W gruncie rzeczy generowanie zakończyło się już 19 września, ale 29 zostało wznowione na chwilkę, bo trywialnie zostały im resztki węgla, z partii dostarczonej w lipcu drogą kolejową, których trzeba było się pozbyć przed zamknięciem elektrowni.
Symboliczne jest to, że w momencie ostatecznego wyłączenia ostatniej elektrowni węglowej, najwięcej prądy produkowało OZE – wiatr pokrywał 38% zapotrzebowania, gaz 26%, atom 11%, import 11%, panele fotowoltaiczne 6%.
Ogólnie we wrześniu węgiel pokrył „powalające” 0,33% zapotrzebowania.
Od razu warto zaznaczyć, bo umysł laika widzi przed oczami ogromne kominy prężnie działające i nagle kończące pracę, że Węgiel w Wielkiej Brytanii był w totalnym odwrocie od 2015. Dla przykładu w 2020 UK obyło się bez generowania węgla przez 5202 godzin, co oznacza, że elektrowi nie włączano przez 216 dni w roku. W 2023 UK nie generowało prądu węgla przez 4382 godzin (182 dni), a na tę chwilę, na godzinę 8 rano 1 października 2024 UK obyło się bez węgla przez 3078 godzin (128 dni). I teraz będzie oczywiście tylko rosnąć aż do końca roku, osiągając 5286 godzin bez węgla (220 dni). No a dalej to już 365 dni w roku bez węgla, oby aż po wsze czasy.
W samej elektrowni, należącej do Uniper (niemiecki gigant energetyczny) zostało 120 osób załogi, które w tej chwili ciężko pracują nad wyłączeniem elektrowni na dobre. Kominy zostasną wyburzone, a w przyszłości elektrownia zostanie przerobiona na hub OZE, w którym na powierzchni 810 000m2 Uniper będzie produkować zielony wodór. Dodatkowo, klasycznie dla UK, znajdzie się miejsce dla przestrzeni na magazyny logistyczne, których zawsze i wszędzie brakuje. Wrzucam zdjęcie wizualizacji.
Ratcliffe-on-Soar została zbudowana w 1967 i wysłała pierwszy prąd do sieci w 1968. Miała moc 2GW (Bełchatów ma 5,1GW) Została położona obok kopalni węgla kamiennego, który paliła w czterech boilerach zdolnych spalić 435kg węgla na sekundę (każdy). W 2009 w rankingu największych producentów CO2e zajmowała 18 miejsce, produkując rocznie 8-10 milionów ton CO2e.
Po zakończeniu generowania prądu z węgla, Wielka Brytania teraz skupi się na ograniczeniu roli gazu w miksie. Rok do roku wiatr pokrywa 31% zapotrzebowania Wielkiej Brytanii, gaz 25%, atom 15%. Więc gaz już teraz jest w odworcie, w 2023 wygenerował rekordowo niską ilość prądu i jeśli się trend utrzyma, do 2030 będzie marginesem w miksie.
Na koniec warto dodać, że gdyby nie ten śmieć siedzący na kremlu, to UK odeszłoby od węgla już w 2022, razem z Francją. Francja przedłużyła eksploatację ostatnich elektrowni węglowych do 2027, ale również generują marginalą ilość prądu.
Jednym z głównych celów UK jest zejście w emisjach CO2e generowanych z jednej kWh poniżej 100 gramów. Na dzień dzisiejszy w 2024 UK było poniżej tego poziomu 1468 godzin, czyli 61 dni, co stanowi rekord. Do końca roku pewnie uda się dołożyć jeszcze parę dni poniżej 100g/kWh
kradzione z fejsa
#ciekawostki #oze
11% pochodziło z importu - ktoś sobie dał czas, żeby policzyć, z czego wyprodukowany był ten import? Czy popsuło by to bardzo ładną statystykę?
Nie sztuka wyłączyć elektrownie węglowe u siebie, jeżeli w razie potrzeby ciągniemy prąd od sąsiadów produkowany z węgla.
wiatr pokrywał 38% zapotrzebowania, gaz 26%, atom 11%, import 11%, panele fotowoltaiczne 6%.
@RogerThat no to zajebiscie, a brakujące 8%? XD
Zaloguj się aby komentować