Spoglądając dziś na Reddit w temacie o wrażeniach rodzin z nowych "Wiadomości" przykuł moją uwagę pewien komentarz:
Mam takich podeszłych sąsiadów, z którymi mam kontakt bo są sympatyczni. Niemniej, PiS 100%. Od utraty władzy coraz mniej oglądali TVP obawiając się nieuniknionego. Wyczekiwali tego. Kpili, że wiadomości teraz są tak serdeczne i sympatyczne, że wyczekują aż arab z Putinem poderżną nam bezbronne gardła. Wcześniej tak nie mówili, coś mi śmierdziało, że nic o Niemcach, dużo o bezbronności. Oczywiście, od października szukali "alternatywnych" wiadomości w sieci. Znaleźli Dorzeczy, Najwyższy Czas i kolejne takie. Oglądali wypowiedzi Brauna w sieci po gaśnicy. Boje się że jak sporo pisowców ucieknie do sieci to ich Konfa wyłowi jak karpia w supermarkecie
Ktoś odpisał, że jego mama już w to wpadła. I tknęło mnie to, gdyż moja tak samo. Choć stało się to lata temu, gdy od tego by mi i siostrze żyło się lepiej, a po problemach z ojcem, wyjeżdżała do Niemiec opiekować się osobami starszymi. My nie mieliśmy jak spędzać z nią czasu na odległość i w związku z problemami wszyscy szukaliśmy jakiejś formy ucieczki (w moim przypadku nałogowe wtedy granie w mmorpg). Tymczasem ona samotna pragnęła przyjaźni. W związku z niepowodzeniami na tym polu i coraz słabszymi więzami rodzinnymi w pewnym momencie odnalazła się w słuchaniu wiadomości ze świata. Jej uwagę przykuły niszowe kanały internetowe. Niemieckie dziadki nierzadko nią gardziły, a u osób nadających te treści znalazła zrozumienie i równie sfrustrowaną publiczność w komentarzach, z którą być może mogła się utożsamić. Coraz częściej nienawidziła Niemca, lewaka, szukała antypolaków, grup rządzących światem, teorii spiskowych na każde głośne wydarzenie aż po nienawiść do różnych grup społecznych. W trakcie miesiąca wolnego w domu potrafiła codziennie położyć się i dosłownie godzinami słuchać wywodów Jackowskiego, Brauna czy Korwina. Wysyłała mnie na wojnę już dziesiątki razy, a według niej Iran miał zniszczyć świat ze trzy, miałem umrzeć na serce od "szczypawki" ze dwa, być dźgniętym przez Ukraińca we Wrocławiu kilka razy oraz jest jej wstyd, że ma takiego syna, durną owieczkę. Dziś objawia się to w braku umiejętności poruszenia jakiegokolwiek innego tematu poza polityką. Dzieci już z nią nie rozmawiają, a dalsza rodzina boi się po doświadczeniu np. z krótkiej rozmowy podczas przypadkowego spotkania w sklepie. Nie zgadzała się na naszą wspólną sesję u psychologa, jest przekonana o swojej wysokiej samoświadomości, a inni są chorzy psychicznie i potrzebują psychiatry.
Przez lata poznałem w internecie różne, mające wspólne punkty relacje młodych ludzi o radykalizacji poglądów ich rodziców. Coś, co powtarzałem w rozmowach o retoryce stosowanej w TVP i parafrazując słowa pisowców o zagrożeniu dla polskich rodzin przez LGBT - to, że właśnie polaryzacja jest największym zagrożeniem dla polskich rodzin, a szczególnie przerażała mnie forma #tvpis jako mediów publicznych. Po wczorajszym seansie w TVP ludzie, niektórzy z przerażeniem, a inni z nieukrywaną podnietą przewidują ciężki klimat podczas świątecznych spotkań rodzinnych. To jest tragedia, że do czegoś takiego w ogóle doprowadzono. Nie życzę doświadczania tego nikomu.
Trzymajcie się ciepło na święta i wzajemnego zrozumienia życzę, a przynajmniej uszanowania poglądów lub twardej zasady nieporuszania w ogóle polityki przy stole.
#polityka