Dyskusja na temat CPK wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby tylko była ona jakkolwiek rzeczowa. A tymczasem po prostu nie jest. Stronnicy CPK nie wychodzą od problemu "jak powinna wyglądać przyszłość lotnictwa w ciągu następnych xx lat, biorąc pod uwagę określone trendy", a "POTRZEBUJEMY CPK", co chwile do tego zmieniając koncepcje i argumenty za tą tezą. Do tego wszystkie dodajcie rząd, który ze wszystkich projektów chce robić jakieś monumentalne i historyczne wydarzenia, koniecznie z przymiotnikiem NARODOWY. Do tego dodajcie terminy, które po prostu nie mają szansy się zrealizować. Do tego dodajcie finansowanie na zasadzie "a się znajdzie". Do tego dodajcie osoby prowadzące projekt, które po prostu się na lotnictwie nie znają (Wild, Bartosiak, Horała). Do tego dodajcie pieniądze, jakie na ten projekt są już teraz wrzucane (mam paru znajomych tam pracujących — pensje są zdecydowanie zawyżone w stosunku do rynkowych, a pracy nie ma jakoś wybitnie dużo). Do tego dodajcie kwestię robienia projektu wbrew woli mieszkańców Baranowa. Do tego odgórne zablokowanie wszystkich innych możliwości, BO CPK MUSI BYĆ I KROPKA, A KTO TO ZABLOKUJE TO JEST ZDRAJCĄ NARODU.
Gdybyśmy tylko mieli możliwość rzeczowej rozmowy na ten temat, bez tego całego negatywnego tła z poprzedniego akapitu, bez jakiegoś zacięcia typu, że to sprawa życia i śmierci dla Polski, to można by ten projekt ocenić w sposób rzeczowy — to wszystkim wyszłoby to na dobre. Bo projekt może mieć i ma pewne zalety, ale może mieć i ma pewne wady — ale nie, TRZEBA BYĆ W 100% ZA. Tymczasem to jest po prostu zbyt duży i ambitny projekt, żeby zrobić go bez spojrzenia na czystą ekonomię, za to z ustami pełnymi propagandowych fraz. To nie jest budowa pomnika JPII w Pcimiu, tylko potencjalnie jeden z największych projektów w historii Polski.
To teraz do rzeczy:
Zacznijmy od KONCEPCJI.
Pierwsze koncepcje pojawiły się we wczesnych latach 2000, choć zostały one szybko zarzucone, co mnie nie dziwi — po prostu Polski na to nie było ówcześnie stać. Później pojawiały się od czasu do czasu, natomiast momentem kluczowym był rok 2016, który był szczytowym okresem chińskiego programu Inicjatywy Pasa i Szlaku - i tu polski MSZ wpadł na pomysł, żeby Polska skorzystała z tego programu i za chińskie pieniądze wybudowała CPK (gdzie Polska w ramach Jedwabnego Szlaku miała być potęgą logistyczną jeśli chodzi o chińskie towary — na pewno kojarzycie). Projekt zaczął być podbijany przez chociażby Jacka Bartosiaka, który nawet objął kierownicze stanowisko projektu (bardziej PRowo niż z jakimkolwiek sensem), ale dosyć szybko chińskie finansowanie okazało się bajką nie do zrealizowania. Finanse zniknęły, ale pomysł musiał zostać, bo już zaczęło się to, o czym wspominałem w pierwszej części postu. Od tego czasu pomysły się mnożyły — a to, że CPK będzie potęgą w Europie Środkowo-Wschodniej, będzie centralnym hubem dla całego ruchu lotniczego w regionie, a to, że nagle stanie się jednym z największych hubów logistycznych dla transportu lotniczego, że będzie kołem zamachowym dla LOTu w jego rozwoju do pozycji mocarstwowej.
Więc po kolei:
- Hub dla ruchu lotniczego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej: rzućcie okiem na mapę Europy. Pytanie: dokąd, przez Polskę, mieliby lecieć pasażerowie z takich Węgier, Czech, Rumunii czy Czarnogóry? Jedyna opcja to ruch północ-południe, czyli dobre połączenia na Skandynawię. No bo Europa Zachodnia? Polecą tam bezpośrednio zachodnimi wielkimi liniami. USA? Znowu, huby w Niemczech, Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii są po prostu w oczywisty sposób korzystniejszy i skorzystanie z nich skróci podróż o 2-3h, a to niebagatelna różnica. No to może Wschód? No to jeden podstawowy i największy problem. ROSJA. W chwili obecnej, w związku z zamknięciem przestrzeni powietrznej nad Rosją i Ukrainą, żeby udać się na Daleki Wschód samoloty startujące z Polski potrzebują lecieć albo korytarzem południowym (przez Turcję), albo północnym (Finlandia, ale to korzystna trasa w sumie wyłącznie dla Japonii). No to po co ktoś z krajów bałkańskich ma lecieć do Warszawy, skoro może skorzystać z Turcji (która parę lat temu otworzyła nowe lotnisko w Stambule, obecnie obsługujące >60 mln pasażerów, ale z potencjałem podobno nawet do 200 mln pasażerów) i tamtejszego Turkish Airlines, albo jeszcze dalej, przez lotniska na Bliskim Wschodzie. To oznacza, że bez współpracującej Rosji CPK nie ma możliwości na bycie hubem ponadnarodowym, a i to wyłącznie jeśli chodzi o trasy na Daleki Wschód. Oznaczałoby to, że Rosja z konieczności stałaby się dla Polski partnerem biznesowym, z bardzo dużym wpływem na polską gospodarkę. A to duża pigułka do przełknięcia, szczególnie dla domniemanie bardziej patriotycznych środowisk. Ewentualnym dużym wsparciem mogłaby być Ukraina, ale jedynie przy braku jej własnych aspiracji, no i dopiero po zakończeniu wojny — to IMO duże zastrzeżenia
- Jeden z największych hubów logistycznych dla transportu lotniczego w Europie: problem analogiczny jak powyżej, co istotnie ogranicza potencjał Polski. Jedwabny Szlak to mrzonki, można je włożyć wysoko na zakurzoną półkę. Ale jest jeszcze jeden duży problem — polskie przepisy. Myślę, że istnieje powszechna zgoda, że polskie przepisy jeśli chodzi o cła nie są najbardziej przyjazne w Europie czy nawet na świecie. Nie bez przyczyny chociażby logistyka chińskich sprzedawców jest taka, a nie inna. Ta koncepcja wymagałaby, żeby polskie przepisy stały się jednymi z bardziej liberalnych w regionie — no bo w końcu trzeba czymś wygrać, żeby taki ruch logistyczny się w Polsce pojawił, prawda? No to jak szacujecie szanse na taką zmianę? Bo ja bardzo marnie.
- Koło zamachowe dla LOTu w jego rozwoju do pozycji mocarstwowej: temat rzeka, ale po kolei. Zacznijmy od podstaw: LOT jest linią średniej wielkości. W Europie jest to gatunek, któremu grozi wyginięcie, bo albo postępuje większa konsolidacja przewoźników. Tylko w ostatnim czasie skandynawski SAS w zasadzie oddał się Air France-KLM, włoska ITA jest przejmowana przez Lufthansę, hiszpańska Air Europa jest już w posiadaniu IAG, a portugalski TAP będzie sprywatyzowany i przejęty przez jednego z 3 europejskich mocarzy. A z drugiej strony bardzo mocno, szczególnie w regionie Europy Środkowo-Wschodniej bardzo mocno rozpychają się linie lowcostowe czyli Ryanair oraz Wizzair, które doprowadziły swoimi niskimi cenami do powstania trendu odwracania się od dużych hubów. Jak w tym wszystkim odnajduje się LOT? Właśnie po okresie pandemii wchodzi na ścieżkę zysku, tyle tylko że wciąż ma do spłacenia pożyczkę w postaci pomocy publicznej z czasów pandemii koronawirusa (które większe linie już spłaciły). W dodatku LOT zdecydowaną większość (jeśli nie wszystkie) samoloty ma leasingowane, co sprawia, że koszty operacyjne na połączeniach może mieć wyższe niż konkurenci. Teraz już wychodząc w kwestię LOTu w kontekście CPK. Moim zdaniem tym, co w dużej mierze ratuje pozycje konkurencyjną LOTu jest właśnie fakt posiadania takiego "idealnego" rozmiarowo lotniska jak Okęcie. Ograniczenia środowiskowe i rozmiarowe powodują, że konkurenci mają zdecydowanie gorszą pozycję konkurencyjną w wyniku znacznego ograniczenia liczby slotów, w wyniku czego LOT nie cierpi aż tak bardzo z powodu niższych cen konkurencji lowcostowych (a i tak LOT ma jakieś 1/4 rynku w Polsce, podobnie jak zarówno Ryanair, jak i Wizzair). Wrzucenie LOTu na CPK sprawiłoby, że ta najważniejsza przewaga konkurencyjna przestałaby istnieć — tutaj najlepszym przykładem może być to, co stało się z Austrian Airlines na lotnisku w Wiedniu. Ponadto przepisy unijne sprawiają, że LOTu nie można sobie ot tak dokapitalizować, żeby nagle był w stanie zdecydowanie zwiększyć swoją flotę i "wypełnił" CPK — rozwój musi być stopniowy. Czy więc CPK pomoże LOTowi? Moim zdaniem zdecydowanie nie (inna sprawa, że może to być z korzyścią dla pasażerów — tu się skupiam na punkcie widzenia przewoźnika).
Która koncepcja jest czołowa? Po co nam to lotnisko? No właśnie, a warto by było jednak od tego zacząć i się tego trzymać.
Koncepcję mamy myślę zaliczoną, pora na CZAS.
Przewidywane ukończenie lotniska w pierwszej fazie to wciąż 2028 rok. Tak, za 5 lat. Tak, na ten moment wciąż postępuje wykupywanie gruntów (póki co udało się wykupić 1/3 gruntów). Komuś się to spina? Jak wszystkie grunty będą w posiadaniu skarbu państwa do 2025 roku, to będzie dobrze. Patrząc na przykład lotniska w Stambule, budowa trwała tam 5 lat. W przypadku lotniska w Baranowie, przy wzięciu pod uwagę z całą pewnością dużo bardziej zaostrzone normy, te 5 lat to minimum. A przecież jeszcze cała dokumentacja zdecydowanie nie jest skończona. Tak na oko oddanie lotniska w 2032 roku to minimum ( sama strona CPK mówi, że "Realny termin to 2035 r." ) — a to oznacza już teraz 4 lata opóźnienia, przynajmniej! Na opóźnienia wskazują wszyscy eksperci, ale pełnomocnik do spraw CPK uważa, że wszystko jest w porządku. To z całą pewnością nie dodaje powagi całej inwestycji.
No i kwestia FINANSÓW.
Według spółki CPK koszt samego lotniska wyniesie do 8,1 mld euro. Dla porównania — lotnisko w Stambule (budowa 2014-2019) kosztowało 10,2 mld euro (przy tym, że jest prawie dwa razy większe niż planowany pierwszy etap CPK). Minęło 10 lat, koszty materiałów zdecydowanie wzrosły, nie mówiąc już o różnicy kosztów firm zajmujących się budową lotniska. Koszt jest zdecydowanie zaniżony, co do tego nie ma żadnych wątpliwości — pytanie, czy o 50%, czy może więcej. Punkt podobnie jak wyżej — jak można analizować sensowność takiej inwestycji bez realnych danych?
Kolejny punkt, który będzie potrzebny również poniżej - wg spółki CPK podział kosztów w tych 40 mld zł będzie następujący: nakłady budżetu państwa wyniosą ok. 9 mld zł, pozostała kwota (31 mld zł) to wkład inwestorów prywatnych i finansowanie dłużne (w stosunku 40%-60%). Zapytam - z czego ma być później pokryte finansowanie dłużne (czyli wg obecnych planów jakieś kolejne 18 mld zł), jak nie z budżetu państwa? Tezy o tym, że "lotnisko się spłaci w 12 lat", bo wzięto pod uwagę magicznie jedynie te pierwsze 9 mld zł, są po prostu nic nie warte (inna sprawa, że na szybko analizując ten raport EY dotyczący wpływów z podatków za sprawą CPK, mam wrażenie że jest on typowym przykładem raportów "garbage in, garbage out" - wszystko byle uzasadnić tezę o cudowności CPK) i są tylko przykładem tego, o czym pisałem na samym początku.
Horała chwali się, że zawarł umowę z konsorcjum Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund na kwotę do 8 mld zł za objęcie mniejszościowych udziałów w spółce operującej lotniskiem. To jest ten wkład inwestorów prywatnych, o którym mowa w akapicie wyżej. Tyle tylko, że tam ten wkład miał wynieść 12 mld zł. W najlepszym wypadku już mamy "przejechanie się" o 4 mld zł (przy IMO baaaaaaaaaardzo optymistycznym założeniu, że konsorcjum zainwestuje całość obiecanej kwoty, a pierwotny budżet jest realny). Przy pesymistycznym (zainwestowanie przez konsorcjum połowy kwoty i koszcie o połowę większym) mamy wzrost kosztu budżetu państwa z obecnych 34 mld zł (9 budżet, 21 obligacje, 4 niedowózki inwestorów) do 56 mld zł. Jest to znacząca różnica. A na unijne dofinansowania do CPK nie ma co liczyć, mogą byc tylko na linie kolejowe.
Aha, pomijam, że mniejszościowe udziały na CPK (mającym mieć przynajmniej 40 mln pasażerów) zostały sprzedane za kwotę DO <2 MLD EURO, kiedy ten sam inwestor nabywa identyczne mniejszościowe udziały na lotnisku w Budapeszcie (mającym około 12 mln pasażerów) za kwotę 4 MLD EURO? Pachnie mi to działaniem na niekorzyść państwa, byleby przed objęciem władzy przez nowy rząd zawrzeć umowę ciężką do zerwania i utrudnić tym samym odejście od CPK.
A nic nie mówię tutaj o dodatkowych ponad 100-150 mld zł na kolej szybkich prędkości. Chociaż tutaj część może być pokryta przez środki unijne.
______________________
No dobra, miał być mały ad vocem, a się rozpisałem, a jeszcze nie było ani słowa o tym, czy CPK to dobry pomysł, czy zły pomysł. Ale o to tu chodzi - jak ktoś ma wiedzieć, czy to jest dobry pomysł, czy zly pomysł, jeśli raporty na ten temat są tworzone przez rząd, który (niespodzianka!) widzi wszystko w różowych okularach, przez co w przestrzeni publicznej nie da się bazować na realnych danych, by z nich wyrobić sobie osąd? Jeśli wszystko jest doprawiane przynajmniej kilkoma warstwami propagandy, to jak można się jednoznacznie obiektywnie wyrażać, że to znakomity pomysł?
I to nawet, jeśli sam raczej uważam CPK za pomysł dobry, choć spóźniony i przeskalowany. Ale BEZ FAKTÓW nie da się do tego racjonalnie podejść - a tylko takie podejście jest prawidłowe w tego typu inwestycjach.
#wiadomoscipolska #polska #cpk #polityka #lotnictwo #gospodarka
#owcacontent
Ludzie nie wypowiedzieli się w referendum o wyprzedaży za bezcen majątku narodowego to wyprzedają.
imo całe CPK to był przekręt rządu żeby wejść w handel gruntami rolnymi i raz na zawsze zrobić wielkie molochy rolnicze i wykluczyć elektorat rolniczy z równania, plus zarobić na gruntach, plus mieć monopol na żywność
stały sprzedane za kwotę DO <2 MLD EURO, kiedy ten sam inwestor nabywa identyczne mniejszościowe udziały na lotnisku w Budapeszcie (mającym około 12 mln pasażerów) za kwotę 4 MLD EURO? Pachnie mi to działaniem na niekorzyść państwa, byleby przed objęciem władzy przez nowy rząd zawrzeć umowę ciężką do zerwania i utrudnić tym samym odejście od CPK.
To jest dość ciekawy wątek w którym w sumie nie wiedziałem.
Zaloguj się aby komentować