#czytajzhejto

70
2438
702 + 1 = 703

Tytuł: Afryka to nie państwo
Autor: Dipo Faloyin
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Lekka i przyjemna książka, której celem jest pokazanie, że Afryka to ogromny i bardzo zróżnicowany kontynent. Autor prezentuje wyrywki najnowszej historii niektórych afrykańskich państw, ich kultury, problemów, z którymi się mierzą, sukcesów, które osiągają. Nie jest to żadne solidne, obiektywne opracowanie, autor raczej skupia się na pozytywnych historiach, ale nie tylko.

Dzieli się też refleksjami i przykładami jaką krzywdę potrafi robić zachodnia popkultura czy nawet organizacje niosące pomoc, które wbijają nam do głów obraz Afryki pełnej czarnych, głodnych dzieci uciekających przed lwami. Autor nie podważa sensu pomocy humanitarnej dla wielu regionów, ale zauważa na przykład, że niektóre z nich wolałby promocję lokalnej turystki i biznesu zamiast zbiórek.

Niektóre historie bardzo ciekawe, inne mniej, ale czyta się dobrze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #afryka
fd1d7d70-55a3-4da1-92dd-3c00bc1c5dfb

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Trzeci news / 16.08.2024

Wydawnictwo MAG przedstawia trzeci tom serii Czerwony Świt. "Gwiazda zaranna" Pierce'a Browna w księgarniach od 25 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 592 strony, w cenie detalicznej 65 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Darrow chętnie żyłby w pokoju, ale wrogowie wciągnęli go w wojnę. Złoci władcy domagali się jego posłuszeństwa, jego żonę stracili na szubienicy, zniewolili jego lud. On sam jednak nie zamierzał się poddać. Ryzykując wszystko, przemienił się w Złotego i przeniknął do ich społeczności. Wyszedł zwycięsko z morderczej rywalizacji, w której wykuwają się najwięksi wojownicy Wspólnoty, piął się po szczeblach hierarchii i cierpliwie czekał na moment, w którym rozpęta rewolucję, która rozerwie społeczeństwo od środka.

Ten czas nareszcie nadszedł.

Jednakże w tym konflikcie obie strony hołdują zasadom honoru i kierują się żądzą zemsty. Darrow i jego towarzysze broni stają twarzą w twarz z potężnymi nieprzyjaciółmi, pozbawionymi skrupułów i litości. Są wśród nich ludzie, których dawniej uważał za przyjaciół. Jeśli chce wygrać, będzie musiał natchnąć zniewolonych w ciemności pobratymców, by zerwali kajdany, unicestwili świat stworzony przez swoich krwawych władców i upomnieli się o spuściznę, której nazbyt długo im odmawiano – a która jest zbyt wspaniała, żeby z niej rezygnować.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #scifi #sciencefiction #piercebrown #redrising #czerwonyswit
5b58d438-f1f1-482a-93d3-092052bf4872

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 16.08.2024

Wydawnictwo MAG prezentuje czwarty tom Imperium Malazańskiego. "Jabłko Berło Tron" Iana Camerona Esslemonta ma zaplanowaną premierę na 20 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 848 stron, w cenie detalicznej 69 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

W Darudżystanie, mieście snów, mieście błękitnego ognia, wreszcie zapanował pokój. Jego mieszkańcy mogą wrócić do polityki, handlu, swarów, a przede wszystkim cieszenia się życiem. Są jednak tacy, którzy nie pozwolą, by zapomniano o przeszłości. Uczony prowadzący wykopaliska na równinach natrafia na zamkniętą starożytną kryptę. Kupiec imieniem Skromny Wkład knuje spiski mające przepędzić resztki malazańskich najeźdźców. A ocalali agenci dawno obalonej mocy uświadamiają sobie, że zmiany, do których doszło, otwierają przed nimi szansę. Tymczasem w centrum wydarzeń gruby złodziej w czerwonej kamizelce chodzi po ulicach, w jednej ręce dzierżąc ciastko, a w drugiej losy miasta.

Daleko na południu ogromny Odprysk Księżyca rozbił się na Morzu Rivańskim, tworząc łańcuch wysepek, będący marzeniem wszystkich poszukiwaczy skarbów. Malazański weteran posługujący się pseudonimem „Rudy“ postanawia spróbować tam szczęścia i być może również pożegnać się ze starymi przyjaciółmi. Znajduje jednak więcej niż się spodziewał, a poszukiwanie skarbów zmienia się w szalony, krwawy chaos. Zebrały się tam moce z całego świata, poszukujące legendarnego Tronu Nocy. Skutki tych wydarzeń sięgają daleko. Na niewielkiej wyspie u brzegów Genabackis lud, który odwrócił się plecami do podobnych pragnień, kieruje zamaskowane twarze ku kontynentowi i przypomina sobie stare proroctwo o powrocie.

A co z byłą szponką Imperium Malazańskiego, wędrującą teraz po najdalszych brzegach stworzenia? Jej misja – której sukces bądź porażkę już dawno przepowiedziała Królowa Snów – będzie miała znacznie większe znaczenie niż jej się zdaje.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantastyka #esslemont #iancameronesslemont #imperiummalazanskie #malazan
de46a7bd-c93d-4767-b046-871a4e2b47ab
Whoresbane

Premiera przełożona na 4 października 2024 roku


Wołam grzmocących newsa:

@matz98 @JarlSkyr @Schecterro @Bing0Bang0Bong0 @Shagot @HerrJacuch @AbenoKyerto @Fly_agaric @l__p @moll @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo MAG zapowiada dodruk szóstego tomu serii Expanse. "Prochy Babilonu" Jamesa S. A. Coreya wrócą do księgarń 19 sierpnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 544 strony, w cenie detalicznej 59 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Rewolucja dojrzewająca od pokoleń zaczęła się w ogniu i skończy się we krwi.

Wolna Flota - grupa skorych do przemocy Pasiarzy w czarnorynkowych okrętach wojennych - okaleczyła Ziemię i rozpoczęła kampanię piractwa i przemocy wśród planet zewnętrznych. Statki kolonizacyjne kierujące się do tysiąca nowych planet po drugiej stronie pierścieni wrót obcych są łatwą zdobyczą, a żadna flota nie ma dość sił, by ich chronić.

James Holden i jego załoga lepiej niż inni znają mocne i słabe strony nowego przeciwnika. Mając do czynienia z silniejszym i liczniejszym wrogiem, znękane pozostałości dawnych potęg politycznych wzywają Rosynanta do desperackiej misji polegającej na dotarciu do stacji Medyna w samym sercu sieci wrót. Jednak nowe sojusze są równie niedoskonałe jak stare, a walka o władzę dopiero się rozpoczęła.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #scifi #sciencefiction #jamessacorey #expanse
94e606ba-1a02-46ef-bcf7-d78c4fabe704

Zaloguj się aby komentować

700 + 1 = 701

Tytuł: Mesjasz Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381884532
Liczba stron: 288
Ocena: 4/10

Kilka miesięcy temu zachwycałem się "Diuną" - jej pięknym światem, interesującą historią, ciekawymi bohaterami i złoczyńcami. "Diunę" czytało mi się tak dobrze, że nie chciało mi się wierzyć w historie osób, które mówiły, że potem będzie tylko gorzej. Od razu po zakończeniu lektury wziąłem się za kolejną część... i zderzyłem się ze ścianą.

Absolutnie w najśmielszych snach bym nie zakładał, że można to tak brawurowo spier... źle napisać. Z historii opisanej na stronach poprzedniej opowieści nie zostało nic - pustynna planeta w ciągu "nastu" lat posiada własne rośliny i wystarczającą ilość wilgoci, że nie trzeba jej chronić za pomocą filtraków i łapaczy wiatru. Pustynny lud, który nie mógł sobie pozwolić na władanie własną planetą nagle stał się łupicielem całego wszechświata. Przenikliwy i zdolny, ale jednak posiadający ludzkie ograniczenia Paul stał się jakimś bożkiem, podobnie zresztą jak jego siostra. I to nie w oczach wiernych, ale tak ogólnie. Główny spisek zawiązany przeciwko bohaterom jest w sumie nieistotny dla wydarzeń. Bo tutaj nic się nie dzieje. Przez 200 stron mamy odcinek "Klanu" w kosmosie. Potem nagle dochodzi do wielkiego wybuchu i akcja nabiera tempa. Tylko, że ja już dawno temu zdążyłem odciąć się od bohaterów. Nie interesują mnie ich losy, są dla mnie obcy. Kolejne postaci, które pojawiają się na kolejnych stronach. Najbardziej mnie boli ta przemiana, jaką przeszedł świat przedstawiony w tak krótkim czasie... Kilkanaście lat to za mało, zwłaszcza, że tam nie mają inteligentnych maszyn, a cały transport międzyplanetarny jest uzależniony od gildii. I ta gildia nie ma problemów z transportowaniem kolejnych rzeszy arrakijskich wojowników, którzy będą w imię Muad'diba plądrować kolejne planety. Przypominam, że ta sama armia nie była w stanie odeprzeć Harkonnenów naście lat temu... Albo ja coś przegapiłem albo ten świat nie trzyma się kupy...

W planach na ten rok miałem przeczytać całą historię napisaną przez Franka (jestem w pełni świadom, że syn to grafoman), ale teraz mam poważne wątpliwości. Zwłaszcza, że jeżeli znajomi zaznajomieni z tą historią w czymś się zgadzali, to w tym, ze "Dzieci Diuny", czyli 3cia część, to najgorsza część serii... Także nie wiem czy chce mi się poznawać dalsze losy Arrakis... na razie pas...

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
2831289c-5265-4fb9-9d1d-709e1082adf9
Qsek

Ja po mesjaszu też odpadłem. Zniechęciły mnie "magiczne" elementy, które pojawiły się w tej części. Zastanawiałem się czy nie spróbować prequeli, bo zainteresowała mnie historia rodów atrydow czy harkonenow

Kronos

Abstrahując od poziomu książki, to część tych rzeczy o których piszesz mają jednak wytłumaczenie.

Oczywiście że Paul przeszedł przemianę, to jest właściwie główny wątek pierwszych tomów cyklu, to że po wypiciu Wody Życia stał się Kwisatz Haderach czyli rodzajem nadczłowieka. Bene Gesserit przez tysiące lat krzyżowały geny żeby to osiągnąć i w końcu im wyszło - chociaż niezupełnie tak jak chciały. Podobnie zresztą z jego siostrą, która została Matką Wielebną w życiu płodowym. Jeśli jego przemiana cię zaskoczyła to czytaj dalej, bo to nie ostatnia

Gildia nie może podskoczyć Paulowi bo kontroluje on przyprawę od której są uzależnieni.

Harkonnenowie kilkanaście lat wcześniej nie pokonali Fremenów tylko wojska Atrydów, i to przy pomocy imperialnych Sardaukarów. Fremeni byli nie do ruszenia na pustyni gdzie robili swoje ale nie wchodzili w drogę wielkim rodom bo byli podzieleni i nie mieli motywacji dopóki Paul ich nie zjednoczył i nie dał im celu.

Zgodze się za to z tym że przemiana planety w tak szybkim tempie nie brzmi prawdopodobnie, nawet biorąc pod uwagę że Fremeni od dawna przygotowywali się do niej gromadząc wodę.

Zaloguj się aby komentować

697 + 1 = 698

Tytuł: Kocia mama
Autor: Maria Buyno-Arctowa
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ISBN: 83-10-08498-6
Liczba stron: 94
Ocena: 9/10

Sta­siu, prze­cież i tak co chwi­lę któ­ryś wejdzie – tłu­ma­czy­ła Zoch­na, pa­trząc z prze­ra­że­niem, jak czer­wo­ny z gnie­wu chło­piec, cho­wa­jąc mysz do kie­sze­ni, chwy­cił Czar­nusz­kę i bez ce­re­mo­nii wy­rzu­cił za okno.

Dziew­czyn­ce łzy sta­nę­ły w oczach.

To opowieść sprzed ponad stu lat o dziewczynce, która kocha kotki.

Świetnie są zbudowane postaci uczestniczące w tej historii, zacząwszy od nauczycielki, której cechy osobowości przez tę całą książkę określały jej zachowania - była antypatyczna i wydawała się być wrogo nastawiona dla naszej bohaterki. Próbowała ona jednak każdym swoim gestem wzbudzić w dziewczynce chęć do nauki, co nie zawsze jest najłatwiejszym zadaniem.

Główną bohaterką, którą pokochałem od początku jest Zochna, dziewczynka, która nade wszystko uwielbia zwierzątka, a zwłaszcza - co jest jak najbardziej zrozumiałe dla każdego - kotki!

Najlepiej jednak opisaną bohaterką jest Czarnuszka - wspaniały wzór dla innych kocich matek, gładka, piękna doskonałość. Czarnuszka jest nie tylko matką idealną dla swoich kociątek, ale dba też o swoją kocią mamę - małą Zochnę.

Złym bohaterem jest tutaj najstarszy brat Staś, który do domu pełnego kotów przywozi oswojoną białą myszkę

Językowo jest tak sobie, ale czy jest to ważne? Być może stylizacja na opowiastkę dla dzieci robi tylko lepiej tej historii.

Najbardziej w całej tej opowieści podobało się mi zdanie:

-Wojtusiu, przyprowadź nam prosiaka.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
9cb073c2-c924-4a12-b460-de2786cac848
SuperSzturmowiec

co to za awatar? a raczej go brak

michal-g-1

Czy warto kupić dla dziewczynki 12-letniej lubiącej czytać?

George_Stark

No chyba jeszcze nigdy nie stałem się przedmiotem satyry! Dziękuję, miło mi ogromnie!


A już ten fragment: "Językowo jest tak sobie, ale czy jest to ważne? Być może stylizacja na opowiastkę dla dzieci robi tylko lepiej tej historii." ubawił mnie stukrotnie. Czas chyba przemyśleć jak te swoje wpisy tworzyć, bo coś chyba zaczynają zajeżdżać sztampą!


EDIT: Piękny awatar! Czy ma on jakąś symbolikę?

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 15.08.2024

Wydawnictwo MAG uaktualnia zarys planu wydawniczego na okres wrzesień - październik 2024 roku.

WRZESIEŃ
---------------------------

20.09
Ian Cameron Esslemont - "Jabłko Berło Tron"

25.09
Christopher Paolini - "Murtagh" (miękka)
Christopher Paolini - "Murtagh" (Twarda)
James S.A. Corey - "Łaska bogów"
Pierce Brown - "Gwiazda zaranna"

30.09
Tui. T Sutherland - "Smoczy mrok"

PAŹDZIERNIK
---------------------------

09.10
Jay Kristoff - "Nibynoc" (nowe wydanie, zadrukowane brzegi)
Jay Kristoff - "Bożogrobie" (nowe wydanie, zadrukowane brzegi)
Jay Kristoff - "Bezświt" (nowe wydanie, zadrukowane brzegi)

18.10
Michael J. Sullivan - "Epoka imperium"

25.10
Simon Jimenez - "Włócznia rozcina wodę" (Uczta Wyobraźni)
Ray Nayler - "Ciosy zagłady" (Uczta Wyobraźni)
Roger Zelazny - "Nieśmiertelny. Istoty światła i mroku. Wyspa umarłych. Oko kota" (Artefakty)
Christopher Buehlman - "Dwa ognie" (seria grozy)

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantastyka #ucztawyobrazni #artefakty #grozamag
e1f4b97e-7804-4359-9e18-96bf0b44c482

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Wydawnictwo MAG ogłosiło dodruk szóstego tomu Malazańskiej Księgi Poległych. "Łowcy kości" Stevena Eriksona ponownie w księgarniach od 19 sierpnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 1060 stron, w cenie detalicznej 89 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Bunt w Siedmiu Miastach zmiażdżono. Sha'ik nie żyje. Pozostał tylko jeden oddział, otoczony w mieście Y'Ghatan. Dowodzi nim fanatyk, Leoman od Cepów. Perspektywa oblegania tej starożytnej fortecy niepokoi żołnierzy Czternastej Armii, albowiem tu właśnie zginął największy bohater Imperium, Dassem Ultor, i tu przelano morze malazańskiej krwi. Owo złowrogie miasto cuchnie śmiercią.

Tymczasem jednak wykonano już pierwsze ruchy w konflikcie na znacznie większą skalę. Okaleczonemu Bogu przyznano miejsce w panteonie. Nastąpił w nim rozłam i każdy bóg musi się opowiedzieć po jednej ze stron. Bez względu na to, którą wybiorą, zasady się nieodwołalnie zmieniły i pierwsza krew zostanie przelana w świecie śmiertelników.

świat ten zawiera rzesze postaci, znajomych i nowych, takich jak Heboric Widmoworęki, opętana ongiś przez boga Apsalar, Nożownik, dawniej złodziej, a obecnie zabójca, potężny wojownik Karsa Orlong oraz dwaj wędrowcy, Icarium i Mappo, którzy pragną jedynie sami kształtować swój los. Gdyby tylko bogowie zechcieli zostawić ich w spokoju. Jednakże noże wysunięto już z pochew i bogowie nie zamierzają okazywać łaski. Nadchodzi wojna, wojna na niebie. Jej stawką będzie przetrwanie

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantasy #stevenerikson #malazanskaksiegapoleglych #malazan #malazanska
1c6f98a6-454b-49dd-a579-6c7b93c8cbf6

Zaloguj się aby komentować

"Król Kultur", "Brat Przywódca", "Przywódca Rewolucji", "Przewodnik do Ery Mas" został wywleczony z rury kanalizacyjnej i za chwilę zostanie zlinczowany. „Co ja wam zrobiłem?” pyta niedługo przed śmiercią.

To zaskakujące, że tak niewinne pytanie zadaje brutalny dyktator rozwrzeszczanemu tłumowi czterdzieści dwa lata po tym, jak zaprowadził w kraju swoje okrutne rządy. Brak jakiejkolwiek samoświadomości słychać właściwie w każdej sylabie.

Jedynym usprawiedliwieniem dla Mu’ammar al-Kaddafiego jest to, że zadając je, był w stanie paniki. Jego wrogowie – ludzie w rodzaju tych, których bezlitośnie mordował w swoich najlepszych latach za choćby samą myśl, że mogliby podnieść na niego rękę; tych, którym kiedyś nawet nie przyszłoby do głowy, żeby spojrzeć mu w oczy, a co dopiero dotknąć niegodną dłonią zwykłego śmiertelnika jego boskiej powłoki – w końcu go osaczyli. Jego los zależał teraz od kogoś innego.

Mając zaledwie dwadzieścia siedem lat, w 1969 roku doszedł do władzy po bezkrwawym zamachu stanu. Ostatniego libijskiego monarchę zastąpił chłopiec, który z całą pewnością widział siebie jako króla. Kaddafi przejął kraj, stojąc na czele grupki niższych oficerów – przekonał ich, żeby przekroczyli swoje uprawnienia i zagarnęli wszystko. Zanim ktokolwiek zdołał się zastanowić, jak mu się to udało, on już siedział na tronie, na którym miał spędzić resztę życia.

Fundamentem, dzięki któremu Kaddafi utrzymywał się przy władzy, było połączenie kultu, chaosu i okrucieństwa. Głównie okrucieństwa.

Zasklepił się w środku własnego mitu o swojej nadprzyrodzonej mocy i prowadzącej go wyższej filozoficznej sile. „Jestem chwałą, której Libia nie może pozwolić odejść i której Libijczycy nie mogą pozwolić odejść, ani naród arabski, ani naród islamski, ani Afryka, ani Ameryka Łacińska”, oświadczył kiedyś Kaddafi. Wydał swoje przemyślenia na temat rządów w formie zwoju zatytułowanego Zielona książeczka i była to lektura obowiązkowo czytana w szkole. Kaddafi uważał, że jego oryginalna filozofia opiera się na rozwijaniu wyższej teorii, ponad socjalizmem i kapitalizmem, budowanej wokół „siły ludu”.

Przekonany o swojej wielkiej chwale, śnił o zjednoczeniu kontynentu pod jednym panowaniem: jego własnym. Kaddafi marzył o tym, że pewnego dnia stanie na czele „Stanów Zjednoczonych Afryki”, i rozpaczliwie pragnął, by kontynent obdarzył go najwyższym tytułem Króla Królów Afryki.

Jego chaotyczność oraz nieprzewidywalność pomagały mu wzmocnić żelazny uścisk, w którym trzymał Libię. Pułkownik najlepiej wykonywał swoją robotę, kiedy wszystko wokół niego wymykało się spod kontroli; naród wiecznie był oślepiony, a on zawsze pozostawał w oku wzbudzanego przez siebie cyklonu.

Ludność Libii, licząca około pięciu milionów, powinna była opływać w bogactwa pochodzące z eksportu ropy, ale gdzie się podziewały te pieniądze, stanowiło nierozwiązaną zagadkę, prawdopodobnie rozpływały się gdzieś pomiędzy jego prywatną kieszenią a niebywale kosztownymi bezmyślnymi projektami. Jednocześnie sprowadził na swoich rodaków finansową katastrofę, w jednej chwili ogłaszając, że nie ma żadnego powodu, aby Libijczycy mieli na koncie więcej niż trzy tysiące dolarów. Wszystko ponad to, był o tym przekonany, powinno zasilić rząd – administrację, którą tworzył w zasadzie głównie on.

Ekscentryczne wyskoki były częścią jego strategii – rzeczywistością, którą wymyślał, aby sprawić, żeby świat postrzegał go raczej jako „szalonego wujaszka” niż obłąkanego despotę. Miłość Kaddafiego do falbaniastych strojów i do botoksu w późniejszych latach sprawiła, że stanowił osobliwy widok na światowej scenie. Dokądkolwiek jechał, podróżował z wielkim beduińskim namiotem, w którym podejmował gości i czasem sypiał. Utrzymywał kręcącą się wokoło niego grupkę ochroniarek i publicznie obwieszczał swoją miłość do sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice. W jego domu po jego śmierci napastnicy znaleźli album ze zdjęciami wyłącznie pani sekretarz stanu Rice.

Władzę Kaddafiego cementowała nieustanna kampania bezmyślnego okrucieństwa i brutalnych represji – rozpętana przeciw jego rodakom i każdemu innemu narodowi zwracającemu jego złowrogą uwagę, z jawnie okazywaną, szczerą radością, na co względnie niewielu znanych z historii dyktatorów na całym świecie by się zdecydowało. Tak to wymyślił, by Libijczycy nigdy nie wiedzieli, na kogo padnie jego gniew – i ten nieobliczalny chaos pomógł skutecznie stłumić zorganizowaną opozycję.

W latach siedemdziesiątych bez przerwy transmitowano w telewizji wieszanie skazańców; ciała pozostawiano na ulicach, żeby ostrzec tych, którzy ośmieliliby się organizować przeciwko niemu ze względu na stosowaną przez niego przemoc. „Egzekucja jest przeznaczeniem każdego, kto tworzy dowolną partię polityczną” – oznajmił Kaddafi w 1974 roku.

Setki ludzi – dziennikarzy, polityków, prawników, naukowców – było rutynowo torturowanych i znikało, w miarę jak represje stawały się coraz powszechniejsze. Wiele nieudanych zamachów stanu wywołało u niego paranoję. Kaddafi systematycznie przeprowadzał czystki pośród wyższych oficerów, zabijał każdego żołnierza podejrzanego o knucie przeciwko niemu. Około tysiąca dwustu pensjonariuszy więzienia Abu Salim – wielu z nich było więźniami politycznymi – zostało zbiorowo straconych w 1996 roku.

Działający kiedyś na jego zlecenie zabójca powiedział BBC w 2014 roku, że miał przynieść Kaddafiemu kilka głów jego rywali, bo dyktator lubił przechowywać je w zamrażarce w pałacu i oglądać je sobie, kiedy naszła go taka ochota.

Gniew Kaddafiego rozciągał się daleko poza granice Libii. W latach osiemdziesiątych Libia stała się jednym z krajów najhojniej sponsorujących światowy terroryzm. Finansowała grupy partyzanckie na całym kontynencie, odbierając potem długi, gdy za jej gotówkę inicjowano zamachy stanu w różnych miejscach Afryki. Szczodrość Kaddafiego znalazła też drogę do kieszeni Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Najgorszym ze sponsorowanych przez niego okrucieństw było podłożenie w 1988 roku bomby w samolocie Pan Am, lot 103, kiedy to eksplozja Boeinga 747 nad Lockerbie spowodowała śmierć dwustu siedemdziesięciu osób z dwudziestu jeden krajów.

Poddany trwającemu dziesięć lat ostracyzmowi, znalazł jednak drogę do łask Zachodu, kiedy w latach dziewięćdziesiątych obiecał, że przestanie sponsorować terrorystów.

Odnowione przez Kaddafiego relacje dyplomatyczne nie mogły go już uratować, gdy rewolucje Wiosny Arabskiej uruchomiły proces obalania dyktatorów. Kiedy wybuchające powstania – to w Libii wszczęto w lutym 2011 roku – zaczęły oplątywać starą elitę regionu, Kaddafi nie zamierzał po cichu uciekać pod osłoną nocy. Przeciwnie, kiedy rebelia szybko się rozszerzała, wyszedł przed kamery, grożąc, że rozdepcze dysydenckie „karaluchy” prowadzące antyrządowe protesty w Benghazi. Obiecał zrobić to „dom po domu”.

Jego przemowa dała zachodnim aliantom pretekst, którego potrzebowali, żeby naruszyć libijską przestrzeń powietrzną i cofnąć jego konwój, kiedy starał się znaleźć schronienie przed rosnącym tłumem.

W końcu zginął z rąk ludzi, w których sercach żył – jak kiedyś twierdził. Ale nawet nadchodząca śmierć nie była w stanie przynieść mu zbawiennej jasności umysłu, która umykała mu przez całe dorosłe życie.

Co ja wam zrobiłem? – zapytał.

Może jednak pułkownik Muammar Kaddafi miał szczęście, że jego egzekutorzy nie odpowiedzieli na to pytanie. Gdyby tłum zadał sobie ten trud i jedne po drugich wymienił wszystkie jego nikczemne czyny, mogliby się zdecydować raczej przedłużyć jego cierpienie, niż pozwolić mu na szybką śmierć, który to przywilej Kaddafi rzadko przyznawał swoim wrogom.

Z książki Afryka to nie państwo.

https://youtu.be/HNqBLmJLOJU?si=OlmjY_5n0tNEAY6c

#czytajzhejto #historia #afryka #libia
e9b25e5d-e48c-47f7-ba7d-bfa2cda88ab2
LaskazPolski

Dzięki za źródło, poszukam tej książki, bo temat ciekawy

pierdonauta_kosmolony

O ile pamiętam to najpierw był bagnet w pupę a potem kulka w łeb.

enkamayo

Tekst dość tendencyjny.

Nie czytałem w całości, ale czy jest tam wspomniane, że ten sam pan wprowadził bezplatą edukację i opiekę zdrowotną, czy zrównanie statusu kobiet z mężczyznami?

Zaloguj się aby komentować

Mam i ja! Taguję #uuk by mogli być zazdrośni ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #proszynski #fantasy #terrypratchett #pratchett #swiatdysku
6ab9e5fb-e2fc-4a2d-980c-642af7a4c71f
CzosnkowySmok

Co to za dziwny format?

bojowonastawionaowca

@Whoresbane zasmucę Cię, ale w posiadaniu tej książki pewnie też @moll była pierwsza :p

Bing0Bang0Bong0

Tyle hajsu za miękką i trochę ponad 150 stron

Zaloguj się aby komentować

696 + 1 = 697

Tytuł: Blask fantastyczny
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788376481401
Liczba stron: 236
Ocena: 8/10

Prywatny licznik 34/36

Witam ponownie w Świecie Dysku! Wspólnie zakończyliśmy podróż przez cytaty z Blasku, należałoby więc podsumować także ten tom

Ta książka zamyka rozdział wspólnych przygód Rincewinda i Dwukwiata. Ku uldze tego pierwszego i ogólnym smutku wszystkich - świat uratowany, zaklęcia odczytane, głowa wolna, można rozejść się do domów.

Lubię ten tom. Tutaj mamy już większość "dojrzałość" ŚD, widać już, że autor sam w tym bardziej okrzepł i ten świat pełen absurdu i humoru zaczyna już leżeć, jak ulubiony t-shirt, chociaż nadal ma wiele do zaoferowania.
No i tutaj po raz pierwszy trafiamy na Cohena

Jeśli ktoś życzy sobie mniej spoilerów w codziennych cytatach, zachęcam do jak najszybszego przeczytania "Równoumagicznienia", ponieważ od jutra to właśnie z niego zaczną się sypać fragmenty.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Karakalla

Czyli nastepna bedzie ta ksiazka?

9b97e3d6-af66-4c19-b5c7-c8d4de0804fd
splash545

@moll tu już widzę chyba lepsza ocena niż poprzedniczki Muszę się brać za czytanie bo trochę się wybiłem z rytmu na urlopie a tu presja coraz większa się robi

l__p

@moll cel na ten rok będzie trzeba chyba dopasować po raz kolejny 🙈 36 książek za niedługo skończysz, a do końca roku jeszcze daleko!

Zaloguj się aby komentować

694 + 1 = 695

Tytuł: Żołnierz królowej Zanzibaru
Autor: Jacek Getner
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788367084611
Liczba stron: 320
Ocena: 6/10

Prywatny licznik 33/36

Po trudnym początku przyszło przyjemne zakończenie. Pierwsze opowiadanie w tomie mocno mnie nie urzekło - przebrnięcie przez dobre 20-30 stron, które drętwo "parodiowały" klimaty wypowiedzi w stylu westernowych Indian, było dość męczące, potem jednak i to opowiadanie, i kolejne wróciły do "normalnego" stylu dla autora, więc ostatecznie nadal dobre czytadełko na rozluźnienie.

Tym razem Przypadek trafił na sprawy w środowisku bezdomnych i tutaj duży plus dla autora za odmalowanie zjawiska/stylu życia bezdomnych, bo zrobił to naprawdę dobrze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #czytajzhejto #ksiazki

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Czwarta Strona dodrukowuje kompendium wiedzy o świecie Pieśni Lodu i Ognia. "Świat lodu i ognia" współautorstwa George'a R. R. Martina, Elio M. Garcii i Lindy Antonsson wróci do sprzedaży 19 sierpnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 328 stron, w cenie detalicznej 139,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Każda historia ma swój początek…

„Świat Lodu i Ognia” to dopełnienie kultowej sagi i serialu HBO, które zdobywają coraz więcej czytelników i widzów na całym świecie. George R.R. Martin z pomocą Elio M. Garcia JR i Lindy Antonsson zebrał opowieści o legendarnych dynastiach i mistycznych krainach Siedmiu Królestw.

„Świat Lodu i Ognia” to spisana przez maesterów, septonów i minstreli kronika dziejów od Ery Herosów, poprzez przybycie Pierwszych Ludzi i nadejście Aegona Zdobywcy oraz ustanowienie przez niego Żelaznego Tronu, aż po upadek Obłąkanego Króla, Aerysa II Targaryena. To historia obfitująca w bitwy i rebelie, która doprowadziła do opisanego w „Pieśni Lodu i Ognia” konfliktu między czterema dynastiami: Starków, Lannisterów, Baratheonów i Targaryenów.

Pięknie wydany tom, który oprócz historii Siedmiu Królestw, zawiera ponad 170 kolorowych ilustracji – prawdziwa perła dla fanów sagi i serialu „Gra o Tron”.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #czwartastrona #fantasy #georgerrmartin #piesnloduiognia #asoiaf
c04e671f-b692-414d-9805-178bb948c28a
Oczk

@Whoresbane otyły pan mógłby Wichry Zimy dokończyć albo kolejną część "silmarillonu westeros" napisać, a nie jeszcze kolejne kompendium uzupełniające to niedokończone, będące preludium do wydarzeń z niedokończonej serii XD

Zaloguj się aby komentować

Paul Kagame rządzi Rwandą od ponad 20 lat, cały świat jest pod wrażeniem wyników gospodarczych kraju. Czy krwawy dyktator może być dobrym przywódcą?

Prawie metr dziewięćdziesiąt wzrostu, do tego żylasty, prezydent Rwandy ma posturę człowieka, o którego obawiałbyś się w razie mocniejszego podmuchu wiatru. Kagame emanuje energią kogoś grającego w zespole na tamburynie albo osoby, która uważnie studiuje warunki sprzedaży, zanim nabędzie znicz.

Kagame dorastał w obozie dla uchodźców w Ugandzie. Jego rodzina znalazła się pośród tysięcy Tutsi zmuszonych do ucieczki z Rwandy w 1959 roku, kiedy Hutu – reprezentujący około osiemdziesięciu procent populacji kraju – przemocą przejęli władzę od rządzącej Rwandą od wieków monarchii Tutsi. Napięcia pomiędzy obiema grupami etnicznymi celowo podsycano w okresie kolonialnym, ponieważ Niemcy, a później Belgia faworyzowały władzę mniejszości Tutsi, utrwalając tym samym podział klasowy w całym kraju.

To w Ugandzie Kagame jako młody chłopak zaczął planować swoją zemstę. Krótko po trzydziestce awansował na dowódcę Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (RFP) – sił rebelianckich Tutsi w Ugandzie, które planowały usunięcie rwandyjskiego rządu, na którego czele stali Hutu. RFP zaatakował Rwandę w 1990 roku, rozpoczynając czteroletnią wojnę o władzę.

W kwietniu 1994 roku, po wspieranych przez ONZ negocjacjach pokojowych z RFP, samolot z rwandyjskim prezydentem Juvénalem Habyarimaną, Hutu, na pokładzie został zestrzelony rakietą. Choć ciągle nie wiemy, kto ją wystrzelił – zarówno ekstremiści Tutsi, jak i Hutu mieli ku temu własne powody – zabicie Habyarimany stało się pretekstem, którego potrzebowali silni liderzy Hutu, żeby zrobić to, co od dawna chcieli zrobić: zorganizować totalną eksterminację wszystkich Tutsi.

A więc z przerażającą, skrupulatną skutecznością, chodząc od drzwi do drzwi, właśnie do tego się zabrali. W zaledwie sto dni około miliona Tutsi, mężczyzn, kobiet i dzieci – oraz każdy Hutu, który starał się powstrzymać masakrę – zostało zaszlachtowanych.
Ludobójstwo skończyło się dopiero wtedy, gdy RFP Kagamego przy pomocy ugandyjskiej armii przejął kontrolę nad stolicą, Kigali, w lipcu tego roku, zmuszając miliony Hutu do ucieczki do sąsiedniego Zairu, obecnie Demokratycznej Republiki Konga.

W nowym układzie władzy Kagame jako dowódca wojska był w zasadzie najpotężniejszym człowiekiem w Rwandzie. Potrzebował sześciu lat, żeby dopasować tytuł do rzeczywistości. Sfrustrowany swoim malejącym wpływem na kraj, prezydent Pasteur Bizimungu na początku 2000 roku złożył rezygnację. Kagame został zaprzysiężony na prezydenta miesiąc później.

Nagle na czele Rwandy stanął dowódca wojskowy uformowany przez pobyt w biednym obozie dla uchodźców, wygnany tam przez te siły, które później dokonały jednego z najbardziej przerażających ludobójstw w historii, mając za jedyny cel zniszczenie całego jego klanu.
Historia uczy nas, że w takiej sytuacji powinny od razu nastąpić rewanżystowskie rządy niepohamowanej destrukcji, domagające się od Hutu zapłaty za ich zbrodnie. Rzeczywistość jednakże nie mogła być bardziej odmienna.

Kagame szybko porzucił swoje wojskowe maniery na rzecz spokojnego i pokojowego stylu oksfordzkiego profesora. Zaangażował się bez reszty w rozważne zarządzanie, przeglądanie raportów finansowych i najnowszych teorii rozwoju.

W rezultacie niewiele krajów przez ostatnie dwadzieścia lat mogło się pochwalić takim rozwojem gospodarczym i społecznym jak Rwanda. Pod rządami Kagamego gospodarka kraju wzrastała średnio osiem procent rocznie, i eksperci twierdzą, że ten trend będzie trwał. Jego rząd wprowadził państwowy system opieki zdrowotnej i zainicjował znaczące reformy systemu szkolnictwa. Nazywana Singapurem Afryki Rwanda znalazła się obecnie wśród czterdziestu najlepszych miejsc na świecie do robienia interesów. Jej miasta są jednymi z najbezpieczniejszych na kontynencie. Z ponad sześćdziesięcioprocentowym przedstawicielstwem Rwanda ma zdecydowanie najwięcej kobiet w parlamencie w stosunku do jakiegokolwiek rządu na świecie. W ramach swojej narodowej inicjatywy „Vision 2050” Rwanda – kraj bez dostępu do morza, ze skromną ilością poszukiwanych na rynkach bogactw naturalnych – planuje w ciągu następnych trzydziestu lat stać się krajem o wysokim PKB.

Jednak osiągnięciem Kagamego, które robi największe wrażenie, jest niewątpliwie to, w jaki sposób zahamował brutalne napięcia na tle etnicznym – a trzeba pamiętać, że te z łatwością mogły już dawno temu zniszczyć kraj. Dokonał tego częściowo przez uchwalenie prawa przeciw mowie nienawiści powiązanej z etnicznością oraz przepisów, których interpretacja każe uznać za nielegalne – a w każdym razie niewskazane – identyfikowanie się według grup etnicznych. Wprowadził te zarządzenia w okresie pokoju politycznego i stabilizacji, kiedy spodziewano się czegoś przeciwnego, przy okazji głosząc przebaczenie i tolerancję.

Sposób sprawowania rządów przez Kagamego jest niemal powszechnie wychwalany. Regularnie bywa ekspertem na szczytach międzynarodowych i na uniwersytetach; został zasypany doktoratami honoris causa, a pośród jego największych admiratorów znajdują się tacy ludzie jak Bill Clinton, Bill Gates i Tony Blair.

Ten podziw przyciąga zaś nie tylko płomienne słowa, ale także twardą walutę. Niemal połowa rwandyjskiego budżetu pochodzi z pomocy zagranicznej, i są to fundusze, które rządy Zachodu i organizacje pozarządowe uważają za dobrze wydane pieniądze.
I z tego powodu „New York Times” określił Kagamego jako „ulubionego silnego człowieka globalnej elity”.

I oto dotarliśmy do komplikacji.

Zasługi Kagamego nie są tak zupełnie krystaliczne. Może być popularny w całej Rwandzie, ale kwestii utrzymania władzy nie zostawił czystemu wyborczemu przypadkowi. Kagame nie jest uważany za dyktatora. Czy jego rządy są autorytarne? Być może. Jest tyranem? Może. Czy jest człowiekiem silnym? Z całą pewnością. Lecz niezupełnie jest dyktatorem. Skutecznie utrzymuje się przy władzy od ponad dwudziestu lat dzięki wygrywanym wyborom. Raz jednak powiedział o swoich politycznych oponentach: „Wielu z nich ma skłonność do umierania”.

Organizacje broniące praw człowieka od lat spisują dane wielu dziesiątek jego prominentnych i mniej znanych politycznych wrogów, którzy nagle zostali znalezieni martwi albo na wiele lat trafili do więzienia po tym, jak skrytykowali jego rządy. Jeden z jego największych krytyków, Paul Rusesabagina – którego bohaterskie czyny podczas ludobójstwa z 1994 roku zainspirowały film Hotel Rwanda – został aresztowany i skazany za rzekome czyny terrorystyczne w 2021 roku.

Żadna z tych rzeczy nie jest jakąś szczególną tajemnicą dla świata Zachodu. W 2013 roku Departament Stanu USA zauważył na temat Rwandy: „Najważniejszym problemem, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka w kraju, pozostaje ściganie przez rząd przeciwników politycznych i obrońców praw człowieka, którzy padają ofiarą prześladowań, aresztowań i nadużyć; nieposzanowanie rządów prawa przez siły bezpieczeństwa i sądownicze; [i] ograniczanie wolności obywatelskich".

Anegdot o ostrym charakterze Kagamego jest bez liku, od raportów na temat jego zdolności do przemiany w ciągu kilku sekund ze spokojnego profesora we wrzeszczącego tyrana, do historyjek o tym, jak osobiście chłosta ministrów, którym nie udało się osiągnąć wyznaczonych celów.

Pozostający u władzy przez ponad dwie dekady, obecnie żwawy sześćdziesięciokilkulatek, Kagame będzie koło osiemdziesiątki przy kolejnym poważnym sprawdzianie swoich rządów. Miał odejść w 2017 roku po wypełnieniu konstytucyjnego maksimum dwóch siedmioletnich kadencji. Szczęśliwie dla niego parlament wprowadził poprawkę do konstytucji, co oznacza, że będzie mógł rządzić do 2034 roku.

Przeprowadzane dotąd wybory nie były modelowym przykładem tych wolnych i uczciwych. Kagame często startuje w zasadzie bez przeciwnika, więc wciąż pojawiają się oskarżenia, że wyborcy, którzy mają zamiar wybrać innych kandydatów są wyprowadzani z błędu przez żołnierzy przy lokalach wyborczych. Pojawiają się nawet sugestie, że zakaz publicznego wyrażania się źle o innych grupach etnicznych jest próbą przykrycia wszelkich wewnętrznych sprzeciwów wobec tego, że Tutsi – którzy stanowią niespełna czternaście procent społeczeństwa – przejęli niemal wszystkie wyższe stanowiska w rządzie i administracji. Lecz i tak kubeczek prezydenta – pełen zagranicznej pomocy, zaproszeń do przemawiania na prestiżowych wydarzeniach i głośnych pochwał dla jego wzorowego afrykańskiego przywództwa – dalej się napełnia.

Rządy Kagamego są skomplikowaną zagadką i skłaniają do zadawania pytań o naturę demokracji oraz o to, jaka forma rządów najbardziej pasowałaby do tych młodych, siłą podzielonych państw zmagających się z własną tożsamością. Zapewnił pokój i dobrobyt małemu krajowi z bardzo małą ilością surowców naturalnych, który w przeciwnym razie mógłby implodować pod ciężarem dawnej ksenofobii. Niektórzy eksperci twierdzą, że tym młodym, podzielonym państwom potrzeba silnej i kompetentnej ręki. Jednak niezwykle trudno jest trzymać taką siłę w ryzach w nieskończoność. Ludzka moralność jest notorycznie nadwyrężana przez nieograniczoną władzę. W każdej chwili prąd może stać się jeszcze bardziej rwący i może odsunąć kraj od dobrobytu, a silny człowiek, któremu nikt nie rzuca wyzwania, może zwiększać swoją władzę, uwalniając falę przemocy, która nie oszczędzi nikogo, ponieważ będzie chciał ugruntować swoje – a dane mu z bożej łaski, jak sądzi – panowanie. Autorytarni władcy bardzo rzadko odchodzą, nie pociągając za sobą w otchłań swojego kraju.

W długim wywiadzie dla „New Yorkera” Kagame opowiada o swojej rozmowie z młodym człowiekiem, który został zraniony maczetą i zostawiony na śmierć w jednym z masowych grobów, jakich mnóstwo było w Rwandzie podczas ludobójstwa. Jakimś cudem chłopak przeżył. Wiele lat później w ramach krajowego programu pokoju i pojednania prezydent Kagame kazał wypuścić z więzienia ekstremistów, którzy zorganizowali masowe mordy – i kilku z nich zamieszkało potem w wiosce tego młodego człowieka. Po tylu latach od tamtych wydarzeń Kagame chciał się dowiedzieć, jak ten mężczyzna radzi sobie, żyjąc o kilka kroków od ludzi, którzy próbowali zamordować jego i jego bliskich.

Zapytałem go więc: "Jak dajesz radę?" – mówi Kagame w wywiadzie. – "Kiedy ich spotykasz, co ci mówią albo co ty do nich mówisz? Co czujesz? Chcę, żebyś mi szczerze powiedział, co czujesz." Młody człowiek spojrzał na swojego prezydenta i odpowiedział: "Daję radę, bo poprosiłeś nas, żebyśmy dawali radę”.

Z książki Afryka to nie państwo

#czytajzhejto #historia #afryka #rwanda
7d1bf540-c20c-4188-bf86-dc12cc163617
5ca73b47-2281-44c1-a56f-0c91e23d1b0f
Bipalium_kewense

Z władzami autorytarnymi i dyktatorami tak już jest, że dzięki rządom silnej ręki często udaje im się zaprowadzić ład społeczny i wzrost gospodarczy, ale wystarczy jeden błędny krok, by wykrzesać iskierkę, która wznieci pożar. Wyjścia są wtedy dwa: albo utrata władzy, albo pozostanie przy niej, ale z popadaniem w coraz większą paranoję i totalitaryzm. Np. taki Łukaszenka. Kilka lat temu był coraz częściej wychwalany, że może autorytarny, może i nawet dyktator, ale przecież jaki spokój i porządek panuje na Białorusi, ewidentnie ma ogromne poparcie społeczeństwa, no i sprytnie lawiruje między Rosją a Zachodem, dzięki czemu może i tu, i tam coś dla siebie i swojego kraju ugrać. Wszystko zmieniło się po sfałszowanych wyborach w 2020 r. i masowych protestach po nich, kiedy wybrał drogę twardej dyktatury i ostrego kursu prorosyjskiego. Widzę tam sporo podobieństw z Rwandą - czy tam też wkrótce tak będzie? Albo np. Kim Dzong Un. Początkowo całkiem nieźle się zapowiadał. Stopniowa liberalizacja życia społecznego i gospodarczego w KRLD, wzrost ruchu turystycznego, pełne uśmiechów spotkania z władzami Korei Południowej i USA - a teraz? Rezygnacja z idei pokojowego zjednoczenia Korei, budowanie kultu własnej osoby wręcz przyćmiewającego poprzedników i coraz większą brutalność władzy wobec jakichkolwiek przejawów sprzeciwu. Co ciekawe, zmiana kursu władz Białorusi i KRLD zbiegła się w czasie z pandemią koronawirusa. Władze KRLD wykorzystały ją nawet do całkowitego zamknięcia kraju. Czy pandemia miała też wpływ na politykę Rwandy i sposób sprawowania władzy przez Kagamego?

Papiezak2137

@smierdakow Ty to parafrazujesz jakoś czy to jest kopiuj-wklej z książki?

Zaloguj się aby komentować

692 + 1 = 693

Tytuł: Imię róży
Autor: Umberto Eco
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788373928046
Liczba stron: 758
Ocena: 4/10
Goodreads: https://www.goodreads.com/book/show/55660493-imi-r-y
Lubimy czytać: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4946948/imie-rozy

Do klasztoru w północnych Włoszech przybywa Wilhelm z Baskerville ze swoim uczniem Adso, aby wziąć udział w obradach o ubóstwie w kościele. Po przybyciu okazuje się że jeden z mnichów wypadł/wyskoczył/został wypchnięty z okna i opat klasztoru prosi Wilhelma żeby zbadał sprawę, jednocześnie zakazując wstępu do biblioteki z której to owy mnich wypadł. Okazuje się, że sprawa jest bardziej zagadkowa bo każdego kolejnego dnia giną kolejni mnisi. Wszystko to toczy się wokół wspomnianej biblioteki i jakiejś tajemnej księgi.
Ten historyczny kryminał mógłby być nawet przyjemny, gdyby nie to że książka jest upakowana przeraźliwie nudnymi, rozwleczonymi rozprawami filozoficznymi typu "Czy Jezus się śmiał? Czy mnichowi wypada się śmiać?" itp. Gdyby usunąć tak co najmniej połowę książki, to była dużo lepsza. W obecnej formie jest do tego stopnia nieczytalna, że od pewnego momentu (który nastąpił dość szybko) pomijałem praktycznie całe rozdziały takiego lania wody i czytałem tylko części posuwające fabułę do przodu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
d087c524-acbc-4c0f-a185-536a7233f63a
SuperSzturmowiec

czyli lepiej pozostać przy oglądaniu filmu z nieśmiertelnym Szonem?

Vakarian

@SuperSzturmowiec nie widziałem filmu, ale planuję nadrobić

moll

@SuperSzturmowiec piertoli, dobra książka. Ale film też dobry

moll

@Vakarian właśnie za ten styl Eco się kocha lub nienawidzi xD ja kocham

wiatraczeg

Umberto eco, mam go wntoalecie ,podcieram się kazda jego książka.

Zaloguj się aby komentować

691 + 1 = 692

Tytuł: Faraon
Autor: Bolesław Prus
Wydawnictwo: Wydawnictwo SBM
ISBN: 9788383481241
Liczba stron: 760
Ocena: 8/10

Do lektur szkolnych zawsze podchodziłem z co najwyżej przeciętnym nastawieniem, ale pamiętam, że przygotowując się kiedyś na język polski, wpadł mi w oko właśnie fragment Faraona i wywarł na mnie przyjemne wrażenie. Po latach od tamtego momentu, w końcu zdecydowałem się dać szansę naszemu rodzimemu pisarzowi i cóż mogę rzec? Słusznie powiadają: cudze chwalicie swego, nie znacie. Powieść Bolesława Prusa bardzo mnie mile zaskoczyła zarówno od strony fabularnej, jak i od strony technicznej, a dodajmy do tego umiejscowienie akcji w starożytnym Egipcie i otrzymujemy całkiem wciągającą i przyjemną opowieść pełną pałacowych intryg, tajemniczych śmierci i politycznych zawirowań.

Książka zaczyna się u schyłku panowania faraona Ramzesa XII i opisuje dzieje Egiptu, który pod wpływem pogłębiającego się ubóstwa oraz zagrożenia ze strony Asyrii zaczyna się chylić ku upadkowi. W centrum tego wszystkiego wyłania się postać młodego następcy tronu – Ramzesa XIII, który w przeciwieństwie do ojca jest ambitny i dąży do ograniczenia władzy kasty kapłańskiej. Pierwsza połowa książki opisuje zmagania młodego księcia w dążeniu do przejęcia władzy i wcielenia swoich planów w życie, druga zaś już opisuje jego dalsze losy po przejęciu tronu. Przy tym poznajemy także jego życie codzienne, miłostki, odkrywanie tajemnic kapłanów oraz masę innych rzeczy, które (jak się okaże później) mają zaważyć o losach Egiptu.

Postać Ramzesa XIII cechuje ognisty temperament, skłonność do podejmowania pochopnych, niekiedy wręcz zakrawających na szaleńczą odwagę decyzji, ale nie jest pozbawiona braku refleksji i dostrzega niekiedy swoje błędy, lecz zdecydowanie za rzadko. Muszę powiedzieć, że miałem mieszane uczucia do niego, z jednej strony polubiłem go i z zaciekawieniem śledziłem jego dalsze poczynania, ale z drugiej często też przeklinałem jego głupie decyzje i słabości typowe dla jego wieku. Choć jego intencje były dobre, bo chciał, żeby chłopom żyło się lżej, a Egipt prosperował, to niestety jego ambicje, nieprzywiązywanie uwagi do istotnych rzeczy oraz niedocenianie przeciwnika spowodowało, że przez większość czasu toczył nierówną walkę ze stanem kapłańskim, który dzięki swemu doświadczeniu, przebiegłości oraz pilnie strzeżonej wiedzy był o krok przed nim.

Ogółem rzec biorąc, to Faraon jest napisany, jak na tamte czasy naprawdę lekkim stylem, a samo zakończenie, choć pozostawia gorzki posmak, tak ukazuje jak życie potrafi brutalnie zweryfikować rzeczywistość. Prócz tego bogactwo wiedzy jaką prezentuje pan Prus o starożytnym Egipcie, życiu codziennym ludzi, drobiazgowość opisu obrządków religijnych naprawdę budzi podziw (choć czasami były nazbyt szczegółowe i zaczynałem przysypiać), a dodatkowo wplatając w to wszystko polityczną walkę o władze, spiski oraz intrygi, młodzieńczą miłość, czasami elementy wręcz fantastyczne oraz tragiczne dostajemy przepiękną, ponadczasową powieść o mechanizmach władzy, wolności wyboru, zniszczonych marzeniach oraz o tym, jak łatwo jest manipulować ludźmi.

Słowo, zapamiętaj to, władco, jest jak kamień rzucony z procy; gdy trafi na ścianę, odbije się i zwróci przeciw tobie samemu...

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
b362048b-d223-46c1-b8bd-619185d7d69d
Macer

rewelacyjna ksiazka, chyba najlepsza polska powiesc

Wrzoo

@JarlSkyr Zachęcasz bardzo do sięgnięcia. Mam straszny kompleks lektur szkolnych, mimo że starałam się je czytać (ale wiadomo, wtedy były inne, fajniejsze książki, które kusiły bardziej)... I choć "Faraon" nie był u nas w spisie lektur, to chyba się skuszę w wolnej chwili.

W ogóle, czytałam dzisiaj wzruszający wątek dotyczący Tutenchamona, więc idealnie wbiłeś się z tematem.

JarlSkyr

@Wrzoo Ja powiem szczerze, nienawidziłem czytać lektur szkolnych i do dzisiaj pozostała mi niechęć do nich. Na szczęście istnieją wyjątki (do których Faraona z całą pewnością mogę wliczyć), które pozwalają wierzyć, że nie wszystkie lektury to zło wcielone .

l__p

@JarlSkyr mam na liście i zastanawiałem się czy warto. No i tym wpisem przekonałeś pan do tego.

JarlSkyr

@l__p Jak już przeczytasz to, daj znać jak oceniasz

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 13.08.2024

Wydawnictwo Vesper prezentuje pierwszy tom zbioru listów Howarda Phillipsa Lovecrafta. "Listy wybrane 1906 - 1927" mają ustaloną premierę na wrzesień 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 536 stron, w cenie detalicznej 69,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

H.P. Lovecraft (1890-1937), klasyk literatury grozy, zostawił po sobie gigantyczną korespondencję. I choć na podstawie liczby zachowanych listów można wnosić, że obłędne liczby jeszcze do niedawna podawane przez badaczy i określające sumę wszystkich napisanych przez niego listów na bagatela sto tysięcy, są wielokrotnie przesadzone, nie zmienia to zupełnie oceny zawartości tej korespondencji. Jej bogactwo literackie, tematyczne, stylistyczne i filozoficzne, a także sama objętość pozostają niesamowite i godne podziwu. Listy Lovecrafta, choć trudno je porównywać z jego utworami fabularnymi, z pewnością przewyższają beletrystykę pod względem różnorodności. Odsłaniają zadziwiające i często sprzeczne oblicza ojca współczesnego horroru: odludka i duszy towarzystwa, samotnika i męża, podróżnika i bibliofila, myśliciela i żartownisia, miłośnika kotów, słodyczy i kawy, wreszcie anglofila i rasisty, który ubolewał nad odchodzeniem w niebyt anglosaskiej, wiejskiej Ameryki przodków.

Reprezentowany w niniejszej książce chronologiczny wybór dziewięćdziesięciu siedmiu listów z pierwszych trzydziestu siedmiu lat życia Lovecrafta pokazuje go w okresach najbardziej burzliwych i obfitujących w doświadczenia, które miały kształtować jego osobę w latach późniejszych, dojrzalszych. I tak zaczynamy od nielicznych pozostałości jego wczesnego okresu pustelnictwa, by w 1913 roku wraz z nim wynurzyć się na świat i dołączyć do ruchu dziennikarstwa amatorskiego. Działalność ta sprawia, że niebawem poznajemy go jako duszę towarzystwa z kulminacją w postaci ślubu w 1924 roku z Sonią Greene oraz przeprowadzki do Nowego Jorku. W listach do ciotek przyglądamy się jego zmaganiom twórczym i finansowym w metropolii, ale i współtworzeniu literackiej „szajki”, z którą włóczy się nocami i dyskutuje do bladego świtu. Na koniec zaś towarzyszymy mu w 1926 roku w powrocie do ukochanego Providence, gdzie przeżywa okres eksplozji twórczej i pisze klasyczne dzieła takie jak „Zew Cthulhu”, „Kolor z innego wszechświata” czy „Przypadek Charlesa Dextera Warda”. W niniejszym tomie widzimy także Lovecrafta nawiązującego kontakt z pisarzami takimi jak August Derleth, Clark Ashton Smith czy Donald Wandrei, którzy wpłyną nie tylko na jego życie i dzieła, ale i na pośmiertne losy jego twórczości.

Wyboru i przekładu listów dokonał Mateusz Kopacz, znawca Lovecrafta i tłumacz m.in. biografii pisarza pióra S.T. Joshiego. Za oprawę graficzną odpowiada Krzysztof Wroński.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #lovecraft #cthulhu
9ba74c22-56ba-46ae-9521-f5cee9677940
Whoresbane

Premiera 13 września


Wołam grzmocących newsa:

@Apaturia @Schecterro @bojowonastawionaowca @Jaywe89 @Shagot @AbenoKyerto @moll @l__p @HerrJacuch @Villdeo @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Vesper ogłasza dodruk dwóch zbiorów opowiadań autorstwa Howarda Philipsa Lovecrafta. "Przyszła na Sarnath zagłada" i "Zew Cthulhu" wrócą do księgarń 16 sierpnia 2024 roku. Wydania w miękkich oprawach zawierają kolejno 624 i 308 stron, w cenach detalicznych 69,90 i 29,90 zł. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Przyszła na Sarnath zagłada"

Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite i fantastyczne to drugi po Zgrozie w Dunwich i innych przerażających opowieściach wybór najlepszych utworów H.P. Lovecrafta. Tym razem klasycznym opowiadaniom grozy, takim jak Zeznanie Randolpha Cartera, Reanimator Herbert West czy Coś na progu, towarzyszą utwory fantastyczne, tajemnicze i piękne wędrówki po krainie snów – na czele z krótką powieścią Ku nieznanemu Kadath śniąca się wędrówka, jednym z największych popisów kosmicznej wyobraźni pisarza. Opowiadania uzupełnia słynny esej Lovecrafta Nadprzyrodzona groza w literaturze, niezrównany przewodnik po literackiej grozie, po raz pierwszy z dokładną bibliografią. Wszystkie utwory w wiernym, znakomitym literacko przekładzie Macieja Płazy, który za Zgrozę w Dunwich i inne przerażające opowieści został nagrodzony przez „Literaturę na Świecie”. Książkę wzbogaca obszerne posłowie i zdobią znakomite ilustracje Krzysztofa Wrońskiego.

"Zew Cthulhu"

Zew Cthulhu to zbiór pięciu najbardziej znanych, najstraszniejszych opowiadań niekwestionowanego mistrza opowieści niesamowitej – Howarda Phillipsa Lovecrafta. Zew CthulhuWidmo nad InnsmouthSzepczący w ciemnościZgroza w Dunwich oraz Kolor z innego wszechświata to absolutny kanon twórczości pisarza z Providence; utwory, które inspirowały całe późniejsze pokolenia pisarzy, malarzy, filmowców, a nawet muzyków. Zbiór ozdabiają klimatyczne ilustracje Krzysztofa Wrońskiego, a uzupełnia go posłowie tłumacza i znawcy twórczości Lovecrafta – Mateusza Kopacza. Wszystkie opowiadania są w nagrodzonym tłumaczeniu autorstwa Macieja Płazy.

Zbiór zawiera opowiadania:
Zew Cthulhu (The Call of Cthulhu)
Widmo nad Innsmouth (The Shadow Over Innsmouth)
Szepczący w ciemności (The Whisperer in Darkness)
Zgroza w Dunwich (The Dunwich 25)
Kolor z innego wszechświata (The Colour Out of Space)

Uwaga!
opowiadania te zawarte są również w innym, wydanym przez nasze Wydawnictwo zbiorze: "Zgroza w Dunwich".

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #horror #lovecraft #cthulhu
6b7e1e48-83f5-4da6-9a25-262443c2f988

Zaloguj się aby komentować

Na zdjęciu Dylann Roof, który 17 czerwca 2015 w Karolinie Południowej zastrzelił 9 modlących się osób w kościele dla czarnoskórych.

Naszywka na dole to flaga Rodezji, państwa które już nie istnieje. Roof określał się jako "ostatni Rodezyjczyk".

Jakieś trzydzieści lat przed przyjściem Dylanna na świat brytyjscy kolonialiści przyjęli do wiadomości nieuchronność niepodległości całej Afryki. Lecz jedna kolonialna administracja w południowej Afryce nie chciała ustąpić.

W odróżnieniu od Afryki Zachodniej w południowej Afryce panował klimat, w którym kolonialiści mogli czuć się komfortowo. Eksploatowali surowce naturalne i zaanektowali całą ziemię – wprowadzając formę białego supremacjonizmu, która wytworzyła system kastowy, brutalnie uciskający czarną społeczność. Był to terroryzm.

Pod koniec XIX wieku ta forma rządów została wprowadzona przez Brytyjczyków kolonizujących skrawek południowej Afryki nazwany przez nich Rodezją Północną i Rodezją Południową. Potem nastały lata sześćdziesiąte, kiedy ruchy czarnych nacjonalistów w regionie żądały wolności – pokojowo i na inne sposoby – od rządów białej mniejszości. Władze Rodezji Północnej w końcu uległy, zgadzając się na niepodległość w 1964 roku. Nacjonaliści zmienili nazwę kraju na Zambia.

Biali z Rodezji Południowej jednakowoż odmówili oddania władzy – niewzruszeni w swej wierze, że czarni nie są w stanie rządzić się sami, że jest im lepiej pod władzą białych. A skoro nie musiało się już odróżniać od swoich północnych sąsiadów, państwo odrzuciło niepotrzebny przymiotnik i przyjęło nazwę Rodezja. Brytyjski rząd zażądał, aby rodezyjski rząd zrzekł się władzy na rzecz rządów większości. Lecz biali osadnicy twardo odmawiali. Rasistowskiemu ruchowi przewodzili polityk Ian Smith i jego biała nacjonalistyczna partia Front Rodezyjski. Premier Smith przysiągł, że tak długo, jak będzie żył, i jeszcze setki lat po jego śmierci, Afrykańczycy nigdy nie przejmą Rodezji.

Smith był niezwykle przywiązany do tego kredo białych rodowitych Rodezyjczyków. Do tego stopnia, że w 1965 roku Front Rodezyjski proklamował niezależność od Zjednoczonego Królestwa tylko po to, żeby móc kontynuować rasistowską politykę bez kontroli Londynu. Zadziałało. Brytyjski rząd był wściekły, ale niewiele mógł zrobić.

Opór ze strony społeczności międzynarodowej słabł, więc Smith mógł się skupić na tłumieniu wszelkich czarnych powstań w Rodezji. Czarne partie narodowe zostały zakazane, a ich liderów aresztowano i osadzono w więzieniach na dekady. Dziewięćdziesięciu procentom czarnej populacji odebrano prawo do głosowania w wyborach. Najbardziej opresyjne i brutalne – jako forma przemocy sankcjonowana przez państwo – były działania Selous Scouts, regimentu rodezyjskiej armii specjalizującego się w wyłapywaniu buntowników. „Biały jest panem w Rodezji – oświadczył Smith. – On ją zbudował i zamierza ją utrzymać w swoich rękach”.

Międzynarodowa społeczność mogła jedynie potępić rodezyjską administrację. Sankcje nie przynosiły skutku przez całe lata sześćdziesiąte, podobnie jak próby negocjowania z reżimem. Tymczasem rasistowskie nieposłuszeństwo Smitha zapewniało mu coraz większą popularność pośród białych supremacjonistów i neonazistów w USA – grup, które faktycznie wiodły prym, jeśli chodzi o propagowanie idei rasowego podporządkowania swoich współobywateli. Fanatyków, których zachwycało to, jak daleko chce się posunąć Rodezja, żeby utrzymać rządy białych.

Czarni działacze narodowi walczyli o godność. W 1972 roku wypowiedzieli wojnę partyzancką rodezyjskiemu rządowi. Dwa lata później w celu stłumienia buntowniczego ferworu rząd zgodził się uwolnić kilku więźniów politycznych zamkniętych od ponad dekady. Pośród uwolnionych znajdował się Robert Mugabe - twarz ruchu rewolucyjnego, pięćdziesięciojednoletni były nauczyciel, który lącznie spędził za kratami jedenaście lat.

W więzieniu Mugabe wraz z innymi liderami rewolucyjnymi spiskował na rzecz wyzwolenia swojego kraju – ośmioletnia wojna partyzancka rozpoczęła się w 1972 roku. Przełom nastąpił w 1975 roku, kiedy Portugalczycy utracili kontrolę nad Mozambikiem. Bojownicy o wolność, w tym Mugabe, zdołali przedostać się z Rodezji do Mozambiku, aby stamtąd koordynować ruch wyzwoleńczy. Smith i Front Rodezyjski byli więc atakowani z różnych stron.

W połowie lat siedemdziesiątych Smith już tylko opóźniał to, co było nieuniknione. Rodezja utraciła poparcie wielu swoich sąsiadów, szczególnie RPA, a USA zaczynały coraz mocniej naciskać. Lecz Smith nie miał zamiaru łatwo rezygnować. Przez lata starał się negocjować w kwestii podzielenia się władzą, co zapewniłoby białym Rodezyjczykom utrzymanie większości instytucji. Byli skłonni zrobić krok w tył, jednocześnie nie ruszając się z miejsca.

W wyniku trwającego konfliktu trzydzieści tysięcy ludzi straciło życie. Rząd brytyjski starał się doprowadzić do zawieszenia broni i w 1979 roku zaprosił wszystkie zainteresowane strony do Londynu. Spotkanie wypracowało Porozumienie w Lancaster House, które ostatecznie wytyczyło drogę do niepodległości dla nowego rządu wybranego przez większość, dzięki nadaniu prawa wyborczego czarnym. W zamian biali mogli utrzymać dwudziestoprocentową reprezentację w parlamencie. Smith nienawidził tego porozumienia, niemniej jego pole manewru zostało bardzo ograniczone.

Cztery miesiące później czarna większość została ostatecznie uwolniona od ucisku mniejszościowego rządu. Nazwę kraju zmieniono na Zimbabwe.

Robert Mugabe był postrzegany jako bohater ruchu wolnościowego. Walczył, żeby przynieść ulgę narodowi, który bardzo długo czekał na wyzwolenie od fanatycznej doktryny Smitha. W pierwszych wyborach legislacyjnych partia Mugabego zdobyła większość miejsc w parlamencie. Robert Mugabe został pierwszym czarnym premierem. Został nawet uhonorowany tytułem szlacheckim przez królową brytyjską Elżbietę II w 1994 roku.

Mugabe doprowadził kraj do ruiny, a świat go później potępił, ale to już inna historia.

Mugabe patrzył sfrustrowany, jak świat zakochuje się w innym wcześniej uwięzionym bojowniku o wolność, który został okrzyknięty – tak jak on kiedyś – symbolem postkolonialnego przywództwa, a jego imię stawało się synonimem wielkości.

Ponad flagą Rodezji na kurtce Dylanna Roofa widniała flaga innego głęboko rasistowskiego kraju: apartheidu Republiki Południowej Afryki.
W 1948 roku RPA przyjęła swój osławiony, trwający czterdzieści sześć lat system apartheidu, zinstytucjonalizowanej segregacji rasowej.

Ruchowi działającemu na rzecz zrównania praw czarnoskórych mieszkańców przewodził Afrykański Kongres Narodowy (ANC). Jego walka o sprawiedliwość rasową sprawiła, że Nelsona Mandelę i innych działaczy ANC uznano na Zachodzie za terrorystów i rząd uwięził ich w kolonii karnej. Dopiero po ich wypuszczeniu po dwudziestu siedmiu latach, kiedy Mandela odrzucił zemstę, został okrzyknięty międzynarodowym symbolem.

Tak jak Mugabe w Rodezji, Mandela został wybrany prezydentem w pierwszych powszechnych wyborach w RPA. Lecz podobieństwa na tym się kończą, bowiem obaj obrali bardzo różne sposoby rządzenia swoimi państwami i złagodzenia zaduchu fanatyzmu. Mandela wybrał prawdę i pojednanie, pokazując, że istnieje inna droga, i odszedł ze stanowiska po jednej kadencji. Mugabe wybrał przemoc. Choć tak różne były te podejścia, żadne z nich nie zdołało w pełni rozwikłać mocno splątanych nici segregacji na siłę wplecionych w tkaninę ich narodów.

Ian Smith twierdził, że czarni nigdy nie będą rządzić w Rodezji. Jednak zarówno on, jak i inni kolonialiści z czasów apartheidu zapomnieli dodać, że celowo rozsypali potłuczone szkło, które utrudni chodzenie, bez względu na to, czy wybierzesz pokój, czy zemstę – że wysłali przekaz tak rasistowski, że nawet dekady później i w oddalonych o tysiące kilometrów częściach świata wciąż będzie wzbudzać przemoc przeciwko czarnym, spokojnie skłaniającym głowy w modlitwie.

Z książki Afryka to nie państwo.

#czytajzhejto #historia #afryka #ciekawostki
1857d108-dab6-493d-ad82-7c7bf8eec080
ten_kapuczino

Na wstępie disclaimer - nie jestem rasistą, a to co za chwilę przeczytasz, jest tylko skrótowym i odartym z moralnych rozważań podsumowaniem europejskich działań kolonialnych.


Afryka jest niewątpliwie kolonialną porażką Europejczyków. Gdy porównamy to jak dziś wygląda Ameryka Północna, Australia i w większości Ameryka Południowa do Afryki - to widzimy, że to w zasadzie jedyny kontynent, w którym utrzymała się rdzenna ludność. Czynników które do tego doprowadziły jest kilka: czas, wielkość terytoriów i bariery geograficzne. Ameryka została silnie spenetrowana, gdy jeszcze nie było lekarstw i szczepionek - miejscowa ludność w dużej mierze wymarła z nieznanych wcześniej chorób przywiezionych przez Hiszpanów. Ci co przetrwali zostali bezlitośnie dobici przez osadników. Tak było w USA - gdzie cały XIX w. to czystka etniczna na Indianach. Była możliwa do zrealizowania, bo kontynent jest dużo mniejszy niż Afryka i do tego nieźle ułożony pod względem barier geograficznych - dwa oceany od wschodu i zachodu, pustynia od południa, tundra od północy. Do tego góry i duże rzeki idące na linii północ-południe - można było Indian rugować kawałek po kawałku bez groźby zewnętrznej interwencji i bez dopływu ludów z innych rejonów. Jeszcze łatwiej było w Australii, w której lokalsów było dużo mniej, a teren było totalnie odcięty od innych części świata.


A Afryka - zupełnie inna historia. Duży teren bliski geograficznie wielu graczom - późno XIX-wieczny wyścig o Afrykę nie ma nic wspólnego z Objawionym Przeznaczeniem (Manifest Destiny) w imię, którego dokonano czystki etnicznej w Ameryce Północnej i na dobre skolonizowano USA. Po pierwsze za późno, po drugie za duży teren ze zbyt dużą populacją, po trzecie za wielu chętnych... Rezultat to zupełnie inny model kolonizacji - niewielkie znaczenie osadników (dla osadników liczy się pokój), a duże znaczenie eksploatacji lokalnej ludności i zasobów naturalnych...


Atrakcyjne klimatycznie dla Europejczyków tereny Afryki Południowej przyciągały co prawda osadników, ale nie możliwe było dokonanie takiej czystki, jak w USA. Zbyt dużo lokalnych ludzi i bliskość zarówno obcych mocarstw (brytyjska rywalizacja z Niemcami i Francją oraz w mniejszym stopniu z Portugalią), a także bliskość innych kolonii, z których bez problemu mogli napływać ludzie...


To wszystko sprawiło, że biali są skazani w Afryce na wyginięcie albo emigrację. System apartheidu spowolnił proces, do dziś w RPA żyją biali - ale ich udział maleje i jakoś nie wierzę w to, że akurat tam uda się stworzyć wieloetniczne, multikulturowe państwo demokratyczne. To kwestia czasu, kiedy biali stamtąd wyjadą - sami lub zostaną wypędzeni tak jak w Zimbabwe.


A wracając do artykułu - z jego przekazem generalnie się zgadzam, poza jednym elementem. Jako pokazuje przykład Mugabe i Zimbabwe rasizm to nie jest wyłączna domena białych. Lokalna ludność wcale nie składa się wyłącznie z osób "spokojnie skłaniającym głowy w modlitwie". Wydaje mi się nawet, że gdyby przeprowadzić badania na ten temat - to pewnie okazałoby się, że poglądy rasistowskie w Zimbabwe ma dużo większy odsetek ludzi niż gdziekolwiek w Europie, czy też w USA.

dildo-vaggins

Obrzydliwy manipulujący post. Po chuj info o jakimś mordercy? Taki obraz manipulacji lewackiej.

smierdakow

@dildo-vaggins widzę, że w internecie już wszystko jest lewackie i prawackie, może przerwa od internetu dobrze zrobi?

Endrjuu

@smierdakow Nawet jak człowiek sobie zablokuje tag polityka to się przedzierają prawakolewaki i lewakoprawaki

SpokoZiomek

Wojna w Rodezji zawszę będzie mi się kojarzyła z jednym. Super krótkimi szortami taktycznymi.

a5305e9f-afbf-4206-9ed7-c47bf1f9ce0c

Zaloguj się aby komentować