#wiersze

0
76
#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

w domu ze snu
już dawno nikt nie mieszka

przeglądam zakurzone szkatułki książki listy
tyle tu wszystkiego
i jednocześnie tak bardzo brak
światła żywej iskry
śmiechu który mógłby rozbrzmieć
choćby za kotarą

ktoś zaklaszcze w dłonie
ktoś pogubi kroki
ktoś drzwi podomyka
że żaden splot czy warkocz
ani gładka wstążka
cień się nie prześlizgnie
spod palców aksamit

szukam miękkich odbić
sen majaczy w lustrze
odżywają przejścia

zamiast czułych ramion
głębinowe studnie
znów sinieją usta
nim spróbuję krzyczeć
noc się rozgałęzi
o kolejną z odnóg

znam tu każdy detal
niczemu się nie dziwię
wszystkiego mogę dotknąć i niczego
stąd nie zabieram

istnieje pomiędzy tak cienka granica
światło gra w złudzenia

mieszają się światy
ciągnie ktoś warkocze
rozwiązuje wstążki
drzwi się zatrzaskują
zanim zdążę mrugnąć
znów się trzęsie ziemia

nie próbuj zrozumieć
jak można tak wracać
odtwarzać bez końca
szczegół po szczególe
wyciągając ręce po
nierzeczywiste

tyle tych powrotów
ile przywoływań
domu ze snu
dziecka
które wciąż kołacze
gdy na pamięć wraca
po swój ścięty warkocz

.

zdjęcie własne
de9a620b-5398-4736-97d5-9800206bb9bc

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

poza tym, jak gdyby nigdy nic

ze spoglądania w dal nic ponad - splątanie.
zagmatwania, wzburzenia, kłębienie.
ruchome morze wirujących meduz, i tyle
zakołowań, że aż trudno złapać grunt.

w zanadrzu podniebna chwiejność
tych wszystkich sznurkowych drabin,
po których zechce się wdrapać wzrok,
próbując zahaczyć za migotliwy szczegół.

tymczasem niknięcie i oddalanie, gdy
falą w skroniach pulsuje mgła.
uporczywe przedzieranie przez gąszcz,
gdzie tyle porośnięć, ile warstw.

kto by je wszystkie zliczył...

a jednak próbujesz przybliżyć,
gdy ukradkiem pociągasz
za jedną z klejących się nitek,
nadziewając delikatnie nakłuwasz.
w-reszcie otwierasz jak ostrygę
i galaretowata treść wypływa.

zaczepiając o detal umiejętnie drążysz
od słowa do słowa, aż brnę w kolejny połów:
obrazów, dźwięków, ziaren.

cichutko przywołujesz, gdy snując się brzegiem
skaczę z piktogramu w piktogram.

spójrz -
na zawołanie przynoszę ci w wilgotnych dłoniach
wyłowione muszle. przygarniesz, przytulisz
nas wszystkie, jak zabłąkane dzieci potrzebujące ukołysań,
spoglądając z takim zatroskaniem, że
strumień ciepła spłynie do stóp.

jak wtedy cała niepewność stopnieje.

z cofnięciem wskazówek zegara
ziemia zakreśli kolejną elipsę. słońce przetoczy się kołem i
ciężar powiek spadnie kaskadą rozmytych brzmień.
z odpływu na odpływ w srebrnej łusce odkryją toń lustra:

dobrze wiesz, że gdyby można było cierpliwie formować,
nadając kształt przestrzeniom, odżyłyby -
rafą pomiędzy kolejnymi mrugnięciami.

za setnym z powtórzeń echo przywlecze strzępki słów:
gdy patrzysz tak na przestrzał boję się,
że już stamtąd...

i wracam, kiedy cisza przeradza się w krzyk.
próbujesz głaskać, jakby mogło to cokolwiek zmienić,
odnajdując zgubione albo chociaż klucz.

jak mantra powróci wirujące tło i żal przemieszany w kubkach.
drętwienie z mimowolnym opadaniem powiek.
trzymasz za ręce, gdy natłok zakleszcza
niebezpiecznie od wewnątrz.

wiesz, że są we mnie słowa, których
lęk nie wypowie, dławią w środku jakby zalegała tam pięść.
możesz tylko rozsupłać ze spojrzeń:

tyle i tylko tyle pozostanie z uczepień -
paznokieć omsknięty o śliski strzęp,
kiedy wodząc dookoła próbujesz chwycić
oczami za bezpieczną linę.

łaskawie po horyzont jedynie piskliwe wzruszenia mew,
po stokroć w salwach odbite od połyskujących fal,
poza tym, jak gdyby nigdy nic -
przesypujące się z boku na bok rozdmuchane sylwetki wydm,

wielokroć powtórzony
bełkotliwego echa podniebny chichot.

.
zdjęcie własne
b2a82b82-94b2-4614-be85-535eea94cafb

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

rozszumiało się dziecku w głowie
że je ktoś pokocha

to nadchodziło falą,
by gwałtownie uderzać,
rozrywać od środka,
to coś w jej klatce, co tak drgało, drgało
bez końca

próbowała zamykać usta,
gdy rósł w niej wulkan
krztusiła się, wylewając z siebie
cały ten nadmiar, mdlała

ostatecznie ciało kurczyło się do kłębka
i wtedy świat kołysał i kołysał
i kołysało się w jej głowie jak w kolebce,
że jeszcze nadejdzie taki moment

tak wiele razy wymykała spod rąk do ogrodu,
w ukryciu układała z obłoków
swój mały raj

był pełen różanych płatków,
zrywała je opuszkami delikatnie,
napełniając całe garście,
podrzucała do góry,
wpadając razem w wir

różana panienka - myślała o sobie
spływając na ziemię wprost z chmur,
kiedy tylko w środku zakłuło bardziej

gdybyś mógł ją wtedy podejrzeć, zobaczyłbyś
jak zbliża dłonie do twarzy,
kładzie na oczach jak nieswoje,
jakby chciała odgadnąć
tego, który kryje się za nią

dociskała rzęsy
jak tylko umiała najmocniej,
szepcząc pod wiatr,
by poniósł jej prośbę
i oddał we właściwe ręce

oddamy cię, kiedyś cię oddamy mała suko -
huczało w jej głowie
od nagłych przepychanek,
gdy nie potrafiła postawić całej szklanki

dziecko ze skazą - myślała o sobie,
gdy coś tak bardzo kłuło,
rozsadzając klatkę

może to wiatr,
może potargane włosy
coś sprawiło, że
rozszumiało się dziecku w głowie,
że je ktoś przygarnie

podnosząc ze ścieżki kolejne ptasie piórko
spoglądała wysoko w niebo,
nie wątpiąc, że to dla niej
zostawia kruczy ślad

kolorowymi szkiełkami
bardziej dla siebie niż dla niego
rysowała na piasku mapę strzałek -
jeśli się nie zgubię, znajdzie mnie,
wierzyła w szczęśliwą baśń

gdybyś się wtedy zjawił,
poszłabym za Tobą
tak po prostu

za czułe serce

.

zdjęcie własne
12307910-6aaf-475f-98c8-8305743a3540

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem #grafika

makowe ziarenko

kołysze makówką wiatr wdzięcznie
puchate gałganki w noc śle
tultuli ziarenka maleńkie
przebiera troskliwie przed snem

dziecina drobinka ździebełko
kruszyna osesek brzdąc smerf
ciupinka istotka niemęstwo
w czapeczce niebieskiej jak tlen

w makowej śpi główce ziarenko
w główeczce makowy sen śni
nad ranem wezbraną kreseczką
kaprysów rozleje się świt

rozedrga się niebo w graficie
w rzęsisty rozsypie się deszcz
tłem chabrów przesiąknie lnu ciszę
horyzont zatopi we mgle

perlistym grysikiem wysiane
śródpolnych grzechotek lwie sny
granatu kipiący atrament
od zmierzchu po grzywy słońc, ryk

kłębuszek bąbelek perełka
koralik malizna smyk bąk
robaczek piłeczka szkrab pędrak
zalążek nasionko skrzat pąk

tak krucha drobinka niewielka
z serduszkiem na dłoni w świat gna
w pękatej łupince snu szpilka
nadzieja ogromna jak kwiat



grafika własna

https://www.portal-pisarski.pl/obrazki/galeria/pelne/3/makowe-ziarenko-lwie-sny-tia.png
Arche

@DiscoKhan Matko, okropnie wyboiste rzeczy piszę, hahaha, dopiero do mnie dotarło jakie pułapki słowne czyhają na chcącego się zmierzyć z czytaniem na głos. Rozpędziłeś się, że na koniec sama łapię za Ciebie oddech. Przeczytane na jednym wdechu, bez przystanków, sama miałabym kłopot bez popijania kompotem chociażby. Uśmiechnąłeś, jestem pod wrażeniem, że Ci się chce. Nie spodziewałabym się, że jeszcze ktoś mnie zechce nagrać. Ciekawe doświadczenie usłyszeć własne słowa, i te wszystkie brzmienia. Dziękuję

DiscoKhan

@Arche no, tak całkiem na jednym wdechu to może to nie bylo ale na start musiałem wziąć jeden głębszy wdech żeby sobie zrobić zapas powietrza jak płetwonurek bez sprzętu.


Jakbym czytał tylko akapit po akapicie to nie ma tragedii ale na jednym wejściu to póki co tutaj w kawiarence bylo największe wyzwanie zdecydowanie!


Ale się troszeczkę następnym razem pohamuj gdybym mógł prosić, bo to mi narzędzia mowy żaden doktor nie wygipsuje jak trzeba xd

Zaloguj się aby komentować

Dla odmiany na smutno:

ZNÓJ

Znów Cię budzi dźwięk alarmu choć jest ciemna noc
Tak jak wczoraj niezbyt chętnie zrzucasz z siebie koc
Trzeba szybko umyć zęby, wypić łyk herbaty
Jak nie będziesz zaraz w aucie wpadniesz w tarapaty

Jeździsz tak przez długie lata wciąż tą samą drogą
Krajobrazy poza aurą zmienić się nie mogą
Czujesz kiedy Twoje życie bokiem Ci umyka
Pod nawałem obowiązków kurczy się i znika

Zajechałeś do roboty, siedzisz jak za karę
Chciałbyś wreszcie się wykrzyczeć, puścić z ust swych parę
Ale znosisz wszystkie trudy tak jak wcześniej tata
Kredyt trzyma Ciebie w garści poprzez długie lata

Kiedy wracasz jest już ciemno, czujesz się zmęczony
Chciałbyś znaleźć więcej czasu dla dziecka, dla żony
Lecz jedyne o czym myślisz to zjeść i pójść spać
Jutro trzeba iść do pracy, kurwa jego mać

Poprzez lata edukacji w głowach nam mącono
Pracuj ciężko, płać podatki, codziennie uczono
Oklepany system wzorców w głowy nam wkładano
Pokolenia niewolników zręcznie wychowano

Nie zapomnij składać rączek grzecznie co niedzielę
Daj na tacę kilka złotych, przecież to niewiele
Odpuść temat, że ksiądz proboszcz podatków nie płaci
Nie pieniędzmi a modlitwą człowiek się bogaci

Gdy odpukać, przyjdzie wojna, nie ma co się chować
Politycy zza granicy będą dopingować
Bo pamiętaj, nie ma czegoś bardziej chwalebnego
Niż urwane obie nogi z pola minowego

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem
splash545

@CoryTrevor Czyli w poważniejsze nuty też potrafisz uderzać, dobrze to wyszło. Bardzo prawdziwe

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

żeby nie przenieść myśli w inny wymiar

miarowe przesypywanie morza - od maleńkich drobinek
po dużo większy nasyp. wąskie gardło. prześwit,
który niezmiennie zawiesza wzrok, by za chwilę połknąć
ostatnią pewność.

chwila nieuwagi i niezdarny odłamek kaleczy stopy,
piasek nasiąka chłodem, i już wiadomo skąd bierze się
ta cała wilgotność rąk i stóp. mrowienie
przechwytujące szkielet.

tak łatwo pęka cieniutkie szkło -
jedno mgnienie i nic nie pozostaje z dawnych kształtów.
gwałtowne przelewanie horyzontu po pisk strwożonych mew.

z niefortunnych wymknięć poza
jedynie wąska strużka
sprowadzająca na ziemię,
by nadać myślom właściwy ciężar:

kto wie, ile jeszcze chybotliwych przełożeń rąk,
kaskad i mrowień, wzniesionych podniebnie kopców,
materii rozpraszającej światło.

pękająca otoczka wciąż wywołuje popłoch -
niebywałe jak bardzo trzeba uważać
podczas próby zaklinania klepsydr.

odgarniam galaktyki starte na popiół

.

Fotografia - Tim Engle
35dae2d8-c605-4f53-829e-3a89dc429b1d
Arche

@Pajra Dziękuję za czytanie i ślad. Muzycznie ten kawałek nie dla mnie, ale foto jak najbardziej, mimo przycięcia, interesująco się prezentuje na okładce, zachęca.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

list w zielonej butelce

kiedyś ci opowiem
o smaku tęsknoty
przygryzionych wargach
po niewinnej lampce

oczach tak wilgotnych
że toń słowa powódź
nie zgłębi niczego
co wybrzmi kaskadą
spod kołyski powiek

zachód i wschód słońca
wyznaczą odległość
dźwiękom samotności

pod czerpanym niebem
łódka się kołysze
zbyt krucha by unieść
papierowy księżyc

jeden brzdęk i płynie
w załamanie światła

kiedyś ci opowiem
o bezsennych krosnach
co sklejały rzęsy
wydłużając cienie

o jedynej nitce
szczęśliwego mostu
po której się biegnie
prosto za ukłuciem

piąstkach zaciśniętych
kiedy w błysku lustra
świat pęka w kawałki

może sam odgadniesz?
może mnie rozpoznasz
po zielonym smutku

.

(zdj. własne)
1e971b00-f2d5-45f9-bb3d-9bf35ccd6e03
em-te

ta zielona butelka coś przypomniała


od klęsk

idziemy na dno

w milczeniu

nie śpiewa się przecież na stypie

zbyt ciężko gdy stale pod prąd

ktoś westchnie zapłacze

zaśmieje się ktoś tonący od trosk

a jednak w tej sitwie nikt nigdy nie sypie

zieleni się niebo przez denka butelek

wiatr gwiżdże tak dziarsko - swój chłop

arlekin z gruźlicą wykaszle co trzeba

a miś kuternoga nabije nam krok

po dachach wieczorna tak zwana poświata

nim spłynie w ulice klepnie po ciemieniu

niejeden już przecież uchodząc poeta

słać listy obiecał a choćby i z piekła

dziewiąta symfonia czy pierwsza kadrowa

nieważne gdy raj pod wynajem czeka

i nikt się nie dowie i nikt nic nie powie

gdzie teraz nie warto

doczekać

Arche

@em-te "zieleni się niebo przez denka butelek" - bardzo pamiętam, bo jakże nie, choćby po samej tej frazie, nie umknie już "po dachach wieczorna tak zwana poświata", "i nikt się nie dowie i nikt nic nie powie gdzie teraz nie warto doczekać". Kłuje, jak ma, i nic się nie przedawnia. Bardzo słyszalny dla mnie rytm.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

tam gdzie gęstnieje mgła na kładce
gdzie jeden krok oznacza - toń
w srebrnych podszeptach śnię na jawie
taniec splecionych mocno rąk

głos obiecuje jeszcze chwila
jeszcze w tej pętli iskrzy ślad
na moment z mgły się cień wychyla
i szumi w głowie szumi las

podajesz dłoń a potem obie
wiruje wokół cały świat
idę za tobą w jeden płomień
wstęga za wstęgą niknie - trzask

czy mi się zdajesz czy ja tobie
nikt nie wymaże z nas tej łzy
zaledwie ciała złączy ogień
znów nas rozdzieli kropla mgły

w zygzak rozpełzną się nadzieje
z iskry na iskrę zgaśnie syk
nad kładką nocy roztrzęsienie
tysiącem gwiazd płyniemy w sny

.

Fotografia - Brooks Salzwedel
babd4cd0-8a28-47a9-a193-5ce80a2e4482
Arche

Komentarz usunięty

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem #grafika

oczekiwanie

między oknem a oknem wciąż zawiesza się przestrzeń
żadnych tykań niczego co by mogło poruszyć
choćby jedną wskazówkę o milimetr do przodu
zatrzymane jak w kadrze myśli kroki i scena
w niej parametr najczulszy kliszy której już nie ma

pochylone w ukłonach tkwią zwieńczając swym czołem
ciężar który przedostał się do wnętrza w tej chwili
gdy coś śmiało się zacząć nie domknąwszy do końca
w prześwietleniu tak trwają z fleszem ciszy na ustach
aż dopełni się zewsząd wołająca w nich pustka

czego komu brakuje co zobaczył w ułamku
z ilu cząstek poskładać świat jakiego doświadczył
dokąd uciec którędy gdy się w popiół rozpadnie
każdy szczegół którego nie odnajdzie już co dnia
skąd się skowyt dobywa przenikliwy w melodiach

między ciszą a ciszą czy obecny jest człowiek
listy słowo cokolwiek co by mogło poświadczyć
że w ogóle był sobą jeśli tylko miał prawo
głosu i tej historii żeby widzieć naprawdę
co wywołać się może ze zniknięcia tak nagle

wazonowa wrze pora przeciążając parapet
gdy unosi się nad nim cała gęstość powietrza
między taflą a taflą coś się wiernie wydarza
w progu domu tkwi w pętli gubiąc drżenie za drżeniem
gdy się przestrzeń zawiesza z każdym błędnym spojrzeniem

.

grafika własna
eef1db7f-81f4-447b-91e6-9030caf5ce2f
Gracz_Komputerowy

"wazonowa wrze pora przeciążając parapet"


Jak to można rozumieć?

Arche

rozumieć należy tak, jak tylko się samemu odczuje, dostrzeże, dozobaczy. Grafika powinna w tym pomóc, wiersz powstał w oparciu o nią. Nie chciałabym nic popsuć poprzez podawanie gotowych rozwiązań, bo każdy poczuje i zobaczy inaczej. trzeba uruchomić własne skojarzenia, wyjść poza schemat, dać się ponieść wyobraźni, ale też zajrzeć w siebie, to wszystko jest na obrazie, trzeba go powiększyć i spróbować trochę wejść w tę przestrzeń, sprawdzić gdzie uderza. Oczywiście, że wszystko zostało przemyślane od a do z, nie zmieniłabym nic, to cała historia o człowieku, który nagle znika, zostawiając za sobą całe to wrzenie, a może kogoś jeszcze, kto uparcie i wiernie czeka. Sprawne oko wyłapie detal, i cień, a może cienie, które się układają w postać. Tyle mogę, pozdrowienia

Byk

Bardzo mi się podoba wizualizacja

Arche

@Byk Raduje się serce, dziękuję Wizualizacja już dziesięcioletnia, dobrze, że został jeszcze ślad w archiwum, marzę wrócić do takich prac.

Byk

@Arche  Miłośnik poezji ze mnie żaden, ale zarówno Twoje prace, jak i obrazy, fotografie, którymi okraszone są Twoje dzieła, są bardzo w mój gust.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry. Jako, że mamy 10...

WYPŁATA

Gdy nadchodzi dzień wypłaty
Próżno szukać w domu taty
Taka to w miesiącu pora
Ojciec znika jak kamfora

Mając forsę w swej kieszeni
Zapomina że się żenił
Nie wiadomo gdzie nocuje
Czym obecnie się zajmuje

Po tygodniu w końcu wraca
Rozsiewając zapach kaca
Golusieńki, rozczochrany
Czasem nawet obsikany

Dziecka swego nie poznaje
Dziwnie śmierdzi, jakby jajem
Wzrok ma mętny, wręcz zezuje
Obrzydliwe pocharkuje

Żona jakoś wszystko znosi
O poprawę go nie prosi
Już przed ślubem taki był
Zawsze tylko chwilą żył

Ale jak się już ogarnie
I przestanie pachnieć marnie
Gdy nadchodzi nowy ranek
Jest posłuszny jak baranek

Bardzo ładnie się odzywa
Pichci, sprząta, garnki zmywa
Wzorem męża jest i taty
Aż nadejdzie dzień wypłaty

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

przytul się ptaszku na gałęzi
wiatr buja światem

tam w dole żaden list czy listonosz
nikt nie doniesie puste gałęzie
o liść ostatni się nie upomni
żaden przechodzień

przytul się ptaszku
wilgoć nadchodzi tajemną porą
ktoś wyciął serce i przebił strzałą
szeptał przysięgę

ścieżkę za ścieżką prześwietli księżyc
zanim się znajdzie dwoje kochanków
pod wspólnym niebem
z gałęzi listek ostatni spadnie
przytul się ptaszku

pod szczodrym niebem
wśród mchu tęsknota uwiła gniazdo

.

Obraz: "Przytul się ptaszku" - Sisey
5b8e7173-e8ed-4547-84dc-242a3a094fb7
Heheszki

@Arche I to się nazywa porzadny erotyk. :) Super.

Wiedziałeś, @George_Stark ?

Arche

@Heheszki Chciałabym umieć pisać erotyki, z pewnością wiele razy się gdzieś o nie ocieram, ale to jeszcze nie to, choć zdecydowanie mnie w tym kierunku ciągnie

Dziękuję za ślad, pozdrawiam serdecznie

Zaloguj się aby komentować

NEBRASKU

W małym lasku
Spotkali się dwaj pederasku
I pokazywali sobie kutasku

Z tym, że jeden był mały
A drugi w wągrach

I przyszedł trzeci pederasku
Który zrobił im po francusku
A zęby miał ostre jak brzytewki
Od ściągania izolacji z kabli
Które jego ojciec kradł na kolei

Z kolei ojciec
Wyjechał do Nebrasku

#wiersze #zafirewallem #tworczoscwlasna , choć kradziona

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

w mojej baśni o chłopcu

jesteś Czarodziejem
trzymam Cię za rękę
zawsze świeci księżyc
tyle blasku z oczu
że rozświetla wnętrze
jestem dzieckiem szczęścia
że Cię tak spotykam
zwyczajnie na ścieżce
nie wiem nawet kiedy
stajesz się marzeniem
gdy po Ciebie sięgam
wciąż jesteś odległy
mam za małe serce
by pomieścić smutek
jesteś Czarodziejem
nie mam wątpliwości
że po mnie przyszedłeś.

.

obraz - "Księżycowa baśń" Nina Zielińska-Krudysz
8498ab48-0e5a-4c6c-8e5f-10d939e5bede

Zaloguj się aby komentować

WAMPIR

Nieruchawo ale dumnie
Leży wampir w swoje trumnie
Choć południe już minęło
Dotąd mu się nie zasnęło

Takie jest wampirze życie
W ciągu dnia sypia obficie
Lecz niestety dzisiaj nie
Chyba coś tu poszło źle

Wampir leży i główkuje
Czemu wciąż się tu kotłuje
Przecież nie pił dzisiaj kawy
I załatwił wszystkie sprawy

W końcu przyszła chwila ta
Pododawał dwa plus dwa
Choć pomysłów było mało
Wreszcie w głowie zaświtało

W górę poruszył powieką
Otworzył od trumny wieko
I wyskoczył jednym susem
Po czym nakrył się obrusem

Wbiegł do kuchni tak przykryty
Zaraz stanął niczym wryty
Gdy zaledwie od spojrzenia
Sprawdziły się przypuszczenia

Miał on bowiem dzisiaj w planie
Zjeść kaszankę na śniadanie
Ale jak się okazało
Kupić mu się zapomniało

Także wampir nasz kochany
Poszedł spać rozczarowany
Zamiast kaszy z krwią skosztować
Musi kogoś upolować

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem
DiscoKhan

@CoryTrevor dobra nazwa tagu xd


@rain rób muzykę do tego dzieła, IMHO murowany hit już się można na TikToku promować tylko mikrofon w końcu kupię do nagrywania xd


https://on.soundcloud.com/zKBji

CoryTrevor

@DiscoKhan jak zawsze dziękuję za interpretację i grzmocę.


Tekstów piosenek też już trochę mam xD ale to już mocno głupkowate tematy i nie zdecydowałem się jeszcze na nagranie.

DiscoKhan

@CoryTrevor powoli dozuj i się dziel, jeszcze z tego poważnie jakaś inicjatywa i cały album wyjdzie. Teksty są po prostu spoko, luźne takie, mało takiego luzackiego klimatu jest w muzyce teraz.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

szum tła

kiedy ocieram się gołymi plecami o front
nie może być bardziej wietrznie i zimno
ponad trzęsienie i przemakanie

kurczenie

z dreszczu prosto pod rynnę
by przyjąć w igłach porcję płynnego szkła -
dawka ciepła podanego w kroplówkach

gdzieś pod zwałami zatętni niepozorne

zanim schronisz w dłoniach jak gołębia
wyspokajając podskórne
najpierw ogrzej oddechem
choćby przez szybę

malując po wewnętrznej bezpieczną przystań
by oczy nie wybiegały
puste

.

Obraz: - "Masha" Denis Sarazhin
bc364b8c-8a01-48de-9009-5fdfacd7c61e

Zaloguj się aby komentować

ROWER

Kiedy jadę na rowerze
Czuję się jak dzikie zwierze
Wir prędkości mnie porywa
Dęba staje licha grzywa

Pędzę przez wieś jak szalony
Minę mam jak obrażony
Łypię wokoło oczyma
Wiem że nic mnie nie zatrzyma

Mijam łąki i polany
Pot wypełnia moje glany
Jestem bowiem wyjątkowym
Rowerzystą metalowym

Noszę gruby strój ze skóry
Czarne są moje pazury
Branzoletkę mam z ćwiekami
I dwie dziury pod pachami

Pora sobie zrobić przerwę
Bo zaczynam traci werwę
Wszystko przez ten gruby strój
Ciągle toczę z potem bój

Pora stanąć na poboczu
Szybko drapnąć po swym kroczu
Nalać w gardło ważne płyny
Siku zrobić na maliny

Jak oddechu trochę złapię
To się na rowerek wczłapię
Tempem najlepszego gońca
Ruszę dalej w stronę słońca

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem
CoryTrevor

@DiscoKhan dziękuję za interpretację dzieła mego. Ten najlepszy, wspominany ostatnio wiersz jest o upałach i zaprezentuję go bliżej lata.

DiscoKhan

@CoryTrevor panie, już prawie lato, ja to do sklepu w krótkich spodenkach poszedłem tak jak po domu chodziłem xd

Piechur

To ma taki vibe starego dobrego Big Cyca

Zaloguj się aby komentować

Kolejne wypociny - coś na obecną pogodę:

DEKARZ

Kap-kap, kapu-kap, deszczyk sobie pada
Wtenczas nam się unaocznia na suficie wada
Mokra plama nad głowami rośnie jak szalona
Każdą jedną kroplą deszczu sowicie karmiona

Patrzę na tę sytuację drapiąc się po głowie
I nie mogę nic zrozumieć gdyż, ponieważ, bowiem,
Przed tygodniem na swym dachu fachowca gościłem
A za dachu smarowanie grubo zapłaciłem

Lecz po chwili mnie okropna refleksja dotknęła
Że ta wielka, mokra plama znikąd się nie wzięła
Zbiegłem szybko do piwnicy brudząc stopy gołe
By obejrzeć zakupioną przez dekarza smołę

Prawda niczym wprawny bokser w twarz mnie uderzyła
Otóż zamiast wiadra smoły zwykła farba była
Przez sprytnego robotnika jestem oszukany
Efekt tego - chudszy portfel i sufit zalany

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem
DiscoKhan

@CoryTrevor ale rytm masz idealnie zachowany, na głos ze trzy razy czytałem, przyjemnie się to recytuje xd

CzosnkowySmok

@DiscoKhan czternastozgłoskowiec

CoryTrevor

@CzosnkowySmok trochę niezamierzony, dlatego pierwszy wers odstaje

George_Stark

Talent nam się satyryczny objawia! Brawo!

DiscoKhan

@CoryTrevor tak to ci w głowie brzmiało jak to pisałeś czy inaczej?


Początek skopałem ale nie wiedziałem jak ugryźć dobrze i melodię zachować jakąś sensowną


https://on.soundcloud.com/jtJx3

CoryTrevor

@DiscoKhan Wrzucając wiersz przez myśl mi nie przeszło, że ktoś go zarecytuje. Dzięki!


Mam jeden utwór, który jest bardzo "piosenkowy" ale to moje opus magnum, więc jeszcze trochę poczeka.

DiscoKhan

@CoryTrevor wszystkich nie recytuję ale jak widzę... Hmmm... Brzmienie? Jak zwał tak zwał to ja poważnie na głos to czytam.


Chyba z 5 podejść robiłem żeby w miarę przyzwoicie wyszło.


Bez pośpiechu, sztuka powinna dojerzewać dłuższą chwilę jak bigos ale jak wrzucisz z takim postaraniem to z przyjemnością znowu recytację odbębnię ;))

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

znamienny brak walizki

pada deszcz, jestem przemoknięta,
pociąg się spóźnia, Ty palisz, a ja tylko -
zapamiętuję ten beżowy wiosenny płaszcz,
który mam na sobie, czarne szpilki,
aksamitną kopertówkę mocno ściskam w dłoni

scena z wsiadaniem do pociągu
przeciąga się w nieskończoność,
nie patrzę pod nogi,
skupiam się na Tobie
i na wyciągniętej dłoni, którą tak podajesz,
wciąż się uśmiechając
wciągasz mnie do środka, tak że
mokra wpadam wprost w Twoje ramiona

poszukajmy wolnego przedziału - mówisz
i rozsuwasz drzwi za drzwiami
ekler

to podróż nocą,
która sny kołysze,
zanim się wybudzę
na ostatniej stacji
obejmiesz mnie mocniej,
wtedy Ci wyszepczę: nigdy mnie nie

psyt - zagładzisz niepokój
opuszkiem na ustach

.

Autor obrazu: Masao Yamamoto
86b96d38-2b3b-47f0-aeb4-e2598aea5b96

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry,
Lecimy z kolejnym wierszem w ramach tagu #przesranetworzycjakcorytrevor :

FIACIK

Jedzie sobie mały Fiacik na targ po ziemniaki
Po malutku, bez pośpiechu, jak wszystkie Kaszlaki
W kwestii tempa bez wątpienia również wymiar ma
Że za kółkiem siedzi Dziadek lat prawie sto dwa

Nagle z gruszki ni z pietruszki tuż obok Fiacika
Stary rower się pojawia i po chwili znika
W moment na twarzy dziadkowej jest nietęga mina
Gdyż wspomnianym rowerzystą jest Babcia Grażyna

Chociaż dziadek jest cierpliwy i jeździ powoli
Ta zniewaga go ukuła i niezmiernie boli
Bowiem rzeczą niesłychaną jest tak mówiąc szczerze
By się łatwo dać wyprzedzić Babci na rowerze

Toteż w ułamku sekundy pedał jest w podłodze
Maluch rykiem swym zagłusza każdy sprzęt na drodze
Mimo wrażeń akustycznych efekt jest nijaki
Kiedy koni mechanicznych są wyraźne braki

Fiacik warczy jak szalony, gdy niespodziewanie
Jego silnik postanawia przejść na spoczywanie
Auto staje, nie przejedzie dalej nawet cala
Zarys Babci z każdą chwilą bardziej się oddala

Dziadek wściekły pas odpina, pali papierosa
Pot mu spływa od łysiny po sam czubek nosa
Wie że kiedyś do gry wróci jego mały Fiacik
Przez co za dzisiejszą potwarz babci się odpłaci

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersze #tworczoscwlasna #zafirewallem #samochody
splash545

Widzę, że Twoją twórczość cechuje upodobanie do starych polskich samochodów

Spoko wiersz

CoryTrevor

@splash545 dziękuję. Akurat tak się złożyło, że w obu wierszach występują wyroby samochodopodobne

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

to bolesne wracać
do tych wszystkich wspomnień

stawiam wazoniki
Matce Objawionej
przynoszę w naręczach
omdlałe konwalie

znowu jestem Łucją
co cierpliwie klęczy
w sanktuarium ciszy
z głową pochyloną
nad czernią skarbczyka

przewiercam na wylot
cieńsze niż opłatek
bibułki z modlitwą
szukając tej jednej
co uniesie ciężar

gdy nie znajdę żadnej
wyszepczę je wszystkie
od świtu do świtu
najdłuższe litanie

w zaciśniętych wargach
zaniosę na wzgórze
każdą jedną skargę
przed Twoje oblicze

i będzie mi błogo
kiedy w jednej chwili
u stóp Twoich sina
złożę przebłaganie

za rękę podniesioną
na żarliwe dziecko:
wybacz Madonno temu
co nie wie, co czyni

ile trzeba wiary
nawbijanej dziecku
żeby uwierzyło
że moc się zatrzyma
na drugim policzku?

.

fotografia: Laura Makabresku
e475c0a1-e402-41d1-b2af-c5ae8ee5ff8e

Zaloguj się aby komentować