Zdjęcie w tle
pizzalover

pizzalover

Specjalista
  • 8wpisy
  • 100komentarzy
O modliszce wiekszość z was pewnie słyszała, zwlaszcza o ciekawym fakcie z jej zycia seksualnego kiedy to samice zjadają samca podczas lub po kopulacji, natomiast czy wiecie, że występują one u nas w kraju?

Modliszki były kiedyś rzadkością w Polsce w XIX wieku, od lat 2000 zaobserwowano znaczne rozszerzenie zasięgu głównie przez zmiany klimatyczne, udało mi sie pierwszy raz zobaczyc je w okolicy Gór Stołowych w zeszłym roku. Myslalam, ze samochod wjechal w ptaka i poszlam zobaczyc czy zyje - okazalo sie, ze to byla prze-ogromna modliszka ktora mimo spotkania z autem dalej byla prawie w calosci

Dajcie znac czy kiedys widzieliscie Modliszke w naturze, moze w waszych okolicach sa popularne, ja bylam w szoku jak pierwszy raz spotkalam, zwlaszcza zszokowana ich wielkoscia, widzialam tez jak leciiiii.

#modliszka #zwierzeta #owady #ciekawostki
6f0d3614-dbf4-4251-85fa-6db20e285345
Half_NEET_Half_Amazing

w tamtym roku widziałem pierwszy raz na dziko

TRPEnjoyer

Wyobraźcie sobie moje WTF sprzed kilku lat, gdy dowiedziałem się, że te stwory żyją normalnie w PL po tym, gdy znalazłem jedną za chałupą. Dla mnie to był poziom oglądania pingwinów na wodach bałtyku.

Chrabonszcz

Czy one są groźne dla ludzi? Czy będzie mnie próbowała zjeść, jak ją przelecę?

Zaloguj się aby komentować

Walka z otyłością i cukrzycą - część 4 (✿◠‿◠) 

Dzisiaj pierwszy sukces w #cukrzyca po miesiącu

W końcu cukier ponizej 100 na czczo, nie sadzilam, ze tak szybko to nastapi ale to pewnie zasluga po pierwsze totalnej zmiany diety (niskoweglowodanowa) duzo warzywek, superfoodsy, woda, herbatka zielona + leki ktore biore na cukrzyce jest ich 3 razem, nieźle jak na to, ze zaczynalam od 190/200 na czczo. Ciekawe jak by było bez leków ale strach odkładać, lekarka kazała brać. Ale mam duze skoki, jak patrze na aplikacje to co z tego, ze wyniki np lepsze jak pokazuje, ze slabe poprzez nagłe zmiany, jeszcze za malo wiem o cukrzycy wiec dopytam sie lekarki jakie skoki sa poprawne i chyba zainwestuje w koncu w cos co mnie bedzie monitorowalo 24h bo te klucia palców po 5/6 razy dziennie to dramat.

Wizyta dopiero za ponad 2 miesiące i wtedy będę rewidowac badania, efekty i leki.
Ogólnie czuje sie znacznie lepiej, lżej, poprawilam diete i aktywnosc (chociaz tu kuleje bo mialam robic wiecej)
Wczoraj i dzis byl tylko spacer ale dobre i to.
Z dieta wymyslam przepisy, nakupuje warzyw, inaczej gotuje, ograniczam węgle do minimum, chleba (moja druga milosc po pizzy) zjadlam lacznie 4 kromki w tym tygodniu.
Ważyc sie nie waże bo sie boje, poza tym waga mnie juz kiedys tak wkurzyla bo pokazywala co wejscie inny wynik ze zwaze sie dopiero u doktorki zeby mnie to nie zdemotywowało jak wczesniej.

Dzisiaj wjechala tez 3 dawka #mounjaro
Ciesze sie, ze nie mam zadnych efektow ubocznych bo czytalam, ze mnostwo ludzi ma, na razie mnie omijają ale mam na razie dawke poczatkowa, zobaczymy co bedzie dalej. Ogólnie co mi to daje? Czuje blokade z jedzeniem tzn nie chce mi sie jesc, nawet jak mam takie mini napady to jem cos zdrowego albo tylko 1/4 porcji jak kiedys, apetyt slaby, szybko czuje przesycenie jedzeniem wiec ogolnie sa efekty pozytywne tego "magicznego" leku.
Myslalam, ze cena kolejnych dawek bedzie podobna do tej jak sie mocno zdziwilam jak zobaczylam ceny w internetowej aptece --.-- no ale chcialam to mam, jak kupie to pokaze pewnie paragon bo to bedzie groza xD

Koncze na dzis 2 przepisami ktore ostatnio wyprobowałam:

Taki zdrowy deser, zapychacz:
Potrzebujemy: jabłka, cynamon laska, goździki (opcjonalnie), jogurt naturalny, nasiona chia

Do pojemnika wlewamy jogurt naturalny i zasypujemy chia, dobrze mieszamy i odstawiamy na noc do lodowki (mozna dosypac chia jesli za malo, trzeba mieszac jak za duzo wsypiemy). Laske cynamonu wbijamy w jabłko (moze byc pol laski na jablko), wrzucamy do foremki albo na papier do pieczenia i pieczemy tak w piekarniku az skorka pęknie, beda wylewac sie soki i jablka beda upieczone. (ewentualnie tez powbijac gozdziki do nich). Jogurt z chia czyli galaretowata maź wykladamy do wysokich szklanek i dodajemy upieczone jabłka, przekladamy chia i znowu jabłko - dla mnie pycha ^^

Przekąska lub kolacja lub dodatek do zjedzenia np z sałatką:
Cieplutkie pieczary z piekarnika z nutą czosnkową
Potrzebujemy: jak najwieksze pieczarki, łyżka masła, natka pietruszki, ząbek czosnku, ser mozarella do posypania

Wyjmujemy całe ogonki z pieczarek, kapelusze kladziemy na papierze do pieczenia na blaszce. Masło wraz z posiekana natka i wycisnietym czosnkiem mieszamy. (dla leniwych mozna wszystko zblendowac :D) smarujemy kapelusze od wewnątrz i posypujemy mozarellą - jak ktos chce wiecej kalorii mozna wrzucic kawałek mozarelli do kapelusza. (Mozna tez zrobic farsz z nóżek pieczarek ale ja akurat wykorzystalam je inaczej. ) Zapiekamy w piekarniku az ser sie zarumienieje. Opcjonalnie posypujemy natka pietruszki, jemy jak jeszcze sa gorące.

#otylosc #cukrzyca #dieta #mounjaro #metformina #depresja #zajadaniemocji #insulinoopornosc #pizzalover
Lubiepatrzec

@pizzalover

Taki zdrowy deser, zapychacz:

Potrzebujemy: jabłka, cynamon laska, goździki (opcjonalnie), jogurt naturalny, nasiona chia

Ten "zdrowy" deser to same węglowodany ¯\_(ツ)_/¯


Byłaś z tym wszystkim u dietetyka, bo lekarze nie ogarniają dietetyki tylko leki?

AdelbertVonBimberstein

@pizzalover zamiast tej łyżki masła polecam prysnąć oliwą z oliwek.

I nie bać się ważyć! Raz w tygodniu, rano na czczo po porannej toalecie, wchodzisz odczytujesz i schodzisz. Nie wchodzisz drugi raz.

Z wagami tak jest, że potrafią mieszać, ale ty się tym nie masz przejmować. Masz się zważyć i nie drążyć.

wonsz

dieta wymyslam przepisy, nakupuje warzyw,

@pizzalover ugotuję marcheweczki i...cukier wypierdoli w kosmos. Polecam ogarnąć tematy związane z indeksem glikemicznym bo świeża marcheweczka to jeszcze jako tako, gotowana już gorzej. "Montignac - Jeść aby schudnąć" od tego można zacząć, krótkie, niedrogie.

Zaloguj się aby komentować

Ciekawostka przyrodniczo-ornitologiczna:

Przysmakiem gołębi jest groch cały w łupinie.

#natura #ptaki #golebie
16fcd3ae-76fc-45d8-8393-ee3f9150a96b
Opornik

@pizzalover przysmakiem gołębi jest [type whatever here]

korfos

Mmmmm. Nie mogę się doczekać aż znowu będę mieć okazję do zjedzenia młodego niedojrzałego groszku prosto z krzaka :D

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Nie sądziłam, ze kiedy najdzie mnie ochota na kabanosiki na Sylwestra to bede miała problem żeby je kupić!

Myślicie hmm.. ludzie wykupili - nic bardziej mylnego

Przeleciałam całe Auchan wzdłuż i wszerz i znalazłam JEDYNE kabanosy w dużym opakowaniu firmy NoName które nie miały cukru ani glukozy w składzie... serio? na prawde potrzebujemy w kabanosach dodatku cukru?? -.-
Wszystkie Tarczyńskie, Krakusy i inne znane lubiane marki - wszystko miało cukier lub glukoze - dramat
Musiałam kupić ogromne opakowanie za około 26zł ale nie żałuje i nawet dziekuję, ze jedyna firma miała odwage dodać do mięsa tylko sól :3

Uważajcie na to!

#cukrzyca #dieta #insulinoopornosc #kabanosy
Pirazy

@pizzalover troche nie kumam wpisu, ale moge wypowiedziec sie w kwestii wedlin i dodawania do nich cukru (a dokladniej do kielbas podsuszanych a tym sa wlasnie kabanosy). Cukier pelni role konserwantu, podobnie jak sol peklujaca. "Wyciaga" wode z wyrobu oraz oczywiscie wplywa na smak wedliny. W przypadku domowego wyrobu wedlin stosuje sie go na tyle malo, ze nawet osoby z cukrzyca nie musza sie nim przejmowac, w przypadku wyrobow w sklepach podejrzewam, ze jest go tam jeszcze mniej, ale oczywiscie moge sie mylic

Enzo

@pizzalover Z tarczynskiego gryzale mają dobry skład. W lidlu pikok z serii pure.

Pouek

@pizzalover z innej beczki - jeżeli chcesz mieć podgląd na to co się dzieje z glikemią po kabanosikach w czasie rzeczywistym, ogarnij ze dwa sensory FGM. To jest absolutny gamechanger, pozwala zareagować zanim cukier zacznie startować na orbitę

Zaloguj się aby komentować

Walka z otyłością i cukrzycą - część 3 (✿◠‿◠) 

Poniżej kilka zdrowotnych rad jak nie chcecie czytać wypocin to mozna od razu zjechać w dół

Od miesiąca mam diagnoze cukrzycy. Oczywiście mam ją znacznie dłużej ale żyłam w tak zwanym "wyparciu". Jak do tego doszło, nie badałam się? Oczywiscie, ze sie badalam, mialam od kilku lat nawet dosyc dobry pakiet w Lux******** - ale wizyta u diabetologa tam nie skonczyla sie za dobrze: "Pani nie ma cukrzycy, Pani sie objadla na noc, blablabla" mimo, ze wyniki juz mnie niepokoiły a był to stan przedcukrzycowy - czyli wyniki jeszcze nie wskazywały na cukrzyce ale dla mnie juz wyglądały niepokojąco 4 lata temu to zostałam totalnie zlana mimo super-duper-pakietu madycznego.

Co było dalej? Gdzieś początkiem roku 2023 zbadał mnie ktoś na czczo swoim glukometrem - przeraziłam się 190 na czczo.. na tyle się przeraziłam, że próbowałam o tym nie myśleć, jakoś wyprzeć, poradze sobie sama, bede cwiczyc, zamowie sobie diete etc. Niestety jeszcze bylo za wczesnie bo moja motywacja była zerowa. Gdzieś w połowie roku zebrałam się w sobie i zrobiłam wyniki jeszcze raz no i dostałam w ryj:

Glukoza. 9,30 mmol/l. (norma: 3,9 - 5,5)

Dobra ok, ogarnie sie, bede sie wiecej ruszać, lepiej bede jeść, juz jestem w terapii, poradze sobie. Bylam na diecie pudełkowej dla diabetykow 1500kcal i pelna optymizmu pod koniec roku ponowiłam badania i znowu dostałam w ryj ale mocniej:

Glukoza. 11,37 mmol/l. (norma: 3,9 - 5,5)

No i wtedy rozpoczela sie juz panika z mojej strony i tak trafiłam do mojej diabetolożki miesiąc temu i zaczęłam się codziennie kłuć. Widocznie moj metabolizm jest juz tak zajechany, ze nawet sama dieta i poprawa aktywnosci nic tu nie daly, poza tym mialam wiecej tez potkniec, wyparcie no i chwile mi zajelo zeby zrozumiec, ze no nie musze jesc kanapek i chleba ktory uwielbiam bo mozna jesc inne rzeczy (ale o tym jeszcze zrobie inny wpis )

I teraz - co dalej? Teraz dam wam kilka fajnych rad dla cukrzyków i nie-cukrzyków w kontrolowaniu glikemii które już stosuje u siebie:

Aktywność fizyczna - zawsze, wszędzie, im więcej tym lepiej ale umiarkowana. Widzę po sobie znaczna różnice na glukometrze jak tylko się ruszam, nie musi to być coś spektakularnego, ostatnio wchodzę po schodach zamiast windy, ogarniam więcej w domu, częściej sprzątam, gotuje, chodzę częściej na mniejsze zakupy, wychodzę do pracy zamiast pracy zdalnej etc.

Aktywność fizyczna po posiłkach - od razu cukry są inne jak tylko zaczynam się ruszać a nie zalegam gdzieś „odpocząć” po jedzeniu, jest to najgorsza rzecz ever. Wstaje i ogarniam, albo wychodzę się przejść jak mogę, idę wyrzucić śmieci, cokolwiek.

„Celebracja jedzenia” - jakkolwiek dziwnie to brzmi ale działa. O co chodzi? O to ze nie jemy kiedy czytamy, siedzimy w telefonie, oglądamy serial/film. Celebracja zaczyna się już od samego pójścia do sklepu wybrania składników, potem gotowania, krojenia, etc, potem zasiadania przy stole, powolnego jedzenia, gryzienia, rzucia, połykania, najlepiej jeśli to jedzenie ma jakąś fakturę, ze w jakiś sposób je przeżywamy, dzięki temu jemy mniej, ośrodek sytości ogarnia, ze już jesteśmy najedzeni, jedzmy poooowooooli.

Najpierw warzywa potem reszta - jedzenie warzyw na 10/15min przed posiłkiem bądź już na talerzu zaczynanie od warzyw - czyli jak mamy kotlecika, suroweczke i ziemniaczki - to najpierw jemy suroweczke, potem kotlecika a potem ziemniaczki, a inaczej można np zjeść kawałek marchewki przed obiadem, w kazdym razie najpierw musimy dostarczyć błonnik. Skutecznie obniża to poziom cukru, na mnie działa. Węglowodany jemy na końcu, a jak już najedzeni to ich nie dojadamy bo to czysta energia. Czyli kotleta zjedz a ziemniaki zostaw - jest nadal aktualne :D 

2h po śniadaniu mam duży skok cukru jak tylko zjem jakiekolwiek węgle - nie wiem czy to dotyczy innych ludzi czy tylko ja tak mam i czy tylko teraz tak mam a później będzie inaczej - generalnie nawet jeśli najpierw zjem całą sałatkę a potem cienką kromkę żytniego chleba - bach cukier wysoki, ale jak jem węgle w ciągu dnia to potrafię mieć dobre wyniki. Dajcie znać czy też ktoś tak miał i ja bede updatować jak to u mnie wygląda

Kończe juz ten przydługi wpis załączając swoje ostatnie wyniki badań i wybaczcie za tyle wypocin ale mam ostatnio jakieś flow

PS: na szczęście nie mam powikłań cukrzycowych, jedynie stłuszczenie wątroby.

#otylosc #cukrzyca #dieta #ozempic #mounjaro #metformina #depresja #zajadaniemocji #insulinoopornosc #pizzalover
f5b4851f-1203-4315-9aee-a014bc5e8136
f0a15007-3da4-450c-96c2-ed65303f1047
54e85910-4600-474a-bd3d-cdee95392660
ad4b66f6-e183-4b47-82c2-53c9e5f9fc91
77ff494f-d875-4c05-9789-074b864f7964
Artic

- nie jemy śniadania jeśli nie ma głodu

- odstawiamy węglowodany

- suplujemy witaminę d3


Po pół roku cieszymy się z cofnięcia choroby

pizzalover

@Artic z autopsji? powiesz cos wiecej?

Artic

@pizzalover poniekąd z autopsji choć nie doprowadziłem się do cukrzycy. Obejrzyj sobie na yb braci rodzeń. Wystarczy ci najnowszy odcinek. Mnie pomaga

jaczyliktoo

Bez złośliwości ale te rady to takie podstawy, których w nauczaniu początkowym uczyli

Zaloguj się aby komentować

Walka z otyłością i cukrzycą - część 2 (✿◠‿◠) 

Moje górki i dołki z ostatniego roku.

Rok terapii to była prawdziwa walka ze sobą, zaczęłam w bardzo złym stanie.. przewlekły stres, płacz, brak motywacji żeby wstać z łóżka, paraliżujący stres w pracy, brak umiejętności wyznaczania granic, zniszczona wszystkim co mnie ostatnio spotkało (pasmo nieszczęść, śmierć dwóch bliskich mi osób etc), czułam, że cokolwiek bym nie zrobiła nie będzie miało najmniejszego sensu bo i tak będzie to porażka, kompletny brak wiary w siebie, całkiem rozwalona psycha i jeszcze dodatkowo pasmo chorób i złego samopoczucia fizycznego, ogólnie czułam jak terapia mi nie pomoże to już chyba nic nie zostało - przynajmniej wtedy miałam takie myśli.

Na szczęście moja terapeutka okazała się być dobrym psychologiem, bo też zdarzają się te złe terapie (patrz Marylin Monroe..) moje schematy wyglądały następująco:

czuje się niekochana, niepotrzebna, nic nie warta -> jedzenie przynosi mi ukojenie, to jest to co znam, co fundowali mi kochani rodzice to ciepło w brzuszku -> objadam się -> jest lepiej w trakcie kiedy jem -> czuje straszne poczucie winy, brzydzę się sobą, tyje, nienawidze siebie -> nic mi się nie chce, nie mam energii, jestem gruba, czuje ogromny wstyd, poszłabym na basen ale się wstydze -> nie ide, w konsekwencji bardziej tyje i czuje się gorzej -> co poprawia nastrój? jedzenie -> koło się zamyka i cały czas się kręci

kolejne schematy które miałam to ucieczka - ucieczka ze spotkań ze znajomymi których bardzo chciałam zobaczyć ale wstyd za mój wygląd, że znów przytyłam powodowały odwoływanie spotkań w ostatnim momencie

ucieczka - w gry - granie daje endorfiny, można zamknąć się w jakimś magicznym świecie gdzie można znależć ludzi którzy widzą Ciebie przez jakąś "postać, oprócz tego można grać i jeść pizze w jednym momencie.. najwięcej endorfin, można też grać na pracy zdalnej, olewać pracę, robić sobie jeszcze więcej problemów..

ucieczka w tuszę - mniejsza atrakcyjność, w pewnym momencie chcesz się tylko zamknąć w sobie zeby nikt na Ciebie nie patrzył

jest tego więcej, a teraz co się udało?

nie objadam się już od kilku miesięcy!!!

wcześniej uczucie objedzenia odczuwałam codziennie, pchałam w siebie ile wlezie, oszukiwałam się często, ze przeciez jem zdrowo, zjadłam sałatkę, mało węgli, zamówiłam dietę pudełkową, co z tego jak w kołko coś dojadałam, jak mój nastrój wiązał się tylko z tym czy jestem napchana czy nie. uczucie przepełnienia traktowałam jako uczucie ulgi, zadowolenia, spełnienia, sukcesu, czegos dobrego, wiem, brzmi to dziwnie ale tak było, oprócz tego prawie nigdy nie odczuwałam głodu - bo tak często jadłam bądź podjadałam że nie wiedziałam co to głód.

teraz często kieruję się głodem - nie jem bo "trzeba coś zjeść" tylko wtedy kiedy jestem głodna, mój organizm sam mi mówi co robić, z jedzenia po kilkanaście razy dziennie zeszłam do czasami 3 posiłków, czasami 5 mniejszych, jest różnie, najważniejsze, że nie kieruje się jakąś cudowną "dietą" tylko wybieram zdrowsze pozycje, mniej, wolniej etc.

teraz czuję się zupełnie inaczej - nie pamiętam kiedy ostatnio się objadłam i nie mam chęci się objadać bo zwyczajnie źle się wtedy czuję, odstawiam jedzenie na bok, zostawiam na talerzu, przepraszam ewentualnie ale nie jestem w stanie dokończyć - swoją drogą w Polsce w wielu knajpach serwowane porcje są 2,5 raza większe niż powinnniśmy jeść..

oczywiscie zdarzają mi się potknięcia, czasami zjem czegoś więcej ale momentalnie mój brzuch przypomina mi - co zrobiłaś? źle się czuje, nie rób tego więcej.

co jeszcze? mniejsze porcje, lepsze wybory, mniej "kompulsywności" i mniej "obsesyjności"

kompulsywność u mnie na przykład jawiła się tak: zamawiam pizze, ale mam ochote na dwie różne jedna ta serowa a druga ta mięsna no to zamówie dwie chociaż po co jednej osobie dwie pizze.. kończyło się na pizzy wieczorem, pizzy na śniadanie i pizzy na obiad dnia następnego - bo przecież nie wyrzuce! oprócz tego zakupy - o mam na to ochote- biore - o na to też. - biore i kończyło się wielkimi niepotrzebnymi zakupami.. albo widze kanjpe/szyld z czymś dobrym - ooo steak, o mam ochote, wchodzimy, idziemy, stek, pycha - brak zastanowienia, ale czekaj masz obiad w domu, albo zastanow sie czy na pewno chcesz steka, ogranicz kompulsywne decyzje etc, jadłam oczami tylko widząc jedzenie.

obsesyjność to chyba jeszcze gorsza rzecz - wstawałam rano zawsze z myślą o jedzeniu, co zjem na śniadanie, co zjem na obiad, co jest w lodówce, czy czegos nie trzeba dokupić, było to straszne i nikomu nie życzę.. na szczęście już nie budzę się z myślą o jedzeniu ale nadal mam myśłi o sobie - o boże dalej nie schudłam - tak jakbym miała obudzić się nagle szczupła?? w każdym razie te myśli nadal mnie paraliżują.

sięgnęłam też po pomoc od psychiatry żeby uzupełnić moje leczenie, przez ostatni rok chodzę na terapie 2 razy w tygodniu i biorę leki na zmniejszenie tej mojej "kompulsywnosci", zmniejszenie stresu, lęków, etc, jest lepiej ale jeszcze długa droga przede mną..

jeśli chodzi o pizze to we wrześniu zamówiłam 2 razy
w październiku 2 razy
w listopadzie 3 razy (ale 2 razy ktoś mnie sprowokował)
w grudniu 0

trzymajcie kciuki :):)

#otylosc #cukrzyca #dieta #depresja #zajadaniemocji #insulinoopornosc #pizzalover
WhiteBelle

Zgadzam się z tymi knajpami, nieraz mam problem dojeść tę ogromną porcję, a marnować jedzenia szkoda. Może po prostu zacznę prosić o porcję dla dzieci.


Powodzenia w dalszej walce o siebie

M_B_A

@pizzalover Powodzenia w dalszej walce!


Swoją drogą jeśli chodzi o porcje w knajpach to zawsze możesz poprosić o pudełko i wziąć resztę na wynos na kolację/śniadanie. Nie powinno być z tym problemu w żadnej restauracji. Niestety nie da się dogodzić wszystkim, dla niektórych te porcje są pewnie za małe bo ludzie mają jednak różne zapotrzebowanie kaloryczne.

pizzalover

@M_B_A dzieki! tak, zazwyczaj tak robiłam, ze brałam na wynos, natomiast do tej pory wyglądało to tak ze od razu po przyjsciu do domu pochłaniałam całą reszte nie bedac glodna, ech.. ostatnio robie tak, ze prosze np o mniejsza porcje albo o zamiane skladnikow i raczej zostawiam resztki i nie zabieram ich do domu, po co kusić los?

Lubiepatrzec

@pizzalover Czytając wpis miałem wrażanie, że to jest schemat bardzo wielu osób zmagających się z różnymi zaburzeniami odżywiania. Człowiek wpada w taki wir i niezwykle trudno się z tego wyrwać a kula śniegowa rośnie i sama się napędza.

Tym bardziej cieszy, że byłaś w stanie wyrwać się z tego błędnego koła i spojrzeć inaczej na jedzenie.

Ogólnie jedzenie nie powinno wzbudzać w nas żadnych szczególnych emocji - ot paliwo do życia. Wiadomo, że jedzenie może smakować i być fajne ale jak zaczynamy o nim za dużo myśleć to robi się gorzej.

Pozytywny wpis.

Trzymaj się!

pizzalover

@Lubiepatrzec dzięki :3 mam nadzieje, ze moze zmotywuje kogos kto ma podobniej zeby tez nie katował sie dietami i siłowniami tylko zaczał od swojej głowy - czyli tam gdzie jest źródło problemu tak jak ja to zrobilam a zajeło mi to wiele lat a dopiero widze światło w tunelu no i zobaczymy jak mi pójdzie, dziekuje za komentarz!

Zaloguj się aby komentować

Pojechałam na 5 dni do Lizbony i bardzo wam ją polecam, jestem z tych co wolą się szwędać a nie latać po każdym zabytku i muzeach wiec jeśli macie podobnie to:

  • nie kupowałam Lisboa card chociaz przewodniki mówiły inaczej - bilety na windy, bilety na tramwaje jak ktos lubi chodzic to bez problemu przejdzie do wiekszosci atrakcji w okolicach centrum pieszo, jedynie do dzielnicy Belem mozna sobie śmignąć autobusem, w kazdym razie ja jechalam tramwajem z 3 razy tylko, nie jezdzilam windami dla zdrowia, kazdy dzien to byla super wyprawa góra/dół/góra/dół i odkrywanie nowych schodów i uliczek
  • z lotniska dojedziemy metrem do centrum kupujac bilety na lotnisku w automacie (takie zolte karty), potem je mozemy doladowywac tez na stacjach metra, bilety ponoc sa tez sprzedawane w niektorych kioskach ale ja nie kupowalam, wchodzimy do tramwajow przodem i przykladamy bilet przyblizajac go do czytnika (od momentu skasowania wazny 60min, kazdy musi posiadac swoja karte), wysiadamy tyłem
  • Vasco da Gama Tower Babylon 360 - to jest prywatna atrakcja w hotelu, na gorze jest hotelowy bar z samymi napojami, nie jest to atrakcja typowo miejska
  • Oceanarium - niby najlepsze w Europie ohy achy, mnie nie zachwyciło, wiecej widziałam w Zoo we Wrocławiu, Pradze, Oceanarium i BioParku w Walencji, jedynie akwarium ze słodką wodą które mają rzeczywiscie robi wrazenie, ale ogolnie nie ma szału z tego co opisują przewodniki (jak ktos juz byl w jakims fajnym Oceanarium
  • polecam skoczyć na Ramen Wieprzowy albo Wegański do Yuki Ramen i na Tantamen Ramen do Koppa Ramen - pychotka
  • metra raczej uzyjecie tylko dwa razy z i na lotnisko, w centrum calkiem nieprzydatne, jak juz potrzebujecie jezdzic to lepsze sa tramwaje i autobusy, komunikacja jest bardzo dobra
  • jesli chodzi o zwiedzanie zamku, najlepiej przejsc sie z boku gdzie ludzie moga wychodzic i zerknac jak jest "w srodku" i czy w ogole wam to odpowiada, zeby ominac kolejki mozemy kupic bilet online ale nie dzialaja wtedy zadne znizki
  • mozna spotkac pawie nie wchodzac do zamku bo skacza sobie po drzewach i wychodza z terenu zamku
  • jest sporo bezdomnych ale nie spotkalam typowych "zaczepiaczy" przez ktorych nie da sie w spokoju przejsc po chodniku
  • jest bardzo duzo turystow i to prawda, bylam poza sezonem i i tak bylo ich sporo, nie dziwie sie wiec juz lokalsom ze czasami maja ich dosc..
  • tramwaje najlepiej lapac machajac reka bo czasami moga sie nie zatrzymac, mialam sytuacje, ze ludzie wysiadali, ale kierowca nie otworzyl drzwi przednich bo nie wiedzial ze ktos chce wsiasc mimo ze stalam na przystanku przed drzwiami i czekalam az otworzy
  • rzega Tag nad Lizbona wyglada jak morze wiec nie zapominajcie ze to jednak rzeka zeby jechac nad Ocean wystarczy przejechac sie 30min pociagiem
  • ogolnie urzekla mnie Lizbona, na pewno tam jeszcze wróce

#podroze #lizbona #portugalia #tipy
bojowonastawionaowca

@pizzalover Lizbona jest piękna, ale jak tam pojechałem parę lat temu w maju, to non stop temperatury były powyżej 30 stopni, czyli nie do życia xD Ale na pewno wrócę, byle w chłodniejszych miesiącach


Sintra też była?

pizzalover

@bojowonastawionaowca Sintre zostawiłam na nastepny raz ^^" ale widzialam na zdjeciach ze jest tam pieknie, raczej był to taki lajtowy wyjazd na odstresowanie np lezenie plackiem przy oceanie, lazenie po miescie bez mapy etc a bylam w grudniu na swieta wiec pogoda idealna 17 stopni a u nas zimnica

Zaloguj się aby komentować

Walka z otyłością i cukrzycą - pierwszy post (✿◠‿◠) 

#otylosc #cukrzyca #dieta #ozempic #mounjaro #metformina #depresja #zajadaniemocji #insulinoopornosc #pizzalover

Raczej do tej pory nie udzielałam się i byłam wiecznym "obserwatorem", przyszedł czas, że chce się z wami podzielić moją walką o zdrowie, może kogoś zainspiruje, może znajdzie się ktoś kto będzie mi dopingował (fingerscrossed), może ktoś wpadnie tu tylko żeby ponarzekać na grubasy

Od dziecka walczę z otyłością którą w dużej mierze zafundowali mi rodzice wpychając we mnie ogrom jedzenia i zwalniając mnie z wszelkich aktywności. Próby odchudzania w moim przypadku zawsze kończyły się porażką a było ich bardzo dużo: diety eliminacyjne, deficyt kaloryczny, modne diety, dieta tłuszczowa, dieta pudełkowa, zaangażowanie w sport, trenerzy personalni, fizjoterapia, siłownia, bieganie, basen, rower, góry, spacery etc.

Całe moje życie wygląda jak rollercoaster dietetyczno-sportowy w którym chudłam, budowałam masę mięśniową i następnie w jakimś krótszym/dłuższym czasie kilogramy wracały. Dla niektórych jest to proste - zacznij ćwiczyć i ogranicz kalorie, MŻ, po problemie. Niestety u mnie problem jest bardziej złożony i dopiero rok temu zaczęłam od najważniejszego punktu przez który wszystkie wysiłki szły na marne - czyli od głowy. Jakiś rok temu zaczęłam terapie i teraz przynajmniej umiem opisać jakie problemy mam, nad czym muszę pracować, zaczęłam widzieć schematy którymi się poruszam, przy okazji w tym roku do grona moich problemów chyba szczęśliwie doszła cukrzyca typu 2 . Dlaczego szczęśliwie? Bo dzięki niej też więcej wiem o sobie, jestem zmuszona "zajmować" się sobą, co wcześniej schodziło u mnie na ostatni plan z powodu braku akceptacji do samej siebie. Dodatkowo trafiłam w końcu na super lekarkę która zajęła się mną holistycznie, teraz biore garść leków na śniadanie i testuje najnowszy lek na odchudzanie "Mounjaro". (ponoć skuteczniejszy niż Ozempic) także zapraszam do obserwowania pod tagiem #mounjaro jaka będzie skuteczność.

TLDR;

lvl ^30
cm 163/ kg 100

moje pokemony: depresja, lęki, cukrzyca typu 2, astma oskrzelowa, przewlekły stres oksydacyjny, zajadanie emocji, deficyt miłości rodzicielskiej, brak samoakceptacji i miłości do samej siebie, kompulsywne objadanie się

guilty pleasure: pizza, kebab, mięsko
co mnie nie rusza: słodycze

Jeśli coś dodałam nie tak, przepraszam to mój debiut
Niv

@pizzalover w sumie to można samemu sprawdzić tylko trzeba poczekać na raport z 2024. Taka ciekawostka że firmy farmaceutyczne publikują oficjalne raporty z nazwiskami lekarzy i kwotami ile komu odpalili. Tutaj Eli Lilly ale z czasów jak jeszcze mounjaro nie promowali tzn 2023 ostatni. Aż sam z ciekawości później sprawdzę o ile wzrosły kwoty na lekarzy:


https://www.lilly.com/pl/raporty-zasady/kodeks-przejrzystosci

pizzalover

@Niv WOW, dzieki za tego linka, nie mialam pojecia, ze mozna takie rzeczy podejrzec mojej lekarki ani centrum w ktorym pracuje na szczescie nie ma na liscie, ale bede czekac na ten najnowszy raport i zrobie double check

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

guilty pleasure: pizza, kebab, mięsko


@pizzalover no to zajebioście. Jeśli nikt tego jeszcze nie proponował - ogarnij ten temat. Da się zrobić dobrą pitcę, dobre mięso czy kebaba i ograniczyć przy tym kalorie. Ja lubię słodycze, dlatego dobrze opanowałem wpierdalanie do wszystkiego chudego twarogu i dla mnie to był game changer.


może ktoś wpadnie tu tylko żeby ponarzekać na grubasy

Ja regularnie narzekam na grubasów, ale nie narzekam na tych, którzy próbują coś zrobić ze swoim życiem. Powodzenia.

pizzalover

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta dobrymi rzeczami tez mozna sie napchac bo kalorie nadal zostaja kaloriami wiec jak zjem wielka miske salatki to tez bedzie duzo kalorii - tak kiedys robilam, wciskalam sobie, ze jem zdrowo, jadlam rzeczywiscie, ale nadal sie objadalam i kalorii bylo zbyt duzo vs spalanie dlatego musialam zaczac teraz od glowy

dzieki za wsparcie :3 moge ogarne za jakis czas jakies cukrzycowe przepisy i sie bede dzielic

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@pizzalover zazwyczaj zdrowego żarcia trudno zjeść więcej niż niezdrowego, bo jest mniej przetworzone i bardziej sycące. Zjedz 1000 kcal z jabłek, a 1000 kcal z czipsów - powodzenia. Jak wdupisz do ciasta na pitce twaróg, to zwiększasz jego objętość i obniżasz gęstość kaloryczną (a do tego podbijasz białko), więc możesz zjeść "tyle samo" optycznie, a dostarczyć sobie mniej kalorii.

mitsue

@pizzalover a keto pizza na mące migdałowej :)?

Zaloguj się aby komentować