Tymczasem w Niemczech rządząca koalicja świateł znowu bardzo mocno trzeszczy - w piątek wyciekł (z całą pewnością przypadkiem)
dokument autorstwa ministra finansów Christiana Lindnera (szefa liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej), w którym przedstawia plan cięć podatków dla przedsiębiorców, złagodzenia przepisów klimatycznych oraz wzmocnienia dyscypliny fiskalnej niemieckiego budżetu federalnego poprzez zmniejszenie dotacji i świadczeń socjalnych, co kłóci się z wizją ministra gospodarki Roberta Habecka (członka Zielonych).
Żeby zażegnać nowym (a w zasadzie cały czas tym samym) pęknięciom w koalicji, niemieccy liderzy mają intensywny tydzień spotkań: wczoraj kanclerz Scholz widział się z Lindnerem, dziś ma dojść do powtórki, ale już wraz z Habeckiem, we wtorek i środę kolejne spotkania, zwieńczone posiedzeniem komitetu koalicyjnego w środę wieczorem.
Niemniej wydaje się, że wszyscy koalicjanci mają już siebie dosyć, tyle tylko, że nikt nie chce do tego przyłożyć swojej ręki - włącznie z opozycyjną CDU/CSU, której lider Carsten Linnemann wyklucza takie posunięcie, bo jej możliwości koalicyjne są zbyt ograniczone.
Sprawę komplikuje również końcówka procesu uchwalania nowego budżetu, którego brak doprowadziłby do kolejnego uderzenia w kulejącą gospodarkę Niemiec. Niemniej coraz widać, że najbliższe tygodnie będą decydujące dla przyszłości (a raczej jej braku) niemieckiego rządu.
Źródełko (po niemiecku i z paywallem):
https://www.politico.eu/newsletter/berlin-playbook/scholz-lindner-und-ein-essen-im-kanzleramt/
#wiadomosciswiat #niemcy #politykazagraniczna
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów