#zafirewallem

27
1302
Dziś w nocy, pierwszy raz od dawna, musiałem zamknąć w nocy okno, bo było mi zimno. I stąd właśnie zrodził się wytwór poniższy:

Rewolucja wrześniowa

Lato się kończy wśród wrześniowego
chłodu, który gdzieś się ze zmierzchem zjawiając
siłą się wpycha ażeby zająć
miejce ciepłego wieczoru letniego.

Niedługo już w swetrach będziemy chodzili;
niedługo już kaszląc, charcząc, smarkając,
przez okno na aurę deszczową zerkając,
będziemy do kolejnego lata tęsknili.

Jesień nas chłodnym wiatrem opęta
w łysych gałęzi nas zamknie okowy,
z drzew liście opadną, jak ścięte głowy,
gdy stary porządek zastępuje nowy.

Wrzesień. Już rewolucja zaczęta.

#nasonety
#zafirewallem
splash545

@George_Stark też bardzo fajny ale mniej fajnie, że się faktycznie kończy lato

Zaloguj się aby komentować

Pamiętacie może od czego zaczęła się nasza zabawa # naczteryrymy? Znalazłem we wspaniałej książce Pegaz dęba taki oto wiersz:

Jeżeli piękna, to bezwzględnie wiosna,
Jeśli zielone, to trawy kobierce,
Jeżeli twórczość, to zawsze radosna,
Jeśli zajęte, to W.C. lub serce.

Pan Tuwim niezmiennie (a wręcz coraz bardziej i bardziej) zachwyca mnie i inspiruje swoją twórczością, i choć ten akurat wiersz nie jest jego autorstwa, napisał go czytelnik Cyrulika Warszawskiego, a pan Tuwim tylko go wyszperał i zarchiwizował, to pozwoliłem sobie wykorzystać pomysł w naszej drugiej zabawie, która odbywa się w kawiarni #zafirewallem , to jest w zabawie #nasonety . Oto co mi z tego wyszło:

Zajęta

Chciałem spróbować, pomimo tego
że na jej palcu, cynicznie błyskając,
obrączka śmiała się, wprost oznajmiając,
że chyba jednak ma męża jakiegoś.

Jakbyśmy przed sobą się złotem bronili -
tak pomyślałem, ku niej zerkając,
swoją obrączkę w kieszeń chowając
dosiadłem się: - Czy mogę pani wieczór umilić?

Wrażenie sprawiała, że niby jest chętna,
że brak jej towarzystwa, rozmowy.

Lecz zrozumiałem, gdy w szale zmysłowym
wspinaliśmy się na prowadzące ku łazience schody:
że nic jednak z tego. Była zajęta.
KatieWee

@George_Stark czasem warto zapukać

Zaloguj się aby komentować

Postawa romantyczna w obliczu schyłku romantyzmu

Uderzył w tony pokrzywdzonego
uczucia swoje w rezonans wprawiając,
smyczkiem po strunach duszy ciągając
do bólu aż. Ale nic z tego.

Bo mecenasi kierunki zmienili
od podstaw pracę rozpoczynając,
sztukę do ziemi z niebios ściągając,
serca ku rozumowi zwrócili.

Kto będzie o Mickiewiczu pamiętał?
Norwid, Słowacki złożeni w groby,
i Goethe odszedł, ten Król Olchowy...

Jakże w tym świecie odnaleźć się nowym? -
decyzja, by z życiem się rozstać, podjęta.

#nasonety
#zafirewallem
splash545

@George_Stark świetne! A w szczególności spodobały mi się te wersy:

Uderzył w tony pokrzywdzonego

uczucia swoje w rezonans wprawiając,

George_Stark

@pingWIN Dziekuję.

@splash545 Dziękuję

@RogerThat I dziekuję.


Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
No dobrze. Nie śpię, więc szybciutko otwieram kolejną, XLI edycję zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem . Widzę, że nie śpi również koleżanka @UmytaPacha (bo komentuje), więc może się zbierze i coś wreszcie napisze?
Nie przedłużając jednak więcej, przechodzę do konkretów.

Ponieważ w tym roku przypadła dwudziesta rocznica śmierci pana Czesława Miłosza, Senat Rzeczypospolitej Polskiej Uchwałą z dnia 07.09.2023 ( M.P. 2023 poz. 1013 ) zdecydował, że rok 2024 będzie rokiem tego autora. Ja natomiast zdecydowałem, że my również uhonorujemy pana Miłosza i w tej edycji zabawy #nasonety na tapet weźmiemy jeden z jego wierszy. Spod pióra pana Miłosza wyszło mnóstwo fantastycznych utworów, a jednym z bardziej znanych jest niemal sonet, którym to się zajmiemy. A oto i on, nasz tekst di proposta:

Który skrzywdziłeś

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
gromadę błaznów koło siebie mając
na pomieszanie dobrego i złego,

choćby przed tobą wszyscy się kłonili
cnotę i mądrość tobie przypisując,
złote medale na twoją cześć kując,
radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

***

Miałem nie przedłużać, więc zasad oceniania nie będę teraz podawał. Na bieżąco dostosuję je do potrzeb, kiedy to będę pisał podsumowanie i wtedy je opublikuję. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć do zabawy, a nie wie o co chodzi, proszę pytać pod którymś z wpisów w tagu. Koleżanka @UmytaPacha chętnie wyjaśni zasady zabawy.

***

I jeszcze, dla chętnych: proszę zwrócić na podobieństwo wymowy zaproponowanego utworu do tekstu autorstwa pana Juliana Tuwima, nieoficjalnego patrona naszej kawiarenki. A mowa o tekście Do generałów.

(Co za czasy w ogóle! – nie mogę znaleźć nigdzie w Internecie tego utworu zamieszczonego po prostu jako wiersz, a nie jako tekst piosenki wykonywanej przez zespół Buldog! A wspomniane wykonanie zespołu Buldog, bardzo zresztą zgrabne, można znaleźć tutaj .)
***

No to chyba tyle.
Weny, owocności w rymowaniu, a przede wszystkim dobrej zabawy! Osądzę Was za tydzień.

***

#diproposta
bojowonastawionaowca

@George_Stark szkalowanie Pachy zawsze mile widziane

Piechur

A to ciekawe, 13 wersów zamiast 14, niemal sonet w rzeczy samej

UmytaPacha

@bojowonastawionaowca ofca pomocy xd

na komórce palec mi się omsknął i zamiast zmienić avatar społeczności to ją zablokowałam, i wyrzuciło mnie z niej, i jak wróciłam teraz to już nie mam mocy menadżerskich nad nią xdd

Zaloguj się aby komentować

Dziś wygrany nie dowozi
Rozgrzanych poetów zawodzi
Rymy dzisiaj wam zapodam
Mocnych wersów za to żądam

Temat: Azja
Rymy: Karma - Kimono - Farma - Skradziono

#naczteryrymy  , czyli #poezja  i #tworczoscwlasna  w kawiarence #zafirewallem
PaczamTylko

W Chinach z psów i kotów karma

a w Japonii małe stópki i kimono

i znów w Chinach Warcrafta złota farma

za pomocą hentai niewinność mi skradziono

Kr0n

W rękawie psia karma

Białego kimono

Problemów to farma

Lecz zwierzę skradziono

motokate

W azjatyckim barze podejrzana karma,

Jedyne, co japońskie - kelnerki kimono,

Źródłem tego mięsa chyba nie jest farma...

Z okolicy już wszystkie sierściuchy skradziono.

Zaloguj się aby komentować

Minęły cztery dni i niewiele się dzieje w #naopowiesci

Żeby rozruszać leniwe towarzystwo postanowiłem przyspieszyć emisję kolejnego odcinka mojej opowieści o szeryfie Kowalskym.

Poprzednio był tragiczny dla czarnuchów biwak, teraz czas na odcinek w formie romantycznej

Linki do poprzednich części (znajomość poprzednich wysoce wskazana)

s01e01
s01e02
s01e03
s01e04
s01e05

***

Teddy McPenny siedząc w biurze i czekając na szeryfa okrutnie się niepokoił. Gdyby nie to, że mają w celi mordercę, dwóch trochę winnych żydów i niewinnego stajennego można by powiedzieć, że w miasteczku urząd szeryfa jest niepotrzebny a sam Kowalsky wypełnia przestępczą pustkę. I on także był w to wszystko zamieszany. Gdyby ojciec wiedział w jakie sprawy jego syn się wmieszał... Nie znał zamiarów szeryfa i wolał ich nie znać. Dla swojego własnego dobra.

Gdy w końcu szeryf wrócił nad ranem bardzo zmęczony ale wręcz promieniejący radością, Teddy wolał nie pytać o wydarzena z poprzednich godzin. Poprosił o kilka wolnych godzin. Kowalsky od razu się zgodził, nie chciał żeby widok zastępcy zepsuł mu taki piękny dzień.

I to się dobrze dla najmłodszego McPennyego złożyło. Odkąd wpadł w bagno śledztwa postanowił żyć pełnią życia, podświadomie czuł, że dużo mu już tego życia nie zostało, chociaż miał ledwie 26 lat. Z 50 dolarami w kieszeni czuł się królem życia. Przechadzając się po ulicach i myśląc co z takim majątkiem zrobić wszedł prosto pod nadjeżdzający powóz. Woźnica zaklął siarczyście i w ostatniej chwili wstrzymał konie a Teddy odruchowo odskoczył i wylądował w błocie.
- Życie ci nie miłe?!- krzyknął czerwony ze złości powoźnik
- Do zastępcy szeryfa mówisz!
- Ja pana sędziego wiozę!

W tym momencie z powozu wyszedł na oko 50letni bardzo elegancki jegomość.
- Pan wybaczy mojemu woźnicy, nerwowy jest strasznie
- W porządku, nic się nie stało... - Teddy starał się wytrzepać błoto ze spodni i kamizelki
- Zastępca szeryfa Theodore McPenny - ukłonił się grzecznie
- Jestem sędzia Benjamin Harrison a to moja... no wyjdz kochana... - zwrócił się do pasażerki

Z wozu wyszła wyraźnie rozbawiona widokiem umorusanego błotem zastępcy młodziutka panienka

- To moja córka Caroline

Prześliczna panienka grzecznie się ukłoniła obdarzając zastępce szerokim i szczerym uśmiechem a jej figlarne oczka zaświeciły się jak gwiazdki. I w tym momencie Teddyemu serce zabiło szybciej. Sto razy szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Zapomniał języka w gębie i zaczerwienił się jak sztubak. Caroline doskonale bawiła się zakłopotaniem zastępcy aż w końcu sędzia przerwał tę scenę.

- Jesteśmy umówieni u pana burmistrza z sędzią Nortonem na wieczór. Mam nadzieję, że zastaniemy tam też szeryfa i pana. Do zobaczenia więc.

Po czym wsiedli oboje do powozu i udali się w dół ulicy w stronę hotelu. A Teddy długo stał na środku ulicy odprowadzając ich wzrokiem. Wrócił do biura, usiadł za blatem i starał się wyryć w pamięci każdą milisekundę ze spotkania z cudnym aniołem w postaci Caroline.

- Co z tobą Teddy do cholery, trzeci raz cię wołam! Naćpałeś się?! - przerwał mu krzyk Kowalskyego

Niezadowolony z przerwanego marzenia zastępca tylko westchnął głęboko, wstał i wszedł do biura szeryfa

- Przepraszam szeryfie. Zamyśliłem się.
- Coś takiego, to do ciebie niepodobne Teddy. Dlaczego jesteś tak uświniony?

Zastępca opowiedział wydarzenia sprzed dwóch godzin, pomijając wątek anielski.

- Kurwa mać, nie wiedziałem, że tak szybko nowy sędzia przyjedzie - Kowalsky zmartwił się trochę - Jak on się nazywa?
- Harrison
- Nie słyszałem o nim, pewnie z końca stanu go przysłali. No nic, dowiemy się u burmistrza co to za jeden. Przebierz się i ruszamy zaraz.
- Niezbyt się czuję szeryfie...
- To zmiataj stąd i idz się przewietrzyć, sam pojadę do Hoopera.

Szeryf jadąc do burmistrza nie wiedział czego się spodziewać. Starego sędziego Nortona miał owiniętego wokół palca, z nowym może nie pójść tak łatwo. Był jednak dobrej myśli.
- Nie należy gniewać się na okoliczności, gdyż nic je to nie obchodzi - Kowalsky od niedawna dobrze znał przemyślenia starożytnych. Od siebie też by dołożył co nieco, umysł miał ostry jak brzytwa.

Umacniając się w duchu wspominając słynne cytaty filozofów dojechał na miejsce. Przy wschodnim skrzydle stał powóz, na którym kiwał się leniwie woźnica paląc papierosa. Lokal burmistrza czekał przy głównym wejściu, jak tylko spostrzegł szeryfa raźnym krokiem ruszył ku niemu.
- Już czekają, zajmę się koniem
- Masz tu piątaka Lenny - szeryf był nadzwyczaj hojny - sam trafię

Przy kominku w największym salonie siedział burmistrz i dostojny mężczyzna jeszcze w sile wieku, z zadbaną brodą, okularach z oprawkami ze szczerego złota iz cygarem w ustach.
- Jest pan, szeryfie - powiedział gospodarz wstając - szeryf Walther Kowalsky, sędzia Bejnamin Harrison, poznajcie się panowie

Energicznie uścisnęli sobie dłonie, glęboko patrząc w oczy.

- Przepraszam bardzo panów, to spotkanie nieformalne oczywiście... - zaczął sędzia
- Oczywiście, że nieformalne - skwapliwie przytaknął burmistrz - sędzia Norton nie dotarł niestety, źle z nim bardzo...
- Przepraszam za nieobecność córki, nie czuje się dobrze po tej długiej podróży - kontyunował Harrison - bardzo chciałem żeby panowie ją poznali
- A ja przepraszam za nieobecność mojego zastępcy, musiałem wysłać go do łaźni przez pewne zaistniałe okoliczności - powiedział Kowalsky patrząc na sędziego

I sędzia z burmistrzem wybuchnęli śmiechem. Szeryf dołączył się z mają przerwą - Już wcześniej sobie pogadali - pomyślał.

- Przysłano mnie gdyż sędzia Norton złożył urząd. A na wokandzie jest sprawa morderstwa i należy jak najszybciej przeprowadzić proces - sędzia od razu wyłożył karty na stół
- Mamy sprawcę i zleceniodawcę - potwierdził Kowalsky
- Czy dowody są pewne?
- Tak, morderca się przyznał i wskazał zleceniodawcę.
- To trzeba zaraz zebrać przysięgłych. Co do kaucji... - sędzia się dłużej zastanowił
- Za sprawcę nie wyznaczać, za Goldbauma co najmniej 1000$ - wtrącił szeryf
- Goldbaum? To zleceniodawca? - zdziwił się sędzia
- Tak
- Znam to nazwisko, jego rodzina nie mieszkała kiedyś w St. Augustino? - zapytał sędzia Harrison
- Nie wiem, u nas to nie istotne kto kim jest i gdzie mieszkał, jest albo winny albo nie - szorstko powiedział Kowalsky - chyba, że jest czarny, dodał w myślach
- A więc morderca zostaje w areszcie, a za Goldbauma kaucja 2500$ - z uznaniem pokiwał głową sędzia gdyż właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał

Kowalsky się w duchu zdziwił. Ale nie dał znać po sobie, coś mu w tym człowieku się nie podobało. Popalili cygara i miło spędzili resztę wieczoru oddając się ulubionej grze burmistrza - texas hold'em. Kowalsky stracił swoje 150 baksów ale się nie gniewał na okoliczności mając w pamięci maksymę Marka Aureliusza.

Teddy po wyjściu z biura nie mógł zebrać myśli. Wałęsał się po zapuszczonych uliczkach i mimowolnie podążał w stronę hotelu. Długo mu to zajęło aż w końcu znalazł się naprzeciw. Hotel był jednym z najokazalszych budynków, dwupiętrowy murowany budynek, pięknie zdobiony, z balkonami wyglądał jak nie z tej bajki w porównaniu z okolicznymi ruderami. Wtem na drugim piętrze w oknie uchyliły się zasłony i ukazała się w nim Caroline. Czekała na niego, przyłożyła palec do ust i po chwili zaprosiła go gestem. Teddy zrozumiał w mig ten nieskomplikowany język. Popędził do recepcji.
- Proszę o wolny pokój
Recepcjonistka zmierzyła go wzrokiem, patrząc na ubłocone ubranie
- Nie mamy wolnych niestety...
- A teraz? - Teddy wyciągnął 10 dolarów i położył na blacie, zawsze chciał to zrobić
- Nie mamy wolnych pokoi - powtórzyła z mniejszym przekonaniem
- Jestem zastępcą szeryfa do cholery! Potrzebuję pokoju w celach slużbowych! - zniecierpliwił się McPerson
- Wiem kim pan jest - recepcjonistka nie dała się zastraszyć - tylko mamy wolny jeden apartament z balkonem za 30 dolarów
- Biorę! - Teddy już nie mógł wytrzymać

Zapłacił, dostał klucz i popędził na górę. Znalazł się na drugim piętrze i szedł wgłąb korytarzem kolejno mijając 202, 203, 204... 206, 207... Gdy przechodził obok 208 drzwi się lekko uchyliły. Stanął niepewnie, wziął głęboki oddech i wszedł. Opierając się o komodę w rozpiętym szlafroku stała Caroline. Spojrzałą na zastępcę, zagryzła delikatnie wargę i przyciszonym głosem powiedziała
- Zamknij drzwi i chodź do mnie...
Teddy mógł wraz z opadającym szlafrokiem podziwiać kolejno piękne, kształtne piersi, wciętą talię przy której już zaczął zrzucać z siebie ubranie nie odrywając oczu od cudnego widoku. Ledwo szlafrok znalazł się na podłodze dwa splecone nagie ciała wśród jęków rozkoszy wprawiały w miarowy ruch ciężkie dębowe łoże. I Teddy był w siódmym niebie.

Nad ranem w doskonałym humorze przyszedł do biura, szeryfa jeszcze nie było. Kowalsky bowiem dopiero co wyjechał od burmistrza. Dobrze podpity burmistrz tak wylewnie się żegnał z sędzią i szeryfem, że trzy razy wracali dokończyć posiedzenie i dopiero rano sędziemu udało się urwać a w ślad za nim gdy burmistrz opadł już z sił wyjechał Kowalsky. Kto jak kto ale Hopper to się bawić umiał. Trzy dni po takiej zabawie chorował ale cóż, czego się nie robi dla gości.

Zmęczony szeryf dotarł w końcu do biura. Bez słowa minął zastępcę i skierował się do swojego gabinetu uciąc sobie drzemkę. Ledwo oczy zamknął, według ściennego zegara po dwóch godzinach, obudziły go głośne hałasy i krzyki z poczekalni.
Wyszedł wkurwiony żeby spacyfikować natrętów i ujrzał czerwonego ze złości sędziego z zapłakanym podlotkiem wskazującym na oniemiałego Teddyego

- Tatku, to on mnie skrzywdził! To on mnie siłą wziął, nie mogłam nic zrobić!

***

cdn.

#zafirewallem
splash545

@moderacja_sie_nie_myje Wiadomo plusik za kierowanie się stoicką sentencją przez szeryfa Fajnie udało Ci się wybrnąć z tematu przekładając jego ciężar na postać zastępcy i zakończenie pasuje od ogólnego klimatu cyklu. Trochę się obawiałem, że jakby to szeryf miał zostać bohaterem romantycznego epizodu to wyszłoby to śmiesznie albo niepokojąco. Dobrze z tego wybrnąłeś i w ogóle zręcznie prowadzisz całą fabułę naprzód.

To, że nie ma wielu opowiadań to się nie przejmuj bo termin daleki i np ja zawsze w drugim tygodniu zazwyczaj pisze swoje i z innymi też często jest podobnie.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

kruk w moim śnie ma Twoje oczy

schodzę po krętych schodach
odziana w granatową pelerynę
właśnie wtedy się zjawia
aksamitny najczarniejszy z czarnych
przysiada na przedramieniu
wiem że mnie pilnuje
w tysiącu lustrzanych odbić
wirują czarne skrzydła

szukam cię w moim śnie
mam zranione serce
biegnąc za głosem gwiżdżącego chłopca
w sali kolumnowej odnajduję sztalugi
to do nich się uśmiecham
wiesz jak mnie przywołać

blik odbity w lustrze doda nam rumieńców
przeczesuję palcami twoje krucze włosy
uwiecznisz ten moment gdy przybiegnę bosa
gubiąc pelerynę

ponad nami kokpit podwodnego statku
to żaden przypadek
ani wynurzenie
kiedy mnie obejmiesz
wpadnie więcej światła

kobieta na obrazie ma różowe usta
dotyka opuszkiem świeżo scałowane

.

Obraz wygenerowany przez AI
c84fcd10-23b4-4413-bfdb-0f66482ead25

Zaloguj się aby komentować

Uszanowanko, to znowu ja i moja #diriposta  w bitwie #nasonety. Tym razem nikt mnie nie namówił, nikt nie chciał, nikt nie prosił, ale za to nikt nie potrzebował. Miłej lektury

Walcz, jakby właśnie kończył się świat

Uzależnienia trudno jest przezwyciężyć
Niczym wieśniak walczący na południcę
Próbujesz walczyć jak organizm trawiący kukurydzę
To jak podróż dookoła świata będąc autostopowiczem

Jesteś dla siebie ostry jak żyletka Wilkinson
Oczekujesz, że będziesz skuteczny jak Ronaldo
Narażasz się na coraz większe niebezpieczeństwo
By tylko to cholerne uzależnienie jakoś przeszło

Nie poddawaj się, to Twój wewnętrzny manifest
Spraw, abyś uzależnienie trzymał jak rękojeść
I sprytnie posługiwał się nią jak brzytwą cyrulicy

Twoje opowieść dopiero się zaczyna, skończ to gdybanie
Te cyfrowe rozpraszacze, te pułapki wielkomiejskie
Tylko zabierają uwagę, zatamuj wyciek niczym hydraulicy

#zafirewallem #poezja
George_Stark

Ja mam dziś dzień chwalenia wersów, a na co dzień to i tak jestem miłośnikiem cytatów, więc tylko napiszę, że najbardziej podoba mi się to:


To jak podróż dookoła świata będąc autostopowiczem

bojowonastawionaowca

@pingWIN wszyscy potrzebowali, szczególnie osoba podsumowująca tydzień, jako że będzie miała więcej roboty - proszę się doceniać!

splash545

@pingWIN bardzo bliski mi temat ugryziony w fajny sposób

Zaloguj się aby komentować

#naczteryrymy #kawiarenka

Siemka! xD

Rymy

Ryby-szanuj-grzyby-banuj
Temat: kobiety i ich pomysły

JAZDA!

#naczteryrymy , czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem 🔥🧱☕
Cybulion userbar
m-q

Stary chciał jechać na ryby

Matka się drze: "Żonę szanuj!

Dzisiaj na łobiod grzyby.

Swoich koleżków zbanuj!"

MrGerwant

@Cybulion

nieważne czy lubisz na grzyby

Czy wolisz na lwyby czy ryby

Papieża to ty szanuj

A odklejeńców banuj

splash545

Kiedy wpadniesz w pracy tryby

To swą żonę też uszanuj

Zabierz czasem ją na grzyby

Głupie myśli we łbie banuj

Zaloguj się aby komentować

Podpuszczony przez @George_Stark napisałem sonet do najnowszej bitwy #nasonety na podstawie tego cytatu z Listów Moralnych Seneki.

Pogrzebie natura

Gdy na torturach będą cię straszyć i lżyć
Że ciało pohańbią, przed strzaskają potylicę
Wiedz obojętne czy będą palić ci gromnice
Duszy nie będzie kiedy rozszerzą się źrenice

To bez różnicy czy śpiewać będą Kyrie Eleison
Czy na widoku trup wisieć będzie za żebro
Pochówek dadzą czy swe ukażą okrucieństwo
Duszy tu nie ma, więc nic ją to nie obeszło

Liście przykryją, wnet słychać już ich szelest
W proch się obrócisz, wiatru zostaje tylko zmieść
Nie myśl więc o tym co z ciałem zrobią okrutnicy

Nic się tym nie trap i groźby znoś też dzielnie
Trup legnie w polu czy wrzucą w Morze Egejskie
Pochowa natura, nie potrzeba tu kaplicy

#zafirewallem #tworczoscwlasna
George_Stark

O Panie. Znowu wyżyny!

Jeśli dalej tak będziesz się rozwijał, to mam - niestety - dla Ciebie przykrą wiadomość, bo, parafrazując Horacego, nie wszystek umrzesz.


A ten wers podoba mi się szczególnie:


W proch się obrócisz, wiatru zostaje tylko zmieść

Zaloguj się aby komentować

[z Czechowicza]

bzyczące chmury skrzydeł na wietrze
jak płatki sadzy późnym latem
zanim opadły liście jeszcze
nad szarych bloków płaskim dachem

wirują w tańcu tak dokładnie,
że pióra im się nie stykają -
jak kiedy w pustą twarz upadnie
spojrzenie w porannym tramwaju

bliskie, a jednak niedostępne
zwrócone w całkiem inną stronę
i z nieodkrytym dla nas sensem
na zawsze w chwili utracone

kłębi się ciemna ptaków zamieć
od dna uliczek odskakuje
świergot ich w cichy wpada lament
podwórka wypełniając bure

i czuję drobnych komór łopot
krew pompujących w lekkie ciała
kiedy mijają z obu boków
w wygładzających kamień falach

#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

wierszyk na koniec lata

[***]

jak cicho tymotka wygina na wietrze
kłos szorstki, gdy pełne motyli powietrze
nad łąką przepływa i cisza zdradliwa
krzyżaki ponagla, aby przędły jeszcze

zielone jabłonie w karbunkułach całe
kwaśne pocałunki na usta wytrwałe
złożą z czasem słodycz, kiedy pierwsze chłody
na sad się położą za lata upałem

i niebo, błękitem karcące Tycjana,
otwarte na ptaki, których kłótnie z rana
uchylają okna, kiedy ciemność nocna
psim truchtem po domu zostaje przegnana

w takiej trwać wieczności, pod wilgotną gazą
twojej dłoni leżeć o chmur kształtach marząc
w liści szum się wtopić, w cichy deszcz co kropi
na chodnik, pająki i gliniany wazon

od jeziora mgły już, bo się wieczór zbliża
i wszystko zamilkło, kiedy słońca lizak
zsuwa się za trawy, jakby był ciekawy
wód podziemnych, z których się ciemność rozpływa

chodźmy w ciemność razem, nieskończoną przestrzeń
w snu falach drgającą, gdzie jest wspólne miejsce
wszystkich dni minionych, gdzie muska zasłony
motyl uniesiony lipcowym powietrzem

#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
GODPL

idę, powietrze mgliste, coś wyczuwam

patrze, a tam chłop chłopa w dupe posuwa

jeden chce, drugi nie, śmietnik sie buja

fakt jest taki, że op to bedał ssij mi c#&a


moje lepsze

Zaloguj się aby komentować

[miłość]

nie opowiadaj mi snów,
cienie nie kryją znaczenia
sens się układa ze słów,
obraz zbyt łatwo się zmienia

o sobie nie mów mi nic
pamięć zawodzi zbyt łatwo
fałszywy portret - z stu lic
wystawiasz jedno na światło

po prostu cierpliwie milcz
ja też nie słowa nie powiem
ostrożnie w ciszy się zbliż
prawda się gubi w rozmowie

lecz nie dotykaj mnie już
z bliskości wstaje cierpienie
twarz mokrą w dwie dłonie złóż
jak w deszczu polne kamienie

#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
Piechur

Pięknie, świetny utwór. Bardzo podobają mi się te trochę smutne obserwacje. "Prawda się gubi w rozmowie" - to, to, to.

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Propozycja na dziś:

Rymy: pruk - bruk - druk - kruk
Temat: biesiada

#naczteryrymy , czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
MrGerwant

@Piechur

"Lalka", autor - Bolesław nie Prus a Pruk

Co to za chochlik, kto to puścił w druk?

Trzeba takiego wywalić na bruk

....choć za dekadę to będzie biały kruk

George_Stark

przybył wróg, a ja: pruk!

jego trup padł na bruk

jestem bóg – mówi druk.

wroga mózg zjada kruk

George_Stark

Proszę państwa: oto pruk!

Prukłem, aż się zatrząsł bruk,

poszedł z kleksem, w majtach druk

aż z drzewa odleciał kruk.

Zaloguj się aby komentować

I znowu chcąc napisać wiersz o #stoicyzm po przeczytaniu go na głos okazało się, że to bardziej piosenka ლ(ಠ_ಠ ლ) No trudno! Jeszcze kilka i otwieram band z @Dziwen @CzosnkowySmok i @DiscoKhan
Edit. Jest i wersja audio by @Dziwen

W każdym razie poniższy tekst powstał na podstawie stoickiego ćwiczenia o nazwie 'powtarzanie zasad'. Ćwiczenie to jest częścią mojej codziennej praktyki stoickiej i wplatam je jako część porannego przeglądu siebie, żeby się lepiej zmotywować do dnia. Oczywiście jest w innej formie ale treść zgadza się tak w 80%

Chwil nie zmarnuję

Rano myślę o śmierci wciąż ją przed oczami mając
Dnia tego nie zmarnuję na wartościach się skupiając
Jak trening potraktuję każdą trudną sytuację
W ten sposób się rozwinę i powstrzymam irytację

Nie będę się kłopotał myśleniem o przeszłości
Skupić się na tu i teraz jest drogą do radości
Nie będę też oceniał żadnych w życiu zdarzeń
Czy były złe czy dobre dopiero czas pokaże

Sprowokować nie dam się, nikomu z wielu ludzi
Dryfują nieprzytomnie, rzadko który się obudzi
I niczym się nie przejmę, bo to kwestia jest podejścia
Tak losowi ja nie oddam mego poczucia szczęścia

Wiem nie będzie nigdy lekko i odczuwam życia trud
Lecz wygrywam z samym sobą przez co czuje jego głód

#zafirewallem #tworczoscwlasna
Piechur

Takiej dawki stoickiej propagandy właśnie potrzebowałem

George_Stark

wplatam je jako część porannego przeglądu siebie. Oczywiście jest w innej formie


Kurde, a jakby tak zrobić sobie takie ćwiczenie i, w ramach praktyki, codziennie z rana pierdyknąć sonet? Co Ty na to?


Ja mogę zacząć:


Polski brewiarz poranny


Kurwa mać!

znowu wstać;

pieprzone rano

co dzień to samo:


wiosną zbyt pięknie

latem gorąco

jesienią ulewnie

i zimą niebosko.


Ależ mi się nie chce

a tu trzeba jeszcze

dalej iść przez życie


i dlatego wierszem

słowa te najszczersze...

Ech, ulało mi się.


***


A sonet wspaniały, gratuluję. Podobają mi się te wersy:


Nie będę też oceniał żadnych w życiu zdarzeń

Czy były złe czy dobre dopiero czas pokaże

Zaloguj się aby komentować

No nic, trzynastka okazała się dla mnie pechowa, ale ja nie nawalam. Tak więc to mnie przyszło czynić dziś honory. Czynię je więc z namaszczeniem, ale żeby z chęcią, to jednak nie.

Rymy: kawalerce – noże – widelce – położę
Temat: aktualizacja oprogramowania

Bawcie się wspaniale, a wygrywającego proszę o wykazanie się jutro odpowiedzialnością! Jeśli nie chcecie wygrać, piszcie słabe wiersze – to jest przecież proste!

***

#naczteryrymy
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna

***

Zasady i o co chodzi:

- Musimy ułożyć cztery wersy, lub ich wielokrotność jeśli ktoś ma taką ochotę,
- Op zadaje cztery słowa, które mają być użyte dokładnie w tej kolejności, na końcu kazdego wersu,
- Op zadaje również temat zadania a rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do niego,
- Zwycięzcą jest osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- !!!Wygrany w nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz. 21 nowy wpis!!!
- Wpisy lądują w społeczności Kawiarnia "za Firewallem", bo jak nie, to trzeba prosić Owcę o pomoc
MrGerwant

Stachu mieszkał w kawalerce

gubił ciągle on widelce

chciał zjeść obiad we dwa noże

"nie da się, chyba się plakać położę"

jakibytulogin

W bardzo ciasnej kawalerce,

Miejsca zaraz tu pomnożę -

Dziurę do sąsiada wydłubią widelce.

Po dniu ciężkim w nowym lokum się położę.

rakokuc

Złamię oprogramowanie w tej ich kawalerce,

dam trzy wersy i pójdziemy na noże.

A potem powiem: handlujcie z tym, widelce.

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Niniejszym przedstawiam pierwszy sonet kolektywny, przeklęty pomiot @George_Stark oraz mój, stworzony z miłości do eksperymentów i nienawiści do samych siebie.

Do napisania tego potworka została wykorzystana forma kanapkowa: ja pisałem pierwszy i ostatni wers, Pan Jurek drugi i przedostatni, potem znowu ja itd. Jest to wspólna #diriposta na utwór di proposta w bitwie #nasonety
----------

40+

Choć nie zmienia się nic - badać trzeba rzyć.
Ból przy kolonoskopii, gdy kolizja z krzyżem.
Lekarz zaskoczony mówi "Panie, gówno widzę!"
Fakt – dziś rano nie srałem. I trochę się wstydzę.

Przed ucieczką powstrzymuje pielęgniarski nelson,
rozszerzony zwieracz – minę mam nietęgą,
lecz właśnie z rurką w tyłku pokażę swe męstwo.
Już po wszystkim, było kiepsko, ale już mi przeszło.

Co ci mogę radzić? Do lekarza biec
i kolonoskopię z palcem w dupie można znieść.
Jeśli chcesz uniknąć raka odbytnicy

idź do proktologa, obejrzy cię rzetelnie,
a badanie fundują środki europejskie.
Bo ty wiesz co się liczy - badanie okrężnicy!

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
4db002a9-434b-43e7-8273-e34052706943
George_Stark

Dziękuję za wspaniałą zabawę. Jeśli jednak ten wytwór wygra, zrzekam się wszelkich praw do niego. No chyba że będą z tego jakieś pieniądze, to wtedy nie.

splash545

@Piechur @George_Stark super pomysł na wspólny sonet i wykonanie jeszcze lepsze! Jebuem i to srogo xd W szczególności spodobał mi się pierwszy i ostatni wers a także pielęgniarski nelson i pokazanie męstwa z rurką w tyłku

pingWIN

@Piechur @George_Stark Piękne, choć miałem w ubiegły piątek i powiem tak: To nie jest śmieszne nic a nic!!


Do 40+ mi jeszcze sporo brakuje, ale potwierdzam, badajcie się ludziska

Zaloguj się aby komentować

To jeszcze rzecz historyczno-erotyczno-obyczajowa:

***

O ognistych skutkach płomiennej namiętności

Daj ać, ja pobruszę, a ty idź się gzić!
Myślisz, latawico, że tego nie widzę,
jak na siano do stodoły chadzasz ze sołtysem?
Za jakie to grzechy żonę mam kurwicę?!

Że pomięte na sobie ciągle nosisz giezło?
Że pół wsi przez ciebie jak pielgrzymka przeszło?
Powiedz, czy Helenka to jest moje dziecko?
Urodę ma nie naszą, a jakąś niemiecką.

Że mi rogi sprawiasz, wie już cała wieś
co innego we wianie mogłabyś mi wnieść
jak już przed ślubem daleka byłaś od dziewicy?

Ale i ty coś w zamian dostaniesz ode mnie
a prezent umocowanie będzie miał papieskie
Inkwizycji zgłoszę! Stos dla czarownicy!

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
splash545

@George_Stark w szczególności spodobało mi się zakończenie tego sonetu i to giezło ciekawe słowo

Zaloguj się aby komentować

Był kiedyś taki kierunek w sztuce, co się turpizm nazywał. – „Czemu by i w nim swoich sił nie spróbować?” – pomyślałem. A oto i efekt:

***

Epitafium własne

Cóż jest piękniejszego niż tak sobie gnić?
Chłodno mi się robi, kiedy to kostnicę
oczami mej martwej wyobraźni widzę.
Czy koniecznie trzeba grób mój wieńczyć krzyżem?

Na ziemi zakończyłem mą wędrówkę ziemską:
w lesie się rozkładało moje martwe cielsko
a tu przyszedł do mnie dzisiaj leśnik ścieżką
no i przerwać musiał moją drzemkę wieczną.

A niechby i nadszedł jakiś lis czy pies,
mech mógłby mnie obróść albo bluszcz opleść,
ale nie, cholera! Pieprzeni leśnicy!

I służby sprowadził na tę mą pustelnię,
i zamiast spokoju sceny mam dantejskie.
Dajcie wy mi spokój! Nie chcę do kostnicy!

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
splash545

@George_Stark bardzo fajne klimaty, podoba mi się

splash545

@George_Stark i od razu mi się skojarzyło z tym

( ͡° ͜ʖ ͡°) :


Czy porzucone ciało rozniosą ptaki, czy pożrą je Morskie psy, jeśli będzie im może oddane na pastwę, jakież to ma znaczenie dla duszy, skoro ona tu już nie przebywa? Ale nawet i wtedy, kiedy między ludźmi przebywa, nie lęka się żadnych gróźb na czas pośmiertny ze strony tych, którym mało jest, że się ich obawia aż po samą śmierć. Nie przestraszą mnie — mówi — ani haki, ani ohydne dla patrzących się rozszarpywanie wyrzuconego gwoli pohańbienia trupa. Nikogo o ostatnią powinność nie proszę, nikomu szczątków moich nie polecam. Sama natura postarała się już o to, by nikt nie został bez pogrzebu. Kogo wyrzuciło na poniewierkę czyjeś okrucieństwo, tego pochowa upływ czasu.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

swansu

To klasykiem tera:


Nie mam nogi - pożarli ją moi współtowarzysze

Jeszcze ich mlaskanie słyszę

Wyszliśmy w góry jeszcze za dni ciepłych

Dopadła nas zima zaskoczonych

Zjedliśmy wszystko co zjeść się dało

Nic nie zostało

Widoki na przyszłość są raczej nieciekawe

Zachciało się nam iść na wyprawę


Hej hej hej, hej hej hej

Inni mają jeszcze gorzej

Hej hej hej, hej hej hej

Inni mają jeszcze gorzej


Zawieja nie ustąpi, jest wręcz coraz większa

Co rusz nasza sytuacja gorsza

Tak losować będziemy kto kogo zje

Czekając, aż ratunek nadejdzie

Los padł na mnie, wtedy się opamiętałem

Zaoponowałem

Towarzysze napierali, w końcu za wygraną dali

Usiedli osowiali

Minął dzień i drugi. My krańcowo bezsilni

Nie mają siły na mnie być źli

W końcu nie wytrzymali i nocy pewnej

Doczołgali do mnie się bliżej

Wyszła na jaw prawda, którą chciałem ukryć

Tej hańby nie da się zmyć

Przestałem o nich myśleć, taką naturę mam

Po prawdzie, swoją nogę zjadłem sam

Zaloguj się aby komentować

Czasy się zmieniają. Kiedyś były gitary i długie włosy, było sex, drugs & rock’n’roll, a później nadeszły szerokie spodnie i łyse łby. Podążając, choć lekko chyba spóźniony, za zmieniającymi się trendami ogłaszam oto mój hip-hopowy manifest:

***

Sleep, coffie, & hip-hop

By się przebudzić kawę muszę pić!
Pieprzę jajecznicę! Herbatą się brzydzę!
Spacer w okolicę? Ja nie jestem gidem!
Człowiek cierpi bidę, kiedy z buta idzie.

Yerba mate, dziecko? Z Paragwaju zielsko?
Raczej będzie ciężko by przez gardło przeszło.
Kumple? Prochy wzięto. To niebezpieczeństwo.
Ja tam widzę cienko nosem budzić cielsko.

MK, Jacobs, Tchibo, albo Nescafe.
gorzkością mi gardło, nos zapachem pieść!
Robusty albo arabiki fani. My, kawoholicy.

Kto kawę pierdzielnie tego nigdy więcej
popołudnia ciężkie nie zamęczą sennie.
I to był explicit.
--------------- My, kawoholicy!

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
Piechur

O cholera, George zaczął pisać, muszę się spiąć ze swoim pomysłem, bo zaraz podbierze temat

George_Stark

@Piechur A jaki masz ten pomysł?


A tak serio, to jak napiszesz to ja postaram się napisać na ten sam temat, zobaczymy jak wyjdzie.


Chyba że masz ochotę na eksperyment i spróbujemy obaj, niezależnie od siebie napisać na ten sam temat i umówimy się, że opublikujemy jak już oba będą gotowe. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Piechur

@George_Stark Na razie mam ostatni wers w głowie, teraz tylko muszę znaleźć czas, żeby resztę dołożyć

pingWIN

Piję kawę mocną

Czuję senność drobną

Toaleta wzywa

Zaraz usnę chyba

George_Stark

@pingWIN Kurde, mamy silne stronnictwo wspaniałych poetów minimalnych. Ekstra!

splash545

@George_Stark dobry kawałek napisałeś

Zaloguj się aby komentować