#smierc
Dramat w trzech aktach.
smutno się zrobiło ( ╯ _╰ )
Historia smutna jak nie wiem, widać, że Pan Andrzej był bardzo lubiany i patrząc po sposobie w jakim pisał, można wnioskować, że było mu strasznie głupio, że jest chory i nie może być w pracy
Zaloguj się aby komentować
#smierc #choroby #narkotykizawszespoko #420
Maksiu ale ty goracy chlopak jestes… do tego 420 najjjssss
pora wezwać specjalistę
420 blaze it yoo
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
chcialbym tutaj podziekowac moim rodzicom. mojej rodzicelce oraz ojczymie, ktorego nazywam tata.
nie bede ukrywal, mialem latwo w zyciu. w szkole dobrze mi szlo, nie mialem nigdy problemow wychowawczych. o to zadbala moja samotna mama. nauczycielka z pasja do wiedzy.
moj ojciec pojawil sie pozniej, jak bylem w wieku ~13 lat. biologicznego nie pamietam. ale rzeczywisty stara sie, procz pasji do techniki tudziez natury, wpoic mi zasady: honoru, szczerosci oraz stanowczosci. zawsze powtarza "niech pukaja DO ciebie, nie PO ciebie".
moj bunt przyszedl bardzo pozno, w wieku az 20-kilku lat. zaluje go bardzo poniewaz prawie skonczyl sie dla kogos tragicznie. ale mialem ich.
nie odcieli sie ode mnie. teraz, jak mam 33 lata, chcialbym zatrzymac czas-marnieja mi w oczach i nie chce by odchodzili...
@ciri0x5a zawiść pan wzbudzasz tylko niepotrzebnie. Mieć kogoś kogo można nazwać tatą, w ogóle w swoim życiu, piękna rzecz. Nawet twojego strachu nie mogę umysłem objąć przed utratą, bo nie wiem jak to jest mieć w pierwszej kolejności.
Nie tutaj takie rzeczy powinieneś pisać, rodzicielce i tacie winnyś się tak uzewnętrzniać - aż do takiego stopnia, bo inaczej to zmarnowane słowa w zasadzie.
@ciri0x5a Niech perspektywa tego że wszystko się kiedyś kończy nie przesłoni Ci tego że masz ich i możesz z nimi spędzać czas. Proponuję w takich momentach umówić się z nimi na weekend czy coś i wykorzystać ten czas jak najlepiej.
@ciri0x5a Fajnie że piszesz na forum obrazkowym rzeczy których oni nigdy nie przeczytają dla kilku piorunów zamiast pójść do nich i im to po prostu powiedzieć.
Zaloguj się aby komentować
Mówiąc o skrajnych wypadkach mam na myśli wszystkie te medialne afery z odłączaniem od aparatury podtrzymującej życie.
Wtedy media przypominają sobie o istnieniu filozofów (konkretnie bioetyków) i toczą zaciekły spór o to kiedy właściwie umiera człowiek. Nie lubię takich dyskusji, bo utwierdzają tylko w przekonaniu, że filozofia to jakiś dziwny akademicki twór który wychodzi na wierzch w rzadkich i skrajnych przypadkach, a nie zaś, zgodnie z prawdą, coś co prędzej czy później staje się fundamentalnym problemem każdego człowieka. I to najczęściej zresztą w najbardziej dramatycznym momencie życia.
Ale mniejsza z tym. Większość przypadków umierania podlega pod zasadę „a kto umarł, ten nie żyje”.
Wiem kiedy umarli moi dziadkowie, wiem kiedy umarł Napoleon i Wojciech Jaruzelski. W niektórych przypadkach potrafię nawet wskazać dokładną godzinę zgonu (tak, o nim mowa). To kiedy kto umiera znajdziemy w aktach stanu cywilnego, które z kolei są tworzone na podstawie karty zgonu sporządzonej przez stwierdzającego śmierć lekarza.
No właśnie – „zgonu” i „lekarza”.
To o czym mowa dotyczy śmierci biologicznej, przedstawicieli zwierząt z gatunku Homo Sapiens. W naszej rozbudowanej, kulturowej rzeczywistości sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. I wcale nie chodzi tu o precyzyjne wskazanie które procesy biologiczne muszą ustać, abyśmy mogli w USC wydać akt zgonu.
Janusz Świtaj – to nazwisko zapewne dzisiaj niewielu, zwłaszcza młodych kojarzy
20 lat temu jednak był na czołówkach gazet, jako pierwszy Polak który złożył do sądu wniosek o zezwolenie na eutanazję. Bardzo często ludzie kojarzą prośby o eutanazję z ogromnym bólem, na który nawet najsilniejsze opiaty nie działają. W przypadku pana Janusza bólu nie było wcale. W ogóle nie było żadnego czucia. Świtaj był całkowicie sparaliżowany po wypadku motocyklowym. Cały jego świat to łóżko w pokoju i opiekujący się nim całą dobę rodzice.
Nic go nie bolało, ale strasznie cierpiał.
Dwie rzeczy powtarzam w swoich tekstach i zapewne nie raz jeszcze powtórzę. Po pierwsze cierpienie i ból to dwie różne rzeczy. Po drugie, istotą życia człowieka jest działanie, sprawczość i wysiłek. Człowiek nie może „po prostu żyć”, „żyć i żreć” tudzież „leżeć i pachnieć”.
W latach 60-tych badacze zajmujący się śmiercią (tanatolodzy) zauważyli to także na swoim poletku
W literaturze pojawiło się pojęcie „śmierci społecznej” odróżnianej od „śmierci biologicznej”. Obie są od siebie niezależne i zachodzą niemal zawsze w dwóch różnych momentach. Śmierć społeczna polega na tym, że człowiek zaczyna być traktowany jak martwy przez członków własnej społeczności.
Jak wspomniałem w leadzie, niegdyś zdarzały się przypadki znęcania nad zwłokami skazańców. Wynikało to z popularnego w społecznościach przednowoczesnych przekonania, że po śmierci biologicznej człowiek jeszcze w jakimś sensie na tym świecie „jest” i dopiero cały szereg rytuałów pogrzebowych i żałobnych pozwala mu odejść.
„W jakimś sensie” ma tu znaczenie kluczowe. Na przykład starożytni Grecy w czasach Homera widzieli zmarłych (biologicznie) jako widma, coś pomiędzy istnieniem a nieistnieniem. Achilles mówi Odyseuszowi, że lepsze jest życie świniopasa na powierzchni niż bycie królem w zaświatach, inni w ogóle nie byli w stanie wejść w interakcję z Królem Itaki.
Wspomniani badacze wskazują, że w społeczeństwie nowoczesnym proces ten się odwrócił.
Istnieje cały szereg grup ludzi którzy biologicznie żyją, aczkolwiek dla społeczeństwa w praktyce nie istnieją. Widać to nawet w bardzo przyziemnych przypadkach, kiedy członkowie umierającego np. na raka wybierają mu za życia grób, kupują ubranie do trumny czy nawet samą trumnę. Proces taki nazywa się antycypacją żałoby. Sprawia on zresztą, że biologiczny zgon takiej osoby jest dużo mniej wstrząsający.
Jednak śmierć społeczna nie dotyczy tylko ludzi którzy naprawdę mają niebawem umrzeć biologicznie
Przypadek Janusza Świtaja jest świetnym przykładem. Życie polega – między innymi oczywiście – na uwikłaniu w sieć społecznych powiązań. Kto zostaje z tych powiązań wykluczony w pewnym sensie jest martwy i niestety, jak w tym przypadku, tę wewnętrzną martwotę odczuwa. To zresztą bardzo często spotykany motyw we wspomnieniach więźniów, niewolników, długoterminowych pacjentów zakładów zamkniętych i innych ludzi, którzy z różnych powodów doświadczają skrajnego wykluczenia społecznego.
Współczesny świat zrobił bardzo wiele by zapewnić ludziom biologiczny dobrobyt. Można biologicznie żyć bez zdolności poruszania się, bez samodzielnego oddychania czy przełykania. Jednocześnie nie robi się nic, albo wręcz rzuca kłody pod nogi tym aspektom życia, które tej biologicznej skorupie są równie niezbędne jak żywność czy tlen. Dba o jednostkę z gatunku homo sapiens, ale pomija sens istnienia osoby ludzkiej.
Podaję przykłady ludzi chorych czy skrajnie zmarginalizowanych, ale czy to nie dotyczy w mniejszym lub większym stopniu każdego współczesnego człowieka?
Wczoraj na swoim Instagramie wrzucałem „Złotą Marilyn Monroe” Andy’ego Warhola. To współczesne epitafium: autor namalował niczym w świętych ikonach wielkie, złote tło, ale podobizna aktorki jest mała i nadrukowana tanią techniką. To świetne ujęcie współczesnej tożsamości, gdzie nawet ubóstwiana ikona popkultury jest tylko przelotnym dobrem konsumpcyjnym.
Historia Janusza Świtaja kończy się jednak pozytywnie. Dzięki pomocy Fundacji Anny Dymnej dostał pracę, skończyły studia. Pomaga ludziom, ma zainteresowania, licznych znajomych i prowadzi życie bogatsze niż niejeden pełnosprawny ruchowo człowiek. Z pewnością można to nazwać przykładem współczesnego zmartwychwstania. Pytanie brzmi, w ilu przypadkach jest ono możliwe.
Instagram dla ciekawych:
https://www.instagram.com/filozofiadlajanuszy/
Newsletter dla rozsądnych:
https://www.filozofiadlajanuszy.pl/newsletter/
Buycoffee dla hojnych
https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy
#filozofia #filozofiadlajanuszy #psychologia #smierc #socjologia
Zanim zaczniesz żyć, upewnij się że się urodziłeś
Co ciekawe, ulica też potrafi opisać takie odczucia, chociaż prostszymi słowami
@loginnahejto.pl Pan Janusz z pewnością odczuwa ból jak niemal każda osoba po urazie rdzenia kręgowego. Bóle spastyczne i neuropatyczne są normą i mają bardzo negatywny wpływ na i tak już znacznie obniżoną jakość życia. Tak tylko gwoli ścisłości.
Zaloguj się aby komentować
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-11-01/akcja-znicz-rekordowa-liczba-pijanych-kierowcow-dane-policji-porazaja/
Skoro mamy czujniki czadu, tym bardziej takie czujniki powinny być instalowane w samochodach.
A tutaj mój wczorajszy wpis w temacie:
https://www.hejto.pl/wpis/paradoks-dzisiaj-i-jutro-obejrzycie-uslyszycie-lub-przeczytacie-ze-ktos-jadac-na
#wiadomoscipolska #samochód #alkohol #cmentarz #śmierć #kierowca
Nikomu nie przyszlo do glowy, ze wskazniki ilosci pijanych kierowcow sa wysoko bo dopuszczalny poziom alkoholu jest absurdalnie niski?
@Eber Kierowcy którym odebrano prawo jazdy za jazdę po pijaku mogą ubiegać się o pozwolenie na prowadzenie samochodów z blokadą antyalkoholową. Trzeba dmuchnąć przed odpaleniem auta. Tak w dużym skrócie.
Co do czujki stężenia alkoholu w aucie to raczej kiepski pomysł. Nawalonego pasażera też by wyłapało.
@Eber W Danii jeżeli masz powyżej dwóch promili (albo przekroczysz prędkość o 100%) to konfiskują Ci samochód którym jedziesz.
Nieważne czy Twój, czy w leasingu, czy dopiero dwie raty kredytu spłacone. Nie umiesz trzymać się zasad - nie jeździsz.
Zaloguj się aby komentować
[...] dwa szczególnie silne i powszechne sposoby uśmierzania leków przed śmiercią [...] przekonanie o własnej wyjątkowości oznacza wiarę w to, że jest się nienaruszalnym i niepodatnym na zniszczenie [...] - co daje poczucie bezpieczeństwa od wewnątrz, drugi mechanizm - wiara w ostatecznego zbawcę - pozwala nam czuć się strzeżonym i chronionym od zewnątrz, poszukuje bezpieczeństwa w stopieniu się z jakąś nadrzędną siłą.
Świadomość śmierci ustawia życie w innej perspektywie i skłania nas do zmiany priorytetów (zastanawiania się nad celami życiowymi i dotychczasowym postępowaniem)."
Irvin D. Yalom "Kat miłości "
Jesteście świadomi śmierci? (Co za głupie pytanie, oczywiście, że każdy jest świadomy śmierci, tylko, że z jakichś powodów uważamy, że nas to nie dotyczy, może później, ale nie teraz ;)) W mojej rodzinie nie rozmawiało się nigdy o śmierci, ale nie sądzę, że jest to kwestia jakiegoś tabu, tylko raczej wszyscy żyją w iluzji, że ten temat JESZCZE ich nie dotyczy. Zastanawiam się jak to u mnie jest z tą świadomością śmierci, ale chyba ją wypieram tak jak większość mojej rodziny. A jak to jest u Was? Myślicie o tym? Boicie się jej? Wypieracie? Czym jest dla Was śmierć? Zapraszam do dyskusji.
#psychologia #rozkminy #smierc #wszystkichswietych #filozofia
@koniecswiata
Jesteście świadomi śmierci? (Co za głupie pytanie, oczywiście, że każdy jest świadomy śmierci, tylko, że z jakichś powodów uważamy, że nas to nie dotyczy, może później, ale nie teraz
Lepiej jak Tołstoj chyba nikt tego nie ujął. Polecam całe opowiadanie śmierć Iwana ilycza, krótkie.
@koniecswiata W mojej rodzinie podobnie, zresztą myślę, że tak samo jak w większości. Żyjemy teraz w cywilizacji, która uznaje celebrację życia, a śmierć spycha się na bok, udaje że jej nie ma. Nowe cmentarze są na uboczach miast/wsi. Ludzie umierają w szpitalu z dala od bliskich, śmierci się nie widzi i nie chce się na nią patrzeć. Jeszcze nie tak dawno śmierć była bardziej obecna w naszym życiu, choćby był zwyczaj, że zmarłego brało się na noc do domu do czasu pogrzebu. Teraz też już tak nie można i pewnie mało kto by chciał.
Śmierć jak najbardziej jest tematem tabu i uważam to za błąd, bo każdy z nas umrze i smierć dotyczy każdego bez wyjątku. Jest to coś naturalnego, nieuchronnego i myślę, że chociaż trochę oswojenie się z myślą o śmierci jest korzystniejsze niż udawanie, że tego nie ma, lub co gorsza zachowywanie się jakby nasze życie nie miało się nigdy skończyć .
Sam nigdy specjalnie nie zastanawiałem się nad śmiercią, choć już kilka śmierci bliskich osób przeżyłem. Pomimo tego zawsze starałem się nie myśleć o niej i tylko czekałem na moment, aż w moim mózgu zatrą się wspomnienia o tym nieprzyjemnym fakcie.
Natomiast w tym roku to się u mnie zmieniło, wiadomo czemu
'W tym cytacie Seneka próbuje przekonać zapewne też i siebie o tym, żeby śmierci się nie bać. Jemu się to udało bo poszedł na śmierć i umarł bez strachu. Ale właśnie czy to była zasługa tego, że nauczył się śmierci nie bać? Czy może bardziej tego, że był już stary i miał za sobą życie, które przeżył w najlepszy możliwy dla siebie sposób?
Stoicy zawsze uważali za wielką wartość brak strachu przed śmiercią i za przykład pokazywali śmierć Sokratesa, czy później właśnie Seneki. Jednak Sokrates tym bardziej był człowiekiem spełnionym i starym i najlepsze co mógł zrobić to pokazać brak strachu przed śmiercią - było to idealnym zakończeniem jego życia.
Na pewno można w jakimś stopniu ograniczyć strach przed śmiercią i jakoś się do niej zawczasu przygotować i pogodzić z nią. Ale czy tak w pełni można nie bać się śmierci, nie spełniając się wcześniej za życia? Nie wiem. W takim wypadku śmierć można traktować właśnie jako motywator żeby żyć dobrze'
@koniecswiata Dziękuję za taki temat, bo ostatnie dni rozmyślałem nad śmiercią. Nie wiem czemu mi powiadomienia nie zadziałały na tagi filozofia i psychologia, że nie zobaczyłem go wczoraj
Zaloguj się aby komentować
O starożytnym egipskim zwyczaju pisania listów do zmarłych
Teksty te sprawiały trochę problemów tłumaczom, ale wydaje się, że ich ogólny sens jest następujący: Szepsi ma problem z człowiekiem o imieniu Henu, który działa przeciwko niemu, próbuje przejąć jego majątek i najwyraźniej jest na dobrej drodze, by osiągnąć swój cel. Szepsiemu trudno się z tym pogodzić. Twierdzi, że dzieje mu się krzywda i niesprawiedliwość, a przy okazji nie czuje się wspierany - co ciekawe, nie oczekuje jednak wsparcia od żywych, ale od umarłych, a przede wszystkim od swojego zmarłego brata o imieniu Sobekhotep.
Szepsi skarży się zmarłym rodzicom na Sobekhotepa, który po śmierci ma u niego dług wdzięczności, ale najwyraźniej nie robi nic, żeby go spłacić - a może nawet działa na jego szkodę. Prosi matkę i ojca o interwencję, o wpłynięcie na brata, a przede wszystkim o przeciwstawienie się niesprawiedliwości, jaka go spotyka.
Oto jego list do matki:
To jest Szepsi, który zwraca się do swojej matki Ije. Oto przypomnienie tego, co kiedyś rzekłaś mnie, twojemu synowi: "przynieś mi przepiórki i przeznacz je dla mnie, abym mogła je zjeść," i twój syn przyniósł ci siedem przepiórek i przeznaczył je dla ciebie, a ty je zjadłaś. Mam-że zostać skrzywdzony w twojej obecności, skoro twe dzieci ślepe są na cierpienie moje, twojego syna? Kto wówczas poleje dla ciebie wodę? Obyś osądziła mnie wspólnie z Sobekhotepem. Przywiozłem go z innego miasta i umieściłem go (w grobie) w jego mieście, pomiędzy jego męskimi i żeńskimi zmarłymi krewnymi, i dałem mu okrycie grobowe z tkaniny. Dlaczego więc działa on przeciwko mnie, twemu synowi, mimo że nie rzekłem ani nie uczyniłem niczego bardzo złego? Czynienie zła bolesnym jest dla bogów!
Nie wiemy, jak potoczyły się losy Szepsiego i czy Henu przejął ostatecznie jego majątek. Listy Szepsiego pokazują jednak, że w wierzeniach staroegipskich obowiązek wspierania rodziny nie wygasał nawet po śmierci
Ilustracja: list na zewnętrznej powierzchni misy i jego transkrypcja.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #rodzina #smierc
Chyba najbardziej starożytny Egipt fascynował mnie zawsze za to przenikanie się świata żywych i umarłych w codziennym życiu. Kiedy ktoś z przekonaniem pisał takie listy do zmarłej rodziny, to chyba sam stawał się poniekąd bohaterem świata fantasy, gdzie magia nikogo nie dziwi. A może to błędne przekonanie i o dzisiejszych czasach też będzie można wyciągnąć błędne wnioski analizując chociażby tradycje dnia wszystkich świętych.
Zaloguj się aby komentować
O śmierć bolesną dla tego bydlaka!
Władimir Putin miał zawał serca i był reanimowany przez swoich ochroniarzy, poinformował autor kanału "Generał SWR" na Telegramie.
@Lubiepatrzec Generał SWR jest znany z wymyślania historyjek z dupy.
Zaloguj się aby komentować
Czyli lepiej kraść
Ile razy w zyciu znajdziesz tych penny a ile ich zarobisz? Teraz juz wiesz dlaczego jest podatek?
Przecież w Polsce banalnie jest unikać opodatkowania tylko po co skoro te są niskie? Pełno znajomych na przykład wynajmuje mieszkania i nie odprowadza od tego żadnych podatków i tak latami. Czy w Polsce skarbówka w ogóle działa? Zreszta tak naprawdę niepłacenie podatków w polsce de facto jest legalne - nie słyszałem żeby ktoś trafił do więzienia za niepłacenie podatków, na zachodzie to standard.
Zaloguj się aby komentować
Zdycha ci bydło, umierają krewni
I ty sam umierasz;
Lecz sława, którąś zdobył
Nie umrze nigdy.
Zdycha ci bydło, umierają krewni
I ty sam umierasz;
Wiem jedną rzecz, co nigdy nie umrze:
Sąd o umarłym.
Fragment Hávamál (Pieśni Najwyższego), poematu wchodzącego w skład Eddy Poetyckiej, spisanego ok. 1270 roku w islandzkim manuskrypcie Codex Regius.
Ilustracja: kamień runiczny ze Sjonhem na Gotlandii (znany też jako kamień runiczny G 134), datowany na ok. XI w. Upamiętnia on człowieka o imieniu Hróðfúss, wojownika i prawdopodobnie członka tzw. gwardii wareskiej, który zginął w wyniku zdrady. Napis na kamieniu można przetłumaczyć następująco:
Hróðvísl i Hróðelfr (rodzice) postawili kamienie na cześć pamięci (swoich) trzech synów. Ten (kamień) jest poświęcony pamięci Hróðfússa. Wołosi zdradzili go podczas wyprawy. Niech Bóg dopomoże duszy Hróðfússa. Niech Bóg zdradzi tych, którzy zdradzili jego.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #sredniowiecze #wikingowie #cytaty #smierc
Zaloguj się aby komentować
https://www.youtube.com/watch?v=8AW8aHimMnk
#zycie #teatr #muzyka #stachura #smierc
Zaloguj się aby komentować
W Hurghadzie (Egipt) rekin zaatakował i zabił turystę 30 metrów od brzegu. Rejony hotelu Dream Beach. Piszą że turysta narodowości rosyjskiej, a ja wiem tyle, ile napiszą. Druga część w komentarzu.
https://streamable.com/elxtjy
#egipt #rekiny #smierc
W sumie to zajebista atrakcja turystyczna!
Dziwie się, że nie rozpoczeto tam akcji ograniczania liczby rekinów, przecież tam mają rocznie kilka przypadków śmierci w paszczy rekina. Plus wydaje mi się to dziwne, że rekiny tak blisko brzegu podplywaja, chyba jest malo pozywienia w morzu
Zaloguj się aby komentować
#samobojstwo #smierc #przegryw #psychiatria
@Zjedzon ziomku co sie dzieje na obiekcie ze az tak?
@Zjedzon nie odpierdalaj lipy kumplu... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Zjedzon Wołasz o pomoc i ją dostaniesz. Na początek doraźną. A reszta to dość długi proces by poukładać sobie myśli. Mam nadzieję, że trafisz na kogoś ogarniętego kto pomoże Ci się uporać z Twoim stanem.
Zignoruj to pierdolenie niektórych wyżej, tylko sobie stan można pogorszyć. Musi się ktoś Tobą na serio zająć i powoli tłumaczyć od podstaw co się z Tobą dzieje i dobrze dobrać leki na ten czas.
Zaloguj się aby komentować
Nie we wszystkim się z nim zgadzałem, ale ogólnie był to bardzo mądry czlowiek. Prowadził witrynę historiasztuki.com.pl, na której świetnie demaskował nowy marksizm i powiązane z nim ideologie, choroby ludzkości trawiace cywilizację łacińską. Jego "Historia antykuktury", to naprawdę świetna książka warta polecenia. Był to cenny i bardzo mądry człowiek.
http://m.pch24.pl/nie-zyje-znany-historyk-i-krytyk-marksizmu-krzysztof-karon-publicysta-mial-68-lat/
#smutek #smierc #wiadomosci
@Golden_rule O zmarłych mówi się albo dobrze, albo wcale. Zmarł Karoń, i dobrze.
Smutno. Miałem wrażenie, że to nie był zwykły prawak tylko chłop z którym szło normalnie gadać.
@Sezonowiec Gościa trudno było zaszufladkować. On w politykę i ideologię się nie pchał, tylko po prostu skupił się na historii marksizmu i krytyce neomarksizmu i jego mutacji w dzisiejszym świecie.
Już spieszę z wyjaśnieniem, pokrótce: ideologia Marksa oparta na podstawach filozoficznych Hegla zakłada, że w procesie dziejowym kluczowym zagadnieniem jest ścieranie się przeciwstawnych interesów różnych grup społecznych (walka klas) i alienacja grupy przegrywającej przez grupę wygrywającą. Marks nie był wybitnym filozofem, ani wybitnym ekonomistą ale był bardzo dobrym socjologiem. Wymyślił sobie, że ta walka doprowadzi do ustroju o cechach wspólnotowych, podobnie jak to miało miejsce we wspólnotach pierwotnych (plemiennych) i zapanuje na świecie powszechna szczęśliwość. Nazwał to komunizmem. Jest to oczywista utopia ale, znając sytuację w jakiej znalazły się rzesze ludzi w XIX w. trafiła ona na bardzo podatny grunt. Z niej wyrosły różne, karykaturalne idee, min leninizm czy, później maoizm. Odpowiedzią na to zdrowych ludzi, był socjalizm, czyli zobaczenie, że ludzie nie są gównem i nie mogą pracować po 20h na dobę (skrócik myślowy). Po wprowadzeniu praw pracowniczych i stopniowym bogaceniu się robotników 'walka klas' praktycznie ustała. Dlatego zacietrzewienie komuniści (choćby ze szkoły frankfurckiej) wymyślili nowe grupy do ścierania się z innymi grupami. Powstał neomarksizm, czyli coś na podstawie pierwotnego założenia o walce jednych z drugimi i alienacji jednych przez drugich. No i mamy teraz, po kolei: starzy kontra młodzi (kontrkultura lat 50./60.), mniejszości etniczne (lata 60./70.), mniejszości seksualne (lata 80.). Do tego zawsze: emancypacja kobiet. Zmiksuj, powtórz i tak do dzisiaj. To jest neomarksizm.
To tak w skrócie, bo sprawa jest znacznie szersza i warto poruszyć kwestie takie jak "teoria krytyczna", "długi marsz przez instytucje", "programowanie seksualne" itp.
Że też chciało ci się im to tłumaczyć. Przecież oni nie chcą zrozumieć. Ja zjadłem zęby na neobarksizmie, bo do pewnego czasu bardzo to interesowało, ale skończyłem z debatami internetowymi na ten temat, bo to strata czasu. Lepiej wrzucić od czasu do czasu jakiś tekst, niż wdawać się w dyskusję.
Ale szacun za poświęcony czas.
@Tichy wspaniale, właśnie o taką definicję chodziło, ja właśnie tak rozumiem "nowy marksizm".
Problem tego pojęcia, czy bardziej osób współcześnie używających tego pojęcia, jest to, że jest ono zwyczajnie nadużywane, posługuje się nim niczym buzzwordem.
@golden_rule na tym polega dyskusja, że ustalamy pewne definicje. Pytając się ciebie: "co rozumiesz przez X?" nie jest to podszyte żadną szyderą, tylko chcę się upewnić, że rozumiemy pewne pojęcie tak samo.
W pewnych przypadkach, będziemy pewne rzeczy rozumieć inaczej - to jest zupełnie w porządku lub inaczej: czasami tak jest i trudno powiedzieć, kto mówi prawdę, czy kto ma rację, bo to często absoluty, które trudno określić ze 100-procentową skutecznością.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować