Jedzie koles przez pustynie na wielbladzie, ale mu cos wierzchowiec zaczyna slabnac. Wielblad coraz wolniej i wolniej idzie przez wydmy, no i facet zaczyna sie rozgladac za jakas oaza, czy cos. Nagle widzi wsrod piaskow pustyni Araba z wielka tablica "Serwis Wielbladow". Zaintrygowany, ale tez zdesperowany facet zdecydowal sie podjechac i pyta:
- Panie Arab, a co pan tu robisz w srodku pustyni?
- Jak to co? Przeciez widac, wielblady serwisuje.
- Ale jak pan serwisujesz wielblady, przeciez to nie samochod.
- Ja wiem, ale ja serwisuje wielblady, jak moj ojciec i jego ojciec, a moj dziad i jego ojciec.
- No dobra to jak to dziala?
- Dawaj pan z tym wielbladem na kanal - mowi Arab.
Facet postawil wielblada na kanal, Arab zlapal dwie ceglowki i JEB wielbladowi w jaja. Ten sie spial, dostal drugiego zycia i jak strzala pomknal przez pustynie tylko kurz za nim zostal.
Facet przerazony patrzy za wielbladem i mowi:
- Panie Arab, co ja teraz zrobie? Moj wielblad wlasnie zniknal za horyzontem!
Na to Arab:
- Wlaz pan na kanal...
#gownowpis #heheszki
Zaloguj się aby komentować