Zaloguj się aby komentować
#zycie
Wypijmy za jego zdrowie lodowatej wódki, zanim skoczymy do lodowato zimnej wody!
Jego milczące filmiki miały na mnie dziwnie relaksujący wpływ.
To tylko moje subiektywne odczucie, ale odbierałem je jako jakiś milczący sposób na odreagowanie dla faceta, żyjącego w świecie w którym biali mężczyźni muszą ciągle przepraszać za to że żyją, ciągle się po nich jedzie jak po burej suce, bo taka teraz moda.
https://www.youtube.com/@apetor
https://en.wikipedia.org/wiki/Apetor
#smierc #zycie #apetor #pieklomezczyzn #lod #morsowanie
Też bardzo oceniłem jego twórczość. Pośrednio dzięki niemu (i jednemu wykopowiczowi) spróbowałem morsowania a także piłem po Apetorowemu flaszkę nad Morskim Okiem
Nawet mu to wysłałem. Bardzo sympatyczna osóbka i brakuje mi go. Takie głupkowate filmiki, ale właśnie miały w sobie to coś - beztroskę i czerpanie radości z życia, nie to co robią obecni "influencerzy"
ale odbierałem je jako jakiś milczący sposób na odreagowanie dla faceta, żyjącego w świecie w którym biali mężczyźni muszą ciągle przepraszać za to że żyją, ciągle się po nich jedzie jak po burej suce, bo taka teraz moda.
@Opornik XDDD chłop sobie walił wódę śmieszkując na łonie przyrody, a został liderem ideologicznego ruchu oporu
Zaloguj się aby komentować
@Alawar kurwa ja zawsze byłem ten od manualnego ustawiania... ( ͠° ͟ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
https://streamable.com/3nz2zz
Zaloguj się aby komentować
@Alawar raz kumpla wielkości tego misia próbowaliśmy do autobusu włożyć.
Identycznie to wyglądało, no i przespał przystanek xDDDD
Zaloguj się aby komentować
Samo życie....
Zaloguj się aby komentować
Odeszła 2 dni temu. Bez bólu, spokojnie. Pierwszy dzień byłem bardzo przybity. Trochę popłakałem, ale bez większej rozpaczy. Pogrzeb w środę. I mam teraz duże wyrzuty sumienia. Dlaczego? Bo funkcjonuję w miarę normalnie.
Tego samego dnia pojechałem do mojej kumpeli na zerówkę się wygadać, poprawił mi się humor, bo z czasem trochę pożartowaliśmy. Dziś umówiłem się z moim przyjacielem (takim od dziecka) i zaproponował mi piwo, powiedziałem, że jedno mogę wypić. Ale wczoraj też zrobiłem trening, żyję trochę jakby się nic nie stało. Odwołałem tylko spotkanie z laską co się z nią spotykam, bo powiedziałem, że jakiekolwiek uniesienia to już jak babcię pożegnam.
Moja siostra (turbo wrażliwsza) dużo bardziej to przezywa. Naturalnie ciocia też (załatwia pogrzeb i wszelkie formalności). Zastanawiam się czy dobrze robię - czy powinienem zostać zamknięty w domu z rodziną, czy w ogóle mogę sobie pozwolić na wyjścia towarzyskie (przy wstrzemięźliwości, nie mam ochoty na nic poza pogadaniem z kimś i niesiedzeniem w domu), czy jestem po prostu egoistą wyprutym z żalu? Może źle robię wychodząc, może zachowuję się jakby nic się nie stało? Nie wiem.
Wiem, że pogrzeb będzie mnie dużo kosztował emocji i tam na pewno wszystko wróci ze zdwojoną siłą i do tego czasu człowiek tak czuje, jakby to nie doszło do niego (bo i tak takie życie to nie było życie). Druga sprawa - w bardzo podobny sposób odchodził mój dziadek i też każdy czekał, az odejdzie i nie będzie się męczyć, więc jakieś doświadczenie nabyłem z takich pożegnań.
Z drugiej strony - co mam siedzieć w domu i zmuszać się do rozpaczy, płaczu i starać się nie zająć czymś głowy i nie być na siłę przybity? Inaczej bym zareagował, gdyby teraz umarł nagle mój tata lub moja mama lub ktokolwiek, czego bym się nie spodziewał, inaczej jest teraz, kiedy miałem pełną świadomość co się za chwilę wydarzy i że jest to po prostu kropka nad i od dluzszego czasu....
No ale na imprezę nie idę, alkoholu pić nie chcę, więc to chyba nie grzech się z kimś spotkać i wyjść z domu albo pozwolić sobie na godzinę-dwie pożartować i zresetować...
#zycieismierc #zycie #zalesie #psychologia #gownowpis #przemyslenia
Szkoda ze skasowales swoj poprzedni post, w ktorym miales w powazaniu babcie, ktora zmarla kilka h wczesniej i interesowala cie tylko ta dupa. Zdecyduj sie typie.
Może to nie powód do świętowania, ale to naturalna kolej rzeczy - fajnie, że się nie męczyła i tyle. Powspominajcie dobre momenty, obejrzyjcie stare zdjęcia i idźcie dalej.
Twój wpis jest pięknym przykładem, jak konstrukt społeczny (albo religia, nie wiem) potrafi nałożyć człowiekowi fejkowe kajdany na ręce. Taki wiek i płakać? Przecież tyle przeżyć to jeden z największych sukcesów.
Zaloguj się aby komentować
@Alawar ja to ten po lewo
@Alawar
team prawa strona
@Alawar Ten po lewej za długo by nie wytrzymał z zamkniętą gębą i zaraz swoją durną gadką popsułby humor temu z prawej
Zaloguj się aby komentować
Badajcie się jak tylko możecie albo widzicie, że Wasz organizm nie zachowuje się jak należy.
Kilka tygodni temu, zauważyłem, że na toalecie zostawiam czerwone plamki.
Jako typowy boomer olałem sprawę ale po 3 tygodniu zacząłem się martwić.
Poszedłem do lekarza, szybka inspekcja, wymazy i po 2 tyg umówiona kolonoskopia.
No i teraz mogę odetchnąć z ulgą.
Kolonoskopia za mną, obeszło się bez narkozy tylko z głupim Jasiem.
Najważniejsze jednak to, że nie znaleziono niczego (a może to właśnie najgorsze) co mogło by powodować krawwienie.
Ok usunęli jeden mały guzek i to tyle. Guzek trafi do laboaratorium do dalszej ekspertyzy.
Co do krwawienia to samo ustało jakieś 10dni temu ale wiadomo, takich rzeczy się nie lekceważy.
A teraz kącik dla inżynierów i tych co lubią gadżety:)
Kamerka, która penetrowano część mojego ciała, gdzie płacy tracą swą szlachetną nazwę, to XXI wiek! Nie dość, że obraz w 4k i kolorze, to jeszcze ma w sobie myjkę i odssysacz a przy okazji, za jej pomocą (takiego ramienia z pręcikiem na końcu) usunięto owy guzek.
Dżojstik to coś a’la myszka do RPG tylko zamiast tuzina guzików są 3 pokrętła i kilka guzików, bawiłbym się t gdybym mógł:)
Żartowałem sobie z panią lekarz, że dobrze że oddelegowała młodego praktykanta bo on na bank od młodego ćwiczył palce na PlayStation albo Xbox.
Morał taki, badać się, nic się nie bać, i tak wszyscy umrzemy tylko kwestia w jakim stylu i po jakim czasie. A po 40tce, życie zaczyna biec zatrważająco szybko.
Z fartem mordy!
Jak nigdy #wpiszdupy
#zdrowie #feels #zycie
Śmieszki, ale trzeba Cię pochwalić - jeżeli cokolwiek się dzieje z tamtej strony niepokojącego to jedno badanko załatwia sprawę, a może i życie uratować. Super, że się podzieliłeś historią :)
@Taxidriver co to myszka do RPG? ಠ_ಠ
@Taxidriver dostałeś głupiego Jasia do kolonoskopii?
Zaloguj się aby komentować
Dziś moja ciocia jak się obudziła i jeszcze nie dostała telefonu, to zauważyła, że zegar w domu stanął na godzinie 3:00, choć babcia umarła nad ranem. Tak samo było w przypadku mojego dziadka, kiedy umierał, zegar w domu stanął. I stanął tylko 2 razy przez cały swój okres "użytkowania". Nie wkręcam - naprawdę, nie musicie wierzyć. Ciocia się przeraziła jak rano to zobaczyła, godzinę potem dostała info, że babcia odeszła.
Strasznie dziwne zjawisko i ciężko to racjonalnie wytłumaczyć.
Co jest najciekawsze, wiecie w jak nietypowy sposób przeniosła się na tamten świat? Podczas śniadania. Pielęgniarki ją karmiły, rano była dość żywotna, rozumiała co się do niej mówi. Zjadła całe śniadanie. Jak kobitki odkładały talerz, to przyszła lekarka na obchód. Babcia położyła głowę na poduszkę, wzięła wdech, potem głęboki wydech i zgasła. Umarła w moment, zakładam że nagłe zatrzymanie akcji serca i było po sprawie.
#zycie #smierc #zycieismierc #gownowpis #przemyslenia
Wyrazy współczucia.
A taka nagła poprawa przed śmiercią to tzw. zryw.
Niech spoczywa w spokoju.
A o takich historiach z zegarem słyszałem już wcześniej.
@Lopez_ kiedyś obudziłem się i miałem atak hiperwentylacji. Nigdy w życiu nic takiego mi się nie zdarzyło, ani nic podobnego też się nie działo. Niedługo po tym mój dziadek mial stwierdzoną śmierć przez lekarza. Do dziś nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić.
Zaloguj się aby komentować
kurde, ten drugi to chyba niewygodny
Nie wszyscy wiedzą, że arabowie jako pierwsi wynaleźli prezerwatywy, już w starozytnosci używając do tego owczego jelita. Wnalazek został udoskonalony pozniej przez franków, którzy najpierw wyjmowali jelito z owcy.
@banita77 decyzja jest prosta - debile zrozumieja jak im arab za kilka złotych emerytury bedzie leki sprzedawal w aptece.
Zaloguj się aby komentować
Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.
Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.
Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.
Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.
Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.
Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.
Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.
Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.
Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?
Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).
Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".
Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.
Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, kurwa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.
Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.
#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze
@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.
Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.
Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.
@Lopez_
Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?
Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Miałem se brac hydroksyzyne na taki wypadek, zapomniałem a teraz o 2 w nocy to jakbym wziął całą wziął to chyba nie skończyłoby się dobrze szczególnie że zaplanowałem se zrobić kilka rzeczy jutro koło domu
Takie tam jesienne porządki
Schować robota koszącego i wyczyścić
Pozamykać zawory w wodzie na dworze
Posprzątać resztę liści (o ile spadły, ale możliwe że nie bo nie było.jakis wichur)
I najważniejsze, ale najmniej mi się chce to robić mianowicie przeciągnąć kabel że strychu przez dach, aż do anteny przy domowej ścianie... najwięcej pieprzenia z tym..
Niemniej jak już zacznę to się wkręcę i będę działać jak z motorkiem w dupie heh
Jak już to wszystko zrobię to przygotuje sobie herbatkę i rozwalę się przez telewizorem, zagram se w gierki na ps5 i pójdę spać.
Takie to boomerskie życie, wyjść z kim nie ma bo każdy znajomy dzieci, żony, mężatki i zajęci życiem rodzinki swojej, już nie w głowie im Takie wyjścia
Mnie też nie, ale lubię czasem se tłumaczyć czemu całe weekendy siedzę w domu i gram w plejstejszyn. A wy śpicie? Jak nie to z jakiego powodu? Pozdrawiam ciepło
#przegryw #życie #weekend #pelnia #bezsennosc
#ksiezyc
@kopytakonia ja nie śpie bo miałem nocki w kołchozie, wczoraj wróciłem z ostatniej, przespałem cały dzień i wstałem po 23 xD
Bylem zapalić i jest dosyć jasno przez ten księżyc ma to swoj urok
@kopytakonia ty z tą pełnią to na serio? to działa nawet jak jest pochmurne niebo i nie widać księżyca?
Zaloguj się aby komentować
#pogoda #lato #jesien #gownowpis #zalesie #zycie
Jak pod każdym wpisem o jesieni skwituje: jesieniarze dupa cicho
Witaminka D w organizmie leci na łeb
@Lopez_ W Polsce ze słońca to i tak prawie nikt nie ma witaminy D. Musiałbyś chyba przez całe lato pół dnia pracować w polu, żeby mieć witaminę D ze słońca w ilościach istotnych dla zdrowia.
Generalnie, w Polsce praktycznie wszyscy mają ogromne niedobory witaminy D, bo w naszym klimacie trzeba to ogarnąć dietą i suplementacją, a nie wychodzeniem na zewnątrz.
@Lopez_ cudowna pogoda na rowerowe przejażdżki po mieście, a w domu kocyk, cały zbiór herbatek z miodem, cytryną i imbirem i można robić co tylko się żywnie podoba :D żyć nie umierać!
Zaloguj się aby komentować
Uciekając przez las i pola, zgarnął go jakiś polski weterynarz z gospodarstwem domowym - ubrał w eleganckie ciuchy , dał gazetę dla picu i ogarnął transport, żeby Niemcy go nie wyłapali gdzieś w tych lasach i polach. Do tego dziadek mówił dobrze po niemiecku, więc nie podpadło i tak przedostał się do Warszawy.
Po jakichś 20 latach od tego zdarzenia, we wczesnych latach 60, mój dziadek go odnalazł i odwiedził. No i ta babka dzwoni i mówi, że jej ojciec potem całe życie wspominał mojego dziadka.
I teraz ta Pani pyta, czy może nas odwiedzić, czy dziadek miał jakiś pamiętnik, czy są zdjęcia, że bardzo chciałaby odwiedzić jego grób. Poza tym, jej wnuk jest miłośnikiem historii i chce przyjechać razem z nią i dowiedzieć się jak najwięcej. Ciocia jest teraz często w domu rodzinnym (babcia już prawie stan wegetatywny, w łóżku leży) i zaprosiła ich do nas.
Historia niesamowita, ale jest w tym trochę smutku. Że taka sytuacja dziś by się nie powtórzyła, bo ludzie są inni. Zniszczył ich kapitalizm, rewolucja kulturowa i konsumpcjonizm. Kto dziś ryzykowałby życiem za rodaka? Czyja rodzina pamiętałaby o chłopcu, któremu pomogła po X latach?
#historia #ciekawostki #wojna #iiwojnaswiatowa #zycie #przemyslenia
Jak jesteś stary nie masz niczego a przeważnie na wojnie wszystko Ci zabierają to nie masz problemów z konsumpcjonizmem czy kapitalizmem.
Ci, którym nikt nie pomógł, nie mogą opowiedzieć swojej historii.
Historia dobrze się zaczyna, ale bądźcie czujni i nie dajcie się wciągnąć w mlm
Zaloguj się aby komentować
Na mój argument o napady i gwałty dowiedziałem się, że Polacy to najbardziej gwałcą, mężowie gwałcą swoje żony, zmuszają je do seksu i kobiety w Polsce są bezbronne i niechronione przez prawo. Na moje pytanie o jakieś dane dostałem odpowiedź, że dane są zakłamane, bo kobiety w Polsce boją się zgłaszać przestępstwa.
Ciotka powiedziała mi, że kultury powinny się mieszać i krzyżować. Zapytałem ją, jak to ma się do różnorodności, skoro stworzenie mono-kultury wręcz ją niszczy (kultury, narody, tradycje) i w społeczeństwo globalne to wręcz wyrok skazujący na różnorodny świat (a ja kocham podróżować, być gościem w innych krajach, poznawać ich kulturę etc), to dowiedziałem się, że gadam jak Kaczyński xD
Podpytałem ją o tych Hindusów, to powiedziała "A wiesz ilu szefów wielkich firm to Hindusi?" XD No spoko. A ja mam 2x w tyg kontakt z Hindusem (mój lektor ang z preply) i wiem trochę więcej (wysoki współczynnik gwałtów, brak szacunku wobec kobiet), poza tym mieszkając w dużym mieście miałem wielokrotnie styczność z mniejszościami i nie są to lekarze i inżynierowie, a tania siła robocza. Takie argumentowanie z jej strony na bazie max 5 % osób w społeczeństwie.
Ogólnie z dyskusji wywnioskowałem, że zachód Europy nie ma żadnych problemów, jest otwarty na świat, a Polska jest zacofana i polscy robole to przestępcy, alkoholicy i strach tu wychodzić na ulice.
Dodam w ramach ciekawostki, że ciotka w 2020 głosowała na Biedronia i jak ją zapytałem dlaczego, to powiedziała "Bo byłam z nim na spotkaniu i to jest w ogóle fantastyczny facet" XD
Ciotka oczywiście mieszka na głębokiej wsi, ma z wujkiem świetnie prosperujące gospodarstwo i hurtownię, w dużych miastach w Polsce i Europie bywa tylko w fajnych hotelach i drogich restauracjach, zna tylko ludzi, którzy coś osiągnęli, więc o świecie spoza bańki wie tyle co nic.
Mniej więcej tacy ludzie w zachodniej Europie (szczególnie w Niemczech z ich kompleksem nazizmu) wydali wyrok na własny kraj, w pełni akceptując politykę migracyjną i multi-kulti).
Jak jej powiedziałem, że dużo bardziej wolę imigrantów z krajów bliższych kulturowo, którym łatwiej się zasymilować, przyjąć nasze zasady i żyć z nami w społeczeństwie (Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa, Serbia, Czarnogóra etc), to stwierdziła, że jestem uprzedzony rasowo, bo WSZYSCY LUDZIE SĄ TACY SAMI.
#polityka #przemyslenia #gownowpis #zycie #europa
@Lopez_ - a prawda jak zwykle jest gdzieś po środku
@Lopez_
Ot, demokracja.
Zaloguj się aby komentować
Pierwszy raz w życiu udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi, w pracy moi klienci mnie naprawdę lubią, chętnie przechodzą ze mną na "ty" (głównie kobiety, a nawet w 80 %). W pracy w zespole mnie bardzo chwalą, miałem świetny start, podpisałem dużo umów.
Ale jestem jak arbuz. Na zewnątrz zielony - to interpretuje jako: pewny siebie, stonowany, konkretny, stanowczy, idący po swoje. A w środku czerwony - zestresowany, zalękniony o przyszłość, z masą natręctw, nerwowości, strachu i nawracających traum z przeszłości. Tego nie widzi nikt, poza terapeutką do której chodzę i...użytkownikami hejto xD Ten portal to moja odskocznia do wyrzucenia z siebie wszystkiego, co mnie trapi.
Wszyscy mi mówią, jak sobie świetnie radzę. A ja czuję, że sobie nie radzę. Nie wiem kurwa czemu. Najbardziej to mi dokucza zdrowie (jelito drażliwe + jeden inny problem zdrowotny "wewnętrzny", oporne efekty leczenia obu chorób, nawracające problemy), a także strach przed jutrem, ogólny stres, obawa że STRACĘ WSZYSTKO CO MAM I NA CO CIĘŻKO PRACOWAŁEM.
Pisałem, że mieszkam w rodzinnym domu/kamieniczce. 2 mieszkania po 100 m2, plus suterena, strych, ogród, no bajka. Dom na pół z siostrą dziedziczymy, ale ona mieszka 100km dalej i jej mąż jest bardzo bogaty (poznała go, jak był jeszcze stażystą po studiach), ona sama też ma pieniądze. Zawsze mówiłem, że ja bym chciał zostać w tym domu (moja babcia, którą kocham, jest już w szpitalnym łóżku z ciężkim alzheimmerem i gasnącym zdrowiem fizycznym), bo wiecie, zawsze jak sobie na nowo ułożę życie, to mam dla siebie oddzielną górę (jest klatka schodowa) i na dole rodzice, to dzieci można zostawiać jak założe rodzinę.
Byłem z siostrą pogadać szczerze na różne tematy i ona mi mówi wprost "wiesz co, Lopez, dom jest twój. Tak było z dziadka na tatę i tak będzie teraz. Ja tu nigdy nie wrócę, ja od Ciebie nie chcę pieniędzy, my mamy dwa mieszkania, budujemy dom, po co mi to? Chcę tylko, żeby ten dom był dla mnie zawsze też moim domem, ale to tyle" (na tej samej zasadzie moja ciocia ma klucze do naszego domu i może przyjechać kiedy jej się podoba, jeść z nami, nocować itd, a dom jest taty, ciotka też bardzo bogata).
No i co? Praca jest ok, perspektywiczna, mam plany na własny biznes z kolegami, dość dobrze ogarnięte, mam dom, w razie co wsparcie finansowe rodziny, mam samochód, mam powodzenie u kobiet, mam grupę 6-7 przyjaciół na dobre i na złe od kilkunastu lat. Taka przyjaźń, że dzwonię o 1 w nocy "stary, pomóż, jestem 100km od domu i nawaliło auto" i podjeżdżają po mnie 2-3 osoby, tym samym sie odwdzięczam.
Wygryw? No nie. Jestem nieszczęśliwy, wystraszony przyszłości, nic nie doceniam co mam, zjadają mnie moje własne, wygórowane ambicje. Jeśli mi się coś uda, cieszę się z tego 5 minut i już myślę o tym, co mogę zrobić więcej. Generalnie moje życie wygląda tak, jakbym budował nieskończoną wierzę i nigdy nie był zadowolony z efektów. Buduję w głowie wyłącznie czarne scenariusze. Sukces odczuwam pozytywnie w 30 %, porażkę negatywnie w 110 %.
W tygodniu ciężko trenuję, nawet fajnie wyglądam, spory progres, ale w każdy weekend muszę się napić, żeby się wyluzować.
Na zewnątrz wyglądam na szczęśliwego człowieka z fajnymi planami na życie, w środku czuję się pogubiony jak pedofil w smyku XD
Ale doszedłem do takiego momentu w moich rozkminach, że muszę umówić się z terapeutą na pewien cel, mniej gadać o wszystkim i niczym, mniej overthinkingu, skupić się na swoich słabościach. Wróciłem też do życia w wierze, kiedyś dawało mi to dużo siły, ale potem to zostawiłem z boku, bo nie czułem potrzeby. Skoro coś działało (nie zapraszam do dyskusji o sensie wiary i istnieniu Boga), to czemu było to zmieniać?
#gownowpis #psychologia #depresja #przemyslenia #randki #wygryw #zycie
@Lopez_ - nie znam wygrywa na 100% - każdy się z czymś zmaga.
Dobrze, że starasz się sam sobie pomóc przez terapię i wiarę.
Poza tym sam widzisz, że bycie wygrywem to ciężka nieustanna praca - zwłaszcza ta nad sobą.
Nie mam dla Ciebie łatwej wiadomości: trud nigdy się nie kończy - ale z czasem można się nauczyć jak z życiem sobie lepiej radzić i je układać.
Poza tym można się też nauczyć w pełni cieszyć się tym krótkimi okresami szczęścia i zwiększonej energii i ładować swoje baterie na cięższe czasy (chociaż jak przychodzą takie bardzo ciężkie to jedynie wsparcie bliskich jako tako pomaga).
Cóż, żyj, pracuj nad sobą, kochaj i bądź kochany i będzie dobrze
@koszotorobur Dziękuję za dobry komentarz, masz sporo racji
Jeśli twierdzisz że wszystkie twoje wpisy to wysrywy, to taguj je wszystkie #gownowpis oszczędzisz przynajmniej trochę ludziom marnatractwa czasu.
@MementoMori No przecież tak taguję
@Lopez_ dzisiaj tak, wcześniej nie.
udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi
xD
Chyba inaczej rozumiem dojrzałe budowanie relacji, ale ok
Dobrze, że jesteś pod opieką terapeuty, ale pamiętaj też o tym, że jeśli nie czujesz postępów to może dobrze ją zmienić na kogoś innego.
@emdet Dojrzałe budowanie relacji - praca, znajomi, tu akurat jest paradoks, ale powiem ci, że tak naprawdę uwiodła mnie nie fizycznie, a właśnie uwiodła mnie w taki sposob, zem ialem kurewska potrzebe bliskosci.
Zaloguj się aby komentować
Też tak macie?
#zycie #przemysleniazdupy
@GrindFaterAnona nie, ale będę pamiętał o tym, jak mastępnym razem będziemy gadać (° ͜ʖ °)
Nie, raczej spodziewam się po ludziach kolejnej blachostki właśnie.
@jimmy_gonzale spodziewać to się też spodziewam ale myślę o czym innym
@GrindFaterAnona to Twoja reakcja, stoik Ci powie że tylko nad tym masz kontrolę, to twój problem ;)
O kurła, raczej bym pomyślał o uszczelce pod głowicą lub awarii ekspresu do kawy. Ostatnio byłem z kumplem u mechanika i usłyszał: "jeśli wymiana pompy oleju nie pomoże, to remont silnika". Wymiana pompy nie pomogła, "gwałty i tortury na małych dzieciach, masowe mordy" pewnie też by nic nie dały.
@Nemrod no nie mów, ze uszczelka pod glowicą to najgorsze co ci przychodzi do glowy
Zaloguj się aby komentować
#emigracja #praca #zycie #francja #kanada #usa #stanyzjednoczone #holandia #niderlandy #uk #wielkabrytania
@SoothingBliss U mnie na wsi w lubelskim nie ma żadnego Murzyna i tylko jedna rodzina muzułmańska. Wystarczy znać polski. Idealne miejsce do życia. Zapraszamy.
@GazelkaFarelka a macie cebularze?
@Cybulion mamy!
@SoothingBliss wyjeżdżaj gdziekolwiek, tylko na tym zyskamy.
od kiedy to w szwajcarii trzeba znać niemiecki bo ani rusz? ( ° - ° )
Zaloguj się aby komentować