Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

785
Cytat na dziś:

Tylko raz jakiś złodziejaszek próbował uciec z Babci torebką. Ku zdumieniu przechodniów zawołała za nim, a on wrócił, walcząc z własnymi nogami, które zupełnie przestały go słuchać. Nikt dokładnie nie widział, jak zmieniły się jej oczy, kiedy patrzyła mu prosto w twarz; nikt nie słyszał, jakie słowa wyszeptała do jego nadstawionego ucha. Oddał jej wszystkie zabrane pieniądze i jeszcze sporą sumkę skradzioną innym ludziom, a zanim go wypuściła, obiecał się ogolić, nie garbić i do końca swych dni być lepszym człowiekiem. Przed wieczorem rysopis Babci dostarczono do wszystkich oddziałów Gildii Złodziei, Kieszonkowców, Włamywaczy i Zawodów Pokrewnych1 z kategorycznym poleceniem, by unikać jej za wszelką cenę. Złodzieje, jako istoty nocne, potrafią rozpoznać zagrożenie, zwłaszcza kiedy się z nim zderzą.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
conradowl

Też potrafię rozpoznać zagrożenie, gdy się z nim zderzę. A zagrożenie cukrzycą to nawet po zapachu cukierni, tylko i wyłącznie wysokie ceny potrafią odstraszyć

Mr.Mars

@moll Babcia do Stowarzyszenia Przestępczości.


Przestępczości będzie ujemna.

Atexor

@moll "Złodzieje, jako istoty nocne, potrafią rozpoznać zagrożenie" - no to ten złodziej albo był słaby w wykrywaniu, albo Babcia potrafi ukryć swoją złowieszczą aurę

Zaloguj się aby komentować

1088 + 1 = 1089

Tytuł: Rozdroże kruków
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788375782073
Liczba stron: 292
Ocena: 8/10

Dzięki panu Andrzejowi ponownie poczułem się jak nastolatek, który po przegraniu paru godzin w pierwszego „Wiedźmina” postanowił przeczytać książki, żeby móc rozpoznać różnorakie nawiązania do powieści. I jestem za to bardzo wdzięczny.

Nie będę ukrywał, że historia Geralta to mój ulubiony, przynajmniej na ten moment, cykl polskiego fantasy. Albo może fantasy w ogóle. Stąd na moją ocenę trzeba patrzeć z przymrużeniem oka albo najlepiej obniżyć ją o oczko lub dwa.

Sapkowski postanowił opowiedzieć o początkach wiedźmińskiej kariery Geralta, tuż po tym, jak wyjechał z Kaer Morhen. Jest to nie lada gratka dla fanów i mimo że to prequel, zdecydowanie zalecane jest przeczytanie go po zakończeniu wcześniej wydanych książek. Autor wyjaśnia wiele tajemnic - prawdziwe imię Eskela, dlaczego Geralt tak samo nazywa każdego konia, co tak naprawdę wydarzyło się podczas pierwszego ataku na Kaer Morhen et cetera. Nie zawsze te wyjaśnienia mogą się spodobać, no ale co cierpliwsi się doczekali. :')

Ciekawie było poznać młodego Geralta, który nadużywa zwrotu „no weź”, za co zostaje skarcony przez starszego stażem wiedźmina. Geralta, który tak naprawdę poznaje świat – w końcu ma osiemnaście lat i dopiero co wyruszył na Szlak.

Co mi nie pasowało? Ano to, że Geralt naturalnie i zupełnym przypadkiem musi wpakować się w większą kabałę, naturalnie i zupełnym przypadkiem pomaga odpowiednim ludziom, którzy potem odwdzięczają się i ratują mu tyłek. Taka to przypadłość imć wiedźmina, że od problemów ustrzec się nie może.

A szkoda, ponieważ chętniej przeczytałbym o przyziemnych tajnikach wiedźmińskiego rzemiosła. Więcej ubijania stworów, mniej zabijania potworów w ludzkiej skórze. No ale to osobiste preferencje i oczekiwania, nie mające wpływu na finalną ocenę.

Jako że to prequel, to też trudno się przejmować opisywanymi wydarzeniami. W końcu wiadomo, że Geralt przeżyje starcie ze stworem, który go mocno poharatał et cetera.

No i ponownie dodałem do słownika kilka nowych słów. Bardzo mi się to podoba w prozie Sapkowskiego, że wymaga coś niecoś od czytelnika. Nie ukrywam, że przynajmniej kilkukrotnie w trakcie lektury sięgnąłem po telefon w celu poznania znaczenia danego słowa.

Fanom: jak najbardziej polecam.
Tym, którzy nie mieli wcześniej do czynienia: najlepiej zacząć od opowiadań.

Na koniec: ogromny minus dla wydawnictwa, jeśli chodzi o zamieszanie z okładkami. Co prawda mnie informacja o różnych wydaniach nie zrobiła różnicy (posiadam bardzo ładne i niestety zapomniane białe wydanie), ale rozumiem, że wiele osób mogło poczuć się po prostu źle, że nie wiedziało, iż będzie mogło kupić powieść w pasującej wersji kolorystycznej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #wiedzmin #fantasy #fantastyka
70a6e843-6272-4bf4-8854-2ec4547c20fa
Wrzoo

@cyberpunkowy_neuromantyk Btw, nie wiem, czy widziałeś, ale na fejsie mi mignął post, w którym ktoś stworzył fanowską białą okładkę do tej wersji. Można sobie wydrukować i obłożyć.

Zaloguj się aby komentować

1087 + 1 = 1088

Tytuł: Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych
Autor: Dan Jones
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 832
Ocena: 9/10

Historia średniowiecza przedstawiona w lekki, ale też rzetelny sposób. A raczej historia średniowiecznej Europy Zachodniej, bo Wschodniej jest tu niewiele. Trochę pojawia się Bliskiego Wschodu czy Imperium Mongolskiego, północy wikingów, ale to też tylko tam, gdzie te regiony odgrywały ważną rolę dla Europy. No ale polecam zwłaszcza tym, którzy o średniowieczu wiedzą mało. Książka jest napisana w bardzo uporządkowany i zrozumiały sposób i budzi w czytelniku fascynację różnymi wydarzeniami i mimo że cegła to bardzo wciągająca książka. Nie daję 10/10 tylko dlatego, że rozdziały o mnichach, architekturze czy sztuce trochę mnie nudziły, ale nie ma tego dużo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#ksiazki #czytajzhejto #historia

#bookmeter
4ec65ee5-70a5-442b-ac41-2c9556a8b198

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Cytat na dziś:

Mroki, w największym uproszczeniu, były siedliskiem zdyskredytowanych bóstw, nielicencjonowanych złodziei, księżniczek nocy i sprzedawców egzotycznych towarów, alchemików umysłu i wędrownych kuglarzy. Krótko mówiąc, smaru na osiach cywilizacji.

A jednak, pomimo że tacy ludzie zwykle cenią prostą magię, żyło tu zadziwiająco mało czarownic. W ciągu kilku godzin wieść o przyjeździe Babci obiegła całą dzielnicę i ludzie strumieniem skradali się, wbiegali albo wkraczali do mieszkania, szukając napojów, uroków, informacji o przyszłości oraz rozmaitych osobistych, specjalistycznych usług, jakie czarownice zwykle świadczą tym, których życie jest lekko zachmurzone lub wręcz ogarnięte sztormem.

Z początku była zirytowana, potem zakłopotana, wreszcie zaczęło jej to pochlebiać. Klienci mieli pieniądze, co zawsze jest pożyteczne, ale też płacili szacunkiem, który jest walutą solidną jak skała.

Krótko mówiąc, Babcia rozważała już, czy nie przenieść się do większego mieszkania z ogrodem i nie sprowadzić swoich kóz. Zapach mógłby stanowić pewien problem, ale trudno, kozy musiałyby się przyzwyczaić.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Byk

,,zdyskredytowanych bóstw"

To już wiemy skąd bogowie równych cyferek się wywodzą

conradowl

Zadziwiająco mało czarownic świadczących specjalistyczne usługi, jakie czarownice zwykle świadczą tym, których życie jest lekko zachmurzone lub wręcz ogarnięte sztormem? Może dlatego, że im w mieście roksę zamknęli?

Mr.Mars

Babci chyba zachciało się wytwornego życia.

Zaloguj się aby komentować

Oświadczam, że

Na południe od Brazos
Na wschód od Edenu
Grona gniewu

to książki, które powinien przeczytać każdy, dla kogo King/Mróz to już za mało, a Dostojewski/Kafka to jeszcze za dużo. To moje top 3 polecajek.

Macie jakieś swoje propozycje, które waszym zdaniem z dużym prawdopodobieństwem dostaną 10/10 od prawie każdego?

Na potwierdzenie wrzucam screeny z ocenami, które są rewelacyjne przy dużej liczbie głosów.

#ksiazki #czytajzhejto
251736fb-9a05-415d-8ba8-a1accafbb5bf
robert-jemielity

Steinbeck'a od dawna czytam, nawet ostatnio jego biografię przesłuchałem.

Skoro "Brazos" zostawiasz z takimi arcydziełami to muszę to sobie zapisać.


Ja bym dodał "Przeminęło z wiatrem" i "Północ i południe". Podchodziłem do nich raczej sceptycznie, ale zaskoczenie było baaaardzo na +

pszemek

Jak dla mnie zdecydowana topka książek jakie czytałem to Paragraf 22

tschecov

Czemu Brazos do dziś nie ma w audiobooki? A.staonbeka (uwaga niepoprawna opinia) nie lubię.

Zaloguj się aby komentować

Bry, wypadłem trochę z czytelniczegego rynku i chciałbym nadgonić. Proszę o polecajki dobrych książek/cykli w klimatach sci-fi lub fantasy. Koniecznie już zakończone historie. Żadnych telenowel, z których ostatnia część ukaże się lata po mojej diagnozie alzheimera. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ciekaw jestem Waszych poleceń i oczywiście płacę w pierunach.
#ksiazki #scifi #fantasy
Whoresbane

@Stashqo Wrzucam listę, którą wszystkim polecam.


MUST READ fantasy:

------------------------------

Pieśń Lodu i Ognia - George R. R. Martin

Malazańska Księga Poległych - Steven Erikson

Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza - Robert M. Wegner

uniwersum Pierwsze Prawo - Joe Abercrombie

Koło Czasu - Robert Jordan

uniwersum Cosmere - Brandon Sanderson

Kroniki Amberu - Roger Zelazny

Conan Barbarzyńca - Robert E. Howard

------------------------------

Stashqo

@Whoresbane 3/4 czytałem lub jeszcze nie dokończone, ale sprawdzę pozostałe, dzięki.

Marchew

Silos Hugh Howey - łącznie trzy części, cykl został zakończony.

Polecam, jedna z ciekawszych pozycji jakie miałem przyjemność przytulić.

Reginald

Pan Lodowego Ogrodu 10/10 na maturze do prezentacji nawet wziąłem

Zaloguj się aby komentować

1086 + 1 = 1087

Tytuł: Drive
Autor: James Sallis
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788376596228
Liczba stron: 208
Ocena: 5/10

Drive to powieść, która inspirowała jedną z moich ulubionych ekranizacji filmów drogowo-sensacyjnych, ale, niestety, książka sama w sobie nie dorównuje filmowi z Ryanem Goslingiem w roli głównej. Powieść Jamesa Sallisa, choć ciekawa, pozostawia mieszane uczucia – przede wszystkim przez to, że brakuje jej pewnej intensywności, która definiowała film.

Historia koncentruje się na postaci Kierowcy, człowieka, który za dnia pracuje jako kaskader na planach filmowych, a nocami pomaga w napadach, uciekając z miejsca zbrodni. Jest to opowieść o człowieku bez imienia i przeszłości (a przynajmniej niezbyt zdefiniowanej), który funkcjonuje w świecie pełnym przemocy, zdrad i napięcia. Brzmi świetnie na papierze, ale w praktyce książka bardziej przypomina szkic niż pełnokrwiste dzieło.

Sallis stawia na minimalistyczny styl – krótkie zdania, fragmentaryczna narracja, retrospekcje bez linii czasowej. Ten sposób opowiadania z jednej strony buduje atmosferę, z drugiej utrudnia wejście w opowieść. Główny bohater jest enigmatyczny, co w filmie działało znakomicie, ale w książce trudno się do niego emocjonalnie zbliżyć. Część wydarzeń jest przedstawiona w sposób zdystansowany, niemal obojętny, co momentami frustruje.

Film z Goslingiem był bardziej intensywny, surowy i emocjonalny. Książka, choć dobrze napisana, nie daje tego samego poczucia głębi ani dramatyzmu. Brakuje tu charyzmy filmowej wersji Kierowcy, a niektóre sceny, które w filmie zapierały dech w piersiach, w książce wydają się zbyt krótkie i niedopowiedziane.

Nie oznacza to jednak, że książka jest zła – ma swoje momenty. Świat Kierowcy jest brutalny i melancholijny, a sposób, w jaki Sallis kreśli tło wydarzeń, potrafi być intrygujący. Problem polega na tym, że kiedy porównujesz książkę do ekranizacji, to film wypada wyraźnie lepiej, zarówno pod względem wizualnym, jak i emocjonalnym.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 127/128
#bookmeter
54ce43e4-0a0f-49cf-a118-eadd0fc57e7e
smierdakow

Bo Drive musi być z muzyką, wtedy jest 8/10 xd

WujekAlien

@smierdakow To może być też powód, dla którego te nudniejsze części ksiązki się tak dłużą, bo jednak nie leci muzyczka. Na stronach powinien być kod QR do puszczenia piosenki w trakcie czytania danej strony/rozdziału

Felonious_Gru

@WujekAlien film był dobry dopóki był leniwy, jak zaczęła się akcja to mi się przestał podobać ( ͡° ʖ̯ ͡°)


Za to muzyka z filmu... Ahh, co to jest za uczta

Zaloguj się aby komentować

1085 + 1 = 1086

Tytuł: Droga do Nidaros
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788360505670
Liczba stron: 400
Ocena: 3/10

Kiedy Ziemia niespodziewanie ulega zagładzie, Marek, nauczyciel informatyki z warszawskiego liceum, zostaje ocalony przez tajemniczego kosmitę Skrata i przeniesiony w czasie do XVI-wiecznej Norwegii. Tam spotyka Helę, uratowaną przez Skrata z powstania styczniowego i dowiaduje się, że razem z dziewczyną ma odnaleźć cenny artefakt nazywany Okiem Jelenia. Oboje wyruszają do Nidaros (dzisiejsze Trondheim), gdzie przebywa mogący pomóc im w zadaniu alchemik Sebastian. Ponieważ oboje wylądowali w obcym sobie miejscu w niespokojnych czasach, dość szybko wplątują się w tarapaty.

Jak byłam dzieckiem, w telewizji leciały seriale, w których główni bohaterowie przenosili się w czasie albo do świata mitów. Oko Jelenia jest literackim odpowiednikiem tych seriali. Nie jest to poważne sf, nie jest to poprzedzona dogłębnym researchem powieść historyczna, tylko przygodówka z garścią ciekawostek historycznych i głównym bohaterem w stylu MacGyvera. Chociaż z tą przygodówką to tak średnio w sumie, bo Droga do Nidaros to dość długi wstęp do całej serii i brak tu zapierającej dech w piersiach akcji.

Dałabym książce ocenę 5,5/10, jednak powieść ma imo dwie potężne wady:

  • Brak logiki – nie chcę walić zbytnio spoilerami, więc jako przykład podam zagładę Ziemi z początku książki, o której świat dowiaduje się kilka godzin przed faktem. Akurat ostatnio obejrzałam Nie patrz w górę (polecam btw, świetny, dający do myślenia film) z podobnym wątkiem i nie jestem w stanie uwierzyć, że udałoby się dłużej ukryć fakt, że w stronę naszej planety pędzą zabójcze asteroidy. Nie ma opcji, ktoś z astronomów albo rządu prędzej czy później by się wysypał do mediów.
  • Wątek Heleny, która trafia do niewoli, gdzie jest wykorzystywana seksualnie. Strasznie mnie on striggerował i triggerem nie był sam fakt, że bohaterka pada ofiarą przemocy, tylko sposób, w jaki Pilipiuk napisał jej POV z tego okresu. Niestety, Wielki Grafoman zrobił to samo, co Ziemiański na początku Achai: „Zgwałcili mnie, ale obecnie nie mam jak uciec. Dobra, chooj, niech mnie dalej gwałcą, kiedyś ich zayebię.”. Czy polscy pisarze i polskie pisarki mogliby wreszcie, gdy piszą o tego rodzaju traumach ich bohaterów, zacząć robić research jak wygląda reakcja ofiar na doznaną przemoc? Droga do Nidaros powstawała w czasach, kiedy Google już istniało, więc Pilipiuk nie powinien mieć problemów z dotarciem do odpowiednich artykułów na Pubmedzie. Aż dziwię się, że Droga do Nidaros i ten obrzydliwie przedstawiony wątek nie znalazły się swego czasu w słynnych Dziadach polskiej fantastyki zamiast Kuzynek, gdzie w tej drugiej powieści max, do czego można się przyczepić, to wszechobecne pierdololo „Hurr, kiedyś to było”.

Nie będę ukrywać, nie zamierzam dokańczać cyklu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
5b2a315a-1175-4b2e-8eaa-ab7b9b3df5be
ruhypnol

Jak miałem kilkanaście lat to mi się się podobało. Oh wait, to było kilkanaście lat temu

zuchtomek

@AndzelaBomba to chyba jego pierwszy cykl, mocno przesiąknięty jego ideologią.

Kroniki Jakuba i przygody Storma i Skórzewskiego dużo lepsze, aczkolwiek trzeba podchodzić z dystansem i wiedzą, że to grafomania - czego sam autor nie ukrywa ;p

AndzelaBomba

@zuchtomek cykl Kuzynki rozpoczęty w 2003 był nawet bardziej przesiąknięty jego konfiarską ideolo 😏

zuchtomek

@AndzelaBomba niemniej opowiadania doceniam czysto rozrywkowo, mam całą półkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

lagun

@AndzelaBomba kolejne tomy są tylko gorsze

Zaloguj się aby komentować

1084 + 1 = 1085

Tytuł: Writing is Designing: Words and the User Experience
Autor: Michael J. Metts, Andy Welfle
Kategoria: poradniki
Wydawnictwo: Rosenfeld Media
Liczba stron: 200
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5170492/writing-is-designing-words-and-the-user-experience

Kontynuuję nadrabianie "branżowych" zaległości czytelniczych tą oto książką. Pierwszy raz też musiałam dodać pozycję do bazy danych LubimyCzytać (ależ to jest niepotrzebnie skomplikowany proces...), żeby móc ją wprowadzić do swojego spreadsheeta. No, ale ostatecznie się udało.

Poradnik ten przeznaczony jest już dla ludzi siedzących w temacie UX writingu i strategii kontentowej, raczej skupia się na ulepszeniu procesów i systemowych poprawkach.

Brakowało mi jednak większej liczby przykładów, żeby dać tej książce wyższą ocenę. Autorom bardziej chyba chodziło na ewolucji koncepcji pisania jako procesu designerskiego.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #uxwriting #czytajzhejto
Wrzoo userbar
a07792a8-be7f-4a41-8c6c-44f8224969b1

Zaloguj się aby komentować

1083 + 1 = 1084

Tytuł: Luna: Wschód
Autor: Ian McDonald
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366409101
Liczba stron: 400
Ocena: 6/10

Co do całokształtu, to nie za bardzo jest o czym pisać. Mamy jeszcze większe dynastyczne pomieszanie z poplątaniem, przedstawiciele sami już nie wiedzą kogo chcą wyrzucić za śluzę, a kogo przelecieć, a sama książka urywa się w takim momencie, jakby zabrakło jeszcze ze dwóch rozdziałów, które domknęłyby ostatnie wątki. Pomimo dosyć ciekawego świata i skomplikowanej sieci zależności cholernie mnie ta książka - a właściwie cała seria - nudziła. Najlepszą postacią i tak jest Lucas, przynajmniej posiadał orientacyjnie najmniej skrzywień obsady i nie miał pretensjonalnych cech.
No i - tak jak poprzednio - przechodzę do przywalania się do szczegółów, które mi osobiście zgrzytały.
Luna staje się po pewnych, delikatnie mówiąc, wymagających doświadczeniach wyniosła jak diabli, taki mały, nawet nie nastoletni, WAŻNY wypierdek, "to ode mnie zależy, czy jest zgoda, czy nie", no aż się nóż w kieszeni otwiera. 
W tym rzekomo nieźle zaawansowanym społeczeństwie obowiązują jakieś podwójne standardy: z jednej strony są w stanie zdalnie wykrywać i dezaktywować kilka dronów-much, a z drugiej w najlepszej uczelni na satelicie nie są świadomi, że z przewodów wentylacyjnych - które swoją drogą mogą pomieścić dziecko - śledzi ich Luna. I że labirynt ten dociera we wszystkie wymagane od sytuacji miejsca i zachowuje akurat odpowiedni rozmiar, no skończony idiotyzm.
Jakim sposobem możliwe było zbudowanie paneli słonecznych o powierzchni niebagatela 900000km² (niemal 3-krotność naszego wspaniałego państewka) nie korzystając przy tym z już zbudowanych fragmentów do uzyskiwania jakiejś energii, tylko czekać bite 2 lata na ich aktywowanie? Nic się tu spaja. Przecież to nie jest fizycznie możliwe.
A z kwestii technicznych: upływ 3 lat między tym a poprzednim tomem pod względem redakcyjnym widać już na samym początku w spisie postaci: brat Lukasa zamiast Lucasa, syn Duncan zamiast Duncana. Do tego nazwy chowańców Robsona i Ariel są pisane inaczej niż w poprzednich książkach. Na 315. stronie zamiast "Wagner zgniata kartkę" jest "Robson zgniata kartkę". Doni luny zamiast dony luny. To był orientacyjnie ten sam okres co legendarnie spartaczone Ekspansje.
Mam mieszane odczucia. Z jednej strony zaczęło się ciekawie, a sam świat przedstawiony daje radę, tak pomimo niewielkiej objętości mocno mi się te książki dłużyły i do tego nużyły. Może to specyficzny styl autora, może to bezskładne skakanie po perspektywach postaci - nie wiem. Na plus jedna z bardziej satysfakcjonujących scen śmierci, jakie w literaturze widziałem. Aha, no i autor chyba lubi Szybkich i wściekłych, bo często przewijającym się mottem jest "za rodzinę". Vin byłby dumny.

No i licznik bookmetera zgłupiał, a wraz z nim ja: podsumowanie mówi co, innego, tak samo jak licznik w liście, podobnie licznik bezpośrednio we wpisach. I bądź tu człowieku mądry.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ianmcdonald #mag #ucztawyobrazni #ksiazkicerbera
57485121-84d1-4107-889e-882162e81959

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Przebywały w Ankh-Morpork od trzech dni i Babci, ku jej zaskoczeniu, zaczynało się tu podobać. Zatrzymały się w Mrokach, starożytnej dzielnicy miasta, której mieszkańcy prowadzili głównie nocny tryb życia. Nigdy nie interesowali się cudzymi sprawami, ponieważ ciekawość jest pierwszym stopniem nie tylko do piekła, ale też na dno Ankh z ciężarami przywiązanymi do nóg.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
CzosnkowySmok

„Gdy smoki ryczą w głos, a hipcio zgagę ma,

O tobie myślę ciągle, wciąż, Ojczyzno droga ma.

Niech inni chlubią się walki głupstwem,

my walczymy złotem i przekupstwem.

Kupiliśmy już hełmy wasze,

Miecze i wodzów mamy też

Nie warto nigdy dmuchać nam w kaszę,

Że żyjesz, wrogu, się ciesz.

Morporkia! Morporkia!

Morporkia rządzi światem!

Zawładniemy tobą hurtowo

Za przeżycie płać nam raty.

Oszwabimy najeźdźców, pamiątki im sprzedamy,

mru mru mru mru mru, boleśnie obcinamy,

tralala, lalala, lalala bum cyk cyk, i tak dalej.

mru mru mru, mru, i waszych mieczy

też lśniące rękojeście!

Morporkia! Morporkia!

mru mru mru, mru mru mru

Zawładniemy tobą hurtowo

I płać co się należy”

Mr.Mars

Podoba mi się ta dzielnica.

JarosG

@moll przy czym należy dodać, że musiałby to być naprawdę spory ciężarek i to najlepiej ołowiany. Wszak wiadomo, że kamienie tylko się odbijają od powierzchni, nazwijmy to żartobliwie, wody.

moll

@JarosG dokładnie xD

Zaloguj się aby komentować

1082 + 1 = 1083

Tytuł: Autostopem przez galaktykę
Autor: Douglas Adams
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 306
Ocena: 6/10

Jak ktoś lubi humor w stylu Monty Python'a to można przeczytać. Jedne rozdziały trzymały poziom, drugie były średnie. Czy kiedyś zaliczę pozostałe książki z tego cyklu - raczej nie.

#bookmeter
3e25d080-8ed2-4d01-85e8-09df77041106
moll

@SuperSzturmowiec podobało się dla mnie, dobrze wspominam

tschecov

@moll oll @SuperSzturmowiec pamiętam, że drugą część bardzo męczyłem i wymiaklem.

SuperSzturmowiec

@tschecov mnie jak nie odstraszy na poczatku to czytam. Pierwsze wrażenie musi być dobre. Choć jeszcze nie natrafiłem na taką że musiałbym odpuścić ale wiele książek nie przeczytałem

Hoszin

musze przeczytać, film był super.

SuperSzturmowiec

@Hoszin filma nie ogladałem . musze poszukac lepszej jakosci bo na CDA tylko 480p

AndzelaBomba

@SuperSzturmowiec niestety, nawet na zatoczce nie ma lepszej jakościowo wersji

SuperSzturmowiec

Zaczynam Zbrodnia i Kara. Kurde muszę kupić ebooki bo te co mam są jakieś kopane - błędy literowe.

Szkoda że w opisie książki był spiker że sprawa dotyczy zabójstwa ...

Wolałbym tego nie wiedzieć

moll

@SuperSzturmowiec sprawdzałeś ten z wolnych lektur? Oni chyba też to mają

SuperSzturmowiec

@moll nie. Nie wiedziałem że coś za darmo jest. Kupiłem za niecałe 9 zł

Zaloguj się aby komentować

1081 + 1 = 1082

Tytuł: Scaling Up Excellence: Getting to More Without Settling for Less
Autor: Robert I. Sutton, Huggy Rao
Kategoria: poradnik
Wydawnictwo: Crown Currency
ISBN: 9780385347037
Liczba stron: 370
Ocena: 6/10

W przyszłym roku będę mierzył się z powiększaniem mojej organizacji i pewnymi zmianami kompetencji moich zespołów, dlatego pomyślałem, że przygotuję się na to czytając kilka książek w tej tematyce. Wybór padłna Scalling up excellence.

Czy książka wywiązuje się ze swojego zadania? Najprostsza odpowiedź brzmi: to zależy. Z jednej strony dość słusznie podkreśla, że przy skalowaniu zespołu/wydziału/organizacji zawsze pojawia się pewnego rodzaju opór i to tylko od nas zależy jak go przezwyciężymy. Wydaje mi się, że też fajny nacisk kładzie na upraszczanie procesów, które mają rosnąć, jak i nie zajeżdzanie pracowników przez nakładanie na nich zbyt wiele obowiązków. Jednocześnie wymagając od nich do pewnego stopnia odpowiedzialności za zmiany.

Nie określiłbym jej odkrywczą, ale była dobrym podsumowaniem tego, co jest wymagane przy takiej transformacji i jak ona może przebiegać, na co właśnie liczyłem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 126/128
#bookmeter
f7a73b2b-b67f-4929-a9f6-16277a94471f

Zaloguj się aby komentować

1080 + 1 = 1081

Tytuł: Planeta śmierci 2
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Solaris
ISBN: 9788375902730
Liczba stron: 229
Ocena: 7/10

Kontynuujemy przygody Jasona dinAlta. Tym razem nasz bohater, po rozwiązaniu globalnego konfliktu na planecie Pyrrus, został ich międzyplanetarnym ekspertem. W pewnym momencie odbiera sygnał od tajemniczego przybysza, który powiadamia go, że zaraz będzie lądował na planecie i chce rozmawiać z Jasonem. Podstępem tym zwabia go na swój statek i obezwładnia przy użyciu usypiającego gazu. Po obudzeniu dinAlt orientuje się, że są już daleko od Pyrrusa, a jego porywacz okazuje się być bojownikiem ruchu zwanego Prawdą Jedyną i jego celem jest doprowadzenie Jasona przed sąd skazanie za oszustwa, których dopuścił się w przeszłości. Gdy nasz bohater orientuje się, że grozi mu kara śmierci, postanawia walczyć o wolność rozbijając statek. Wrak ląduje na planecie zamieszkałej przez 3 plemiona, na różnych etapach postępu technicznego. Po początkowej fazie niewoli, Jason obiecuje przywódcy podzielenie się wiedzą jak usprawnić ich technologię i zostaje ekspertem technologicznym.

I tu pojawia się najlepsza część tej książki, bo poznajemy Jasona jako tego mitycznego przybysza z teraźniejszości podróżującego do przeszłości, żeby objaśnić jak działa technologia w wznieść cywilizację na wyższy poziom. Jason zaczyna usprawniać technologie od skonstruowania butelki lejdesjkiem, a następnie kilku innych wynalazków z radiem nadającym sygnał SOS, za każdym razem, jak jeden z wiernych zakręci korbą tajemniczego mechanizmu w lokalnej światyni.

Te opisy wynalazków i technologii są najmocniejszym punktem książki. Niestety chwilę później autor myśli: podobał mi sięten motyw z porwaniem, ja chce jescze raz. I porywa Jasona, oczywiście rękami jednego z pozostałych plemion, jeszcze dwukrotnie, no dobra, raz + a druga próba kończy się niepowodzeniem, ale założenia byly na 3 porwania.

Po za tym jest to bardzo udana kontynuuacja, może nawet oceniłbym ją na 0.5 punkta więcej niż pierwszy tom, już nie mogę się doczekać, jakie przygody przyjdzie mi przeczytać w 3 tomie, a o to chyba najbardziej chodzi w seriach książek.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 125/128
#bookmeter
76cc77cd-f2b1-4152-8870-32f6e9e88c0a

Zaloguj się aby komentować

1079 + 1 = 1080

Tytuł: Ostatni eksperyment
Autor: Julia Iwanowa
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Czytelnik (seria z kosmonautą)
ISBN: 127
Ocena: 6/10

Załoga statku gwiezdnego Achilles 87 odkrywa w kosmosie bliźniaczą ziemię i stwierdza że w dupie mają jakieś tam misje, zostają na nowej planecie a ze starą ziemią nie chcą mieć nic wspólnego. Wysłano zatem Achillesa 88, podejrzewając załoga poprzedniego statku potrzebuje pomocy, ale po odebraniu pierwszego meldunku utracono komunikację ze statkiem. Poleciał zatem Achilles 89, ale ci również przesłali tylko informację że na nowej planecie jest jak w raju i oni też zostają. Wobec takiego stanu rzeczy zwykli ziemianie również chcą przenieść się na nową planetę. Wylatuje duża liczba statków z kolonistami, ale po jakimś czasie Ziemia Beta zamyka swoją przestrzeń i bezpardonowo zestrzeliwuje wszystkie statki jakie znajdą się w pobliżu planety, nie odpowiadając już więcej na żadne sygnały.

Pyk, mija trzysta lat. Koloniści na Ziemi Beta stworzyli doskonale funkcjonujące społeczeństwo. Nasza planeta, Ziemia Alfa jest wyklęta i zapomniana, za jakikolwiek kontakt grożą kary. Bohaterką książki jest Ingrid Kane. Kiedyś była naukowcem, obecnie jest właścicielką firmy oferującej eutanazję na życzenie. Latka lecą i w wieku 126 lat ciało już nie działa tak jak kiedyś, mimo licznych przeszczepów i wstawek. Traf chciał, że do zakładu przychodzi piękna dziewiętnastolatka, przedstawiająca się jako Nicole, która chce poddać się eutanazji. Ingrid korzysta z okazji i przeszczepia swój umysł w młode ciało. Niestety, trafiła z deszczu pod rynnę, okazuje się bowiem że Nicole była agentką Najwyższej Policji uwikłaną w sprawę niejakiego Davida Goore'a; sztukmistrza, iluzjonisty i hipnotyzera, który prowadzi bardzo tajemniczy i skryty tryb życia. Chcąc nie chcąc, musi wejść w jej buty i kontynuować śledztwo. Mamy więc trochę kryminału na innej planecie, co jeszcze jakość trzyma się kupy, ale potem dochodzi jeszcze wątek romansowy, który - moim zdaniem - ostatecznie pogrzebuje tą książkę. Nie jest to jednak zupełny gniot, choć nie jest też na tyle dobra by chcieć do niej wrócić. Dużo w niej nieracjonalności, a tok myślenia głównej bohaterki pozostaje zagadką. Mniej więcej do połowy jest całkiem ciekawie, potem równia pochyła w dół z małą "górką" na koniec.

Ostatnia (póki co) z książeczek za 2-3 zł z antykwariatu. Tym razem tak średnio bym powiedział, mimo kosmonauty na okładce. Naciągane 6/10

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
trixx.420 userbar
a3451d09-9cdd-4a94-af02-4e3413cca430

Zaloguj się aby komentować

1078 + 1 = 1079

Tytuł: Sztuka skutecznego porozumiewania się
Autor: Matthew McKay, Martha Davis, Patrick Fanning
Kategoria: nauki społeczne
Wydawnictwo: GWP
ISBN: 9788374898409
Liczba stron: 320
Ocena: 6/10

Nawet spoko chociaż bez większych odkryć, chyba też nie jest to książka przeznaczona dla osób chorych psychicznie, a raczej normalnych ludzi z trudnościami w komunikacji. Przede wszystkim książka stawia na samoświadomość, bo ćwiczenia na tym się skupiają, aby zobaczyć jakie mamy mechanizmy komunikacyjne, swoją mowę ciała, ton głosu itp.

W kwestii stereotypów to tylko oceniam wygląd innych i staram się nie przypisywać im żadnych cech, dopóki nie spędzę z nimi trochę czasu. Chociaż efektowi halo się daję.

O mediach społecznościowych mocno nie aktualne, trzeba teraz budować swoją markę w mediach, a nie ograniczać się tylko do ludzi, których naprawdę znamy.

O związkach to w sumie po co osoba imprezowa miałaby być z osobą, która lubi spędzać czas w domu i czytać książki? Tutaj było stawiane na dialog i jasne wyrażanie swoich potrzeb, nie udawanie nikogo, według mnie zamiast naprawiać relację powinno się rozstać. Myślałem czy nie pominąć tego rozdziału bo nigdy nie będę w związku, ale jednak dałem radę.

W fragmencie nt. Rodziny fajnie, że są wymienione mechanizmy manipulacji, których ludzie nie świadomie używają.

Czy dzięki książce przestanę manipulować? Nie wiem, zapewne jesteście w stanie w tym poście wymienić kilka technik manipulacji, których użyłem. Czy przestanę baitować? Pewnie nie, bo nawet wiecie, że naprawdę nie przeczytałem i to udowodnicie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytanie
dedbe5b9-0e3c-429f-b82d-c995f01122af

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Dom Wydawniczy REBIS ogłasza najnowsze wznowienie książki Philipa K. Dicka. "Teraz czekaj na zeszły rok" zaplanowano na 28 stycznia 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie z obwolutą liczy 272 strony, w cenie detalicznej 69,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Doktor Eric Sweetscent ma problemy. Jego planeta wplątała się w niemożliwą do rozstrzygnięcia wojnę z owadopodobnymi rigami. Jego żona jest uzależniona od zabójczego narkotyku, który przenosi ludzi w czasie, i szczerze pragnie, aby Eric także wpadł w ten nałóg. Jakby tego było mało, najnowszy pacjent Sweetscenta jest nie tylko najważniejszym, ale i prawdopodobnie najbardziej chorym człowiekiem na Ziemi. Sekretarz generalny Gino Molinari uczynił ze swojej ciężkiej choroby ważny element taktyki politycznej i Eric sam już nie wie, czy ma Mola wyleczyć, czy utrzymać przy życiu w obecnym stanie...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #rebis #scifi #sciencefiction #philipkdick
fc3072ba-fbfa-4b31-8a89-2efcfd67b0c3

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Wrota rzeczywiście były wielkie i czarne. Wyglądały jakby wykuto je z litej ciemności. Babcia i Esk stały w tłumie na placu przed Uniwersytetem i przyglądały się im.

– Nie rozumiem, jak ludzie wchodzą do środka – zauważyła w końcu Esk.

– Używają czarów, podejrzewam – wyjaśniła kwaśno Babcia. – Oto masz swoich magów. Każdy normalny człowiek kupiłby sobie kołatkę.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

Może lepiej, żeby Babcia i Esk nie zostały studentkami tego uniwersytetu.

moll

@Mr.Mars babcia z pewnością nie zostanie, za to mogłaby prowadzić gościnne wykłady xD

Zaloguj się aby komentować

Czy ktoś się orientuje czy _Opowieści z meekhańskiego pogranicza_ są już zakończone jako seria, czy Wegner coś jeszcze pisze?

#ksiazki #fantasy
cyberpunkowy_neuromantyk

@Olmec @AdelbertVonBimberstein @Stashqo @Pukpuktratatabenc


Szósty tom jest w trakcie redakcji.


Źródło: https://www.facebook.com/share/p/19dSEenYV9/

Whoresbane

@Olmec Nie są ukończone. Wydano do tej pory pięć tomów, szósty jest na etapie redakcji. Kilka lat temu autor przyznał w wywiadzie, że ma plan na osiem tomów więc jeszcze trzy. Nie wiem czy to nie uległo zmianie przez jego chorobę. Było z nim poważnie i stąd opóźnienia między piątym a szóstym

Olmec

Uffff, uspokoiliście mnie.

Dawno się tak nie wczułem w świat przedstawiony i bohaterów. Świetna seria.

Zaloguj się aby komentować