@Loginus07 w jedynce towarzysze są całkowitym mięsem armatnim szczególnie pod koniec, w dwójce jest trochę lepiej pod tym względem choćby dlatego że można im dać lepszy pancerz. Ciężko mi też się odnieść jak to jest grać całkowicie na ślepo, bo jak byłem młody to byłem tak zajarany, że w przerwach od gry chłonąłem fanowskie ziny - wtedy jeszcze z płyt z CD-Action. Nie szukałem solucji, ale tak ogólnie o grze się czytało, biblie Fallouta itp. A tak to godziny, godziny, godziny i włóczenie po pustkowiach - dzisiaj byśmy pewnie napisali że farmienie, wtedy się po prostu z ciekawości zaglądało pod każdy kamień. Pamiętam jak jeszcze dzwoniłem do ogarniętego ziomka, normalnie stacjonarnym telefonem, żeby spytać skąd brać ogniwa do samochodu xDD z resztą jak weszły darmowe czy tam półdarmowe rozmowy po 20-stej to jak się dopchałem do telefonu to z innymi ziomkami też gadaliśmy nieraz o Falloucie 2, zawsze ktoś wyczaił coś nowego
Mogę też się wypowiedzieć o Wastelandach - grałem w dwójkę lata temu, już w wersji DC na szczęście bo ponoć na premierę była tragiczna technicznie (przy DC też szału nie było ale można grać) i co mogę powiedzieć - gra ma to coś dla hardkorowego fana klasycznych Falloutów, z takim ale, że to jak oryginalny protoplasta gra bardziej nastawiona na walkę, a poza tym kurewsko wręcz trudna xDD wtedy w ogóle prawie nie grywałem, a w to wbiłem jakieś chore ilości godzin, głównie podchodząc do każdej walki po 10 razy, na zasadzie że nawet jak wygrałem ale zostało mało amunicji to podchodziłem jeszcze raz i w ogóle. Po czym tak się wykoksiłem że random encountery zdmuchiwałem na raz (co nie jest takie oczywiste w tej grze). Później w ogóle wyczyściłem mapę tak że już nie było żadnych encounterów bo na końcu potrzebowałem coś otworzyć i musiałem wylevelować jedną postać. No maks. I potem jest kolejna mapa i znowu mnie rozszmacali jak gnój po polu xD i nigdy jej nie skończyłem, a szkoda. Ale jak nie jesteś fanem walki turowej to można sobie darować. Trójka z kolei stawia trochę bardziej na RPGowanie, jest jakby więcej fabuły i wątków poza walką, ale pograłem paręnaście godzin i w sumie nie wiem czemu już nie wróciłem. To też trochę inny klimat bo to zima nuklearna. Ale Wastelanda trójkę, jak kiedyś kiedyś trafisz w dobrej promce to można dać szansę. No a F2 tak jak pisali, zmodować i warto przejść, F1 bardziej dla historii, F2 dla całokształtu. I wiem o czym mówisz, bo nawet oglądałem kiedyś reakcje współczesnych graczy na F1 i shit was hilarious, ale rozumiem, w czasach gdzie gry prowadzą za rękę, to jest przeginka w drugą stronę, but na pysk i domyśl się xD typowe gry pod lizanie ścian, chociaż oczywiście można też je przejść siłowo. Można w sumie wszystkich wyrżnąć w pień i też będzie spoko, and I think it's beautiful xDD