#starozytnosc

1
193
"Skończyło się areczkowanie! Jesteśmy głodni! " - o staroegipskim proteście robotników sprzed przeszło trzech tysięcy lat i o tym, co do niego doprowadziło.

Papirus nr 1880 przechowywany w Muzeum Egipskim w Turynie zawiera relację z pierwszego odnotowanego w źródłach pisanych, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, strajku robotniczego. Wydarzenia z nim związane miały miejsce w 29. roku panowania faraona Ramzesa III w Deir el-Medina - być może pamiętacie z poprzednich wpisów, że była to osada wysoko wykwalifikowanych rzemieślników zajmujących się budową i ozdabianiem królewskich grobowców.

Zgodnie z relacją, problemy zaczęły się - jak można się spodziewać - po tym, jak pracownicy z Deir el-Medina przestali otrzymywać należną im wypłatę w terminie

Skąd takie opóźnienia? Podstawową przyczyną była polityka faraona Ramzesa III, który za wszelką cenę starał się dorównać Ramzesowi II w przedsięwzięciach budowlanych oraz akcjach militarnych. Skutek tego był taki, że w pewnym momencie gospodarka kraju przestała nadążać za ambicjami władcy. Stopniowo pogłębiały się problemy ekonomiczne, a jednym z ich symptomów były coraz większe opóźnienia w dostawach zboża - podstawowego towaru, w którym m. in. wypłacano wynagrodzenia. Skarbiec państwa był mocno nadwerężony i jakby tego było mało, zanosiło się na to, że niebawem opustoszeje jeszcze bardziej - zbliżał się akurat jubileusz trzydziestolecia panowania faraona, na który nie szczędzono wydatków.

Podsumowując - wszystko to złożyło się na to, że obok Ramzesa w kraju zaczął panować Kryzys , który w końcu odczuli także pracownicy z Deir el-Medina.

Doszło do tego, że wypłata zaległego wynagrodzenia zaczęła się przeciągać tygodniami - a ponieważ podstawową formą wynagrodzenia w starożytnym Egipcie była żywność, można sobie wyobrazić, z jakimi problemami się to wiązało. Pracownicy zaczęli się skarżyć. Pierwszą, pokojową formą protestu było opuszczenie osady i okupowanie terenu nekropolii:

Rok 29, drugi miesiąc peretu (pora roku, w której ustępują wody Nilu), dzień 10. Tego dnia załoga (pracowników) minęła pięć posterunków wartowniczych na terenie nekropolii, mówiąc: „Jesteśmy głodni! Bo minęło już osiemnaście dni tego miesiąca” (odkąd mieli otrzymać zapłatę). I usiedli na tyłach świątyni Mencheperre (Totmesa III). Wtedy podszedł do nich skryba od zamkniętego Grobowca, a także dwóch brygadzistów, (dwóch) nadzorców i dwóch strażników, i krzyczeli do nich: „Wracajcie zatem (do pracy)”. Zarzekali się wielce (mówiąc): „Prosimy, pójdźcie, stoi za nami słowo faraona". Dzień spędzili w tym miejscu, a noc spędzili na terenie nekropolii.

Dwa dni później pracownicy ponownie opuścili swoje domy i udali się do świątyni Ramzesa II, spędzając noc przy jej wejściu. Duża część papirusu jest uszkodzona, ale zachowały się oświadczenia załogi i urzędników:

Powiedzieli im, że zwrócili się do nich z głodu i pragnienia, bo nie otrzymali ani odzieży, ani oliwy, ani ryb, ani jarzyn. Dlatego oni (urzędnicy) powinni napisać do faraona, swojego dobrego pana, i do wezyra, swojego zwierzchnika, aby zapewnić im środki do życia. Jeszcze tego samego dnia wydano im racje żywnościowe na pierwszy miesiąc peretu.

Niby fajnie Ale było to tylko rozwiązanie doraźne, które nie uwzględniało przyczyny problemu tkwiącej głębiej w systemie - w kolejnym miesiącu wypłaty znowu nie było. Zatrzymano wówczas dwóch robotników opuszczających osadę, by protestować (ich imiona to Kenena i Haj), jednak obaj odmówili powrotu, oświadczając:

Nie wrócimy, powiedz to swoim przełożonym! Naprawdę, nie dlatego, że byliśmy głodni, przeszliśmy (za mury). Mamy ważne oświadczenie do przekazania. Zaprawdę, zło dzieje się w tym miejscu (rządzonym przez) faraona!

Jak widać, na tym etapie nie chodziło już tylko o głód, ale także o zasady. Faraon miał obowiązek dbać o swoich poddanych - zobowiązywały go do tego prawa boskie i ludzkie. Kiedy przestał się z tego obowiązku wywiązywać, pracownicy z Deir el-Medina uznali, że trzeba coś z tym zrobić.

Jak dalej potoczyły się losy protestu? O tym w kolejnym wpisie

Ilustracja: Papirus nr 1880.

Poprzedni wpis w staroegipskich klimatach: starożytny sennik egipski.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #praca #kryzys #protesty
bbdecee5-3217-438b-8237-0431012c4062

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
"Gdy mężczyźnie przyśni się członek..." - fragmenty starożytnego egipskiego sennika, a także garść informacji o snach i ich interpretacji w starożytnym Egipcie

W kolekcji British Museum znajduje się staroegipski papirus oznaczony jako Chester Beatty 3, znany też po prostu jako Sennik (The Dream Book). Pochodzi sprzed przeszło trzech tysięcy lat i pierwotnie znajdował się w zbiorach głównego skryby Deir el-Medina - którego być może pamiętacie z poprzednich wpisów (to ten, co nie zapraszał Prehotepa-Preareczka na piwo).

Sennik zawiera spis ponad stu snów i ich interpretacji, odnoszących się do prawie osiemdziesięciu różnych czynności, doświadczeń lub emocji. Każdy opis snu zaczyna się od "gdy mężczyzna widzi samego siebie we śnie..." - pomyślne omeny zapisano kolorem czarnym , a niepomyślne kolorem czerwonym .

Z tekstu Sennika wynika, że starożytni Egipcjanie zwracali uwagę przede wszystkim na to, co widzi się we śnie - widzenie czegoś (osoby, przedmiotu, czynności) było najczęstszym wątkiem przewijającym się w opisach snów. Na drugim miejscu znajdował się wątek spożywania lub picia czegoś we śnie, z kolei wątkami wymienianymi w Senniku najrzadziej było otrzymywanie czegoś i spółkowanie.

Przykładowe pomyślne sny: kiedy mężczyzna widzi samego siebie we śnie...

...martwego - dobrze. To znaczy, że będzie żył długo.
...grzebiącego umarłego starca - dobrze. To znaczy, że będzie żył w dobrobycie.
...zanurzającego się w zimnej wodzie - dobrze. To znaczy, że zostanie oczyszczony z wszelkiego zła.
...prowadzącego bydło - dobrze. To znaczy, że będzie przewodził duchowo lokalnej społeczności.
...zbierającego daktyle - dobrze. To znaczy, że bogowie obdarzą go pożywieniem.
...jedzącego mięso krokodyla - dobrze. To znaczy, że obejmie lokalny urząd.
...patrzącego na węża - dobrze. To znaczy, że nierozwiązany spór zostanie rozstrzygnięty.

Przykładowe niepomyślne sny: kiedy mężczyzna widzi samego siebie we śnie...

...w lustrze - źle. To znaczy, że weźmie nową żonę.
...pijącego piwo - źle. To znaczy, że będzie cierpieć.
...obutego w białe sandały - źle. To znaczy, że czeka go tułaczka po świecie.
...przyciskającego czyjąś twarz do ziemi - źle. To znaczy, że umarły czegoś od niego żąda.
...spółkującego z kobietą - źle. To znaczy, że czeka go żałoba.
...spółkującego z żoną przy dziennym świetle - źle. To znaczy, że jego bóg odkryje jego występki.
...odsłaniającego swoją tylną część ciała - źle. To znaczy, że popadnie w biedę.
...w swoim łożu, które zajmuje się ogniem - źle. To znaczy, że oddali od siebie żonę.
...patrzącego na swojego członka we wzwodzie - źle. To znaczy, że jego wrogowie odniosą zwycięstwo.

Sny - starożytny katalog potrzeb i pragnień

Sennik pozwala nam dowiedzieć się, co było ważne dla starożytnych Egipcjan w życiu codziennym - czego pragnęli, a czego się obawiali. Ponad jedna trzecia interpretacji snów dotyczy zysków (np. otrzymanie spadku, objęcie urzędu) lub strat (np. kradzież lub obciążenie podatkami). Jedna czwarta interpretacji dotyczy jedzenia i zdrowia (np. głodu, obżarstwa lub wyleczenia z choroby). Około piętnaście procent snów to zapowiedzi tego, że postępowanie śniącego zostanie ocenione przez bogów (np. otrzyma przebaczenie lub zostanie ukarany za występek) - mniej więcej tyle samo snów to zapowiedzi doświadczeń takich, jak gniew, podstęp, plotki czy szeroko rozumiane przyjemności. Około dziesięć procent interpretacji snów dotyczy zmiany pozycji społecznej lub postrzegania śniącego w lokalnej społeczności (np. otrzymania władzy, objęcia urzędu, bycia wysłuchanym).

Zaklęcie przeciwko złym omenom

Jeśli sen zapowiada jakąś katastrofę, Sennik podaje, jak temu zaradzić. Zaraz po przebudzeniu śniący powinien zjeść świeży chleb i zielone zioła moczone w piwie, a następnie wypowiedzieć zaklęcie:

Przyjdź do mnie, przyjdź do mnie, matko Izydo;
Spójrz, widzę to, co jest daleko od mojego miasta.

Zaklęcie to ma prostą konstrukcję: śniący najpierw przywołuje do siebie Izydę, staroegipską boginię-matkę - trochę jak dziecko, któremu przyśnił się zły sen - i oświadcza jej, że to, co widział we śnie, dotyczy jakiegoś nieokreślonego, odległego miejsca. Tym samym magicznie "oddala" niebezpieczeństwo od siebie i swojego domu.

Trudno powiedzieć, na ile to działało, ale na pewno poprawiało samopoczucie po niepokojącym śnie

Ilustracja: papirus Chester Beatty 3.

Poprzednie wpisy w staroegipskich klimatach:
Szepsi pisze do zmarłej matki
Oprawca dręczony przez koszmary
Czy dobrze było być skrybą?
Prehotep pisze do szefa
Powody urlopów na żądanie

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #sny #magia
cb703361-5f5c-460a-954d-82adafe09ef5
moll

Ciekawe dlaczego wzięcie nowej żony było złe xD

Apaturia

@moll No właśnie też mnie to trochę zdziwiło

k0201pl

prowadzącego bydło - dobrze. To znaczy, że będzie przewodził duchowo lokalnej społeczności.

Niby kilka tysięcy lat, a ludzie się nie zmieniają xD

GazelkaFarelka

@Apaturia widzę że już z starożytnym Egipcie goła dupa była synonimem biedy

Apaturia

@GazelkaFarelka Ponadczasowy symbol

Zaloguj się aby komentować

"Czy pamiętasz, jak przyniosłem ci kiedyś przepiórki...?" - staroegipska wiadomość do zmarłej matki, w której autor skarży się na gnuśnego brata i gorzko narzeka na spotykającą go niesprawiedliwość.

O starożytnym egipskim zwyczaju pisania listów do zmarłych wspominałam w poprzednim wpisie. Dwie z takich wiadomości zachowały się na ściankach ceramicznej misy z okolic trzeciego tysiąclecia p.n.e., która pierwotnie znajdowała się w rodzinnym grobowcu człowieka o imieniu Szepsi. Wiadomości te były skierowane do zmarłych rodziców Szepsiego - na zewnętrznej powierzchni misy zapisano list do matki, a na wewnętrznej list do ojca.

Teksty te sprawiały trochę problemów tłumaczom, ale wydaje się, że ich ogólny sens jest następujący: Szepsi ma problem z człowiekiem o imieniu Henu, który działa przeciwko niemu, próbuje przejąć jego majątek i najwyraźniej jest na dobrej drodze, by osiągnąć swój cel. Szepsiemu trudno się z tym pogodzić. Twierdzi, że dzieje mu się krzywda i niesprawiedliwość, a przy okazji nie czuje się wspierany - co ciekawe, nie oczekuje jednak wsparcia od żywych, ale od umarłych, a przede wszystkim od swojego zmarłego brata o imieniu Sobekhotep.

Szepsi skarży się zmarłym rodzicom na Sobekhotepa, który po śmierci ma u niego dług wdzięczności, ale najwyraźniej nie robi nic, żeby go spłacić - a może nawet działa na jego szkodę. Prosi matkę i ojca o interwencję, o wpłynięcie na brata, a przede wszystkim o przeciwstawienie się niesprawiedliwości, jaka go spotyka.

Oto jego list do matki:

To jest Szepsi, który zwraca się do swojej matki Ije. Oto przypomnienie tego, co kiedyś rzekłaś mnie, twojemu synowi: "przynieś mi przepiórki i przeznacz je dla mnie, abym mogła je zjeść," i twój syn przyniósł ci siedem przepiórek i przeznaczył je dla ciebie, a ty je zjadłaś. Mam-że zostać skrzywdzony w twojej obecności, skoro twe dzieci ślepe są na cierpienie moje, twojego syna? Kto wówczas poleje dla ciebie wodę? Obyś osądziła mnie wspólnie z Sobekhotepem. Przywiozłem go z innego miasta i umieściłem go (w grobie) w jego mieście, pomiędzy jego męskimi i żeńskimi zmarłymi krewnymi, i dałem mu okrycie grobowe z tkaniny. Dlaczego więc działa on przeciwko mnie, twemu synowi, mimo że nie rzekłem ani nie uczyniłem niczego bardzo złego? Czynienie zła bolesnym jest dla bogów!

Nie wiemy, jak potoczyły się losy Szepsiego i czy Henu przejął ostatecznie jego majątek. Listy Szepsiego pokazują jednak, że w wierzeniach staroegipskich obowiązek wspierania rodziny nie wygasał nawet po śmierci Jeśli żywy zachowywał się godnie względem zmarłych i wyświadczał im przysługi - czy to za życia ("Mamo, pamiętasz, przyniosłem ci siedem przepiórek"), czy to po śmierci ("Zadbałem, żeby brat został pochowany w rodzinnych stronach") - miał prawo oczekiwać od nich wsparcia w kłopotach. I miał też prawo czuć się pokrzywdzony, jeśli gnuśni zmarli zaniedbywali swoje obowiązki.

Ilustracja: list na zewnętrznej powierzchni misy i jego transkrypcja.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #rodzina #smierc
6f310c69-7c06-4ca5-b2d6-16e35b0e396d
nyszom

Chyba najbardziej starożytny Egipt fascynował mnie zawsze za to przenikanie się świata żywych i umarłych w codziennym życiu. Kiedy ktoś z przekonaniem pisał takie listy do zmarłej rodziny, to chyba sam stawał się poniekąd bohaterem świata fantasy, gdzie magia nikogo nie dziwi. A może to błędne przekonanie i o dzisiejszych czasach też będzie można wyciągnąć błędne wnioski analizując chociażby tradycje dnia wszystkich świętych.

Apaturia

@nyszom Wydaje mi się, że podobne przenikanie się światów można zaobserwować jeszcze u przedstawicieli starszych pokoleń. Np. moja babcia, porządkując grób swoich rodziców, a potem grób dziadka, nieraz zwracała się do zmarłych bezpośrednio - opowiadała im, co się dzieje w domu, a czasem prosiła, żeby "dopomogli", jeśli akurat były jakieś problemy. Zwykle na krótko przed odejściem od grobu, to była taka ni to rozmowa, ni to modlitwa. Jeśli coś niespodziewanie poszło dobrze krótko po wizycie na grobach, babci zdarzało się powiedzieć "no, to chyba dziadek załatwił, że tak się udało".

Zaloguj się aby komentować

"Niech on przestanie na mnie patrzeć! " - historia nocnego koszmaru, przemocy i wyrzutów sumienia sprzed czterech tysięcy lat, która przetrwała w staroegipskim liście do umarłego.

Jedną z ciekawszych praktyk w starożytnym Egipcie było pisanie listów do zmarłych Spisywano je na różnych materiałach: kawałkach papirusu, skrawkach lnu, ceramice, figurkach, a w jednym przypadku nawet na kamiennej steli, a następnie umieszczano je w grobowcach. Miały one bardzo osobisty charakter - zawierały głównie prośby i życzenia żyjących kierowane do zmarłych krewnych.

Do czasów współczesnych zachowało się żałośnie mało tego rodzaju wiadomości - zaledwie osiemnaście - jednak jedna z nich, list niejakiego Heniego datowany na ok. 2160 - 2025 p.n.e., jest wyjątkowo interesująca. Heni był kapłanem i synem Meru, wysoko urodzonego "nadzorcy kapłanów" pochowanego po śmierci w grobowcu w Nag ed-Deir.

Z listu wynika, że Heni znęcał się nad służącym swojej rodziny o imieniu Seni - czy trwało to przez dłuższy czas, czy było to wydarzenie jednorazowe, nie wiadomo. W każdym razie Heni "zadał mu rany", a ponadto nie był jedynym, który to zrobił. Seni ostatecznie zmarł

Heni był później dręczony przez koszmar, zapewne z rodzaju tych powtarzających się, w którym widział zmarłego sługę. Seni ukazał mu się we śnie i patrzył na niego Było to najwyraźniej doświadczenie na tyle przerażające, że Heni postanowił napisać list do swojego zmarłego ojca Meru z prośbą o interwencję. W liście tym zarzeka się, że nie ponosi odpowiedzialności za to, co stało się z Senim - bo nie był ani pierwszym, ani ostatnim, który "zadał mu rany" - i prosi ojca, by Seni został wzięty "pod straż", by już nie opuszczał krainy umarłych i by już nigdy nie patrzył na niego we śnie.

Oto tłumaczenie listu:

Zważ na tego, który cię zaopatruje i miej wzgląd na rzeczy, które czyni twój sługa Seni: [to jest na] sprawienie, że ja, twój sługa [Heni], widziałem go we śnie w Jedynym Mieście razem z tobą. Zaprawdę, to jego własna postać wypędza go. Zaprawdę, to, co stało się przeciwko niemu, nie stało się z ręki mojej, twojego sługi. [Ani] nie był to koniec wszystkiego, co miało się wydarzyć. Zaprawdę, to nie ja pierwszy zadałem mu rany. Inni uczynili to zanim ja, twój sługa, [zrobiłem to]. Proszę, niech jego pan będzie opiekuńczy i nie pozwoli mu wyrządzić mi krzywdy. Niech będzie pod strażą, aby już na zawsze przestał patrzeć na mnie, twojego sługę.

Czy napisanie listu poskutkowało? Czy jednak zjawa zmarłego sługi nadal dręczyła kapłana? Nie wiadomo. W każdym razie trudno oprzeć się wrażeniu, że za koszmarem Heniego stały przede wszystkim wyrzuty sumienia, a pod postacią Seniego prześladowało go wspomnienie jego własnego okrucieństwa.

Ilustracja: Papirus z listem Heniego.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #sen #przemoc #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent
5959c6dd-b5df-4fa6-9aad-a54f73025d24
nyszom

@Apaturia ciekawostka super i dobrze napisana, ale te emotikony w tekście trochę dziwne

Apaturia

@nyszom Ech, wrzuciłam tylko kilka, żeby tekst wydawał się przystępny Sporo osób na widok kilku akapitów tekstu szuka słów kluczowych albo emotikon, żeby się zorientować, o co w tym mniej więcej biega i czy warto czytać całość - pomyślałam, że będzie to jakieś ułatwienie.

nyszom

@Apaturia spoko, Twój tekst, Twoje emotki wrzucaj więcej, bo fajnie się czyta

DziwnaSowa

@Apaturia Siedzisz jakoś zawodowo w temacie, czy to bardziej fajne zainteresowanie/hobby? Ogólnie fajnie się to czyta. Trochę jak taki porządny fragment książki, która nie zawiera żadnych zbędnych zapełniaczy (A takie są rzadkie).

Apaturia

@DziwnaSowa Z wykształcenia jestem archeologiem, ale aktualnie częściej piszę i tworzę rękodzieło niż kopię. Miło mi, że wpis się spodobał

Zaloguj się aby komentować

Trochę więcej o szefie, co na piwo nie zapraszał - w nawiązaniu do wpisu o starożytnym egipskim Areczku, czyli Prehotepie. Przypominając: przeszło trzy tysiące lat temu pracownik Prehotep wypomniał swojemu przełożonemu o imieniu Qenhirkhopeshef, miejscowemu skrybie, że ten traktuje go "jak osła" do ciężkiej pracy i jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, nie zaprasza go na imprezy integracyjne.

Poniżej parę faktów z życia Qenhirkhopeshefa, żebyście mogli odpowiedzieć sobie na pytanie: "jak to jest być skrybą, dobrze?"

Początki kariery: Qen miał dobry start w życiu - w młodości został adoptowany przez Ramosego, głównego skrybę i najzamożniejszego człowieka w całym Deir el-Medina. Ramose i jego żona nie mogli mieć dzieci, a ponieważ składanie ofiar w świątyniach bóstw płodności niestety nie pomagało, Ramose postanowił w końcu adoptować chłopca, który w przyszłości odziedziczyłby jego majątek.
Qen poszedł w ślady przybranego ojca i długo pracował pod jego zwierzchnictwem. Na przejęcie majątku i pozycji głównego skryby Deir el-Medina musiał trochę poczekać, jako że Ramosemu nie śpieszyło się ustępować ze stanowiska.

Obowiązki: społeczność Deir el-Medina zajmowała się pracami związanymi z projektowaniem i budową królewskich grobowców Do obowiązków głównego skryby należało m. in. dokumentowanie i sporządzanie raportów na temat postępów w pracach, nadzorowanie przepływu i rozdziału materiałów budowlanych i narzędzi zgromadzonych w magazynach, zarządzanie wynagrodzeniami pracowników i monitorowanie dostaw. Qen miał więc co robić, ale i otrzymywał za to odpowiednio duże wynagrodzenie umożliwiające mu życie na wysokim poziomie. Do tego dochodził prestiż sprawowania władzy: jako główny skryba zasiadał wraz z nadzorcami w miejscowym trybunale, wysłuchując skarg i rozstrzygając spory pomiędzy pracownikami.

Qen miał swoją ulubioną, położoną w cieniu miejscówkę, którą odpowiednio sobie oznaczył. Na skale niedaleko miejsca, w którym pracowali budowniczowie, wyrył napis: "miejsce do siedzenia skryby Qenhirkhopeshefa" - coś jak starożytny odpowiednik tabliczki na biurko

Relacje z pracownikami: wiele osób zabiegało o przychylność głównego skryby i starało się mu przypodchlebić. Niech przykładem będzie choćby fakt, że na kamiennej steli upamiętniającej rodzinę robotnika Khaemtira, poza czterema pokoleniami jego najbliższych, umieszczono na honorowym miejscu także Qenhirkhopeshefa - najpewniej ze względu na to, że rodzina Khaemtira wiele mu zawdzięczała. Skryba nie miał jednak oporów przed traktowaniem przynajmniej niektórych pracowników jak wołów roboczych, o czym świadczy list Prehotepa.

Qen był też oskarżany o przyjmowanie łapówek za przymykanie oka na wpadki i wykroczenia robotników. Dla przykładu, niejaki Rahotep miał mu w zamian za taką pomoc ofiarować tkaninę i przędzę, a także zapewnić mu darmową usługę kosmetyczną (golenie). Qen nie był jednak wyjątkiem - w starożytnym Egipcie łapówki były czymś bardzo powszechnym.

Skryba wykorzystywał też robotników z Deir el-Medina do prac nad prywatnymi projektami, czasem po godzinach, a czasem nawet w oficjalnych godzinach ich pracy. Jeden z pracowników jako powód niestawienia się w pracy podał "noszenie kamieni dla Qenhirkhopeshefa" - wygląda więc na to, że Qen coś budował, być może własny grobowiec. Czy materiały fundował z własnej kieszeni, czy może podbierał z magazynów - nie wiadomo

Ilustracja: próbka pisma Qenhirkhopeshefa z zachowanego papirusu. Qen pozostawił po sobie sporą kolekcję tekstów historycznych, medycznych i dydaktycznych. Prywatnie pasjonował się historią, zwłaszcza genealogią starożytnych władców. Po jego śmierci (zmarł w wieku około 85 lat) jego bibliotekę odziedziczyła jego młoda żona Naunakht.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnyegipt #starozytnosc #praca #gruparatowaniapoziomu
ea111656-96c3-4166-8773-70bc84b22f86
Okrupnik

Piorunów nie szczędzić dla opa!

the_good_the_bad_the_ugly

@Apaturia fascynujące. Dodaję do obserwowanych i czekamy na więcej takich ciekawostek.

Apaturia

@the_good_the_bad_the_ugly Miło mi, że ciekawostka się podoba

Anteczek

@nyszom jeśli źle mówię niech OP mnie poprawi, ale odpowiadając dlaczego nie użyto hieroglifów, to wydaje mi się, że hieroglifów używano do najważniejszych tekstów, ryto na grobowcach itd., miały status pisma "świętego", nie używano ich do codziennego pisania.

Apaturia

@Anteczek Zgadza się - pismo hieratyczne (czyli uproszczona wersja hieroglifów) było stosowane bardziej na co dzień, chociaż wiadomość do kogoś wysoko postawionego mogłaby już być zapisana raczej hieroglifami. Notka muzealna podaje, że to, co naskrobał Qen, było tylko wstępną wersją listu zapisaną "na brudno", co dodatkowo wyjaśniałoby, dlaczego tekst jest napisany tak, a nie inaczej.

Zaloguj się aby komentować

"Nie zapraszasz mnie na piwo!" Tak w skrócie można podsumować starożytną egipską wiadomość, jaką ok. 1250 r. p.n.e. pracownik o imieniu Prehotep przesłał swojemu przełożonemu o imieniu Qenhirkhopeshef.

Z zachowanych materiałów wynika, że Qenhirkhopeshef był w swoim czasie dobrze ustawionym skrybą w Deir el-Medina w zachodnich Tebach - funkcjonowała tam społeczność rzemieślników i innych pracowników, którzy zajmowali się budową i ozdabianiem królewskich grobowców. Skryba cieszył się wieloma przywilejami, ale i miał niejedno na sumieniu. Zapiski potwierdzają, że oskarżano go m. in. o przyjmowanie korzyści materialnych w zamian za ukrywanie cudzych występków. Zdaje się też, że nie był najbardziej lubianym szefem, przynajmniej w oczach niektórych swoich pracowników.

Pracujący dla Qenhirkhopeshefa Prehotep - rysownik / projektant konstrukcji i być może jeden z pracowników, którzy wznosili grobowiec skryby - narzekał, że skryba traktuje go jak osła (zwierzę wykorzystywane do ciężkiej pracy) i że nigdy nie zaprasza go na piwo:

Projektant Prehotep pisze do swojego przełożonego, pisarza Miejsca Prawdy (Deir el-Medina) Qenhirkhopeshefa, (z życzeniami) życia, pomyślności i zdrowia!
Co ma znaczyć ta negatywna postawa, jaką względem mnie przyjmujesz? Jestem dla ciebie niczym osioł. Jeśli jest praca, przyprowadź osła! A jeśli jest pasza, przyprowadź wołu! Jeśli jest piwo, nigdy o mnie nie pytasz. Tylko wtedy, gdy jest praca (do zrobienia), pytasz o mnie.
Na moją głowę, jeśli jestem człowiekiem, który źle się zachowuje przy piwie, nie pytaj o mnie. Dobrze dla ciebie, jeśli zauważysz (mnie) w posiadłości Amona-Re, Króla Bogów, (niech obdarzy cię) życiem, dobrobytem i zdrowiem.
P.S. Jestem człowiekiem, któremu w domu brakuje piwa. Pisząc do Ciebie, staram się napełnić żołądek.

Poniżej transkrypcja wiadomości w oryginale:

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #praca #piwo
6aa7b96a-533a-4d63-8e5b-e29098ee9c53
bizonsky

Ale Janusz, piwa chłopu żałował.

976497

Tyle błędów ortograficznych. Wstyd!

Przez jakie oko pisze się "zauważysz" - no jak tak można?! W skrybach przecież oko z kreską powinno być, a nie otwarte.

OmixoD

A jak jest być skrybą dobrze?

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Państwowy Instytut Wydawniczy zapowiada następny tom serii Rodowody Cywilizacji. "Sztuka czytania i pisania w Babilonie" autorstwa Dominique Charpina zaplanowano na 16 listopada 2023 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 256 stron, w cenie detalicznej 69 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Książka Dominique’a Charpina – jednego z największych znawców starożytnego Bliskiego Wschodu – to fascynujący obraz kultury Mezopotamii ukazany poprzez sztukę słowa. Wychodząc od tekstów literackich, mówiących o powstaniu pisma, autor pasjonująco opowiada o władcach i skrybach, kapłanach i kupcach, o wróżbiarstwie, zaklęciach i lamentacjach, o inskrypcjach, kronikach i listach do bogów.

Napisana pięknym i przystępnym językiem "Sztuka pisania i czytania w Babilonie" sięga do licznych przykładów zachowanych tekstów i przynosi ogrom wiedzy o jednej z najbardziej fascynujących cywilizacji. Jak tłumaczono narodziny pisma? Jak przebiegała lektura dokumentów przed obliczem króla? Jak wyglądały zinstytucjonalizowane już w XXI w. p.n.e. szkoły kształcące skrybów? Dlaczego uczono tam martwego już w okresie starobabilońskim języka sumeryjskiego? Jak konstruowano teksty prawne, a jak korespondencję? Co składało się na biblioteki (królewskie, prywatne i świątynne)? Co zawierały inskrypcje dedykacyjne i fundacyjne, stele, listy wysyłane do bogów, a nawet listy bogów do władców?

Dzieło wybitnego specjalisty to nie tylko skarbnica wiedzy o Mezopotamii, ale też hołd oddany asyriologiom, dzięki którym możemy poznawać jej dzieje i kulturę. 

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #piw #historia #rodowodycywilizacji #ceram #babilon #mezopotamia #starozytnosc #dominiquecharpin
ceb187ad-5329-4474-830e-f4fd0ba39802

Zaloguj się aby komentować

Ukąszenie skorpiona , warzenie piwa i inne powody urlopów na żądanie w starożytnym Egipcie.

Ta staroegipska tabliczka z wapienia (tzw. ostrakon), znajdująca się obecnie w British Museum i datowana na ok. 1250 r. p.n.e., zawiera zapisane czerwonym i czarnym atramentem notatki dotyczące terminów i powodów nieobecności pracowników w pracy (branża bliżej nieokreślona). Na zachowanym fragmencie znajdują się zapiski dotyczące około czterdziestu osób.

I tak na przykład "czwartego miesiąca zimy, dnia dwudziestego czwartego" pracownik o imieniu Pennub nie stawił się w pracy z powodu choroby matki. Staroegipscy pracownicy brali też urlopy na żądanie ze względu na własne problemy zdrowotne - dla przykładu, niejaki Huynefer nie mógł pracować przez częste "dolegliwości oczne", z kolei inny pracownik o swojsko brzmiącym imieniu Seba został ukąszony przez skorpiona.

Nieobecność w pracy bywała też spowodowana obrzędami pogrzebowymi - kilku pracowników odnotowanych na tabliczce wzięło wolne, żeby dopilnować balsamowania zwłok swoich najbliższych. Jako powody nieobecności zgłaszano też noszenie kamieni, a także konieczność pomocy skrybie.

Jednym z dziwniejszych - przynajmniej dla współczesnego człowieka - powodów niestawienia się w pracy było... warzenie piwa. W starożytnym Egipcie warzenie (i spożywanie) piwa było czymś powszechnym - piwo było np. podstawowym napojem wzmacniającym staroegipskich pracowników fizycznych. Warzenie piwa bywało także ważne pod względem kulturowym i powiązane np. z kultem bogini Hathor. Widocznie była to czynność na tyle istotna, że jej dopilnowanie usprawiedliwiało nieobecność w pracy

Jako powód niestawienia się w pracy podawano też "krwawienie żony" - mężczyzna najwyraźniej brał czasem wolne, żeby pomóc w obowiązkach domowych, jeśli żona ze względu na kobiece dolegliwości nie mogła wykonywać części prac.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc
f11a1044-528c-494f-96cf-fe1e45eb5505
moll

@Apaturia czyli urlop menstruacyjny to żadna nowość

Apaturia

@moll W pewnym sensie Ten fragment o "pomaganiu w obowiązkach domowych" pochodzi z artykułu na stronie muzeum i brzmi bardzo sympatycznie - ale z drugiej strony niewykluczone, że ten rodzaj wolnego był raczej powiązany z kulturowymi przekonaniami związanymi z menstruacją. Mogło to być coś w stylu "masz krwawiącą kobietę w domu, to nie przychodź do pracy, bo robota nie będzie szła całemu zespołowi". Albo "kobieta krwawi, więc zwyczajowo nie może wykonywać pewnych czynności" -> musi to ogarnąć mężczyzna.

moll

@Apaturia kobieta krwawiąca kobietą nieczystą

Zaloguj się aby komentować

Ankieta

Czy wierzycie że kiedyś istniały/dalej istnieją pustynne( i niepustynne) demony, takie jak demony ognia i demony wiatru, wody etc.?

na zdjęciu Pazuzu (𒀭𒅆𒊒𒍪𒍪)

Pazuzuis the ancient Mesopotamian king of wind demons. He's responsible for storms drought famine & locusts. Though evil himself Pazuzu is invoked on amulets to drive away other evil spirits like the malicious goddess.

#demonologia #okultyzm #religia #starozytnosc #starozytnyegipt
db906e28-d797-4ed9-b15e-58f191bb1f53

Czy wierzycie w pustynne demony z okresu starożytniści(np summeru)?

36 Głosów
Jak myślicie ludzie w starożytnej Grecji byli od nas zdrowsi psychicznie?

A może mniej zdrowi?

Na pewno byli mniej stymulowani, nie mieli TV i internetu. Mniej bodźców w życiu. Mniej informacji przyswajali na codzień.

#grecja #starozytnosc #zdrowiepsychiczne #rozmyslania
98be738f-2b8c-4099-83a9-0530c75adb26

Czy ludzie w starożytnej Grecji byli od nas zdrowsi psychicznie?

44 Głosów
Nemrod

@SiostraNieZdradziDziewczynaTak Ludzie 100 lat temu nie mieli TV (powszechnie), ani internetu. Gdzieś czytałem, że w jednym weekendowym wydaniu gazety jest więcej informacji, niż ludzie 400 lat temu przyswajali przez całe życie. Tu nie trzeba starożytnych - łapią się wszyscy mniej więcej do XVIII w.

SiostraNieZdradziDziewczynaTak

@Nemrod kiedyś to było sielskie życie spokojne

no chyba że akurat jakaś wojna czy głód, wtedy to przejebane

ale z drugiej strony informacja o nadchodzącej wojnie czy głodzie tak się nie rozchodziła

Kondziu5

@SiostraNieZdradziDziewczynaTak

No nie wiem jak się przyjrzeć historii i obyczajom to składanie ludzi w ofierze, niewolnictwo, orgie ze zwierzętami na środku ulicy, wywalanie całych wiosek czy miast na wygananie i wiele więcej na pewno brzmi zdrowo.


Tam było bardziej hardokorowo niż teraz

Zaloguj się aby komentować

444 + 1 = 445

Tytuł: Prometeusz skowany
Autor: Ajschylos
Kategoria: klasyka, dramat
Wydawnictwo: Fundacja Nowoczesna Polska
Ocena: brak

Prywatny licznik: 27/36

Prometeusz Skowany jest dramatem Ajschylosa. Przedstawiony jest w nim wycinek życia Prometeusza, dokładniej dzień w którym zostaje on przykuty do skały i krótkie chwile po tym.

Hefajstos był bardzo empatyczny na dolę Prometeusza. Z niechęcią wykonał obowiązek przykucia go do skały. Kratos za to był bardzo bezwzględny w stosunku do skazanego i ślepo posłuszny Zeusowi. Mimo, że Zeus nie występuje w dramacie, to jest przedstawiony jako tyran, uparty i mściwy bóg, który jest bezwzględny wobec nieposłusznych.

Prometeusz został skazany za kradzież ognia i przekazanie go ludziom. Cierpi on za miłość do ludzi. To on nauczył ludzi podstaw wiedzy i rzemiosła, medycyny i całopaleń dla bogów. Prometeusz jest opiekuńczy w stosunku do innych bogów. Żałuje on Atlasa i Tyfona. Żeby kary Zeusa nie spadły na innych, odmawia od Okeana i Io pomocy. Mimo swojego położenia przepowiada on Io co jeszcze ją czeka. Prometeusz jest również zadufany w sobie. Uważa, że:
* Zeus nie poradzi sobie bez jego rad;
* Zeus wygrał Tytanomachię dzięki Prometeuszowi;
* władza Zeusa została ugruntowana dzięki niemu;
* tylko on może uratować Zeusa od klęski, do której doprowadzi przez swoje miłosne igraszki.
Prometeusz jest dumny i uparty. Dopóki nie będzie pomagał Zeusowi, dopóty nie zostanie uwolniony. Woli katusze od posłuszeństwa.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/

#bookmeter #czytajzhejto #klasyka #starozytnosc #ksiazki
c74ed659-eacf-41ef-b097-c75dc1e72439

Zaloguj się aby komentować

Nowe wydanie "Księgi wychodzenia za dnia" Mirosława Barwika.
Jeśli ktoś poluje na stare to niech da sobie spokój i kupi nowe. Jest po prostu pod każdym względem lepsze. Więcej treści, obrazków, ciut większą czcionka, większy format i można kupić (jeszcze) za w miarę normalną cenę.

Jeśli kogokolwiek to poza mną interesuje, w co wątpię xD

#ksiazki #ksiazkihistoryczne #egipt #starozytnosc #statozytnyegipt #historia
884f4d40-58d2-4249-9434-ab939263f6df
Tomoe

A możnaby tak taniej somsiedzie?

VonTrupka

@Merenbast brzmi zachęcająco, ale że ja w ogóle nie w temacie, to o czym jest ten poradnik dla piwniczaków? (´・ᴗ・ ` )

Merenbast

O staroegipskich wierzeniach pogrzebowych, to jest już raczej szczegółowa literatura tematu, na początek na pewno nie polecam, bo to tak jak zacząć naukę latania, ale od razu w f16 :p

VonTrupka

@Merenbast właśnie takiego wyjaśnienia oczekiwałem (ง •̀ᴗ•́)ง

Yogahim

Dedykowane dla piwniczaków?

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!  

Dom Wydawniczy REBIS szykuje dodruk książki historycznej. "Chwała Rzymu" Anthony'ego Everitta wróci do księgarń 16 sierpnia 2023 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 464 strony, z ceną detaliczną 79 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Pasjonująca opowieść o tym, jak z małej osady nad Tybrem Rzym przekształcił się w imperium, które zmieniło oblicze świata.

Anthony Everitt przedstawia wciągającą, a przy tym rzetelną naukowo opowieść o drodze Rzymu do chwały, pełną ważnych lekcji dla naszej epoki. Jak starcie między patrycjuszami i plebejuszami kształtowało politykę republiki? Dlaczego roztropna rzymska strategia oferowania obywatelstwa pokonanym sąsiadom przyczyniła się do rozwoju kiełkującego imperium? Jak to się stało, że niewyobrażalne bogactwo i potęga wypaczyły tradycyjną republikańską virtus i w Rzymie, triumfującym na zewnątrz, pojawiły się pierwsze oznaki rozkładu wewnętrznego?

Autor kreśli niezapomniane portrety wielkich Rzymian, m.in. Cyncynata ,symbolu rzymskiej odwagi i surowości obyczajów; błyskotliwego wodza Scypiona Afrykańskiego, który odparł zagrożenie ze strony Hannibala. Oddaje też głos pisarzom, historykom, myślicielom, których uwagi na temat sztuki rządzenia i „dobrego życia“ inspirowały wszystkie zachodnie potęgi od starożytności po obecne czasy, jak choćby Cyceron, wytrawny prawnik, mówca i filozof – jego pisma poświęcone sprawiedliwości i wolności do dziś kształtują nasz dyskurs polityczny.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #rebis #historia #starozytnyrzym #starozytnosc
2a6066f3-e8f8-4508-ae9f-868fa5c9d3d6
drakash

464 strony to dosyć mało jak na tak szeroki temat

Zaloguj się aby komentować

Dlaczego do lelka (Caprimulgus europaeus) przylgnęła nazwa "kozodój"? Jak zwykle w takich wypadkach, trzeba cofnąć się do czasów starożytnych - w świecie antycznym popularne było bowiem przekonanie, że lelki wysysają kozom mleko, a na dokładkę sprowadzają na nie choroby.
W IV wieku p.n.e. Arystoteles, pisząc o lelku w swoim dziele Historia animalium, opisał go jako "gnuśnego" ptaka, który karmi się mlekiem kóz - skąd miała wziąć się jego nazwa (gr. aigothēlas - od słów "koza" i "karmić"). Wymię, do którego przyssał się lelek, miało później usychać, a sama koza miała ślepnąć. Historia ta została powtórzona w I wieku n.e. przez Pliniusza Starszego i utrwaliła się wśród uczonych na wiele kolejnych wieków.
Lelki oczywiście nie żywią się mlekiem kóz ani też nie wyrządzają im żadnej krzywdy - jednak rzeczywiście mogły być widywane w pobliżu pastwisk i stad zwierząt. Pożywieniem lelków są bowiem owady , a jak wiadomo, bydło, owce czy kozy (oraz ich odchody) przyciągają całe chmary owadów. Poza tym chodzące po pastwiskach zwierzęta płoszą owady ukrywające się w trawie i zmuszają je do wzbijania się w powietrze, co ułatwia polowanie owadożernym ptakom takim, jak lelki.
Do powstania opowieści o lelkach-kozodojach przyczynił się także sam ich wygląd. Lelek ma bowiem maleńki dziób - który na pierwszy rzut oka wydaje się mało przydatny do chwytania czegokolwiek - ale za to bardzo szeroką paszczę, która ułatwia mu chwytanie owadów w locie. Ludziom w dawnych czasach wydawało się to podejrzane. W XIII-wiecznym dziele Tomasza z Cantimpré można nawet znaleźć wzmiankę o tym, że paszcza lelka jest specjalnie przystosowana do wysysania mleka z kozich wymion
Współcześnie takie wierzenia mogą wydawać się nam zabawne. Jednak z punktu widzenia ludzi żyjących przed wiekami, lelki mogły faktycznie wydawać się złowrogie - dziwne, prowadzące skryty tryb życia ptaki o dużych, świecących w ciemności oczach i szerokich paszczach, wydające niepokojące dźwięki i kręcące się po zmroku nad pastwiskami...
Więcej o lelkach w następnym wpisie
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #ptaki #zwierzeta #sredniowiecze #qualitycontent
c5d60ad7-9183-4b1f-b33d-031164b07e82
Analnydestruktor

@Apaturia są lelki, będzie dziki gon

Apaturia

@Analnydestruktor A owszem, będzie

Apaturia

@PanGargamel Zgadza się - Lovecraft zainspirował się w tym przypadku opowieściami zakorzenionymi w folklorze, w którym lelki często bywały wiązane ze śmiercią i złymi mocami.

roberto07

@Apaturia słyszałem, ze lelki przynoszą nam dusze :)

Zaloguj się aby komentować