Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

785
1099 + 1 = 1100

Tytuł: Basia. Bajki na dobranoc.
Autor: Zofia Stanecka, Marianna Oklejak
Kategoria: Bajki dla dzieci
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-2119-5
Liczba stron: 151
Ocena: 9/10

Czy dodawanie recenzji bajki dla dzieci to drobne oszustwo? Możliwe, ale chciałem się podzielić tą pozycją.

Z całą serią Basia mam styczność codziennie, bo młoda ją bardzo lubi, tak więc na okrągło lecą słuchanki, a w bibliotece zazwyczaj wypożyczamy kolejne części. Nie mogę powiedzieć, żeby mi się te historie jakoś specjalnie podobały - niektóre są ok, niektóre mnie drażnią, inne uważam za zbyt ostre dla pięcioletniego dziecka. Ogólnie za dużo w nich konfliktów, złości, narzekania, zmęczenia rodziców itd. Rozumiem intencję stojącą za tworzeniem takich opowiadań, ale odczuwam duży przesyt historii opartych na odwzorowaniu rzeczywistości, radzenia sobie z emocjami, trudnymi sytuacjami i tym podobnych: Basia, Pucio, Tola i Nelek, Misia, nawet Tupcio Chrupcio. Brakuje mi baśni pobudzających wyobraźnię, sprytnych i angażujących, wprowadzających trochę magii w otaczający świat.

Otóż Bajki na dobranoc są inne. Pomysł na nie jest bardzo sympatyczny: oto najmłodszy braciszek Basi, Franek, nie może zasnąć, więc każdy z członków rodziny opowiada mu po cztery krótkie bajeczki. Każda osoba ma inny styl, tematykę i sposób prowadzenia historii. I tak, mała Basia nawija makaron na uszy, dziadek w swoje opowiadania wplata wspomnienia z dzieciństwa, bajki babci są rymowane, mama dodaje trochę magii do zwykłych rzeczy, historyjki taty są połączone postacią dzielnego rycerza Franka, a starszy brat opowiada o swoim kuzynie, w którego jest zapatrzony.

Cały zbiór bajek czytałem z przyjemnością, zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, momentami sam wpadałem w nastrój dziwnej melancholii. Myszy też się bardzo podobały, nieraz śmialiśmy się wspólnie z przedstawionych wydarzeń. Widziałem, jak jej mała główka pracuje na podwyższonych obrotach, zupełnie odlatując w świat wyobraźni, a o to właśnie mi chodziło.

Teraz bardzo dobra wiadomość: aby cieszyć się z tych opowiadań nie potrzeba znać innych książek ze świata Basi. Większość z nich jest na tyle uniwersalna, że spokojnie bronią się jako osobne historyjki. Oczywiście, znając perypetie rodziny Basi oraz ich wspólną dynamikę będzie można wyciągnąć z tych bajek trochę więcej, jednak (jak już pisałem) można spokojnie się bez tego obejść.

Ze swojej strony mogę polecić tę pozycję. Ja już zamówiłem sobie egzemplarz do domu, także czuję, że przeczytam te bajki jeszcze nie raz.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #bajki #dzieci #rodzicielstwo
bd9d98b6-d005-41b5-bca9-6004cf93390f
Mr.Mars

@Piechur Widzę tu duże zasługi Myszy.

Zaloguj się aby komentować

1098 + 1 = 1099

Tytuł: Orbital
Autor: Samantha Harvey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Atlantic Monthly Press
ISBN: 9780802161543
Liczba stron: 207
Ocena: 9/10

Tym razem najnowszy Booker 2024 i jednocześnie najlepszy jakiego czytałem, lub przynajmniej na równi z Shuggie Bain. Choć to książki, których właściwie nie da się porównać, bo traktują o zupełnie innych sprawach, stąd ex aequo 1 miejsce.

Książka wyszła tylko po angielsku, bez planów wydania po polsku na ten moment, choć mam nadzieję, że się to zmieni.

Poznajemy 6 bohaterów - astronautek i astronautów znajdujących się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, pochodzących z USA, Rosji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Japonii. Książka jest podzielona na 16 orbit, niektóre podzielone na wstępujące i zstępujące, w zależności od tego w którym kierunku (północ/południe) porusza się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Okrąża ona ziemię 15 razy na dobę, więc możemy przyjąć, że czas akcji to odrobinę ponad 1 dzień. Ale nie ma to właściwie żadnego znaczenia.

Nasi bohaterowie: myślą o ogromie wrzechświata w obliczu ich maleńkości jako ludzi. Podziwiają różnorodne kolory naszej planety, spowodowane śniegiem, wodą, ziemię czy nawet glonami nadającymi jej zielony kolor. Rozkoszują się różnorodnością terenu i krajobrazu, tym, co wyróżnia jedne kraje na tle innych, bo z kosmosu nie widać granic.

Kontemplują życie na naszej planecie zdając sobie sprawę, że jedyne co rózni nas od pozostałych zwierząt to to, że w pewnym momencie nauczyliśmy się rozpalać ogień, choć szympansy obserwujące ludzi są w stanie to bez najmniejszych problemów powtórzyć.

Wspominają swoje rodziny, które zostawili na ziemii, które wiedzą dokładnie gdzie oni się znajdują z dokładnością do 1 z 17 modułów stacji i spaceru w przestrzeni kosmicznej raz na jakiś czas. Ale nie mają pojęcia co robią i gdzie są członkowie ich rodzin. Wiedzą, że są najdalej jak w tym momencie znajdują się ludzie i zdają sobie sprawę z tego, jak to niedaleko w skali wszechświata. Wspominają też zdjęcie, na którym znaleźli się wszyscy ludzie na Ziemii po za 1 człowiekiem, który wykonywał zdjęcie.

Ta książka nie jest odkrywcza, nie wnosi nic nowego do tematu. Nie jest też książką naukową, ale pozwala sobie przypomnieć, jak wielkie szczęście mamy będąc tu gdzie jesteśmy, jak wiele wydarzyło się w historii wszechświata i nas samych, żebyśmy mogli nazywać siebie inteligentną formą życia i w ogóle życiem, którego w kosmosie jest jak na lekarstwo. Pokazuje też linie czasową, gdzie w odniesieniu do dni, miesięcy i lat kosmosu, nasze istnienie jako gatunku to są sekundy. Wymieniąjąc też ludzi, którzy mieli wpływ na to gdzie i kim jesteśmy. Polecam każdemu kogo interesuje wszechświat i my jako ludzkość w nim.

Booker często, jeśli nie zawsze w przypadku książek, które do tej pory czytałem, trafiał w ręce autora, który pisał pięknie o tym, co powszednie, zwyczajne, czasami trudne, o ludziach mierzących się z problemami i przytłoczeniem otaczającym ich światem. Orbital, to zdecydowanie godny laureat tej nagrody. Polecam. Ksiązka wciągnęła mnie na tyle, że siedziałem z nią do 3 w nocy, ale było warto.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 130/128
#bookmeter
9c22c46f-1b0f-4004-9dd6-d8c32b325ff3

Zaloguj się aby komentować

1098 + 1 = 1099

Tytuł: Elantris
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 683
Ocena: 7/10

Poprzedni rok skończyłem czytelniczo od Sandersona, z tym będzie podobnie :P 

Elantris to wspaniałe miasto ludzi o boskich mocach, piękne, świecące jasnym, białym światłem. No, świeciło.... Bo 10 lat przed rozpoczęciem historii z książki stała się katastrofa: magia którą posługiwali się mieszkańcy Elantris przestała działać a sami ludzie-bogowie stali się czymś w stylu żyjących trupów. 
Historię poznajemy z perspektywy 3 osób: księcia, który stał się właśnie Elantrianinem, księżniczki, która miała w.w. księcia poślubić oraz kapłana który jest głównym złoczyńcą książki. Mi właśnie najlepiej czytało się rozdziały kapłana, który stara się przekabacić całe miasto na nową, wrogą religię. Ogólnie debiut Sandersona jest całkiem przyjemną książką będącą połączeniem fantasy, politycznego trillera oraz książki detektywistycznej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
a6b7f855-490e-4368-9f9d-92407ef3eab6
NiebieskiSzpadelNihilizmu

Bardzo polecam, pamiętam, że pierwszy raz jak czytałem to zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a sam motyw tego, że działanie aonów jest zależne od topografii jest po prostu genialny

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1097 + 1 = 1098

Tytuł: Rozdroże kruków
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788375782073
Liczba stron: 249
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 56/60

Prawdopodobnie po tej recenzji będzie trzeba zrobić #usunkonto, ale co mi tam xD

Przepraszam wszystkich zachłystujących się Rozdrożem, ale to było słabe. Po prostu słabe. Ta książka to obraza czytelnika i skok na kasę fana.
Przez większość lektury miałam wrażenie że jest to pisane na siłę, na odpierdol. Toporne, fabuła nie zachwyca... Zbiór przyjaznych zbiegów okoliczności wokół twardogłowego młodzika jest zatrważający.

Pisarstwo okołowiedźminowe skończyło się na Coś się kończy, coś się zaczyna. Don't change my mind.
W ocenie +1 za mój sentyment do uniwersum. Powinno być co najwyżej 4/10

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Michumi

@moll większość opinii jak ja czytałem to była gdzieś tak 7/10, ale to głównie wśród miłośników gry i poprzednich książek. Ja sam książki Nie kupiłem bo 60 zł za takie kurwa cienkie gówno to mi się po prostu nie kalkuluje xd w styczniu To będzie ta sama książka ale za trzy dychy

ErwinoRommelo

Amen siostro, dziwily mnie pozytywne opinie tomkow Bo sezon burz to bylo dla mnie srednie fanfiction. Ktos mi pewnie kupi ma gwiazdke to w koncu przeczytam ale nie spodziewam sie niczego konkretnego. Tu sie skonczyla saga o Geralcie, na 7ksiegu.

f4f9b8e3-4c9f-4685-9288-b6e3c4b299c1
cyberpunkowy_neuromantyk

@moll


Prawdopodobnie po tej recenzji będzie trzeba zrobić #usunkonto, ale co mi tam xD


E tam, ja sobie zdaję sprawę z jakości fabuły i tych nieszczęsnych zbiegów okoliczności, które ostatecznie okazały się bardzo szczęśliwe dla młodego Geralta. Ale jakoś sentyment wygrał z rozumem. :')

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Esk nie poznałaby rzeczownika zbiorowego, choćby ten splunął jej w oko. Wiedziała jednak, że istnieje stado kóz i sabat czarownic i oddział wojska. Nie miała pojęcia, jak nazwać wielu magów. Zakonem magicznym? Spiskiem? Kręgiem?

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk

Zaloguj się aby komentować

1096 + 1 = 1097

Tytuł: Pieśń Prorocza
Autor: Paul Lynch
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 9788368226553
Liczba stron: 288
Ocena: 8/10

Kontynuując swoją podróż po książkach nagrodzonych Bookerem, natrafiłem na Pieśń Proroczą Paula Lyncha – powieść, która okazała się być kolejną perełką, zapadającą w pamięć zarówno dzięki stylowi, jak i emocjonalnej głębi. Jest historią o stracie, wyobcowaniu i trudnej drodze ku odkupieniu.

Fabuła skupia się na życiu bohaterki - Eilish, kobiety zmuszonej do opuszczenia rodzinnych stron wraz z synem. To opowieść o przetrwaniu w brutalnym świecie, w którym nadzieja jest często jedynym, co trzyma przy życiu. Przywołuje na myśl 1984 i Podziemie pamięci, ale w odróżnieniu od nich skupia się bardziej na emocjach. Lynch posługuje się tu językiem niemal poetyckim – strony książki pełne są pięknych, niemal malarskich opisów, które potrafią równocześnie zachwycić i przerazić.

To, co urzeka w tej książce, to jej uniwersalność. Mimo osadzenia w konkretnych realiach, problemy, z którymi zmagają się bohaterowie – przemoc, migracja, utrata – są odwieczne i obecne w wielu kulturach. Lynch nie podaje gotowych odpowiedzi, ale zmusza do refleksji nad tym, czym jest człowieczeństwo w obliczu nieuchronnych przeciwności losu. Wrażenie osaczenia, zaszczucia i bezbronności czujemy niemal od początku i co gorsza, nie opuszczają nas już do końca.

Jednym z największych atutów Pieśni Proroczej jest jej rytm, niemal muzyczny w swojej narracji. Powtarzalność motywów i melodyjność fraz sprawiają, że czytanie tej książki przypomina słuchanie pieśni – czasem łagodnej, czasem pełnej gniewu. Unikalne jest też przeplatanie narracji i dialogów, bez ich oddzielania, jakby stanowiły jedno.

Pieśń Prorocza to książka, która zasługuje na uwagę, szczególnie dla tych, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko dobrej fabuły – emocji, piękna języka i refleksji nad światem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 129/128
#bookmeter
45fc79d1-3be9-4502-839b-28007a68fa64
krzysiek34011

Mega ciężka ale świetna.

Zaloguj się aby komentować

1095 + 1 = 1096

Tytuł: Planeta Śmierci 3
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 8372453233
Liczba stron: 176
Ocena: 6/10

W tej części Harrison pozwala sobie na rozszerzenie fabularnych horyzontów, eksplorując nowe konflikty i pogłębiając dynamikę relacji Jasona z Pyrranami. Chociaż schematyczność powracających motywów jest widoczna, autor nadrabia to humorem, błyskotliwymi dialogami i umiejętnością prowadzenia dynamicznej narracji.

Tym razem przenosimy się na inną planetę, Jason namawia Pyrran na wyprawę po surowce i aneksję planety Felicity. Z początku plan nie wydaje się zbyt trudny, w końcu jego kompanami są najlepsi i najszybsi wojownicy galaktyki, jednak już po wylądowaniu Jason trafia do niewoli i będzie musiał walczyć o przetrwanie w obliczu lokalnych konfliktów.

Niestety, albo stety, autor postanawia nas dodatkowo uraczyć wątkiem romantycznym dinAlta i Mary, z którą relacja połączyła go już na Pyrrusie. Czy ten wątek był potrzebny, trudno powiedzieć, ale biorąc pod uwagę, jak kończy się ten tom, na pewno pojawi się jeszcze w kolejnym tomie/tomach.

Małe podsumowanie pierwszych trzech tomów:
Generalnie czuć pewną powtarzalność, choć nie daje się ona tak mocno we znaki. Z drugiej strony ciężko oczekiwać podboju innych planet w kosmosie w innej formie niż walką. Każda planeta, na którą trafiamy, ukazuje nam lokalny konflikt, który każda ze stron próbuje wygrać inaczej. Każda z frakcji ma dostęp do innej technologii, surowców i jest zarządzana inaczej, co też stanowi ciekawe tło książek. Ciekawi też wizja podboju kosmosu i rozwoju technologii sprzed 40 lat, bo tyle już mają te książki. Trudno wizję tego drugiego uznać za nietrafioną, za co też trzeba docenić autora.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 128/128 (wyzwanie ukończone)
#bookmeter
c097ad06-05fe-4de2-bd02-effb18ca6a34
hellgihad

@WujekAlien O kurde ale wykop, czytałem całą serię gdzieś w liceum - cieniutkie książeczki, ale w sumie to była pierwsza seria od której przekonałem się do sci fi.

Całkiem o tym zapomniałem, chętnie bym sobie odświeżył.

Zaloguj się aby komentować

„Exist: Loner”

Tekst można przeczytać także na moim blogasku: https://cyberpunkowyneuromantyk.blogspot.com/2024/05/exist-loner.html

#neuromantykpisze

„EXIST. Loner” to pierwszy tom z trzech zaplanowanych na ten moment (14 grudnia 2024 r.) komiksów autorstwa Moniki Laprus-Wierzejskiej.

Pierwotnie autorka publikowała go w internecie, na stronie tapas.io, gdzie jest dostępny nawet dzisiaj. I jak to czasami bywa w przypadku internetowej twórczości, po dwóch latach autorka postanowiła wydać komiks na papierze. W tym celu utworzyła zbiórkę na Wspieram.to, podczas której zebrała 139% zakładanej kwoty. Również dołożyłem swoją cegiełkę, dzięki czemu zostałem posiadaczem papierowego egzemplarza.

Młoda hakerka, Senes, jest jedną z Uzdolnionych (albo Magów, jak sami siebie nazywają). „Dzięki naturalnie zmodyfikowanemu kodowi genetycznemu potrafią wchodzić do Cyberprzestrzeni bez wykorzystywania kabli i środków farmakologicznych, kontrolować elektryczność, leczyć rany, a nawet wchodzić do umysłów innych, aby poznawać ich tajemnice, manipulować nimi czy zabijać” - taki fragment ekspozycji zostaje nam przedstawiony na wstępie, wyjaśniając między innymi wyjątkowość bohaterki.

Ta wiąże się także z tym, że dziewczyna nie wykorzystuje swoich umiejętności, by zarobić niebotyczne pieniądze czy dla samego faktu zaszkodzenia złym korporacjom. Poszukuje odpowiedzi na pytanie, kim jest zawsze obecny w Cyberprzestrzeni czarnooki mężczyzna. W poszukiwaniach tych trafia najpierw do kapłanki voo-doo (pisownia oryginalna), a potem staje się przedmiotem zainteresowania „Czarnego Krzyża”, który wyszukuje oraz obserwuje Uzdolnionych, by odpowiednich kandydatów zaprosić do organizacji. Sama główna bohaterka przypomina mi trochę typową Mary Sue - wyjątkowo uzdolniona, ironiczna/sarkastyczna, nawet z największych opałów wychodzi cało.

Niestety, nie mogę wypowiedzieć się pozytywnie o fabule. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest jednoznacznie zła - po prostu mi się nie spodobała. Wyraźnie widać, że stanowi jedynie wstęp do czegoś większego. Problem mam także z dialogami, które w moim odczuciu wydają się strasznie niedojrzałe – główna bohaterka często rzuca tekstami w stylu dowcipnych uwag i ripost, wymyślanych przez początkujących poszukiwaczy przygód czy superbohaterów.

„EXIST. Loner” przede wszystkim oczarowuje rysunkami. Monika Laprus-Wierzejska wykonała świetną pracę. Jej styl z lekka przypomina mangę. Ilustracje utrzymane są w czerni, bieli i odcieniach szarości, inne kolory, głównie niebieski, pojawiają się bardzo rzadko. Autorka postarała się o zachowanie proporcji postaci – nie są przerysowane. Realistyczne rysunki zdecydowanie wpadają w mój gust.

Dlatego chciałbym zobaczyć współpracę autorki z jakimś scenarzystą/pisarzem, podczas której mogłaby w pełni skupić się na warstwie wizualnej, zostawiając opracowanie fabuły komuś bardziej uzdolnionemu literacko.

Autorce udało się przemycić także kilka nienachalnych easter-eggów, jak ogłoszenie o sprzedaży opla czy nazwa klimatyzacji „Turbo Klima 2000”. Fajne smaczki.

Na koniec muszę pochwalić dwie rzeczy: to, że komiks ujrzał światło dzienne po udanej zbiórce (a to wcale nie jest takie oczywiste) oraz samą jakość druku/wykonania. Nie mam do czego się przyczepić.

Czy polecam komiks? Trudno powiedzieć. Kiedy przeczytałem go po raz pierwszy, bardzo mi się spodobał - na tyle, że gdy pojawiła się informacja o zbiórce na drugi tom, bez wahania ponownie wsparłem projekt. Dzisiaj, po prawie pięciu latach od premiery i ponownym przeczytaniu, uważam, że jak to na debiut przystało, historia jest niestety niedojrzała literacko i nie dorównuje warstwie estetycznej, która z kolei jest fenomenalna według mnie.

Krótkie info:

Scenariusz: Monika Laprus-Wierzejska
Rysunki: Monika Laprus-Wierzejska
Wydawca: Monika Laprus-Wierzejska
Liczba stron: 52
Premiera: 18.09.2019

#cyberpunk #czytajzhejto #hejtoczyta #komiksy #komiks
f61766c5-9b97-44c7-8809-bc5ec2e10f2e
f9fc4fdb-043b-42d1-9c7b-34bd69d4aef0
Dziwen

@cyberpunkowy_neuromantyk fajna kreska w tym komiksie.

Zaloguj się aby komentować

1093 + 1 = 1094

Tytuł: Wiedźmin - oficjalna księga kucharska
Autor: A. Sarna, K. Krupiecka
Kategoria: inne
Wydawnictwo: Znak Horyzont
ISBN: 978-83-240-8884-3
Liczba stron: 256
Ocena: 8/10

Tak, przeczytałem książkę kucharska..
Czy się liczy ? Nie wiem, ale dla tych opowiadań przed każdym daniem - warto

Książka podzielona jest na krainy. Każda kraina jest opisana.
Następnie potrawy, przekąski, napoje, słodkości - każda ma opis jak powstała i w której karczmie w świecie wiedźmina można znaleźć
Podwójna imersja - czasem w przepisie są wymagane składniki ze świata wiedźmina np do Rivijskiego kriego należy dosypać ofirskiej mieszanki przypraw - super!

Dlaczego tak wysoko z ocena ? Pewnie subiektywnie - wiele potraw przypomina mi ucztę w obozie Conradusa Albusa w chorągwi śląskiej podczas Bitwy pod Grunwaldem.

Kiedyś ktoś pisał ze to to syf, bo nie da się przenieś przepisów z Wiedźmina. Autor również zaznaczył ze jest to niemożliwe ze względu na regulacje prawne. Nie mógł zrobić przepisu na kwiczoly i paszkoty z Toussaint - są pod ścisła ochrona

#bookmeter #czytajzhejto #gotowanie #wiedzmin
bf30028f-45cd-45bb-b984-4211d6854aef
paramyksowiroza

@Bjordhallen No nie wiem...

Przypominam, że te same autorki wrzuciły kiedyś za free inną książkę kucharską z "Wiedźmina".

I było raczej słabo...

https://web.archive.org/web/20171015043042/http://nerdskitchen.pl/download/5369/

Mam nadzieję, że zrobiły jakiś postęp...

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Są bardzo przyjaźni – zgodziła się dziewczynka. – Znasz ten dom przy końcu ulicy, gdzie taka gruba pani mieszka z tymi wszystkimi młodymi panienkami? Mówiłaś, że to jej krewne.

– Pani Palm – odpowiedziała ostrożnie Babcia. – Bardzo szacowna dama.

– Ludzie przychodzili tam w odwiedziny przez całą noc! Patrzyłam. Dziwię się, kiedy one mają czas się wyspać.

– Uhm – przyznała Babcia.

– Ciężko musi być tej biednej kobiecie z tyloma córkami do wykarmienia. Doprawdy, ludzie powinni zachować trochę taktu...

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
moll

Gwoli wyjaśnienia: Pani Palm była burdelmamą

fonfi

@moll Kawa? Kruszant? Dzień dobry

Mr.Mars

Ta dziewczynka musi się jeszcze duzo uczyć.

Zaloguj się aby komentować

1091 + 1 = 1092

Tytuł: Conan. Księga pierwsza
Autor: Robert E. Howard
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: vesper
ISBN: 987-83-7731-472-2
Liczba stron: 750
Ocena: 10/10

Ale to było dobre!

Znałem świat tylko z filmu z Schwarzenegger 

Zbiór opowiadań plus historia pisarza.
Przepiękny język, czasem trudny (musiałem poszukac w słowniku) - prawdziwe heroiczne fantasy.

Nie przeszkadzało mi ctrl+c, ctrl+v opowiadań - jeśliby czytać ciągiem to mogłoby obniżyć ocenę do 8/10. Z dużymi przerwami miedzy czytaniem - arcydzieło.

Przy niektórych opowiadaniach delikatnie mówiąc się.. bałem dziwne uczucie

#bookmeter
b974773c-4fe1-469c-8839-e1d954ff26cc
Kciuk14

@Bjordhallen Korciło mnie żeby kupić, ale mam już trójksiąg Conana od wydawnictwa Rebis. Co do twórczości Howarda: Sztos! Imo najlepiej wykreowany świat fantasy, plus ulubiona postać literacka.

Zaloguj się aby komentować

Długo to trwało ale w końcu nadeszły

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #mag #fantastyka
db6bd401-d1c6-49dd-8f0a-d74713bf7d7c
Hilalum

@Whoresbane wiesz może czy w MAG-u poprawiła się jakość korekty i redakcji w ostatnich latach? Bo czytam obecnie The Expanse oraz uniwersum Pierwszego prawa i niektóre książki to jest taka lipa, że szkoda gadać. Teraz czytam Gry Nemezis to wygląda jak przetłumaczone na szybko i nieprzejrzane ani razu. Błędy gramatyczne, pomieszanie płci w dialogach, że czasem nie wiadomo kto mówi, literówki, ciągłe powtórzenia jakby to dziecko pisało (a nie było ich w poprzednich częściach, więc to raczej nie wina oryginału). 1. i 2. część też były średnie pod tym względem, ale nie aż tak złe, 3. i 4. były dużo lepsze, a teraz dno. xD

Man_of_Gx

@Whoresbane Nie wiem co tam masz od Rogera ale wszystkim polecam Stwory światła i ciemności a jeszcze bardziej Pana Światła.

Fun fact: klasyczne sf-f ma kilka historii które przy dzisiejszym poziomie efektów kinowych byłyby znacznie lepszymi filmami niż pożerające własny ogon historie o super bohaterach.

Gwiazdy moje przeznaczenie Bestera, wspomniany wyżej Zelazny i mnóstwo innych a z polskich absolutnie zjawiskowe i nie mające odpowiednika w światowej historii sf-f (poważnie mówię) Delirium w Tharsys.

No ale wysokobudżetowe kino lubi piosenki które już zna itd.


Gx

Zaloguj się aby komentować

Kto jest główną postacią wiedźmińskich książek?

#ksiazki #wiedzmin #ankieta
69f4a516-d9a6-485d-b928-589b73e0f14d

Kto

631 Głosów
DKK

Zajebisty trailer. Umieją w to.

Boski

Przykład Assassin's Creed Odssey pokazał, że większość graczy nie chce grać postaciami kobiecymi, ale korporacje wiedzą lepiej, dlatego mamy wysyp gier z kobiecymi protagonistkami.

GrindFaterAnona

@smierdakow ale z dupy afera. Zajebiscie, ze Ciri wybrali do czworki

Zaloguj się aby komentować

1090 + 1 = 1091

Tytuł: Microcopy: The Complete Guide
Autor: Kinneret Yifrah
Kategoria: poradniki
Wydawnictwo: Nemala
Liczba stron: 248
Ocena: 6/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5171023/microcopy-the-complete-guide

Ostatnia chyba na ten moment branżowa książka, i kolejna, którą trzeba było dodać do LubimyCzytać.

W porównaniu z poprzednimi dwiema pozycjami, ta skupia się na praktyce: wskazaniu konkretnych formuł i pokazaniu dobrych rozwiązań z istniejących aplikacji i serwisów.

Na minus mogę podać chyba tylko to, że od 2017 roku sporo się zmieniło, i niektóre rozwiązania są już niezbyt aktualne i nie w trendzie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ux #uxwriting
Wrzoo userbar
a7ca25f2-3f97-4bd8-b90c-3a71dffa1d84

Zaloguj się aby komentować

1089 + 1 = 1090

Tytuł: Spotkanie z Ramą
Autor: Arthur C. Clarke
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788383380131
Liczba stron: 280
Ocena: 8/10

Pan Clarke zaserwował nam bardzo sympatyczną książkę traktującą o pierwszym kontakcie z pozaziemską technologią.
Otrzymujemy dosyć sprawne przedstawienie odkrycia anomalii, niedowierzania i krótko potem niepewności przemieszanej z nutą strachu, aż wreszcie podjęcia działań mających na celu kontakt bezpośredni. Od tego momentu śledzimy działania drużyny kapitana Nortona, z małymi jedynie przerwami na krótkie dyskusje specjalistów z zarządu ds. Ramy dywagujących nad istotnymi w danym momencie historii sprawami.
W całkiem przyjemny i naturalny sposób zostało przedstawione obcowanie zespołu z czymś zupełnie obcym i poza jego pojmowaniem, a z drugiej strony próby radzenia sobie z tym poprzez przyporządkowywanie konkretnym rzeczom/zjawiskom/obiektom cech lub nazw znanych z życia codziennego.
Niewielka długość rozdziałów (co osobiście lubię) pozwala tym mocniej wybrzmieć częstym rewelacjom następującym we wnętrzu Ramy i, szczerze powiedziawszy, spełnia to swoją rolę.
Do tego świat przedstawiony, pomimo niewielkiej objętości książki, jest może i z jednej strony tylko zarysowany, ale z drugiej - paradoskalnie - barwny: skolonizowany Księżyc, na którym swoją drogą obradują jajogłowi ds. Ramy, oczywiście Mars, do tego zamieszkałe księżyce gazowych olbrzymów oraz poszczególne większe asteroidy znajdujące się pod ich jurysdykcją, a na deser szaleńcy z Merkurego bogacący się na piekielnym wydobyciu cennych surowców.
Postacie raczej na pewno nie zapadną w pamięć, ale złe pod żadnym pozorem też nie są: mamy oczywiście kapitana Nortona, miłośnika kapitana Cooka, jego kumpla - skupionego Mercera, medyk Laurę itd. W trakcie lektury każdy znajduje swoje miejsce, a o to chyba chodzi?
Książka nie jest może niesamowicie głęboka, ale przedstawienie pierwszego kontaktu wychodzi jej świetnie i w inny niż zwykle sposób. Czyta się sprawnie, mini-cliffhangery zostały zrealizowane umiejętnie - po prostu mi się podobało.
Zobaczymy jak będzie z kolejnymi, niesławnymi częściami.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #rebis #papierowywehikulczasu #arthurcclarke #ksiazkicerbera
2a7dd491-ef2f-43dd-88d0-895c54c31e94
GazelkaFarelka

@Cerber108 Trzymajcie się Ramy to się nie posramy

pierdonauta_kosmolony

@GazelkaFarelka

No właśnie nie bardzo. Po przeczytaniu "Spotkania" lepiej się nie trzymać serii.

Cerber108

@pierdonauta_kosmolony o tym już niedługo.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Tylko raz jakiś złodziejaszek próbował uciec z Babci torebką. Ku zdumieniu przechodniów zawołała za nim, a on wrócił, walcząc z własnymi nogami, które zupełnie przestały go słuchać. Nikt dokładnie nie widział, jak zmieniły się jej oczy, kiedy patrzyła mu prosto w twarz; nikt nie słyszał, jakie słowa wyszeptała do jego nadstawionego ucha. Oddał jej wszystkie zabrane pieniądze i jeszcze sporą sumkę skradzioną innym ludziom, a zanim go wypuściła, obiecał się ogolić, nie garbić i do końca swych dni być lepszym człowiekiem. Przed wieczorem rysopis Babci dostarczono do wszystkich oddziałów Gildii Złodziei, Kieszonkowców, Włamywaczy i Zawodów Pokrewnych1 z kategorycznym poleceniem, by unikać jej za wszelką cenę. Złodzieje, jako istoty nocne, potrafią rozpoznać zagrożenie, zwłaszcza kiedy się z nim zderzą.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
conradowl

Też potrafię rozpoznać zagrożenie, gdy się z nim zderzę. A zagrożenie cukrzycą to nawet po zapachu cukierni, tylko i wyłącznie wysokie ceny potrafią odstraszyć

Mr.Mars

@moll Babcia do Stowarzyszenia Przestępczości.


Przestępczości będzie ujemna.

moll

@Mr.Mars przestępczość i tak jest ściśle kontrolowana przez Gildię Złodziei xD

Atexor

@moll "Złodzieje, jako istoty nocne, potrafią rozpoznać zagrożenie" - no to ten złodziej albo był słaby w wykrywaniu, albo Babcia potrafi ukryć swoją złowieszczą aurę

Zaloguj się aby komentować

1088 + 1 = 1089

Tytuł: Rozdroże kruków
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788375782073
Liczba stron: 292
Ocena: 8/10

Dzięki panu Andrzejowi ponownie poczułem się jak nastolatek, który po przegraniu paru godzin w pierwszego „Wiedźmina” postanowił przeczytać książki, żeby móc rozpoznać różnorakie nawiązania do powieści. I jestem za to bardzo wdzięczny.

Nie będę ukrywał, że historia Geralta to mój ulubiony, przynajmniej na ten moment, cykl polskiego fantasy. Albo może fantasy w ogóle. Stąd na moją ocenę trzeba patrzeć z przymrużeniem oka albo najlepiej obniżyć ją o oczko lub dwa.

Sapkowski postanowił opowiedzieć o początkach wiedźmińskiej kariery Geralta, tuż po tym, jak wyjechał z Kaer Morhen. Jest to nie lada gratka dla fanów i mimo że to prequel, zdecydowanie zalecane jest przeczytanie go po zakończeniu wcześniej wydanych książek. Autor wyjaśnia wiele tajemnic - prawdziwe imię Eskela, dlaczego Geralt tak samo nazywa każdego konia, co tak naprawdę wydarzyło się podczas pierwszego ataku na Kaer Morhen et cetera. Nie zawsze te wyjaśnienia mogą się spodobać, no ale co cierpliwsi się doczekali. :')

Ciekawie było poznać młodego Geralta, który nadużywa zwrotu „no weź”, za co zostaje skarcony przez starszego stażem wiedźmina. Geralta, który tak naprawdę poznaje świat – w końcu ma osiemnaście lat i dopiero co wyruszył na Szlak.

Co mi nie pasowało? Ano to, że Geralt naturalnie i zupełnym przypadkiem musi wpakować się w większą kabałę, naturalnie i zupełnym przypadkiem pomaga odpowiednim ludziom, którzy potem odwdzięczają się i ratują mu tyłek. Taka to przypadłość imć wiedźmina, że od problemów ustrzec się nie może.

A szkoda, ponieważ chętniej przeczytałbym o przyziemnych tajnikach wiedźmińskiego rzemiosła. Więcej ubijania stworów, mniej zabijania potworów w ludzkiej skórze. No ale to osobiste preferencje i oczekiwania, nie mające wpływu na finalną ocenę.

Jako że to prequel, to też trudno się przejmować opisywanymi wydarzeniami. W końcu wiadomo, że Geralt przeżyje starcie ze stworem, który go mocno poharatał et cetera.

No i ponownie dodałem do słownika kilka nowych słów. Bardzo mi się to podoba w prozie Sapkowskiego, że wymaga coś niecoś od czytelnika. Nie ukrywam, że przynajmniej kilkukrotnie w trakcie lektury sięgnąłem po telefon w celu poznania znaczenia danego słowa.

Fanom: jak najbardziej polecam.
Tym, którzy nie mieli wcześniej do czynienia: najlepiej zacząć od opowiadań.

Na koniec: ogromny minus dla wydawnictwa, jeśli chodzi o zamieszanie z okładkami. Co prawda mnie informacja o różnych wydaniach nie zrobiła różnicy (posiadam bardzo ładne i niestety zapomniane białe wydanie), ale rozumiem, że wiele osób mogło poczuć się po prostu źle, że nie wiedziało, iż będzie mogło kupić powieść w pasującej wersji kolorystycznej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #wiedzmin #fantasy #fantastyka
70a6e843-6272-4bf4-8854-2ec4547c20fa
Wrzoo

@cyberpunkowy_neuromantyk Btw, nie wiem, czy widziałeś, ale na fejsie mi mignął post, w którym ktoś stworzył fanowską białą okładkę do tej wersji. Można sobie wydrukować i obłożyć.

Zaloguj się aby komentować

1087 + 1 = 1088

Tytuł: Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych
Autor: Dan Jones
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 832
Ocena: 9/10

Historia średniowiecza przedstawiona w lekki, ale też rzetelny sposób. A raczej historia średniowiecznej Europy Zachodniej, bo Wschodniej jest tu niewiele. Trochę pojawia się Bliskiego Wschodu czy Imperium Mongolskiego, północy wikingów, ale to też tylko tam, gdzie te regiony odgrywały ważną rolę dla Europy. No ale polecam zwłaszcza tym, którzy o średniowieczu wiedzą mało. Książka jest napisana w bardzo uporządkowany i zrozumiały sposób i budzi w czytelniku fascynację różnymi wydarzeniami i mimo że cegła to bardzo wciągająca książka. Nie daję 10/10 tylko dlatego, że rozdziały o mnichach, architekturze czy sztuce trochę mnie nudziły, ale nie ma tego dużo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#ksiazki #czytajzhejto #historia

#bookmeter
4ec65ee5-70a5-442b-ac41-2c9556a8b198

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Mroki, w największym uproszczeniu, były siedliskiem zdyskredytowanych bóstw, nielicencjonowanych złodziei, księżniczek nocy i sprzedawców egzotycznych towarów, alchemików umysłu i wędrownych kuglarzy. Krótko mówiąc, smaru na osiach cywilizacji.

A jednak, pomimo że tacy ludzie zwykle cenią prostą magię, żyło tu zadziwiająco mało czarownic. W ciągu kilku godzin wieść o przyjeździe Babci obiegła całą dzielnicę i ludzie strumieniem skradali się, wbiegali albo wkraczali do mieszkania, szukając napojów, uroków, informacji o przyszłości oraz rozmaitych osobistych, specjalistycznych usług, jakie czarownice zwykle świadczą tym, których życie jest lekko zachmurzone lub wręcz ogarnięte sztormem.

Z początku była zirytowana, potem zakłopotana, wreszcie zaczęło jej to pochlebiać. Klienci mieli pieniądze, co zawsze jest pożyteczne, ale też płacili szacunkiem, który jest walutą solidną jak skała.

Krótko mówiąc, Babcia rozważała już, czy nie przenieść się do większego mieszkania z ogrodem i nie sprowadzić swoich kóz. Zapach mógłby stanowić pewien problem, ale trudno, kozy musiałyby się przyzwyczaić.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Byk

,,zdyskredytowanych bóstw"

To już wiemy skąd bogowie równych cyferek się wywodzą

moll

@Byk skąd się wywodzą czy gdzie skończyli?

conradowl

Zadziwiająco mało czarownic świadczących specjalistyczne usługi, jakie czarownice zwykle świadczą tym, których życie jest lekko zachmurzone lub wręcz ogarnięte sztormem? Może dlatego, że im w mieście roksę zamknęli?

moll

@conradowl albo miasto odchodzi od ziemskich korzeni przez te wybrukowane uliczki

Mr.Mars

Babci chyba zachciało się wytwornego życia.

moll

@Mr.Mars światowego

Zaloguj się aby komentować

#wiedzmin #ksiazki

Absolutnie przezajebista okładka Czasu pogardy
PanNiepoprawny userbar
458aa094-f906-4801-93dc-89e8544a80d4
Vakarian

Hiszpanskie wydania miały takie okładki, mnie się podoba chrzest ognia. Co ciekawe w hiszpańskim ta okładka którą wrzuciłeś to miecz przeznaczenia.

104b1797-6b1a-4fbe-9539-5ca4c279fe81
PanNiepoprawny

@Vakarian to też słyszałem, ale już mi się nie chciało ustalać skąd ta okładka w końcu jest. Niemniej Yennefer wygląda tu jak wyjęta z książki.

Zaloguj się aby komentować