Zdjęcie w tle
Lopez_

Lopez_

Osobistość
  • 561wpisy
  • 1141komentarzy
W nawiązaniu do tych wpisów:

https://www.hejto.pl/wpis/w-nawiazaniu-do-tego-wpisu-6
https://www.hejto.pl/wpis/o-bylej-po-6-latach-z-planami-na-zycie-zapomnialem-w-2-miesiace-o-kolezance-ktor

Pierdole, dziś mam kortyzol wystrzelony pod niebo, gadaliśmy dziś nawet, ale jest w pracy zawalona i na ostatnią wiadomość nie odpisała, a ja się czuję jak gówniarz, tylko zerkam ciągle na telefon. Wóz albo przewóz, nie będę robić podchodów, ale też nie mam zamiaru wywierać presji i się spieszyć Ostatni raz takie emocje przeżywałem mając bodaj 16 lat, kiedy pierwszy raz wyszedłem na prawdziwą randkę (tak, wtedy trochę to zajęło, ale w życiu dorosłym mocno się zmieniłem względem nastolatka). Tyle, że wtedy to było zauroczenie z uwagi na pierwszą dziewczynę, dziś trochę randek mam za sobą i długi związek i wiem, że w obecnej sytuacji to mam przejebane XD

Moja nadpobudliwość oczywiście nie pomaga, dosłownie chodzę i gonitwa myśli, to jest serio chore.

Mam jeszcze jej rzeczy, nie będzie regularnie fajnego kontaktu, to walę żartobliwie, że wyjdziemy na obiad to przy okazji jej dam, lub (tu alternatywa) jej przywiozę pod chatę, zobaczymy co wybierze. Taki wybór, żeby zasugerować randkę, ale nie pozostawiać tylko z wyborem tak/nie i dać sobie jakiś bufor bezpieczeństwa na dalszy kontakt.

Chłop 28 lat, ale dajcie jakieś rady, bo mentalnie licznik mi się o 10 cofnął. A co najlepsze, w relacjach jestem super pewny siebie i pracuję na co dzień z klientem biznesowym.

Jak nie wyjdzie, to mam nadzieję, że jak najszybciej zapomnę i sobie zostawię tylko furtkę jako dobre wrażenie i fajną wspólną zabawę, ale lepiej będzie wtedy się odciąć.

Chłopaki, pomóżcie jakoś, go zgłupiałem. Oczywiście dam znać po wszystkim. Boję się, bo mam trochę pesymistyczne podejście przez wcześniejszą próbę (a szło super), ale jestem na tyle świadomym siebie i ludzi człowiekiem, że wiem, że to jest coś naprawdę wartego. Jestem specyficzny i musi być WOW, żeby na mnie cokolwiek zadziałało, a tu tak jest...

#zwiazki #logikarozowychpaskow #randki #gownowpis #przemyslenia #milosc
cebulaZrosolu

@Lopez_ powiedz jej tak:


"Podobasz mi się, nie spierdol tego" i po problemie, zobaczy, że ma do czynienia z maczo a nie jakimś pizdusiem :)


A tak serio to nie ma się co czaić i robić podchodów bo Ty pomyślisz co innego ona co innego i później są nieporozumienia. A jak się okaże, że nie to elo i już, nie ta to inna :)

twombolt

@Lopez_ Będzie git, 12 lat temu dziewczyna, która mi się podobała, pożyczyła mi plecak na podróż rowerem po pierwszej randce. A podobała mi się ogromnie, temu kombinowałem jak ją spotkać. "Przypadkiem", gdy szła na autobus jej go oddałem, chwilę pogadałem i zaprosiłem ją na drugą randkę. No i jest moją żoną, a akcje z plecakiem wspomina jako "odjebaną perfekcyjnie"

knoor

@Lopez_ A ja bym radził zrobić dwa kroki w tył, na parę dni przystopować kontakt i przestać pisać albo przynajmniej to ograniczyć. Argumenty:


  • Uspokoisz głowę, ewidentnie się zauroczyłeś a wtedy łatwo o głupie i irracjonalne decyzje. Czasem wywalenie z siebie przed panną wszystkich emocji kończy się dobrze, ale na wczesnej fazie większe prawdopodobieństwo jest na to, że panna ucieknie.

  • Sytuacja z tego co piszesz jest na ten moment nie do końca pewna i może się skończyć dwojako. Laski nie są głupie, ona od początku wyczuwa co jest na rzeczy z Twojej strony. Problem w tym, że prawdopodobnie sama nie wie czy i co jest na rzeczy z jej strony. Trzeba pchnąć ją we właściwym kierunku. Rozmawiając, pisząc, wymieniając wiadomości cały czas budujesz w jej głowie przekonanie, że jesteś już złapany i ma Cię w garści. Złapanie króliczka jest nudne. Urywając/ograniczając kontakt na parę dni stawiasz to jednak pod znakiem zapytania, dajesz możliwość pozastanawiania się, co tam robisz, czemu się nie odzywasz, czemu nagle straciłeś zainteresowanie, itd itp. Króliczek niezłapany = ciekawe. Jeśli jest w jakikolwiek sposób zainteresowana, to zacznie sama szukać kontaktu - poodpisuj zdawkowo parę razy, ale bez większego rozwodzenia się. Niech posiedzi sama ze swoimi myslami, zrobi się zazdrosna, niepewna tego co myślisz o niech. Niech pojawią się inne emocje, poza tym, że fajnie się razem spędziło czas. Zakładając, że ludzki umysł nie zmienił się przez kilkanaście lat odkąd zszedłem z rynku randkowego, to przychodząc z kawą na ławę i "Trade offer - I receive X, you receive Y" i zakładając, że sytuacja jest niejasna, to sorry - dużo nie wskórasz. Chyba, że jest ewidentnie na Ciebie nakręcona. I tak, zdaję sobie sprawę, że to co opisałem to są tanie sztuczki. Ale też te tanie sztuczki, gdy dobrze zastosowane, naprawdę dobrze działają.


Ale to takie moje przemyślenia, what the fuck do I know.

Zaloguj się aby komentować

O byłej po 6 latach z planami na życie zapomniałem w 2 miesiące. O koleżance, którą znałem tak se nie.mogłem zapomnieć po miesiącu randkowania i cały czas myślałem jak odnowić kontakt, co udało mi się po 5 miesiącach i teraz po tak zajebistej zabawie jestem już tak wkręcony, że się czuje jak gówniarz

Boję się tylko, że się nie uda, a ja z nikim innym spotykać się nie chce. Nie chcę mi się na imprezy chodzić, kumpel ciągle pyta kiedy pójdziemy tu i tam, a mi to nie w głowie. Muszę to rozegrać mądrze, ostrożnie, ale na pewniaka. Problem w tym, że mi łeb wariuje. Ona ma taką czujkę, że się czuje jakby na wylot mnie znała. A ja się czuje, jakby ktoś mnie idealnie rozumiał...

Miałem rzucić fajki dziś, trochę popalam, ale mnie ciągle nosi od emocji (jestem nadpobudliwy, więc taki bodziec to jak zastrzyk), więc pale dalej bo się skupić nie mogę

Co to jest zauroczenie czy zakochanie? Ostatni raz się tak czułem jako 17 latek jak pierwsza miłostkę miałem. Tyle, że tam nie było przemyśleń (jak wyzej) poza emocjami i.poczucia zrozumienia. Moja ex w ogóle.chemicznie na mnie nie działała nigdy.

#zwiazki #p0lka #logikarozowychpaskow #randki #gownowpis #przemyslenia
moderacja_sie_nie_myje

Za dużo myślenia szkodzi. Jak koleżanka jest chętna i cię zna na wylot to dobrze wie czego chcesz. Jak chce tego samego to się naturalnie ułoży, tu nie ma co kombinować.

MICK3Y

Czemu #p0lka skoro to ty odwalasz, zachowuj się normalnie zaproś ją gdzieś i od początku pokazuj że Ci zależy. Jak dziewczyna normalna i też zainteresowana to będzie dobrze

rogi_szatana

@Lopez_ dobra mów co na tym weselu się działo

Zaloguj się aby komentować

W nawiązaniu do tego wpisu https://www.hejto.pl/wpis/mam-taki-problem-otoz-zauroczylem-sie-w-kolezance-ale-z-tego-raczej-nic-nie-bedz dla zainteresowanych

1.Wesele było mega zajebiste, wytańczyłem się z ową koleżanką, ostatnie godziny już % zrobiło to, że śpiewaliśmy podczas tańczenia, także fajnie.
2.Niczego głupiego nie powiedziałem ani nie zrobiłem, chociaż zasługą tego jest rozładowany telefon, bo jak wróciłem do domu to pamiętam, że chciałem coś pisać XD
3.Nie doszło do żadnego zbliżenia, oprócz tego, że jak poszedłem do ojca pana młodego na drinka, to koleżanka usiadła mi na kolanach i zrobiłą też ze mną zdjęcie, żeby wysłać siostrze, ale tak to brała mnie tylko pod rękę czasem jak szlismy z parkietu do stołu i tyle
4.Spytała mnie czy pojadę z nią i jej koleżankami do escape roomu

Wybawiłem się lepiej niż na jakiejkolwiek imprezie z byłą, było po prostu idealnie. No i teraz dobrze czy źle? Dobrze, bo zapamiętam to wesele na długo. Źle, bo jestem teraz zauroczony jeszcze bardziej, a wydaje mi się, że nie mam na co liczyć.

#zwiazki #p0lka #logikarozowychpaskow #gownowpis #przemyslenia
twombolt

@Lopez_ Mordo, po prostu działaj i ja wyciągnij na randkę. Lepszej bazy już nie będziesz miał, kuj żelazo póki gorące

VonTrupka

haraszo! (☞ ゚ ∀ ゚)☞


teraz cię pokaże koleżaneczkom, postraszysz je trochę, a potem już z górki ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

GrindFaterAnona

@Lopez_ laska ci siada na klin, a ty ze to friendzone i nie ma na co liczyc xD ciekawe kiedy bys sie zorientował, ze cos jest na rzeczy.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Mam takie pytanie. Idę na wesle do przyjaciela z koleżanką, której on nie zna. Właściwie nikt tam jej nie będzie znał. Do tej pory wszędzie łaziłem na tego typu imprezy z moją ex, ale na początku roku się rozstaliśmy i idę pierwszy raz w życiu z kimś innym.

Kupiłem życzenia z kopertą. W kopertę daję kasę. Na życzeniach się warto podpisać. Podpisać się sam czy za koleżankę też? Wiecie, trochę to dla mnie dziwne, bo zawsze podpisywałem się z byłą (6 lat razem), a to tylko koleżanka i to dla nich obca, to tak wygląda dziwnie jednak. Z drugiej strony - podpisać się samemu, to też dziwne, skoro idę z kimś XD

#pytanie #gownowpis #logikaniebieskichpaskow #wesele #przemyslenia
cebulaZrosolu

@Lopez_ masz jakieś plany wobec koleżanki? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Piechur

Wartość jej podpisu będzie teraz taka sama jak podpisów Twojej ex na poprzednich kartkach. Według mnie będzie ok jak się podpisze, a zresztą możesz luźno zagadać czy się podpisze, to sama zdecyduje, a jak się będzie wahać, to nakłoń ją do podpisu.

nxo

@Lopez_ napisz cos w stylu: "W dniu slubu ... Lopez_ z (ta chwilowa cizia/kolezanka/nowa kobieta zycia/kolejna była*).


_____

*Po latach niepotrzebne se skreśl."


Jesli idziesz do przyjaciela, to pewnie zrozumie, ja bym uderzał w ten fason;)

Zaloguj się aby komentować

Jak zachowalibyście się w tej sytuacji?

Od 2 miesięcy pracuje w firmie jako handlowiec. Generalnie nieduży zespół. Stawiamy mocno na rynek lokalny. Mam w tym doświadczenie, więc przez ten czas praca idzie super - podpisałem trochę umów, mam regularne spotkania i praca mi się bardzo podoba, daje mi duże możliwości nawiązywania kontaktów, szef zadowolony bardzo.

Jest u nas w firmie drugi opiekun klienta. Nie za bardzo umie sprzedawać. Tylko opiekuje się portfelem klientów firmy (ja buduje swój własny). Szef ma do niego zastrzeżenia, że zaniedbuje opiekę nad klientem, bo często nie dostarcza raportów, nie oddzwania, na coś się umawia i zapomina, generalnie chaos trochę. Ostatnio odwalił jakiś numer, że firma była na kilkanaście koła stratna, bo źle skontruował umowę, a podpisał ją z typowym januszem, co to wykorzystał.

Ogarnąłem za niego jednego dużego klienta, gdzie nas tam laski (2 baby do kontaktu, nie polecam) dosłownie wyzywały od olewatorów, a teraz wypracowałem z nimi super relacje, lubią mnie i przejąłem opiekę.

Facet pracuje tu 3 lata. Szef zastanawiał się co z nim zrobić, ale przez to, że popodpisywałem umowy, stwierdził, że jest budżet na jego pensje i trzeba wyznaczyć mu jeszcze jakąś trochę dodatkową rolę, żeby to hulało.

Kolega mi bardzo pomógł się wdrożyć. Ma sporą wiedze merytoryczną, niestety często niektóre rzeczy zaniedbuje, na czym raz i ja ucierpiałem i ogólnie to pod kątem sprzedaży i rozwoju firmy, średnio. Nie chcę na niego narzekać, ale czasem mnie szef ciągnie za język. Z tym, że to takie zero-jedynkowe, bo albo chłopak zawali, albo mi mega pomoże.

Powiedziałem szefowi, że bez Adama (imię zmienione) sobie nie wyobrażam przynajmniej na razie pracy, ale wiem też jakie są plany. Chciałbym, żeby był budżet na nowego pracownika (technicznego), pracuję mocno na siebie i swój portfel klientów, mega zależy mi na tym, by budować relacje biznesowe (najdalej za 2 lata z kolegami ruszamy ze swoim projektem, ale inna branża i na razie tylko part time, dodatkowo). Chciałbym dojść do takiego momentu, żeby zbudować tu własny zespół. Mamy spore możliwości na to, żeby zrobić w rok naprawdę 3 kroki do przodu i każdy z nas indywidualnie na tym zyska.

Chłopak ma jakieś swoje problemy. Ma rodzinę, chyba się w domu nie układa. Z oczu można mu wyczytać depresję, jak ktoś czuje ludzi, to od razu to widzi, a ja czuję. Zastanawiam się teraz, w jaki sposób podzielić nasze role, żeby praca szła, żeby on z nami został, ale żeby jednak miał świadomość tego, że trzeba się ogarnąć i cisnąć do przodu.

Można powiedzieć "nie twoja firma, nie twoja sprawa". Tak jest w każdej pracy, ale nie w handlu b2b. Tu odpowiadasz klientowi własnym nazwiskiem, ty jesteś w razie co winny. I ty budujesz relacje, które potem wykorzystasz do własnych celów. Do tego każdy zadowolony klient to większa pensja dla mnie.

Gdybym był przebiegłym ciulem, to bym na jego plecach się wzbił, wykorzystał i potem przejął inicjatywę i powiedział, że ja chcę się opiekować klientami, pozyskiwać nowych i budować własny zespół, ale po pierwsze bardzo go lubię, po drugie dużo mi pomógł, po trzecie widzę, że w życiu mu się nie układa.

Od szefa mam zadanie, by poukładać procesy sprzedażowe i opieki nad klientem w firmie, ale nie jestem niczyim przełożonym i nie chcę po tak krótkim czasie wychodzić przed szereg. Tylko jak raz zrobiłem spotkanie podsumowujące kwartał, przygotowałem się z danymi, tabelkami, statystykami, celami i wnioskami, to ów kumpel przyszedł z kartką papieru A4, omówił przez 3 minuty co się działo i cześć XD A jednak im więcej w firmie faktur, tym więcej ja zarabiam....

#pracbaza #pieniadze #praca #gownowpis #rozwojosobisty #biznes
Tylko-Seweryn

@Lopez_ ale dzisiaj się rozpisujesz xd co wpis to dłuższy

Zielczan

@Lopez_ Rozumiem te plusy, które wymieniłeś, ale koniec końców, Ty pracujesz na swoje życie, on na swoje. Nie podkopywałbym jego pozycji, ale też nie upiększał tego, co się dzieje. Nie masz żadnej pewności, że sytuacja zmieni się za rok, dwa, kilka, a te błędy, które popełnia będą się kumulować.

VonTrupka

Jak sam podajesz, nie twoja firma. Nie znaczy to jednak żeby nie być fair zarówno wobec szefa jak i współpracowników jeśli są tego warci. Problem w tym, że relacje w robocie przekładają się poniekąd na życie prywatne. Działa to i w drugą stronę. Twój współpracownik przynosi do roboty problemy prywatne i obrywa przez to firma (tj. wszyscy). Pogadaj z nim, powiedz jak się sprawy mają, że już jest źle i nie wiesz co będzie dalej jeśli będzie kroczył dalej w dół.

Przy czym spróbuj dociec gdzie leży u niego problem, może zaoferuj jakieś wsparcie, choćby rozmowa po robocie w jakimś neutralnym miejscu. Jeśli gościu faktycznie jest dobry w tym co robi, a skoro przekazał ci solidną dawkę wiedzy, to sam jest ogromnym kapitałem dla firmy. Niemniej jeśli ma zawalać to niech najpierw poukłada burdel na stryszku i o tym pogadaj z szefem, aby go cisnął w kierunku ewentualnego L4 i wizyty u "rozwiązywaczy problemów personalnych".

Zaloguj się aby komentować

Mieszkam w rodzinnym domu. Na 1 piętrze mieszka moja babcia, sama (na 95m2). Ma już 90 lat i alzheimmera. Babcia nie poznaje za wiele ludzi, a nawet jak poznaje, to i tak nie da się z nią rozmawiać. Ma 3 opiekunki dziennie, ale śpi sama (wstaje dopiero jak przyjdzie ta, co wbija z rana).

Ostatnio byłem na zdalnej i obudził mnie huk. Ojciec nic nie słyszał. Pobiegłem klatką schodową do góry i zobaczyłem kałużę krwi i babkę leżącą na ziemi przy łóżku. Zatamowałem krwawienie, wezwałem karetkę, generalnie stary palcem nie kiwnął, bo spanikował i nawet mi ręcznika nie przyniósł, tylko chodził w kółko XD

Moja ciocia (siostra starego) przyjeżdża tu raz na 3-4 tygodnie (mieszka 200km stąd) i jest u nas tydzień-półtora. Także się wychowała w tym domu (to bardzo duży dom i od pokoleń rodzinny). Ciotkę stać na jeżdżenie z babcią po lekarzach, innowacyjne leki sprowadzone z USA, dodatkowe opiekunki itd (duży biznes rodzinny prowadzą z wujkiem i kuzynem).

I ciotka generalnie wyklucza jakąkolwiek możliwość opieki 24/7 dla babci, bo to już ją całkowicie zniszczy. No, ale babcia ma pampersy na noc, mówi kilka razy dziennie (głównie słowotok), boi się telewizora, kiedy lecą filmy akcji, bo myśli, że to na serio i jedyne co umie to pójść do toalety w dzień i położyć się spać. Jeszcze z asystą cioci pójdzie na 3-4 kilometrowy spacer.

Ogólnie jestem trochę przerażony. Po rozstaniu z dupą wróciłem do rodzinnego domu i najbardziej się boję, że pod nieobecność ciotki i opiekunek się wydarzy jakaś tragedia, bo jedna była o włos (kurwa, tyle krwi nie widziałem jak żyje, a ja pierwszy raz w życiu tamowałem krwawienie z łba). A ja jestem w takiej sytuacji:

1.Wszyscy mówią, że można na mnie liczyć, a ja sam nie chcę być bezduszny i sam nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś moje dzieci mnie oddały, dlatego zawsze pomagam, chociaż tak naprawdę moja babcia jako człowiek już odeszła.

2.Zamykam mordę przy jakiejkolwiek dyskusji, bo dom jest ojca (ciotka dostała działkę), więc mieszkanie w którym jest babcia będzie moje, z tego powodu nie udzielam się, żeby nie było, że jestem roszczeniowy (i tak nie mam do tego głowy, bo nie stać mnie na razie na duży remont, muszę poukładać kilka spraw życiowych i siedzę u starych na dole i mi na razie nie zależy na niczym poza poukładaniem sobie na nowo życia po rozstaniu i zmianie pracy).

#gownowpis #zdrowie #zalesie #przemyslenia #chorobypsychiczne #psychiatria #takaprawda
peposlav

moja babcia w podobnym wieku trafiła do Domu Opieki, nie państwowego, tylko prywatnego i jest dużo lepiej. Tam dbają, żeby leki brała cały czas, ma zapewnioną dobrą opiekę i z kim pogadać. Dom opieki to odpowiednie miejsce dla osoby w takim stanie.

pigoku

@Lopez_ w takich sytuacjach rodzina i otoczenie najczęściej pierdoli głupoty o podawaniu szklanki wody.

Stan o którym piszesz to albo opiekunka 24h na dobę albo dom opieki/dom pomocy. Nie ma dyskusji. Nie jesteś pielęgniarką, żeby zmieniać starszej osobie pampersa. Nie znasz się ty ani nikt z rodziny na opiece nad osobą z demencją, która teraz niby jeszcze sama funkcjonuje ale za chwile zacznie rozmazywać kupę po ścianie. Sorry, ale tak to niestety wygląda że ta choroba postępuje a próba udawania, że jeszcze nie jest tak źle prowadzi do psychicznego wycieńczenia bliskich. Jeżeli ciotka ma kasę to dom opieki prywatny to ok 5-6 tys. i nie ma się co zastanawiać.


Jako argumentu w dyskusji możesz użyć przykładu niedawnego wypadku, tzn. "widocznie chcecie się pozbyć babci szybko i czekacie aż spadnie ze schodów i będzie spokój".

3cik

"żeby moje dzieci mnie oddały".

Chyba pokutuje stereotyp, że potomstwo powinno się poświęcić za wszelką cenę i pokazać umartwianie.

To, że dzieje się to ze szkodą dla wszystkich jakoś umyka uwadze.


Profesjonalna pomoc w specjalistycznym ośrodku nie wyklucza bycia z taką osobą niemal codziennie i okazywanie jej uczuć.

Zaloguj się aby komentować

Mam taki problem. Otóż zauroczyłem się w koleżance, ale z tego raczej nic nie będzie. Napiszę wam całą historię naszej relacji, zanim zrobię coś głupiego

Po rozstaniu z ex (6 lat razem) zacząłem się zupełnie przypadkiem spotykać z koleżanką, z którą kiedyś pracowałem. Wyszło spontanicznie, bo miałem do niej jedną sprawę z przypadku (związane z jej pracą), napisałem, zaczęliśmy pisać i tak się umówiliśmy na piwo. Ogólnie od razu poczułem, że mi się spodobała (a sporo się zmieniła in plus).

Spotykaliśmy się, było już zbliżenie. Laska była mną mega zajarana, pisała zawsze sama pierwsza, widać było, że się wkręciła, ale trochę czar prysł jak wyszło, że jestem 2 miesiące po rozstaniu. Byłem też na wspólnej imprezie z moimi i jej znajomymi i jej psiapsi też zapaliła się czerwona lampka i chyba jej odradziła XD Koleżanka powiedziała mi, że jestem świeżo po rozstaniu z kimś, z kim spędziłem kupę lat i ona nie chce być zapchajdziurą, bo już raz taką rolę miała i podziękuje. Powiedziała też, że ja "za szybko chce", a ona musi kogoś lepiej poznać, a to poszło za szybko w kierunku czegoś na serio.

Były 4 miesiące prawie bez kontaktu, jakieś tam okazjonalne "siema co tam" i raczej bez fabuły. No, ale w sierpniu spotkałem ją na imprezie i tak wyszło, że zaczęliśmy gadać, potańczyliśmy i umówiliśmy się na piwo. Kontakt mieliśmy lepszy niż w ostatnich miesiącach, ale nie taki jak na początku. Potem wyszło, że znowu się umówiliśmy na piwo. No i potem zaprosiłem ją na wesele i się zgodziła.

Obecnie kontakt mamy regularny, prawie codzienny, ale wymieniamy tylko kilka wiadomości o "konkretach", bez gadania o byle czym. Na poprawiny też się zgodziła iść. Ostatnio była na wakacjach i pod wpływem % był z jej strony ewidentny flirt, podszczypywanie, a tak to piszemy jak kumple.

No i teraz ogólnie nie wiem XD Najbardziej się boję, że na tym weselu coś odpierdolę głupiego. Od razu zaznaczam, że coś w stylu "szczera rozmowa" nie ma sensu w przypadku osoby, która jest ewidentnie płochliwa i nie do końca ufna, a to takie drugie podejście. My też aż tak super dobrze się nie znamy jeszcze. Zobaczymy jak będziemy się bawić.

Ogólnie bardzo ją lubię. Spotykałem się po rozstaniu jeszcze z 2 laskami, ale wszystkie były nijakie. W sumie jakby mi przeszło, to mogłaby naprawdę być moją koleżanką, bo mam tak zakodowane, że lubię określony typ ludzi z określonymi cechami charakteru i osobowością i takimi się otaczam i ona się wpasowuje w ten schemat.

Jakby mi ktoś 2-3 miechy temu powiedział, że ona pójdzie ze mna na wesele i jeszcze okazjonalnie sobie gdzieś wyjdziemy, to bym nie uwierzył. Z drugiej strony, ona może mieć podejście "pewnie już mu przeszło, więc w sumie to fajny z niego kolega, to czasem można się spotkać pogadać, ale to tyle". Tylko wtedy nie wiem po co ten okazjonalny flirt (+wysyłanie fotek, delikatne próbowanie wzbudzania zazdrości), choć jednak o dużo mniejszym nasileniu to niż na poczatku

#logikarozowychpaskow #rozowepaski #p0lka #zwiazki #seks #blackpill #redpill #gownowpis #przemyslenia
Jaskolka96

Hmm, chyba faktycznie lepiej pogadać (może nie od razu, ale wyznacz sobie w głowie jakiś tam czas, który dla ciebie jest ok, do którego to zrobisz). Jeśli wcześniej sytuacja się rozwinie to super, jeśli nie, to pogadasz i się dowiesz na czym stoisz. W przeciwnym razie może się okazać, że mija miesiąc za miesiącem, a ty utknąłeś we friendzonie

VonTrupka

Na weselu to się baw jakby jutra miało nie być.

No, może tylko nie uchlej się do porzygu ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Ale spraw by twoja partnerka również dobrze się bawiła w nieznanym(?) dla siebie gronie.

Najważniejsze będą pozytywne emocje


A godke o tym, że czujesz do niej miętę zostaw na później. Bo jak wyjedziesz z takim tematem na weselu to i sobie, i jej spieprzysz imprezę.

Prucjusz

@Lopez_ kobieta kobiecie kobietą. Koleżanka jej doradziła, a ta jej posłuchała. Szkoda. Po co one same sobie to robią nawet wówczas, gdy nie stanowią dla siebie konkurencji?

Zaloguj się aby komentować

Tusk osobiście spotykał się z deweloperami w kancelarii prezesa rady ministrów, deweloperzy zaponsorowali 30 % budżetu na kampanię wyborczą PO. Kredyt 0 % tuż tuż.

Beka z tych pustogłowych korposzczurów, co stali do nocy w kolejce, żeby głos na PO oddać, z wielkim przeświadczeniee uczestniczą w jakiejś rewolucji i będą o nich w książkach pisać do historii. Mieszkaniowo zostaną jeszcze bardziej wydymani niż wydymał ich PiS i do końca życia będą wynajmować kwadrat w "apartamencie" (PRL lata 80) z kolegami i koleżankami xD

#nieruchomosci #polityka
45b4558a-8df4-4cb6-875d-6225a35ee912
eb73ae39-cb3c-4ea3-aeb6-4f8641580c4f
4bf9ce41-eed1-46d1-a28b-85d36a9ef30a
poliheina

Całe szczęście mamy Ciebie. Powiesz nam na kogo najlepiej głosować i kto nas nie wydyma. W końcu masz to już wszystko dobrze przeanalizowane. Dziękuję, że jesteś

Cybulion

Pis xD.

Cicho konfiarzu, postowalem tego tweeta 2h temu

2110f4ef-ffd5-4391-8178-9cffe2b22a11
bielmooka-siostra-slonca

@Lopez_ Hej wolnomyślicielu, pochwal się na kogo Ty głosowałeś?

Zaloguj się aby komentować

Czasem nie mogę uwierzyć, jakie ludzie to kurwy. Jestem dość luźnym człowiekiem, umiem się bawić, nie jestem aniołkiem, jestem nawet narwany, lata trenowałem sporty walki, nie unikam konfrontacji w kryzysowych momentach, ale tak po prostu wynika z mojej osobowości.

Natomiast nie umiem sobie wyobrazić jak można odmówić komuś pomocy, nie kupić komuś biednemu jedzenia, nie zachować się lojalnie wobec przyjaciół, być w relacji Fwb (dla mnie to kurestwo, niezależnie od płci), robić inne krzywe akcje i przypały. Wychowałem się w chrześcijańskiej rodzinie, byłem blisko Kościoła i jego nauk (obecnie mało praktykuję, staram się sam swoje życie poukładać, ale jestem wierzący).

Dla mnie pewne zachowania są po prostu jakieś abstrakcyjne. Nieumiejętność rozwiązywania konfliktów rozmową, brak zasad moralnych, nieszczerość, nielojalność, brzydzę się tym.

Czym się brzydzę? Jak mi kumpel (nie najbliższy, ale lubię z nim pogadać czasem) opowiada jak podrywa zajęte laski. Brzydzę się też tym, jak laska z którą się spotykam opowiada mi, że z kimś miała "luźniejszą relację". Brzydzę się tym, kiedy ktoś pogardza osobami o niższym statusie materialnym (sam jestem z "dobrego domu" i nigdy tego nie pokazywałem, wszyscy moi przyjaciele nie są, a burżujów nie trawię), brzydzę się tym, kiedy ktoś ocenia ludzi po okładce i brzydzę się tym, kiedyś ktoś krzywdzi inne osoby. Samemu nie raz zdarzało mi się spuścić komuś manto, ale zawsze w obronie własnej lub w obronie kumpla i zawsze na koniec zachowywałem się fair (w stylu: wstawaj i idź do domu, wystarczy ci, odpuśc sobie, zabierzcie kolegę). Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można drugiego człowieka prześladować, pobić w innej sytuacji niż podbramkowej, prześladować, gnębić etc. A takich ludzi też znam.

Mam grupę bliskich przyjaciół o podobnych wartościach i trzymamy się kilkanaście lat, nigdy mnie nie zawiedli. Ludzi wokół siebie dobieram ostrożnie, podejrzane kontakty ograniczam do konieczności, ale problem w tym, że z moją świadomością ludzkich wartości lub ich braku oraz zalet, jak i słabości, stwierdzam, że takich jak my jest naprawdę bardzo mało.

A wiecie kto najmniej się wpisuje w te zasady? Kobiety. Moją ex musiałem sporo nauczyć jak się myśli i zachowuje w określonych sytuacjach, a potem kilka z którymi się spotykałem, to na oko oceniłbym, że wychowanie poległo, a ojcowie byli pierdołami lub nie interesowali się wychowaniem córek na wartościowe kobiety.

Mężczyźni mają słabość do sukowatych kobiet i lalek, które oceniają w skali 1-10 (te mityczne 9/10 np). Ja mam słabość do normalnych dziewczyn, które niekoniecznie mogą podobać się innym, bo jeśli uznam, że z wyglądu jest ok, to dogłębnie analizuję taką osobę i stwierdzam, czy jest w porządku.

Możecie mnie wyzywać, ale mam jakiś taki chory dar, że bardzo czuję ludzi i ucinam wszystko, na czym mogę się przejechać. Doszło do tego, że jak trochę o tym poopowiadałem, to nagle X osób z mojego otoczenia zaczęło mi się zwierzać, pytać o rady itd.

#gownowpis #redpill #blackpill #psychologia #przemyslenia #p0lka #logikarozowychpaskow
evilonep

@Lopez_ o stary... Tyle sprzeczności w jednym wpisie dawno nie czytałem. Najpierw piszesz, że nie byłeś aniołkiem, trenowałeś walki, nie unikasz konfrontacji, a potem piszesz, że brzydzisz się nieumiejętnością rozwiązania konfliktów rozmową xD


Idąc dalej - generalizujesz, że mężczyźni mają słabość do sukowatych kobiet xD ale Ty jesteś normalny i masz słabość do normalnych dziewczyn. Wiesz czym jest norma? Normę wyznacza większość. Wpis z serii: świat oszalał, ja jestem normalny, a inni nie.


A między tym wszystkim jeszcze napisałeś, że sobie babę wychowywałeś. To stary nie jest normalne.

emdet

@Lopez_

Moją ex musiałem sporo nauczyć jak się myśli i zachowuje

Też nie mogę uwierzyć, jakie ludzie to kurwy.

Zaloguj się aby komentować

Przez nowoczesny świat jestem odbierany jako rasistą, homofob, antysemita i patriarchalny seksista

I im więcej mam lat tym bardziej wydaje mi się, że nie ma w tym nic złego. Wszystkie te pojęcia 20 lat temu odnosiły się do zupełnie innych zachowań i postaw niż obecnie. Świat poszedł w taka stronę, że protekcjonalne podejście do obrony własnych wartości I przekonań uznawane jest za skrajny szowinizm, a to bzdura.

#polityka
Fly_agaric

@Lopez_ A propos homofobii, zawsze mnie frapuje jak bardzo trzeba być niepewnym swej seksualności, żeby być homofobem. Ja jestem swojej pewny absolutnie. Wiem, że jestem hetero i z tyłu nad moją dziurą stoi "Exit only!" i nie obawiam się, że ktokolwiek (jak to mówicie homofoby - propaganda?) mógłby mnie przekonać do porzucenia mojej orientacji. Tym samym odmienna orientacja nie wzbudza u mnie niepokoju ani trochę i czuję się swobodnie nawet wiedząc, że są wokół mnie. A wokół was jest ich znacznie więcej niż się spodziewacie.

Skoro wy się tego tak obawiacie, to przypuszczam, że wasz pozorny heteroseksualizm jest równie silny, jak u tego węgierskiego, rządowego polityka "tradycjonalisty", co z nawiedzonej przez policję homo-orgii uciekał po rynnie.

Jakimi delikatnymi płatkami śniegu, pomimo pozornej hardości, muszę być wszystkie homofobiczno-religijne kuce?


Że niby jeszcze jesteś patriarchalnym seksistą? No i lepszego obrazu piwniczaka już dziś nie zobaczymy...

Zaloguj się aby komentować

Sranie we własne gniazdo to też gra służb i element ruskiej propagandy. Ale to Polakom nie przeszkadza, bo sranie na własny kraj jest przecież "fancy", modne i tak dalej, zakompleksione p0laczki robaczki, to właśnie przez was ten kraj jest rozgrywany jak dziecko na arenie międzynarodowej. Większość pustogłowych korpuchów z przerośniętym ego śmieje się z szurów, co łyka propagandę na filmach z żółtymi napisami, a tymczasem drugi oficer operacyjny ze swoimi trollami serwuje im inny rodzaj propagandy i wtedy łykają z połykiem po same kule, byle się dowartościować XD

#polityka #bekazpodludzi #polakicebulaki #heheszki #takaprawda
TheLikatesy

@Lopez_ "znowu w życiu mi nie wyszło, pójdę upuścić w internet"? xD

solly

a co uwazasz za sranie we wlasne gniazdo?

dradrian_zwierachs

Idź do roboty, płać podatki i usuń konto.

Zaloguj się aby komentować

Wszystko mi się w życiu powoli układa, tylko zdrowie szwankuje. Strasznie się boje utraty stałego zdrowia, przede mną pewnie szereg badań (nie chcę mówić czego dotyczy - dziękuję), leczenie w sumie dwóch chorób, które nie utrudniają mi mocno funkcjonowania, ale jednak trochę tak i siadają na psychę.

Mimo to jestem z siebie dumny, z tego jaki progres wykonałem. 6 miesięcy temu mój stan zdrowia był sporo gorszy, zostawiła mnie kobieta po 6 latach, zaniedbałem się trochę fizycznie (nie ćwiczyłem pół roku). Widać było po mnie pewne zachowania zostawione ze związku, potrzebę wsparcia, słabość.

Minęło pół roku. Mam najlepszą formę w życiu, pół roku ostrej harówy na siłowni i cardio, mięśnie brzucha (przy 86 kg) widać mi pierwszy raz od 10 lat. Dodam ,że problemy zdrowotne ograniczały mnie w treningach, ale jakoś się wyciszyło + mocno wzmocniłem mięśnie głębokie, dzięki czemu tak jakby narządy wewnętrzne były "wzmocnione". Mam pracę, w której bardzo mnie chwalą i od samego początku mam wyniki. Nawiązałem dobre relacje biznesowe, mam z kolegami pomysł na własny biznes (na razie dodatkowy, a z czasem kto wie), idę na weselę z laską, która 4-5 miesięcy temu mnie odpaliła (bo było widać po mnie, że mam potrzebę zapchania dziury po związku), a teraz odbudowałem znajomość i idzie fajnie.

Przeżyłem naprawdę niesamowite przygody tego lata z przyjaciółmi, z którymi trzymam się kilkanaście lat, a ostatnie 2 lata widywałem się raz na dwa tygodnie. Czułem się, jakbym przeżywał drugą młodość studencką, a mam 28 lat.

Jedyne nad czym muszę popracować, to zdrowie. Nie ukrywam, że bardzo pomogła mi też psychoterapia, dlatego każdemu to gorąco polecam i ostrzegam, że gro pracy musicie wykonać sami, bo psychoterapeuta to wsparcie, a nie kierowca autobusu.

Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Przede mną słodko-gorzki okres, ale mam dużą wiarę, że za rok stanę w lustrze i powiem, że jestem z siebie dumny, walczyłem jak lew i pokonałem wszystkie przeciwności. Nie wiem po co piszę ten wysryw, ale mam taką potrzebę.

#gownowpis #przemyslenia #pracbaza #zycie #zdrowie #rozwojosobisty
smierdakow

Jeden się powiesi, drugi pierwszy raz zacznie żyć naprawdę, gratulacje

Zaloguj się aby komentować

Idę na weselę z koleżanką, z którą się spotykałem niecałe pół roku temu i kontakt się mocno rozluźnił i teraz się odnowił, spotkaliśmy się raz na mieście, potem była ostatnio u mnie na piwie (było kilka osób), pogadaliśmy i niby spoko, potem zaproponowałem, żeby poszła ze mną na wesele, i się zgodziła, a ja w sumie co z nią mam styczność to mi zauroczenie wraca. No i teraz to sam kurwa nie wiem o chodzi, bo ostatnie 4-5 miesięcy kontakt był marny, a teraz nagle znowu regularny. . Mam 28 lat i nigdy się nikim tak nie zainteresowałem (nawet moją ex co z nią 6 lat spędziłem xD), ale wiem, że to dziewczyna nie dla mnie, tylko rozum swoje, a emocje swoje.

Najbardziej się boję, że się źle zachowam, bo wesele mojego dobrego kumpla i pewnie się najebię i się zrobię wylewny, to tylko z siebie debila zrobię, eh.

#blackpill #redpill #p0lka #gownowpis
cebulaZrosolu

@Lopez_ wesele z noclegiem? :)

Dzemik_Skrytozerca

@Lopez_


Noc picia kontra realizacja marzeń?


Rachunek jest prosty.


PS. Chcesz być głową, chcesz by na tobie polegali, a pijesz. To naprawdę nie pasuje.

mordaJakZiemniaczek

Tak do północy spasuj z chlaniem, żeby zrobić jako takie wrażenie. Z resztą to dobra taktyka na takie imprezy - jak chcesz odpiąć wrotki, to tak koło 2:00, jak wszyscy już mają ciepło.

Na temat niezgodności poglądów i patriarchatu się z uprzejmości nie wypowiem xD

Zaloguj się aby komentować

Ten cały Campus Polska to jest impreza dla niedorozwiniętych umysłowo, których jarają partyjne spędy i wzajemne lizanie się po jajach. Zero godności. W ogóle jakiekolwiek utożsamianie się z partią, niezależnie jaką (Konfederacja, PO, PIS, Lewica, PSL, PL2050 itd), to jest absolutne poniżenie samego siebie.

Partyjno-propagandowe gówno, a ludzie klaszczą uszami. My w Polsce zapomnieliśmy już dawno, że partie są po to, żeby wywiązywać się z obietnic i służyć obywatelom, a nie po to, by ludzie służyli partii i stawali za nimi murem.

Zaufanie i autorytet to może dotyczyć ekspertów w swoich dziedzinach i fundacji niosących pomoc, a nie pasożytów, co się zajmują lobbingiem i przeżeraniem budżetu państwa.

A już największa beka z "Silnych Razem", takie same imbecyle co pisowskie mohery, tylko tym to się jeszcze wydaje, że należą do jakiejś elity w społeczeństwie xD

#polityka #bekazpodludzi #takaprawda #gownowpis

Zaloguj się aby komentować

Mam niecałe 1,5 miesiąca, żeby znaleźć osobę towarzyszącą na wesele do przyjaciela. Nie pójdę sam, bo on mi powiedział "weź nawet byle kogo, co sam pójdziesz?" i potwierdził obecność 2 osób. No i teraz mam wyścig z czasem XD

W sumie ma rację. Wesele jest takie, że większość to rodzina. Młodych może z 4-5 par + jego brat z żoną. Zanudzę się tam bez towarzyszki do tańca i zasiedzę przy stole. A to jest mój przyjaciel od dziecka i chciałbym się dobrze bawić i żeby on za bardzo nie martwił się, że u mnie coś nie tak. I teraz mam dwie opcje.

1.Odezwać się do koleżanki, z którą spotkałem się 3 razy i z którą od 2 tyg nie mam kontaktu i delikatnie go odnowić, po czym zaprosić.

Plusy: Będę miał z kim iść, ona się nawet prezentuje, nie zanudzę się siedząc przy stole i coś potańczę
Minusy: Muszę ją zaprosić w ciągu max 10-12 dni, co zamyka mi furtkę do innych możliwości. Ona mi się w ogóle nie podoba (z charakteru) na tyle, że nawet średnio mi się z nią gada, a nie chciałbym tym bardziej, żeby po alko doszło nie daj Boże do jakiejś dwuznacznej sytuacji lub żeby ona miała jakieś oczekiwania. No ja nawet ją średnio lubię xD

2.Poczekać jeszcze na jakiś cud i może kogoś poznam w międzyczasie

Plusy: Pójdę z laską, która mi się podoba lub chociaż taką, której dobrze nie znam i będzie tajemnicza lub będzie po prostu dobra dupa z niej
Minusy: Mam na to bardzo mało czasu i mogę obudzić się z ręką w nocniku, a szanse zbyt duże nie są. Poza tym, chuj wie jak się będzie zachowywać XD

Przede mną jeszcze do tego października jakieś 2-3 imprezy, na pewno będę się bawić na dożynkach i jeszcze z raz-dwa w klubie, nie wiem czy nie załączyć trybu łowcy i czegoś na siłę nie wyrwać.

Może macie jakieś inne rady? Zabieranie rodziny (siostra/kuzynka) odpada, nigdy z nimi nie tańczyłem na żadnej imprezie (nie są taneczne) i na pewno całego wesela z nimi nie spędzę.

#pytanie #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #p0lka #wesele #gownowpis #przemyslenia
wodze_owce_na_manowce

Byłem na 6 weselach, zawsze z inną partnerką lub sam. Nawet wziąłem laskę z tindera, z którą bawiłem się bardzo dobrze a to pewnie dlatego że była hot i na weselu się nie skończyło. To było kilka lat temu, inny świat, inny Tinder. Czasami znajomi załatwiali mi partnerkę na wesele i też było fajnie.

Dużo zależy od wesela, bo jak jest mało znajomych i mało młodych osób to pójście samemu może zakończyć się dla Ciebie słabą imprezą.

Jednak branie opcji numer 1 też odpada. W samym poście bije niechęć do niej z Twojej strony, którą czuć, szkoda jej i Twojego czasu. Już lepiej iść samemu i mieć spokojną głowę.


Masz jakiś znajomych, z którymi masz stały kontakt? Może ich spytaj czy nie mają jakiejś znajomej, która jest chętna na wesele? Żaden wstyd.

VonTrupka

Puść info na lokalnym spoted

odzew bywa zadziwiający ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Boltzman

@Lopez_ dawaj. Idziemy razem. Będziemy udawać pedały xD

Tzn ja nie będę.

Zaloguj się aby komentować

W grudniu kończę 28 lat. Zawsze wydawało mi się, że mam dość chłopięcą urodę, jestem młody i mam na wszystko czas w życiu, ale teraz już dochodzi do mnie, że robię się chłopina w poważnym wieku

-Mój 7 dniowy zarost nagle stał się 2-3 dniowym zarostem
-Zrobiły mi się delikatne zakola
-Dopiero po 27 rż zarost zaczął mi gęstnieć i twardnieć
-Małolaty na siłowni zwracają się do mnie per "Pan"
-22 letni kuzyn kumpla powiedział mi na kajakach "a po was to akurat widać, że wy starzy" (kumpel mój rocznik)
-Młodszy o 5 lat kolega słucha się mnie w radach życiowo-związkowych z pełną powagą i uwagą, gdzie jeszcze 5-6 lat temu nawzajem z kolegami sobie w rozmowach o takich rzeczach docinaliśmy
-Moi rówieśnicy mają już po dwójkę dzieci
-Zeżarcie kebaba i wypicie kilku piw robi już wrażenie na moich jelitach

Dlaczego to tak zapierdala?

#zycie #zalesie #heheszki #gownowpis
A_a

@Lopez_ dzień przed moimi 31 urodzinami babka ode mnie w sklepie chciała dowód osobisty, a w tym roku usłyszałem że wyglądam na 20

Parigot

Im jesteś starszy tym czas upływa jakby szybciej. Tak to mniej więcej wygląda. Sam jeszcze nie dawno byłem w twoim wieku, takie mam wrażenie, ale mój syn mnie z niego wyprowadza w mig bo jest w twoim wieku ¯\_(ツ)_/¯

Coco jumbo i do przodu😉

banan-smietana

@Lopez_ zapnij pasy zapierdala nie się dopiero zacznie

Zaloguj się aby komentować

Lubię swoją pracę, mam fajne otoczenie. Mam w tygodniu określony rytm - 5 treningów od pon do pt, oprócz tego 2 lekcje angielskiego w międzyczasie z native spekaerem.

Doszło do sytuacji, kiedy w weekend mi się po prostu nudzi. Nie mam żadnej rutyny. Wyjścia ze znajomymi non stop, ale szczerze to nawet jestem trochę tym zmęczony. Trzymam się z przyjaciółmi kilkanaście lat, ale co 2-3 tygodnie jakaś impreza, w nieimprezowe tygodnie tu jakaś siatkówka plażowa, tu jezioro, jestem już chyba przebodźcowany tymi rozrywkami.

Jak na osobę, która była X lat w związku, tyle męskiego towarzystwa to miałem ostatni raz chyba jako 19-20 latek jak się bujałem z chłopakami po mieście xD

Miałem tak intensywne lato, że serio czekam na jesień, żeby trochę odpocząć. Wyszalałem się w cholerę. Jeszcze chcę pokorzystać z pogody i spędzać czas poza domem, ale jesienią zabieram się za 2 książki, które napocząłem wczesną wiosną i wyjścia na miasto będą bardziej okazjonalne.

#gownowpis #przemyslenia #lato #zycie
koszotorobur

@Lopez_ - zacznij grać w gry

Lopez_

@koszotorobur Brzmi jak plan

koszotorobur

@Lopez_ - nawet nie muszą to być gry on-line - istnieje wiele gier fabularnych czy strategiczny, które wymagają mniej zręczności a więcej myślenia.

Jak nie chcesz grać w gry to idź na siłownię rower, sporty walki.

Możesz też robić rzeczy przy kompie, muzyke, grafikę 3D (polecam darmowy Blender) lub rastrową, gry (są darmowe silniki do robienia gier o niskim progu wejścia jak Gdevelop), kręcić i montować filmiki, obrabiać zdjęcia etc.

Ba, możesz też uczyć się o samych komputerach, programowania, jak robić strony internetowe, jak używać chmury, itp.

Poczytaj mojej wpisy - może Cię coś zainteresuje. I jak coś to pisz na priv.

Zaloguj się aby komentować

Spotykałem się z koleżanką 3 miesiące temu, było fajnie, bardzo mi się podobała i podoba do dziś. Nawet ładna, ale w 80 % chodzi o charakter - przebojowa, spontaniczna, bardzo pewna siebie, wygadana. Większość kobiet jak jest zainteresowana facetem to przyjmuje pozycje pasywną, często się wstydzi, daje przejąć inicjatywę, czuję wtedy przewagę. A tu było zupełnie inaczej. Niby sama dużo wychodziła z inicjatywą, ale miała duże poczucie własnej wartości(coś na zasadzie "podobasz mi się, ale jak coś będzie nie tak, to nic na siłę") i chyba to na mnie podziałało.

Wtedy ona to ucięła i kontakt był potem sporadyczny, a powód taki, że byłem w sumie świeżo po rozstaniu z ex+ za szybko zacząłem traktować tę relację na serio (chyba nawyk ze związku). Ostatnio się spotkaliśmy na imprezie, pogadaliśmy, potańczyliśmy i umówiliśmy się. Dziś z nią wychodzę. I w sumie nie wiem. Dla niej to wyjście z kumplem na piwo. A ja jestem debilem, naiwniakiem i głupkiem i nawet nie wiem co sobie wyobrażam. Podejdę do tego w taki sam sposób - wyjście z koleżanką. Tylko jak sobie tak to przekminiam w ten sposób, to lepiej byłoby już o tej znajomości zapomnieć xDD

Nigdy w życiu nawet nie miałem do nikogo drugiego podejścia i nawet nie wiem jak po tym spotkaniu się zachować, bo nie chcę narzucać presji, ani zacząć wypisywać i się jakoś nadmiernie interesować, bo może to faktycznie jest wyjście ze znajomym pogadać. No takie sporadyczne, jak to ze znajomym. Nie wiem, po prostu pójdę i zobaczę, ale jestem na 90 % pewny, że nic nie wyczuję i będę się dalej zastanawiać co robić. Do tej pory wliczając ex i inne relacje, zawsze wszystko udawało się izi za pierwszym i było albo tak, albo nie. Tutaj jest coś, z czym się nie spotkałem do tej pory.

#zwiazki #blackpill #logikarozowychpaskow #p0lka
Boltzman

@Lopez_ i paradoksalnie, będziesz miał wyjebane to ona się zainteresuje xd

Lopez_

@Boltzman Nieee, wyszło zwykle koleżeńskie wyjście na 2h na piwko. Odpuszczam temat.

Boltzman

@Lopez_ kolegów i koleżanki też fajnie mieć :}

Zaloguj się aby komentować

Nie wyobrażam sobie, jak to jest spłacać hipotekę przy zarobkach w okolicy średniej krajowej. Czysta abstrakcja, dla innych codzienność Mnie przeraża wzięcie kredytu i wydanie oszczędności na duży remont i umeblowanie w przyszłości, a ludzie muszą płacić za to samo plus jeszcze kredyt hipoteczny na 400-500k. Albo inaczej - w ogóle nie wyobrażam sobie wziąć kredytu na mieszkanie.

Przecież taki chłop co jest np strażakiem za jakieś 6k/miesiąc w mieście typu Gdańsk/Kraków to może sobie w łeb strzelić co najwyżej. Nawet jak znajdzie żonę o porównywalnych zarobkach, to założenie rodziny i kredyt na mieszkanie = bardzo skromne życie. Względna stabilność dopiero albo jak dziecko opuści dom, albo po jakichś kilkunastu latach jak się pospłaca sporo i dostanie jakieś awanse w pracy. A jak praca w korpo czy na B2B, to jeszcze stres, żeby się nic zawodowo nie posypało. Rata kredytu z 4-5k i hulaj dusza.

Gro osób zarabia w dużych miastach 5000-7000 zł i to żaden wstyd, bo to nie są złe pieniądze. Kasa powyżej tego to często handel, IT, stanowiska menadżerskie, inżynierowie etc, ale jest masa innych zawodów, gdzie sufitem jest te 10k i do tego naprawdę trzeba dojść ciężką pracą, niektórzy w okolicach 40 rż dopiero zarabiają tyle.

Teraz wejdzie ten kredyt 0 %, ceny poszybują i praktycznie zaorają takie młode bezdzietne pary, co będą dalej landlordom płacić za wynajem chore siano i co rok-dwa zmieniać lokalizacje mieszkania z różnych przyczyn. Przecież to nie jest życie, tylko wegetacja.

Wcale się nie dziwię, że gro osób w powiatowych i średnich miastach kładzie lachę i idzie gdzieś do wojska/policji/służby więziennej czy emigruje do Norwegii na statki na zasadzie 8 miesięcy w robocie i 4 w Polsce (przykładowo), bo życie w dużym mieście i kupno mieszkania to w tej chwili tylko rarytas dla absolutnych elit finansowych.

A weźcie sobie teraz pomyślcie jak zaorali się ludzie, którzy brali kredyty na dom XD To akurat czysta głupota, ale jak można sobie spartolić życie. Mojej ex kuzyn nawet to spłaca na takiej zasadzie, że wziął kredyt na dom w dobrych czasach, a potem przy załamaniu zwolnił się z pracy by robić na czarno i mieć wyższy dochód, bo na czysto ze swoją kobietą mieli z 10k, a rata kredytu urosła do 4k + dzieciak na głowie i rachunki do opłacenia w domu matki (która przebywa zagranicą).

#nieruchomosci #kredythipoteczny #pieniadze #gospodarka #zycie #gownowpis #takaprawda
emdet

@Lopez_ bardzo prosto, wystarczy mieć takie średnie krajowe ze 4 czy 5.


( ͡° ͜ʖ ͡°)

emdet

@Lopez_ A tak już na serio - też sobie nie wyobrażałem kredytu, ale jak przyciśnie cię rzeczywistość, to na różne ustępstwa człowiek idzie.

Raty 5k na 2x średnia nikt na ten moment nie dostanie, ale fakt faktem że wiele ludzi w tej sytuacji się znalazło po 2019 - na to jednak wpływu (już po wzięciu kredytu) nie mieli, obudzili się z ręką w nocniku no i tak, jest to czysta abstrakcja.

Choć to, co moim zdaniem jest największą abstrakcją, to bycie dzisiaj singlem - z dwóch niezłych pensji zawsze się trochę uzbiera, mając to dyspozycji jedną, nawet bardzo dobrą, możliwości mieszkaniowe są IMO dość żadne, szczególnie w dużym mieście.


A najlepsze w tym jest to, że mieszkania po >20k/m2 dalej schodzą jak ciepłe bułeczki ¯\_(ツ)_/¯

Lopez_

@emdet Bo wykupuja fundusze jakies inwestycyjne i ludzie, ktorzy lokuja tam kapital

emdet

@Lopez_ sytuacja z bliskiego mi otoczenia - mieszkanie sprzedane w przeciągu niecałego miesiąca od wystawienia, kupione przez rodziców dziewczyny która w Warszawie będzie zaczynać studia.

22k/m2, płacone gotówką.


Także to co mówisz na pewno również ma miejsce, ale nie jest to wcale całość rynku.

jonas

Na szczęście nie trzeba się cisnąć w dużym mieście z innymi poszukiwaczami szczęścia i nirwany. Oni tego w ogóle nie sprawdzają.

Zaloguj się aby komentować