#niemoje

0
31

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Za postem na facebookowej stronie Manuał Zielarski Bartłomieja Byczkiewicza ze specjalnymi życzeniami dla @moll :

Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo jaką normę musi spełnić miotła, aby czarownica mogła na niej bezpiecznie latać? Otóż taka istnieje: BN-71/9236-02. Ale od początku.
Ludowy obraz wiedźmy został dość mocno zmodyfikowany przez kino i telewizję w XX wieku, głównie za sprawą "Złej Czarownicy z Zachodu" z filmu "Czarnoksiężnik z Oz". Dziś już nikt nie wyobraża sobie takiej postaci bez ciemnej sukni (czarnej lub z akcentami fioletowymi), spiczastym kapeluszem z szerokim rondem oraz już nieodzownego atrybutu - miotły. Ta wcale nie jest fantazją reżyserską, czy też wymysłem scenarzystów albo autorów literackich pierwowzorów.
Najsłynniejszy polski etnograf - Oskar Kolberg (1814-1890) - bardzo wyraźnie zaznaczał, iż miotła ma być najczęstszym środkiem transportu czarownic na Łysą Górę, co wynika z jej umocowania jako narzędzia do wykonywania czarów. Podobno czarownice wielkopolskie szczególnie umiłowały sobie miotły do latania. Im dalej na wschód, tym częściej pojawiają się inne sprzęty domowe - wiedźmy ruskie miały latać na stępie do tłuczenia zbóż. Niektóre formy tego narzędzia przypominają z grubsza ramę roweru czy motoru, a zatem mogły być o wiele wygodniejsze na dłuższych trasach. Jeszcze inne latały na ożógach, czyli na kijach służących do grzebania w piecu, kolejne na łopatach albo grabiach. Wszystko to z uwagi na swoją rolę w gospodarstwie domowym, nie budziło żadnych wątpliwości ani zastrzeżeń.
Józef Ignacy Kraszewski zrobił z miotły pomocnicę Mistrza Twardowskiego, choć był to przedmiot typowo kobiecy, do którego mężczyźni zazwyczaj się nie dotykali. Przez silne związanie z jedną płcią, miotły nabierały specyficznego charakteru - jak podkowa kowala albo sieć rybaka.
"...spotkawszy w kącie starą wytartą miotłę, zawołał do niej, aby wszystkich precz wypędziła i drzwi za nimi zaryglowała."
Dobra, odpowiednia miotła jako "przedłużenie" gospodyni, mogła być wykorzystywana do czarowania, jak i również jako wieszcze narzędzie. W niektórych rejonach wierzono, że pokutująca dusza może znaleźć schronienie w miotle, dlatego nie wolno jej palić, źle się z nią obchodzić, ani zanadto brudzić albo rzucać na błoto. Postawiona w kącie lub przy ścianie, mogła przewrócić się, co uważano za sygnał wieszczy z "innego" świata, mówiący o tym, że niedługo śmierć zawita do tego domu, a jeżeli ktoś już jest chory, to nie wydobrzeje.
Miotła raczej nie służyła do "wielkiego" czarowania, a raczej zwykłych codziennych czynności. Zabrana dziadom sprzątającym kościół, mogła wypędzić szczury z gospodarstwa. Wykorzystana do pogładzenia bydła po głowie, znosiła wpływ uroków i złego oka ze zwierzęcia, a dotknięta nią kapusta podobno nie była zżerana przez robaki. Podrzucona sąsiadowi do obory i postawiona miotliskiem do góry, utrudniała ocielenie krowy, a obite nią dziecko miało marnieć i kołowacieć.
Choć latem preferowano miotły z bylicy, żarnowca albo pęczków wrzosu, to jednak najlepszą i najtrwalszą miotłą była miotła brzozowa. W każdej wsi znajdowała się osoba, która zajmowała się ich wyrobem, co tu dużo mówić - sztuką niemal rzemieślniczą. Solidna miotła to skarb, dlatego preferowano ją nabyć od fachowca niż zrobić samemu. Pamiętam scenę z dzieciństwa, w której kupowano od brzozową miotłę na kiju oraz osobno mietlisko - służyły do czyszczenia obory.
W czasach PRL funkcjonowała Norma Branżowa BN-71/9236-02, czyli techniczna regulacja sposobów wyrobu, produkcji i jakości mioteł brzozowych. Została opracowana już w latach 70. na polecenie dyrektora Zjednoczenia Produkcji Leśnej "Las", którego logotyp widzą Państwa na grafice. Pierwotnie nazywało się to Państwową Centralą Leśnych Produktów Niedrzewnych, ale w latach 60. dokonano nazewniczej zmiany tego przydługiego tytułu.
"Las" był zjednoczeniem siostrzanym względem "Herbapolu", gdyż również zajmował się pozyskiwaniem oraz skupowaniem ziół i owoców (i prostym przetwórstwem - na przykład na kompoty), ale skoncentrowanym na runie leśnym - dostarczał materiału "Herbapolowi" i sam wprowadzał do obiegu np. grzyby, jak i posiadał własne plantacje róż na cele zbioru płatków kwiatów i owoców. Ponadto sprzedawał wszystko to, co nie było stricte drewnem, a jednak pochodziło z lasu - chrust, faszynę, kijki, torf czy mięso upolowanych zwierząt, jak i eksportowe ślimaki. Oprócz formy podstawowej, "Las" łączył te rzeczy - i tak z chrustu i kijków powstawały miotły, na które zjednoczenie posiadało Normę Branżową.
Aby zrobić miotłę, musimy mieć chrust miotlarski, który był regulowany przez odrębną Normę Branżową - BN-74/9224-02 "Chrust brzozowy miotlarski i hutniczy". Pozyskuje się go w okresie spoczynku wegetacyjnego i jest bez liści, a musi mieć na sobie korę. Ma być zdrowy, elastyczny i prosty. Nie dopuszcza się zgnilizny oraz połamanych pędów głównych. Długość powinna wynosić od 50 do 100 cm, a średnica grubszego końca nie powinna przekraczać centymetra. Pakuje się go w wiązki o średnicy 50 cm, ułożone grubszymi końcami w jedną stronę, zawiązane w 1/3 i 2/3 długości za pomocą drutu, dla którego istnieje odrębna norma. Powinien przesychać 3-4 miesiące, musi być chroniony przed czynnikami atmosferycznymi, a zwłaszcza kontaktem z wodą.
Jeżeli mamy już dobry chrust, można spróbować zrobić miotłę. Miotła brzozowa składa się z trzonu, czyli górnej części miotły w kształcie walca, związanej drutem lub wikliną, a która służy do trzymania w rękach lub do osadzenia kija. Mietlisko fachowo zwie się "piórem" i według Normy Branżowej to "dolna robocza część miotły", która jest uformowana z cienkich końców chrustu.
Miotły dzieli się na typ R, K i S. Typ R to pióro bez kija, czyli same mietlisko, względnie długie bo nawet metrowe. Typ K ma formę walcowatą, a typ S jest płaski - oba służą do zamocowania. Dobra miotła typu K - chyba najczęstszy atrybut czarownicy - powinna mieć 80 cm długości, a zatem jest relatywnie krótka - na pewno nie powinno jej dorównywać albo wręcz przewyższać. Trzon to około 30 cm, natomiast resztę stanowi pióro, solidnie skręcone drutami lub wikliną w czterech miejscach.
Norma dopuszczała, że jedna miotła na dziesięć rozsypie się jeszcze w trakcie pakowania i transportu przez złe przygotowanie pióra. Czy wpłynie to na jakość przelotu? Trudno powiedzieć.

#niemoje #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #prl
5dbef177-18e1-4227-b9da-48d9c929ba85

I obrazek z oryginalnego tekstu:

3bfa2037-397e-4848-a800-c43f655c6115

@KatieWee Genialna ciekawostka

@KatieWee mnie zawsze interesowało to latanie na miotle, a konkretnie wsiadanie na nią - przecież na dłuższą metę pozycja i cienki kijek w kroku byłby po prostu koszmarnie niewygodny. A na zdjęciu widzę, pozycja po damsku i to z kijem w bok....nowatorsko....

Zaloguj się aby komentować

polskie Jastrzębie na Mach Loop w Walii niecałe dwa miesiące temu. jedyna w Europie okazja żeby zobaczyć przelatujące F-y z boku, a czasami nawet z góry. muszę się w końcu wybrać.

https://www.youtube.com/watch?v=ygn8a_JiMQQ

w komentarzu załączam filmik nagrany z miejsca gdzie mieszkałem w UK obok bazy US Air Force. codziennie mogłem podziwiać F-15, F-35, Globemastery, Ospreye, Herculesy i wszelakiej maściy tankowce, Rivet-Jointy, AWACSy, a dwukrotnie nawet Air Force One.

dodaje też link do całego kanału dziadka, który tam mieszka i wrzuca profesjonalne nagrania za każdym razem jak coś ciekawego przyleci.

#lotnictwo #wojsko #f16 #militaria #uk #niemoje
f378744f-a72d-4d48-bbaf-36e0f1bef1bb
9646dc95-aba3-47aa-b637-637fe35a8c42
603fa753-d7be-4b5b-bc8c-7ad2f77d8d12

@voy.Wu czas zapierdala, to juz 2 miesiące minęły. Warto dodać że wizyta naszych eFow spowodowala nie lada opad kopar lokalsow, wielu z nich jeszcze nigdy nie widzialo tak nisko latających samolotów, mimo że mieszkają tam całe życie;)


a tu foteczka, por. pil. Jimmy'ego na loopie

f9b5ba99-2651-4abd-96a9-01829861c58f

@voy.Wu byłem tam dwa razy, za kazdym razem miałem pecha i nic nie leciało :<

@voy.Wu w Szwajcarii też są takie pokazy w górach

Zaloguj się aby komentować

Za facebookową stroną Baba od polskiego:

W ostatnim odcinku „Familiady“ padło po raz drugi legendarne pytanie: „Więcej niż jedno zwierzę to...“. Mamy więc bardzo dobrą okazję, aby porozmawiać o tym, czym jest wspólnota kulturowa i kontekst kulturowy.
Na początek warto wspomnieć o tym, jakie odpowiedzi uznano za poprawne:

  1. Owca (43 punkty)
  2. Lama (31 punktów)
  3. Stado (19 punktów)

Dla kogoś całkowicie niezwiązanego z tematem takie odpowiedzi to całkowity bełkot. Czemu niby więcej niż jedno zwierzę to miałaby być owca albo lama?
I tutaj dochodzimy do sedna. Każda społeczność opiera się na wspólnocie kulturowej, czyli na pewnych fundamentach, na których jest zbudowana tożsamość określonej grupy/społeczności. W przypadku „Familiady“ i pytania, które padło w trzytysięcznym odcinku, takim fundamentem jest kultowa już odpowiedź na pytanie właśnie o więcej niż jedno zwierzę, która stała się memem. Myślę, że nie muszę linkować do fragmentu teleturnieju z 2004 r.
To pytanie stało się ważnym elementem wspólnoty kulturowej, zarówno dla fanów „Familiady“, jak i dla ludzi, którzy znają memy (czyli aktywnie partycypują w kulturze, dekodując symbole kulturowe). Pytanie o „więcej niż jedno zwierzę“ stało się fundamentem kultury i jest zrozumiałe w określonym kontekście. Na przykład było zrozumiałe dla niektórych uczestników Familiady, którzy wiedzieli, że pytanie nie dotyczy watahy czy pary (literalne odczytanie), lecz właśnie legendarnych odpowiedzi z tamtego odcinka teleturnieju (odczytanie metaforyczne, wymagające zrozumienia intencji nadawcy oraz świadomości istnienia fenomenu odpowiedzi „owca“ i „lama“; oczywiście nie dla wszystkich było to jasne).
Dzięki wspólnocie kulturowej jesteśmy w stanie zrozumieć symbole, czyli elementy, które należy traktować metaforycznie, a nie dosłownie. Mało tego, więcej niż jedno zwierzę to doskonały przykład tego, jaką rolę odgrywa znajomość symboli kulturowych. Jeżeli ich nie znamy, to nie rozumiemy w pełni, co się dzieje wokół nas. Podobnie dzieje się oczywiście w literaturze – aby zrozumieć, o co w niej chodzi, trzeba znać fundament, do którego się odnosi dany tekst. Z tego względu trudno zrozumieć opowiadanie „Górą Edek“ bez znajomości „Tanga“, „Tango“ bez znajomości „Wesela“ czy ideę mesjanizmu bez znajomości Biblii.
„Więcej niż jedno zwierzę“ to nie jest tylko śmieszny film z durną odpowiedzią. To jest poważny symbol kulturowy, który – nie bójmy się tego powiedzieć – swoją rozpoznawalnością wykracza znacznie poza widownię „Familiady“. Ten kultowy moment plasuje się gdzieś na przecięciu uniwersum teleturnieju prowadzonego przez Karola Strasburgera i świata memów; nie jest to mem niszowy, lecz rozpoznawalny niemal przez wszystkich. Myślę, że gdyby ktoś pokusił się o stworzenie encyklopedii polskości, na pewno powinno tam się znajdować hasło „więcej niż jedno zwierzę“.
Polska kultura jest piękna

#niemoje #memy #ciekawostka #jezykpolski (widzisz owco jak się staram )
8a402fe5-f915-47bb-a81c-077cb6f719ef

@KatieWee - dla tych, którzy nie wiedzą - od tego się zaczęło: https://youtu.be/SBADBg_KhK0

@KatieWee Ja poproszę więcej takich treści.

@KatieWee na YouTube jest wiele filmików z zadawanym pytaniem więcej niż jedno zwierze. Nie jest to po raz drugi!

Zaloguj się aby komentować

@UmytaPacha zostawiłaś swój kubek w zlewie w biurowej kuchni, pilnuj go - jeszcze ktoś Ci ukradnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#heheszki #niemoje #dailykielecki #wojnymajonezowe
Wrzoo userbar
f3a92b5b-ef67-4420-8035-9fa1df72024c

Do picia octu? Ale to tylko @Felonious_Gru takie bezeceństwa.

@Wrzoo ojojoj zostawiłam po budyniu żeby się namoczyło, dzięki

Masturbują się tym "bez konserwantów" a główny składnik tego ulepu czyli ocet to co? Nic by się nie zepsuło w takiej ilości.

Uzywam tego majonezu do odkamienia kibla.

Zaloguj się aby komentować

So it begins. Sezon na Borowiki rozpoczęty

#grzyby #niemoje
2aac4e05-9df8-4367-ad7e-8931b0265413

@Ragnarokk pierwsze skojarzenie to ziemniaki postawione na jakimś czerwonym kamieniu :P

@Ragnarokk gdzie już rosną?

@Ragnarokk tam u was to zawsze wcześniej grzyby. znaczy u mnie będą za tydzień. standardowe pytanie przy tych grzybach, czyli jak je jesz i jak się u was na nie mówi?

@Ragnarokk jakbym nie przeczytał to nie wiedziałbym co to jest...

Zaloguj się aby komentować

Historia sprzed 8 lat:

Dyżur w NPL. Rano. Sennie. Telefon - wnuczek znalazł babcie, od wczoraj nie odbierała telefonu, teraz leży, nie rusza się, sztywna jak proboszcz na otwarciu przedszkola.
Biorę kierowcę i jedziemy. Na miejscu na pierwszy rzut oka widać ze kobiecina bardziej martwa niż moje życie towarzyskie. Badam - serce, płuca, źrenice, tętno- standard. Patrzę, coś wystaje z ust. rozchylam- kawałek jabłka wypada. Na stoliku obok łóżka nadgryzione jabłko.
-wygląda na to ze starsza pani się udlawiła jablkiem- mowie. Kierowca zaczyna parskac ze śmiechu. Wnuczek pali buraka. Każe kierowcy wyjść, w myślach zapamiętuje żeby go potem #!$%@?. Kończę wypełniać papiery, składam kondolencje i wychodzę.
W samochodzie zaczynam fuczec na kierowcę, że głupia śmierć, ale nie śmiejemy się przy pacjentach bo to brak profesjonalizmu itp. "Zobacz adres" mówi tylko. Patrzę.
Ul. Królewny Śnieżki.

#niemoje
#heheszki
#czarnyhumor

Zaloguj się aby komentować

Następna