#ciekawostki #korea #koreapolnocna
W poprzednim wpisie opisałem perypetie ambasadora KRLD w Polsce, syna Kim Ir Sena - Kim Pyong Ila.
Zapomniałem o najciekawszym chyba zdarzeniu, które miało miejsce tuż po delegowaniu go do Polski na placówkę.
Otóż protokół dyplomatyczny i pewnie prawo międzynarodowe także, wymagają od ambasadora przedstawienia władzom kraju-gospodarza listów uwierzytelniających nowego ambasadora.
Kim Pyong Il takich listów nie miał.
W końcu z KRLD nadeszły odpowiednie dokumenty, tyle że podpisane przez Kim Ir Sena, ojca ambasadora i poprzedniego przywódcę Północnej Korei. Tyle że był jeden szkopuł - Kim Ir Sen od około 4 lat już nie żył.
Listy zwrócono ambasadorowi z prośbą o wyjaśnienia.
Te nadeszły z KRLD i brzmiały kuriozalnie:
"Kim Ir Sen jest wiecznym prezydentem, co oznacza, że żyje wiecznie".
Rzeczywiście, piekłoszczyk Kim właśnie w 1998r został przez Kim Dzong Ila ogłoszony oficjalnie Wiecznym Prezydentem. Pącek postanowił odrobinę uporządkować ten bajzel po śmierci ojca i obu - ojca i dziadka w konstytucji z 2012r obwołał "wiecznymi wodzami Dżucze".
Kim Pyong Il w końcu złożył te listy, podpisane przez przedstawiciela ichniego MSZ.
https://tvn24.pl/polska/syn-kim-ir-sena-mieszka-w-polsce-ra76181-ls3719234