#zycie

5
280
Wiecie co jest smutne? Jak młodzi ludzie na memach mają bekę ze zdjęć Januszy i Grażyn z lat 90, kiedy fotografowali się przy telewizorze w mieszkaniu w PRLowskim bloku, urządzonym meblościanką, lub z samochodem Fiat126p na tle ośrodka wypoczynkowego nad Bałtykiem czy coś w ten deseń.

Tymczasem brutalna prawda jest taka, że biorąc pod uwagę średnią pensję w stosunku do wydatków na tamte czasy, a a także złą sytuację ekonomiczną w kraju w tamtym czasie, to był poważny luksus i tu mamy mnożnik razy X względem tego co dzisiaj.

1.Dziś mieszkania nie ma, bo kosztują milion złotych i zaraz jeszcze wzrosną przez kredyt 0 %
2.Na dobre wakacje z dziećmi to mało kto by sobie mógł pozwolić za granicą, w Polsce to już wcale, poza tym wielu młodych nie ma dzieci, bo ich nie stać na to, by normalnie żyć i jeszcze wychowywać więcej niż 1 dziecko
3.WIĘKSZOŚĆ (nie mowię, że wszyscy) na takie bajery jak Iphone czy nowy laptop, albo auto, to i tak musi brać raty i kredyty. Chyba, że ma się 25-30 lat i zaoszczędziło się na mieszkaniu z rodzicami Bo startując od absolutnego 0 i żyjąc na swoim, zaoszczędzenie kilkudziesięciu tysięcy trochę by zajęło.

Także śmianie się z boomerów, którzy coś posiadali, przez młodych, którzy gówno mają, bo wszystko wynajęte lub na kredo, to trochę słaba sytuacja xD

#pieniadze #heheszki #boomer #zycie #bekazpodludzi

Zaloguj się aby komentować

Marzy mi się zatrzymanie tego chorego globalizmu i więcej lokalizmu. Zachodzę w głowę, w jaki sposób wielkie korporacje unikają płacenia podatków, płacą je śmiesznie niskie, kupują polityków. Międzynarodowe organizacje takie jak Unia Europejska narzucają na nas dyrektywy i regulacje. Nasze Państwo istnieje tylko teoretycznie, bo obywatele są nieustannie dymani przez rządy służące obcemu kapitałowi. Jesteśmy kolonią gospodarczą. Zagraniczne banki dymają nas na kredyty, zagraniczni deweloperzy dostają strumień kasy na inwestycje, co jest nazywane fikcyjnie "wsparciem dla rodzin".

Rola samorządów jest zbyt mała, obywatele są zbyt mało zaangażowani w bieżące sprawy, społeczeństwo obywatelskie to mit i było "centralnie sterowane" celem wybrania nowych władz, ale po ich wybraniu każdy ma już w dupie, że nowy rząd kontynuuje politykę robienia wałów jak poprzednicy.

Nie mamy referendów, nie możemy się wypowiedzieć w kluczowych sprawach, petycje i projekty bez przychylności jaśniepanów posłów są gówno warte.

Politycy regularnie podwyższają sobie pensje, są zwolnieni z obowiązku obrony ojczyzny, mają tysiące benefitów i profitów, różnych dodatków. Wybrani przez obywateli, których mają za robaki i nawet nie chcą ich słuchać.

I co, ktoś mi będzie chciał udowodnić, że PO jest lepsza od PiS, bądź jakakolwiek partia lepsza od drugiej? Bójcie się Boga, ludzie. Przecież system jest na tyle kulawy, że tak na dobrą sprawę nie ma większego znaczenia, kto rządzi, bo problemy się nigdy nie zmieniają.

Aktualnie JEDYNA różnica między rządami obecnej koalicji a ich poprzedników jest taka, że nie ma tej bezczelnej i tępogłowej propagandy w TVP i idiotyzmów jak miesięcznice smoleńskie, które były wytworem chorej głowy starego kawalera. A prawda jest taka, że gdyby Kaczyński lata temu się przekręcił i rządził np Morawiecki, to w ogóle różnic mogłoby nie być - rządy banksterów, urzędników i lobbystów, dla mnie jeden pies z jakiej partii.

Ktoś może powiedzieć, że jest zadowolony ze zmiany rządu, a dla mnie po prostu nic się nie zmieniło. Telewizji nie oglądam (słucham tylko na YT wywiadów/audycji dziennikarzy, np Rymanowski, czasem nawet i Wojewódzki), nie dotyka mnie szczególnie propaganda dzienników informacyjnych, bo mam to w dupie i tego unikam, nie daję im zasięgów.

Natomiast widzę: niezrealizowane obietnice (zwiększenie kwoty wolnej od podatku, likwidacja podatku belki itd), widzę lobbing deweloperski, nawet tytoniowy (patrz- > ostatnie spotkanie WKK z Phillip Morris), widzę dalsze kolesiostwo w SSP, przeżeranie kasy z budżetu i wiele innych problemow, których MIAŁO JUŻ NIE BYĆ.

#polityka #zycie #pieniadze #gospodarka
Cybulion

Jak nie ma miesięcznic jak wczoraj byl comiesieczny sped pod schodami. Juz wolalem jak pisales o tych swoich podbojach, ex etc.

Zaloguj się aby komentować

7 miesięcy temu rozstaliśmy się z ex i wróciłem z dużego miasta do domu rodzinnego. Związek trwał 6 lat. I wiecie co? Wyleczyłem się ekspresowo (też przez zauroczenie w innej dziewczynie, nad czym dalej chcę pracować), ale to tylko tytułem wstępu, żebym został dobrze zrozumiany (tak, wiem, że często o tym wspominam).

Obecnie mieszkam z rodzicami. Mamy duży dom/kamieniczkę, na górze mieszka starsza schorowana babcia i ja prawdopodobnie kiedyś to mieszkanie przejmę. Ale też nie o tym wątek - choć tutaj też wstęp nr 2 do dalszej części posta.

Wiecie co jest najgorsze, kiedy życie wam się zmienia o 180 stopni? Nauczyć się żyć od nowa. Pożegnać się z pewnymi rutynami, zająć sobie czas, nie myśleć za dużo. Jestem dość nadpobudliwy i przebodźcowany i w moim życiu potrzebuje dużo zajęć, przy czym chciałbym jak najmniej być w domu - najlepiej tylko rano i późnym wieczorem. Latem nie miałem z tym problemu. Obecnie błądzę.

Z rodzicami mi się ciężko dogadać. Mam 28 lat, strasznie mnie irytują. Nie chcę na razie wynajmować mieszkania, bo sporo się wykosztowałem utrzymując się na 3 miesięcznym bezrobociu i teraz czas odłożyć kasę, a w ostatnich miesiącach nie odłożyłem nic (ubezpieczenie auta, naprawa auta, kawalerski, wesele, lekarz, leki etc). Do tego prawda jest taka, że mi się to nie kalkuluje - inwestować w urządzenie mieszkania, w którym pomieszkam ze 2-3 lata i będę musiał się przenosić z powrotem do rodzinnej kamieniczki. A oszczędzać musze zacząć już.

Pracuje praktycznie sam, jestem handlowcem b2b w małej firmie, poprzednio pracowałem w dużych. Często nie mam do kogo odezwać japy poza spotkaniami z klientami. Na siłownię chodzę sam (kumple trenują inne sporty). I wiecie co? Czuję trochę życiową pustkę, samotność. Tak jakbym był dosłownie sam na planecie. Staram sobie organizować czas, czasem uciekać od samego siebie. Nie mam rutynowych zajęć i obowiązków, które miałem i to serio człowieka dobija. 8-16 praca, potem siłownia i co dalej? Brakuje mi bardzo interakcji z ludźmi w tygodniu (w weekendy mam co robić), brakuje mi bliskości drugiego człowieka (choć walczę o moją relację z w/w koleżanką), brakuje mi dosłownie sensu.

Mam plany na siebie, na przyszłość, ale czuję ogromną niepewność i strach przed przyszłością. Martwię się na zapas. Analizuję czarne scenariusze. W moim życiu w tym roku wydarzyło się tyle złego, że każdy mój lęk/obawa jest potęgowany do 110 % z katastroficznymi wizjami. To strasznie przytłacza.

To jest paradoks - z jednej strony jestem szczęśliwy, że zakończył się związek bez chemii i prawdziwej miłości, z drugiej nie umiem odnaleźć się obecnie jako singiel i osoba, która może decydować o tym co chce robić od rana do nocy.

Autentycznie zastanawiam się nad zapierdolingiem i znalezieniem drugiej pracy po godzinach. Tylko nie wiem co. Na pewno nie praca typowo fizyczna. Muszę wypełniać sobie czas, jak najmniej myśleć, jak najmniej przebywać w domu z rodzicami.

#gownowpis #przemyslenia #psychologia #depresja #zycie #zycieismierc #rozwojosobisty
emdet

@Lopez_ pomyśl nad tym, czy nie wprowadzić czegoś oprócz siłowni - nie wiem czym tam kumple się zajmują, ale warto spróbować nowych sportów, a nóż coś siądzie. No i pewnie jakiś sport zespołowy byłby tu dobrym wyborem.

Ja to bym nie łapał drugiej roboty, bo trudniej będzie z tego zrezygnować na wypadek gdyby dziewczyna już się pojawiła na stałe, a wtedy to czas się przyda


A że w wieku 28 lat irytuje cię mieszkanie z rodzicami, no to już trzeba po prostu przeboleć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Sweet_acc_pr0sa

@Lopez_ jestes na etapie poprawy siebie i to w najgorszym jej etapie


zbyt sie zmieniles aby czuc miete do starych znajomych


jednoczesniej zamalo aby zdobyc nowych


pracuj nad soba nie przestawaj, sama odejdzie tez jestem w tym miejscu co ty tylko moj zwiazek trwal 13 lat i ja wyjebalem z malego miasta do wwa

DerMirker

Mnie 3 miesiące temu zostawiła narzeczona po 4 latach związku. Aktualnie jestem na etapie rozważania emigracji/samobójstwa. Znając siebie, skończy się na niczym, ale to życie jest nie do zniesienia.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Czy kawa uzależnia i może zrobić to tak szybko?
Lubię smak kawy, ale zazwyczaj źle na mnie działała więc piłem okazjonalnie. Ostatnio wpadłem w taki miesięczny ciąg, że każdego dnia. I teraz jak nie wypije to czegoś mi brakuje, łeb boli, jestem senny. Wypijam kawę i jest w pyte, jak ręką odjął. Też już rzadziej wywołuje u mnie dwójkę #pdk i przyspieszony puls. Czy osiągnąłem właśnie ten mistyczny chłód? Czy teraz przechodzę z wymiaru, gdzie muszę wypić niczym w memie - jebne kawusie i będzie git do wymiaru - gdy wypiłeś kawę i masz migotanie przedsionków, ale nadal jesteś senny? Bo nie chce tak żyć, ale widzę że organizm szybko dostosowuje się do nowego środowiska. Nie chciałbym też pić po trzy kawy dziennie bo żal mi takich ludzi xd Jak żyć?
#kawa #zdrowie #kofeina #zycie #kiciochpyta
smierdakow

To pij tyle, żeby ci nie szkodziła i ciesz się życiem, kawa ma bardzo prozdrowotne działanie


A co to znaczy, że źle na ciebie działała?

MostlyRenegade

@Gatito odstawić jak najszybciej. Najgorszy pierwszy tydzień, potem już z górki.

Byk

Tak, kawa uzależnia i dosyć szybko rośnie na nią tolerancja.

Zrób kilka dni przerwy, jak czujesz, że jest nie fajnie.


Większość ludzi pije kawę dla smaku, rytuały. Jak codziennie pijesz kubek z rana, to wchodzi to w nawyk i bardziej rozbudza Cię efekt placebo, niż sama kofeina, do której Twój ogarniam już się przyzwyczaił.

Zaloguj się aby komentować

Naszła mnie pewna rozkmina o roli ojca. Mój tata jest w głębi duszy dobrym człowiekiem. I to jest jego najgorsza wada. W życiu często kierował się dobrem innych, ale rzadko kiedy swoim. Miał dużą potrzebę bycia lubianym, zamiast wzbudzać tę potrzebę w innych, by to on ich lubił. Jako prawnik brał zawsze najmniejsze stawki, nie potrafił kłócić się o pieniądze, nie umiał negocjować, nie miał serca wołać za dużo. W tej branży to rzadkość. Mimo to miał pieniądze, bo w latach jego świetności w moim mieście prawników było jak na lekarstwo, a my mieliśmy znane nazwisko.

Rodzice wychowali mnie po chrześcijańsku. Moje dzieciństwo było bliskie Kościoła i tradycyjnych wartości. Zawsze byłem im za to wdzięczny, bo dzięki temu mam coś takiego jak moralność, honor, zasady. Wiecie, takie na serio, a nie hipokryzja pseudokatolików. Spragnionych napoić, słabszym pomóc, kobietę uszanować, dzień święty święcić, szanować bliźniego jak siebie samego i tak dalej.

Im jestem starszy, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w taki sposób może żyć albo ksiądz (taki z powołania), albo niestety frajer lub Boży męczennik. Bo świat jest stworzony dla indywidualistów i silnych osobowości, a za tym zawsze wiąże się często podejmowanie decyzji, które mogą być odbierane jako egoistyczne, autorytarne, ryzykowne.

Dziś dochodzę do wniosku, że akty miłości wobec bliźniego to coś, co powinno być przywilejem, a nie normą. Dobrzy ludzie zawsze tracą. Kierować powinniśmy się tylko i wyłącznie dobrem swoim i swoich bliskich, co do reszty niestety trzeba zachować chłodny dystans.

Sentymentalizm to kolejna rzecz, którą próbował mu wpoić, z biegiem czasu uważam to za ludzką słabość i coś, co hamuje nas przed zrobieniem kroku naprzód.

Bardzo lubię psychologicznie analizować, szukać rozwiązań, czytać ludzkie emocje, na co dzień pracuję w handlu B2B. Byłem raczej typem buntownika, narwańca, niepokornego dzieciaka z ADHD. Ciężko mnie było ustawić, ale rodzice wpoili mi wszystkie swoje wartości.

Czasem zastanawiam się gdzie bym zaszedł, gdyby oni byli bardziej przystosowani do nowoczesnego świata. Takie podejście było dobre, ale 100 lat temu lub więcej. Obecnie chrześcijańsko-konserwatywne wartości w sferze społecznej ograniczyłbym do minimum, najlepiej swojej rodziny. Czyli konserwatystą mogę być w swoim domu, ale nie poza nim.

Interesowność to coś, czego dalej się uczę. Tata jest typem aspergerowca (choć go nie ma), jest bardzo słaby w odczytywaniu ludzkich emocji i uczuć. Mój dziadek był w tym dużo lepszy, był typem biznesmena (także prawnik, ale i przedsiębiorca). Niestety niewiele tatę nauczył, bo narzucił sobie rolę gościa, który wszystko za wszystkich robi i jest w 100 % decyzyjnym w rodzinie.

Trochę wysryw, ale wiecie czego mi całe życie brakowało? Męskiej rozmowy. Tak po prostu usiąść, pogadać, dostać kilka cennych, życiowych rad. Coś, co wykorzystam w życiu. Takiej silnej, męskiej osobowości w moim domu nigdy nie było. Tata w wielu sytuacjach był nieporadny, pasywny, czasami brakowało mu jaj.

Mnie życie w wielu sytuacjach przeorało i zbieram swoje doświadczenia, noszę jakiś swój krzyż. Minie jeszcze z 10-15 lat, może więcej, zanim nauczę się wszystkiego na własnych błędach, na życiu ogółem. I ja na pewno od dziecka chciałbym wpajać je swojemu synowi. Wiecie - jak się zachować w konkretnej sytuacji, czego i kogo unikać, jak się nie rozczarować. Nigdy w życiu nie czułem (po śmierci dziadka - byłem dzieckiem), że w domu jest głowa rodziny i Pan domu.

Staram się robić ile się da na odwrót, często jednak się potykam, często wplątuje się we mnie ten wpojony altruizm, sentymentalizm i dobroć, które chciałbym na dobre wyplenić. Smutne jest to, że nawet jeśli ja kiedyś powiem o sobie, że jetem silnym mężczyzną i osiągnąłem sukces, to będę już stary i całe życie wykorzystam na naukę na błędach, których mogłem uniknąć. A moje dziecko dostanie X % tego co ja za frajer i będzie miało w wielu sprawach z górki.

Podsumowując: nikt nie nauczył mnie bycia twardym i chłodnym skurczybykiem, kiedy jest to konieczne i staram się być bardziej egoistyczny, stanowczy, myśleć o sobie, ale nie zawsze się to udaje tak jak chcę. Trochę szkoda, bo z natury mam twardą dupę (bo serce miękkie), jestem dość odważny, lubię wyzwania, mam pewne skłonności do liderowania, co na koniec wszystkie te atuty tłumi ta wkręcana mi w łeb śruba, że trzeba za wszelką cenę być dobrym człowiekiem i kierować się dobrem innych.

Dziękuję za uwagę.

#przemyslenia #gownowpis #rodzina #zalesie #takaprawda #takbylo #logikaniebieskichpaskow #chrzescijanstwo #katolicyzm #zycie #zycieismierc
VonTrupka

Pewne błędy i tak się w życiu popełnia pomimo przestróg.

Dopiero wtedy przestrogi nabierają sensu i wieńczą dzieło stwierdzeniem: "niby wiedziałem o tym, ale przed niczym mnie to nie ustrzegło".


Gorzej z tymi, co się na własnych błędach niczego nie uczą.

Madius

@Lopez_ Wg. mnie szukasz przyczyny nie tam gdzie ona leży. Bycie dupkiem nie jest rozwiązaniem na lepsze życie.

Natomiast trzeba być otwartym na to by brać od ludzi i życia tego czego się chce z gotowością, że ktoś może powiedzieć Ci "nie".


I to co mnie mierzi w tym wpisie to coś w stylu oczekiwania, że od rodziców dostaniesz wszystko co potrzebne do życia. Tak nigdy nie będzie, każdy ma swoją drogę do przejścia.


I na koniec jestem ciekawy jak swoje życie i siebie samego opisałby Twój ojciec i jak różny byłby to opis od Twojej oceny.

Odczuwam_Dysonans

Iiii już za 30 lat syn @Lopez_: "Mój ojciec nie nauczył mnie być dobrym..."


I tak do zajebania ¯\_(ツ)_/¯ dorastamy, żeby później być ściganym przez błędy w wychowaniu. Cud życia.

Zaloguj się aby komentować

Nic nie ma sensu.
Jebał pies to wszystko.

#gownowpis #pracbaza #zycie
PanNiepoprawny

@entropy_ w pracy to na pewno. Prywatnie wręcz przeciwnie.

Felonious_Gru

@entropy_

Nic nie ma sensu.

Jebał pies to wszystko.

Właśnie dlatego nie należy się przejmować

ruhypnol

A po wyebaniu przez psa wszystko nabiera sensu?

Zaloguj się aby komentować

Najbardziej stresujący dzień w roku. Kontrolny rezonans głowy. A drugi to będzie odbiór wyników. Przynajmniej posłucham sobie w tej tubie techno przez ponad godzinę, lubię ten gatunek muzyki, choć nie w tak monotonnym wydaniu.

#zycie
0e8bcda4-0c3a-4497-a275-0e4b28fbe57a
the_good_the_bad_the_ugly

Lubię poleżeć w tej tubie. Miałem okazję już parę razy. Zawsze mi się chce tam zasnąć. Co prawda moje badanie było kontrolne, nie tak długotrwałe i bez kontrastu. Trzymaj się @evilonep. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.

Guma888

Nie ja widzę tego badania. Rok temu miałem 2x angio,veno i niestety przysypało mi się,przez co obraz był lekko ruszony

Zaloguj się aby komentować

Dziś przed sklepem podeszła do mnie pewna Pani, poprosiła o zapłacenie za jedzeni. Całkiem elokwentna, ubrana czysto i schludnie. Nie podejrzewałbym żulerstwo. Około 20zł, serek, szynka, chleb itd. Po wyjściu ze sklepu coś mnie tknęło. Popatrzyłem gdzie zmierza, do grupki żuli za rogiem.

Nigdy więcej się nie dam. Nigdy.

#zycie #bezdomnosc #spoleczenstwo
bartek555

pewnie poszla sie wymienic i odkupic jabole od zuli za jedzenie

ZohanTSW

Polecam wszystkim dowiedzieć się gdzie jest najbliższy punkt pomocy takim ludziom (tj głodnym, nie mówię o alkoholikach; jakieś bractwa św Alberta, mopsy gopsy etc) i kazać im tam iść bo tam otrzymają pomoc. Jeśli nie wiedzieli o tym to się właśnie dowiedzieli i jeśli pójdą to rzeczywiście pomogliście człowiekowi, a jeśli to miejsce ich nie zadowala to niech spierdalają pasożyty zasrane co nie chcą się ogarnąć.

rogi_szatana

kiedyś podbija do mnie młody zmęczony typ, żebym mu odpalił hajs na alko. Po odprawieniu z kwitkiem prosi, żebym chociaż mu coś do jedzenia kupił. No to wbijam do sklepu biorę jogurt i bułkę i stoję w kolejce do kasy. Patrzę a ten widząc, że chuja będzie z picia spierdolił spod sklepu.

Zaloguj się aby komentować

Wszystko mi się w życiu powoli układa, tylko zdrowie szwankuje. Strasznie się boje utraty stałego zdrowia, przede mną pewnie szereg badań (nie chcę mówić czego dotyczy - dziękuję), leczenie w sumie dwóch chorób, które nie utrudniają mi mocno funkcjonowania, ale jednak trochę tak i siadają na psychę.

Mimo to jestem z siebie dumny, z tego jaki progres wykonałem. 6 miesięcy temu mój stan zdrowia był sporo gorszy, zostawiła mnie kobieta po 6 latach, zaniedbałem się trochę fizycznie (nie ćwiczyłem pół roku). Widać było po mnie pewne zachowania zostawione ze związku, potrzebę wsparcia, słabość.

Minęło pół roku. Mam najlepszą formę w życiu, pół roku ostrej harówy na siłowni i cardio, mięśnie brzucha (przy 86 kg) widać mi pierwszy raz od 10 lat. Dodam ,że problemy zdrowotne ograniczały mnie w treningach, ale jakoś się wyciszyło + mocno wzmocniłem mięśnie głębokie, dzięki czemu tak jakby narządy wewnętrzne były "wzmocnione". Mam pracę, w której bardzo mnie chwalą i od samego początku mam wyniki. Nawiązałem dobre relacje biznesowe, mam z kolegami pomysł na własny biznes (na razie dodatkowy, a z czasem kto wie), idę na weselę z laską, która 4-5 miesięcy temu mnie odpaliła (bo było widać po mnie, że mam potrzebę zapchania dziury po związku), a teraz odbudowałem znajomość i idzie fajnie.

Przeżyłem naprawdę niesamowite przygody tego lata z przyjaciółmi, z którymi trzymam się kilkanaście lat, a ostatnie 2 lata widywałem się raz na dwa tygodnie. Czułem się, jakbym przeżywał drugą młodość studencką, a mam 28 lat.

Jedyne nad czym muszę popracować, to zdrowie. Nie ukrywam, że bardzo pomogła mi też psychoterapia, dlatego każdemu to gorąco polecam i ostrzegam, że gro pracy musicie wykonać sami, bo psychoterapeuta to wsparcie, a nie kierowca autobusu.

Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Przede mną słodko-gorzki okres, ale mam dużą wiarę, że za rok stanę w lustrze i powiem, że jestem z siebie dumny, walczyłem jak lew i pokonałem wszystkie przeciwności. Nie wiem po co piszę ten wysryw, ale mam taką potrzebę.

#gownowpis #przemyslenia #pracbaza #zycie #zdrowie #rozwojosobisty
smierdakow

Jeden się powiesi, drugi pierwszy raz zacznie żyć naprawdę, gratulacje

Zaloguj się aby komentować

Pokolenie Z zrywa ze starą tradycją. Picie alkoholu staje się "obciachowe"

Paweł, gdy mówi, że nie pije, słyszy absurdalne pytania. Maja uważa, że upijanie się jest żałosne. Maciej nie lubi dużo, bo szkoda mu czasu na kaca. Wsród młodych Polaków coraz popularniejszy jest trend NoLo - zero alkoholu lub ograniczenie picia. Jak mówią, robią to dla zdrowia. Także psychicznego.

- Pytania o to, czy jestem na coś chory to standard. Jednego razu ktoś zaproponował: jak nie masz pieniędzy na alkohol, to ci postawię, nie musisz się wstydzić - wspomina Paweł, który kilka lat temu postanowił, że będzie pić tylko sporadycznie. 
Decyzja była spontaniczna. - Miałem wypadek w pracy, złamałem rękę. Pracuję fizycznie, więc dostałem zwolnienie lekarskie na dwa wakacyjne miesiące. Miałem więc masę wolnego czasu i okazje do picia: wyjazd na domek ze znajomymi, czyjeś urodziny, impreza pracownicza, przyjaciel z zagranicy wpadł w odwiedziny itp. - opowiada.

Każde takie spotkanie towarzyskie wiązało się z piciem alkoholu. W pewnym momencie owe okazje tak się skumulowały, że Paweł był pijany przez ponad tydzień. - Okazje do kontynuowania picia się nie kończyły. Mając w perspektywie kolejne wyjścia, postanowiłem poeksperymentować i zaprzestać alkoholizacji przynajmniej na jakiś czas. Ustaliłem, że to będzie miesiąc, który zaskakująco łatwo wytrwałem. Potem kolejny i kolejny, aż w pewnym momencie przestałem odczuwać potrzebę picia alkoholu - przyznaje.

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pokolenie-z-zrywa-ze-stara-tradycja-to-jest-obciachowe,nId,7775566

#polska #zycie #zdrowie #ciekawostki #alkoholizm #alkohol #przyszlosc

Czy uważasz, że picie alkoholu w 2024 staje się obciachowe?

630 Głosów
kodyak

Myślę że nie jest obciachowe ale fakt że np dzieciaki dużo wyciągają z Instagrama. Czasami się trafia tam jakaś seria fit ludzi i się dzieciaki wkrecaja no wiecie te lewandowskie, myślenie o swoim ja i inne pierdy.


Choć na insta więcej jest patusow nawet właśnie w tej formie fit to jednak coś tam zawsze zakiełkuje dobrego

Byk

Mam szerą nadzieję, że chociaż jedną z moją dwóch córek powiedzą NIE, temu ujowemu narkotykowi.

A tym którzy m9wią, że to używka jak każda inna, albo kulturowa tradycja, życzę by obudzili się ze snu.

jajkosadzone

Bardzo dobrze,ze spozycie alkoholu sie zmniejsza.

Tylko jest jedno ale: mlodzi duzo chetniej siegaja po narkotyki/dopalacze.

Zaloguj się aby komentować

. #hydepark #gownowpis #smierc #zycie

Przeglądam sobie zaległe filmy na #youtube, a tu w #radio357 podają że Zbigniew Lew-Starowicz umarł ;( Dożył sędziwego wieku, co nie zmianie faktu że bohaterowie naszej młodości odchodzą.
Moich najważniejszych z #lata80, czyli Kurka i Kamińskiego do dziś opłakuję. #sonda

Patrzę na "bohaterów" YT i już przychodzą mi na myśl dwie osoby, które dokonały przedwcześnie żywota. Nieśmiertelny łyżwiarz #apetor https://www.youtube.com/watch?v=igNmQH23C88 , który o ponad dekadę dłużej sobie pożył niż ja. Trafiłem też na stare filmy bramkarza na kanale #kfd https://www.youtube.com/watch?v=LSCeXSwpJFc , serię tą też się fajnie oglądało, a chłopak to był chyba rocznik 88 - czyli zdecydowanie za młody na śmierć.
mortt

"który o ponad dekadę dłużej sobie pożył niż ja" to brzmi jakbyś już umarł ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

mordaJakZiemniaczek

Muszę o tym pamiętać jak znowu będę rzucał szklanym bidonem w telefon

Baltic_Vodka

@Alawar to że wziął ten telefon do ręki po tym jak już zaczął się palić, to był już szczyt głupoty. Nie wiadomo co z ręką, ale w gratisie nawdychał się trujących oparów

gosvami

Kara za rzucanie hantli na podłogę. Tak się to kończy.

Zaloguj się aby komentować