W zasadzie to dwie, bo udało mi się umówić obie na dzisiaj xD
Pierwsza firma to średnie przedsiębiorstwo logistyczne, szukają specyficznego marketingowca do prowadzenia specyficznego zespołu. Plan rozpisany wczoraj w pociągu, jestem przygotowany na tyle na ile mogłem - najwyżej się zbłaźnię, ale przynajmniej próbowałem a warunki na tyle spoko, że nie musiałbym rezygnować z rękodzieła i prowadzenia sklepu.
Druga opcja to "rodzinną firma" sprzedająca maszyny budowlane, duże koparki i sprzęt dla gornictwa. Szukają kogoś kto poprowadzi ich sociale i dojdzie do specyficznego klienta.
Dzwonił do mnie właściciel firmy, zdziwiony że będąc na JDG szukam pracy - powiedział że był na tyle zaintrygowany CV ze chciał zadzwonić. Porozmawialiśmy wprost i zaprosił na rozmowę.
Z przygotowań przeswietlilem trochę firmę i branżę, NotebookNL zrobiło mi podsumowanie raportów za rok 2023 i podrzuconych linków - na więcej nie było czasu, więc będzie co będzie.
6 lat na JDG, a wcześniej wszystkie rozmowy były w zasadzie przez telefon, bo kierowców którzy nie piją (sic!) zawsze przyjmowali z otwartymi rękoma, ale dzisiaj na obu rozmowach wychodzę stanowczo poza strefę komfortu jednocześnie jakoś dziwnie się nie stresuję, może nie licząc tego przydługiego wpisu w którym wyrzucam trochę swoich emocji :D
No i wiadomo - rzucam wypowiedzeniem u szefa dzisiaj, więcej informacji o 15.
#rozkminkrzaka
Może zacznę od tego, że na pierwszą rozmowę przyszedłem o godzinę za wcześnie - brawa dla mnie, piękny początek xD
Poszedłem na spacer, spotkałem się na szybko z własnym klientem w okolicy i wróciłem na rozmowę. Całość rozmowy trwała godzinę, pokazywałem swoją koncepcję rozpisaną na mapie myśli w Miro a później ogień krzyżowych pytań od 3 osób które były na rozmowie - niby człowiek się tego spodziewa, ale pytań było dużo i jedno mnie zagięło, ale od początku stawiałem na pełną szczerość więc powiedziałem to co uważam i jakbym spróbował z tego wybrnąć nie mając wiedzy w danym temacie.
Ta firma to był pełen profesjonalizm i ludzie którzy wiedzieli czego dokładnie oczekują od swojego kandydata - watpie, że to ja nim jestem (brak realnego doświadczenia) ale też nie czuję, żebym tą rozmowę położył.
Zaznaczyli że zawsze dzwonią nawet jeśli nie wybiorą danej osoby i pewnie skorzystam z tej okazji - łatwo wtedy powiedzieć "jeśli widzielibyście mnie na innym stanowisku, jestem zainteresowany", to nic nie kosztuje a już przynajmniej mnie poznali.
Druga firma, ta "rodzinna" to zupełnie inna branża, inna liga ale jednocześnie też interesująca - tutaj, jak to w takich firmach, potrzebują człowieka orkiestry, a tak się składa że ja akurat instrumentów mam dużo i lubię gdy dużo się dzieje.
Tak samo jak w poprzednim miejscu poszukują marketingowca. W pierwszym miejscu jako członka zespołu docelowo kierującego odważniejsza strategia wycelowaną dosc precyzyjnie w konkretną grupę.
W drugim miejscu wdrażanie nowego sklepu ktory jest już na finiszu i pociągnięcie przekazu marketingowego, reklam, postów oraz pomysłów na konkretne kampanie - ale w tym przypadku jechanie równo gdzie i jak się da by trafić na nowe rynki i poszerzyć świadomość marki.
Wbrew pozorom obie opcje są dla mnie spoko - to realny rozwój, co więcej pieniędzmi nie muszę się przejmować aż tak bardzo bo mam stałe zlecenia z JDG, które robią mi połówkę następnej pensji, więc tak naprawdę bardziej walczę o stabilność finansową.
Odpowiedz z obu firm ma być do końca tego tygodnia, w obu przypadkach miałbym zaczynać od poniedziałku wiec... Będzie co będzie.
Ale tak szczerze, to naprawdę spoko w końcu przejść się na jakieś rozmowy, wiem jak to brzmi ale brakowało mi trochę tego :D