ktoś kiedyś kupił teren na lanckorońskim zabytkowym rynku i postawił lodziarnie jak na krupówkach. jak to pierwszy raz zobaczyłem to pomyślałem "kurwa kicz jak w pcimiu, gipsowych krasnali tylko brakuje".
później się dowiedziałem że to jeden z wałów osrajtka. te jego "wille" to jest kwintesencja zakompleksionego pcimskiego kiczu (dach jak w zakopanem, sajding jak w chicago, lew z gipsu walnięty złotym dekoralem, kuta brama jak w zamku, kosteczka bauma, tuje, kolumny, skalniak od frontu jak u hansa w bawarii i mini fontanna z watykanu), totalnego braku poczucia jakiejkolwiek estetyki i stawiania na pokaz za dolary z hameryki. to że on kurwa kradnie to tam chuj, ale że przepierdala w ten sposób to już powinno być dożywocie.
edit: zapomniałem dodać że jak ktoś z pcimskim poczuciem estetyki stawia lodziarnie mającą w jego odczuciu udawać zabytkową, to koniecznie musi ją ojebać tą patologiczną lakierobejcą, żeby jako jedyny budynek we wsi świecił się jak konfesjonał w licheniu. a wisienką na torcie jest wypowiedź wójta lanckorony, który wszelakie podejrzenia o korupcję czy zarzuty niszczenia chronionego charakteru rynku kwituje stwierdzeniem że "boli was bo to najładniejszy budynek w lanckoronie"