Każdy z nas pamięta ten dzień inaczej.
Dla mnie był to dzień, który - jak się potem okazało - zapamiętam do końca życia. Dzień, który wywrócił wszystko do góry nogami.
Po trafieniu na Hejto od razu wsiąkłam w młodą społeczność. Spamowałam postami, zaczepiałam ludzi.
Jednym z nich był on. Wykopek, określający się jako #przegryw. Nieoszlifowany diament.
Przez kilka miesięcy pisaliśmy dosłownie tylko z przerwami na sen, opowiadając sobie wszystko, nawet najbardziej wstydliwe czy traumatyczne szczegóły, snując wizje, dyskutując na tematy historii czy kultury i coraz bardziej zauważaliśmy, że to jest coś więcej niż zwykła znajomość, a bardziej jak odnalezienie bliźniaka, o którego istnieniu nie miało się pojęcia.
Pomógł mi wyrwać się z toksycznego związku. Ja przekonałam go do porzucenia pracy, która mu nie służyła.
Nie mogliśmy bez siebie żyć, chociaż jeszcze się nie widzieliśmy. Zakochaliśmy się jak podlotki.
W czerwcu, od razu przy pierwszym spotkaniu, zamieszkaliśmy razem i była to najlepsza decyzja w naszym życiu.
Dzisiejszą rocznicę uczciliśmy dobrym seksem z rana, długim spacerem po lesie i obiadem w kameralnej restauracji, a resztę wieczoru będziemy grać na naszym serwerze Minecraft
Gdyby nie upadek Wykopu, gdyby nie przejście na Hejto, nie wydarzyłoby się nic z tego.
I tego wam życzę, ludzie. Nie poddawajcie się. Nigdy nie wiadomo, kiedy wydarzy się cud.
@tripplin czyżby PanPaweuDrugi?
ale gejostwem zaleciało xD
@tripplin fajna historia
Zaloguj się aby komentować