Bezdomność w pewnym momencie staje się, moim zdaniem, stanem umysłu bo i mechanizmy adaptacyjne (patologiczne) łatwo wgrać, ciężej wybić. Natomiast alkoholizm (jak i każde uzależnienie od środków odurzających) to jak najbardziej choroba zarówno ciała, jak i psychiki, w związku z czym wypacza percepcję rzeczywistości i podejmowanych przez siebie działań. Wydawałoby się, że truizmy piszę, a jednak...
Może dziwna jestem, ale jeśli czerpałabym z jakiejś społeczności dary/pieniądze/whatever, bo pewnie ktoś coś tam mu dał czy jakoś wspomógł, to nie blokowałabym komentarzy nawet jeśli bardzo mocno z czymś w danej chwili bym się nie zgadzała - dopóki jest to napisane na jakimś poziomie. Niemniej ja to z tych, co doceniają istnienie funkcji ignore w większości rzeczy, ale naprawdę rzadko jej używają. Dla niektórych zaś zniknięcie nieprzychylnego komentarza to tak, jakby nigdy go nie było i gra gitara.