... powoływanie się na zagraniczne media to nie najlepszy pomysł w Chinach?
Matthew Ng to Australijczyk pochodzenia chińskiego, który kierując się patriotyzmem, postanowił powrócić do Chin, celem wykorzystania zdobytej w zachodnim świecie wiedzy do poprawy jakości życia mieszkańców jego rodzimej miejscowości. Wcześniej ukończył on MBA na uniwersytecie w Sydney i dał się poznać jako niezwykle skuteczny menadżer. Z takimi wykształceniem i doświadczeniem zawodowym, mężczyzna podjął decyzję o emigracji do Chin, gdzie planował założyć biznes.
Matthew przekuł swoje plany w czyny w 2000 roku, gdy zrezygnował z dobrze płatnej pracy w australijskim banku i wyprowadził się do Guangzhou, gdzie założył ET China, firmę turystyczną świadczącą swoje usługi również przez internet. Na tamte czasy była to zupełna nowość, która pozwoliła mężczyźnie szybko zdominować rynek turystyczny w Chinach.
W pewnym momencie ET China stało się nawet większe niż jego państwowe odpowiedniki, które zaczęło przejmować. Zaś sam Matthew Ng stał się lokalną gwiazdą. Symbolem, który reprezentował „chiński sen”. Powstał nawet o nim propagandowy film, w którym został on przedstawiony jako wzór do naśladowania dla każdego chińskiego obywatela. Każdy sen musi się jednak kiedyś skończyć. Przekonał się o tym Matthew, którego sen trwał tak długo, jak długo trwały jego dobre relacje z lokalnymi władzami.
Otóż w 2010 roku Matthew postanowił sprzedać ET China, co nie spodobało się lokalnym władzom. Władze miały ostrzec mężczyznę, że firma ET China nie zmieni właściciela tak długo, jak pozostaje ona w posiadaniu udziałów w chińskich, państwowych spółkach. Zaproponowały mężczyźnie ich odkupienie, jednak po znacznie zaniżonych cenach, na co Matthew nie przystał. Niedługo później rozpoczął on rozmowy z szwajcarską firma turystyczna Kuoni, która zgłosiła chęć zakupu ET China za kwotę 125 milionów dolarów. Rozmowy te rozwścieczyły chińskie władze, które od tamtej pory zaczęły nachodzić i zastraszać australijskiego przedsiębiorcę. Ten w nerwach wypowiedział groźbę, która zakończyła jego dotychczasowe życie.
Otóż Matthew miał zagrozić, że jeżeli władze nie zostawią go w spokoju, to pójdzie do zagranicznych mediów celem nagłośnienia ich działań. Pięć dni później mężczyzna znalazł się w areszcie z zarzutami przywłaszczania funduszy firmy, podawania nieprawdziwych informacji o zarejestrowanym kapitale firmy oraz łapówkarstwa. Groziło mu dożywocie.
Ostatecznie mężczyzna został skazany na karę dwunastu lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, oraz został pozbawiony wszelkich praw do firmy ET China.
#ciekawostinwestycyjne
I niech to będzie przykład dla każdego który mówi, że w Chinach jest cudownie.
@CiekaowstkInwestycyjne i ta historia powinna być podawana jako argument w dyskusjach #polityka ze zwolennikami pewnego ugrupowania, którego członkowie chwalą Białoruś, Rosję i Chiny chyba też jeśli mówią o wolności biznesu
Taki troche Getin Bank ;)
Zaloguj się aby komentować