Zdjęcie w tle
Historia

Społeczność

Historia

674
Luksemburska strefa okupacyjna 1945-1955

(tym razem będzie tekst własny)

Po II wojnie światowej terytorium Niemiec zostało podzielone na cztery strefy okupacyjne — amerykańską, francuską (oddzielnym bytem zarządzanym przez Francję był również Protektorat Saary), brytyjską i sowiecką. W ramach poszczególnych zon istniały mniejsze jednostki takie jak polska, norweska, czy chociażby belgijska strefa okupacyjna. Najmniejszą z nich była luksemburska strefa okupacyjna.

Wielkie Księstwo Luksemburg zostało zaatakowane przez III Rzeszę 10 maja 1940 roku. Księstwo nie posiadało regularnych sił zbrojnych, ich odpowiednikiem był Corps des Gendarmes et Volontaires (Korpus Żandarmów i Ochotników) składający się z jednej kompanii żandarmerii i jednej kompanii ochotniczych sił pomocniczych. Na granicy służbę wartowniczą pełnili ochotnicy, podczas operacji rannych zostało 6 żandarmów, 1 żołnierz, a 76 członków korpusu zostało wziętych do niewoli. Księżna Luksemburga, Szarlotta, udało się na emigrację, najpierw do Francji, później do Kanady, a na końcu do Londynu, tworząc rząd na uchodźstwie. Luksemburg był uważany za część tzw. Wielkich Niemiec (Großgermanisches Reich) i w związku z tym polityka okupacyjna III Rzeszy była nastawiona na bezwzględną germanizację. W kraju działał ruch oporu.

Księstwo zostało wyzwolone we wrześniu 1944 roku. Podczas ofensywy w Ardenach Niemcy próbowali opanować miasto Vianden, bronione przez Luksemburski Ruch Oporu. Między 15 a 19 listopada 1944 roku 30 partyzantów stawiało zacięty opór 250 żołnierzom Waffen SS. Niemcy odstąpili od próby zdobycia miasta. Życie stracił jeden członek ruchu oporu i 18 żołnierzy Waffen SS. W tym samym miesiącu Luksemburg wprowadził powszechny pobór tworząc Gwardię Wielkiego Księstwa i dwa bataliony piechoty, w których służyło łącznie 2150 ludzi.

Luksemburska okupacja Niemiec rozpoczęła się między 11 a 13 listopada 1945 roku. Elementy 1 batalionu piechoty okupował Saarburg, a 2 batalion piechoty zajął Bitburg. Jednym z najciekawszych zarządzeń okupacyjnych był obowiązkowy salut luksemburskiej fladze — każdy niemiecki mężczyzna widząc ją miał zdjąć czapkę i pochylić głowę. Jednocześnie rząd Luksemburga wysunął żądania terytorialne obejmujące teren 544 kilometrów kwadratowych. Ostatni luksemburscy żołnierze opuścili Bittburg w roku 1955. W 1959 luksemburski rząd w zamian za 58 300 000 marek wycofał żądania terytorialne i podpisał traktat graniczny z Republiką Federalną Niemiec.

Ilustracje:
1 Luksemburska strefa okupacyjna
2 Żądania terytorialne rządu luksemburskiego

12/∞

#codziennaiiirzesza -> tag do czarnolistowania/subskrybowania

#historia
c5cade44-c81d-4378-a1f3-a7835d365d0a
33f530a3-bcae-4cd6-a0fd-5afd13597833
UmytaPacha

@TheLastOfPierogi codziennyhitler wrucił! : D

32481bc7-e51b-48ea-818f-95269403c8d0

Zaloguj się aby komentować

I Wojna Światowa na Pacyfiku część 18 na podstawie SIR JULIAN S. CORBETT "HISTORY OF THE GREAT WAR: NAVAL OPERATIONS vol I" 

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Poprzednie wpisy można znaleźć pod tagiem #Tsingtao

Bitwa Falklandzka wtorek, 08.12.1914 część I

26 listopada 1914 Niemcy wyruszyli z St. Quentin Bay w Chile na Falklandy. Admirał von Spee opłynął przylądek Horn o północy z 1 na 2 grudnia, ale zamiast płynąć dalej zarządził kolejny postój. Rano jego lekkie krążowniki dostrzegły i zdobyły brytyjski czteromasztową barkę „Drummuir” około trzydziestu mil od Staten Island i jako że miała na pokładzie 2800 ton antracytu [węgiel wysokiej jakości], który zabierała do San Francisco, została odholowana do ujścia Kanału Beagle i tam, pod Picton Island eskadra zakotwiczyła, aby wyładować jej ładunek na krążowniki i węglowce. Praca trwała trzy dni i dopiero 6 grudnia 1914 roku, w południe, eskadra wypłynęła ponownie w morze. „Drummuir” został odholowany na pełne morze i zatopiony, po czym ostatecznie ustalono kurs na Falklandy.

Graf Spee spodziewał się tam znaleźć brytyjską eskadrę ładującą węgiel. Uważano, że składa się z „Canopusa”, „Carnarvon” i prawdopodobnie „Defence”, „Cornwall” i „Glasgow”. Według dwóch ocalałych z Gneisenau marynarzy Admirał uzyskał tę informację z holenderskiego statku dzień po opuszczeniu wyspy Picton. Na tej podstawie, jak twierdzili obaj mężczyźni, jego zamiarem było wyciągnięcie Brytyjczyków na morze i ich zniszczenie. Mógłby wówczas zająć Wyspy i zburzyć instalację radiową, do wykonania tej operacji przygotowano siły lądowe.

W tych okolicznościach 8 grudnia 1914 roku w sposób naturalny eskadra podchodziła do wysp z pewną ostrożnością. Kapitan „Gneisenau” z własnym statkiem zaopatrzeniowym i „Nürnbergiem” został wysłany naprzód w celu rozpoznania i jako pierwszy krok zniszczenia stacji radiowej ogniem armatnim. To właśnie ten oddział 8 grudnia o godz. 7.50 dostrzeżono ze stacji sygnalizacyjnej na lądzie. Zaskoczenie było całkowite.

W tym czasie stacja sygnałowa zgłosiła więcej śladów dymu w kierunku południowo-zachodnim, a kwadrans później "Kent", który właśnie przejął służbę wartowniczą u wejścia do zatoki, przepłynął przez port. Jego rozkazy polegały na przyłączeniu się do "Macedonii", która była teraz zakotwiczona u wejścia i obserwowanie wroga. W tym samym czasie "Canopus" doniósł, że "Gneisenau" i „Nürnberg” były oddalone o osiem mil, a główne siły wroga – o dwadzieścia mil. W miarę dalszego podpływania czołowych okrętów, o godz. 9:15 „Macedonię” wezwano do portu, a węglowce z niego wyrzucono, aby wszystkie okręty mogły swobodnie strzelać. W tym czasie stacja sygnalizacyjna zgłosiła trzecią plamę dymu. Musiała pochodzić od trzech węglowców admirała von Spee, którzy najwyraźniej otrzymali rozkaz udania się w stronę Pleasant Road, około dwudziestu mil na południowy zachód od Port Stanley.

Tymczasem dwa wysunięte okręty zbliżały się szybko, kierując się jak się wydawało, w stronę stacji radiowej w pobliżu Hooker Point, a „Canopus” mógł mieć nadzieję, że podjęte przez niego środki ostrożności pozwolą uniknąć niespodzianki. Po wcześniejszym przygotowaniu kapitan Heathcoat Grant o godzinie 9:00 poprosił o pozwolenie na otwarcie ognia. Kwadrans później można było zobaczyć, jak dwa wysunięte okręty skręciły na północny wschód i w pobliżu Wolf Rocks, jakieś sześć mil od przylądka Pembroke, zwolniły z działami wycelowanymi w stację radiową. 

W tym czasie admirał Stoddart przygotował do wypłynięcia „Carnarvon” i otrzymał rozkaz włączenia się do akcji i zaatakowania wroga okrążającego przylądek Pembroke. Ale "Canopus" musiał najpierw powiedzieć swoje słowo. Jego oficer artyleryjski stacjonował na lądzie w zaimprowizowanej chatce obserwacyjnej i gdy tylko ocenił, że zasięg wynosi 11 000, dał sygnał. "Canopus" strzelił z obu dział przedniej wieży. Strzały były za krótkie, ale Niemcy podnieśli swoje bandery i mocno skręcając, skierowali się na południowy wschód. Kiedy to zrobili, spróbował ponownie, tym razem salwą na ekstremalnej wysokości. Znowu strzały były zakrótkie, ale tylko na odległość mniej więcej stu jardów i wielu obserwatorom wydawało się, że jakieś odłamki pocisku lub rykoszet trafiły „Gneisenau” w podstawę tylnego komina. 

Ponowny ogień nie miał sensu i po kilku minutach (9:31) wróg cofnął się o 8 punktów i zwolnił, jakby zamierzał zaatakować „Kent”, który znajdował się teraz daleko od wejścia do Port William. Ruch był tak groźny, że admirał dał sygnał odsłoniętemu krążownikowi, aby wycofał się do zatoki. Zanim jednak zdążył wykonać rozkaz, niebezpieczeństwo minęło; ponieważ pięć minut później (9:40), gdy „Gneisenau” zobaczył port i gęste słupy dymu, które wisiały nad nim od odpalających silników brytyjskich statków pokazały, że w środku musi znajdować się coś więcej, niż oczekiwano – a co gorsza, mogło się tam znajdować coś, co wyglądało jakby miało maszty trójnożne. 

Rzadko kiedy optymistycznie nastawiony kapitan doznawał poważniejszego szoku. Chociaż w amerykańskich gazetach pojawiały się doniesienia o wyjściu w morze "Invincible", żadna wiadomość o tym, co go czekało, nie dotarła do admirała von Spee. Ostatni raz słyszano o "Invincible" na Morzu Śródziemnym i nic nie było bardziej odległe od myśli kapitana „Gneisenau”, gdy doradzał on uderzenie na Falklandy, niż jego nagłe pojawienie się na tych wyspach. W pełni rozumiejąc, co pomógł sprowadzić na eskadrę, bez zbędnych ceregieli zawrócił bezpośrednio od portu i pomknął z dużą prędkością, aby dołączyć do okrętu flagowego [Scharnhorst].

To co zobaczył kapitan "Gneisenau" to były dwa krążowniki pancerne "Invincible" i "Inflexible" (zdjęcia poniżej). Miały one nie tylko większe działa (12" - 305 mmm Brytyjczycy, 8"-210 mm Niemcy), ale także miały grubszy pancerz i rozwijały większą prędkość. Wydawało się, że w starciu z nimi jedynym ratunkiem jest ucieczka.
b1a774fb-d691-4670-bd0a-7d3b436c8215
ef7e9b63-dd57-4c73-9486-ca70cdaa3f8f
fedb9f5d-5d5f-42a7-8c19-128668e2cb10
180386f0-45fc-4e27-b601-66f8dd441ad1

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Gość, który wymyślił wyjątkowy pomysł na samobója... i wykonanie beczki.

PS. Polecam kanał

#historia #ciekawostki

https://youtu.be/AEe_OH1uEJw?si=WPGr5L6HNgUyCaC4
Krzakowiec

Lubię ten kanał i kanał "ciekawe historie" Czukiewskiego, ale mam za każdym razem mindfuck jeśli chodzi o głos gościa z banału HISTORIE.


Przez pewien czas byłem pewien, że to jest Czukiewski i ma drugi kanał, ale widziałem bitwę w komentarzach na ten temat i sam twórca się bronił że ma po prostu podobny głos i tyle.


I ja dalej nie wiem czy ciekawe historie i historię prowadzone są przez Czukiewskiego czy to dwóch różnych gości xD


A jeśli to dwóch różnych, to oba kanały to złoto i wszystko obejrzałem u obu panów bo robią kawał dobrej roboty.

KierownikW10

@Krzakowiec przecież te głosy są różne od siebie. Tzn ton głosu jest odrobinę zbliżony, ale już sposób mówienia nie.

FoxtrotLima

@MiernyMirek pamiętam tę akcję. Rysiek niezły numer odjebał. Dobrze, że nikomu innemu krzywdy nie zrobił. No i przekonaliśmy się, że Dash-8 może zrobić beczkę. Jego śmierć nie poszła na marne.

Zaloguj się aby komentować

I Wojna Światowa na Pacyfiku część 17 na podstawie SIR JULIAN S. CORBETT "HISTORY OF THE GREAT WAR: NAVAL OPERATIONS vol I" 

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Poprzednie wpisy można znaleźć pod tagiem #Tsingtao

Od ostatniego wpisu na temat wojny na Pacyfiku mino kilka tygodni. Przerwa nie była przypadkowa. 
7 listopada 1914 roku kapituluje niemiecka baza morska w Tsingtao. W ten sposób ostatnie posiadłości niemieckie na Pacyfiku przeszły pod okupację Aliantów. Posiadłości na południe od równika były okupowane przez Wielką Brytanię lub jej Dominia (Australię i Nową Zelandię), natomiast posiadłości na północ od równika znalazły się pod okupacją Japonii. Szczegółowe daty na załączniku.

Czyli w zasadzie koniec wojny? Niezupełnie.

U wybrzeży Chile na południowo wschodnim Pacyfiku, wciąż znajdowała się eskadra Wschodnio Azjatycka (niem. Ostasiengeschwader) pod dowództwem wiceadmirała Maximiliana von Spee, w sile dwóch krążowników pancernych (tak była wtedy nazywana na klasa okrętów) "Scharnhorst" i "Gneisenau", oraz trzech krążowników lekkich: „Nürnberga”, "Leipzig" i "Dresden".

Jego eskadra pozostała praktycznie nietknięta. Nie otrzymał żadnych znaczących trafień i jak mówi się, tylko trzech ludzi z jego eskadry zostało rannych. Jednak dzień po bitwie wyruszył ze swoimi dwoma dużymi krążownikami i „Nurnbergiem” na północ do Valparaiso, pozostawiając dwa pozostałe lekkie krążowniki na morzu, aby wypatrywały jakichś brytyjskich węglowców, których najwyraźniej się spodziewał, a przy okazji być może w celu poszukiwania „Glasgow” i „Otranto”, które wycofały się z bitwy.
Admirał Spee zapisał:
"3 listopada 1914. Dziś rano przybyliśmy do Valvaraiso. Poseł von Eckert był obecny i wkrótce dołączył do załogi, podobnie jak konsul generalny Gumprecht. Wiadomość o naszym zwycięstwie morskim jeszcze do nich nie dotarła, ale musiała się szybko rozprzestrzenić. Kiedy zszedłem na brzeg, aby odwiedzić kapitana portu, na przystani był ogromny tłum. Fotografowie nieustannie robili zdjęcia, a małe grupy głośno krzyczały: „hurra”. Oczywiście Niemcy chcieli świętować, ale stanowczo się temu sprzeciwiłem. Dałem się zmusić do przyjścia do klubu niemieckiego ale tylko na półtorej godziny. W drodze powrotnej na molo podeszła do mnie pani i wręczyła mi bukiet róż."

W tym czasie trzy brytyjskie okręty ("Canopus", „Glasgow” i „Otranto”) płynęły z całą szybkością na Falklandy.

Opuszczając port w Valparaiso, 4 listopada graf Spee udał się z powrotem do Mas-a-fuera, które wyznaczył jako miejsce spotkania swoich dwóch odłączonych lekkich krążowników. Przybył tam 6 listopada i odkrył, że poprzedniego dnia "Leipzig" przybył w towarzystwie dwóch jego własnych węglowców, "Amasis" i "Santa Isabel", a także ze zdobyczą, "Valentine", francuską czteromasztową barką o wyporności 3000 ton. Następnego dnia "Baden" dołączył do norweskiego statku Helicon o wyporności 1600 ton. Obie nagrody były pełne walijskiego węgla, który admirał von Spee zaczął przeładowywać na swoje krążowniki i statki zaopatrzeniowe(węglowce). Prace wciąż trwały, gdy wczesnym rankiem 8 listopada dołączył "Prinz Eitel Friedrich", a później "Dresden" z kolejną zdobyczą. To było "Sacramento", ale czy było to wcześniej umówione spotkanie, a nie prawdziwe zdobycie, jest więcej niż wątpliwe. Sacramento także postanowiono oczyścić, pomimo opóźnień, które wiązało się z dalszym naruszaniem terytorium neutralnego Chile. Nie jest jasne, dlaczego admirał von Spee zwlekał tak długo z kolejnymi działaniami.

Piętnastego — czyli po ponad tygodniu pobytu — prace zostały ukończone i von Spee popłynął do St. Quentin Bay w Zatoce Penas, około 500 mil na północ od Cieśniny Magellana, gdzie miały się z nim spotkać inne jego węglowce. Dwa dni później – 17 – spotkał "Dresden" i "Leipzig" na pełnym morzu, około 400 mil na południe od Mas-a-fuera. Dostał wiadomość, że w drodze z Valparaiso zajęli "North Wales", węglowiec, który admirał Cradock wysłał na Juan Fernandez z jego tajnej bazy węglowej w pobliżu Cieśniny i którą złapali, gdy wracał na Falklandy z 700 tonami węgla na pokładzie. On także został zatopiony, ale jej siostrzany statek zaopatrzeniowy „Crown of Galicia”, który znajdował się trzy dni przed nim, przedostał się niezauważony i dotarł na Falklandy.
21 listopada eskadra dotarła do St. Quentin Bay i tam czekały na nich dwa duże węglowce. Jednym z nich był Norddeutscher Lloyd SS "Seydlitz", który wykradł się z Valparaiso bez odprawy celnej na krótko przed bitwą pod Coronel. Drugim był liniowiec firmy Kosmos "Memphis", który przypłynął z Punta Arenas, również bez zezwolenia. Dwa dni później dołączył do nich trzeci statek. Był to kolejny liniowiec Kosmos, "Luxor", który od 6 września stał w porcie w Coronel. Tego dnia zaczął przyjmować 10 000 ton węgla i udało mu się załadować na pokład 3000 ton, zanim władze chilijskie położyły temu kres . Mimo to wbrew im udało jej się wymknąć w nocy 18 listopada z dużym zapasem prowiantu oprócz paliwa. Jego odejście z Coronel natychmiast zgłoszono Admiralicji Brytyjskiej, która w ten sposób dowiedziała się, że admirał von Spee nadal próbuje uzupełnić węgiel gdzieś na zachodnim wybrzeżu Chile, ale nic więcej nie było wiadomo o jego ruchach.
fe7d09d3-04bb-40c3-ad4d-a0f42de987cd
229c870b-217d-4fc7-ad3b-fd9b06baf0be
3e866a49-9d53-45ae-83b3-d097f593d90f

Zaloguj się aby komentować