Nieczystości klasyfikowano wg. wczesnych standardów na lepsze i gorsze. Do tej pierwszej grupy zaliczano kinban, czyli odchody należące do strażników szogunatu i panów feudalnych daimyo. Ich wysoka cena znajdowała odzwierciedlenie w wysokim statusie samurajów wyższej klasy. Popularne były również tsujihi – ekskrementy zbierane z toalet publicznych tsuji na rogach ulicy. Te pobierane od mieszczan zwane machihi odpowiadały zaledwie średniej klasie. Klasa najniższa to oyashiki – ekskrementy odbierane z więzień i aresztów śledczych, gdyż odchody przestępców – ludzi o niskim statusie społecznym - uważano powszechnie za mało wartościowe. Wysokiej klasy były też nieczystości pochodzące z zamku Edo (dziś część cesarskiego kompleksu pałacowego w Tokio) – siedziby szogunów.
Ze względu na najwyższy status mieszkańców tego zamku, były sprzedawane po wysokiej cenie, pomimo tego, że ich jakość była raczej niska. Przyczyną tego była wysoka zawartość rtęci i ołowiu – dwóch składników obecnych w popularnych kosmetykach. Dlaczego więc społeczeństwo Edo nie spożywało surowych warzyw?
Do transportu odchodów i warzyw używano tych samych łodzi.
Przewoźnicy dostarczali rolnikom obornik z miast, odbierali natomiast od nich warzywa przed wypłynięciem w drogę powrotną. Wg japońskich historyków nie było w Edo tradycji spożywania surowych warzyw, na popularności natomiast yskały m. in. dania smażone na głębokim oleju, jak choćby podpatrzona od katolickich misjonarzy w Nagasaki tempura
Źródło: Dalekowschodnie Refleksje via #twitter
#japonia #azja #zwyczajne #jedzenie
matko bosaka... co ja przeczytałem
@Rebe-Szewach za mało tych nuków na nich zrzucili...
@sireplama o_O…. spokojnie na pewno żartował z tymi „nukami”
O, dzięki. W sumie świeżo to wodorosty żro, a tak to kiszą, smażą i marnują. Jakaś teoria, ale nie wiem czy nie przecenia świadomości higieny w owych czasach.
@kermelanik oj nie, świadomość była bardzo wysoka nawet 200 i 300 lat wczesniej
@xvs_125612 no, nie żebym wątpił w Twój autorytet, ale tutaj są nieco odmienne opinie
https://www.kikkoman.com/jp/kiifc/foodculture/pdf_18/e_002_008.pdf
https://www.japanpolicyforum.jp/society/pt2020092516494210739.html
Ciekawe, myślałem że ludzkie odchody się nie nadają na nawóz
@HolenderskiWafel nie w Japonii
@HolenderskiWafel czemu? gówno jak gówno
@HolenderskiWafel największym niebezpieczeństwem w odchodach ludzkich są bakterię salmonelli i coli. Pewnie jak jedli surowe warzywa uprawiane na odchodach ludzkich to zdarzało im się zatruć, obróbka termiczna rozwiązywała problem bakterii. Aktualnie nawóz z odchodów ludzkich też jest stosowany na pole, jednak wcześniej przechodzi szereg obróbek np w instalacji Fuelcal
@kris-kur aha, no to dobry kierunek, nawozy ostatnio coraz droższe przez ceny gazu, a w oczyszczalniach ścieków tyle dobrego materiału się marnuje
@kris-kur Ogólnie to pasożyty też mają w tym swoją rolę. Najlepsza Korea ma problem z nawozami więc nawożą też ludzkim gównem i rozprzestrzeniają sobie zarazy.
Do powstania powszechnej kanalizacji ludzkimi odchodami nawożono też w Europie. Między innymi ten wątek był poruszany w słynnym dziele, o kanalizacji, jako żydowskim spisku mającym zniszczyć chrześcijan. Po powstaniu kanalizacji po prostu nie byłoby gówna do nawożenia.
Zaloguj się aby komentować