#przemyslenia

5
1071
Jesli mialbym wskazac najbardziej bezuzyteczna funkcje hejto, to bylaby zdecydowanie ta w zalaczniku. Co za okazja - pokaz swoje glupoty, jakie tu wypisujesz znajomym - i to za niespotykane i niepowtarzalne 10 (slownie dziesięć) piorunow! O Boze, co ja zrobie z takim majatkiem! xD
#hejto #takaprawda #gownowpis #przemyslenia
d57f7154-2c7b-4c29-9b3b-e11fc4a0b5bd
9d234100-320d-4d58-a43f-5e7140ce0615
AdelbertVonBimberstein

@maly_ludek_lego nie no- są przecież jeszcze społeczności.

Zaloguj się aby komentować

Bylem dzisiaj na #cmentarz i powiem szczerze,ze bylem w szoku- grob byl w miare czysty,ale w zamian staly stare znicze,bez wiencow,bez kwiatow itede- wiec ostatecznie bez zaskoczenia,ze bylo wujowo.
Posprzatalem stare wklady,dolozylem kilka swoich zniczy i zaczelo to jako-tako wygladac.

Do dzisiaj nie moge uwierzyc,ze to sie dzieje naprawde.
A niedlugo mina trzy lata...
#feels #przemyslenia #wszystkichswietych
cb8f2e05-ad9c-4332-ac9c-7aac14d8f4fc
AndrzejZupa

Przejebane…nie potrafię sobie nawet wyobrazić przez co przeszedłeś…

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj miałem dyskusję z moją ciocią, ma 68 lat, ale jest bardzo nowoczesna i postępowa (wiecie - bogata, wciąż wysportowana, dobrze się ubiera, otwarta na świat, taki typ). No i witki opadają. Dowiedziałem się, że nie ma problemu z imigrantami w zachodniej Europie, bo ona zna ludzi i jest wielu świetnych specjalistów z krajów arabskich, afrykańskich czy z Indii. Podaję jej przykład moich znajomych, którzy siedzą na zachodzie kilka lat i widzieli więcej niż wyjazd na 2-3 dni do dobrego hotelu do centrum europejskiego miasta, to usłyszałem, że pewnie mieszkają w biednych dzielnicach i tam narodowość nie ma znaczenia, bo wszędzie jest przestępczość.

Na mój argument o napady i gwałty dowiedziałem się, że Polacy to najbardziej gwałcą, mężowie gwałcą swoje żony, zmuszają je do seksu i kobiety w Polsce są bezbronne i niechronione przez prawo. Na moje pytanie o jakieś dane dostałem odpowiedź, że dane są zakłamane, bo kobiety w Polsce boją się zgłaszać przestępstwa.

Ciotka powiedziała mi, że kultury powinny się mieszać i krzyżować. Zapytałem ją, jak to ma się do różnorodności, skoro stworzenie mono-kultury wręcz ją niszczy (kultury, narody, tradycje) i w społeczeństwo globalne to wręcz wyrok skazujący na różnorodny świat (a ja kocham podróżować, być gościem w innych krajach, poznawać ich kulturę etc), to dowiedziałem się, że gadam jak Kaczyński xD

Podpytałem ją o tych Hindusów, to powiedziała "A wiesz ilu szefów wielkich firm to Hindusi?" XD No spoko. A ja mam 2x w tyg kontakt z Hindusem (mój lektor ang z preply) i wiem trochę więcej (wysoki współczynnik gwałtów, brak szacunku wobec kobiet), poza tym mieszkając w dużym mieście miałem wielokrotnie styczność z mniejszościami i nie są to lekarze i inżynierowie, a tania siła robocza. Takie argumentowanie z jej strony na bazie max 5 % osób w społeczeństwie.

Ogólnie z dyskusji wywnioskowałem, że zachód Europy nie ma żadnych problemów, jest otwarty na świat, a Polska jest zacofana i polscy robole to przestępcy, alkoholicy i strach tu wychodzić na ulice.

Dodam w ramach ciekawostki, że ciotka w 2020 głosowała na Biedronia i jak ją zapytałem dlaczego, to powiedziała "Bo byłam z nim na spotkaniu i to jest w ogóle fantastyczny facet" XD

Ciotka oczywiście mieszka na głębokiej wsi, ma z wujkiem świetnie prosperujące gospodarstwo i hurtownię, w dużych miastach w Polsce i Europie bywa tylko w fajnych hotelach i drogich restauracjach, zna tylko ludzi, którzy coś osiągnęli, więc o świecie spoza bańki wie tyle co nic.

Mniej więcej tacy ludzie w zachodniej Europie (szczególnie w Niemczech z ich kompleksem nazizmu) wydali wyrok na własny kraj, w pełni akceptując politykę migracyjną i multi-kulti).

Jak jej powiedziałem, że dużo bardziej wolę imigrantów z krajów bliższych kulturowo, którym łatwiej się zasymilować, przyjąć nasze zasady i żyć z nami w społeczeństwie (Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa, Serbia, Czarnogóra etc), to stwierdziła, że jestem uprzedzony rasowo, bo WSZYSCY LUDZIE SĄ TACY SAMI.

#polityka #przemyslenia #gownowpis #zycie #europa
koszotorobur

@Lopez_ - a prawda jak zwykle jest gdzieś po środku

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Po pracy bylem dzisiaj na cmentarzu zobaczyc co u dziadka slychac-bylem w szoku,bo bylo bardzo duzo zniczy- niby nic wielkiego,ale mimo wszystko cieszy ze ktos pamieta o starszych osobach- wedlug relacji ciotki babci( nie wiem jakie to sa zaleznosci rodzinne,wybaczcie) to nawet totalne obcy nam ludzie( w sensie dla babci czy dla mnie czy tej ciotki) przychodzili zapalic znicz i sie pomodlic- tez chcialbym,zeby po mojej smierci tak bylo,ale w to akurat watpie,chociaz i tak sie nie dowiem:)

Z jednej strony ladnie grob wyglada jak jest duzo zniczy,wiencow,kwiatow,etc,ale z drugiej strony bardzo mnie boli ile syfu powstaje-przeciez znicze w większości nie sa jednorazowe,a mimo to wyrzuca sie je z jeszcze niedopalonym wkladem- dlaczego ja sie pytam?- w smietniku pelno tego bylo! Jezeli juz nie korzystamy to przeciez mozna to komus oddac,albo nie wiem zostawic,zeby ktos mogl pokonownie wykorzystac. Znam tez osoby,ktore ze zniczy robia...wazony i trzymaja kwiaty czy cokolwiek innego- naprawde szkoda marnowac bez sensu zasoby i przede wszystkim- pieniadze.

A mnie jeszcze spotkalo malo szczescie( wlasciwie to dwa),bo w alejce lezal sobie opuszczony,fioletowy znicz- ladny swoja droga:) Oczywiscie wykorzystalem dar od losu i aktualnie upamietnia mojego dziadka- zrobilem tez zapas swieczek na wymiany- az sie zdziwilem,ze kilka firm robi takie male wklady:)

Drugie szczescie mialem pod smietnikiem( bylem wyrzucic wypalone wklady)- obok lezal taki sam znicz,tylko ze bialy- tez wykorzystam i postawie komus na grobie,moze sie ucieszy.
Jutro jade odwiedzic malzonke- ciekawe co mnie tam spotka- bo to,ze bede musial z godzine myc pomnik to więcej niz pewne...
Az mnie nerwy biora jak sobie pomysle,ze trzy stare krowy ktore maja rzut beretem na cmentarz nie poswieca chwili na kwartal( w sensie kazda z osobna),zeby odwiedzic wlasna siostre,matke i ojca, zapalic swieczke i posprzatac pomnik- gdy myje sie regularnie to jest naprawde chwila...Nigdy nie zrozumiem jak mozna nie miec szacunku do najblizszych,zwlaszcza takich,ktorzy niczego zlego nie zrobili,a zawsze byli oparciem i nigdy zlego slowa nie powiedzieli.
#cmentarz #wszystkichswietych #groby #rodzina #przemyslenia
bec5a285-8d56-4cea-813e-368059207440
NiebieskiSzpadelNihilizmu

ale z drugiej strony bardzo mnie boli ile syfu powstaje-przeciez znicze w większości nie sa jednorazowe,a mimo to wyrzuca sie je z jeszcze niedopalonym wkladem- dlaczego ja sie pytam?-

@jajkosadzone dlatego u mnie na cmentarzu gdzie mam pochowaną rodzinę wymyślili całkiem fajny patent- niedaleko wejścia jest taka ścianka, gdzie są stojaki na rowery, kran z wodą i taki blaszany regał z butelkami jak ktoś chce podlać kwiatka, albo przemyć pomnik, a po drugiej strony kranu jest drugi taki regał, gdzie jak masz znicza, który nie jest jeszcze zniszczony, ale chcesz się go już pozbyć, bo ci nie pasuje czy coś, to zamiast wywalać do kontenera, to po prostu możesz go postawić na tym regale i ktoś sobie go może wziąć. Tak po prostu. Regał jest dość spory, więc nie trzeba codziennie robić z nim porządku, raz na 2-3 miesiące te ewidentne szroty są wywalane przez obsługę cmentarza, a te ładne znicze ludzie sobie biorą.


I to działa- samemu mi kiedyś brakło 1, a miałem wkład, to zamiast iść do pobliskiego kiosku i płacić jakiś pojebany piniondz po prostu zgarnąłem co mi się podobało i mam. Tak samo kiedyś po Bożym Narodzeniu został mi taki znicz a'la pikowana kula, nie był zniszczony, ale ogólnie jest dość duży i nieporęczny i nie chciało mi się tego targać do domu, więc go odstawiłem. Efekt? Jak wracałem i wychodziłem z cmentarza, to tego znicza już nie było, bo ktoś go sobie wziął. Zajebisty patent, a cały jego koszt to koszt wstawienia byle jakiego regału, który potrafi stać stabilnie.

Zaloguj się aby komentować

Moje konto na tym portalu to moje alter ego, ale jestem bardzo wdzięczny, że gro osób czyta moje wysrywy i chętnie się wypowiada. Wiecie jak wygląda moje życie? Wygląda tak, że po rozstaniu nigdy nie miałem takiego powodzenia u kobiet (singlem to byłem 7 lat temu, od tego czasu spoważniała mi twarz, zgęstniał zarost, dobrze obudowałem mięśnie na siłce, lepiej się ubieram) każda wolna i otwarta na nowe znajomości bardzo chętnie wchodzi ze mną w jakąś relację. Nie mam problemu poznawać nowych osób, zagadać na imprezie, kogoś poderwać. Dziewczyny moich kolegów mnie lubią, koledzy kolegów, których poznałem w tym roku chętnie mnie gdzieś zapraszają, pytają co robię. Zaangażowałem się latem mega w organizacje różnych wypadów, imprez, na takiej zasadzie, że kumpel z innego miasta z dziewczyną zaczęli zapraszać naszą całą paczkę do siebie.

Pierwszy raz w życiu udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi, w pracy moi klienci mnie naprawdę lubią, chętnie przechodzą ze mną na "ty" (głównie kobiety, a nawet w 80 %). W pracy w zespole mnie bardzo chwalą, miałem świetny start, podpisałem dużo umów.

Ale jestem jak arbuz. Na zewnątrz zielony - to interpretuje jako: pewny siebie, stonowany, konkretny, stanowczy, idący po swoje. A w środku czerwony - zestresowany, zalękniony o przyszłość, z masą natręctw, nerwowości, strachu i nawracających traum z przeszłości. Tego nie widzi nikt, poza terapeutką do której chodzę i...użytkownikami hejto xD Ten portal to moja odskocznia do wyrzucenia z siebie wszystkiego, co mnie trapi.

Wszyscy mi mówią, jak sobie świetnie radzę. A ja czuję, że sobie nie radzę. Nie wiem kurwa czemu. Najbardziej to mi dokucza zdrowie (jelito drażliwe + jeden inny problem zdrowotny "wewnętrzny", oporne efekty leczenia obu chorób, nawracające problemy), a także strach przed jutrem, ogólny stres, obawa że STRACĘ WSZYSTKO CO MAM I NA CO CIĘŻKO PRACOWAŁEM.

Pisałem, że mieszkam w rodzinnym domu/kamieniczce. 2 mieszkania po 100 m2, plus suterena, strych, ogród, no bajka. Dom na pół z siostrą dziedziczymy, ale ona mieszka 100km dalej i jej mąż jest bardzo bogaty (poznała go, jak był jeszcze stażystą po studiach), ona sama też ma pieniądze. Zawsze mówiłem, że ja bym chciał zostać w tym domu (moja babcia, którą kocham, jest już w szpitalnym łóżku z ciężkim alzheimmerem i gasnącym zdrowiem fizycznym), bo wiecie, zawsze jak sobie na nowo ułożę życie, to mam dla siebie oddzielną górę (jest klatka schodowa) i na dole rodzice, to dzieci można zostawiać jak założe rodzinę.

Byłem z siostrą pogadać szczerze na różne tematy i ona mi mówi wprost "wiesz co, Lopez, dom jest twój. Tak było z dziadka na tatę i tak będzie teraz. Ja tu nigdy nie wrócę, ja od Ciebie nie chcę pieniędzy, my mamy dwa mieszkania, budujemy dom, po co mi to? Chcę tylko, żeby ten dom był dla mnie zawsze też moim domem, ale to tyle" (na tej samej zasadzie moja ciocia ma klucze do naszego domu i może przyjechać kiedy jej się podoba, jeść z nami, nocować itd, a dom jest taty, ciotka też bardzo bogata).

No i co? Praca jest ok, perspektywiczna, mam plany na własny biznes z kolegami, dość dobrze ogarnięte, mam dom, w razie co wsparcie finansowe rodziny, mam samochód, mam powodzenie u kobiet, mam grupę 6-7 przyjaciół na dobre i na złe od kilkunastu lat. Taka przyjaźń, że dzwonię o 1 w nocy "stary, pomóż, jestem 100km od domu i nawaliło auto" i podjeżdżają po mnie 2-3 osoby, tym samym sie odwdzięczam.

Wygryw? No nie. Jestem nieszczęśliwy, wystraszony przyszłości, nic nie doceniam co mam, zjadają mnie moje własne, wygórowane ambicje. Jeśli mi się coś uda, cieszę się z tego 5 minut i już myślę o tym, co mogę zrobić więcej. Generalnie moje życie wygląda tak, jakbym budował nieskończoną wierzę i nigdy nie był zadowolony z efektów. Buduję w głowie wyłącznie czarne scenariusze. Sukces odczuwam pozytywnie w 30 %, porażkę negatywnie w 110 %.

W tygodniu ciężko trenuję, nawet fajnie wyglądam, spory progres, ale w każdy weekend muszę się napić, żeby się wyluzować.

Na zewnątrz wyglądam na szczęśliwego człowieka z fajnymi planami na życie, w środku czuję się pogubiony jak pedofil w smyku XD

Ale doszedłem do takiego momentu w moich rozkminach, że muszę umówić się z terapeutą na pewien cel, mniej gadać o wszystkim i niczym, mniej overthinkingu, skupić się na swoich słabościach. Wróciłem też do życia w wierze, kiedyś dawało mi to dużo siły, ale potem to zostawiłem z boku, bo nie czułem potrzeby. Skoro coś działało (nie zapraszam do dyskusji o sensie wiary i istnieniu Boga), to czemu było to zmieniać?

#gownowpis #psychologia #depresja #przemyslenia #randki #wygryw #zycie
koszotorobur

@Lopez_ - nie znam wygrywa na 100% - każdy się z czymś zmaga.

Dobrze, że starasz się sam sobie pomóc przez terapię i wiarę.

Poza tym sam widzisz, że bycie wygrywem to ciężka nieustanna praca - zwłaszcza ta nad sobą.

Nie mam dla Ciebie łatwej wiadomości: trud nigdy się nie kończy - ale z czasem można się nauczyć jak z życiem sobie lepiej radzić i je układać.

Poza tym można się też nauczyć w pełni cieszyć się tym krótkimi okresami szczęścia i zwiększonej energii i ładować swoje baterie na cięższe czasy (chociaż jak przychodzą takie bardzo ciężkie to jedynie wsparcie bliskich jako tako pomaga).

Cóż, żyj, pracuj nad sobą, kochaj i bądź kochany i będzie dobrze

MementoMori

Jeśli twierdzisz że wszystkie twoje wpisy to wysrywy, to taguj je wszystkie #gownowpis oszczędzisz przynajmniej trochę ludziom marnatractwa czasu.

emdet

udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi

xD

Chyba inaczej rozumiem dojrzałe budowanie relacji, ale ok


Dobrze, że jesteś pod opieką terapeuty, ale pamiętaj też o tym, że jeśli nie czujesz postępów to może dobrze ją zmienić na kogoś innego.

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś zdarzało mi się podziwiać Chiny. Dalej jestem pod wrażeniem ich szybkiego rozwoju gospodarczego i technologicznego choć odbył się on w dużej mierze dzięki inwestycjom zachodnich firm które szukały taniej siły roboczej. Patrząc na to jak wyglądały Chiny za Mao i jak wyglądają Chiny obecnie to nie da się ukryć, że postęp jaki został tam dokonany był ogromny. Mimo to życie przeciętnego obywatela tego kraju dalej przypomina życie w jakieś dystopi. Poza wielkimi miastami wciąż panuje bieda. Ci co natomiast mieszkają w wielkich miastach muszą się liczyć z wszechobecnym nadzorem, zamordyzmem, ograniczeniami wolności słowa, silną propagandą i korupcją. Władza traktuje tam swoich obywateli jak śmieci. Nawet elita nie może czuć się bezpiecznie w kontekście krytyki polityki Xi. System edukacji natomiast wychowuje całe pokolenie nie tyle sprawnie myślących indywiduów zdolnych tworzyć przyszłość tego kraju lecz pozbawionych duszy i własnej woli biurokratów którzy będą jedynie trybikami w wielkiej, administracyjnej maszynie państwa. Ciesze się, że mimo wszystko żyje na zachodzie, a nie tam.

#chiny #polityka #przemyslenia
3a2c0beb-3b28-4942-a923-cb5dad4c672b
Anty_Anty

choć odbył się on w dużej mierze dzięki inwestycjom zachodnich firm które szukały taniej siły roboczej.

Nic nowego, wszędzie tak było i jest tak samo, no prawie bo są dwie opcje, albo wbijasz się i eksploatujesz innych albo odrabiasz zapóźnienia dzięki napływowi kapitału licząc na to że ci nie wjadą w przyszłości i nie zabiorą.


obywateli jak śmieci

I tak i nie, made by China 2025 czy skok w silną klasę średnią temu przeczą, rypany ichniejszy tiktok promuje rozwój, bycie inżynierem itd, kiedyś nawet wrzucałem tutaj kampanię społeczna mówiącą o tym że bimbanie kończy się pracą w fabryce a nauka odpowiednim poziomem życia.


nadzorem, zamordyzmem, ograniczeniami wolności słowa

No patrz się, jak w europie i tej przed wersalskiej i tej dzisiejszej tyle że dzięki technologiom skala się zmieniła i ma inny odcień.


ZSSR też był atrakcyjny do lat 70-80 gdy im gospodarka zapierdalała a gdy klękła kraje zaczęły szukać innych dróg rozwoju, nie ma co się oszukiwać że w europie przez ostatnią dekadę politycy mocno inspirowali się CHRL, pytanie jak to będzie wyglądać po wojnie finansowej , czy będzie powtórka z ZSSR czy jednak chinole przeforsują swój system.


Ja tam dalej ich podziwiam tak jak podziwiam blitzkrieg z 39 ale podziwianie nie musi oznaczać akceptacji za to odrzucenie złudnego bajania może wymusić szukanie lepszy rozwiązań a jesteśmy na etapie gdzie naprawdę musimy wziąć się do pracy bo za moment możemy się uczyć o tym że kolejny szybki rozwój europy mógł się odbyć dzięki inwestycjom firm azjatyckich, Indii, Chin, itd. (nie myślę tutaj przez pryzmat one-clik tylko w kategoriach 50-100lat. )

Zaloguj się aby komentować

Ech, rozczula mnie na starość #halloween . Nigdy za bardzo u nas nie chodzili, może jakieś tam pojedyńcze przypadki, ale w zeszłym roku pamiętam że jak wracałem jakoś wieczorem to widziałem parę grupek, dzisiaj wjeżdżam na ulicę z pół godziny temu, i idzie grupka, z 8 dziewczynek, może po 11-14 lat, kapelusze, pomalowane buzie, wchodzę do domu i pytam siostry czy coś mają, mówią że już parę grupek było i wszystko rozdały miałem dużą czekoladę, to im dałem, ładnie podziękowały i było to bardzo pocieszne :3. Podskoczyłem jeszcze do sklepu i kupiłem parę paczek cukierków, jak nikt nie przyjdzie to sam zjem, zamiast tej czekolady xD postawiłem w salonie i powiedziałem wszystkim żeby się częstowali.

Rozczula mnie to, bo to chodzą takie dzieciaki w ostatnim okresie tej takiej młodzieńczej niewinności, kiedy już się zaczyna poznawać "dorosły" świat i kwestionować pewne wpojone postawy, ale jeszcze jest się takim nieśmiałym, naiwnym, jedną nogą w dzieciństwie.
Za rok już nie pójdą, bo obciach i weź się mamo, nie będę się malować jak jakieś dziecko. Za dwa będą przeżywać pierwsze epizody depresyjne, poszukiwać jakiejś swojej drogi naiwnie wierząc że im się uda, część z nich zacznie dorabiać dorywczo, liceum, matura, wejście w dorosłość.
Ale teraz jeszcze nie czują obciachu tylko się bawią, stroją w wymyślne straszne stroje i w ogóle. Ja wiem że to skomercjalizowane święto rodem z zachodu, ale nie dla dzieciaka, który może po tym zostanie na noc u kolegi, oglądając straszne filmy do późna, udając że wcale ich to nie rusza.
A jutro cóż, dla kontrastu odwiedzą groby, które części przypomną o kruchości życia i nieuchronności przemijania, choć dla większości będzie to nudny obowiązek. Szkoda że nie wróciłem wcześniej, żeby sobie popatrzeć na te ich kreacje.

Fajnie było być dzieciakiem.

#przemyslenia #dzieci
Neq

@Odczuwam_Dysonans ja ostatnie 3 lata chodziłem razem z dzieciakami. Tylko w tym roku odpuściłem, dorosłem. Mam 34 lata.

maly_ludek_lego

@Odczuwam_Dysonans no ja właśnie u siebie na osiedlu tak mam. Różowy rozdawał cukierki, ja musiałem wyjść, ale po drodze widziałem fajnie ubrane dzieciaki.

Za moich czasów to tylko smutek, użalanie się, modlitwa.

I te klechy:

MASZ BYĆ SMUTNY, CZEMU NIE JESTEŚ SMUTNY, CO TY UŚMIECHNIĘTYM POLAKIEM CHCESZ BYĆ? MASZ SIĘ UŻALAĆ BO JEZUS UMARL ZA POLSKE.

No tak to właśnie jest. Cieszę się że wychodzimy spod wpływów katotalibanu i komuny.

Shivaa

Jak ja zazdroszczę dzisiejszym dzieciakom że halloween jest obecnie w Polsce obchodzony. Za 'moich czasów' widziało się to tylko w telewizji, a ja co roku zieleniałam z zazdrości

Zaloguj się aby komentować

Też jesteście tak mało wymagający co do tego, co żrecie? Mam na myśli urozmaicenia. Poza obiadem od pół roku jem praktycznie to samo na każdy posiłek. W moim menu są 2 pozycje na 1 posiłek, czyli rotacja naprawdę niewielka. Efektem tego jest to, że spadłem 6-7 kg z fatu, mam 4 pak pierwszy raz od podstawówki (przy wymiarach 185/87 kg, ale ćwiczę minimum 4x w tygodniu - 3x siłownia, 1x drążki i czasem basen dorzucę jako 5 trening) i moja dieta redukcyjna zamieniła się obecnie na "utrzymanie wagi" przez dodanie większej porcji białka i węgli w szamie. No na każdy posiłek poza obiadem, który uważam za celebrację, jem po prostu żeby zaspokoić głód xD

Najbardziej kamień z serca, że teraz jestem singlem, bo jak mieszkałem z ex, to ja często byłem odpowiedzialny za gotowanie (podział obowiązków. Ona więcej przy sprzątaniu), to non stop musiałem rozkminiać co tam do jedzenia przygotować nam do pracy czy na obiad, żeby smakowało jej i nie było to monotonne i na odpierdol, w efekcie czego przez te urozmaicenia zdarzało mi się czasem przyjebać na wadze niezdrowo, bo i tak żarłem 2x tyle co ona.

#jedzenie #dieta #silownia #trening #pytanie #gownowpis #przemyslenia
PlatynowyBazant20

@Lopez_4pak? jak miałem 87kg to miałem 6-pak

emdet

Uwielbiam smaczne jedzenie, mogę je celebrować i wydawać na nie majątek. Zawsze chętnie zjem coś dobrego czy nowego i nigdy nie odmówię.


Jednocześnie zupełnie mi nie przeszkadza jak się zdaża przez cały tydzień jeść na obiad pierogi z paczki albo pizzę a na śniadanie to samo musli od kilku lat

Lubiepatrzec

W zasadzie jem non stop to samo. Czasem coś wymyślę i nawet się tu pochwałę ale gros posiłków to mięso z frajera i warzywo typu cukinia, dynia.

Zaloguj się aby komentować

Jedyne co dobrze zrobił covid to e-wizyty u lekarza.

Jestem przeziębiony i nie muszę ruszać tyłka do przychodni, siedzieć z innymi "smarkaczami" tylko telefon, mówisz co i jak, że tydzień wolnego żeby się wyleczyć, ok proszę, dziękuję.
75zl szybka wizyta.
#chorowanie #przemyslenia
wonsz

@walus002 już myślałem że się w przedszkolach trochę dzięki temu wyprostuje bo przed covidem powszechnym widokiem był gowniak z temperaturą i workiem antybiotyków puszczony z szatni na grupę, w trakcie był natychmiastowy telefon żeby gnoja zabrać bo kryminał. Ale Putin covid skończył i się zesrało na powrót - 20% z jednego dnia mniej w pracy bo na opiekuńczym, kończyło się dziesięciorgiem innych na wizytach u lekarzy i receptami za stówkę lekko każda...

Zaloguj się aby komentować

Kurde blaszka, to już 6 miesięcy odkąd postanowiłem zamieszkać w Polsce po ponad 10 latach emigracji w #uk Chciałem jeszcze raz w życiu dobrowolnie kupić bilet w jedną stronę. Jeszcze raz znaleźć się w miejscu, w którym nikogo nie znam. Jeszcze raz przeżyć dziką radość z 'rozpoczynania' życia na nowo. Dla sportu, dla duszy, dla przygody, bo uważam, że nie ma lepszych lekcji niż te, które odbywają się, gdy docieramy gdzieś z tym biletem i uświadamiamy sobie, że tu jest nowy start i teraz wszystko jest na naszej głowie. To znaczy ta decyzja. No więc walnąłem wszystko, wyjechałem z uk w Sierpniu zeszłego roku. Miesiąc w Polsce, kupno kombiaka w klekocie i wyjazd bałkany, o czym pisłem pod #timetoescape jako drobną wspominke tych miesięcy. Do Gruzji nie dojechałem. Czułem, że chce do Polski. Toruń wybrałem przez to że jest dobrze zlokalizowany. Nic o tym miejscu nie wiedziałem. Nikogo nie znałem.

Pan Buk to jest jednak gość i pomocnik (tak wierze w hehe Pana na Chmurce) bo przyjazd do Polski poszedł tak, jak lubie najbardziej - z pierdolnięciem.

Moją obawą było to, że będę się dwoił i troił, a w pierwszy rok nic mi nie będzie wychodziło. Czyt, znalezienie nowej ekipy znajomych, założenie firmy w nowej dziedzinie, poznanie kogoś... Ja to lubie taki ambitny plan, ale życie życiem - jesteśmy tylko ludźmi i nie zawsze takie rzeczy są nam dane w jednej chwili. Czasami są potknięcia, czasami błędy, czasami czeka na nas po prostu coś innego.
Zawsze w życiu potrafiłem sobie poradzić, ale pycha kroczy przed upadkiem. W końcu nie mam już 25 lat, a 32. Wciąż mało, ale hej bohaterze. Slow down.

A uja takiego slow down! Zaczynam bo lubie, bo mogę, bo jest adrenalinka, że przehandluje najlepsze lata życia za wieczne zmiany planu, bo taka moja natura.

No więc 21.04 dotarłem na Starówkę. Najbardziej polskie miejace w Polsce poza Wawelem. Gdzie zacząć polską przygodę, jak nie tu?

Dotarłem nie wiedząc, co chcę, czego oczekuje od nowego życia. Ale wiedza jest przereklamowana. Przecież jest jeszcze serce - ono nie potrzebuje słów, rozumowania, wyjaśniania, przeliczania. Ono mnie przywiodło tutaj, na te średniowieczne ulice do kultury mi znanej, jednak na swój sposób obcej. Jestem na wakacjach we Włoszech, czy u mamy nad morzem? Mieszkam tu? Po co? Idz na spacer. Wszystko się wymyśli, wyczuje, znajdzie. Ponoć piękne motyle przylatują do zadbanych ogrodów, a Twoim narzędziem pielęgnacji jest spokój. (Hehe #stoicyzm )

Powiem Ci - motyle istnieją, tylko trzeba bezgranicznie uwierzyć, że nas widzą. Zostaw ten podbierak. Nie goń!

Jest piąta rano, wschodzi słońce. Jeden motyl leży właśnie obok mnie. Motyl, z którym planuję życie i który już został nazwany przyszłą matką moich dzieci. Pierwsza taka kobieta w moim życiu. Grała na perkusji. Odwrotnie. Bez pałeczek. Z "parkietu", bo prawdziwy perkusista akurat wyszedł na chwile. A potem się uśmiechnęła do mnie a ja do niej. Wyszliśmy na spacer i chodziliśmy do wschodu słońca po tej dziwnej Starówce. Dwa tygodnie później poznała moją mamę, a ja jej rodziców którym kłamałem, że znamy się długo. Nie będę racjonalizował i myślał - to dla niewiarków! Czuję to idę - przecież tak sobie obiecałem, że tak będę żył.

Kolejne piękne motyle przyleciały chwilę później. Firma jest zarejestrowana, pomysły powstały, już zarabiamy, szukamy biura. Eh, symbolicznie z widokiem na starówkę. W sumie to bez żadnej inwestycji. Zaraz, w piękny Październikowy poranek widzę się ze wspólnikiem na śniadanie i kawkę i opracowanie planu na tydzień. Ciśniemy aż zabraknie tchu. 'Oh a zaufanie? Nie wiesz kto to jest!!! Znacie się tak krótko'
No to prawda, ale oglądałem Młodych Gniewnych - daj ludziom najwyższą ocenę od początku i pozwól to utrzymać. To dajemy sobie od początku. I tak, życiowe decyzje podejmuje na podstawie cytatów z filmów.

Na dni wolne nie mam już wolnych terminów - Halloween, Wszystkich Świętych, w Styczniu narty. Są ludzie - motyle. Przylecieli, proponują, dają coś od siebie. Wiodę normalne życie pełne uśmiechniętych twarzy, jakbym żył tu sto lat. Na starówce czasem ktoś pozdrowi, zagada i polecimy w swoje strony. Chyba tego chciałem, hm?

Czasami wydaje mi się, że jak się spojrzy w lustro i powie z pełnym przekonaniem, że będzie dobrze to można się spodziewać małego poruszenia.

Napisałem ten post w ramach codziennego praktykowania wdzięczności. Dziś nie do szuflady, a na Hejto. A co!

Smacznej Kawusi i dzięki za dotarcie tutaj. Udanego dnia!

Aha i kup sobie od czasu do czasu bilet w jedną stronę and see what happens.

Zdjęcie z któregoś poranka sprzed kilku miesięcy.

#przemyslenia
3819ba61-ab90-40d1-9dfb-498db1d3443e
PanNiepoprawny

@Afterlife ale mnie wkurwiłeś ( ͡° ͜ʖ ͡°)

MarianoaItaliano

@Afterlife Niech ci się wiedzie Jestem tutaj 16 lat i coraz bardziej też mnie korci żeby wrócić do swojego Radomia. Nie dziś, nie jutro ale w perspektywie najbliższych 2 lat, tak żeby na trzydziestkę móc już być na swoim

Yes_Man

@Afterlife Obsługujesz czy już tylko zarządzasz?

Zaloguj się aby komentować

Co koledzy i koleżanki sądzą o pracy w niedzielę? Pamiętam jak niektórzy kwiczeli że sklepy w niedzielę muszą być zamknięte bo kobity z biedronek i lidlów mają siedzieć z dziećmi. Ale ktoś zapomniał o innych zawodach z którymi nie spotykamy się na codzien. Tak się składa że właściwie od 6 lat pracuje w prawie każdy weekend, może 4-5 razy do roku mam wolne w sobotę i niedzielę. Jakoś z tym żyje i się przyzwyczaiłem, niektórzy moi znajomi mówią nie teksty w stylu "że nigdy by w weekend nie poszli do pracy ani ja nocne zmiany". Jednocześnie w sobotę melanż a w niedziele kac co w sumie sprawia że weekendu nie ma no i 300 zł zostawione na barze w klubie. No cóż każdy robi jak uważa. A wy co sądzicie o ludziach pracujących w niedzielę? Szanujecie czy wyśmiewanie? Sami byście chcieli?
#pracbaza #przemyslenia ps. Odkąd pracuje w obecnym systemie nie wiem co to jest #niedzielawieczur
Xd
537fb496-38d4-4497-99c2-07f0670c52be
ColonelWalterKurtz

Zakaz handlu w niedzielę nie był po nic innego jak tylko w celu uzyskania przychylności kościoła i wąsaczy z solidarności. Inne wyjaśnienia to pisowska propaganda.

Szuuz_Ekleer

@AmAd Pozdrawiam fellow robotnika. Życie społeczne ograniczone, ale co zrobić. Podoba mi się w obecnej pracy elastyczność brania urlopu i odbierania dni świątecznych kiedy mi pasuje przynajmniej. Akurat dziś wolne, bo 4 niedziela wypadła, ale wczoraj byłem. xD

GitHub

Jak na projekcie czasem jest taka potrzeba to robimy cały weekend. Ale są to pojedyncze przypadki. Szanuje swoją i czyjąś pracę w sobotę/niedzielę bo robią dla tych co w tym czasie mają wolne

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem co robic, w ktora strone isc, jaki cel obrac. Jest dobra praca, mieszkanie, oszczednosci, zdrowie. Nie wiem jak to spozytkowac i co robic... Probowalem juz chyba wszystkiego i nic.
#przemyslenia #rozkminy
Dudleus

@kwasnica3000 obowiązkowo:

Siłownia, sport

Ćwiczenia stoickie

Liczenie jedzenia

Zero narkotyków

Czytanie książek

Podróże

Zakaz grania w gry, oglądania meczy czy jakich kolwiek rozrywek

Zwiększanie zarobków, mnożenie majątku

Jim_Morrison

@kwasnica3000

Raczej nie wiesz czego nie robić więc spieszę z pomocą - przestań produkować masowo takie gówno wpisy.

Dudleus

@kwasnica3000 idź do psychologa, rób ćwiczenia stoickie bo widać po twoich wpisach, że masz problemy z sobą

Zaloguj się aby komentować

Jest wiele rozkmin na temat "młodego, dynamicznego zespołu" i dlaczego pracodawcy zatrudniają młodych. Wielu patrzy na to przez pryzmat kosztów. I macie rację, ale nie tylko.

W mojej firmie pracuje chłopak, który ma 37 lat. I od dłuższego czasu zaniedbuje swoje rzeczy. Ma to samo stanowisko co ja, a muszę po nim przejmować tematy. I gdzie jest clue? Chłop jest żonaty, ma dwójkę dzieci. Nie dogaduje się w małżeństwie, często w czasie pracy ogarnia tematy domowe (odbiera dzieci, zawozi je gdzieś), pracuje w większości zdalnie i nie angażuje się mocno.

Przeciwnie ja - po wielu zawirowaniach w poprzedniej pracy, mam w końcu coś, czego chciałem, jestem niecałe 10 lat młodszy. Po rozstaniu po wieloletnim związku, z czystą kartą. I u mnie jest tak, że ja się angażuje na 101 % i widzę dla sieibe duże profity związane z tą pracą (przede wszystkim kontakty, relacje i nauka zarządzania całym procesem sprzedaży właściwie samodzielnie), bo kiedyś chcę mieć coś swojego.

Jest temat, żeby zatrudnić nową osobę na to stanowisko. Jak myślicie, jaka była moja pierwsza myśl? A no chłopak/dziewczyna lat max 24, który/a ma ambicję i dużo motywacji do zdobycia doświadczenia i nauki. Typowo zatrudnić osobę, która po pierwsze nie będzie dużym kosztem w razie niewypału, a po drugie jej pensja może rosnąć wraz z jej własnym rozwojem. I tu potrzeba kogoś, kto w pracy będzie widział większą wartość niż samo wykonywanie obowiązków, ale czerpanie z niej tego, co może przydać ci się w twoim dalszym życiu zawodowym i prywatnym (prosty przykład: nasz klient zrobił koledze usługi remontowo-budowlane ze zniżką 10 tysięcy, nasz jeden były pracownik sam rozwinął własną firmę, niekonkurencyjną dla nas).

Dodam, że sytuacja na tyle klarowna, że opłaca się nawet zatrudnić tę osobę i powiedzieć "działaj, rób, popracujesz 2-3 lata, nie będziemy już jak się rozwiniesz spełniać twoich oczekiwań, będziesz chciał iść krok do przodu, to podajemy sobie rękę i droga wolna, trzymamy za Ciebie kciuki i liczymy, że nasze drogi zawodowo się kiedyś przetną w innym charakterze".

Ogólnie sam pracowałem w ten sposób jako student i muszę powiedzieć, że to sytuacja win-win, jeśli pracodawca ma dobre podejście i ty wiesz, czego od życia oczekujesz.

Dodam, że pracuję w niedużej firmie, bo korpo to raczej się nie tyczy.

#pracbaza #rozwojosobisty #przemyslenia #takaprawda #pieniadze #korposwiat #gownowpis
slawek-borowy

Spotkałeś na zawodowej drodze kogoś, kto nie ogarnia swojej roboty, a może jej nie ogarniać, bo sobie pracuje zdalnie.

Ja spotkałem dużo bardzo młodych ludzi, którzy na zdalnej siedzą na Netfliksie, albo grają w gry, niektórzy też śpią, bo grają w nocy.


Stanowisko, które opisujesz faktycznie wydaje się dobre dla młodej osoby z ambicjami, ale daleko byłbym od stwierdzenia, że lepiej jest zatrudniać młodych w ogóle.

Zgodzę się tylko, że jak się ma zasoby, to często lepiej się sprawdza wziąć młodego i nauczyć jak robicie, niż starego co umie, bo jego zwykle dużo trudniej przystosować do przyjętych standardów.

Paciu06

"która po pierwsze nie będzie dużym kosztem w razie niewypału, a po drugie jej pensja może rosnąć wraz z jej własnym rozwojem."


Rozmażyłeś się Ale jeden wniosek jest poprawny, chcesz się rozwijać dostać większe pieniądze, 2-3 lata i następna jak już musi być etat.

hellgihad

@Lopez_

ja się angażuje na 101 % i widzę dla sieibe duże profity związane z tą pracą (przede wszystkim kontakty, relacje i nauka zarządzania całym procesem sprzedaży właściwie samodzielnie), bo kiedyś chcę mieć coś swojego.

Spokojnie, to mija

Zaloguj się aby komentować

Mama mi całe życie powtarzała, że ludziom sympatycznym i ładnym łatwiej w życiu. I zawsze mówiłem, że to totalne bzdury. A teraz jeżdżę spotykać się z firmami (handel b2b), to zawsze widzę, że baby kupują emocjami. A tak się zdarza, że czasami kobieta jest menadżerem/kierownikiem, więc osobą współdecyzyjną. W mojej dość krótkiej przygodzie w nowej firmie miałem co najmniej kilka sytuacji, gdzie owe kobiety były ze mną w jednym szeregu do przekonania zarządu do wyboru naszej oferty.

Jestem dość krytyczny wobec siebie, choć jakieś komplementy na temat swojego wyglądu udało mi się usłyszeć od płci przeciwnej. Dziś siedzę na spotkaniu z jedną menadżerką (na oko 33-34 lata). Przez telefon taka dość neutralna, a nawet sroga. Przychodzę, wyjmuję laptopa, gadam, jestem wesoły

No i typiara patrzy nam nie cały czas, zaczyna się uśmiechać, potem już cały czas siedzi z bananem na ryju, robi gimnastykę brwi. Pakuję laptopa i mówię, że zapomniałem pokazać jednej rzeczy, ale nie chcę zabierać jej czasu, na co ona "A ja mam dużo czasu" XD Wychodzę, mówię kiedy spodziewać się oferty, a ona, że już idzie pogadać do szefa.

W sumie zawsze uważałem, że po prostu jestem odbierany jako sympatyczny. Tyle, że po takim przykładzie jak dziś to nie wiem. Od klientek dostaję maile "Bardzo się cieszę, że będziemy razem współpracować" (ze 4 takie maile przez 3 miesiące), od chłopów generalnie praktycznie wcale. Są bardziej analityczni, trudniej ich kupić, zaufanie nie równa się od razu dużej sympatii, co najwyżej pozytywnej ocenie mojej osoby.

Ogólnie mam 185 cm, jestem dobrze zbudowany (4x na siłowni w tygodniu), z ryja nie jestem jakiś brzydki, na spotkanie zawsze ładnie się ubiorę i jestem bardzo dobrym mówcą i zawsze wiem, kiedy mogę skrócić dystans i zażartować, z babami zawsze też warto wplątywać jakieś anegdotki z życia prywatnego, ale cały czas uważałem, że to się nie liczy na spotkaniach w pracy, bo nikt na to nie zwraca uwagi i ocenia tylko to, z czym przychodzisz + to jaki jesteś jako człowiek.

Do sedna: To co one w końcu mnie kupują jako chłopa czy jako merytorycznego i sympatycznego przedstawiciela firmy?

#logikarozowychpaskow #pracbaza #zycie #gownowpis #przemyslenia #blackpill #redpill
Fishery

>ze 4 takie maile przez 3 miesiące

@Lopez_

090362ea-ca6f-4ff1-9670-9b71b89ae11d
VonTrupka

>bardziej analityczni, trudniej ich kupić, zaufanie nie równa się od razu dużej sympatii


dziwisz się?

chłopa każdy rozlicza co do grosza gdy podejmie kiepskie biznesowo decyzje ( ̄︿ ̄ °)


ale ty chyba nie o aspekcie roboty samej w sobie piszesz ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


edyp: dziwią cię próby koślawych flircików? xD

bo mogą, bo mają w biurze dużo czasu, bo będzie o czym siać ploty, bo ten z takiej firmy to wiecie i tak dalej

Dio_Brando

@Lopez_ grunt to nie obrażać nikogo jak się z nim politycznie nie zgadzasz i będzie wszystko wporządku

Zaloguj się aby komentować

Żeby dotacje socjalne na dzieci powodowały u nas poprawę demografii musiałyby być wypłacane progresywnie. Czyli np. na pierwsze dziecko 400 zł a na drugie 1200 zł. To by była oszczędność dla państwa względem tego co jest teraz a liczba urodzeń pewnie by się poprawiła.

#polityka #przemyslenia
zuchtomek

@Enzo

500, ani 800 dzietności nie zwiększyło..

Większość znajomych nie decyduje się na kolejne dzieci bo nie ma dla nich miejsca, a nie chce ich wychowywać jak w latach 80-90 czyli mieszkając w 3 pokolenia i 10 osób na trzech pokojach w mieszkaniu 55m2.


Ja również z tego względu czekałem i dopiero po zakupie domu staramy się na drugie i żaden socjal mnie do tego nie skłania, a wręcz wolałbym odliczenia od podatku czy inne korzyści dla pracujących rodziców.


Jeśli ktoś się waha bo mu brakuje 500zł na utrzymanie dziecka no to mogę powiedzieć jedynie tyle, że dziecko kosztuje dużo więcej, tak z trzy razy więcej miesięcznie:

Centrum im. Adama Smitha szacuje, że koszt wychowania jednego dziecka w Polsce w roku 2024 (do osiągnięcia osiemnastego roku życia i według stanu na koniec poprzedniego roku) wyniósł 346 tys. złotych (1602 zł miesięcznie), a dwójki dzieci wyniósł 579 tys. złotych.

Rok wcześniej koszty te wyniosły odpowiednio 309 tys. i 513 tys, a po uwzględnieniu i zweryfikowaniu danych na początku br. wynoszą dla roku 2023 316 tys. i 518 tys. zł.

Enzo

Większość pisze że nic by to nie dało a ja powiem że jak by nic to nie dało to przynajmniej byłby mniejszy koszt społeczny tego programu bo we wszystkich rodzinach gdzie jest 1 dziecko państwo wydawałoby o 400 zł mniej a jak by dało to by poprawiła się demografia. Czy to nie jest win-win?

100mph

Żadne rozdawnictwo nie poprawi demografi tego kraju.

Zaloguj się aby komentować

Kiedy zostało ci kilka godzin do samolotu i tak sobie siedzisz na dzikiej plaży w #sardynia i myślisz, żeby to wszystko rzucić w cholerę, ale poniżej dociera do ciebie, że bez tego złodzieja prywaciarza to co najwyżej bezdomnym możesz zostać
#przemyslenia
fdbc3ab1-c8ab-4c89-9779-f8f2d9e8980b
Fishery

@michalnaszlaku Wymówki. Bezdomny nie zawsze oznacza bezrobotny.

nxo

@michalnaszlaku a wiesz, ze można znaleźć podobnego prywaciaza, w podobnych warunkach? Pozdro z Korsyki;p

travel_learn_wine

@michalnaszlaku fajna? Od kilku lat myślę, bo kilku znajomych mam z Sardynii i zachwalają jako najlepsze miejsce na świecie (a żyją w Luxemburgu xD)

Zaloguj się aby komentować

Miałem wczoraj warsztaty z jogi, były też praktyki oddechowe, sporo rozmów, trochę filozofii. Spędziłem bardzo miły babski wieczór. Spodziewałem, że będę najmłodszy, oraz jedynym chłopakiem, a niektóre panie kojarzyłem z jogi, jednak czułem spięcie i niepokój bo pierwszy raz byłem na czymś takim. Co na duży plus to nie byłem traktowany gorzej, do czego jestem przyzwyczajony wszędzie gdzie pójdę czy tutaj.

Rozłożyliśmy maty i siedzieliśmy w kółku, napiliśmy się kakałka i najpierw były pogaduchy.( Według tego co panie mówiły to krótkie) Za bardzo nie mam nic do powiedzenia to głównie słuchałem.

Motywami przewodnimi było:
- odpuszczanie
- wybaczanie
- brak oczekiwań

U mnie odpuszczanie jest naturalne bo same porażki ponoszę i więcej mi się nie chce. Chociaż tutaj bardziej chodziło o to, aby nie tkwić w złych relacjach, gdzie się nie dogadujemy, nie ma satysfykacji. Nigdy w związku nie będę to głównie słuchałem historii innych.

Na wybaczaniu się popłakałem, zdziwiłem się, że potrafię przy innych a nie tylko gdy sam jestem.

Braku oczekiwań ciągle nie kumam, nie potrafię tak całkowicie się wyłączyć i ich nie mieć.

Pewnie wszystko co było omawiane, było okraszone praktykami stoickim, ale nie znam się na tym to ich nie wymienię.

Potem już była praktyka jogi, sesja oddechowa.

Ogólnie bardzo miło wieczór spędziłem, jeszcze jak będzie okazja to przejdę się na coś takiego.

#przemyslenia #joga
5a62e294-9719-4e61-b29b-64791d50857b
DEATH_INTJ

bylo uroczyste sranie na ulicy?

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj byłem w Suntago. Poza basenami jest jeszcze strefa saun i łaźni. Do niektórych wchodzi się nago, do niektórych nie. Jest też taki basen, gdzie ludzie wchodzą i siedzą nago + jeden taki większy z rynnami i fontanną, gdzie się opłukujesz na stojąco.

No i powiem wam tak, generalnie byłem z ziomkami i dla mnie ultra niekomforotwa sytuacja xD Wbijasz na łaźnię parową, jest bardzo ciepło. Jest kilka pomieszczeń, ale wszystkie bez zasłonki/drzwi i nagle wbijają normalnie młode dupy 20-25 lat nago i się rozgląają gdzie mogą wbić, gdzie jest wolne miejsce.

Byłem też w zwykłej saunie na jakimś pokazie i tam było tak kurewsko gorąco, że niektóre laski normalnie ręcznik z biustu ściągały i górę miały odkrytą.

No i ja, jeszcze w miarę młody (28 lat) singiel, trochę miesięcy bez seksu (bo nie robię tego z byle kim, a ponad pół roku temu się rozstałem po długim związku i trochę mi zajęło dojście do siebie), regularnie w treningu, no i tak się złożyło, że trochę sciśnieniowany się zrobiłem, bo sporo fajnych dup było.

W saunie, gdzie byliśmy nago, posiedziałęm 3-4 minuty i wyjebałem, tam gdzie się spłukiwałem, to tylko się spłukać, ale generalnie nawet w saunie przykryty ręcznikiem, wszędzie modliłem się tylko o to, by mój towarzysz nie został postawiony do pionu XDD

#heheszki #gownowpis #sauna #przemyslenia #logikaniebieskichpaskow #seks
TheLikatesy

@Lopez_ mogłeś myśleć o Pawłowicz

cebulaZrosolu

@Lopez_ najgorsze w tym wszystkim jest to, że można trafić na stare grube brzydkie baby z obwisłymi cycami :/


Nie ma reguły :/


że niektóre laski normalnie ręcznik z biustu ściągały i górę miały odkrytą


Była pamięciówa później ? XD

MementoMori

Było sypać tekstem "tu się można zakochać" xd

Zaloguj się aby komentować

https://m.youtube.com/watch?v=CkSrWb8YpTs&t=3s

Bardzo mi sie podobal ten odcinek, ludzie strasznie jada po Wilczaku w komentarzach ale chyba kompleksy wychodza. Chlop jest soba, ma wyrobione swoje zdanie, Swoj gust, jest inteligentny no ale PAN MARUDA. MUSISZ BYC POZYTYWNY, NIE MOZESZ WYRAZAC NEGATYWNEJ OPINII. Swoja droga mam wraze, ze ludzie ktorzy tak mowia to najwiecej narzekaja xd

#przemyslenia #takaprawda #patologia
slynny_skorpion

@kwasnica3000 gruz 300 @bojowonastawionaowca tylko Ciebie kojarzę. ale syf

Zaloguj się aby komentować

Kurwa, nigdy nie sądziłem, że dopadnie mnie coś takiego jak samotność xD Wiele lat w związku robi swoje, a do tego doszło mi rozczarowanie miłosne w ostatnim czasie i autentycznie mam zwałę siedząc z samym sobą. Przez ostatnie miesiące czułem się dobrze, ponieważ lubiłem pochillować sam ze sobą. Miałem mega intensywne lato, pełne imprez, wypadów i atrakcji, więc często w tygodniu zajeżdżałem sobie na fajkę na górkę (widoczek na całe miasto, fajna sprawa), otwierałem colę zero i sobie siedziałem w aucie przy otwartych drzwiach i ciepłym powietrzu lub dzwoniłem pogadać z siostrą (mieszka 100km ode mnie). Z jednej strony las, z drugiej widok na miasto, mogłem tak siedzieć godzinę i się relaksować. Tym bardziej, że od piątku do niedzieli atrakcji po samą szyję i ciągle mnie gdzieś kumple wyciągali. No a teraz jest zimno i o te plany ciężej, raz w tygodniu coś robimy.

Teraz mnie dopadła choroba, odpadły 4 treningi w tygodniu, pogoda inna i człowiek czuje się od razu gorzej. Najnormalniej w świecie nie ma do kogo ryja odezwać, pogadać o głupotach, zostać wspartym na duchu, spędzić z kimś chwilę czasu. Jednak chłop bez baby jak bez ręki, co gorsza kiedy jesteś silnie zauroczony w tej jednej, z którą nie masz na co liczyć.

Najgorszą cechą jest brak cierpliwości. Mam plany na życie, część wdroży się właściwie sama (potrzeba czasu), część potrzebuje wielomiesięcznej pracy nad czymś (co nawet już zacząłem), ale gorzej mi w okresie przejściowym.

Chciałbym mieć własną działalność (będę to ogarniać z kolegami), więcej zarabiać i nawiązywać kontakty(zaraz będą prowizje, więc to już powoli się dzieje, kontakty regularnie nawiązuje w mojej pracy), mieć własne mieszkanie (to też będę kiedyś mieć, bo mamy rodzinna kamieniczkę), kobietę i założyć rodzinę (a tu już problem).

Wszystko do osiągnięcia jako cel długoterminowy. Tylko problem jest teraz, że ja chciałbym to na już. Mam 28 lat. Żyję 3-4 lata do przodu, zawsze tak było, może to jest powodem tego, że rzadko się czułem dobrze, bo nie korzystałem z życia tu i teraz, tylko żyłem planami, a jak się zrealizowały, to wtedy planowałem coś na nowo do przodu.

Najgorsze też, że tej przyszłości się boje, że nie pójdzie po mojej myśli, że przegram i się nie podniosę, choć zawsze walczę.

#zycie #zycieismierc #gownowpis #przemyslenia #pieniadze #zwiazki #randkujzhejto #rozwojosobisty #psychologia
Rudolf

>Kurwa, nigdy nie sądziłem, że dopadnie mnie coś takiego jak samotność


patrząc na wpisy które ostatnio produkowałeś hurtowo to mnie to absolutnie nie dziwi

Sweet_acc_pr0sa

@Lopez_ nie wiem chlopie mi sie zycie posypalo i poukladalo pratycznie w 2 miesiace xD okazuje sie ze wystarczy nie byc brzydkim a ustawia sie kolejka i mozna wybierac to wybralem xD


jak bym jednak stwierdzil teraz ze to nie to, to weekendy mial bym zajete na randki przez nastepne pol roku xD i nie wydal bym na nie nawet 10 zlotych xD

Zaloguj się aby komentować