#starozytnosc
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Dla przypomnienia (część 1.), Deir el-Medina była to miejscowość na obszarze Teb Zachodnich zamieszkana przez ludzi od pokoleń zajmujących się budowaniem i ozdabianiem grobowców faraonów, członków rodzin królewskich oraz innych zamożnych osób. W 29. roku panowania Ramzesa III, w wyniku ogólnego kryzysu gospodarczego
Ktoś mógłby zapytać - nie mogli sobie wybrać lepszego miejsca na protest? Kogo niby miałby obejść strajk na cmentarzu?
A jednak, biorąc pod uwagę ówczesne realia, miało to sens. W poprzednich wpisach napomknęłam trochę o tym, że w wierzeniach staroegipskich dobrobyt i pośmiertne szczęście zmarłych zależało w dużej mierze od żyjących - między innymi od tego, czy zmarłemu regularnie składano ofiary z pożywienia i napojów
I nagle mamy sytuację, gdzie wkurzeni robotnicy razem z rodzinami zajmują teren nekropolii - utrudniając lub wręcz uniemożliwiając tam wstęp, nie mówiąc już o przeprowadzaniu rytuałów i składaniu ofiar. Niesłychany afront dla kapłanów i możnych, a także dla zmarłych, a nawet dla samych bogów.
Jednak z punktu widzenia robotników z Deir el-Medina, to nie oni byli tu burzycielami porządku. Z ich perspektywy, porządek został naruszony w momencie, kiedy odmówiono im zapłaty za wykonywaną pracę. Skoro ani ich zwierzchnicy, ani sam faraon nie zadbali o to, żeby coś z tym zrobić - wzięli sprawy w swoje ręce... i w pewnym sensie, wzięli też zmarłych jako zakładników.
Protest mniej pokojowy
W trzecim miesiącu peretu (pora zimowa) protest przestał być już taki zupełnie pokojowy. Kiedy protestujący robotnicy ponownie zajęli jeden z grobowców, wysłano do nich strażników, żeby odprowadzili ich z powrotem do osady - jednak...
Załoga minęła posterunki wartowników (na terenie nekropolii), usadowili się w grobowcu. Trzej dowódcy straży poszli po nich, by ich wyprowadzić. A robotnik Mose, syn Anakhtego, rzekł: "Jak trwa Amun i jak trwa władca, którego gniew jest większy niż śmierć: jeśli mam dziś zostać stąd wyprowadzony, to położę się spać dopiero po tym, jak przygotuję się do obrabowania tego grobowca. Jeżeli tego nie dotrzymam (przysięgi), to za tę przysięgę, którą złożyłem na imię faraona, mnie ukarzą."
Sytuacja zaczynała się robić nieprzyjemna. W odpowiedzi na wysłanie straży robotnicy zagrozili, że jeśli strażnicy spróbują wyprowadzić ich siłą, to zaczną rabować lub - jak wspomina jeden z autorów - być może nawet niszczyć grobowce. Wytworzył się impas, bo nikt nie zamierzał ryzykować czegoś podobnego
Wiadomość od wezyra
W czwartym miesiącu peretu nadarzyła się okazja do przedstawienia żądań komuś wyżej postawionemu - w związku z przygotowaniami do obchodów trzydziestolecia panowania faraona, okolicę miał odwiedzić wezyr. Protestujący mieli nadzieję, że dostojnik odwiedzi ich osobiście, ale jak to bywa w takich wypadkach, wezyr (swoją drogą, miał trochę zabawne imię: To) uznał, że lepiej będzie załatwić sprawę na odległość i wysłać strajkującym robotnikom wiadomość
Wezyr To udał się na północ po tym, jak przybył, aby zabrać (posągi) południowych bogów na święto Sed (jubileusz panowania faraona). Dowódca straży Nebsemen, syn Pahnesiego, przyszedł i powiedział trzem dowódcom i załodze (protestujących robotników), gdy stali przed bramą Grobu: „Tak mówi wezyr: Czy bez żadnego powodu nie przyszedłem do was? Nie - nie przyszedłem do was dlatego, że nie miałem wam nic do przyniesienia! Co do waszych słów: „Nie zabierajcie nam racji (żywnościowych)!”, czyż jestem wezyrem, którego naznaczono (ostatnio) po to, by odbierać wam cokolwiek? Nie mogę dać wam tego, co winna jest wam dać osoba zajmująca moje stanowisko - tak się składa, że w spichlerzach nic nie ma - ale dam wam to, co udało mi się znaleźć”.
W skrócie: "nie spotkam się z wami, nie mogę spełnić waszych żądań, spichlerz jest pusty - przykra sprawa, ale nie do mnie z pretensjami." Jednak mimo to wezyr nie zostawił protestujących tak zupełnie z niczym, bo załatwił skądś trochę zapasów, żeby załagodzić sytuację. Zarządzono natychmiastowe rozdanie żywności robotnikom w ilości odpowiadającej połowie należnego ludziom wynagrodzenia
Od protestu do protestu
W kolejnych miesiącach powtarzały się sytuacje z częściowymi wypłatami przeplatanymi dalszymi protestami, kiedy cierpliwość ludzi znowu zaczynała się wyczerpywać. Widać było, że władze w ogóle nie były przygotowane na tego rodzaju problemy i nie miały pomysłu na żadne długofalowe rozwiązanie. Zamiast tego doraźnie łagodzono nastroje pracowników, tworząc cykl: przeciąganie terminu wypłaty - protest - wypłata części wynagrodzenia organizowana na bieżąco - tymczasowy spokój:
Rok 29. (panowania Ramzesa III), pierwszy miesiąc szemu (pora żniw / lato), dzień 13. Załoga minęła posterunki (wartowników), mówiąc: „Jesteśmy głodni”. Usiedli na tyłach świątyni Baenre-meriamuna (faraona Merneptaha). Krzyczeli do burmistrza Teb, gdy przechodził, a on wysłał do nich ogrodnika Meniufera, głównego nadzorcę bydła, aby im powiedział: "Patrzcie, dam wam tych 50 worków emmeru (pszenicy) na prowiant, dopóki faraon nie da wam (należnych wam) racji".
Mniej więcej na tym kończy się relacja odnotowana na papirusie, jednak z innych źródeł wiadomo, że protesty robotników powtarzały się także później, za panowania kolejnych faraonów. Można sobie wyobrazić, jak kiepska musiała być sytuacja gorzej sytuowanych mieszkańców - skoro wykwalifikowani rzemieślnicy, którym powierzano budowę królewskich grobowców, mieli tak duże problemy z otrzymaniem zapłaty za swoją pracę, że aż musieli się o nią upominać
Tak czy inaczej, protest z Deir el-Medina przeszedł do historii jako pierwszy strajk robotników, na dodatek - jak wynika ze źródeł - jako strajk bezkrwawy i częściowo skuteczny. Przy okazji można by rzec, że był to protest wyjątkowy, w którym interesy umarłych i kult zmarłych przodków wpleciono w walkę o interesy żyjących.
Ilustracja: położenie Deir el-Medina i świątyń / grobowców, na terenie których odbywały się protesty.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #praca #kryzys #protesty
Dzięki za lekturę.
Zaloguj się aby komentować
Papirus nr 1880 przechowywany w Muzeum Egipskim w Turynie zawiera relację z pierwszego odnotowanego w źródłach pisanych, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, strajku robotniczego. Wydarzenia z nim związane miały miejsce w 29. roku panowania faraona Ramzesa III w Deir el-Medina - być może pamiętacie z poprzednich wpisów, że była to osada wysoko wykwalifikowanych rzemieślników zajmujących się budową i ozdabianiem królewskich grobowców.
Zgodnie z relacją, problemy zaczęły się - jak można się spodziewać - po tym, jak pracownicy z Deir el-Medina przestali otrzymywać należną im wypłatę w terminie
Skąd takie opóźnienia? Podstawową przyczyną była polityka faraona Ramzesa III, który za wszelką cenę starał się dorównać Ramzesowi II w przedsięwzięciach budowlanych oraz akcjach militarnych. Skutek tego był taki, że w pewnym momencie gospodarka kraju przestała nadążać za ambicjami władcy. Stopniowo pogłębiały się problemy ekonomiczne, a jednym z ich symptomów były coraz większe opóźnienia w dostawach zboża - podstawowego towaru, w którym m. in. wypłacano wynagrodzenia. Skarbiec państwa był mocno nadwerężony i jakby tego było mało, zanosiło się na to, że niebawem opustoszeje jeszcze bardziej - zbliżał się akurat jubileusz trzydziestolecia panowania faraona, na który nie szczędzono wydatków.
Podsumowując - wszystko to złożyło się na to, że obok Ramzesa w kraju zaczął panować Kryzys
Doszło do tego, że wypłata zaległego wynagrodzenia zaczęła się przeciągać tygodniami - a ponieważ podstawową formą wynagrodzenia w starożytnym Egipcie była żywność, można sobie wyobrazić, z jakimi problemami się to wiązało. Pracownicy zaczęli się skarżyć. Pierwszą, pokojową formą protestu było opuszczenie osady i okupowanie terenu nekropolii:
Rok 29, drugi miesiąc peretu (pora roku, w której ustępują wody Nilu), dzień 10. Tego dnia załoga (pracowników) minęła pięć posterunków wartowniczych na terenie nekropolii, mówiąc: „Jesteśmy głodni! Bo minęło już osiemnaście dni tego miesiąca” (odkąd mieli otrzymać zapłatę). I usiedli na tyłach świątyni Mencheperre (Totmesa III). Wtedy podszedł do nich skryba od zamkniętego Grobowca, a także dwóch brygadzistów, (dwóch) nadzorców i dwóch strażników, i krzyczeli do nich: „Wracajcie zatem (do pracy)”. Zarzekali się wielce (mówiąc): „Prosimy, pójdźcie, stoi za nami słowo faraona". Dzień spędzili w tym miejscu, a noc spędzili na terenie nekropolii.
Dwa dni później pracownicy ponownie opuścili swoje domy i udali się do świątyni Ramzesa II, spędzając noc przy jej wejściu. Duża część papirusu jest uszkodzona, ale zachowały się oświadczenia załogi i urzędników:
Powiedzieli im, że zwrócili się do nich z głodu i pragnienia, bo nie otrzymali ani odzieży, ani oliwy, ani ryb, ani jarzyn. Dlatego oni (urzędnicy) powinni napisać do faraona, swojego dobrego pana, i do wezyra, swojego zwierzchnika, aby zapewnić im środki do życia. Jeszcze tego samego dnia wydano im racje żywnościowe na pierwszy miesiąc peretu.
Niby fajnie
Nie wrócimy, powiedz to swoim przełożonym! Naprawdę, nie dlatego, że byliśmy głodni, przeszliśmy (za mury). Mamy ważne oświadczenie do przekazania. Zaprawdę, zło dzieje się w tym miejscu (rządzonym przez) faraona!
Jak widać, na tym etapie nie chodziło już tylko o głód, ale także o zasady. Faraon miał obowiązek dbać o swoich poddanych - zobowiązywały go do tego prawa boskie i ludzkie. Kiedy przestał się z tego obowiązku wywiązywać, pracownicy z Deir el-Medina uznali, że trzeba coś z tym zrobić.
Jak dalej potoczyły się losy protestu? O tym w kolejnym wpisie
Ilustracja: Papirus nr 1880.
Poprzedni wpis w staroegipskich klimatach: starożytny sennik egipski.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #praca #kryzys #protesty
Zdjęcie z protestu
Zaloguj się aby komentować
W kolekcji British Museum znajduje się staroegipski papirus oznaczony jako Chester Beatty 3, znany też po prostu jako Sennik (The Dream Book). Pochodzi sprzed przeszło trzech tysięcy lat i pierwotnie znajdował się w zbiorach głównego skryby Deir el-Medina - którego być może pamiętacie z poprzednich wpisów (to ten, co nie zapraszał Prehotepa-Preareczka na piwo).
Sennik zawiera spis ponad stu snów i ich interpretacji, odnoszących się do prawie osiemdziesięciu różnych czynności, doświadczeń lub emocji. Każdy opis snu zaczyna się od "gdy mężczyzna widzi samego siebie we śnie..." - pomyślne omeny zapisano kolorem czarnym
Z tekstu Sennika wynika, że starożytni Egipcjanie zwracali uwagę przede wszystkim na to, co widzi się we śnie - widzenie czegoś (osoby, przedmiotu, czynności) było najczęstszym wątkiem przewijającym się w opisach snów. Na drugim miejscu znajdował się wątek spożywania lub picia czegoś we śnie, z kolei wątkami wymienianymi w Senniku najrzadziej było otrzymywanie czegoś i spółkowanie.
Przykładowe pomyślne sny: kiedy mężczyzna widzi samego siebie we śnie...
...martwego - dobrze. To znaczy, że będzie żył długo.
...grzebiącego umarłego starca - dobrze. To znaczy, że będzie żył w dobrobycie.
...zanurzającego się w zimnej wodzie - dobrze. To znaczy, że zostanie oczyszczony z wszelkiego zła.
...prowadzącego bydło - dobrze. To znaczy, że będzie przewodził duchowo lokalnej społeczności.
...zbierającego daktyle - dobrze. To znaczy, że bogowie obdarzą go pożywieniem.
...jedzącego mięso krokodyla - dobrze. To znaczy, że obejmie lokalny urząd.
...patrzącego na węża - dobrze. To znaczy, że nierozwiązany spór zostanie rozstrzygnięty.
Przykładowe niepomyślne sny: kiedy mężczyzna widzi samego siebie we śnie...
...w lustrze - źle. To znaczy, że weźmie nową żonę.
...pijącego piwo - źle. To znaczy, że będzie cierpieć.
...obutego w białe sandały - źle. To znaczy, że czeka go tułaczka po świecie.
...przyciskającego czyjąś twarz do ziemi - źle. To znaczy, że umarły czegoś od niego żąda.
...spółkującego z kobietą - źle. To znaczy, że czeka go żałoba.
...spółkującego z żoną przy dziennym świetle - źle. To znaczy, że jego bóg odkryje jego występki.
...odsłaniającego swoją tylną część ciała - źle. To znaczy, że popadnie w biedę.
...w swoim łożu, które zajmuje się ogniem - źle. To znaczy, że oddali od siebie żonę.
...patrzącego na swojego członka we wzwodzie - źle. To znaczy, że jego wrogowie odniosą zwycięstwo.
Sny - starożytny katalog potrzeb i pragnień
Sennik pozwala nam dowiedzieć się, co było ważne dla starożytnych Egipcjan w życiu codziennym - czego pragnęli, a czego się obawiali. Ponad jedna trzecia interpretacji snów dotyczy zysków
Zaklęcie przeciwko złym omenom
Jeśli sen zapowiada jakąś katastrofę, Sennik podaje, jak temu zaradzić. Zaraz po przebudzeniu śniący powinien zjeść świeży chleb i zielone zioła moczone w piwie, a następnie wypowiedzieć zaklęcie:
Przyjdź do mnie, przyjdź do mnie, matko Izydo;
Spójrz, widzę to, co jest daleko od mojego miasta.
Zaklęcie to ma prostą konstrukcję: śniący najpierw przywołuje do siebie Izydę, staroegipską boginię-matkę - trochę jak dziecko, któremu przyśnił się zły sen
Trudno powiedzieć, na ile to działało, ale na pewno poprawiało samopoczucie po niepokojącym śnie
Ilustracja: papirus Chester Beatty 3.
Szepsi pisze do zmarłej matki
Oprawca dręczony przez koszmary
Czy dobrze było być skrybą?
Prehotep pisze do szefa
Powody urlopów na żądanie
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #sny #magia
Ciekawe dlaczego wzięcie nowej żony było złe xD
@moll No właśnie też mnie to trochę zdziwiło
prowadzącego bydło - dobrze. To znaczy, że będzie przewodził duchowo lokalnej społeczności.
Niby kilka tysięcy lat, a ludzie się nie zmieniają xD
@Apaturia widzę że już z starożytnym Egipcie goła dupa była synonimem biedy
@GazelkaFarelka Ponadczasowy symbol
Zaloguj się aby komentować
O starożytnym egipskim zwyczaju pisania listów do zmarłych
Teksty te sprawiały trochę problemów tłumaczom, ale wydaje się, że ich ogólny sens jest następujący: Szepsi ma problem z człowiekiem o imieniu Henu, który działa przeciwko niemu, próbuje przejąć jego majątek i najwyraźniej jest na dobrej drodze, by osiągnąć swój cel. Szepsiemu trudno się z tym pogodzić. Twierdzi, że dzieje mu się krzywda i niesprawiedliwość, a przy okazji nie czuje się wspierany - co ciekawe, nie oczekuje jednak wsparcia od żywych, ale od umarłych, a przede wszystkim od swojego zmarłego brata o imieniu Sobekhotep.
Szepsi skarży się zmarłym rodzicom na Sobekhotepa, który po śmierci ma u niego dług wdzięczności, ale najwyraźniej nie robi nic, żeby go spłacić - a może nawet działa na jego szkodę. Prosi matkę i ojca o interwencję, o wpłynięcie na brata, a przede wszystkim o przeciwstawienie się niesprawiedliwości, jaka go spotyka.
Oto jego list do matki:
To jest Szepsi, który zwraca się do swojej matki Ije. Oto przypomnienie tego, co kiedyś rzekłaś mnie, twojemu synowi: "przynieś mi przepiórki i przeznacz je dla mnie, abym mogła je zjeść," i twój syn przyniósł ci siedem przepiórek i przeznaczył je dla ciebie, a ty je zjadłaś. Mam-że zostać skrzywdzony w twojej obecności, skoro twe dzieci ślepe są na cierpienie moje, twojego syna? Kto wówczas poleje dla ciebie wodę? Obyś osądziła mnie wspólnie z Sobekhotepem. Przywiozłem go z innego miasta i umieściłem go (w grobie) w jego mieście, pomiędzy jego męskimi i żeńskimi zmarłymi krewnymi, i dałem mu okrycie grobowe z tkaniny. Dlaczego więc działa on przeciwko mnie, twemu synowi, mimo że nie rzekłem ani nie uczyniłem niczego bardzo złego? Czynienie zła bolesnym jest dla bogów!
Nie wiemy, jak potoczyły się losy Szepsiego i czy Henu przejął ostatecznie jego majątek. Listy Szepsiego pokazują jednak, że w wierzeniach staroegipskich obowiązek wspierania rodziny nie wygasał nawet po śmierci
Ilustracja: list na zewnętrznej powierzchni misy i jego transkrypcja.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #rodzina #smierc
Chyba najbardziej starożytny Egipt fascynował mnie zawsze za to przenikanie się świata żywych i umarłych w codziennym życiu. Kiedy ktoś z przekonaniem pisał takie listy do zmarłej rodziny, to chyba sam stawał się poniekąd bohaterem świata fantasy, gdzie magia nikogo nie dziwi. A może to błędne przekonanie i o dzisiejszych czasach też będzie można wyciągnąć błędne wnioski analizując chociażby tradycje dnia wszystkich świętych.
@nyszom Wydaje mi się, że podobne przenikanie się światów można zaobserwować jeszcze u przedstawicieli starszych pokoleń. Np. moja babcia, porządkując grób swoich rodziców, a potem grób dziadka, nieraz zwracała się do zmarłych bezpośrednio - opowiadała im, co się dzieje w domu, a czasem prosiła, żeby "dopomogli", jeśli akurat były jakieś problemy. Zwykle na krótko przed odejściem od grobu, to była taka ni to rozmowa, ni to modlitwa. Jeśli coś niespodziewanie poszło dobrze krótko po wizycie na grobach, babci zdarzało się powiedzieć "no, to chyba dziadek załatwił, że tak się udało".
Zaloguj się aby komentować
Jedną z ciekawszych praktyk w starożytnym Egipcie było pisanie listów do zmarłych
Do czasów współczesnych zachowało się żałośnie mało tego rodzaju wiadomości - zaledwie osiemnaście - jednak jedna z nich, list niejakiego Heniego datowany na ok. 2160 - 2025 p.n.e., jest wyjątkowo interesująca. Heni był kapłanem i synem Meru, wysoko urodzonego "nadzorcy kapłanów" pochowanego po śmierci w grobowcu w Nag ed-Deir.
Z listu wynika, że Heni znęcał się nad służącym swojej rodziny o imieniu Seni - czy trwało to przez dłuższy czas, czy było to wydarzenie jednorazowe, nie wiadomo. W każdym razie Heni "zadał mu rany", a ponadto nie był jedynym, który to zrobił. Seni ostatecznie zmarł
Heni był później dręczony przez koszmar, zapewne z rodzaju tych powtarzających się, w którym widział zmarłego sługę. Seni ukazał mu się we śnie i patrzył na niego
Oto tłumaczenie listu:
Zważ na tego, który cię zaopatruje i miej wzgląd na rzeczy, które czyni twój sługa Seni: [to jest na] sprawienie, że ja, twój sługa [Heni], widziałem go we śnie w Jedynym Mieście razem z tobą. Zaprawdę, to jego własna postać wypędza go. Zaprawdę, to, co stało się przeciwko niemu, nie stało się z ręki mojej, twojego sługi. [Ani] nie był to koniec wszystkiego, co miało się wydarzyć. Zaprawdę, to nie ja pierwszy zadałem mu rany. Inni uczynili to zanim ja, twój sługa, [zrobiłem to]. Proszę, niech jego pan będzie opiekuńczy i nie pozwoli mu wyrządzić mi krzywdy. Niech będzie pod strażą, aby już na zawsze przestał patrzeć na mnie, twojego sługę.
Czy napisanie listu poskutkowało? Czy jednak zjawa zmarłego sługi nadal dręczyła kapłana?
Ilustracja: Papirus z listem Heniego.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #starozytnyegipt #sen #przemoc #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent
@Apaturia ciekawostka super i dobrze napisana, ale te emotikony w tekście trochę dziwne
@nyszom Ech, wrzuciłam tylko kilka, żeby tekst wydawał się przystępny
@Apaturia spoko, Twój tekst, Twoje emotki
@Apaturia Siedzisz jakoś zawodowo w temacie, czy to bardziej fajne zainteresowanie/hobby? Ogólnie fajnie się to czyta. Trochę jak taki porządny fragment książki, która nie zawiera żadnych zbędnych zapełniaczy (A takie są rzadkie).
@DziwnaSowa Z wykształcenia jestem archeologiem, ale aktualnie częściej piszę i tworzę rękodzieło niż kopię. Miło mi, że wpis się spodobał
Zaloguj się aby komentować
Poniżej parę faktów z życia Qenhirkhopeshefa, żebyście mogli odpowiedzieć sobie na pytanie: "jak to jest być skrybą, dobrze?"
Początki kariery: Qen miał dobry start w życiu - w młodości został adoptowany przez Ramosego, głównego skrybę i najzamożniejszego człowieka w całym Deir el-Medina. Ramose i jego żona nie mogli mieć dzieci, a ponieważ składanie ofiar w świątyniach bóstw płodności niestety nie pomagało, Ramose postanowił w końcu adoptować chłopca, który w przyszłości odziedziczyłby jego majątek.
Qen poszedł w ślady przybranego ojca i długo pracował pod jego zwierzchnictwem. Na przejęcie majątku i pozycji głównego skryby Deir el-Medina musiał trochę poczekać, jako że Ramosemu nie śpieszyło się ustępować ze stanowiska.
Obowiązki: społeczność Deir el-Medina zajmowała się pracami związanymi z projektowaniem i budową królewskich grobowców
Qen miał swoją ulubioną, położoną w cieniu miejscówkę, którą odpowiednio sobie oznaczył. Na skale niedaleko miejsca, w którym pracowali budowniczowie, wyrył napis: "miejsce do siedzenia skryby Qenhirkhopeshefa" - coś jak starożytny odpowiednik tabliczki na biurko
Relacje z pracownikami: wiele osób zabiegało o przychylność głównego skryby i starało się mu przypodchlebić. Niech przykładem będzie choćby fakt, że na kamiennej steli upamiętniającej rodzinę robotnika Khaemtira, poza czterema pokoleniami jego najbliższych, umieszczono na honorowym miejscu także Qenhirkhopeshefa - najpewniej ze względu na to, że rodzina Khaemtira wiele mu zawdzięczała. Skryba nie miał jednak oporów przed traktowaniem przynajmniej niektórych pracowników jak wołów roboczych, o czym świadczy list Prehotepa.
Qen był też oskarżany o przyjmowanie łapówek
Skryba wykorzystywał też robotników z Deir el-Medina do prac nad prywatnymi projektami, czasem po godzinach, a czasem nawet w oficjalnych godzinach ich pracy. Jeden z pracowników jako powód niestawienia się w pracy podał "noszenie kamieni dla Qenhirkhopeshefa" - wygląda więc na to, że Qen coś budował, być może własny grobowiec. Czy materiały fundował z własnej kieszeni, czy może podbierał z magazynów - nie wiadomo
Ilustracja: próbka pisma Qenhirkhopeshefa z zachowanego papirusu. Qen pozostawił po sobie sporą kolekcję tekstów historycznych, medycznych i dydaktycznych. Prywatnie pasjonował się historią, zwłaszcza genealogią starożytnych władców. Po jego śmierci (zmarł w wieku około 85 lat) jego bibliotekę odziedziczyła jego młoda żona Naunakht.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnyegipt #starozytnosc #praca #gruparatowaniapoziomu
Piorunów nie szczędzić dla opa!
@Apaturia fascynujące. Dodaję do obserwowanych i czekamy na więcej takich ciekawostek.
@the_good_the_bad_the_ugly Miło mi, że ciekawostka się podoba
@nyszom jeśli źle mówię niech OP mnie poprawi, ale odpowiadając dlaczego nie użyto hieroglifów, to wydaje mi się, że hieroglifów używano do najważniejszych tekstów, ryto na grobowcach itd., miały status pisma "świętego", nie używano ich do codziennego pisania.
@Anteczek Zgadza się - pismo hieratyczne (czyli uproszczona wersja hieroglifów) było stosowane bardziej na co dzień, chociaż wiadomość do kogoś wysoko postawionego mogłaby już być zapisana raczej hieroglifami. Notka muzealna podaje, że to, co naskrobał Qen, było tylko wstępną wersją listu zapisaną "na brudno", co dodatkowo wyjaśniałoby, dlaczego tekst jest napisany tak, a nie inaczej.
Zaloguj się aby komentować
Z zachowanych materiałów wynika, że Qenhirkhopeshef był w swoim czasie dobrze ustawionym skrybą w Deir el-Medina w zachodnich Tebach - funkcjonowała tam społeczność rzemieślników i innych pracowników, którzy zajmowali się budową i ozdabianiem królewskich grobowców. Skryba cieszył się wieloma przywilejami, ale i miał niejedno na sumieniu. Zapiski potwierdzają, że oskarżano go m. in. o przyjmowanie korzyści materialnych w zamian za ukrywanie cudzych występków. Zdaje się też, że nie był najbardziej lubianym szefem, przynajmniej w oczach niektórych swoich pracowników.
Pracujący dla Qenhirkhopeshefa Prehotep - rysownik / projektant konstrukcji i być może jeden z pracowników, którzy wznosili grobowiec skryby - narzekał, że skryba traktuje go jak osła (zwierzę wykorzystywane do ciężkiej pracy) i że nigdy nie zaprasza go na piwo:
Projektant Prehotep pisze do swojego przełożonego, pisarza Miejsca Prawdy (Deir el-Medina) Qenhirkhopeshefa, (z życzeniami) życia, pomyślności i zdrowia!
Co ma znaczyć ta negatywna postawa, jaką względem mnie przyjmujesz? Jestem dla ciebie niczym osioł. Jeśli jest praca, przyprowadź osła! A jeśli jest pasza, przyprowadź wołu! Jeśli jest piwo, nigdy o mnie nie pytasz. Tylko wtedy, gdy jest praca (do zrobienia), pytasz o mnie.
Na moją głowę, jeśli jestem człowiekiem, który źle się zachowuje przy piwie, nie pytaj o mnie. Dobrze dla ciebie, jeśli zauważysz (mnie) w posiadłości Amona-Re, Króla Bogów, (niech obdarzy cię) życiem, dobrobytem i zdrowiem.
P.S. Jestem człowiekiem, któremu w domu brakuje piwa. Pisząc do Ciebie, staram się napełnić żołądek.
Poniżej transkrypcja wiadomości w oryginale:
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #praca #piwo
Ale Janusz, piwa chłopu żałował.
Tyle błędów ortograficznych. Wstyd!
Przez jakie oko pisze się "zauważysz" - no jak tak można?! W skrybach przecież oko z kreską powinno być, a nie otwarte.
A jak jest być skrybą dobrze?
Zaloguj się aby komentować
Państwowy Instytut Wydawniczy zapowiada następny tom serii Rodowody Cywilizacji. "Sztuka czytania i pisania w Babilonie" autorstwa Dominique Charpina zaplanowano na 16 listopada 2023 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 256 stron, w cenie detalicznej 69 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Książka Dominique’a Charpina – jednego z największych znawców starożytnego Bliskiego Wschodu – to fascynujący obraz kultury Mezopotamii ukazany poprzez sztukę słowa. Wychodząc od tekstów literackich, mówiących o powstaniu pisma, autor pasjonująco opowiada o władcach i skrybach, kapłanach i kupcach, o wróżbiarstwie, zaklęciach i lamentacjach, o inskrypcjach, kronikach i listach do bogów.
Napisana pięknym i przystępnym językiem "Sztuka pisania i czytania w Babilonie" sięga do licznych przykładów zachowanych tekstów i przynosi ogrom wiedzy o jednej z najbardziej fascynujących cywilizacji. Jak tłumaczono narodziny pisma? Jak przebiegała lektura dokumentów przed obliczem króla? Jak wyglądały zinstytucjonalizowane już w XXI w. p.n.e. szkoły kształcące skrybów? Dlaczego uczono tam martwego już w okresie starobabilońskim języka sumeryjskiego? Jak konstruowano teksty prawne, a jak korespondencję? Co składało się na biblioteki (królewskie, prywatne i świątynne)? Co zawierały inskrypcje dedykacyjne i fundacyjne, stele, listy wysyłane do bogów, a nawet listy bogów do władców?
Dzieło wybitnego specjalisty to nie tylko skarbnica wiedzy o Mezopotamii, ale też hołd oddany asyriologiom, dzięki którym możemy poznawać jej dzieje i kulturę.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #piw #historia #rodowodycywilizacji #ceram #babilon #mezopotamia #starozytnosc #dominiquecharpin
Zaloguj się aby komentować