W tym gównianym nieszczęściu i tak mamy dużo szczęścia. Trafiliśmy na świetną kadrę, okazało się że gorzowski oddział ma dopiero 3 lata i profesorów z Zielonej Góry. Bardzo dobrze dbają.
Okazało się też że Ukraińcy których przyjęliśmy pod dach i druga rodzina, co mieszkają kilometr dalej w mieszkaniu żony, też są bardzo pomocni i wspierający. Czuję że dbają o mnie i młodego. I tak czuję się wyczerpany i samotny, ale bez nich to bym się załamał.
W weekendy rodzina trochę pomaga w domu żebym mógł się wyspać lub pracę nadgonić.
Zespół i techlead u klienta też wspaniali i wyrozumiali.
Dużo dobra w tym nieszczęściu, tylko dzięki temu się trzymam. Nawet w chwilach kiedy z żoną jest bardzo źle. Na Sylwestra na szczęście wyjdzie, potem jedziemy na tydzień nad Bałtyk i czekamy na przeszczep.
Cieszę się że jestem tu z Wami, Wasze posty i dyskusje z Wami też są bardzo ważne dla mnie.
Dziękuję, wesołych świąt kochani.

