#bookmeter

135
1805
312 + 1 = 313
prywatny licznik: 19/?

Tytuł: Góry na opak czyli rozmowy o czekaniu
Autor: Olga Morawska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: G+J RBA
ISBN: 9788375962857
Liczba stron: 249
Ocena: 5/10

Góry na opak, czyli rzecz o górach wysokich i polskich himalaistach, ale nie w formie opisów wypraw (przynajmniej nie bezpośrednio) czy wywiadów ze wspinaczami a właśnie na opak czyli z ich rodzinami. Znajdziemy tu zarówno wspomnienia o już nieżyjących jak i o tych, którzy wciąż jeżdżą na wyprawy. O tych, którzy już na zawsze zostali w górach i tych, którzy dożyli sędziwego wieku i umarli w Polsce.

Autorka jest żoną zmarłego w 2009 roku himalaisty Piotra Morawskiego, więc dobrze zna środowisko i temat o którym pisze. Nawiązała liczne znajomości w tym światku, więc dużo osób się przed nią otworzyło. Niektóre wywiady są bardzo osobiste i emocjonalne. Szczególnie te z żonami i matkami zmarłych himalaistów. Ale jak to w takich zbiorkach bywa - są rozdziały lepsze i gorsze; niektóre są zwyczajnie nudne, rozmówcy mało komunikatywni albo po prostu źle wybrani, nie mają zbyt wiele do powiedzenia o wspinaczach. Całość okraszona jest starymi zdjęciami z prywatnych zbiorów rodzin i kolorową wkładką na środku z - jak mniemam - zdjęciami gór wykonanymi przez zmarłego męża autorki.

Z książki można wyciągnąć trochę ciekawostek ze starych, niemal pionierskich czasów polskiego wspinania, jak masaże odmrożonych stóp w pralce "Frania", czy też jak za PRLu wyglądała organizacja wypraw oraz komunikacja z rodzinami czekającymi w Polsce. Partnerów słynnych himalaistów autorka pyta także jak się poznali oraz w jakich okolicznościach dowiedzieli się o tragicznym wypadku najbliższych.

Dla miłośników gór i himalaizmu, reszty raczej nie zainteresuje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
c8444f97-3818-4671-a184-bc52e78ef31f
Sielski_Chlop

Góry na opak... Pomyślałem, że chodzi o jakieś wielkie dziury

Zaloguj się aby komentować

311 + 1 = 312

Tytuł: Mesjasz Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 304
Ocena: 6/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4923657/mesjasz-diuny

Drugi tom serii o Diunie Franka Herberta. Wydarzenia rozgrywają się 12 lat po tomie pierwszym.

Uwaga, niżej będą spoilery - jeśli nie chcesz wiedzieć, co będzie się działo w tej książce lub nadchodzących częściach ekranizacji, nie polecam czytania. 

***

Ten tom ukazuje losy Paula, gdy jest już imperatorem. W ciągu 12 lat rządów Paula zaszły też ogromne zmiany polityczno-społeczne w przestrzeni: Arrakis stało się stolicą imperium, wysokie rody i gildia nie mają w zasadzie nic do gadania, dżihad Muad'diba staje się faktem, a sam Paul staje się bogiem dla ludzi z setek planet.  

Coraz częściej nawiedzają go niepokojące wizje przyszłości, i - nie dzieląc się z nikim swoim niepokojem - próbuje odczarować jawiącą się przed nim przyszłość, by zapobiec najgorszemu.

Ten tom jest zdecydowanie krótszy i w mojej ocenie gorszy od poprzedniego. Mam wrażenie, że jest on pomostem między silnym tomem pierwszym a potencjalnie silnym tomem trzecim. Widzimy tu zapowiedź kluczowych wydarzeń z przyszłości, akcja się rozwija i pobudza wyobraźnię, ale wszystko jest napisane jakby na szybko, na kolanie, aby-aby. 

Ten tom zawiera natomiast o wiele mniej filozoficzno-teologicznych rozważań bohaterów, co jest zdecydowanie plusem. Myślałam jednak, że wątek Duncana Idaho będzie czymś więcej, przez co trochę się rozczarowałam. Być może w kolejnych tomach się rozwinie.

Prywatny licznik (od początku roku): 18/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #diuna #scifi #czytajzhejto #ksiazki
Wrzoo userbar
794295e0-4fa7-48ff-b7c8-7653ee6c2587
VonTrupka

Szczęśliwi cisi, co błogosławią diunę i nie tknęli żadnego kolejnego tomu tej sagi (´・‸・ ` )

Rozpierpapierduchacz

@Wrzoo dla mnie pierwsze dwie są wspaniałe, dwie kolejne są nie do przejścia, następna już po prostu jest XD

A ostatnia odzyskuje polityczny klimat pierwszej Diuny.


Tak więc powodzonka XD

VonTrupka

@Rozpierpapierduchacz śmiesz twierdzić że kapitularz jest kapitalny? (´・ᴗ・ ` )


heretyk (*  ̄︿ ̄)

Rozpierpapierduchacz

@VonTrupka nie nie, heretyk jest jedną książkę wcześniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Ale tak, kapitularz ma polityczo zagmatwany vibe pierwszych dwóch części i zdecydowanie podobał mi się bardziej niż dzieci i bóg imperator, których nie mogłem znieść. Że tak się wyrażę, pachniał mi diuną XD

Budo

@Wrzoo według mnie Bóg-Imperator jest definitywnie najlepszą częścią, ale jst również najdłuższy i nie czyta się go łatwo. Ta część wskakuje trochę na wyższy level odklejenia pod każdym względem, głównie fabularnym jak sobie pomyśleć kto jest głównym bohaterem i ile lat toczy się akcja.

DonBorubar

@Budo ja niedawno skończyłem i średnio podobała mi się końcówka

Zaloguj się aby komentować

310 + 1 = 311

Tytuł: Brasyl
Autor: Ian McDonald
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788374805308
Liczba stron: 380
Ocena: 7/10

Lubię sięgać po książki z cyklu Uczta Wyobraźni chociaż rzadko są to lektury lekkie i wciągające. Bardzo dobre, nieraz dające do myślenia ale trochę się trzeba przez nie przedzierać. Tak było i tym razem. Akcja zgodnie z tytułem osadzona jest w Brazylii na trzech planach czasowych. We współczesnych czasach (rok 2006), w przyszłości w której każdy ludzki krok jest śledzony elektronicznie (2033) i trzysta lat temu. Wątek z przeszłości początkowo przypomina bardzo "Jądro ciemności" - zakonnik jezuita zostaje wysłany do dżungli amazońskiej aby odszukać i sprowadzić zbuntowanego kapłana.. W roku 2006 telewizyjna producentka Marcelina Hoffman wpada na pomysł kontrowersyjnego programu w którym odbędzie się sąd nad emerytowanym piłkarzem, przez którego kiedyś Brazylia przegrała Mistrzostwa. W roku 2033 Edson, próbujący zarabiać na nielegalne sposoby w świecie ciągłego monitoringu zakochuje się w dziewczynie, która pracuje na komputerze kwantowym. To wszystko sprawia że w życie tej trójki bohaterów wkracza fizyka kwantowa i światy równoległe. Wszystko to podlane mocno kolorowym, chaotycznym i pulsującym klimatem Brazylii. McDonald bardzo zręcznie i wiernie oddaje charakter tego kraju - Brazylia jest tu wręcz kolejnym bohaterem. W płynnym odbiorze lektury przeszkadzało trochę to że jest naszpikowana portugalskimi słówkami. Ale warto 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
da9927df-bdfb-4740-ace4-63dd686fe121

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
309 + 1 = 310

Tytuł: Bohaterowie
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374806657
Liczba stron: 752
Ocena: 7/10

Bohaterowie, czyli piąty już tom z serii Pierwszego Prawa ukazuje trzydniowy przebieg bitwy pomiędzy siłami Unii pod przywództwem marszałka Kroya a Północnymi Czarnego Dowa. Można by się spodziewać, że opis jednego starcia, który zajmuje ponad 700 stron, mógłby być nużący, to taki nie jest (przynajmniej dla mnie).

Autor serwuje nam bardzo sporo opisów dotyczących szeroko pojętych działań militarnych, problemów związanych z dowództwem, mobilizacją armii, ale prócz tego zręcznie wplata tutaj wątki filozoficzno-psychologiczne dotyczące sensu prowadzenia konfliktu. Podobało mi się to, w jaki sposób pan Abercrombie zestawił tutaj emocje oraz przemyślenia postaci. Po jednej stronie mamy młodych ludzi gotowych do poświęceń oraz bohaterskich czynów a po drugiej stronie starych weteranów wielu kampanii, którzy marzą o tym, by w końcu porzucić bitewny zgiełk.

Na plus zasługuje również to, jak została przedstawiona wojna – pełna chaosu, brutalności i bezsensowności. Przeplatana żmudnym czekaniem w błocie i moknięciem w zimnym deszczu, z jedynie krótkimi momentami szybkiej, krwawej jatki. Prócz tego konflikt śledzimy oczami obu stron – zarówno żołnierzy Unii, jak i Północnych, dzięki czemu wydarzenia ukazane są w sposób bezstronny i utrzymują stałe tempo.

Co do samych postaci, to tych pan Abercrombie serwuje nam masę. Całe szczęście, że na początku książki jest ich spis, bo człowiek mógłby łatwo się pogubić. Co do samych bohaterów, to niektórzy są wyraziści i interesujący, inni z kolei nudni jak flaki z olejem. Natomiast dostrzegam tutaj pewną powtarzalność pod względem budowy charakterów niektórych z nich, dla przykładu Finree – Ardee, Gnat – Rudd Trójdrzewiec. Ale jeżeli sprawdzony schemat działa, to po co z niego rezygnować, tylko pytanie, jak długo będzie działał. Jednakże muszę wyróżnić jedną postać, której poczynania najpilniej śledziłem – Bremer dan Gorst.
Postać Bremera mnie trochę zszokowała, ponieważ kompletnie inaczej ją sobie wyobrażałem. Zwłaszcza gdy już na samym początku miałem wgląd w jego myśli, tutaj mała próbka:

- Podejrzewam, że nie jesteś ze mną całkowicie szczery.
- Nigdy nie udaję. – Kocham cię kocham cię kocham cię kocham cię kocham cię kocham cię kocham cię…
- Dobrze się czujesz Bremerze? Mogę tak do ciebie mówić, prawda?
Możesz zmiażdżyć mi oczy obcasami. Tylko wypowiedz jeszcze raz moje imię.
- Oczywiście.

Na zewnątrz próbuje pokazywać siebie jako opanowanego, dzielnego rycerza (za takiego go miałem), wręcz robi wszystko, by wszyscy uznali go za bohatera, ale patrząc w głąb jego osobowości, jesteśmy w stanie dojrzeć to, jak bardzo jest załamany i pełen smutku. Po incydencie w Domu Uciech Cardotti’ego został zdegradowany do roli królewskiego obserwatora i od tamtego czasu przechodzi załamanie, czując wstręt do wszystkiego w tym do siebie. W pewnym momencie zrobiło mi się nawet go trochę żal.

Oczywiście nie mógłbym także nie wspomnieć o Pierwszym z Magów, Bayazie, który jest wręcz swego rodzaju siłą natury, nieuchronnie napędzającą wydarzenia i konflikty ku swojemu celowi. Po przeczytaniu pierwszej trylogii Pierwszego Prawa miałem jeszcze co do niego pewne wątpliwości, ale tutaj zostały one ostatecznie rozwiane. Dobitnie jest tutaj ukazany w dialogach jego charakter oraz jego poglądy o ludziach i ich roli w jego planach. Trochę też mi zalatuje (zwłaszcza w zakończeniu) Aizenem z Bleacha.

Patrząc na całość, to całkiem dobrze się czytało, gorsze od trylogii, ale w moim odczuciu zdecydowanie lepsze niż Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Fabuła nie powala, innowacji też tutaj za dużo nie znajdziemy, ale dla fanów Pierwszego Prawa jest to pozycja jak najbardziej do przeczytania.

Wojna to ambicje bogaczy i groby biedaków.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
a6e2ea57-7dba-4d27-9137-6b5851fce34d

Zaloguj się aby komentować

308 + 1 = 309

Tytuł: Zrozumieć wojnę z Rosją, Katyń - Moskwa - Kijów
Autor: Kazimierz Turaliński
Kategoria: historia
Ocena: 6/10

Książka została mi polecona, jako opcja na zrozumienie tego, co się dzieje obecnie. Czy spełniła swoją rolę? Niekoniecznie. I nie chodzi tu o fakty, które zostały z czasem "naprostowane" (wydana w lutym 2022). Autor zestawił tutaj następujące po sobie wydarzenia, np. wojna z Gruzją, Smoleńsk, Ukraina i opisał je bardzo dokładnie. Tu chylę czoła, bo to faktycznie dobra robota. Następnie połączył je przy pomocy rosyjskiego myślenia/wizji na przyszłość wraz z tym, jak inne kraje porozumiewały się z Rosją na przestrzeni lat. Na koniec poruszył temat Katynia i Smoleńska, ale w przez pryzmat tego, w jaki sposób Rosja to zrealizowała i następnie wykorzystała w swojej grze na arenie międzynarodowej. Ogólnie sama koncepcja nie jest zła, tylko przypomina taki większy artykuł w gazecie, gdzie wnioski są tylko autora i nikogo więcej. Książka Felsztynskiego "Trzecia wojna światowa? Bitwa o Ukrainę" znacznie lepiej, pokazywała czym się kieruje Putin i dlaczego.

Prywatny licznik: 30/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
de5fef48-f1d9-4c3c-a52c-c448a7e8c18b

Zaloguj się aby komentować

307 + 1 = 308

Tytuł: Pawana
Autor: Keith Roberts
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367353205
Liczba stron: 240
Ocena: 4/10

Spodziewałem się jednolitej historii traktującej np. o polotycznych zawirowaniach, dostałem natomiast kilka opowiadań miejscami luźno ze sobą połączonych. Tak jak dwa pierwsze (jedno o pociągach, nieodwzajemnionej miłości i pozorach oraz drugie - o profesji osoby odpowiedzialnej za alternatywny system przesyłu informacji) były dobre i przeczytałbym jakiś ciąg dalszy, tak następne to paplanie o niczym: jakieś niezadowolenie z życia córki rybaka i późniejsze majaki, kolejne narzekanie na żywot, tym razem ze strony ustawionej panienki i męczenie buły z jeszcze innej strony. Niestety znowu zostałem zmuszony do czytania na złamanie karku, nie potrafiąc poświęcić temu większej uwagi, byleby jak najszybciej skończyć tę nieinspirującą pisaninę.
Dużym problemem jest też sama "historia alternatywna", która - odnoszę wrażenie - opiera się na trzech filarach: kościół trzyma wszystkich za jaja (choć najwidoczniej już nie na długo), informacje przesyła się wieżami semaforowymi (i tak jak na początku system oparty na budynkach różnej kategorii wydaje się ciekawy, tak później dowiadujemy się o jego ograniczeniach tj. kilka mil zasięgu pojedynczego obiektu, zależność od warunków pogodowych i zastanawiamy się, jakim sposobem tak toporna metoda wyparła zwykłych gońców, a tym bardziej czemu członkowie gildii sygnałowców mogą podskoczyć nawet papieżowi), no i na koniec pociągi, pociągi, pociągi. Zmiana historii jest taka, że w XX wieku wszyscy żyją w średniowieczu. Gdyby nie pociągi, dosłownie raz wspomniane samochody, radio i prąd, to powiedziałbym, że akcja dalej dzieje się w okolicy momentu, który to wszystko zmienił, a nie jakieś 500 lat później.
Tak jak "Czekanie na smoka" było po prostu kardynalnie zmarnowanym potencjałem, tak "Pawana" to elementarna nuda i nic by jej nie uratowało. Nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #artefakty #ksiazkicerbera
3174d72e-87bb-415c-88f1-96ee8044d2ac
Cerber108

Na początku chodzi oczywiście o polityczne zawirowania, nie wiem jak to przegapiłem.

Zaloguj się aby komentować

306 + 1 = 307

Tytuł: Ronja córka zbójnika
Autor: Astrid Lindgren
Kategoria: Literatura dziecięca
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
ISBN: 8310099640
Liczba stron: 255
Ocena: 8/10

Własny licznik: 41 + 1 = 42

Przeczytałam po raz kolejny Ronję przed obejrzeniem nowego netfliksowego filmu.
I oczywiście nie żałuję, bo jak to u Lindgren (autorki Dzieci z Bullerbyn) dostałam uroczy i zabawny obraz świata, w którym dorasta mała Ronja. Dziewczynka musi podejmować trudne decyzje i znaleźć własny sposób życia.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki
18dd9834-9910-4c28-9a66-653facf2f477

Zaloguj się aby komentować

305 + 1 = 306

Tytuł: Podcastex. Polskie milenium
Autor: Bartek Przybyszewski, Mateusz Witkowski
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 352
Ocena: 6/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5090342/podcastex-polskie-milenium

Od kilku lat obserwuje się zarówno na świecie, jak i na naszym podwórku wzmożone zainteresowanie przełomem XX i XXI wieku, a więc latami 90. i 00. Naturalnie, czym innym było milenium dla nas, a czym innym dla naszych równieśników (z perspektywy osoby urodzonej we wczesnych dziewięćdziesiątych) ze Stanów. Niemniej, wspominamy te lata z podobnym sentymentem, jak chyba każde pokolenie, gdy myśli o latach swojej młodości.

Owocem tego trendu są internetowe publikacje, kanały, strony, profile nastawione na rozpamiętywanie realiów z przełomu wieku. Jednym z nich jest podkast o wdzięcznej nazwie Podcastex, który ostatnio towarzyszy mi na słuchawkach podczas spacerów. Początkowo traktował wyłącznie o latach 90., natomiast z czasem rozszerzył "działalność" też i o lata 00. 

Chłopakom udało się swój podkastowy sukces przelać na papier, i tak powstała osobliwa książka "Podcastex. Polskie milenium" o wydarzeniach, trendach, ciekawostkach i pojęciach, które zajmowały wtedy nasz czas i uwagę. Jest ona podzielona na rozdziały tematyczne (Telewizja, Polityka, Film, Muzyka, Sport, Technologie itp.), w ramach których osobno omawiane były poszczególne idee (np. historia portalu Grono, polska ekranizacja Wiedźmina, afera Rywina, Strongmeni i in.). Każda idea zajmuje maksymalnie kilka stron, i jest raczej pigułką wiedzy, niż szerszym omówieniem tematu, znanym nam z podkastu.

I teraz mam ocenowy dysonans. Z jednej strony książka mi się spodobała; z drugiej widzę, w jaki sposób odsłuchanie odcinka na jakiś temat wpływa na czytanie rozdziału. Widać, że wątki już omówione w podkaście są tu po prostu skrótem odcinka. Z drugiej strony mogę się w tej kwestii szczęśliwie wypowiedzieć na temat dosłownie kilku rozdziałów, ponieważ nie zagłębiłam się tak mocno w podkast. Jednak jako wstęp do tematyki i materiał przed wysłuchaniem odcinków Podcastexu nadaje się idealnie.

Książce tej dałabym ocenę bardzo dobrą, gdyby nie jeszcze jedna rzecz, która zawsze frustruje mnie w książkach fizycznych, czyli przypisy na końcu książki. Nigdy nie zrozumiem decyzji, by przypisów nie dawać w stopce, tylko zrzucić je na sam koniec. Na wachlowaniu kartkami w tę i we w tę i przełączaniu kontekstu traciłam więcej czasu, niż powinnam. Hejtuję to rozwiązanie z całego serca.

Prywatny licznik (od początku roku): 17/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #podcastex #ksiazki #czytajzhejto #nostalgia
Wrzoo userbar
8400d60c-e37e-4f56-abf3-a6b2dd78dee2

Zaloguj się aby komentować

304 + 1 = 305
prywatny licznik: 18/?

Tytuł: Za progiem mroku
Autor: Anna Kłodzińska
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Ministerstwa Obrony Narodowej
Liczba stron: 270
Ocena: 6/10

PRL, połowa lat 80 ubiegłego wieku (konkretnie 1986, bo wspomniane są MŚ w piłce nożnej w Meksyku), nasila się plaga narkomanii heroinowej. "Kompot" produkowany jest w ilościach hurtowych, m.in. w ukrytej fabryczce na warszawskiej Pradze. Szefem interesu jest niejaki Blady, a jego zaufanymi dilerami są Morwa, Żagwa i Karniak, którzy (jak do dilerzy) rozprowadzają towar po mieście. Normalnie Breaking Bad po polsku. Co ciekawe, autorka wykazuje bardzo dużą wiedzę w temacie produkcji i zażywania rozmaitych substancji. Swobodnie operuje slangiem ulicznym, poprawnie podaje jednostki i ilości w "działkach dilerskich", przytacza liczne nazwy stosowanych leków opioidowych, zna nawet składniki i sprzęt potrzebny do produkcji kompotu. Zastanawiające.

Na tropie szajki jest już nasza MO, dzielny major Szczęsny (co ciekawe w całej książce nie pada chyba jego imię) depcze już im po piętach. Powieść mogłaby być scenariuszem jednego z odcinków 07 zgłoś się, bardzo podobny klimat z niego przebija. Dużo opisów milicyjnej roboty, poczynań niegodziwców którzy trują społeczeństwo, trochę relacji szpitalnych z ratowania ofiar przedawkowania. Jednoznacznie źle są oceniani użytkownicy dragów, ciągle "margines społeczny", patologia, "chorzy moralnie i fizycznie" i tak dalej w tym klimacie. Z całości wyziera też niemoc i brak możliwości rozwiązania tego problemu. Widać że sytuacja przerosła służby i nie bardzo mają pomysł jak to rozwiązać.

Ugułem - ciekawe, jak wpadnie Ci w ręce a leżą Ci PRLowskie kryminały to można dać szansę. Trzyma nawet w napięciu, nie nudzi a stanowi ciekawy portret swoich czasów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2ae8f110-8836-457f-855d-29c2dc3367db
Wrzoo

@trixx.420 Wydawnictwo MON jakoś mi sugeruje, że książka byłaby w jakiś sposób umoralniająca... Jest tak trochę? Czy nie do końca?

trixx.420

Nie jest to takie nachalne, ale ogólne przesłanie jest oczywiste, narkotyki i cpuni to zło!

PanPaweuDrugi

@trixx.420 widzę że temat kontynuujesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Jednoznacznie źle są oceniani użytkownicy dragów, ciągle "margines społeczny", patologia, "chorzy moralnie i fizycznie" i tak dalej w tym klimacie.


Przykre. Ciekawe, bo książka wydana prawie 10 lat po słynnych "Dzieciach z Dworca Zoo" która to jednak pochodziła z zupełnie innym poziomem empatii i zrozumienia, ale może dlatego że był to praktycznie pamiętnik autorki.

Dobrze, że czasy się zmieniły i dzisiejsze pokolenia patrzą na to inaczej.

Szkoda tylko, że część tego młodego pokolenia wali mefedron jakby miało nie być jutra, ale nie można mieć wszystkiego.

trixx.420

Już ostatnia, więcej w tym temacie nie mam w kolejce, teraz całkowita zmiana tematuki

Zaloguj się aby komentować

303 + 1 = 304

Tytuł: Wybrane diatryby i Encheiridion. Stoicka sztuka życia
Autor: Epiktet 
Kategoria: Filozofia 
Wydawnictwo: Onepress
ISBN: 978-83-283-9244-1
Liczba stron: 232
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 7/24

Książka której jest najbliżej do określenia jako starożytnego podręcznika stoicyzmu. Według mnie 3 najważniejsze starożytne książki stoickie to: Diatryby i Encheiridion, Rozmyślania oraz Listy moralne do Lucyliusza. 
Jeśli ktoś chciałby zacząć swoją przygodę ze stoicyzmem od czytania starożytnych tekstów polecałbym właśnie Diatryby. Epiktet posługuje się dosyć prostym i zrozumiałym językiem w przeciwieństwie do Marka Aureliusza, gdzie początkowo od jego Rozmyślań się odbiłem właśnie przez zawiłość języka. Tu jest szybko prosto i na temat.
W książce jest zawarte wiele stoickich i życiowych mądrości. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że książka była napisana 2000 lat temu i kilka rzeczy się zdezaktualizowało jak na przykład liczne odwołania do Zeusa. Polecam przeczytać jakąś książkę/opracowanie wyjaśniające czym dla stoików był Bóg/Zeus. 
Książka jest też ciekawa ze względów historycznych, można zobaczyć różnice w myśleniu ludzi wtedy i teraz.

Jeśli chodzi o samo wydanie to za nie odejmuje jeden punkt w ocenie. Ze względu, że nie są zawarte wszystkie zachowane diatryby Epikteta a jedynie wybrane. Drugą sprawą jest tłumaczenie, które nie jest złe, jednak bardziej do gustu przypadło mi tłumaczenie pana Joachimowicza, którego mogłem przeczytać jedynie fragmenty. 
Poza tym plus za to, że książka jest niewielka i w twardej oprawie, dzięki czemu zawsze mogłem wrzucić ją w kieszeń idąc na spacer i poczytać gdzieś w plenerze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
7cde0410-ba64-4c5d-a4ff-a11b1a346365
nobodys

@splash545 


i w twardej oprawie,

W tak twardej oprawie, że można nią kogoś bez problemu zabić XD strasznie twarde i ostre rogi tej okładki.


W tym roku pewnie też wrzucę na bookmeter, bo przeczytałem ją w jakichś 60% i czytam bardzo po trochu

splash545

@nobodys no można nie zaprzeczam xd Ja takie książki zazwyczaj czytam po trochu. Ta ledwo 230 stron a czytałem ją półtorej miesiąca

Zaloguj się aby komentować

302 + 1 = 303

Tytuł: Gąsienica
Autor: Ranpo Edogawa
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Tajfuny
ISBN: 9788395243363
Liczba stron: 191
Ocena: 8/10

Własny licznik: 40 + 1 = 41

Zbiorek opowiadań autora sprzed stu lat, który swój pseudonim wziął od Edgara Allana Poe (edogā aran pō - tak to brzmi po japońsku). O ile kilka pierwszych utrzymanych jest w klasycznym stylu zachodnich opowiadań kryminalnych (w typie Sherlocka Holmesa Arthura Conana Doyle'a) to dwa przedostatnie (W objęciach fotela i tytułowa Gąsienica) są ewidentnie wytworem zwichrowanej japońskiej wyobraźni.
Polecam!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #japonia
a27afdc8-460a-48df-87c4-013a72c25302
ada-szubak

Dzięki za inspirację. Będzie czytane!

Zaloguj się aby komentować

301 + 1 = 302

Tytuł: Na południe od Brazos 
Autor: Larry McMurtry
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377312766
Liczba stron: 840
Ocena: 10/10

Prywatny licznik: 6/24

Klasyczny western - opowieść o grupie byłych Ochotników z Teksasu, którzy po zaprowadzeniu porządku przy meksykańskiej granicy, zajęli się handlem bydłem. W wyniku opowieści dawnego kompana, który ich odwiedza postanawiają zebrać stado bydła i pognać je do Montany, która to ma być dziewiczą krainą obiecaną - idealną do założenia tam rancza. 
Drugi wątek to historia szeryfa z małego miasteczka w Teksasie, który wyrusza na szlak w poszukiwaniu zabójcy swojego brata. Fabuła jest prosta a zarazem rozbudowana poprzez mnogość wątków i bohaterów.

Narracja jest poprowadzona ciekawie. Autor zgrabnie skacze pomiędzy poszczególnymi bohaterami i pomimo ich ilości i głębi każdego z nich czytelnik się nie gubi. 
Dla mnie tu jest siła tej książki - głębia bohaterów. Każdy jest pełnowymiarowy ma swoją przeszłość, swoje cechy charakteru i zachowuje się w sposób typowy dla siebie. Ma się wrażenie obcowania z realnymi ludźmi z realnymi zmartwieniami, nadziejami itd. Dialogi między postaciami dopełniają tego obrazu bo są bardzo ludzkie i prawdziwe. Czasem akcja spowalnia bo czyta się gadaninę o przysłowiowej dupie Maryni, jednak nadaje to książce prawdziwości. Nie odnosi się wrażenia, że dialog jest tylko wymówka, żeby popchnąć fabułę do przodu. Tu cały wykreowany świat i postacie w nim zawarte po prostu żyją własnym życiem.
W narracji i w interakcjach między bohaterami jest sporo humoru. Nie oznacza to, że powieść nie potrafi uderzyć też w poważniejsze nuty. Zresztą w tej książce tyle się dzieje, że jest czas i na śmiech i na smutek i strach i zwątpienie. Pokazane są tu ludzkie radości i dramaty, historie podniosłe i całkiem zwyczajne. I jak to w życiu bywa nigdy nie wiadomo jak się potoczą czyje koleje losu. 

A jak o już o losie mowa to dla mnie dodatkowym smaczkiem jest postać protagonisty Augustusa McCrae, który prezentuje rzekł bym prawie, że idealną, wolną od stereotypów postawę stoicką. Nie oznacza to, że jest postacią wyidealizowaną, wręcz przeciwnie - jest to pijak, kurwiarz, leń, gaduła i mądrala, lecz oprócz tego prezentuje wzorowe pogodzenie się z własnym losem i samym sobą. Gus w każdej sytuacji potrafi zachować spokój i zrobić to co uważa za słuszne i w jak trudnej sytuacji by się nie znalazł potrafi nie użalać się nad sobą i czerpać radość z rzeczy małych. A jego przemyślenia i dialogi na temat natury życia, śmierci, losu itp. w pewnym momencie stały się dla mnie kopalnią cytatów, które śmiało mógłbym wrzucać pod tag stoicyzm i być może kiedyś to zrobię.

Podsumowując: książkę czytało mi się szybko i z dużą przyjemnością. Książka zdecydowanie nie tylko dla fanów westernów, ja sam też do nich nie należę. Jej głębia i ilość wątków potrafi zaskoczyć. Można też z niej wynieść wiele życiowych mądrości np. jest w niej ukazane jak pozornie błahe wydarzenie może doprowadzić do nieoczekiwanych i dramatycznych skutków w przyszłości. Widać przez to, że historia jest dopracowana.
Jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałem w życiu, zapamiętam ją na długo i na pewno za jakiś czas będę chciał do niej wrócić. Rzadko kiedy zdarza mi się czytać ponownie raz przeczytaną książkę, a już na pewno nie myślę o tym świeżo po przeczytaniu. Tu jednak taka była moja pierwsza myśl jak tylko skończyłem lekturę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

@George_Stark dzięki!
#bookmeter #dwanascieksiazek
0a1f8af5-340f-4385-8333-059f33349d70
ciszej

@splash545 fantastyczna jest, przypomniałeś mi że miałam rozpocząć drugi tom


Podobny, chociaż nie do końca, sposób narracji można uchwycic u Roberta McCamona w Magiczne Lata.


W prawdzie jest to opowieść o bandzie dzieciaków, niemniej jednocześnie to powieść przez którą można płynąć przez fabułę, przeżywając przygody i rozterki niczym przy książkach McMurtiego

splash545

@ciszej dzięki wielkie za polecenie!

George_Stark

@splash545 


To teraz Na wschód od Edenu, a później Nędznicy i moją trójcę będziesz miał zaliczoną.


Cieszę się, że się podobało. Może sam sobie odświeżę, bo oprócz tego, że była świetna, to mało z niej pamiętam.

splash545

@George_Stark Pewnie, że przeczytam. Na Legimi są i już na półeczkę dodałem

George_Stark

@splash545 


Jeśli serio chcesz Nędzników, to uważaj tylko na wydanie, bo jest mnóstwo skróconych, a z nie podaną informacją o tym skróceniu. I tam też któreś tłumaczenie było slabe chyba. Sprawdź sobie to zanim zaczniesz.

CzosnkowySmok

@splash545 łysy z brazos?

splash545

@CzosnkowySmok tak to ten

Zaloguj się aby komentować

300 + 1 = 301

Tytuł: Homo bimbrownikus
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375741889
Liczba stron: 360
Ocena: 5/10

Prywatny licznik 12/12 (coś szybko poszło...)

I oto nadeszło ono - zapowiadane rozczarowanie. Człowiek niby wiedział, a jednak się łudził...
Tutaj mamy już równię pochyłą grafomanii - krócizny plus jedno długachne, ratowanie świata przed apokalipsą, podkreślanie analfabetyzmu Jakuba przy jednoczesnej elokwencji tegoż i szerokiej wiedzy - sporo tu "teorii magii", mało bimbrownictwa. W ogóle odeszliśmy od "swojskości" w kierunku nieprawdopodobnego farta i pozytywnych zbiegów okoliczności w każdej sytuacji.
Da się przeczytać, ale to już nie to. Z dotychczasowych tomów - najsłabszy (pomijając kwestię tego, że Semen w kolejnym tomie już chyba 200 lat dobije w tym tempie...).

--------

Dotychczas przeczytane:
12. Homo bimbrownikus, Andrzej Pilipiuk
11. Wieszać każdy może, Andrzej Pilipiuk
10. Logistyka autyzmu. Przewodnik dla rodziców, którzy zmagają się z kładzeniem dziecka spać, treningiem toaletowym, napadami złości, biciem i innymi wyzwaniami dnia codziennego, Kate Wilde
9. Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Joanna Kuciel-Frydryszak
8. Kolor magii, Terry Pratchett
7. Zagadka Kuby Rozpruwacza, Andrzej Pilipiuk
6. Weźmisz czarno kure..., Andrzej Pilipiuk
5. Noc ognia, Éric-Emmanuel Schmitt
4. Czarownik Iwanow, Andrzej Pilipiuk
3. Kroniki Jakuba Wędrowycza, Andrzej Pilipiuk
2. Mózg autystyczny. Podróż w głąb niezwykłych umysłów, Temple Grandin, Richard Panek
1. Tajemnice ptasiej alkowy, Andrzej G. Kruszewicz

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #hejtoczyta #dwanascieksiazek #ksiazki
Mr.Mars

@moll 

Prywatny licznik 12/12 (coś szybko poszło...)


Jesteś przodującą czytelniczką. Roczny plan wykonany w trzy miesiące.


Nie pozostaje nic innego jak zwiększyć normę. Po zaawansowanych obliczeniach z użyciem tajemnych algorytmów, wychodzi na to, że musisz przeczytać .......


60 książek w tym roku.

moll

@Mr.Mars aleś mi wyśrubował normę xD zakładam optymistycznie dojście do 30, bo mam zaplanowane też cięższe tytuły

Zaloguj się aby komentować

299 + 1 = 300

Tytuł: Wróg bez twarzy
Autor: Lee Child
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Ocena: 6/10

Detektyw który poszukuje Jacka Reachera zostaje zamordowany a trop prowadzi do jego starego przyjaciela.

Jeden z niewielu przypadków kiedy ekranizacja wypada dużo lepiej niż książka. Do przeczytania raczej jako odskocznia od czegoś ambitnego. Będę kontynuował ale kiedy?

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter

Prywatnie 6

Zaloguj się aby komentować

298 + 1 = 299

Tytuł: Mesjasz Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Ocena: 8/10

Druga część Diuny. Jest przeskok czasowy między końcem pierwszej części, główny bohater jest już Imperatorem, a fundament książki sprowadza się do tego, że jego wrogowie chcą go z tego stanowiska zrzucić.

Tu dzieje się mniej niż w pierwszej części, ale czytało mi się nawet lepiej. Też momentami ciężko nadążyć ze zrozumieniem co się dzieje, ale im dalej, tym bardziej układa się to w całość. Dobre, satysfakcjonujące zakończenie, chociaż bez fajerwerków.

Jestem bardzo ciekawy jak to ugryzą w filmie, bo i na Zendayę mało miejsca i aktor grający Paula słabo pasuje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #diuna
14d7131c-7f4e-498c-ac20-d7fdceebd2c7
micin3

@smierdakow 

Ocena: 8/10

Chyba mam zawał, nawet bigos nie pomoże.


aktor grający Paula słabo pasuje.

Nie no, tutaj już się nie zgodzę całkowicie - Paul Atryda jako twink jak najbardziej mi pasował, zarówno pod kątem wyglądu jak i gry aktorskiej.

smierdakow

@micin3 chodziło mi o to czy będzie pasował w drugiej części, muszą go postarzeć trochę, no i zrobić z niego chodzącą depresję

micin3

@smierdakow No pracę nawet nad 3 nie ruszyły, więc Szamolotne (czy jak tam się typ nazywa) się naturalnie postarzy, albo może szczęście będzie nam wszystkim sprzyjać i Diuna w końcu skończy tam, gdzie powinna.


niego chodzącą depresję

Szulojotne naturalnie wygląda jak chodząca depresja, więc to mają odhaczone ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Veesper

Mi też się wydaje, że aktor grający Paula nie bardzo będzie pasować do tego jak został przedstawiony w tej części książki. A aktorki grającej Chani to tym bardziej nie widzę.

ivanar

Dzięki za spojler do filmu -_+

smierdakow

@ivanar taki spoiler, że pewnie ze zwiastuna się tego dowiesz xd

Zaloguj się aby komentować

297 + 1 = 298

Tytuł: Trawers
Autor: Remigiusz Mróz
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Filia
ISBN: 9788381958165 (audiobook)
Liczba stron: 408
Ocena: 7/10
Lektor: 12/10, Gosztyła absolutnie ownuje tą serię

Nie będę owijał w bawełnę - podobała mi się ta część. Z książki na książkę było lepiej i trzecia część jest naprawdę przyzwoita. Dalej trochę deus ex machina w niektórych momentach, do tego tożsamość głównego złego wydaje się trochę wzięta z dupy, ale jest to poszyte dość zręcznie niciami cliffhangerów i bardzo sprawnie mi weszła. Po 3 książkach Mroza mogę powiedzieć tyle, że on ma manierę budowania akcji i robienia jakieś dużego cliffhangera bądź plot twistu i natychmiastowo kończenia opowieści i przenoszenia się do innego planu. No i tobi to robotę, bo chce się słuchać dalej. Fajna rozrywka, na moje jazdy rowerem to jest idealnie.

Trawers był w zamyśle końcem trylogii Forsta, wtedy gdy jeszcze był tylko plan na trylogię i musze powiedzieć, że był to koniec dość zgrabny i na pewno jako zamknięta trylogia to by się broniło. Podoba mi się to, że w tej seri dzieją się rzeczy złe i czasem nie ma happy endu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #forst #remigiuszmroz
Zielczan userbar
854f72fe-30e9-47df-8b99-8ec3cf13ac58

Zaloguj się aby komentować

296 + 1 = 297

Tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Autor: Stieg Larsson
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
ISBN: 9788375540598
Liczba stron: 640
Ocena: 5/10

Po przegranym procesie o zniesławienie kariera dziennikarska Mikaela Blomkvista staje pod znakiem zapytania. W tym krytycznym momencie do Blomkvista zwraca się z nietypowym zleceniem Henrik Vanger, emerytowany prezes niegdyś świetnie prosperującego koncernu. Vanger chce, by pod przykrywką pisania historii rodzinnej firmy, dziennikarz zajął się rozwiązaniem zagadki zaginięcia i prawdopodobnie morderstwa nastoletniej Harriet, które miało miejsce w latach 60. Nie mając wielu alternatyw, Blomkvist rozpoczyna amatorskie śledztwo, w którym pomaga mu aspołeczna hakerka Lisbeth Salander.

Trylogię Millennium po raz pierwszy przeczytałam w gimnazjum i byłam wtedy pod sporym wrażeniem. Od jakiegoś czasu planowałam ponowną lekturę. Myślałam, że ocena, jaką wystawię pierwszemu tomowi będzie wyższa, ale teraz daję mu 5,5/10. Mężczyźni to średniaczek, co to przyjemnie przeczytać w wolnej chwili bez kontemplacji walorów literackich, ale żadna wybitna czy rewolucjonizująca gatunek pozycja i trochę dziwi mnie, czemu ze wszystkich skandynawskich kryminałów akurat ten zyskał największą sławę.

Najsłabszą stroną powieści jest moim zdaniem jej konstrukcja fabularna. Pierwsza połowa książki to zasadniczo powieść obyczajowa z zalążkowym wątkiem kryminalnym. W drugiej części akcja przyspiesza, ale i tak dostajemy co i rusz nic nie wnoszące wstawki w rodzaju jaki napis na koszulce miała Lisbeth czy jakie kanapki zrobił sobie Mikael. Nie mam nic przeciwko opisywaniu życia codziennego bohaterów, ale znaj proporcjum. Rozwiązanie intrygi kryminalnej zrobione trochę na odwal, bohaterowie dostają parę razy olśnienia i cyk, zagadka wyjaśniona, pora na CSa.

Bohaterowie są w miarę dobrze opisani i likeable, chociaż pod koniec powieści zaczyna się ewolucja Lisbeth w Mary Sue, która w pełni dokona się w następnych tomach.

Plus za tłumaczenie, pani Walczak-Larsson (nie, nie jest krewną autora) zdecydowała się wyjaśnić w przypisach wszystkie potencjalnie nieznane polskiemu czytelnikowi nazwy własne i pojęcia.

Jak już wyżej wspomniałam, planowałam powrót do całej trylogii, ale chyba na razie sobie daruję, bo mam w kolejce mnóstwo potencjalnie ciekawszych lektur.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
7e6d4dd5-bf0d-43e5-85e8-1d4cfffdd72d
Hoszin

czytałem już jakiś czas temu i nawet mi się podobało, chociaż chyba bym nie wrócił do tej lektury.

cotidiemorior

@AndzelaBomba mi się cała seria podobała, ale mało tego typu książek czytam i to może być powodem xd

ciszej

@AndzelaBomba mam podobne zdanie, czytałam w tym roku po raz pierwszy i połączenie czystego intencjami jak łzy dziewcy dziennikarza z Lisbet - geniuszem it rozwiązującą wszystkie problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki było zwyczajnie niestrawne

AndzelaBomba

@ciszej te czyste serduszko Blomkvista było wyjątkowo elastyczne jak autorowi to pasowało do fabuły, to nagle Mikaelowi wyłączała się moralność i dość łatwo przechodził do porządku dziennego nad bardziej hardkorowymi rzeczami

Zaloguj się aby komentować

295 + 1 = 296

Tytuł: Już nie żyjesz. Historia bombardowania
Autor: Sven Lindqvist
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Przy okazji bombardowań Huthi w Jemenie, czytałem opinie eksperta, że takowe bombardowanie ma długą historię i obecnie już się nie sprawdza. Tak więc postanowiłem zapoznać się z tymi dwiema teza. A książka szwedzkiego dziennikarza, który uczestniczył jako obserwator w Radzie Bezpieczeństwa ONZ podczas decyzji o wysłaniu wojsk ONZ do Korei, raczej się do tego nadaje. Autor prześwietlił temat bombardowań ze wszystkich stron: historycznej, prawnej, psychologicznej, etycznej, militarnej i literatury. Czytałem to w wersji elektronicznej i z racji eksperymentu autora, gdzie trzeba skakać od strony x do strony y, miałem mix tych wszystkich kwestii. Czy to ok? Powiedzmy. Wnioski są takie, że na początku lotnictwo to był spory skok na przód. Ktoś wpadł na pomysł, że zrzucenie bomby na buntujących się jest dobrą opcją, a wysłanie takiej eskadry płatowców zamiast ileś tam piechoty na długą kampanię to była jeszcze lepsza opcja. Do pewnego czasu to działało, nawet w XX wieku, ale w dłuższej perspektywie nie przynosi rezultatu, patrz Jemen. Jest też kwestia broni jądrowej i kwestii jej użycia. Książka tak do połowy lat 80 XX wieku, bo raz, że nie ma opisanych bombardowań na Bliskich Wschodzie (np. Kadafi), czy w byłej Jugosławii. Czy książka ma wymiar pacyfistyczny? Raczej uświadamiający, zwłaszcza co do użycia broni jądrowej. Bo nie było tak od początku, że wszyscy wiedzieli, że jedziemy na jednym wózku. Pomysły na to, że trzeba być pierwszym, a nie drugim co do użycia broni jądrowej, strzelały co chwila jakiemuś prezydentowi, czy gwiazdkowemu generałowi. Na koniec, autor opisuje jak to wyglądało to wszystko od strony Zachodu i Japonii. ZSRR jest strasznie mało

Prywatny licznik: 29/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
4e32c57b-ae80-4cdc-b49c-149352ccf0ee

Zaloguj się aby komentować

294 + 1 = 295

Tytuł: Zemsta najlepiej smakuje na zimno
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374806640
Liczba stron: 832
Ocena: 6/10

Zemsta najlepiej smakuje na zimno to kolejna opowieść dziejąca się w świecie Pierwszego Prawa. Opowiada ona o Monzcarro Murcatto, która zostaje zdradzona i prawie zabita. Przez następne setki stron opisywane są jej zmagania i zbieranie drużyny, by zemścić się na złych niegodziwcach. No i właściwie to tyle. Fabuła jest prosta, można powiedzieć, że wręcz banalna, a same postacie też dużo do zaoferowania nie mają (z nielicznymi wyjątkami). Wydarzenia w powieści dzieją się po tych przedstawionych w Ostatecznym argumencie, ale bez problemu można czytać bez znajomości poprzednich tomów.

Ogólnie rzecz biorąc, książka jest napisana dobrze, potrafi czasami zaskoczyć, natomiast przez większą część czasu bardziej nużyła. Z takich bardziej interesujących momentów, to na pewno scena z Morveerem, jego uczennicą i Królem Trucizn oraz wątek infiltracji do banku Valint i Balk były czymś, co mnie wciągnęło i zapadło w pamięć. Natomiast reszta to już w większości takie trochę „meh”, chociaż muszę oddać panu Abercrombiemu to, że czasami nawet w najprostszych sytuacjach potrafi całkiem nieźle namieszać i zaskoczyć.

Jak już wspominałem, w poprzednich tomach, głównym fundamentem były przede wszystkim wyraziste postacie, do których człowiek się przywiązywał albo niejako utożsamiał z nimi. Niestety w tej książce bohaterowie budzili u mnie niechęć z Murcatto na czele. Większość z nich była dla mnie po prostu nudna albo ich zachowania były dla mnie irytujące, więc ciężko było mi się wczuć w opowieść. Na szczęście całą sytuację w jakimś stopniu uratowali Nicomo Cosca, Caul Dreszcz oraz Castor Morveer, którzy są najbardziej barwnymi i interesującymi postaciami.

Jeszcze tylko wspomnę, że strasznie mnie drażniła niekonsekwencja w tłumaczeniu. Imiennych (Nazwanych) jeszcze przeżyję, ale na Boga, jak można przetłumaczyć Krwawą Dziewiątkę na krwawy-dziewięć. Przecież to wygląda, jakby było tłumaczone w jakimś translatorze, no, chyba że jest to jakiś zabieg, którego nie jestem w stanie pojąć.

Ostatecznie książka nie była zła, ale nie przekonała mnie do siebie. Niby dalej jest ten sam świat, ten sam charakterystyczny język Abercrombiego, ale coś po prostu tu nie pykło.

Uczciwi ludzie to taka rzadkość, że często bierze się ich za przestępców, buntowników albo szaleńców.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
c3980d73-baab-48ac-88db-99398f442ca2
Cerber108

Ale lecisz z tym Abercrombiem.

Zaloguj się aby komentować

293 + 1 = 294

Tytuł: Weźmisz czarno kure...
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375745610
Liczba stron: 389
Ocena: 6/10

Ech, chciałam się ścigać z @moll w czytaniu o Wędrowyczu ale już mnie za dużo odsadziła. Zasadniczo zgadzam się z jej recenzją tej książki, zwłaszcza w kwestii że jak dotąd najlepsza w serii. Chyba najfajniej się jej słuchało, warsztat autora lepszy. W końcu dowiedziałam się któż to urodził Wędrowyczowi syna. A jeden z ulubionych cytatów z książki (przytaczam z pamięci) to "budynej zdobił miasteczko jak grzyb ścianę". Do pozytywnego odbioru lektury przykłada się lektor, pan Grzegorz Pawlak, który czyta książkę brawurowo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
256a61a2-e93c-4f3e-8838-04e7b432d39a
mortt

mi też ta najbardziej podobała się w serii. Może po prostu jest najlepsza

serotonin_enjoyer

@mortt Na to wychodzi

Zaloguj się aby komentować