Zdjęcie w tle
CiekaowstkInwestycyjne

CiekaowstkInwestycyjne

Osobistość
  • 204wpisy
  • 409komentarzy

Wiedza, która zaprocentuje!

Czy wiesz, że...
... w USA istnieje prawo, które zakazuje kontraktów terminowych na cebulę?
Przepis ten został wprowadzony do amerykańskiego prawa w 1958 roku i znany jest pod nazwą „Onion Futures Act”, co w wolnym tłumaczeniu na język polski brzmi: „Ustawa o Kontraktach Terminowych na Cebulę”. Zastanawiacie się dlaczego akurat na cebulę, a nie czosnek, ziemniaka lub jakiekolwiek inne warzywo? Wszystko przez dwóch przedsiębiorców: Sama Siegela i Vincenta Kosuga'i, którzy w 1955 roku, poprzez swoje manipulacje na rynku kontraktów terminowych w Chicago, doprowadzili do sytuacji, w której 23 kilogramy cebuli były warte mniej niż worek, w którym były sprzedawane. Jak do tego doszło? Pozwólcie, że wyjaśnię.
Siegel i Kosuga, dwóch handlarzy cebulą, rozpoczęli swoją spekulację od skupienia olbrzymiej ilości tego warzywa. W szczytowym momencie posiadali oni nawet 98% całego zapasu cebuli w Chicago, co w przeliczeniu daje około 14 000 ton! Gdy już tego dokonali, zrobili w swych działaniach zwrot o 180 stopni i zaczęli odsprzedawać cebulę lokalnym rolnikom, którzy na co dzień zajmowali się jej uprawą.
Możecie zapytać: dlaczego inni rolnicy mieliby zdecydować się na zakup od nich? Siegel i Kosuga zagrozili, że jeżeli tego nie zrobią, to zaleją rynek cebulą, co doprowadzi do bankructwa wielu z nich. Rolnicy, nie widząc innego wyjścia, przystali na propozycję handlarzy, którzy jednocześni obiecywali im, że dzięki temu nie wypuszczą na rynek całego swojego zapasu, utrzymując w ten sposób wysoką cenę warzywa.
W międzyczasie, za kulisami, Siegel i Kosuga nabywali kontrakty terminowe na cebulę, grając oczywiście na spadek jej ceny. Pierwszym manewrem na który się zdecydowali było wywiezienie cebuli poza granice Chicago, by następnie przepakować ją i ponownie dostarczyć. Gdy mieszkańcy Chicago zauważyli kolejny, ogromny transport cebuli do ich miasta, ceny warzywa drastycznie spadły. To jednak nie był koniec ich planu - para handlarzy chwilę później zalała rynek swoim zapasem cebuli, wyprzedając go niemal w całości. W efekcie, cena 23-kilogramowego worka cebuli spadła z 2 dolarów i 75 centów (cena sprzed rozpoczęcia spekulacji) do zaledwie 10 centów. Siegel i Kosuga zarobili na tym manewrze miliony dolarów, lecz ich działania spowodowały ruiny wielu lokalnych farmerów…
Co sądzicie o takich działaniach? Czy uważacie, że na rynku finansowym nie ma miejsca na sentymenty i obaj mężczyźni po prostu zwyciężyli? A może uważacie, że przekroczyli granice dobrego smaku, której nie powinno przekraczać się w pogoni za pieniądzem? Serdecznie zachęcamy do podzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat w komentarzach poniżej.
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
fcea1446-9636-4b3f-a674-892fe1118462
Gepard_z_Libii

@CiekaowstkInwestycyjne Takie łajzy powinny mieć zakaz prowadzenia interesów, bo szkodzą społeczeństwu.

VonTrupka

. Siegel i Kosuga zarobili na tym manewrze miliony dolarów


@CiekaowstkInwestycyjne w ktorym momencie zarobili miliony?

Skupili ponownie to co było na rynku detalicznym gdy dobiło do 10C, a potem wprowadzali partiami swój towar za dużo wyższę cenę?

<br />

Czytałem o tym lata temu, a za leniwy jestem żeby sprawdzać po raz kolejny źródła.

Tak na przyszlość, opisuj tak aby nie pozostawiać niedomówień


Sprawa bardzo przykra jak zresztą przy każdej spekulacji na towarze, przy której obrywają producenci lub dostawcy a na sam koniec konsument detaliczny. To jednak biznes i choć obydwaj spekulanci nie mieli ani krztyny moralności wiedząc doskonale do czego doprowadzą to poza szantażem, za który beknęli by w obecnych czasach, nie zrobili nic wbrew obowiązującemu wtedy prawu.

Choć nie wiem jakie wtedy istniały regulacje i możliwości ochrony (domniemywam że żadne) to droga sądowa zawsze pozostawała otwarta dla poszkodowanych rolników.


Osobiście wkrwia mnie mocno taka spekulacja, bo już kilka tego typu zagrywek mieliśmy w naszym własnym kraju, przy czym nie wszystko to spekulacje a zwykła panika, niemniej jednak co nie jest prawnie zabronione...

Choć i tak próby zawsze będą podejmowane, a to czy się kogoś złapie na gorącym to już inna para kaloszy.

DeGeneracja

@CiekaowstkInwestycyjne To nas czeka. Wielkie Korpo każą. Ludzie kupują bo taniej w wielopakach, 2+1, kup dziś, jutro 20% taniej, z kartą Biedronka, oszą, jakkolwiek

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... aż 75% transakcji na giełdach krajów rozwiniętych realizują algorytmy komputerowe?
Cóż, oznacza to, że gdy decydujesz się na zakup akcji na giełdzie, najprawdopodobniej handlujesz z algorytmem komputerowym. Brzmi to nieco niewiarygodnie, prawda? Ogólnie bowiem przyjęło się przekonanie, że handel na giełdzie to zakłady pomiędzy inwestorami o to, kto ma rację. Nasuwa się jednak pytanie: czy takie zakłady ze sztuczną inteligencją mają jakikolwiek sens?
Nie zapominajmy, że w 1997 roku sztuczna inteligencja po raz pierwszy pokonała arcymistrza szachowego, w 2016 roku program komputerowy triumfował nad mistrzem świata w antycznej grze Go, a od 2019 roku uważa się, że pokerbot jest w stanie pokonać każdego człowieka w grze karcianej Texas Hold'em. Czy możemy więc przypuszczać, że sytuacja w daytradingu jest inna? Niestety, na to pytanie nie jestem w stanie udzielić Wam odpowiedzi.
Jednak, jeżeli Wy posiadacie swoje opinie na ten temat, to serdecznie zachęcam do podzielenia się nią poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
e4db06fe-c1c0-4626-857b-e4a99fade434
banan-smietana

@CiekaowstkInwestycyjne kiedyś pracowałem z kolesiem który instalował stanowiska traderskie na giełdzie w Londynie. Opowiadał że jak instalowali serwery różnych firm traderskich to musieli pilnować żeby swiadlodowe patch kable były tej samej długości żeby się przypadkiem nie okazało że czyjś trade przejdzie szybciej bo jego serwer jest pierwszy w racku i ma krótszy kabelek. W stanach firmy klasa swoje światłowody między giełdami żeby szybciej moc tradowac. W takiej sytuacji dzwoni sprzedawca z banku który opowiada o wspaniałym produkcie oszczędnościowym opartym o giełdę

Mgr_rybak

Czy to oznacza, że 75% doi 25%? I bez tych 25% nikt nic by nie zarobił?

Rozkmin

I to jest problem który potęguje przepaść między biednymi a bogatymi, a będzie się rozwijał

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... "pierwszym" najbogatszym człowiekiem na świecie był Yoshiaki Tsutsumi?
Przyzwyczailiśmy się już, że Forbes co roku publikuje swoją listę najbogatszych ludzi na świecie. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że jest to stosunkowo nowy ranking. Pierwsza edycja listy ukazała się dopiero w 1987 roku. Wydaje się, że wcześniej kwestia najbogatszych ludzi na świecie nie była postrzegana jako istotna, aż do momentu, gdy Forbes opublikował swoją premierową listę.
Ciekawym pytaniem jest, kto otworzył listę Forbesa jako najbogatszy człowiek na świecie w premierowym wydaniu rankingu? Odpowiedź brzmi: Yoshiaki Tsutsumi. Choć dzisiaj to nazwisko może być nieznane dla wielu, w latach 80. i 90. był on dość znanym japońskim przedsiębiorcą, który przez siedem lat z rzędu otwierał listę Forbesa jako najbogatszy człowiek na ziemi. Tsutsumi zgromadził majątek szacowany na 20 miliardów dolarów (w 1987 roku), głównie dzięki inwestycjom w japońskie nieruchomości, zwłaszcza podczas japońskiego cudu gospodarczego.
Dzisiaj jednak Tsutsumi nie znajduje się ani na liście najbogatszych ludzi na świecie, ani na liście miliarderów. Lwią część swojego majątku utracił do 2007 roku, głównie z powodu różnych skandali. Japoński przedsiębiorca miał m.in. manipulować ilością posiadanych przez siebie akcji i wykorzystywać poufne informacje w handlu. W 2005 roku otrzymał nawet za to wyrok 30 miesięcy więzienia. Korporacja, którą kiedyś zarządzał, a którą odziedziczył po ojcu, wniosła przeciwko niemu sprawę o szkody spowodowane podczas jego prezesury (do 2004 roku). Sprawa zakończyła się niedawno i w 2016 roku Yoshiaki Tsutsumi musiał wypłacić firmie odszkodowanie w wysokości około 200 tysięcy dolarów.
Czy zdawaliście sobie sprawę, że lista Forbesa to stosunkowo nowa idea? Czy aspirujecie do znalezienia się na niej kiedyś? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że co za dużo, to nie zdrowo? Serdecznie zachęcam do podzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
c8b9950f-f1a3-4313-b906-52a5bfeb7b08
woohoo

W sumie myślałem, że lista jest młodsza ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ tak czy inaczej nie planuję się na niej znaleźć

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Czy wiesz, że...
... przed inwestycją w statek, powinieneś sprawdzić czy budujący go ludzie, korzystają z tych samych jednostek miary?
Katastrofy czasami przybierają komiczne, a nawet absurdalne formy. Dziś nieco humorystyczny przypadek zatonięcia szwedzkiego okrętu wojennego "Vasa" z polskimi akcentami w tle. Okręt ten miał zostać perła w szwedzkiej flocie wojennej, a zatonął podczas swojego dziewiczego rejsu w 1628 roku, po pokonaniu zaledwie jednej mili morskiej.
Okręt "Vasa", zbudowany został na rozkaz króla Gustawa Adolfa i był monumentalnym dziełem inżynierii tamtych czasów. Jego imponujące wymiary wynosiły 69 metrów długości i 12 metrów szerokości, a jego najwyższy maszt wznosił się na wysokość 30 metrów. Dodatkowo okręt charakteryzował się bogatymi zdobieniami, wśród których kryje się pierwsza ciekawostka związana z Polską.
Wśród ozdób okrętu bowiem znaleźć można było karykatury polskich szlachciców, przedstawionych w groteskowej pozycji, kucających pod ławami. Zdobienia były umieszczone tak, by były w zasięgu wzroku załogi okrętu podczas korzystania z "toalety". Miało to przypominać załodze o ich wrogach - Polakach, w jaki sposób mają o nich oni myśleć.
Na nasze szczęście, okręt nigdy nie dotarł do Polski. "Vasa" miał być jednym z najpotężniejszych okrętów w szwedzkiej flocie, ale zatonął podczas pierwszego silniejszego podmuchu wiatru. Jedna z głównych przyczyn był błąd w budowie okrętu, który wynikał z używania na przemian dwóch różnych jednostek miary, stopy amsterdamskiej i stopy szwedzkiej, które różniły się od siebie o około 1,5 cm.
Czy ktoś został ukarany za tę katastrofalnie-komiczną pomyłkę? Otóż... nie. Za niepowodzenie winą obarczono tajemniczych polskich agentów, którzy mieli rzekomo dokonać sabotażu na szkodę Cesarstwa Szwedzkiego. Ot, kolejny pretekst do wojny.
Ten przypadek wydaje się przypominać nam, jak fundamentalne znaczenie mają drobne szczegóły - nawet takie jak jednostki miary. Czy kiedykolwiek słyszałeś o podobnie kuriozalnych błędach, które doprowadziły do katastrofy? Zapraszamy do dyskusji na ten temat!
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
ca0ea5e8-1211-4280-a43f-3666fc4f478a
Barabarabasz7312

@CiekaowstkInwestycyjne ciekawa historia, nie tylko główny wątek ale też ten trolling z karykaturami i tajemniczymi agentami

pszemek

@CiekaowstkInwestycyjne No tak średnio bym powiedział, muzeum Vasy w Sztokholmie (zajebiste, polecam, cały okręt został podniesiony z dna i wstawiony do muzeum) podaje, że zasadniczym problemem Vasy było błędne wyważenie - Król chciał więcej dział, więc dodano je na wyższych pokładach, ale nie dodano odpowiednio dużego balastu nisko, więc nowy środek ciężkości był zbyt wysoko, co finalnie spowodowało że okręt był niestabilny i łatwo się bujał.

O tym ostatnim z resztą budowniczowie wiedzieli, bo każdy okręt po zwodowaniu wtedy przechodził testy stabilności, które polegały na tym, że załoga biegała równolegle od burty do burty, żeby rozbujać okręt. Już na etapie tych testów zorientowano się, że jest problem, ale 'kazali płynąć to my płynęli'.

Cinkciarz

@CiekaowstkInwestycyjne owszem, słyszałem o podobnych. Wydaje mi się, że koronnym przykładem była misja NASA Mars Surveyor '98. Komendy z Ziemii wysyłane były z myślą o jednostkach anglosaskich (funty), sonda natomiast przetwarzała jako jednostki SI (niutony). W rezlultacie ponad $300M spaliło się w atmosferze Marsa.

Od tamtej pory NASA bezwzględnie używa jednostek SI. Reszta amerykanów w sumie też, tylko o tym nie wiedzą

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... na skutek inflacji calość gotówki wydrukowanej przez państwo europejskie moze spaść do wartości 0,001 centa?
Już po zakończeniu I Wojny Światowej, gospodarka węgierska borykała się z wieloma trudnościami. W 1923 roku inflacja miesięczna na Węgrzech wynosiła bowiem prawie 100%. Sytuacja ekonomiczna tylko pogorszyła się podczas okresu II Wojny Światowej oraz bezpośrednio po jej zakończeniu. Do stopnia, którego prawdopodobnie nikt nie przewidział, mowa tu bowiem o największej kiedykolwiek odnotowanej inflacji.
W 1944 roku największy nominał na Węgrzech wynosił 1000 pengő. Jednak już rok później, w 1945 roku, skoczył do 10 000 000 (dziesięciu milionów) pengő. Kolejny rok przyniósł jeszcze większy wzrost - nominał wynosił już 100 000 000 000 000 000 000 (10²⁰) pengő. W szczytowym momencie tego gwałtownego procesu inflacyjnego, ceny na Węgrzech podwajały się co 15 godzin...
Co uważacie o inflacji? Jestescie jej fanami, czy moze wolelibyście żeby w ogole ona nie istniała? Zachęcam do podzielenia się opiniami na ten temat
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
3a72f8c3-9888-4fb8-88eb-9582b85115f1
pansiano

@CiekaowstkInwestycyjne Oczywiście, że dla mnie - zwykłego zjadacza chleba, inflacja mogłaby nie istnieć w ogóle. Ale pewnie chodzi o to, żeby jednak ludzie chcieli wydawać a nie chomikować.


Pytanie z mojej strony:

Czy inflacja tego rozmiaru jest w ogóle możliwa w naszych czasach, kiedy wszystko jest doregulowane prawnie pod korek? Nie wyobrażam sobie, żeby co miesiąc lub nawet częściej podpisywać na wszystko nowe umowy co by doganiać i nie zdechnąć.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... naturalna powstała perła może ważyć nawet 6,4 kg?
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wielka może być naturalna perła? Okazuje się, że może mierzyć 24 centymetry i ważyć aż 6,4 kg! Takie wymiary cechują właśnie Perłę Allaha , znana również jako Perłę Lao Tze, która przez długi czas była uznawana za największą perłę na świecie. Zasługuje na podkreślenie, że jest to perła całkowicie naturalnego pochodzenia, co jest niezwykle rzadkie dla pereł o tak imponujących rozmiarach.
Co ciekawe, wygląd Perły Allaha różni się od tradycyjnych, gładkich i błyszczących pereł. Ma ona nierówną, nieregularną powierzchnię, przypominającą bardziej ząb niż perłę. Tak unikalna struktura sprawia, że trudno jest precyzyjnie oszacować jej wartość. W 2007 roku jednak, w wyniku sporu sądowego, wartość tej perły została oszacowana na 93 miliony dolarów.
Zastanawiacie się, skąd wzięła się nazwa Perły Allaha? Jej nazwa pochodzi z legendy, której prawdziwości nie da się potwierdzić. Jej historia została po raz pierwszy opowiedziana w 1939 roku przez amerykańskiego archeologa Wilburna Cobba. Według jego relacji, usłyszał o niej po raz pierwszy w 1934 roku i od razu postanowił ją zakupić. Niestety, ówczesny właściciel perły odmówił sprzedaży, uznając ją za coś świętego - perła przypominała mu bowiem turban owinięty wokół głowy Mahometa. Mężczyzna zmienił zdanie dopiero po kilku latach, kiedy Cobb wyleczył jego syna z malarii (za co w prezencie podarował mu perłę).
Czy podzielacie zdanie o wyjątkowości Perły Allaha? Czy dostrzegacie jej unikalne piękno? A może wręcz przeciwnie? Zachęcam do podzielenia się opiniami na ten temat
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
f687961a-4567-4fa0-a875-fb0696c9c18c
uczalka

@CiekaowstkInwestycyjne Tak na moje oko to bardziej przypomina głowę małpy i pięciu złotych bym za nią nie dała, bo i na co to komu? Na szyi nie powiesisz, bo brzydkie i niewygodne, na "perłę w koronie" też się nie nadaje, więc co z tym tak naprawdę zrobisz? Jak po prostu postawisz na kominku i będziesz pokazywać znajomym, to nawet nie uwierzą, że to perła, tylko uznają cię za dziwaka.


Btw, czemu masz literówkę w nicku?

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... okres istnienia tzw. "standardu złota" trwał zaledwie sto lat?
Wiele osób postrzega "standard złota" jako magiczne rozwiązanie dla wszelkich problemów ekonomicznych. W obecnych czasach trudno jest uniknąć dyskusji na temat ekonomii, która nie porusza kwestii standardu złota, a zwłaszcza kwestii odejścia od niego. O tym jaki to gorący temat, najlepiej świadczy ilość teorii spiskowych, które narosły wokół niego.
Możecie się zdziwić, ale standard złota był dość nowym pomysłem, który funkcjonował na całym świecie zaledwie przez sto lat (i to z przerwami!). Bowiem standard złota został po raz pierwszy wprowadzony przez Wielką Brytanię dopiero w 1821 roku (wówczas jeszcze na skalę lokalną). Zaś dopiero 1873 rok jest uznawany za moment, w którym standard złota stał się zjawiskiem globalnym (wtedy to Cesarstwo Niemieckie przyjęło ten system, odchodząc od standardu srebra). Zaledwie sto lat później, w 1971 roku, standard złota został ostatecznie porzucony.
Ciekawym jest, że większość z nas jest nieświadoma, iż przez większą część historii ludzkości, żyliśmy w systemie opartym na srebrze - tzw. "standardzie srebra". Ten system funkcjonował, szacunkowo, od 3000 p.n.e. do 1873 roku. A czy Wy kiedykolwiek wcześniej słyszeliście o standardzie srebra? Jakie są Wasze myśli na temat odejścia od standardu złota? Zachęcam do podzielenia się opiniami na ten temat
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
e4ee96a7-2d99-4128-8497-01893da18ad3
Capo_di_Sicilia

@CiekaowstkInwestycyjne Nie rozumiem wzdychania kuców do standardu złota. inflacja jako taka jest zdrowa i napędza wzrost gospodarczy (to co sie stalo przy covidzie to po prostu nasranie na ekonomiczna szachownice wiec tego nie licze). Obecne kryzysy sa mniej dokuczliwe niz 100 lat temu, bo latwiej sterowac podażą pieniądza.

Kierkegaard

@Capo_di_Sicilia nie rozumiem twojego wzdychania do wzrostu gospodarczego, gospodarka powinna dążyć do jakiejś stałej a nie gonić za króliczkiem w nieskończoność.

El_Nero

Jest na świecie tyle złota, żeby mogło stanowić podkładkę pod wszystkie pieniądze?

DiscoKhan

@El_Nero jest tyle jakiekolwiek surowca żeby mógł stanowić podkładkę pod wszystkie pieniądze, bo ceny tego surowca mocno się zaczną zmieniać jeżeli jego rola i użyteczność się zmieni. Jakbyś miał standard piasku budowlanego(to tylko przykład) to najpierw ceny poszybowały by w kosmos, wszyscy skupili się na maksymalnym wydobyciu surowca i jego efektywnym składowaniu chociaż i gdyby ktoś chciał podjąć ekwiwalent surowca do posiadanych pieniędzy to potrzebował by sporo taczek żeby to przetransportować.


Także absolutnie jest wystarczająco dużo złota by pokryć gotówkę która jest w cyrkulacji.

El_Nero

@DiscoKhan Czy to by nie oznaczało, że opieranie pieniądza na złocie (czy innym kruszcu) nie ma zbyt wiele sensu?


Bo skoro ceny kruszcu będą się mocno zmieniać, to żadna to gwarancja czegokolwiek.

Konto_serwisowe

@CiekaowstkInwestycyjne Gdyby standard złota był taki super, jak się kucom zdaje, to nigdy by z niego nie zrezygnowano...

dsol17

@Konto_serwisowe Ty po prostu nie rozumiesz dla kogo ten standard przestał być super. Dla bankierów i polityków przestał.


Możliwość legalnego sfałszowania (czyli dodrukowania) sobie dowolnej ilości pieniędzy to WŁADZA.I to WŁADZA ABSOLUTNA nad całą gospodarką. I na koniec dnia jak w Monopoly - BANK ZAWSZE WYGRYWA dzięki takiej sytuacji.


W sytuacji gdy rząd jest "demokratyczny" dodrukowanie dowolnej ilości kasy by było na różne 500+ czy inną tego typu kiełbasę wyborczą jest bardzo wygodne. W sytuacji gdy bank centralny/sektor bankowy nie może zbankrutować bo najwyżej wydrukuje więcej kasy a koszty tego poniosą posiadacze pieniądza - też jest to bardzo wygodne. Tylko DLA KOGO wygodne ?


Nie jest to wygodne dla zwykłych ludzi i realnej gospodarki produkującej realne dobra, bo to MY przez ten system jesteśmy okradani.

Konto_serwisowe

@dsol17 Ulubiona odpowiedź Januszy i kuców: SPIZEG. Pieniądz ten przestał być wygodny dla wszystkich. Kraje z takim pomysłem na walutę po prostu radziły sobie gorzej.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... niewłaściwy dobór skarpetek, może Cię kosztować 50 tysięcy funtów?
Zaskakujące, prawda? Jednak to właśnie taką karę otrzymała angielska drużyna piłkarska podczas Mistrzostw Świata w 2018 roku. Gracze zespołu byli zobowiązani do noszenia stroju, który składał się wyłącznie z odzieży z logo Nike. Niemniej, kilku zawodników zdecydowało się na niekonwencjonalne podejście do tego zobowiązania, czego nie udało im się ukryć i co zostało ukarane finansowo - kara wyniosła około 53 tysięcy funtów.
Co ciekawe, gracze starali się przestrzegać wymogów, mając na sobie skarpetki od sponsora, tyle że lekko zmodyfikowane. Ich skarpetki były nacięte na wysokości kostki, co okazało się być sprzeczne z zapisami kontraktu. A dlaczego grali w tak zmodyfikowanych skarpetkach? Otóż, pod oficjalnymi skarpetkami, zawodnicy mieli dodatkową parę - od innego producenta, który nie był sponsorem reprezentacji. Podobno te "niesponsorowane" skarpetki były bardziej komfortowe, lepiej zapobiegały ślizganiu stopy w bucie, stąd taka a nie inna decyzja graczy. Jak się okazało - dość kosztowna decyzja.
A czy Wy odważylibyście się na podobne naruszenie zapisów kontraktu, kierując się chęcią zwiększenia komfortu gry? A może uważacie, że w kontekście zarobków piłkarzy, kara, którą otrzymali, wcale nie była surowa? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzach poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
415d3cc4-6269-4718-ada5-af424007d937
lukmar

Clickbait w tytule 🤮

Dudlontko

kara mała w sumie, to nawet tygodniówka nie jest dla piłkarza

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... śmieci dzielimy na takie, które wyrzucamy do kontenera na makulaturę, oraz na takie, które sprzedajemy na aukcji za 175 tysięcy dolarów?
Coś o tym wie David Gonzalez, budowlaniec, który w 2013 roku zakupił 75-letni dom z uszkodzonym dachem. Kiedy mężczyzna zabrał się za naprawę dachu, odkrył, że do izolacji użyte zostały stare gazety, w tym "Action Comics #1", niezwykle rzadki komiks (szacuje się, że do dziś przetrwało jedynie 100 kopii), w którym debiutował np. Superman. Całe szczęście mężczyzna był świadomy wartości odkrytego znaleziska. David wystawił znaleziony komiks na aukcję i finalnie sprzedał go za 175 tysięcy dolarów. Całkiem fajna suma, zwłaszcza że za dom Gonzalez zapłacił 10 tysięcy dolarów.
Ta ciekawostka pokazuje, że niekiedy trzeba wiedzieć, jak szczęściu dopomóc i gdzie je znaleźć. Ile z nas natrafiając na stary komiks, po prostu by go wyrzuciło? Ponadto, znalezienie takiego majątku to nie wszystko, trzeba jeszcze umieć nim odpowiednio zarządzać. David Gonzalez miał z tym lekkie problemy. Przez pierwsze dni posiadania komiksu uszkodził on jego okładkę, co kosztowało go kilkadziesiąt tysięcy dolarów...
A was co bardziej zszokowało? Sprzedanie komiksu za pół miliona złotych, czy może kupno domu za niecałe 50 tysięcy złotych? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
9ee3a7ec-a694-431b-9b5d-fb8f89d56243
Tank1991

@CiekaowstkInwestycyjne to jak w garazowych wyprzedazach na discovery xd

onomatopeja

@CiekaowstkInwestycyjne

"A was co bardziej zszokowało?"

Mieszkamy w Polsce. Nas już NIC nie szokuje...

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... w 2022 roku planowano złomować największy statek pasażerski na świecie?
Covid i spowodowane nim lockdowny utrudniły życie nam wszystkim. Szczególnie uderzyły w branżę turystyczną, a zwłaszcza w sektor statków pasażerskich. Te nagle, z dnia na dzień, straciły swój sens istnienia. A trzeba pamiętać, że utrzymanie statku nie należy do najtańszych. Koszty załogi to pikuś przy kosztach opłat pobytu statku w porcie, które idą w dziesiątki tysięcy euro dziennie.
Z tego powodu w latach 2020-2022 zezłomowano wiele w pełni sprawnych statków pasażerskich, które w innych okolicznościach wciąż przemierzałyby morza i oceany. Dziś jednak opowiem o nowym statku, wartym 1.8 miliarda euro (tyle wydano na jego budowę), który cudem uniknął przemielenia na śrubki.
Cała historia zaczyna się w maju 2016, kiedy firma MV Werften (wówczas znana jeszcze jako Genting Hong Kong) zleciła budowę dwóch nowych statków pasażerskich. Pierwszy ze statków miał zostać wybudowany do końca 2020 roku, drugi do końca 2021. Na ich nieszczęście, na przełomie 2019 i 2020 roku na świecie wybuchła pandemia covid-19. Na skutek utrudnień spowodowanych w branży przez politykę w czasach covidowych, firma MV Werften w styczniu 2022 roku złożyła wniosek o bankructwo. W tamtym momencie jeden z zamówionych statków wciąż był w fazie produkcji. Do tamtej chwili prace nad nim kosztowały 1.8 miliarda euro, sam statek wymagał jeszcze inwestycji w wysokości kolejnych 200-300 milionów euro, aby zostać ukończonym.
Niestety, rynek statków pasażerskich do dziś do końca się nie odbudował, przez wiele więc miesięcy nie udało się znaleźć żadnego kupca. Statek przymierzany był już do kasacji poprzez złomowanie, kiedy w listopadzie 2022 roku Disney Cruise Line złożyło ofertę kupna. Firma zakupiła niedokończony statek za kwotę... 40 milionów euro.
Wybuch epidemii covidu okazał się prawdziwym czarnym łabędziem dla większości z nas. Od wielomiliardowej korporacji do bankruta w ciągu zaledwie kilku lat. Dzisiejsza ciekawostka z pewnością uczy pokory... A wy? Co sądzicie o piątym kole u wozu, w postaci statku wartego niemal 2 miliardy euro? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
e425daf0-e590-4e99-b883-e4bc7552525f
moderacja_sie_nie_myje

@CiekaowstkInwestycyjne Po to była ta pandemia. Żeby korporacje się wzbogaciły jeszcze bardziej kosztem tych biedniejszych.

slawek-borowy

niewiarygodne, samolot za 2 mld do piachu, a ludzie dumają jakie słomki najmniej zagrażają środowisku :(

Wyrocznia

Statek przymierzany był już do kasacji poprzez złomowanie, kiedy w listopadzie 2022 roku Disney Cruise Line złożyło ofertę kupna. Firma zakupiła niedokończony statek za kwotę... 40 milionów euro.


@CiekaowstkInwestycyjne Streszczenie pandemii w jednym zdaniu. Nie neguję istnienia wirusa ale wszystko było tak zrobione by zarobił ten co ma zarobić.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... co czwarty człowiek na świecie jest rolnikiem?
Jeżeli to dla Ciebie duże zaskoczenie, to dodam, że zaledwie ćwierć wieku temu niemal co drugi mieszkaniec Ziemi był rolnikiem. Zauważamy więc tu pewien, dość gwałtowny trend spadkowy.
Jest kilka powodów, dla których liczba rolników na całym świecie maleje. Jednym z najważniejszych jest rosnąca urbanizacja. W miarę jak świat staje się coraz bardziej uprzemysłowiony, wiele osób opuszcza obszary wiejskie na rzecz miast w poszukiwaniu lepszych możliwości pracy i życia. W końcu, praca na gospodarstwie (zwłaszcza tym niskobudżetowym) często wiąże się z niskimi zarobkami, ciężką pracą i brakiem perspektyw na rozwój.
Kolejnym kluczowym czynnikiem jest technologiczny rozwój rolnictwa. Wprowadzanie nowych technologii, takich jak automatyzacja i rolnictwo precyzyjne, pozwala na produkcję większej ilości żywności przy mniejszym zaangażowaniu ludzi. Stąd też w Stanach Zjednoczonych już dzisiaj zaledwie lekko ponad 1% całego społeczeństwa to rolnicy. Podobnie sprawa ma się na Wyspach Brytyjskich, Norwegii (2%), Francji (3%), czy jakimkolwiek innym kraju wysoko rozwiniętym.
Jak uważacie? Czy w krajach wysoko rozwiniętych doszliśmy już do maksymalizacji możliwości technicznych w sektorze rolniczym? Czy może wciąż coraz mniej ludzi będzie produkowało coraz więcej pożywienia? Czy zauważacie w tym jakieś niebezpieczeństwo? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
fb8f0975-8842-4442-8b12-d69e73bca7b6
tosiu

@CiekaowstkInwestycyjne dużą rolę odgrywa globalizacja. Obecnie jest trend odwracający ją. Druga sprawa, że obecnie opłaca się wyłącznie rolnictwo wielkoobszarowe.

CiekaowstkInwestycyjne

@tosiu nie zgodziłbym się z cofającą sie globalizacją. Statystyki wsskazują że wciąż handel pomiędzy państwami rośnie.

tosiu

@CiekaowstkInwestycyjne takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień, ale UE wyraźnie odcina się od Chin na rzecz wymiany transatlantyckiej. Rysuje się podział na USA,Europa,Australia,Japonia kontra BRICS. Więc to będzie globalizacja ograniczona. Nacjonalizacja to koncept XIX-wieczny, więc calkowitego upadku globalizacji nie będzie, ale w 2019 skończył się eweidentnie czas każdego z każdym

ruhypnol

Czy w ciekawostce nie brakuje przymiotnika "pracujący"?

CiekaowstkInwestycyjne

@ruhypnol masz racje, niestety nie moge już zedytować wpisu.

ruhypnol

@CiekaowstkInwestycyjne luzik, czteroletnich bajtków wsazajacących łapy do młuckarni możemy uznać za rolników

Xianth

Duży błąd rzeczowy, urbanizacja jest efektem polepszenia wydajności rolnictwa ( a wiec spadku zatrudnienia tam) a nie powodem. Ludzie mogą nie umrzeć z głodu i zająć się czym innym bo jest efektywność. W przeszłości czemu niby nie było urbanizacji tak dużej? Bo nie wyżywisz takiego miasta zbierając 2 ziarna z każdego zasianego!

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... wiele funkcjonujących do dziś biznesów, podczas II wojny światowej, jawnie wspierało nazistów?
Dziwne są koleje losu, co może świadczyć o tym lepiej, niż fakt, że dzisiaj ulubionym autem stereotypowego Janusza z Polski jest Volkswagen? W końcu firma Volkswagen została założona przez nazistów z inicjatywy samego Adolfa Hitlera. W czasie II wojny światowej, firma ta korzystała z przymusowej pracy więźniów obozów koncentracyjnych.
Odetałeś z ulgą, w końcu ty nie jeździsz Volkswagenem? To lepiej sprawdź, czy w twoim garażu nie stoi BMW, czy w domu przypadkiem nie masz sprzętu elektronicznego od Siemensa, bądź czy gdy zerkaś do rodzinnego albumu ze zdjęciami, to nie patrzysz na momenty z przeszłości wykonane za pomocą aparatu marki Kodak. Wszystkie te firmy wspierały nazistów i w okresie drugiej wojny światowej korzystały z przymusowej pracy więźniów obozów koncentracyjnych.
Rozbolała cię głowa od czytania o tak niemoralnych działaniach międzynarodowych korporacji? Zanim pobiegniesz do apteczki po tabletki na ból głowy, upewnij się, że nie sięgasz po aspirynę firmy Bayer. Firma ta nie dość, że korzystała z przymusowej pracy więźniów obozu koncentracyjnych, to na dodatek dostarczała do obozów chemikalia, takie jak Cyklon B, używany później w komorach gazowych.
Oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej. Istnieje o wiele więcej firm, które w przeszłości otwarcie wspierały nazistów. Jeżeli chciałbyś o jednej z nich opowiedzieć, to zapraszam do komentarzy poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
eeb1df5b-bb94-445e-b6b7-49f8045539f3
Odczuwam_Dysonans

@CiekaowstkInwestycyjne że typowe Janusze to raz, zdaje się że nawet większą ironią jest że VW były ikoną ruchu hipisowskiego


Dorzucam Shella do listy.

Petrolhead

BASF, produkująca materiały budowlane, artykuły plastikowe, i mnóstwo innych rzeczy stanowiących komponenty dalszych produktów. Można ich znaleźć dosłownie wszędzie.

jotoslaw

IG Farben(pisownia może być z błędem) / Bayer produkowali Cyklon B, Rheinmetall-Borsig, Daimler Benz, Krupp, Porshe, BMW i wiele innych...

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... nie tylko w filmach wymienia się narkotyki na skradzione dzieła sztuki?
Stanisław Ignacy Witkiewicz, znany szerzej jako po prostu Witkacy, był znanym polskim pisarzem i malarzem, który nie stronił od narkotyków. Czy to nie swego rodzaju chichot losu, że to właśnie jego obraz, "Portret Iwaszkiewiczów" został sprzedany za... 10 kilogramów marihuany? Oczywiście, mówimy tu o nielegalnej transakcji, która odbyła się w ciszy, pomiędzy dwoma gangsterami i prawdopodobnie nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie przypadek.
W 2005 roku, "Portret Iwaszkiewiczów" został skradziony z Muzeum Iwaszkiewicza w Podkowie Leśnej. W momencie kradzieży obraz wyceniany był na 200 tysięcy złotych. Pewnie nikogo nie zaskoczy fakt, że polska policja sprawców kradzieży nie znalazła i po jakimś roku - sprawę umorzyła. Obraz odnalazł się przypadkiem w 2011 roku. Podczas akcji CBŚ, której celem było zatrzymanie mężczyzny pracującego dla gangu narkotykowego w Krakowie. W piwnicy zatrzymanego mężczyzny odkryto wspomniane wyżej dzieło, leżące spokojnie obok worków pełnych marihuany. Mężczyzna miał zeznać, że obraz nabył w drodze narkotykowej transakcji. "Portret Iwaszkiewiczów" wrócił do muzeum, zaś mężczyzna trafił za kratki na 2 lata i 5 miesięcy więzienia za paserstwo. Sprawców kradzieży nigdy nie złapano.
Niby ci bandyci są tacy bezwzględni, ale jak widać, i oni posiadają swoją wrażliwą stronę. Co uważasz o fantazji mężczyzny, który zakupił obraz Witkacego za marihuanę? Koniecznie podziel się swoją opinią w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
adecb55e-554f-498b-bcd9-a13fab08be44
Barabarabasz7312

Widać miał więcej konopii niż gotówki, może któryś z niesławnych Sharksów

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... "każdy głupiec może zbić fortunę; trzeba jednak człowieka z mózgiem, żeby się jej utrzymać"?
Nie są to oczywiście moje słowa, tylko Corneliusa “Commodore” Vanderbilta. Mężczyzny, który swoje dorosłe życie rozpoczął z pożyczonymi od matki 100 dolarami, a zakończył je z majątkiem szacowanym na 100 milionów dolarów (co było wówczas kwotą większą niż ta przechowywana w skarbcu Stanów Zjednoczonych). Twórca potęgi rodziny Vanderbiltów, wypowiedział te słowa w kierunku swojego syna-dziedzica.
Czy słowa te okazały się prorocze? Po części. Dziedzic Corneliusa, jego syn, William Henry “Billy” Vanderbilt, w ciągu 9 lat podwoił majątek ojca, stając się najbogatszym człowiekiem w Stanach Zjednoczonych. Dobra passa Vanderbiltów trwała cztery pokolenia, kiedy to główna część majątku znalazła się w rękach Reginalda “Reggie” Claypoola Vanderbilta. Mężczyzna prowadził życie playboya, tracąc dużą część majątku na hazard. Pod koniec życia miał wspominać: "każdemu synowi Vanderbiltów udało się zwiększyć swoją fortunę oprócz mnie".
Anderson Cooper, syn Glorii Vanderbilt, reprezentujący szóste pokolenie wpływowej rodziny, w 1971 roku został poinformowany przez matkę, że nie został już żaden majątek, który mogłaby mu ona przekazać. W rzeczywistości większość posiadłości rodziny została utracona już w 1941 roku...
Twórca potęgi rodziny Vanderbiltów, Cornelius “Commodore” Vanderbilt zmarł w 1877 roku, pozostawiając za sobą majątek przewyższający ten trzymany w skarbcu Stanów Zjednoczonych. Nie całe sto lat zajęło jego potomkom roztrwonienie całego bogactwa i utrata wszystkich rodzinnych posiadłości. Można więc powiedzieć, że jego słowa z początku dzisiejszej ciekawostki okazały się prorocze.
A wy, jak uważacie? Co poszło nie tak? Co poszło nie tak, że dziś rodzina Vanderbiltów nie znajduje się na listach najbogatszych rodzin na świecie? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
af332150-2ee0-499e-a49d-bd63f5755559
sebie_juki

Pamiętam jakiś brytyjski film dokumentalny o Rosji ~2003 roku, z pokazaniem wypaczeń jej rynku nieruchomości, korpucją polityczną itd.

Współwłaściciel jednego z moskiewskich "pałaców kultury" - bodajże miał w nim kilka pięter jako mieszkanie, w tym własną halę do koszykówki/siatkówki - z dumą przedstawiał swojego syna, ok. 7-8 lat. Synek z kolei z dumą powiedział, że jego ojciec uczy go tego, co najwazniejsze w życiu:

  • jak zdobyć pieniądze

  • jak wydawać pieniądze

  • jak zachować pieniądze

tellet

@sebie_juki po czym synka odpalili na "spiecłoperacji" a miliarder zdemontował złote sedesy i uciekł do kraju trzeciego świata xD

sebie_juki

@tellet raczej synek od lat siedział z Zurychu lub Londynie

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... czasami chciwość nie popłaca?
Obraz Maksymiliana Gierymskiego "Zima w małym miasteczku" powstał w 1872 roku. W 1938 roku został przetransportowany do Muzeum Narodowego w Krakowie, skąd zaginął w okresie II wojny światowej. Od tamtej pory obraz ten uchodził za zaginiony i pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie... rozwód. Tak, dobrze czytacie, gdyby nie rozwód. Obraz bowiem był w posiadaniu pewnego małżeństwa z Polski, i pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby para się nie rozstała i gdyby nie donos byłego męża na byłą żonę, że przechowuje ona obraz znajdujący się na liście strat wojennych muzeum narodowego w Krakowie.
W jaki sposób para znalazła się w posiadaniu obrazu? Otóż znalazła go w 2007 roku wśród dobytku zmarłej babci (tak przynajmniej twierdzą byli małżonkowie). Przy obrazie miała znajdować się karteczka z informacją: "Ten obraz zakupiłam od nieznajomej mi osoby (tęgiej blondynki), zapłaciłam 800 zł, cała moja renta. Należy zwrócić Muzeum Narodowemu w Krakowie". Jak już wiemy, nie zrobili tego, co skończyło się wyrokiem roku więzienia w zawieszeniu na rok czasu próby dla zarówno byłej małżonki, jak i byłego męża, który to całą sprawę zgłosił na policję.
Szkoda, że prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jaką pełną historię skrywa obraz Gierymskiego. Kto go ukradł? Gdzie znajdował się po okresie drugiej wojny światowej? I w końcu w jaki sposób znalazł się w posiadaniu tęgiej blondynki, która sprzedała go przypadkowej starszej pani za 800 zł (za oryginalny szkic tego obrazu w 1999 roku zapłacono 66 tys. złotych)? Jeżeli macie jakieś teorie, to podzielcie się nimi w komentarzach!
Na zakończenie tylko zostawię Was ze śmieszną informacją, którą znalazłem na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego: "Dzięki staraniom MKiDN udało się odzyskać m.in. obraz 'Zima w małym miasteczku' Maksymiliana Gierymskiego z 1872 r."
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
46a91c0b-7054-42f4-8ce9-12c7277faa90

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... w ciągu zaledwie dwóch lat, w latach 1695-1697, przez fale głodu umarło około 1/3 populacji Finlandii?
Ostatnie kilka stuleci przyniosło ogromny postęp dla ludzkości, a współczesne życie w Europie znacznie różni się od tego sprzed 300 lat. Dzisiaj niewielu z nas słyszało o chlebie produkowanym z kory drzewa tak bardzo popularnym podczas klęsk głodu w Europie. Dziś jeżeli mowa o problemach z pożywieniem w tej części świata, to częściej mowa o jego nadmiernej konsumpcji, aniżeli braku.
Dzisiejsza Finlandia to jeden z bogatszych krajów na świecie z wysokim PKB na mieszkańca i wysoką jakością życia. Kraj ten jest światowym liderem w konkurencyjności, ze szczególnym wyróżnieniem w sektorze technologii informacyjnych. 300 lat temu, jednakże, Finlandia była ubogą prowincją Szwedzkiego Imperium, z populacją wynoszącą około pół miliona ludzi (dziś około 5,5 miliona). Szacuje się, że w wyniku wielkiego głodu z lat 1695-1697 zginęło 150 tysięcy Finów.
Finowie nie byli jedynym narodem, który cierpiał z powodu głodu w XVII wieku. Przykładowo, w latach 1692-1694 głód zabił około 3 milionów Francuzów (15% ludności), a w 1695 roku 1/5 mieszkańców Estonii. W latach 1695-1698 ciężki głód dotknął również Szkocję, powodując śmierć 20% mieszkańców w niektórych regionach.
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, że tak szybko przeszliśmy od problemów związanych z głodem do problemów z otyłością. Są to dwie skrajne sytuacje, które jednak pokazują, jak daleko się rozwinęliśmy. Jakie inne współczesne problemy mogą w przyszłości ulec podobnej transformacji dzięki postępowi technologicznemu? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach poniżej!
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
36961fb9-f5d5-41f9-8f90-91ec379f8d3e
NaKolanaSocjaluchy

@CiekaowstkInwestycyjne nie wiem jak można umrzeć z głodu, przecież pełno jest jedzenia w sklepach.

John_polack

A jaka jest przyczyna tego głodu? Nieurodzaj czy wojny?

CiekaowstkInwestycyjne

@John_polack w przypadkach opisanych w tej ciekawostce - nieurodzaj. W Finlandii parę spraw nałożyło się na siebie, np. w pierwszy rok fali głodu był bardzo suchy, przez co w kolejnym roku żniwa były o wiele mniejsze, a nadomiar złego w momencie w którym normalnie następują żniwa nagle temperatura drastycznie spadła, co spowodowało że cześć już okrojonych plnonów obumarła. Sytuacja była tak zła, że dochodziło do aktów kanibalizmu. A z zapisków tych co przeżyli, możemy przeczytać że głównie żywili sie chlebem z kory drzewnej.


Ale występowały też klęski głodu z powodów politycznych. Dość duża dotknęła Francje w czasie rewolucji francuskiej, ale dziwnie się tę kwestię przemilcza...

John_polack

@CiekaowstkInwestycyjne dzięki za informacje! Dla mnie bardzo interesująca klęska głodu był spowodowany mix powstania chmielnickiego, potopu szwedzkiego i ogromnego nieurodzaju spowodowanego pogoda, cud ze z tego się podnieśliśmy

Dzban3Waza

Dwuletnia zima i jestem ciekawy jaki procent z nas by umarł.

Dzban3Waza

@CiekaowstkInwestycyjne jak pomyślę o panice na początku pandemii to myślę że pierwsze przypadki kanibalizmu pojawiły by się zanim by się parówki przeterminowaly

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... nieraz najlepsze okazje inwestycyjne ukryte są w najmniej oczywistych miejscach?
Przekonał się o tym anonimowy inwestor-kolekcjoner, który w latach 80. XX wieku dokonał niewiarygodnego odkrycia. Mężczyzna zakupił na aukcji stos starych magazynów filmowych, nie przypuszczając, jaki skarb ukryty jest między kartkami jednej z gazet. Bowiem po powrocie do domu, gdy zaczął porządkować kupione magazyny, w jednym z nich natrafił na komiks. Okazało się, że to nie był byle jaki komiks, tylko prawdziwy skarb - pierwszy numer "Action Comics", w którym m.in. po raz pierwszy pojawia się postać Supermana. Nie bywałe szczęście? Co powiecie na to, że magazyn filmowy okazał się świetną barierą od świata zewnętrznego, co spowodowało, że komiks zachował się w niemal perfekcyjnym stanie?
Obecnie, szacuje się, że na świecie przetrwało zaledwie około 100 egzemplarzy tego wydania "Action Comics" (i zaledwie kilka w podobnym, niemal perfekcyjnym stanie). Opisany w dzisiejszej ciekawostce egzemplarz został sprzedany w kwietniu 2021 roku za rekordową sumę 3,25 miliona dolarów!
Jeżeli jesteś kolekcjonerem komiksów z polskiego rynku wydawniczego, koniecznie daj nam znać, na co my powinniśmy zwrócić uwagę podczas świątecznych porządków. Kto wie, może właśnie ktoś z nas jest nieświadomym posiadaczem fortuny?
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób 
e98b62b7-999f-4ef5-84c4-e0879585117a
hellgihad

@CiekaowstkInwestycyjne

Jeżeli jesteś kolekcjonerem komiksów z polskiego rynku wydawniczego, koniecznie daj nam znać, na co my powinniśmy zwrócić uwagę podczas świątecznych porządków. Kto wie, może właśnie ktoś z nas jest nieświadomym posiadaczem fortuny?


Podpinam się do pytania, mam tego trochę, niektóre jeszcze z lat 80.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... istnieją wieczyste obligacje które od ponad 300 lat generują odsetki?
Wieczysta obligacja, zwana też "perpetual bond", to rodzaj obligacji bez określonej daty wykupu. Emitent zobowiązany jest do wypłacania odsetek od nominalnej wartości obligacji w nieskończoność, gdyż nie istnieje ustalona data spłaty długu. W historii odnotowano kilka przypadków takich obligacji, a jednym z najlepiej udokumentowanych jest przykład wirczystej obligacji wydanej w 1648 roku przez Lekdijk Bovendams, wówczas instytucję zarządzającą gospodarką wodną rzeki Lek.
W 2003 roku, władze Uniwersytetu Yale nabyły jedną z takich obligacji na aukcji. Profesor historii z tego uniwersytetu odkrył, że od 1977 roku nikt nie pobierał należnych odsetek. Postanowił więc osobiście udać się do Holandii, aby je odebrać. Odsetki zostały wypłacone przez Hoogheemraadschap De Stichtse Rijnlanden, czyli regionalne ciało zarządzające odpowiedzialne za zarządzanie wodami powierzchniowymi, będące sukcesorem emitenta obligacji.
W momencie emisji wieczystej obligacji, odsetki zostały ustalone na 1000 srebrnych guldenów holenderskich. W 2004 roku, kwota ta została przeliczona na 11,35 euro. W celach rozrywkowych (nie należy traktować tych obliczeń zbyt poważnie), można więc szacować, że przez 375 lat od wydania obligacji, zarobiła ona około 4250 euro odsetek. Pierwotną wartość długu można oszacować na około 454 euro (również nie traktować zbyt poważnie). Można więc śmiało stwierdzić, że inwestycja się zwróciła!
A ty, czy dziś zakupiłbyś taką obligację, gdyby planowo miałaby się ona zwrócić dopiero po stu latach od momentu zakupu? Tak/nie? Dlaczego? Koniecznie podziel się swoją opinia w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
146d4c3d-83a7-4d83-a792-5406da3a61bd
slawek-borowy

ukłony za te wrzutki, fajnie się czyta i zawsze czekam na kolejne

CiekaowstkInwestycyjne

@slawek-borowy dzięki wielkie za miłe słowa

macgajster

@CiekaowstkInwestycyjne

A ty, czy dziś zakupiłbyś taką obligację, gdyby planowo miałaby się ona zwrócić dopiero po stu latach od momentu zakupu? Tak/nie? Dlaczego?


Przewaliłbym tę kasę na totka i czekoladę. Wygrana w totka ma znacząco większe prawdopodobieństwo jak dożycie do setki, co dopiero do trzysetki.

CiekaowstkInwestycyjne

@macgajster ale w ten sposób mógłbyś zapewnić twoim dzieciom bądż wnukom stałe źródło dochodu, po tym jakby Ciebie już z nami nie było. Pytanie czy wolałbyś wydać pieniądze na siebie, czy częścią podzielić się z potomkami, nawet z takimi których nie będzie Ci dane poznać.

macgajster

@CiekaowstkInwestycyjne panie, jakie stałe : D Przy tym tempie działań to zaraz większość rzeczy znacjonalizują, zrobią ustawę Robin Hood+ żeby ostatki "bogactwa" zabrać i oddać "biednym".

Z resztą dzieci czy wnuki to trzeba wyprodukować najpierw, a obecna koniunktura matrymonialna nie spełnia warunków minimalnych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kubek

@CiekaowstkInwestycyjne na pewno nie polskie, czyli holandia to nie panstwo z kartonu ktore po paru lotach powie „hehe bylo minelo xD”

Ciekawe czy u nas by nie bylo tak ze „no wie pan hehe wojna, ruskie, nic nie zostalo”

A kupisz dzisiaj dla wnukow za 100 lat to bedxie „panie kto by pamintol tyle czasu dej pan spokoj jakies stare papiery zabieraj to”


Niestety polska jako kraj i jego instytucje nie jest w nawet 1% godna zaufania bo przez te 100 lat to by ci to ukradli 1000 razy

CiekaowstkInwestycyjne

@Kubek żeby za słodko nie było, to dodam, że początkowo odsetki zostały wyznaczone na 5% rocznie, jednak w XVIII w. zostały zmniejszone na kolejno: 3,5% i 2,5%.


Nie udało mi się jednak dokopać do informacji w jaki sposób i dlaczego zostały obniżone. Może ta obniżka wynikała ze zgody dwóch stron, albo z początkowych ustaleń. Ciężko dziś to ustalić. W każdym razie to taka mała ryska na słownomówności emitenta i jego spadkobierców.

matips

@Kubek W Holandii gdyby emitent upadł to również nikt nie wypłaciłby odsetek od wspominanej obligacji. Idea spółek o ograniczonej odpowiedzialności jest tam nawet starsza niż w Polsce. Kluczowe - jak pewnie się domyślasz - jest zainwestowanie w instytucje które te 100-300 lat przetrwają. Tutaj "mieli szczęście", że emitent miał nieprzerwany ciąg sukcesorów.


Przegrana wojna, zmiany ustrojowe, przyjęcie komunizmu - to wszystko są wydarzenia które mogą przerwać ciągłość istnienia firm czy instytucji publicznych. A Polakom rewolucje i wojny wychodzą gorzej niż Holendrom

Zaloguj się aby komentować

Dobry,
dysponuję budżetem około 7 tysiecy i chiałbym w tym zakresie kupić telefon i laptopa. Tak żeby były kompatybilne i zeby laptop był z tych raczej mniejszych i lżejszych, bo dużo podróżuje po świecie. Laptop będzie służył mi głównie do przeglądania internetu i prostej obróbki graficznej w gimpie (plus jakies pisanki w wordzie i excelu).
Czy ktoś znający się na temacie doradziłby co powinienem był kupić/co kupiłby na moim miejscu/na co powinienem spojrzeć?
#elektronika #komputery #telefony #technologia
Jason_Stafford

@CiekaowstkInwestycyjne co to znaczy żeby były kompatybilne? Kompatybilne z czym?

CiekaowstkInwestycyjne

@Jason_Stafford nie wiem, czy dobrze sie wysłowiłem. Chodziło mi o to żeby się ze sobą nie gryzły. Dla przykladu kupiłem xiaomi, które za nic w świecie nie chce mi się połączyć z telewizorem od samsunga. Chciałbym uniknąć takich sytusacji przy laptopie i telefonie.

Jason_Stafford

@CiekaowstkInwestycyjne od lat używam motoroli, i zawsze zero problemów, cena do jakości bdb.


A lapka to może jakieś Lenovo ThinkPad?

Kubilaj_Khan

@CiekaowstkInwestycyjne Microsoft surface?

Fishery

Kup po prostu samsunga folda I klawiaturę na bt. Bardziej kompatybilnie nie będzie.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...
... w 1928 roku anonimowy darczyńca założył fundusz, którego celem było spłacenie zadłużenia narodowego Wielkiej Brytanii?
Założyciel przekazał na ten cel 500 tysięcy funtów, co stanowiło niewiele ponad 0,006% całego długu kraju, wynoszącego wówczas 7,6 miliardów funtów. Przez lata zarządzania funduszem, jego wartość wzrosła do 520 milionów funtów w 2019 roku. Niestety, w tym samym czasie dług Wielkiej Brytanii również rósł, osiągając wartość 1,8 biliona funtów pod koniec 2019 roku. Jak łatwo policzyć, kwota zgromadzona w funduszu w 2019 roku stanowiła więc 0,03% całego długu.
W tym miejscu chciałbym zakończyć dzisiejszą ciekawostkę, z nadzieją na aktualizację tych liczb w przyszłości. Niestety, w ostatnich latach doszło do politycznych kontrowersji dotyczących funduszu. Niektórzy politycy uznali, że te pieniądze należą się im już teraz, argumentując, że fundusz i tak nigdy nie zgromadzi wystarczającej sumy do spłaty całego zadłużenia Wielkiej Brytanii – a taka była przecież wola jego założyciela.
Sprawa trafiła więc do sądu, który w styczniu 2022 roku zadecydował o przekazaniu pieniędzy z funduszu na rzecz spłaty długu Wielkiej Brytanii już teraz. Co - w mojej opinii - było najbardziej kontrowersyjne, to ujawnienie tożsamości (już nie) anonimowego darczyńcy podczas procesu sądowego. W ten sposób złamano kolejny punkt jego woli...
A ty, jak uważasz? Czy sąd miał prawo zmienić wolę założyciela funduszu? Koniecznie podziel się swoją opinia w komentarzu poniżej
#ciekawostinwestycyjne <- zaobserwuj tag, by być na bieżąco z unikalnymi ciekawostkami inwestycyjnymi. Odkrywaj świat inwestycji w zupełnie nowy sposób
86fd8116-772a-4802-baf3-5394a40736e4
Shadov

@CiekaowstkInwestycyjne Mógłbyś podesłać kto był tym anonimowym darczyńcą? Mam problem ze znalezieniem tej informacji

Shadov

@CiekaowstkInwestycyjne No i teraz się okazuje że jak wół jest to nazwisko podane na wikipedii, musiałem przeoczyć dzięki

Zaloguj się aby komentować