@VonTrupka Jak widać po głosach oburzenia typu "Oni zagarniają edukację żeby indoktrynować swoją ideologią" większość nawet sobie nie zdaje sprawy o tym, że istnieje jakiś pruski system edukacji, który sam w sobie służy do indoktrynowania swoją ideologią
Niestety - no jest też ta druga strona medalu i ludzie, którym de facto nie zależy na edukacji własnych dzieci, często z tych najbiedniejszych rodzin - no i tu jakiś przymus edukacyjny trzeba utrzymać, aby nie cofnąć się do analfabetyzmu i żeby mieli chociaż możliwość rozwoju znając podstawy języka - natomiast dalej powinny być to podstawowe umiejętności, a nie znajomość sinusów i cosinusów, wszystkich dopływów Wisły, czy dat wykutych na blachę.
Ludzie nie mogą uwierzyć, że jak to może być mniej prac domowych jak oni przecież mieli zadawane TYYYYLE i to było dobre! Mimo, że sami maks co pamiętają z takiej wykutej nauki to twierdzenie pitagorasa maksymalnie, ale do czego to by się mogło przydać to za bardzo pojęcia nie mają..
Ja zamiast obowiązkowej pracy domowej wolę dziecko w tym czasie na jakieś zajęcia dodatkowe zapisać - takie, które sama wybierze (aktualnie jest to język angielski).
Masa ludzi natomiast myśli, że za całą edukację ich dzieci ma odpowiadać szkoła i jeszcze oczekują, że ich dziecko, któremu nie poświęcają uwagi będzie miało równy start z rodziną, która dziecko rozwija od małego (i nie chodzi o żadne płatne zajęcia, ale głupią naukę liczenia, kolorów i liter przy okazji zabawy - co daje przewagę za którą idzie pewność siebie już na etapie bardzo wczesno szkolnym).
Ogólnie - temat rzeka Ilu ludzi tyle pewnie opinii, ale więcej (lekcji, godzin) nie zawsze znaczy lepiej.