#wino

7
92
Ostatnio trafiłem na jakiś płaczpost że małe salony degustacyjne z winami umierają i że Polacy nie mają kultury picia wina, a Fresco z żabki jest dla nich bez różnicy z wybitnym toskańskim winem z dobrego rocznika. 
No i się zaśmiałem.
Pracowałem kiedyś w takim sklepie z turbo dobrymi winami, wiecie, butelka od 40PLN (i to w okolicach 2010 roku). Dorabiałem tam jako student, który o winie wiedział tyle że w sumie można mieszać i z piwem, z wódką gorzej ale bez tragedii, daje mniejszego kaca, i całkiem nieźle wchodzi. Mój kurs kiperski skończył się na przeczytaniu dwóch ulotek od producentów i "wielkiego atlasu win gronowych" które były pod ladą, dzięki czemu wiedziałem później że jak klient prosi o "sauvignon" to należy dopytać czy "blanc" czy "cabernet" i wytłumaczyć różnicę, co już dawało +9000 do skila w oczach klientów. Ogólnie, totalnie nic nie wiedziałem o tych winach, bo degustacji dla pracowników nie było, a sam na łeb nie upadłem żeby kupować butle alko za 1/4 mojej tygodniówki.
I najlepsze jest to, że to towarzystwo co tam przychodziło totalnie mi ufało i po pewnym czasie uznało za zajebistego doradcę. Jak przychodził ktoś i mówił że potrzebuje czegoś subtelnego do kolacji, to pewnym krokiem podchodziłem do losowej półki, brałem losową butelkę, czytałem etykietę, brałem inną losową butelkę, patrzyłem z miną znawcy i mówiłem zdecydowanym tonem "proszę spróbować tego. Ostatnio super mi się sprawdziło, myślę że pan nie pożałuje". Albo ktoś przychodzi i mówi że ma imprezę towarzyską a ja od razu "och, luźna okazja, zdecydowanie Nowy Świat, owocowe aromaty, lekkość i orzeźwiający finisz. Polecam Nowozelandzkie, ewentualnie Chile, ale tu szedłbym raczej w to pierwsze". I przy mojej absolutnie zerowej wiedzy o tym co tam jest w tej butelce ci ludzie bardzo często wracali i mówili mi "Panie maćku, miał pan rację, faktycznie ta morela tam pięknie przebijała!" albo "panie maćku, przekonał mnie pan do czerwonego wina, chyba stałam się fanką australijskich win!". Autentyk, klienci potrafili przyjść i potwierdzać to co im mówiłem, mimo że była to po prostu moja radosna twórczość i wieczna parafraza tych samych tekstów z "atlasu win gronowych". Jedyny zgrzyt miałem przy ludziach którzy mylili "wykwintne" z "wytrawne". Byli tacy co chcieli jakieś wino do deseru, więc pytałem czy ma być słodkie, czy półsłodkie, a oni do mnie oburzeni, wręcz obrażeni: "PROSZĘ PANA! WY-TRA-WNE!". I dopiero po kilku razach zorientowałem się, że oni nie wiedzą co to znaczy i uznają "wytrawne" za synonim jakości. I tak wtedy brałem jakieś słodkie wino z etykietą po francusku czy hiszpańsku i sprzedawałem jako te ich "wytrawne" - wracali zadowoleni ⁠:D
Dlatego totalnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jakby ludziom wlać do kieliszka Fresco czerwone półsłodkie, a obok postawić jakieś nagradzane hiszpańskie wino to nie znajdą różnicy. Tylko że ja, w przeciwieństwie do miłośników wina, uważam że taki ślepy test obleją absolutnie wszyscy, a nie tylko "ignoranci", ba, ci ignoranci zrobią to nawet szybciej jeśli takiego jabola mieliby się napić w trakcie degustacji w uber salonie.

#wino #alkohol #anegdota
79

Ja tylko dodam, że wina są bardzo niewdzięcznym materiałem do masterowania, bo poza najgorszymi sikaczami różnice w smaku są małe. I często płaci się za markę, a nie jej obiektywne walory

@Maciek Kiedyś poszedłem do lokalnej restauracji i okazało się, że mają craftowe lokalne piwo 'piaseczyńskie' jako fan piwa od razu mówie do kelnera, lej Pan, musze spróbować.

Przyniósł, odszedł, a ja zacząłel delektować się trunkiem przy znajomych - jakie pyszne, wyraziste, ochy achy, nagle wraca kelner z kolejnym piwem

- Przepraszam Pana najmocniej, pomylilem zamówienia, zamiast piaseczyńskiego nalałem Carlsberga, będzie w gratisie, tutaj mam właściwe.


Dodam, że byłem tak zażenowany, że opowiedziałem kelnerowi o moich zachwytach nad carlsbergiem (którego normalnie nie znosze) i uparłem sie, że zapłace za oba, bo skoro mi tak smakowało to znaczy, że nic nie pomylił i wodocznie mój chłopski ryj woli koncernówki. Znajomi sie pośmieli i zapomnieli, a mnie dalej czasem przechodzą ciarki zażenowania, mam też nauczke i już nie udaje znawcy - jestem prosty chłop o marnych gustach.

Tak właśnie działa doradcą klienta, wystarczy mieć gadane i w cale nie trzeba się na niczym znać, dlatego właśnie ja się nie nadaje do tej roboty

Zaloguj się aby komentować

Plus czekoladka

78abec1c-feeb-4fb4-a834-c85c75de8260

Ile to ma koni?

Zaloguj się aby komentować

@Cybulion jak całe z gwinta pociągniesz, to dopiero będzie "primitivo" 😀

@Klamra @skorpion ja jestem prymitywny bez tego xd

to jest z siarka czy bez siarki?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem

Zaloguj się aby komentować

Potwierdzam, mam buty i plecak Salomon, sprzęt pierwsza klasa

@Cybulion Duża robotę robi nawadnianie winnic.

Zajebiste wińsko za niedużą cenę

53626b4c-6f9d-476e-9c0d-7ce19de64d41

Zaloguj się aby komentować

@macgajster no i reported do służby celnej! Co to za szmuglowanie lewego towaru?!

@macgajster tyś bałagan widział..

Zaloguj się aby komentować

Nie jestem jakimś winiarskim freakiem ale długo tego wina szukałem. Pewnie dojdzie dzisiaj do degustacji. A wszystko przez kogo - przez pana Roberta Makłowicza, w którymś odcinku z Włoch się zachwycał opowiadając historię tego szczepu.
#wino #wlochy #pijzhejto
6e6c8192-0b69-495e-a5cf-b8cb81b4475d
13

Lambrusco, pyszny szczep. Calkiem ok producent, 3,7 na vivino, no powinno byc okrj

7.5 % - 23 zł, była jeszcze opcja dla bogoli za 33 zł ale to następnym razem jak przetestuję to.

@ipoqi najlepsze dostępne w Polsce tak szeroko to lambrusco w Kaufland. Nazwy nie pamiętam teraz, ale mają tylko jedno, i co ciekawe kosztuje 13pln, to właśnie tak jak we Włoszech, jak jestem tam na nartach to tylko to piję i po tygodniu wątroba to przeszczepu. Ale nie mogę się oprzeć, takie pyszniutkie.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie przelałem nastaw (3-tygodniowy) z moszczu. Powiem szczerze, że jestem zaskoczony bo wino już teraz ma barwę, smak i zapach. I serio jakby ktoś mi dał takie wino do picia to bym wypił a daleko mi do alkusa :)

Ciemne winogrona które dostałem (najpewniej to Ferdynand Roch) były po pierwszych przymrozkach. Bardzo słodkie, dojrzałe owoce.

Teraz dodałem syrop i winko sobie będzie pykać.

#winodomowe #wino
9f3dd034-2d27-4873-922a-b5ee1a65d5d3
4

@Kocurowy jak coś to mi trochę bliżej do alkusa i chętnie butelkę przyjmę xD

Zaloguj się aby komentować

@Deykun mmm ale bym takiego Rieslinga opierdolił

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Etanol to moje paliwo

Nie chlej tyle, bo będziesz miał raka jelita grubego i zdurniejesz przed czasem. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu.

Zaloguj się aby komentować

#wino
#wpisowinie

Polaków się dyma na wszystkim nawet na winach

Pije wino od zawsze(tylko czerwone), mam dobrze wyrobiony gust ale też potrafię obiektywnie ocenić czy dane wino jest dobre czy nie. Moimi ulubionymi winami są południowoamerykańskie w szczególności te z Chile i Argentyny

Ostatnio będąc w Netto w Danii zauważyłem na półce dobre wino którego nie spodziewałam się w dyscouncie. Argentyński Malbec i cabernet z trapiche w cenie 45 koron czyli 23 zł. Znam winnice i wiem że te wina są sprzedawane w okolicy 8-10euro więc to była naprawdę dobra okazja.

Wieczorem pijąc lampkę z żoną stwierdziłem, że fajnie byłoby zobaczyć ile te wina kosztują w kraju z którego pochodzimy i tu uwaga:
Za malbec od 70 do 100 zł, a za cabernet około 55zl.

Jest to oszustwo. Te wina są dobre ale nie powinny kosztować więcej niż 40 zł ponieważ to zwykłe jakich wiele.
20515980-3aeb-429c-8f4f-3b20b1bbc100
81dbc3c0-3449-4a73-a4ff-ee3c4ac596cf
e586bdfd-386c-489c-aff0-bd3e9aa9cd3b
87b2c106-18e1-4ffe-b375-e5b2ec0a5138
35

@roberto07 w Polsce cenę podnosi też kretynizm banderolek, które są naklejane zanim sprowadzisz butelki

Argentyński Malbec za 10 euro to nie jest dobra etykieta. A że w polsce nas jadą na cenach alkoholi to nic nowego

@Cybulion wystarczająco dobra do obiadu. Na kolację wolę np włoskie caparzo. Wpis jest o dobrych tańszych winach, które w tym wypadku są chyba mocno naciągnięte cenowo

1acc383d-31b1-4430-b3da-37626e35133d

Podobnie miałem z serbskimi winami. Te które można tam kupić za 3-4 euro, w Polsce sprzedawane są za trzykrotność tej ceny.

@GrindFaterAnona No tak, pewnie masz rację. Ale że aż takie przebicie? Sprawdzę cenę w sklepach, bo akurat jestem w Serbii. Swoją drogą węgierskie wina też są w Polsce zauważalnie droższe niż na Węgrzech

Zaloguj się aby komentować

Fajno. Wina jeszcze nie robiłem. I sera. Miodu pitnego. I kwasu chlebowego... Tyle planów

@ipoqi miodu pitnego to i ja nie robiłem bo to więcej czekania niż przy winie. Spróbuj rozpocząć od wina z ryżu, już tu chyba na społeczności wrzucałem przepis. Wychodzi zawsze bardzo dobre, a składniki kosztują grosze więc nawet jak by coś poszło nie tak to mała strata (choć mi się jeszcze nie zdarzyło). Jakby co służę pomocą

Zaloguj się aby komentować

Następna