Ostatnimi czasy wspominałem o swoim byłym związku i relacjach. Może część osób uzna, że się "żale", ale niech ten post będzie lekcja dla młodych, ciekawostką dla doświadczonych i przestrogą dla osób będących od jakiegoś czasu w stałych relacjach.

Pół roku temu rozstałem się z byłą. Po ponad 6 latach. Ona to zakończyła. Powód? Przeprowadziliśmy się do dużego miasta, czego ona od początku nie bardzo chciała i trochę nas życie tam przytłoczyło. Brak dużej ilości znajomych, dojazdy i najgorsze - źle trafiliśmy z pracą i to dwa razy. Efekt kuli + między nami przestało się układać z wiekiem (zawsze jest fajnie, jak ma się 20-23 lata)

Samo rozstanie mnie bolało, to normalne. Widziałem w niej przyszłą żonę, chciałem z nią ślub, dzieci. Natomiast po czasie zaczęło dochodzić do mnie, ile między nami było różnic. Byliśmy z dwóch różnych światów. Wymagaliśmy od siebie rzeczy, które często były przeciw nam - mniejsza.

3 tygodnie po rozstaniu dowiedziałem się, że tak naprawdę to zostałem zdradzony. Może nie fizycznie, bo każdy dzień w tygodniu i każdy weekend spędzaliśmy razem (łącznie ze spaniem - raz u mnie, raz u mniej, w rodzinnym mieście ledwie raz na 2 tyg byliśmy). Okazało się, że laska pisała z jakimś kolegą, którego traktowała jak tampon emocjonalny na swoje problemy, ale pisali, pisali i w końcu zdecydowała się ze mną zerwać. Od zaufanej osoby wiem, że nie spotkali się, jak była jeszcze ze mną, bo najpierw chciała ze mną zakończyć.

Potem zaczęła spotykać się z nim (może na pocieszenie, lub ją zainteresował), no i są dziś razem. Z jednej strony - uniknęła formalnej zdrady, z drugiej - i tak się czuję zdradzony. Wyobrażacie sobie, że osoba, która była dla was numerem 1 w życiu przez tyle lat robi takie świństwo?

Przez wiele lat byłem dla niej wsparciem, motywowałem ją, często nawet zmuszałem do jakichś działań, musiałem być tym co pociesza. Niestety ostatni rok, wtedy co zaczęło się psuć - miałem problemy ze zdrowiem, pracą. Nigdy przy niej nie płakałem (2 razy - raz jak umarł mi dziadek, dwa - moja kotka, która przeżyła ze mną 3/4 życia). Na 4 miesiące przed końcem związku jak przytłaczały mnie problemy, zrobiłem się miększy i raz zdarzyło mi się poryczeć przy niej z bezsilności. A 5 lat byłem właściwie tym "samcem alfa" i "głową rodziny". Jaka szkoda, że wystarczy tylko gorszy okres słabości i kobieta z gadzim mózgiem widzi już w tobie zero. No mniejsza.

Do czego zmierzam - nic nie boli tak jak zdrada. Absolutnie nic. Nie tęsknię za jej osobą wcale. Ale ucierpiała moja męska duma, moje poczucie własnej wartości, moje zaufanie do wszystkich kobiet i całego świata. Mój sens budowania relacji z kimkolwiek. Śni mi się po nocach rozstanie, w którym uczestniczy ten chłop (choć go na oczy nie widziałem). Śni mi się, że dochodzi do zdrady na moich oczach. Śni mi się rozstanie, które w śnie przeżywam 2x bardziej niż przeżyłem realnie. Nie śpię dobrze od dawna, miewam koszmary.

Jak odeszła, nie chciałem mieć z nią nawet kontaktu. Po miesięcznym odżałowaniu, życzyłem jej powodzenia, jak odbierałem od niej rower. I gitara. A potem jak się dowiedziałem co się stało, zbladłem i non stop myślałem tylko "dlaczego" i śniły mi się na początku scenariusze, w którym spotykamy się, ona mi to wyjaśnia lub mnie przeprasza.

Niech to będzie przestrogą dla innych. Wiele lat idealnego związku, robienia wszystkiego razem, kobiety zapatrzonej we mnie jak w obrazek, kończy się w taki sposób. Jestem osobą mega nieufną i podejrzliwą, natomiast tutaj było to jak bomba z zaskoczenia. Do tamtej pory znałem nawet jej hasła na facebooka, instagrama (wszędzie miała te same, nie kryła się z niczym). Dziwnym trafem 1-2 miesiące przed końcem związku je zmieniła.

ABSOLUTNIE NIGDY NIE MACIE PEWNOŚCI, NIGDY. Przez 6 lat miałem okazje do zdrady - kilka razy wyszedłem na jakieś urodziny, które skończyły się w klubie, łasiły się fajne laski, raz jechałem jedną blablacarem i bardzo się zainteresowała, ale pozostałem lojalny.

I tę lojalność sobie cenię. Mam ją tylko od wieloletnich przyjaciół, którzy zawsze wyciągają do mnie pomocną rękę. Koniec końców kobieta jest stworzeniem niezdolnym do przestrzegania jakiegokolwiek systemu wartości, bo emocjonalnie jest małym dzieckiem.

Co ciekawe - miesiąc po rozstaniu zauroczyłem się w koleżance i jak skończyliśmy się spotykać, to po kilku miechach zgadaliśmy się niedawno na piwo. I dalej mnie mega przyciąga. Chyba czas na kolejne rozczarowanie Byłą mam już w dupie, ale to co mi zrobiła - dalej mnie boli.

#zwiazki #p0lka #blackpill #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zalesie #gownowpis
Cinkciarz

@Lopez_ Czlowiek to chemia. Sporty, uzależnienia, hobby, budowanie firmy czy zdobywanie władzy - wszystko po to żeby poczuć kopa od kilku hormonów.

One tęsknią do tego uczucia poznawania kogoś, zainteresowania swoją osobą, motylki w brzuchu. Szczególnie po kilku latach stałego związku, bo co tu dużo mówić - stara chemia wygasa. A czas im ucieka stary, bo niestety, ale kobiety starzeją się jak mleko.

Szanuję za dochowanie wierności, dobry z ciebie facet. Co było to było, wyciągnij wnioski i idź do przodu. Ufaj tylko sobie.

Belzebub

Natura. Czyli ogólnie nie jesteś żadnym samcem alfa tylko przez te 6 lat związku udawałeś i narzucałeś sobie inny mental niż masz w rzeczywistości xD

Lopez_

@Belzebub Dlaczego tak twierdzisz? xD w ogole na jakiej podstawie tak piszesz, bo nie czaje?

Belzebub

@Lopez_ gdybyś był samcem alfa zupełnie inaczej by wyglądało rozstanie i twoje przeżywanie jego. Podupadłeś na duchu bo poszła po rozstaniu do innego - ergo sam w siebie nie wierzysz najwyraźniej.. kreujesz się na Alfę a tu psycha sitting bo baba poszła xD

Lopez_

@Belzebub No i widać, że gówniane doświadczenie masz w związkach lub nigdy nie byłeś w stałym xD Próbujesz mi toksycznie wmówić, że albo jestem cyborgiem i nie mam absolutnie prawa do gorszego okresu w życiu, nawet jak sypie mi się zdrowie, kładą na stół operacyjny, nie układa sie praca i masę innych rzeczy, bo mi nie wolno, bo jestem pizdą xD Śmieszny jesteś

Belzebub

@Lopez_ właśnie w tym roku pęka mi za 2 miesiące 11 lat w związku. Nie zawsze bywało różowo ale w przeciwieństwie do Ciebie znam swoją wartość i nigdy nie zwątpiłem w to kim jestem. Nie mówię o chwili słabości ani o płaczu- wręcz przeciwnie uważam,że przy drugiej połówce płaczą silne osoby zwłaszcza jeśli jest to wywołane typowo związkowym problemem. Był nawet moment,że mój związek wisiał na włosku ale to jest czas aby skupić się tym bardziej na sobie i być dumnym i pewnym siebie czyli takim jakim po prostu jestem a nie udawać twardego a potem chlip chlip… chłopie NATURA

Lopez_

@Belzebub Człowieku. Nie rozumiesz, że po czymś takim jak zdrada, różne emocje człowiekiem targają. Ja dalej widzę w sobie dużą wartość, ale przychodzą dołki i wtedy człowiek się mierzy z demonami. To, że jestem tu dalej i walczę o siebie i nie zamykam sie na inne kobiety swiadczy raczej o tym, że mam siłę. A ty próbujesz jak typowy zawistny polaczek mnie tylko dobić XD Tym się różnią silni od słabych - silni pchają do gory, słabi kopią leżącego.


Tak, mój też wisiał raz wcześniej i go odbudowałem, ale nie mam wpływu na wszystko. NATURA. No zobaczymy co powiesz "natura", jak będziesz w podobnej sytuacji co ja lub powinie ci się w życiu noga - finansowo, zdrowotnie, coś na co nie będziesz miał ŻADNEGO wpływu. Silne jest ten kto wstaje, a nie ten kto nigdy nie upada.

rakokuc

@Belzebub I'm 40 and this is deep ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Belzebub

@Lopez_ silny jest ten kto nie doprowadza do upadku i potrafi utrzymać wszystko w ryzach a kobieta chce z nim być z wyboru,nie przymusu - reszta to farmazony plecione przez tych wszystkich fakeAlfa xd Zawsze jakiś powód rozstania jest (nie twierdzę,że wina leży po jednej lub drugiej stronie bo nie znam sytuacji dokładnie) ale wiem,że jeśli przeciętna kobieta dostaje od faceta to czego potrzebuje to raczej będzie się go trzymać. Twierdzisz,że próbuje cię dobić… nie ja po prostu zwracam ci uwagę - stary weź się w garść bo lament po rozstaniu to tylko strata czasu którego i tak mamy w życiu ograniczoną ilość i idź z podniesioną głową.

Lopez_

@Belzebub No to zobaczymy jaki będziesz mocny jak ci sie noga w życiu powinie nie z twojej winy


Bo ja miałem operację, która kosztowała mnie 3-4 miesiące dochodzenia do siebie przy innych problemach, które nie były związane ze związkiem i po tym wszystkim musiałem sie podnieść i wrócić do żywych.

Lopez_

@Belzebub Natura to by była, gdybym ci wpierdolił na ringu, doszczętnie cię przy tym kompromitując i powiedział, że nie jestes samcem alfa.


Ale umiejetnosc bicia sie takze nie swiadczy o tym, kto jest jakim mezczyzna, bo zolnierz bez karabinu to general.

Belzebub

@Lopez_ mmmm piękny zapach urażonej męskiej dumy. Moja kobieta miała operację po której rok dochodziła do powiedzmy sprawności żeby móc normalnie funkcjonować do tego oczywiście wcześniejsze 3 miesiące to wszelkie badania,diagnozy wizyty u specjalistów. Na moich barkach było wiele ale nie używam tego jako argumentu,że jestem super mega ALFA. Również wcześniej miałem problemy chociażby długa choroba i śmierć ojca,pomaganie owdowiałej matce i młodszemu bratu długo by wymieniać. I wiesz co? Noga mi się powinęła nieraz ale zawsze wychodzę z opresji cało i to inni mogą na mnie polegać. Niektórzy udają,że są ALFA a inni po prostu nimi są…NATURA

Belzebub

@Lopez_ i jeszcze jedno - nic nie dzieje się bez przyczyny i twoje szukanie usprawiedliwienia samego siebie,że baba cię zostawiła i byłeś chory,miałeś problem z pracą itd to wszystko są skutki twoich wyborów i czynów. Jej odejście było podyktowane przyczynami wewnętrznymi związku z tego co piszesz a nie zewnętrznymi. To zabrzmi brutalnie ale nawet fakt,że odeszła jest twoją winą bo najwyraźniej wybrałeś niewłaściwą osobę do związku - zamiast cię wesprzeć w ciężkim okresie wydaje się że była twoim hamulcowym czytając twoje wpisy. Nie bój się powiedzieć głośno,że popełniłeś błąd

Lopez_

@Belzebub Czy ja napisałem, że nie wychodzę z opresji?


najwyraźniej wybrałeś niewłaściwą osobę do związku


tu moze masz racje, ale bylem bardzo mlody jak ja poznalem, a zwiazek budowalem, kiedy w zyciu byla studencka sielanka. Mam 27 lat (pod koniec roku 28), ona 2 lata młodsza, do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.

Belzebub

@Lopez_ napisałeś,że noga mi się powinie to zobaczę. Powinęła wielokrotnie i zobaczyłem…veni vidi vici

Lopez_

@Belzebub Ok i na jakiej podstawieu uwazasz, ze ja sobie nie poradzilem? Bo stracilem kogos, kto w sumie z biegiem czasu jest uznany dla mnie za niewartosciowy? Smieci wyniosly sie same. Boli mnie tylko sposob odejscia.

Belzebub

@Lopez_ na tej podstawie,że o śmieciach nie zrobiłbyś kilku wpisów na hejto. Nie radzisz sobie mentalnie bo nie możesz tego przeżyć i przejść z tym do porządku dziennego… takie odnoszę wrażenie. Owszem można a nawet powinno się wyrzucić pewne kwestie z siebie ale użalanie się,że cię „zdradziła” gdy w sumie tego w moim mniemaniu nie zrobiła póki byliście razem jest słabe. Zazwyczaj tak jest,że jeśli ktoś a zwłaszcza kobieta zrywa z facetem to już ma plan B. Natura

Lopez_

@Belzebub Moj porzadek dzienny (tygodniowy)


praca

5 treningow w tygodniu

2x lekcje angielskiego z native speakerem (chce z b2 wbic na c1)

kazdy weekend z przyjaciolmi


Jakos daje rade. Co nie znaczy, ze mam w sobie cos tlumic, zamiast tu wyrzucic i sie podzielic emocjami, ale wtedy przychodzi ktos taki jak ty - Pan maruda i mi mowi, ze jestem betą, nie radzę sobie, jestem słaby i tak dalej XD

Belzebub

@Lopez_ na jaki adres order z ziemniaka wysłać? XD

Lopez_

@Belzebub Na twój domowy, niech ojcu zawiśnie na szyi za wychowanie buraka. Lecisz na czarno.

Barabarabasz7312

@Lopez_ Nie "żalisz się" , takie coś trzeba z siebie wyrzucić. Kiedyś byłem z jedną laską niecały rok a potem się okazało ze to zwykły wycieruch i puszczała sie z moim kumplem jak byłem w pracy. Chora nimfomanka , jednak ból pozostał. Popadłem w doły i vqurv taki że zacząłem nawet najeżdżać tego typa, w końcu wyprowadził się z miasta ona skoczyła na czarnego bolca i teraz sama wychowuje mulata w stolycy. Ból zostaje ale tez utwardza. Kobiety lubią mężczyzn pewnych siebie. Nie ma sensu tez za nimi się uganiać. Najlepiej jest myśleć wtedy o sobie, dbać o siebie, dobrze zjeść i się ubrać, hobby wtedy bardzo pomaga. Jak to mówił Charles Bukowski - "Musisz najpierw pare razy umrzeć żeby naprawdę zacząć żyć.

Lopez_

@Barabarabasz7312 +1, to prawda, że każdy ból utwardza. Każde cierpienie wzmacnia. Od siebie napiszę tylko, że przez pewne traumy z dzieciństwa i przejebane 2-3 lata w szkole podstawowej/poczatku gimnazjum (z lubianego w klasie stałem się gnębiony za kolegowanie się z kimś nieakceptowalnym przez grupe), byłem w póznym gimnazjum/wczesnym LO mega wycofany co do kobiet, nie do konca pewny siebie (choc trenowalem po tym przykrym incydencie wiele lat sporty walki)


ale idac na studia przerażało mnie, że mogę iść do pracy, bo przecież nic mi nie wyjdzie. Wtedy juz umialem dac w ryj lub wdac sie w bojke, a w glebi duszy bylem strasznie lękliwy o sytuacje, gdzie trzeba się wykazać zaradnością życiową i jakimiś umiejętnościami w przyszłej pracy. A dziś jeżdżę na firm do spotkania i rozmawiam po 1-2h , nawiązuje kontakty i relacje, ze 12 lat temu wydawalo sie nierealne, ale sporo wycierpialem i pracy wlozylem w siebie. I agresja mi przeszła Mimo, że dalej jestem dość porywczy.


Piona

monke

@Lopez_

Czy ja dobrze rozumiem, że nawet nie mieszkaliście razem?


Koniec końców kobieta jest stworzeniem niezdolnym do przestrzegania jakiegokolwiek systemu wartości, bo emocjonalnie jest małym dzieckiem.


WTF?

Lopez_

@monke Mieszkaliśmy razem ponad 3 lata, byliśmy razem ponad 6.


Co do cytatu - naturalnie w większości młode kobiety nie mają wartości moralnych i nienaruszalnych zasad, są jak kameleony pod tym kątem.

monke

@Lopez_ po tym tekście, że raz nocowaliscie u ciebie, a raz u niej to brzmiało jakbyście mieszkali osobno.

Może złe baby wybierasz. Dobrze, że wszystkie chłopy to porządne chłopaki.

To ile macie lat?

Lopez_

@monke Raz nocowaliśmy u mnie, raz u niej, kiedy raz na 2 tygodnie zjeżdżaliśmy do rodzinnego miasta, sorry, moje niedopatrzenie. Nie napisałem tego wcześniej, ale dobrze, że uważnie czytasz, dzięki


Ja mam 28 rocznikowo (koniec grudnia urodziny), ona 26 ukończone. Rozstanie pół roku temu. Razem ponad 6 lat (miałem niecałe 21, ona 19 jak zaczęliśmy być razem)


Może złe baby wybierasz. Dobrze, że wszystkie chłopy to porządne chłopaki.


Moje towarzystwo to same porządne chłopaki Ambitni, rozrywkowi, niezdradzający, zabierający dziewczyny do towarzystwa jak ziomków. Choć swoje wady ja też mam i koledzy również. Złe baby? Kiedy wchodzi się w dojrzałe życie, wychodzi niedopasowanie, tak to już jest. Nie mam do nikogo żalu o rozstanie, nie tęsknię, ale o to w jaki sposób przebiegło - mam ranę.

monke

@Lopez_ i na podstawie jednej, młodej baby stwierdzasz, że wszystkie są niezdolne do przestrzegania jakiegokolwiek systemu wartości bo emocjonalnie są małymi dziećmi. Solidny chłopski rozum.

Lopez_

@monke Z obserwacji.


Wiadomo, że chłopski rozum, jeśli ktos ma jakieś doświadczenia, no bo przeciez jak ktoś z autorytetem napisze, że to nieprawda, to wszystko dookoła traci ważność.

Zaloguj się aby komentować