Byłem wczoraj na szybkiej robótce.
Na węźle betoniarskim dołożyli nowy wibrator do leja zasypowego cementu.
Dlaczego? Bo wcześniejszy był za słaby i potrafiło zostać kilka kg cementu w leju, więc mieszanka była nieodpowiednia. Pół biedy jak był cały zasyp, to czy 150 czy 148kg cementu wielkiej różnicy nie robiło, ale jak urabiali minimalny zasyp to już spore ubytki procentowe potrafiły być. A czasami ten zgromadzony cemet się obsypywał i któraś partia dostawała za dużo cementu.
Dołożyli nowy wibrator, położyli kolejny przewód. Ja miałem tylko to podpiąć. No i podpiąłem. Nowe kolejne zabezpieczenie termiczne na ten silnik, bo jednak warto zabezpieczać takie rzeczy.
Wibrator pracuje, cement się sypie, wszystko git.
Ale zgłaszają mi kolejny problem, że wibrator leja zasypowego kruszywa potrafi wyrzucić zabezpieczenie. Najgorsze że w losowych momentach. Czasami pracuje przez tydzień bez problemu, a czasami jednego dnia wywali 20 razy. Nie ma jakiejś reguły, wzoru czy prawidłowości. Pamiętam że już kiedyś walczyliśmy z tym, i nie było jakiegoś jednoznacznego rozwiązania. Był dołożony filtr RC na zaciski wyjściowe, bo potrafił pojawić się łuk elektryczny na zaciskach stycznika, pomogło na jakiś czas ale teraz powróciło.
Nauczony ostatnią historią z tartaku z usterką silnika która nie była widoczna przy wstępnych wynikach, zacząłem od pomiaru rezystancji izolacji.
Jaki wynik? Niejednoznaczny, bo przy napięciu probierczym 1050V rezystancja izolacji przewodu zasilającego i uzwojenia była na poziomie 70-80MΩ. Mieści się w normie. Ale jedna rzecz rzuciła mi się w uszy. Raz na kilka sekund było słychać mocno obciążoną przetwornicę w mierniku. Bo miernik ma 6 baterii LR6 i z tego robi 1kV. A wiem że jak słychać piszcząca przetwornicę to znaczy że płynie prąd ponad jej możliwości. Ale na wyświetlaczu wyniki niezmiennie. Tyle że wyświetlacz ma odświeżenie 2 może 3x na sekundę. Takie impulsy piszczącej przetwornicy to oznaka przeskakujacego łuku elektrycznego rozładowującego zgromadzony ładunek. Czyli gdzieś jest usterka w postaci uszkodzonej izolacji ale nie na tyle by było zwarcie metaliczne. Po prostu jest bardzo mała przerwa między elementami przewodzącymi.
Gdzie zacząć szukać problemu? Na drugim końcu przewodu czyli przy silniku.
Otworzyłem puszkę przyłączeniową i problem znalazł się sam.
Żyła dotykała ostrej krawędzi przepustu, od wibracji czasami dotykała obudowy powodując zadziałanie zabezpieczenia. A czasami ustawiła się tak że nie, i pracowała bez problemu.
Jak wyciągnąłem przewód to okazało się że żyły były łatane, i to w taki sposób, że, tu cytując klasyka
Ja tylko pociągnął
I się rozeszły.
Założyłem nowa dławnicę, nowe końcówki oczkowe, przewód wprowadziłem tak żeby przez elementy metalowe przechodził w podwójnej izolacji.
Problem rozwiązany, pomiary ok. Powinno żyć.
Chyba muszę zaopatrzyć się w kolejny sprzęt, miernik rezystancji izolacji ale z napięciem probierczym na 2,5kV. Bo 1kV jest czasami za mało.



