#bookmeter

134
1792
715 + 1 = 716

Tytuł: Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy
Autor: Jeffrey Ford
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788374802864
Liczba stron: 528
Ocena: 6/10

Niniejsza książka dzieli się na dwie części: zbiór opowiadań z tytułowym Asystentka pisarza fantasy oraz powieść Portret pani Charbuque.

Powieść Portret pani Charbuque rozgrywa się w Nowym Jorku na początku ubiegłego wieku. Jej główny bohater, rozchwytywany portrecista Piero Piambo, otrzymuje zlecenie namalowania portretu tytułowej pani Charbuque. Byłaby to robota jak każda inna, gdyby nie fakt, że zleceniodawczyni nie zamierza pokazywać się malarzowi na oczy, a jedynymi informacjami, na których Piambo ma się opierać tworząc swoje dzieło, są opowieści bogaczki o jej dzieciństwie i młodości.
Jak dla mnie ta część to solidne 7/10, dobra, intrygująca historia z wiarygodnymi bohaterami.

Niestety, zbiór opowiadań już nie osiąga tego poziomu, gdybym miała oceniać go jako odrębną całość, to dałabym 5/10. Historie są nierówne, od słabych do dobrych, ale żadna nie sprawia większego wrażenia. Gdybym miała oceniać każde z opowiadań pojedynczo, to oceny prezentowałyby się następująco:

  • Stworzenie - 5;
  • Z głębi kanionu – 5,5 (ta historia miała potencjał, który imho zostałby lepiej rozwinięty i spożytkowany w formie powieści);
  • Asystentka pisarza fantasy – 6;
  • Daleka oaza – 6;
  • Kobieta, która liczy swoje oddechy – 5;
  • Reparata – 6;
  • Pansolapia – 4;
  • Miasto egzoszkieletów – 6;
  • Słodki węzeł – 5,5;
  • Coś nad morzem – 4;
  • Delikatny – 3;
  • Zombie Malthusiana – 6;
  • W drodze do Nowego Egiptu – 5 (to historia w stylu uniwersum GF Darwin);
  • Pływanie w Lindrethool – 6 (to z kolei historia z vibem filmu Ona);
  • Podwieczorek z Juliuszem Vernem – 3;
  • Jasny poranek – 6.

Całą książkę oceniam na 6/10. Szczerze, to Mag mógłby sobie darować to łączenie w jednym wydaniu powieści i opowiadań (ktoś mi wyjaśni, skąd wgl taka polityka?), wolałabym przeczytać Portret pani Charbuque bez dodatków

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
4bd34d0e-bdbe-49d5-b4a5-2a72547b7bda
KLH2

Tytuły opowiadań fajne. Jakieś takie oldschoolowe

Zaloguj się aby komentować

714 + 1 = 715

Tytuł: Cyberpunk. Odrodzenie
Autor: Andrzej Ziemiański
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Akurat
ISBN: 9788328713628
Liczba stron: 414
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 23(9442)

Od pierwszych stron widać, że autor postawił na szybkie tempo i intensywność wydarzeń. Akcja rozwija się błyskawicznie, nie pozostawiając czytelnikowi ani chwili wytchnienia. Dla miłośników tego typu narracji to z pewnością duży plus – książka wciąga i trzyma w napięciu, serwując kolejne zwroty akcji.

Niestety, całość traci na jakości przez słabe zakończenie.

Pomimo dobrze zbudowanej atmosfery i interesujących wątków, zakończenie okazuje się rozczarowujące. Wydaje się, że autor pośpieszył się z jego realizacją, co sprawia, że pozostawia ono niedosyt. Brak satysfakcjonującej konkluzji odbiera książce część potencjału, który miał szansę uczynić ją znacznie lepszą pozycją.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
a07541e0-0bd8-412d-bb3e-7667fb2529bc

Zaloguj się aby komentować

713 + 1 = 714

Tytuł: Więźniowie geografii, czyli wszystko, co chciałbyś wiedzieć o globalnej polityce
Autor: Tim Marshall
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788365676832
Liczba stron: 376
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 22(9028)

Książka kompleksowo omawia wszystkie regiony świata oraz największe państwa, szczegółowo analizując korzyści i wyzwania wynikające z ich położenia geograficznego. Autor skutecznie przedstawia, jak geografia wpływa na politykę, gospodarkę i strategię poszczególnych krajów.

Wszystkie rozdziały są starannie opracowane i dostarczają solidnej dawki wiedzy, która może być szczególnie cenna dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z geopolityką. Na uwagę zasługuje fakt, że autor nie tylko skupia się na suchych faktach, ale stara się również pokazać szerszy kontekst, co pozwala lepiej zrozumieć skomplikowane zależności między państwami i regionami.

Naturalnym problemem jest fakt, że została opublikowana w 2017 roku, co sprawia, że niektóre rozdziały, takie jak ten poświęcony Rosji, mogą wydawać się już nieaktualne w kontekście wojny i dynamicznie zmieniającej się sytuacji politycznej. Zmiany, które zaszły od tego czasu, wpływają na to, jak postrzegane są obecnie niektóre kwestie, co może ograniczać wartość niektórych fragmentów książki.

Podsumowując, jest to wartościowa pozycja dla osób, które chcą zrozumieć podstawy geopolityki i poznać kluczowe czynniki wpływające na sytuację na świecie. Mimo pewnych niedociągnięć związanych z przestarzałością niektórych rozdziałów, książka ta nadal może być użyteczna jako wprowadzenie do tematu. Polecam ją zwłaszcza jako początkowy podręcznik, który pozwoli lepiej zrozumieć, co dzieje się na świecie. Na pewno sięgnę po bardziej szczegółowe pozycje w tej dziedzinie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
4fdcf5d0-7864-4b9c-93a8-265f7b465688
l__p

@Piesek czytałem, ciekawa pozycja. Dzięki niej zaczalem sie uczyc geografii i flag wszystkich państw 🙈

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
712 + 1 = 713

Tytuł: Rozpad umysłu. Biografia schizofrenii
Autor: Jeffrey Alan Lieberman
Kategoria: literatura popularnonaukowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Liczba stron: 600
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5096148/rozpad-umyslu-biografia-schizofrenii

Ależ to była kobyła.
Schizofrenia jest jednym z tych zaburzeń psychicznych, który najzwyczajniej w świecie mnie fascynuje. Intrygują mnie ściany napisów gdzieś na paczkomatach (pozdro, parking przy Biedrze w Szczecinie na ulicy 26 kwietnia), ludzie nawołujący do opamiętania się, bo nadchodzi sąd boży, czy wyklejone gazetami okna.
W lokalnej bibliotece pojawiła się ostatnio dana książka o schizofrenii, a ja uświadomiłam sobie, że wcale nie wiem o tym zaburzeniu tyle, ile bym chciała. A że autor znany (napisał wcześniej popularną książkę "Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii"), to długo nie myślałam i zabrałąm się za lekturę.

W książce otrzymujemy solidną pigułę wiedzy na temat historii leczenia psychiatrycznego (bardzo ciekawy fragment poświęcony został lobotomii), historii metod diagnozowania i leczenia schizofrenii oraz to, w jaki sposób obecnie podchodzi się do tej choroby. Autor ma ogromną wiedzę na ten temat jako praktykujący psychiatra, specjalizujący się właśnie w pomocy schizofrenikom.

Nie jest to książka prosta i łatwa do czytania - mimo popularnonaukowości, jest tu dużo wiedzy z zakresu biologii, anatomii, medycyny. Autor jednak przekazuje ją w bardzo przystępny sposób.

To, na co liczyłam, czyli opisy indywidualnych objawów schizofrenii i opisy konkretnych urojeń czy zachowań zostało tu, niestety, ograniczone do minimum. Jasne, pojawiają się ilustrujące kolejne rozdziały postaci, jednak autor nie opisuje ich szczegółowo, jest ich też niewiele.

Tym niemniej, jest to bardzo wartościowa książka, która przybliża daną chorobę laikowi w maksymalnie przystępny, a jednocześnie wyczerpujący sposób.

Prywatny licznik (od początku roku): 40/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #psychiatria #czytajzhejto #schizofrenia
Wrzoo userbar
ea866d39-4c29-41eb-b21d-c041a0a0328c
smierdakow

ściany napisów gdzieś na paczkomatach


Wyjaśnisz? :p

Wrzoo

@smierdakow A jak najbardziej!

Będąc w Szczecinie, zobaczyliśmy z mężem na przystanku napis "Zdrada!!! Rząd Tuska zamierza wypowiedzieć wojnę Rosji!!! więcej na paczkomacie obok Biedronki na 26 Kwietnia". Wrzuciłam to na storki na instagramie, i do wieczora kilkoro znajomych zapytało mnie, czy pojedziemy tam i czy będzie kontynuacja historii. No to pojechaliśmy. I napotkaliśmy tam słupy oraz paczkomat zapisane rozmaitymi tekstami. Część była już zmyta i zostały tylko cienie tekstu, ale widać było, że calusieńka tylna ściana paczkomatu była zapisana urojonymi tekstami.

334d60a7-5318-49b0-8864-5feb2fd2f113
e4dd3548-2390-4a3e-b2c5-e6ad812d9359
01b68a7f-cfbd-4b21-9eaa-b8df30ca02e7

Zaloguj się aby komentować

711 + 1 = 712

Tytuł: Prochy Babilonu
Autor: James S.A. Corey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374806237
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10

We wszystkich poprzednich tomach - poza pierwszym naturalnie - wydarzenia obserwowaliśmy z perspektywy Holdena i trzech innych osób; tutaj z kolei było ich tak dużo, że straciłem rachubę, a niektóre z nich dostały dosłownie po 2 rozdziały. Miało to chyba zobrazować jak wielki wpływ na ludzi w różnych zakątkach cywilizacji miały wybryki Inarosa i siłą rzeczy zostało to osiągnięte, brakuje mi w tym jednak bezpośredniej osi łączącej wszystkich "bohaterów" tego tomu, a wojenna zawierucha tej skali to zbyt duże uogólnienie.
Sama fabuła przebiega dosyć standardowo: zdrady, zakulisowe konspiracje, niełatwe sojusze, desperackie plany, do tego obcy - a raczej ich spuścizna - powoli wracają do gry.
Sprawa, o której wspomniałem w poprzednim wpisie została potraktowana tak jak się spodziewałem, ale to było akurat do przewidzenia - w tym wypadku nie wchodzę w szczegóły.
Śmieszy mnie za każdym razem, gdy autorzy co 800 stron wspominają o łykaniu przez Holdena środków przeciwnowotworowych, byle tylko pokazać, że o tym pamiętają, a ich wielki heros posiada w międzyczasie wystarczający zapas nawet na największym odciętym zadupiu. Delikatnie się tym wkopali i mogli mu ogarnąć jakąś nowatorską terapię.
No i to faktycznie w tej części znalazło się całkiem sporo literówek lub o jedno słowo za mało bądź za dużo.
Ot, standardowy tom serii. Nie jestem fanem aż tak obszernej w nim obsady, choć rozumiem zamysł, a ten został spełniony.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #expanse #jamessacorey #mag #ksiazkicerbera
c40040fc-63e1-46fa-a477-4f9fcc35d466
d_kris

Skończyłem czytanie tej serii na tomie w którym Holden i ekipa są na etapie geriatrii i poraz kolejny pojawia się nowy superzłoczyńca. W końcu seria zrobiła się tak samo męcząca jak Honor Harington. Ale wcześniejsze książki z serii były ok.

Z serialem dałem sobie spokój po tym jak uśmiercili na początku jedną z głównych postaci z książki.

Shagwest

@d_kris Polecam wrócić i dokończyć. Według mnie ta seria miała kryzys w środkowych tomach, a etap emerytalny to powrót do formy i świetne zamknięcie cyklu.


W serialu odpadłem po otwarciu wrót, bo nie mogłem znieść tej historii alternatywnej.

Cerber108

@d_kris też się nieźle zdziwiłem jak skoczyli o 30 lat. Słyszałem, że 8 tom jest bdb, więc się nie zrażam.

Zaloguj się aby komentować

710 + 1 = 711

Tytuł: Propaganda. Od dezinformacji i wpływu do operacji i wojny informacyjnej
Autor: Łukasz Olejnik
Kategoria: informatyka, matematyka
Ocena: 7/10

Z tematem propagandy miałem już do czynienia odnośnie twórczości Vladimira Volkoffa. Z tym że to dobra książka, co wprowadzenia i tego, co było w pierwszej połowie XX wieku. Czy jest coś nowego? Zwłaszcza zahaczającego o aktualną wojnę na wschodzie? Jest. Tytułowe składowe są ukazywane z czy to prawnego, czy ekonomicznego punktu widzenia i innych, a następnie przekładane na to co się dzieje dziś. Jak sam autor wspomina, nie jest podręcznik do tropienia dezinformacji, czy innych. Książka ma zadanie uświadomić, co gdzie jak i kiedy.

Prywatny licznik: 48/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
bd8e8b18-7666-4782-9ce6-5af6f6d03f01

Zaloguj się aby komentować

709 + 1 = 710

Tytuł: Zawichost 1205
Autor: Artur Foryt
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Polska, kiedy to była rozbita na dzielnice to temat skomplikowany. Czy może być coś bardziej zagmatwanego? Zbiór polsko-węgiersko-ruskich sporów o Ruś Halicko-Włodzimierską. Faktem jest, że autor zaczął od początku, czyli od Bolesława Chrobrego a skończył na starciu pod Jarosławiem w 1245 roku. Ot, co. Trzeba czytać od deski do deski z uwagą.

Prywatny licznik: 47/200

#bookmeter
aea40f17-09b3-41a7-a9f9-66bcc0a05ea6
Dalmierz_Ploza

Myślałem, że to jakaś reklama karfura

konto_na_wykop_pl

@Dalmierz_Ploza wygląda jak świąteczna promocja na karpia

Zaloguj się aby komentować

708 + 1 = 709

Tytuł: Ogień i Krew część 2
Autor: G.R.R. Martin
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i Spka 
Liczba stron: 518
Ocena: 6/10

Druga i na razie ostatnia(bo stary dziad już nigdy żadnej książki nie wyda) część opowieści o dynastii Targaryenów. W tej książce mamy opowiedziany w sumie dość mały przedział czasowy, ale co się tam nie działo! Historia Tańca Smoków to naprawdę kawał akcji, bitwy, zdrady, działo się. Bardzo żałuję że jest to opowiedziane w sposób kroniki historycznej, w sposób tradycyjny by było sztosiwo.
Część książki opowiadająca czasy po tej wojnie domowej jest dużo spokojniejsza, trochę gorsza wg mnie. Jednak to były ponure czasy więc w sumie wszystko pasuje.
Cóż, nie spodziewam się że przeczytam dalszą opowieść o dziejach smoków, może wezmę się za nowele o Dunku i Jaju, zobaczymy ;) 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytelnictwo #graotron #houseofthedragon
2d47f341-6371-4831-9278-631744675cab

Zaloguj się aby komentować

707 + 1 = 708

Tytuł: The little prince
Autor: Antoine de Saint-Exupéry
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wordsworth Ed. Limited
ISBN: 978-1-85326-158-9
Ocena: 10/10

Prywatny licznik: 37/52 (29 książek / 8 komiksów)

Jestem osobą która rzadko okazuję uczucia, a wynika to pewnie z charakteru i wychowania. Żona pokazuje i uczy mnie od ładnych kilku lat, żeby nie tłamsić ich w środku i pozwolić im wypłynąć na wierzch. I tak autor mnie oszukał. Chciałem spokojnej i łatwej książeczki, aby podszkolić swoje angielskie słownictwo. Dostałem melancholijną opowieść, pod koniec której spływała mi niejedna łza po policzku.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach
cdd8effb-f7cb-4249-9494-a09fba876f06
Adehade

Świetna książka, która była za wcześnie programie jak byłem w szkole. Albo ja byłem za glupi

Dzemik_Skrytozerca

Nie cierpię tej książki. Nie cierpię. Nie, nie, nie.

t0mek

@l__p bardziej przehajpowana jest jedynie |Alicja w krainie czarów" i "Alicja po drugiej stronie lustra".

Zaloguj się aby komentować

706 + 1 = 707

Tytuł: W samą północ
Autor: Jacek Getner
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788367084390
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 35/36

Zaczęło się jak zwykle niby-śmieszkowato, ale w ostatnim opowiadaniu, im bliżej jego końca, zrobiło się mniej komediowo, a w kierunku dobrego, trzymającego w napięciu thrillera. Ciężko było się oderwać, zakończenie było naprawdę mocne - starcie z naczelnym antagonistą, bojowo nastawiona przyrodnia siostra... mam nadzieje, że teraz to jej wątek będzie wiodącym w kolejnych tomach, jeśli chodzi o "nowego" przeciwnika - Wiktor Klempuch wygląda na zamknięty rozdział na ten moment, ale może jeszcze się zaskoczę jego obecnością - w końcu autor dotychczas bazował na dość "wąskiej" grupie bohaterów wszelkoplanowych i kulturze kumoterstwa i koneksji.

Z dotychczasowych tomów ten jest najlepszy, ale bez znajomości wcześniejszych, trochę bez sensu czytać, wszystko jest ze sobą bardzo mocno związane.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
splash545

A już myślałem, że owca xd

moll

@splash545 otusz nie tym razem xD

splash545

@moll ( ಠ ͜ʖಠ)

Zaloguj się aby komentować

705 + 1 = 706

Tytuł: Sokół maltański
Autor: Dashiell Hammett
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: C&T
Liczba stron: 216
Ocena: 8/10

"Sam Spade, razem ze wspólnikiem Milesem Archerem, prowadzi agencję detektywistyczną. I kiedy zgłasza się tam pewna dziewczyna, prosząc o pomoc w odszukaniu siostry, dla obu detektywów sprawa jest dziecinnie prosta. I warta łatwego zarobku w postaci dwóch banknotów studolarowych.
Dopóki jeden z nich nie przypłaci tego śmiercią, a drugi nie wplącze się w łańcuch zbrodni, oszustw i wielkich namiętności. A wszystko to dla zdobycia tajemniczej figurki czarnego ptaka "

Polecam najpierw książkę a potem ekranizacje z gwiazdami kina tamtego okresu Humphrey Bogart i Peter Lorre.
Inaczej będzie tak jak mnie że czytając widziałem sceny z filmu (spoilery) bo niedawno oglądałem ten film i zaburzało to odbiór książki

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto
efc19385-46e3-40bc-93d1-10f84dbea1dc

Zaloguj się aby komentować

704 + 1 = 705

Tytuł: Śmieszni ludzie
Autor: Kornel Makuszyński
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Gebethner i Wolff
Liczba stron: 211
Ocena: 7/10

Pierwsze trzy opowiadania wywołały u mnie odczucie "Boże, co ja tutaj robię?". Były naprawdę kiepskie, a ja nawet pomimo tego, że uwielbiam twórczość pana Makuszyńskiego odczuwałam pewien niesmak. Niby to opowieści o śmiesznych ludziach, a śmiechu w tym nie było za grosz.
Ale ostatnie opowiadanie, to o poszukiwaniu panny Kizi, co ma się truć esencją octową jest absolutnie przecudowne. Trochę przypomina mi te wszystkie wspaniałe komedie przedwojenne i właśnie tak sobie wyobrażam całą tę historię - Kolumnę powinien grać Bodo, Bąkiewicza Żabczyński, a pannę Kizię Niemirzanka To jedna z najlepszych rzeczy jakie ostatnio czytałam, więc polecam!

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ksiazkikatie
2768c928-364d-4bff-9d6a-557c45495fa7
Wrzoo

@KatieWee W sumie to tytuł to takie hasło reklamowe Kawiarenki.

Zaloguj się aby komentować

703 + 1 = 704

Tytuł: Kosmiczne zachwyty
Autor: Neil deGrasse Tyson
Kategoria: Popularno-naukowe
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 304
Ocena: 7/10

Kolejna książka jednego z najpopularniejszych osób piszących o astrofizyce. Autor również w tej książce opisuje trudne i jakże ciekawe zagadnienia astrofizyczne takim językiem że każdy zrozumie. Świetnie się czyta, nawet pomimo że niektóre fragmenty trzeba było czytać 2 razy :P 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytelnictwo #astrofizyka
d192ca08-5a01-421d-8c3e-04ba30efc63e
hellgihad

@Endrevoir Astrofizyka jednak najlepsza. Nie wiem czemu ale jakoś ciężko mi się inne pozycje z tej serii czytało.

Endrevoir

@hellgihad mi się wszystko od Neila fajnie czyta. Jestem w trakcie rozterek i tez jest fajnie!

Zaloguj się aby komentować

702 + 1 = 703

Tytuł: Afryka to nie państwo
Autor: Dipo Faloyin
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Lekka i przyjemna książka, której celem jest pokazanie, że Afryka to ogromny i bardzo zróżnicowany kontynent. Autor prezentuje wyrywki najnowszej historii niektórych afrykańskich państw, ich kultury, problemów, z którymi się mierzą, sukcesów, które osiągają. Nie jest to żadne solidne, obiektywne opracowanie, autor raczej skupia się na pozytywnych historiach, ale nie tylko.

Dzieli się też refleksjami i przykładami jaką krzywdę potrafi robić zachodnia popkultura czy nawet organizacje niosące pomoc, które wbijają nam do głów obraz Afryki pełnej czarnych, głodnych dzieci uciekających przed lwami. Autor nie podważa sensu pomocy humanitarnej dla wielu regionów, ale zauważa na przykład, że niektóre z nich wolałby promocję lokalnej turystki i biznesu zamiast zbiórek.

Niektóre historie bardzo ciekawe, inne mniej, ale czyta się dobrze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #afryka
fd1d7d70-55a3-4da1-92dd-3c00bc1c5dfb

Zaloguj się aby komentować

701 + 1 = 702

Tytuł: Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich; Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji. Miłość, małżeństwo i życie rodzinne u krajowców z Wysp Trobrianda Brytyjskiej Nowej Gwinei.
Autor: Bronisław Malinowski
Kategoria: nauki społeczne
Ocena: 7/10

#bookmeter

Poznawanie obcej kultury przypomina naukę obcego języka; najpierw sama asymilacja i surowe tłumaczenie, pod koniec całkowite oderwanie się od pierwotnego środowiska pomocniczego i kompletne opanowanie nowego.

W wydanym w 1980 roku przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe drugim tomie Dzieł autorstwa pana Bronisława Malinowskiego zamieszczone zostały dwie jego prace: Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich (1926) oraz Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji (1929). Dlaczego zapadła decyzja żeby publikować dzieła tego autora w takiej właśnie kolejności, nie mam pojęcia. Faktem jest, że początkowo próbowałem czytać je zgodnie z kolejnością zaproponowaną przez polskiego wydawcę, jednak ogrom odnośników do Argonautów Zachodniego Pacyfiku (1922) szybko sprawił, że najpierw zabrałem się za tę tak często wspominaną pozycję, opublikowaną w ramach tej samej serii jako trzeci tom Dzieł.

Co do zawartości tomu drugiego. Zwyczaj i zbrodnia jest niejako rozwinięciem krytycznego stanowiska, jakie pan Malinowski zajmował wobec metod współczesnej mu antropologii, tym razem jednak nie wywodzącego się z przesłanek teoretycznych ale podpartego badaniami terenowymi, jakie w latach 1914 -1918 (z przerwami) prowadził w rejonie Melanezji. Praca to zwięzła, syntetyczna, bardzo przeglądowa i nie wnikająca głębiej w istotę rzeczy. Przykłady podane są w tej rozprawie w formie czegoś w rodzaju krótkich relacji pokazujących skutki i przyczyny.

Dopiero później, w Życiu seksualnym dzikich przykłady, często powtarzające się względem Zwyczaju i zbrodni zostają osadzone w szerszym kontekście. Autor stara się na podstawie swoich obserwacji terenowych wyciągnąć wnioski i opisać współczesną mu rzeczywistość melanezyjską tym razem spoglądając na nią przez pryzmat płciowości. Nie ma jednak tutaj, o czym sam we wstępie ostrzega, pornograficznych i szczegółowych opisów plemiennych orgii, stosunków panujących w grupowych małżeństwach (w tych przypadkach głównie dlatego, że takowe, z małym wyjątkiem, u badanych ludów nie występują), nie ma też pisanych z literackim zacięciem (tak mi się wydaje, bo nie czytałem) w stylu pani E. L. James (tutaj głównie z powodu tego, że życie płciowe dla Trobriandczyków jest w jakimś stopniu sprawą intymną i nie afiszują się z nim tak bardzo, jak niektórym mogłoby się wydawać).

Co zatem jest w tej książce, skoro ustaliliśmy czego w niej nie ma? Ano jest przegląd funkcji społecznych, jakie w tamtejszym systemie społecznym zajmowały jednostki ze względu na swoją płeć; jest przejście przez całe życie życie człowieka z uwzględnieniem jego seksualności, to jest jej początków, rozwoju, rozkwitu i zaniku; jest opis instytucji społecznej jaka się z ludzką seksualnością mniej lub bardziej wiąże, a jaką jest małżeństwo; jest opis tego małżeństwa, od prowadzących do niego dróg, poprzez jego przebieg aż do rozwiązania – czy to przez śmierć jednego z małżonków, czy przez rozwód; jest opis ciąży i związanej z nią magii; jest opis magii (w tym przypadku magii miłosnej i magii piękności), bo na ówczesnych Trobriandach nie było chyba dziedziny, w której magia nie miałaby swojego udziału; jest wreszcie osadzenie tego wszystkiego w kontekście kulturowym czy folklorystycznym, bo z rodziną w każdej chyba kulturze wiążą się pewne obyczaje.

To polskie wydanie opracowane jest na podstawie trzeciego wydania brytyjskiego, do którego autor napisał specjalny wstęp. W tym wstępie z jednej strony wyraża zadowolenie z ciepłego przyjęcia jego dzieła, z drugiej jednak pisze o zawodzie, który spotkał go w związku z tego dzieła odbiorem. Bo, jak twierdzi, a też jak dowiedziałem się z kilku innych źródeł, najczęściej i najżywiej dyskutowanym faktem przedstawionym w Życiu seksualnym dzikich był ten dotyczący pojęcia ojcostwa. Trobriandczycy wówczas nie zdawali sobie sprawy z biologicznego ojcostwa (kobiety, według ich wierzeń, zachodziły w ciąże za sprawą duchów i mężczyźni byli im do tego prawnie zupełnie niepotrzebni). Wszelkie próby skorygowania ich wiedzy przez obecnych już tam białych (misjonarzy, plantatorów, kupców) spełzały na niczym, miejscowi mieli bowiem swoje argumenty. Argumenty w rodzaju macierzyństwa kobiet tak brzydkich, że spółkowanie z nimi było dla nich czymś niewyobrażalnym („idź spółkuj z nią” było wręcz czymś w rodzaju żartobliwego przekleństwa), czy narodziny dziecka po dłuższej, ponadrocznej na przykład, nieobecności męża.

Przykładów takich lokalnych wierzeń jest w książce mnóstwo i „łowca egzotycznych niezwykłości” z pewnością znajdzie tutaj wiele przyjemności. Z całego tego zbioru obserwacji powstaje jednak zsyntetyzowany przez autora obraz społeczności. Społeczności, w której obowiązują co prawda tabu narzucane przez prawo, tradycję lub zwyczaj, ale które czasami są łamane. Przykładem takiego tabu niech będzie kazirodztwo (w totemicznym ustroju rozumiane jednak dość specyficznie). Oczywiście, w relacjach zdawanych antropologowi przez miejscowych w zamian za laskę tytoniu będą oni opowiadać o tym, jak życie powinno wyglądać – co mówi zwyczaj. Będą o kazirodztwie mówić z odrazą, o ile w ogóle będą o tym chcieli mówić. Będą opowiadać, że karą za ten występek jest lo’u – samobójczy skok z palmy kokosowej. Dopiero dłuższa obserwacja, poznanie miejscowego języka (z jego subtelnościami), a być może też zdobycie w pewien sposób zaufania pozwoli wniknąć w tę sprawę głębiej. Okaże się wówczas, że tabu, w tym to kazirodcze, oczywiście są łamane. W jaki sposób winowajcom udaje się uniknąć konieczności wymierzenia sobie kary? Ano, o złamaniach tabu zwyczajnie nie mówi się głośno. Dopiero kiedy w jakiś sposób wychodzą one na jaw, wtedy nie ma już wyjścia i karę należy sobie wymierzyć. (Znamy to to skądś?) Oczywiście, i od tego jest ucieczka – zamiast skakać z palmy, co niechybnie kończy się śmiercią, można również spożyć powstałą z wydzielin pewnej ryby truciznę. Na tę truciznę istnieje jednak antidotum i zwykle niedoszłemu samobójcy udaje się uratować życie. Razem z jego honorem.

Mimo że ciekawa, ta książka wydała mi się mniej pasjonująca niż Argonauci Zachodniego Pacyfiku. Być może ze względu na tematykę, na jej rozłożystość i skomplikowanie, które nie pozwalało prowadzić prowadzić opowieści tak jasno, jak przy opisie poszczególnych etapów wyprawy zamorskiej. Być może ze względu na narrację, bardziej naukową, a mniej epicką; choć i to dzieło czytało się raczej lekko, a sam autor nie poszczędził gdzieniegdzie delikatnych złośliwości w punktowaniu licznych niekonsekwencji lokalnych wierzeń. Czy obraża to powagę pracy naukowej czy też może uprzyjemnia lekturę, to już pozostawiam do osobistej oceny ewentualnemu czytelnikowi. Mnie się jednak całkiem podobało.

***

A tak zupełnie na marginesie, swój wpis dotyczący Argonautów Zachodniego Pacyfiku zacząłem od wątpliwości dotyczących tego, jak sprawy na wyspach Trobrianda wyglądają dziś. Udało mi się znaleźć (choć jeszcze nie szukałem jakoś specjalnie) film, który pokazuje, że rytualny podział żywności sagali (w tym przypadku po zakończeniu okresu żałoby) praktykowany jest do dziś. Tak samo jak tradycyjne tańce , choć tutaj wydaje mi się, że mogą być one już dziś czymś w rodzaju atrakcji turystycznej. Tak czy inaczej mnie, po lekturze obu książek dotyczących tamtejszej społeczności miło było zobaczyć jak mogło to wyglądać.
16d901ab-7a74-49f1-9f82-0489008a1ec7
darkonnen

Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji.

w sumie niewiele się zmieniło poza krajami gdzie dzicy gwałcą i popełniają inne zbrodnie. nowoczesna europa przyjmuje z uśmiechem multikulti

Zaloguj się aby komentować

700 + 1 = 701

Tytuł: Mesjasz Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381884532
Liczba stron: 288
Ocena: 4/10

Kilka miesięcy temu zachwycałem się "Diuną" - jej pięknym światem, interesującą historią, ciekawymi bohaterami i złoczyńcami. "Diunę" czytało mi się tak dobrze, że nie chciało mi się wierzyć w historie osób, które mówiły, że potem będzie tylko gorzej. Od razu po zakończeniu lektury wziąłem się za kolejną część... i zderzyłem się ze ścianą.

Absolutnie w najśmielszych snach bym nie zakładał, że można to tak brawurowo spier... źle napisać. Z historii opisanej na stronach poprzedniej opowieści nie zostało nic - pustynna planeta w ciągu "nastu" lat posiada własne rośliny i wystarczającą ilość wilgoci, że nie trzeba jej chronić za pomocą filtraków i łapaczy wiatru. Pustynny lud, który nie mógł sobie pozwolić na władanie własną planetą nagle stał się łupicielem całego wszechświata. Przenikliwy i zdolny, ale jednak posiadający ludzkie ograniczenia Paul stał się jakimś bożkiem, podobnie zresztą jak jego siostra. I to nie w oczach wiernych, ale tak ogólnie. Główny spisek zawiązany przeciwko bohaterom jest w sumie nieistotny dla wydarzeń. Bo tutaj nic się nie dzieje. Przez 200 stron mamy odcinek "Klanu" w kosmosie. Potem nagle dochodzi do wielkiego wybuchu i akcja nabiera tempa. Tylko, że ja już dawno temu zdążyłem odciąć się od bohaterów. Nie interesują mnie ich losy, są dla mnie obcy. Kolejne postaci, które pojawiają się na kolejnych stronach. Najbardziej mnie boli ta przemiana, jaką przeszedł świat przedstawiony w tak krótkim czasie... Kilkanaście lat to za mało, zwłaszcza, że tam nie mają inteligentnych maszyn, a cały transport międzyplanetarny jest uzależniony od gildii. I ta gildia nie ma problemów z transportowaniem kolejnych rzeszy arrakijskich wojowników, którzy będą w imię Muad'diba plądrować kolejne planety. Przypominam, że ta sama armia nie była w stanie odeprzeć Harkonnenów naście lat temu... Albo ja coś przegapiłem albo ten świat nie trzyma się kupy...

W planach na ten rok miałem przeczytać całą historię napisaną przez Franka (jestem w pełni świadom, że syn to grafoman), ale teraz mam poważne wątpliwości. Zwłaszcza, że jeżeli znajomi zaznajomieni z tą historią w czymś się zgadzali, to w tym, ze "Dzieci Diuny", czyli 3cia część, to najgorsza część serii... Także nie wiem czy chce mi się poznawać dalsze losy Arrakis... na razie pas...

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
2831289c-5265-4fb9-9d1d-709e1082adf9
Qsek

Ja po mesjaszu też odpadłem. Zniechęciły mnie "magiczne" elementy, które pojawiły się w tej części. Zastanawiałem się czy nie spróbować prequeli, bo zainteresowała mnie historia rodów atrydow czy harkonenow

Kronos

Abstrahując od poziomu książki, to część tych rzeczy o których piszesz mają jednak wytłumaczenie.

Oczywiście że Paul przeszedł przemianę, to jest właściwie główny wątek pierwszych tomów cyklu, to że po wypiciu Wody Życia stał się Kwisatz Haderach czyli rodzajem nadczłowieka. Bene Gesserit przez tysiące lat krzyżowały geny żeby to osiągnąć i w końcu im wyszło - chociaż niezupełnie tak jak chciały. Podobnie zresztą z jego siostrą, która została Matką Wielebną w życiu płodowym. Jeśli jego przemiana cię zaskoczyła to czytaj dalej, bo to nie ostatnia

Gildia nie może podskoczyć Paulowi bo kontroluje on przyprawę od której są uzależnieni.

Harkonnenowie kilkanaście lat wcześniej nie pokonali Fremenów tylko wojska Atrydów, i to przy pomocy imperialnych Sardaukarów. Fremeni byli nie do ruszenia na pustyni gdzie robili swoje ale nie wchodzili w drogę wielkim rodom bo byli podzieleni i nie mieli motywacji dopóki Paul ich nie zjednoczył i nie dał im celu.

Zgodze się za to z tym że przemiana planety w tak szybkim tempie nie brzmi prawdopodobnie, nawet biorąc pod uwagę że Fremeni od dawna przygotowywali się do niej gromadząc wodę.

Loginus07

@Kronos ja wiem, że Paul i Alia nabyli moce, m.in. dzięki wodzie życia i całemu planowi eugenicznemu BG. Chodzi mi jednak o to, że Paul jako postać bardzo się zmienił pod względem charakteru, ja rozumiem, że dorósł, że jihad mógł go zmienić, natomiast dla mnie jako czytelnika, ta postać przestała być interesująca, bo z człowieka stała się półbogiem. Przestałem się identyfikować z jego problemami, bo mam wrażenie, że Paul sam się z nimi nie przejmował.

Wiadomo, że Gildia jest uzależniona od przyprawy, jednakże logicznie rzecz biorąc mogli wywieźć Fremenów na różne planety, które Ci zdobywali w ramach jihadu, a samemu dogadać się z Wielkimi Rodami i w międzyczasie zaatakować Diunę. Dlatego nie rozumiem ich działań i motywacji.

Harkonnenowie pokonali wojska Atrydów i po raz DRUGI przejęli kontrole nad planetą. Fremeni woleli siedzieć w siczach i walczyć o wodę po zmarłych, zamiast przejąć kontrolę nad uprawą. I ilu ich na tej pustyni siedziało świetnie wyszkolonych wojowników, skoro w naście lat podbili pół galaktyki? Tutaj mi chodzi właśnie o to, że ich na tej pustyni było zbyt wielu, żeby mogli siedzieć pod butem wielkich rodów albo że zbyt szybko zaczęli podbijać kosmos.

Także niby książka daje nam odpowiedzi, ale mnie one nie zadowalają. Nie kupuje ich

Kronos

@Loginus07 No właśnie gdyby Paul się mało zmienił to by było niewiarygodne bo przecież on już właściwie nawet nie jest człowiekiem tylko czymś więcej. Widziałeś czy czytałeś o tym jak zmieniają się ludzie którzy uzyskali wielką władzę albo zarobili duże pieniądze? A on uzyskał niemal boskie właściwości i patrzy na świat przez swoją wizję więc to już jest kto inny. W kolejnych tomach autor nawet bardziej podkreśla tę jego obcość, z normalnego chłopca staje się czymś obcym, również dla innych w świecie książki. Herbert zdaje sobie z sprawę z tego że czytelnik nie może się juz z nim identyfikować więc głónymi bohaterami stają się inne postacie a Paul zostaje czymś w rodzaju żywiołu czy instytucji.

Fremeni jak pisałem, mogli pokonać Harkonnenów ale brakowało im przywódcy, który by ich zjednoczył i poprowadził. Ten przybył z zewnątrz, bo oni sami jednak byli dzikusami przystosowanymi do życia w ekstremalnych warunkach ale mało wiedzącymi i nie gotowymi na wrzechświat. Przecież Kynesowie, którzy zaczęli proces dawania Fremenom celu też byli spoza planety, przed nimi to były po prostu plemiona próbujące prztrwać - coś jak u nas koczownicy na pustyni pod którą płynie ropa, nie zdający sobie sprawy i nie potrafiący wykorzystać jej potencjału.

Gildia i Rody z tego co pamietam to próbowały fikać ale Paul ich spacyfikował, przecież to nie jest tak że wszyscy Fremeni opuścili planetę a o spisku by się dowiedział ze swojej wizji.

Zaloguj się aby komentować

699 + 1 = 700

Tytuł: Czyż nie dobija się koni?
Autor: Horace McCoy
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788381165761
Liczba stron: 152
Ocena: 6/10

L.A., czasy Wielkiego Kryzysu. Robert, marzący o karierze reżyserskiej młodzian bez powodzenia szukający choćby drobnego angażu w Hollywood, spotyka Glorię, zgorzkniałą dziewczynę z silnymi tendencjami samobójczymi, która również bezskutecznie usiłowała się wkręcić do świata filmu. W nadziei na zaistnienie oboje biorą udział w maratonie tanecznym.

To krótka powieść, składająca się głównie z dialogów i zwięzłych opisów, mająca jednak drugie, wciąż aktualne dno. Uczestnicy maratonu tanecznego, robiący z siebie małpki cyrkowe bardziej z chęci zaistnienia, niż rzeczywistej desperacji, silnie kojarzyli mi się z dzisiejszymi aspirującymi influencerami, którzy tak samo potrafią się upodlić w reality shows czy na YT, robiąc kasę i zasięgi przede wszystkim stojącym za tego rodzaju przedsięwzięciom ludziom.

Aczkolwiek dla mnie osobiście cała historia, a zwłaszcza finał, były zbyt oszczędnie napisane i pozbawione emocji, by powieść mnie zachwyciła. Może dla odmiany film mi się bardziej spodoba

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b3d84efd-cd33-48f3-aace-6a1f98ba0969
George_Stark

O, ale mi się przypomniało!


Mnie się ta książka, z tego co pamiętam, ogromnie podobała. Właśnie ze względu na oszczędność środków, ale też ze względu na konstrukcję. Lubię ten zabieg, który pewnie się jakoś nazywa, ale ja nie wiem jak, kiedy od początku wiadomo co się stało, a pytaniem, na który odpowiada cała reszta historii jest "jak do tego doszło?".

moll

@George_Stark retrospekcja?

George_Stark

@moll


Ja wiem co to jest retrospekcja, może jestem dureń, ale nie aż taki.


Chodziło mi bardziej o zabieg kompozycyjny, tak jak jest klamra kompozycyjna, tak napisanie całej książki w ten sposób pewnie też się jakoś nazywa. Inaczej nie mieliby co robić na tych filologiach, jakby takich bzdur nie wymyślali.

Zaloguj się aby komentować

698 + 1 = 699

Tytuł: Kochanek Wiekiej Niedźwiedzicy
Autor: Sergiusz Piasecki
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: LTW
ISBN: 9788375651294
Liczba stron: 300
Ocena: 8/10

Oparta w dużej mierze na wątkach autobiograficznych historia Władka, młodego weterana, który kilka lat po wojnie z bolszewikami przyjeżdża na pogranicze polsko-radzieckie i zaczyna parać się przemytem. Wraz z głównym bohaterem poznajemy barwny, choć niebezpieczny świat ówczesnych kontrabandzistów.

Nie będę się rozpisywać, szczerze polecam tę powieść. Świetna, wciągająca historia, oddająca realia życia na pograniczu w sposób tak sugestywny, że można poczuć się, jakby samemu chodziło się nocami z kontrabandą.

Niezwykłe są okoliczności, w jakich powieść powstała, których skrócony opis można znaleźć w tym artykule na Wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Sergiusz_Piasecki

W ogóle, podczas lektury pomyślałam sobie, że Netflix, zamiast kręcić nowe ekranizacje książek, które dobrych adaptacji filmowych już się doczekały (Znachor, Pan Samochodzik i templariusze), miałby pole do popisu przy zekranizowaniu Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy. Do tej pory powstały tylko 3 filmowowe adaptacje – 2 włoskie, praktycznie niedostępne w całości w necie, oraz jedna polska, która, sądząc po średniej na Filmwebie, nie wyszła najlepiej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2df8a3e7-f57a-47e8-8386-77e8aaeff16f
tschecov

Przy Zapiskach oficera bawiłem się świetnie, leci na listę.

jonas

Polska ekranizacja ze względów politycznych (kręcono ją w latach 80.) musiała zawierać sporo przekłamań, choćby miejsce akcji na granicy rumuńsko-polskiej. W ten sposób wykastrowano historię znacząco, odzierając ją choćby z warstwy językowej.

AndzelaBomba

@jonas nie widziałam, to się nie wypowiem, na Filmwebie widziałam jedynie komentarze, że film upruderyjnili

jonas

@AndzelaBomba Film widziałem, książkę czytałem kilka razy, film poza kilkoma bohaterami za wiele wspólnego nie ma z książkowym oryginałem. Gajos daje radę, ale on chyba nigdy nie zagrał słabo, klasa sama w sobie. Książka i tak była dość upruderyjniona, niemal żadnych wulgaryzmów, scen łóżkowych niewiele i żadnej dosłownej ginekologii.

favien-freize

@AndzelaBomba Ciekawostka: książka ta jest jedną z ukochanych powieści hiszpańskiego pisarza i dziennikarza Arturo Péreza-Reverte, autora książki "Klub Dumas", na podstawie której Polański nakręcił film "Dziewiąte wrota".

AndzelaBomba

@favien-freize oo, ciekawe info na liście ulubionych książek tego pisarza jest jeszcze Smuga cienia Conrada

Zaloguj się aby komentować

697 + 1 = 698

Tytuł: Kocia mama
Autor: Maria Buyno-Arctowa
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ISBN: 83-10-08498-6
Liczba stron: 94
Ocena: 9/10

Sta­siu, prze­cież i tak co chwi­lę któ­ryś wejdzie – tłu­ma­czy­ła Zoch­na, pa­trząc z prze­ra­że­niem, jak czer­wo­ny z gnie­wu chło­piec, cho­wa­jąc mysz do kie­sze­ni, chwy­cił Czar­nusz­kę i bez ce­re­mo­nii wy­rzu­cił za okno.

Dziew­czyn­ce łzy sta­nę­ły w oczach.

To opowieść sprzed ponad stu lat o dziewczynce, która kocha kotki.

Świetnie są zbudowane postaci uczestniczące w tej historii, zacząwszy od nauczycielki, której cechy osobowości przez tę całą książkę określały jej zachowania - była antypatyczna i wydawała się być wrogo nastawiona dla naszej bohaterki. Próbowała ona jednak każdym swoim gestem wzbudzić w dziewczynce chęć do nauki, co nie zawsze jest najłatwiejszym zadaniem.

Główną bohaterką, którą pokochałem od początku jest Zochna, dziewczynka, która nade wszystko uwielbia zwierzątka, a zwłaszcza - co jest jak najbardziej zrozumiałe dla każdego - kotki!

Najlepiej jednak opisaną bohaterką jest Czarnuszka - wspaniały wzór dla innych kocich matek, gładka, piękna doskonałość. Czarnuszka jest nie tylko matką idealną dla swoich kociątek, ale dba też o swoją kocią mamę - małą Zochnę.

Złym bohaterem jest tutaj najstarszy brat Staś, który do domu pełnego kotów przywozi oswojoną białą myszkę

Językowo jest tak sobie, ale czy jest to ważne? Być może stylizacja na opowiastkę dla dzieci robi tylko lepiej tej historii.

Najbardziej w całej tej opowieści podobało się mi zdanie:

-Wojtusiu, przyprowadź nam prosiaka.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
9cb073c2-c924-4a12-b460-de2786cac848
SuperSzturmowiec

co to za awatar? a raczej go brak

michal-g-1

Czy warto kupić dla dziewczynki 12-letniej lubiącej czytać?

KatieWee

@michal-g-1 to raczej jest dla maks ośmiolatki

KatieWee

@michal-g-1 ale jeżeli powiesz mi co ostatnio się tej dziewczynce spodobało to spróbuję Ci podpowiedzieć co można jej podsunąć (tu już piszę ja, Katie )

George_Stark

No chyba jeszcze nigdy nie stałem się przedmiotem satyry! Dziękuję, miło mi ogromnie!


A już ten fragment: "Językowo jest tak sobie, ale czy jest to ważne? Być może stylizacja na opowiastkę dla dzieci robi tylko lepiej tej historii." ubawił mnie stukrotnie. Czas chyba przemyśleć jak te swoje wpisy tworzyć, bo coś chyba zaczynają zajeżdżać sztampą!


EDIT: Piękny awatar! Czy ma on jakąś symbolikę?

KatieWee

@George_Stark oczywiście, że ma swoją symbolikę: możesz sobie zabraniać innym czegokolwiek (krzyżyk na czerwonym tle), ale i tak jeżeli jest się kotkiem to wolno wszystko ;D

George_Stark

@KatieWee Ja mogę zabraniać, a oni mogą mieć to w dupie. Takie życie.

Zaloguj się aby komentować

696 + 1 = 697

Tytuł: Blask fantastyczny
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788376481401
Liczba stron: 236
Ocena: 8/10

Prywatny licznik 34/36

Witam ponownie w Świecie Dysku! Wspólnie zakończyliśmy podróż przez cytaty z Blasku, należałoby więc podsumować także ten tom

Ta książka zamyka rozdział wspólnych przygód Rincewinda i Dwukwiata. Ku uldze tego pierwszego i ogólnym smutku wszystkich - świat uratowany, zaklęcia odczytane, głowa wolna, można rozejść się do domów.

Lubię ten tom. Tutaj mamy już większość "dojrzałość" ŚD, widać już, że autor sam w tym bardziej okrzepł i ten świat pełen absurdu i humoru zaczyna już leżeć, jak ulubiony t-shirt, chociaż nadal ma wiele do zaoferowania.
No i tutaj po raz pierwszy trafiamy na Cohena

Jeśli ktoś życzy sobie mniej spoilerów w codziennych cytatach, zachęcam do jak najszybszego przeczytania "Równoumagicznienia", ponieważ od jutra to właśnie z niego zaczną się sypać fragmenty.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Karakalla

Czyli nastepna bedzie ta ksiazka?

9b97e3d6-af66-4c19-b5c7-c8d4de0804fd
moll

@Karakalla najwyraźniej

splash545

@moll tu już widzę chyba lepsza ocena niż poprzedniczki Muszę się brać za czytanie bo trochę się wybiłem z rytmu na urlopie a tu presja coraz większa się robi

moll

@splash545 pewnie że tak, trzeba docenić

l__p

@moll cel na ten rok będzie trzeba chyba dopasować po raz kolejny 🙈 36 książek za niedługo skończysz, a do końca roku jeszcze daleko!

moll

@l__p to się zatenteguje, spokojnie xD

Zaloguj się aby komentować