Święto zmarłych + wszystkich świętych + zaduszki na wsi.
Wieś ma swoje historie, na trzeźwo się nie da.
1) kobieta na cmentarz przyszła z psem, pies na smyczy, no ale wielka obraza uczuć religijnych, wyzwiska z obu stron, na całe szczęście do rękoczynów nie doszło.
2) u mnie w lesie jest grób żołnierza IIWŚ, podobno Czecha, babcia zawsze opowiadała o tym że każdej nocy się modliła, bo z jednej strony lasu Niemcy, z drugiej ruscy, u niej w domu mieszkała nauczycielka z Warszawy gdzie uczyła okoliczne dzieci, mimo to przez wojnę babcia zaliczyła w papierach tylko dwie klasy, dalej edukacji nie kontynuowała, no ale nie o tym historia, dzisiaj w lesie była straż, bo sie las od zniczy zapalił, na całe szczęście nie mój.
3) Coroczne a ciekawie czy X był na cmentarzu, kto tego znicza i tego kwiatka postawił, a zobacz jaki nagrobek rodzina X postawiła, kiedyś mną to ruszało, teraz to już znieczulenie przed przyjazdem na cmentarz stosuje.
4) mój chrzestny postanowił sobie zażartować z policji kierującej ruch przy cmentarzu, że ksiądz grozi ludziom publicznie, ("za-dusze Kowalskiego i Nowaka") a że był pijany wkurwiajacy i się prawie wiebał pod auto dostał mandat za przechodzenie w miejscu do tego nieprzystosowanym.
5) Nie widziałem jeszcze w te święta znachora
6) Na cmentarz przyjechałem już godzinę przed mszą (nie ja kierowałem, spokojnie) parkowanie już wtedy to była porażka, z jednej strony śmiech, bo ludzie jakby mogli to by pod grobem zaparkowali, z drugiej ubóstwo komunikacyjne jest problemem, na który nie zwracam za mocno uwagi mieszkając w normalnym mieście.
7) w czasie mszy na cmentarzu wolałem sobie odpuścić denerwowania się, ja na pokaz nie przyjechałem, księdza mam w dupie, no ale matka jest zagorzałą katoliczką, ja jestem tylko za gorzałą, no ale mniejsza z tym, grzyby w lesie jeszcze są, tylko trudno się szuka pod lisciami.
#heheszki #zalesie #koneckie #historia #religia