Zdjęcie w tle
Historia

Społeczność

Historia

674

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Leczenie psychiatryczne w Armii Niemieckiej

W pierwszych latach II wojny światowej, w dobie kampanii bliztkriegu, z natury krótkich i mało intensywnych, chorych psychicznie było niewielu. Ich liczba wzrosła jednak po rozpoczęciu inwazji na ZSRR. Generalizując, doradca psychiatryczny przydzielony do 2. Armii Pancernej (dawniej dowodzonej przez Guderiana), doszedł do wniosku, że okresy bez oczywistych "efektów" lub "wielkich wydarzeń", okresy oczekiwania i walk na małą skalę — również z niedogodnościami dnia codziennego — były ciężkim brzemieniem dla żołnierzy.

Typowo niemieckie podejście do przypadków nerwicy spowodowanej walką (psychoneurozy) przejawiało się tym, że nie uznawano ich za oddzielną kategorię, ale raczej opatrywano kwantyfikatorem "przypadków psychiatrycznych", co oznaczało po prostu przypadki wymagające opieki psychiatry. Przypadki psychiatryczne były podzielone w następujący sposób: ranni (żołnierze, którzy oprócz widocznych fizycznych ran mieli uszkodzony system nerwowy), przypadki "neurologiczne" (żołnierze, którzy choć nie odnieśli ran fizycznych, wykazywali objawy uznawane za efekt "wstrząsu" lub "kontuzji" odniesionych w walce lub w wyniku wypadku). Były także przypadki czysto psychiatryczne — czysto, ponieważ objawy wydawały się niepowiązane bezpośrednio czy pośrednio, z obrażeniami fizycznymi.

Jeżeli doświadczenia doradców psychiatrycznych przydzielonych do Grupy Armii Południe mogą stanowić jakąkolwiek wskazówkę, około jednej trzeciej wszystkich przypadków psychiatrycznych zaliczało się do tej trzeciej kategorii. Kategoria ta była z kolei podzielona na dwie podkategorie, z których interesuje nas tylko pierwsza, znana jako "psychogenni". Stanowiła 43% ogółu przypadków czysto psychiatrycznych*. Spośród 121 żołnierzy, którzy zostali sklasyfikowani jako psychogenni w okresie trzech miesięcy, tylko 11 (9,1%) uznano za cierpiących na nerwicę lękową spowodowaną działaniem nieprzyjaciela, a większość z nich posiadała podobno niestabilne i neuropatyczne charaktery**. Ujmując to inaczej: wśród około pół miliona żołnierzy Grupy Armii Południe, 844 znalazło się w ciągu tych trzech miesięcy pod opieką psychiatryczną, a jedynie 14,3% z nich zostało zdiagnozowanych jako cierpiących na — używając amerykańskiej terminologii - "psychoneurozę" (psychoneurosis).

Leczenie wszystkiego rodzaju schorzeń psychiatrycznych, niepowiązanych w oczywisty sposób z uszkodzeniami organicznymi (w tym przypadki paraliżu, utraty mowy i słuchu, ślepoty, drgawek, skurczów i niemożliwości chodzenia), dokonywano z reguły w szpitalu polowym (Feldlazarett) bezpośrednio za linią frontu. Leczenie polegało na uspokajaniu pacjenta poprzez mówienie do niego w stanowczy, lecz przyjacielski sposób lub też na dawkowaniu środków uspokajających. Po okresie nie dłuższym niż osiem dni w łóżku pacjenci przechodzili przez stopniowo trudniejszy program wymagających ćwiczeń wojskowych. Następnie czekał ich odpoczynek w domu ozdrowieńców, z którego większość powracała do swoich jednostek zupełnie wyleczona.

Pacjenci, którzy nie reagowali na to leczenie, byli ewakuowani do szpitala wojskowego (Kriegslazarett), znajdującego się na danym TDW [Teatrze Działań Wojennych — przyp. mój]. Leczenie polegało tam na "faradyzacji", czyli aplikowaniu prądu elektrycznego słabszego niż w przypadku elektrowstrząsów, ale wystarczająćo silnego, by wywoływać ból. Inne formy leczenia obejmowały, w zależności od okoliczności, stosowanie kardiazolu (narkotyku powodującego gwałtowne skurcze ciała) i hipnozy. Jednakże za skuteczne uważano nie same środki, ale raczej związaną z ich stosowaniem sugestię, jak np. wywoływany elektrycznością skurcz sparaliżowanej nogi, przekonujący pacjenta, że może on chodzić, powodujący zarazem wystarczająco dużo bólu, aby pacjent nie chciał powtórzyć tego doświadczenia. Żeby ułatwić sugestię, chorzy nie byli grupowani w oddzielnych salach, lecz rozdzielani pomiędzy oddziały neurologiczne zwykłych szpitali wojskowych, gdzie ich odsetek nie powinien normalnie przekraczać 30%.***

Bez względu na zastosowane metody, były one z pewnością bardzo skuteczne — do 85% leczonych w jednym ze szpitali dla którego dostępne są statystyki, powróciło do służby. Tylko nieliczni, których nie udało się wyleczyć, byli wysyłani na leczenie do Strefy Wewnętrznej, przy czym trafiali wtedy do szpitali odległych od ich miast rodzinnych, gdzie nie mogli ich odwiedzać krewni. Co więcej, w żadnym przypadku nie zwolniono żołnierza ze służby z tego powodu. Kiedy zawodziły inne sposoby, zamykano ich po prostu w zakładach psychiatrycznych.

*Pozostałe 57% stanowili schizofrenicy, osoby z depresją, epileptycy, uzależnieni od narkotyków i przypadki "wyczerpania nerwowego" po przebyciu choroby. W US Army większość z nich zakwalifikowana byłaby jako przypadki "psychozy".
** Pozostałe 90,9% stanowili ludzie (często lekko opóźnieni w rozwoju), których objawy stanowiły reakcję na brak satysfakcji z pracy, oraz "silna liczebnie" grupa złożona głównie z osób starszych, których "krnąbrne charaktery wymagały środków dyscyplinarnych, a nie medycznych, by zaadoptować je do rygorów służby wojskowej"
*** "Faradyzacja" obejmowała najwyraźniej działanie prądu pod natężeniem 100 miliamperów, dawkowanego przez 2-3 minuty

Martin Van Creveld "Siła bojowa. Wehrmacht i US Army w latach 1939-1945"

Ilustracje:
1 Wyczerpani żołnierze, Ukraina 1943
2 Szpital psychiatryczny i wojskowy w olstzyńskim Kortowie
3 Ofiary schorzeń psychicznych w Afrika Korps (Martin Van Creveld "Siła bojowa. Wehrmacht i US Army w latach 1939-1945")

11/∞

#codziennaiiirzesza -> tag do czarnolistowania/subskrybowania

#historia #ksiazki #psychiatria
e9383574-612c-4a1d-8f2f-96ce3487df80
2ceda4b5-ebd9-4f27-b09e-38d5b4cacf50
705d5055-c411-40f2-960c-ccec7aa7ccc7
FulTun

Komentarz usunięty przez moderatora

cotidiemorior

@FulTun przecież w tym komentarzu nic złego nie było, odbija wam jak na wypoku @hejto ?

Zaloguj się aby komentować

Przyrodni brat Adolfa Hitlera i jego piwiarnia w Berlinie

Adolf Hitler nie lubił słuchać o przyrodnim bracie. Alois Matzelsberger, później uznany oficjalnie jako Alois Hitler, został kelnerem i przez sporą część życia wikłał się w kłopoty z prawem Heiden odnotowuje, że w wieku 18 lat młodzian został skazany na pięć miesięcy więzenia za kradzież, a gdy miał 20 lat, odsiedział kolejne osiem miesięcy za recydywę. W końcu przeprowadził się do Niemiec, gdzie wpadł w następne tarapaty. W 1924 r., gdy Adolf Hitler usychał z bezczynności w więzieniu, sąd w Hamburgu skazał Aloisa na pół roku więzienia za bigamię. Heiden pisze, że później przeniósł się on do Anglii, gdzie szybko założył rodzinę, którą później porzucił.

Objęcie władzy przez narodowych socjalistów oznaczało dla Aloisa nadejście lepszych czasów. Otworzył na przedmieściach Berlina bierstube (niewielką piwiarnię), a tuż przed wybuchem wojny przeniósł ją na Wittenbergplatz w modnej dzielnicy miasta. Chętnie odwiedzali ją nazistowscy funkcjonariusze, a w początkach wojny, gdy brakowało jedzenia, jej spiżarnie były syto zaopatrzone. Zachodziłem tam od czasu do czasu. Alois zbliżał się do sześciedziesiątki, był korpulentnym, prostym i dobrodusznym mężczyzną, który powierzchownością nie przypominał słynnego przyrodniego brata. Prawdę powiedziawszy, wyglądał jak setki innych właścicieli małych piwiarni w Niemczech czy Austrii. Interes szedł mu dobrze i Alois niezależnie od przeszłości ewidentnie cieszył się dostatnim życiem. Bał się tylko jednego: że przyrodni brat w chwili napadu wstrętu lub gniewu, cofnie mu licencję. W maleńkiej piwiarni mówiło się czasami, że kanclerz i Fuhrer Rzeszy ubolewa nad istnieniem owej pamiątki skromnego pochodzenia jego familii. Pamiętam, że sam Alois nigdy nie dawał się wciągnąć w rozmowy o przyrodnim bracie. Była to roztropna postawa, choć niezwykle irytująca dla tych z nas, którzy próbowali dowiedzieć się czegoś o pochodzeniu człowieka, który zdążył już ruszyć na podbój Europy.

William L. Shirer "Powstanie i upadek III Rzeszy. Tom 1. Hitler i narodziny III Rzeszy"

Ilustracje:
1 Alois Matzelsberger/Hitler

10/∞

#codziennaiiirzesza -> tag do czarnolistowania/subskrybowania

#historia #ksiazki
9cf7209b-5e76-435b-8f1f-c930206174d3
Hans.Kropson

Dlaczego Aloisa nie wzieli do wojska w czasie I wojny swiatowej?

Kategorie "d" mial?

TheLastOfPierogi

@Hans.Kropson AFAIK - tuż przed I wojną światową był w Irlandii i Wielkiej Brytanii, w 1914 zrobił sobie hazardowe turnee po Europie, a wielką wojnę spędził w Niemczech (mając austriackie obywatelstwo). Miał też kilka wyroków na koncie, ale nie wiem jak to wpływało na pobór w k.u.k. Armee.

Hans.Kropson

@TheLastOfPierogi Wyroki za "niepłacenie alimentów" czy kradzież nie zwalniają z wojska.

W sumie 11 mln Niemców i 8 mln obywateli Austro-Węgier zostało zmobilizowanych w I wojnie światowej.

Niemcy mogli go wydać Austriakom.

Tytanowy-Owsik

@TheLastOfPierogi bez wąsa to jak Cezary Pazura ( ͡° ͜ʖ ͡°)

UmytaPacha

@hejto mam #codziennaiiirzesza w obserwowanych, dlaczego wpis nie pojawił mi się w powiadomieniach ani obserwowanych?

DLATCZEGHO?

15577a18-0f21-4226-9900-302e7d8ddb47
walus002

Mi się normalnie pokazało w powiadomieniach

UmytaPacha

@walus002 u mnie się zawsze pokazuje a teraz nie, aż zaczęłam szukać czy literówka się w tag nie wkradła

Zaloguj się aby komentować

Sfinks ma ogon

#egipt
5acaf7b8-fc3f-4421-977c-62ce902be37b
Jim_Morrison

Tam się gdzieś, zdaje się, pod ziemię wchodziło. #assassinscreed

LeonardoDaWincyj

@Jim_Morrison Naprawdę coś znaleziono pod nim parę lat temu ale nadal nie ujawniono co.

bizonsky

@LeonardoDaWincyj fakt autentyczny?

wozny87

@Deykun czyli kolejna cegiełka do hipotezy o przerobieniu głowy, która początkowo miała przypominać lwa.

Zaloguj się aby komentować