Zdjęcie w tle
Gry

Społeczność

Gry

1k+

Społeczność dla graczy. W niej: -Informacje na temat gier -wspominki klasycznych tytułów -pogawędki

„Crysis 2”

To może być dosyć kontrowersyjna opinia, ponieważ... druga część spodobała mi się bardziej niż jedynka.

Jednocześnie rozumiem, dlaczego mogła zawieść fanów pierwszej części. Przeniesienie akcji z otwartych lokacji na tropikalnej wyspie do klaustrofobicznego Nowego Jorku mogło się nie spodobać - no, może nie aż tak zamkniętego, bo jednak część aren jest na tyle otwarta, by umożliwić przekradnięcie się, jednakże w porównaniu do pierwszej części wypada to dość blado.

Może nie podobać się także o wiele większy nacisk na akcję. Praktycznie co chwilę bierzemy udział w strzelaninach - jak wspomniałem wcześniej, można bez problemu się przekradać i walki omijać. Prawdopodobnie wiem, dlaczego została podjęta taka decyzja - „Crysis 2” ukazał się dwa lata po premierze „Call of Duty: Modern Warfare 2”, które było jednym wielkim rollercoasterem. Prawdopodobnie twórcy stwierdzili, że ówczesnemu fanowi strzelanek mogłaby nie spodobać się spokojniejsza rozgrywka znana z „Crysisa”. Tak mniemam.

Dla mnie było to w porządku - jestem fanem starej trylogii „Modern Warfare” i nie przeszkadzało mi, że „Crysis 2” poszedł w tę stronę. Tym bardziej, że jak wspomniałem wcześniej, wciąż oferował możliwość korzystania z niewidzialności i omijania potyczek, z czego często korzystałem. Chociażby pod koniec gry.

W drugiej części też o wiele szybciej mamy do czynienia z kosmitami, którzy zmienili kolor z niebieskiego na czerwony (więc są bardziej niebezpieczni). I rzeczywiście, na początku potyczki z nimi należały do wymagających, szczególnie na najwyższym poziomie trudności. Tym bardziej, że ludzi zabija się jednym strzałem w głowę, kosmici zaś są nieco bardziej odporni (chociaż snajperka i tak załatwia sprawę jednym pociskiem).

Dlatego też fajnie, że twórcy postanowili troszkę mieszać i po pierwszym dłuższym etapie wymian ognia z kosmitami, ponownie walczymy ze zwykłymi żołnierzami. Odczułem wtedy ulgę - bo jednak zabijanie ludzi było o wiele łatwiejsze.

Inteligencja przeciwników ponownie nie zachwyca. Ani trochę nie przejmują się tym, że ich towarzyszy umierają. Jasne, wchodzą w tryb alarmu, ale... nic to nie zmienia praktycznie i dalej można ich mordować po cichu.

Gramy jako Alcatraz - marines, który zostaje uratowany przez dobrze znanego nam Proroka. Tylko że sam Prorok niestety tego spotkania nie przeżył - strzelił sobie w łeb, żeby oddać głównemu bohaterowi swój nanokombinezon. W Nowym Jorku panuje pandemia wirusa, a po jakimś czasie miasto zostaje zaatakowane przez kosmitów i dzieją się złe rzeczy. Fabuła była całkiem w porządku - wiadomo, to strzelanka, więc oczekiwania są trochę mniejsze, ale historia na pewno nie sprawi, że będę o niej myślał wieczorami.

Nanokombinezon w drugiej części jest o wiele ciekawszy. Raz, że pomaga Alcatrazowi, informując go o różnych możliwościach taktycznych i ogółem w ograniczonym stopniu komunikuje się z nosicielem. Dwa, że odkryto, że potrafi wchłaniać DNA kosmitów, które służy do odblokowywania nowych funkcji pasywnych. Na przykład tryb pancerza zużywa mniej energii, nie słychać kroków w trybie niewidzialności i takie tam. Same tryby działają praktycznie identycznie co w pierwszej części, tylko część automatycznie - na przykład nie trzeba włączać tryby siły, żeby skoczyć wyżej, wystarczy dłużej przytrzymać spację.

Nie rozumiem za to decyzji odnośnie uzależnienia sprintu od energii. Tryb szybkości został ograniczony z powodu mniejszych lokacji, ale w jedynce wystarczyło go wybrać, by postać mogła troszkę szybciej chodzić. Dlatego sprint w dwójce powinien być „darmowy” tym bardziej, że w trybie pancerza i tak wolniej się biega.

Z tym wchłanianiem to też ciekawa sprawa, ponieważ każdy zabity kosmita zostawia DNA w różnej ilości, od 100 za najłatwiejszego przeciwnika po aż 2000 za najtrudniejszego i najrzadziej spotykanego. Jednocześnie trzeba się śpieszyć z zebraniem, ponieważ po zabiciu DNA utrzymuje się tylko przez pewien czas, a potem znika bezpowrotnie. Na szczęście DNA na spokojnie wystarczy nawet do odblokowania wszystkich pasywnych funkcji, ale i tak jednocześnie można korzystać z jednej na tryb.

A, finał także mi się bardziej podobał, ponieważ nie ograniczał się tylko do strzelania z wrogami. Większość końcowego etapu przeszedłem bez wystrzelenia pocisku - dopiero pod sam koniec musiałem zabić paru przeciwników, ponieważ fabuła nie poszłaby dalej.

Ach, przypomniało mi się też coś, na co narzekałem na początku gry. Ta jest w dużym stopniu oskryptowana (wina „Modern Warfare 2”?) i nawet jeśli się przekradamy po cichu przez pozycje wrogów, to i tak informują się nawzajem, że nas widzieli i że zmierzamy gdzieś tam. Albo jak idziemy niewidzialni, po czym włącza się cutscenka i atakuje nas przeciwnik. Zaburza to immersję.

W ogóle jest tutaj całkiem dużo cutscenek i QTE. Ale to wina czasów, w których powstała ta część. Tak samo jak znajdźki (suweniry, kluczyki do pojazdów, maile), których nie chciało mi się zbierać. Jak przypadkiem znalazłem, to brałem, ale nie szukałem ich specjalnie.

Grało się naprawdę dobrze. Najwyższy poziom trudności był wymagający tym bardziej, że pozbyto się szybkich zapisów z jedynki i gra zapisuje się jedynie po osiągnięciu checkpointa. Jednakże wystarczy grać troszkę uważniej/spokojniej, bez szarżowania na wrogów, i przestaje to być aż takim wyzwaniem. Przejście zajęło mi 9 godzin - na dołączonym screenie jest trochę krótszy, ale obawiam się, że nie liczył wszystkich powtarzanych fragmentów. :')

#gry #steam #crysis
292f8a35-87ca-4153-b506-18a5428b8a85
683d592c-b1fc-4ad5-81ad-010325f821b5
ErwinoRommelo

Crysis 1 to był kiedyś benchmark bardziej niż gra Xd

brain

No proszę. Po twojej "recenzji" pierwszej części i tego co ci się w niej podobało, myślałem że dwójka już ci się mniej spodoba. A ja również dwójkę wspominam najlepiej z całej trylogii. Najbardziej w tej części wkurzał mnie wspomniany Alcatraz, który jako główny bohater był po prostu słaby.

lakas14

Dla mnie „jedynka” była zdecydowanie najlepsza. Mogłem obkleić samochód ładunkami C4, rozpędzić się nim, wyskoczyć na jakimś kamieniu, tak żeby samochód spadł na budynek. Dach był zrobiony z blachy, więc samochód zapadł się do środka. A ja z dystansu odpalałem C4 i patrzyłem, jak kawałki dachu latały we wszystkie strony. Niesamowite! Każda kolejna część to już robienie z tego zwykłej strzelanki. Fizyka też była bardzo ograniczona w każdej kolejnej części. Trójka z polskim dubbingiem dała mi raka i do teraz się leczę.

Zaloguj się aby komentować

Beat saber na VR to dojebane kardio
#gry
Fishery

@ElegantiaGallia Do kompletu pistol whip i ragna rock.

wonsz

@ElegantiaGallia do tego kawałki nightwisha i pozamiata na impreza

banan-smietana

@ElegantiaGallia nie zapomnij o rozgrzewce! Ja jak w styczniu chciałem rekord wyczesać do do teraz nie mam pełnej sprawności w ręce

Zaloguj się aby komentować

Ktoś tu lubi CSa jeszcze? Bo zaraz Snax będzie lamił

#gry #counterstrike
hellgihad userbar
64ce2b93-bad5-4342-b515-94ef51134b0e
cyberpunkowy_neuromantyk

@hellgihad


Raz na tydzień, żeby zdobyć skrzynkę.

Rmbajlo

@hellgihad cs go skończył się na wprowadzeniu rewolweru

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@hellgihad CS się skończył na 1.6. GO i co to teraz jest to generator raka i patologii.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
„Pentiment” to przecudowna gra, więc zróbcie sobie tę przyjemność i zagrajcie w nią. 

Nie będę ukrywał, że tematyka skrybów jest bliska memu sercu. Co prawda, do kaligrafii nie mam niestety cierpliwości oraz zdolności manualnych, ale regularnie piszę piórem (stalówka z obsadką) i sprawia mi to ogromną przyjemność, tak samo jak pisanie opowiadań czy opinii, jak chociażby ta. Z tego powodu moja ocena może być nieco zaburzona ze względu na poruszanie czułych strun duszy. :’) 

„Pentiment” opowiada historię alpejskiego miasteczka Tassing oraz górującego nad nim opactwa Kiersau na przestrzeni kilku dziesięcioleci i z perspektywy młodego artysty, Andreasa Malera, który przyjechał w celu pracy nad swoim arcydziełem. Po jego ukończeniu ma wrócić do Norymbergi, by zostać mistrzem i wziąć za żonę kobietę, której nigdy nie widział na oczy. 

Andreas gości u chłopskiej rodziny i codziennie pracuje w opactwie. Prowadzi prawie że sielankowe życie, które zostaje zakłócone przez barona, a później przez jego nagłą śmierć, o którą niesłusznie oskarżony zostaje mentor i przyjaciel artysty. Nie godząc się na taką niesprawiedliwość, Andreas bierze sprawy w swoje ręce i podejmuje się próby rozwiązania zagadki morderstwa barona. 

Jeśli ktoś ma skojarzenia z „Imieniem Róży” Umberto Eco, to jak najbardziej słusznie - Josh Sawyer jest wielkim fanem tej powieści, studiował również historię i od dawna miał ochotę stworzyć grę taką jak „Pentiment”. Całe szczęście, ponieważ powstało małe arcydzieło. 

Gra zachwyciła mnie od samego początku. Oprawa wizualna przypomina średniowieczne ilustracje w książkach, ba, cała gra to praktycznie książka - gdy główny bohater przechodzi do innej lokacji, towarzyszy temu przerzucenie kartki oraz szelest papieru. Gdy postacie mówią, słychać skrobanie pióra o papier, widać także momenty, w których atrament blaknie i po chwili jest znowu bardzo wyraźny - odnosi się wrażenie, jakby ktoś w tym właśnie momencie zapisywał ich słowa. Jeszcze różni się czcionka w zależności od wykształcenia/przynależności. Chłopi mają o wiele bardziej proste pismo niż mnisi. Świetna rzecz. Są nawet takie detale, jak zupełnie inny ogonek w literze „y” u jednej tylko postaci, uzasadniony jej pochodzeniem.

Jednym z najbardziej popularnych memów na subreddicie poświęconym tej grze jest ten o mężczyźnie czytającym książkę i mówiącym, że rozgrywka jest świetna. I to się zgadza - w grze nie ma dubbingu, prawdopodobnie ze względu na konieczność ograniczenia kosztów, ale dzięki temu powstał wspomniany wcześniej efekt pisania po papierze. To też jest fajne, ponieważ jak postać krzyczy, to słychać, że narrator mocniej przyciska pióro, a wokół słów pojawiają się kropki atramentu. I kolejna świetna rzecz - narrator czasem się myli i widać poprawianie słów, na przykład końcówki męskie na żeńskie et cetera. 

Rany, baaardzo podobają mi się takie smaczki.

Podobało mi się także przedstawienie średniowiecznej mentalności chłopów, mieszczaństwa i duchowieństwa. Niestety, nie posiadam aż tak dokładnej wiedzy historycznej, by móc ocenić wiarygodność, jednakże całość uważam za autentyczne - nic mi się tutaj nie gryzło. 

Sama rozgrywka nie jest wymagająca i rzeczywiście przypomina czytanie książki, ponieważ gra w większości opiera się na chodzeniu po lokacjach, rozmowach i wyborze opcji dialogowych. Dzięki temu można niejako wpływać na zachowanie Andreasa tym bardziej, że po niektórych opcjach pojawia się dymek z informacją, że dana osoba zapamięta to, co powiedzieliśmy. Prowadzi to do późniejszych prób przekonania - przykładowo: jeśli wyraziliśmy się kilkukrotnie negatywnie o życiu w klasztorze lub chwaliliśmy życie świeckie, będziemy mogli podjąć próbę przekonania młodej siostry zakonnej do wystąpienia z klasztoru. 

Rozgrywka podzielona jest też na pory dnia, podczas których pracujemy, jemy i śpimy. Same rozmowy nie przyspieszają czasu, jednakże podczas śledztwa możemy podjąć się kilku czynności, które zajmują trochę więcej czasu i przenoszą nas do kolejnej pory dnia. Czas jest ograniczony - na pierwsze śledztwo mamy zaledwie dwa dni i nie wystarczą, żeby zbadać wszystkie tropy. A jest ich trochę i potrafią być mylące - na tyle, że do samego końca nie byłem pewny, czy wskazałem odpowiednią osobę. 

Andreas po skończonej pracy musi udać się na posiłek i często jest zapraszany przez różne rodziny. Spodobało mi się, że wszyscy się wtedy zbierają i prowadzą rozmowy podczas spożywania potraw. Te też są różne, zależnie od zamożności gospodarzy. 

Na początku gry można dokonać paru wyborów dotyczących na przykład przeszłości Andreasa (co wpływa na jego znajomość różnych języków i odniesień kulturowych), jego charakteru, tego co studiował oraz ulubionych przedmiotów studiów. Czy ma to ogromne znaczenie dla przebiegu rozgrywki? Trudno powiedzieć, ponieważ przeszedłem grę tylko raz, jednakże według słów twórców wszystkie kombinacje rozwiązań et cetera można osiągnąć niezależnie od wyboru cech. 

Jako że gra opiera się na fabule, różnych zaskoczeniach i tym podobnych, nie chcę o niej więcej opowiadać, żeby nie psuć niespodzianek.

Przejście gry zajęło mi 20 godzin. Tytuł jest dostępny w abonamencie GamePass, z którego zresztą skorzystałem, jednakże myślę o tym, żeby kupić ją na Steamie na „własność”. Chciałbym kiedyś wrócić do tej wspaniałej przygody, ale muszę trochę odczekać, żeby zapomnieć większość fabuły. :’) 

#gry #steam #ksiazki
ab4e24b4-8d26-4004-9eec-cfb485732d46
57037e66-9fe7-4e05-a48d-61169005c202
960b5ad4-f564-4b90-8520-9caf0be02030
Neq

@cyberpunkowy_neuromantyk nie mój klimat. Długie dialogi wolę czytać w książkach.

mnchk676

Zgadzam się, naprawdę świetna gra. Dodam jeszcze od siebie, że w dialogach pojawiają się pojęcia historyczne, religijne, kulturowe i inne, które niekoniecznie są każdemu znane. Np. „Landsknecht”, czy „Perchta”. Takie wyrażenia są podkreślanie i po kliknięciu na nie, gracz dostaje objaśnienie na ich temat. Dzięki temu można też się czegoś przy grze nauczyć.

GrindFaterAnona

@cyberpunkowy_neuromantyk już widzę, ze czytanie tej czcionki to będzie droga przez mękę i 80% fabuuły skipnę

Zaloguj się aby komentować

8 lat i No Man's Sky nadal dostaje darmowe patche, które często mocno zmieniają i rozszerzają gameplay. Ten obecny* Worlds Part I jest kierowany chyba bezpośrednio pod moje gusta, bo poza toną innych rzeczy, dodaje chmury, oceany wreszcie zaczną żyć, fale się poruszać, ulepszona, dynamiczna pogoda, lepszy generator planet... Kupili mnie i zaraz będzie ściągane.

Hejto znowu nie ładuje filmików z YouTuba, dlatego musicie sami na to kliknąć. Lepiej zobaczyć te zmiany w taki sposób, niż na screenach.

#gry #grykomputerowe #nomanssky
d80efa06-dbe8-4824-ad2a-0fc553d98981
6c518dfd-b28a-46ca-b72a-4448c806bbc9
8dda7576-03ff-45bf-9d92-7da05d9a7a81
e2d05df8-6638-4176-8a87-ffcaf1f4191b
1259c4e7-b9f7-47dd-952c-e5138eb1a6f2
WalIy

Mam w NMS ponad 300h i zaraz wbije następne kilkadziesiąt 😁


Kupiłem tę grę po trzech większych patchach które sprawiły, że z blamażu wszechczasów, gra stała się solidnym tytułem. Od tego czasu wracam do niej co kilka miesięcy jak wyjdzie coś nowego, zawsze bawię się świetnie i jestem w coraz większym szoku, jak ta gra wygląda.

Capo_di_Sicilia

@Dziwen Cudowna gra. Jak kupie ps5 to robie drugie podejscie. Fabula mimo, ze symboliczna to i tak mnie wciagnela.

artur-2

No i namówił. To była pierwsza gra, której newsletter zasubskrybowałem, bo bardzo udzielił mi się hype i spodobał klimat trailerów. Mało brakło, a kupiłbym na premierę (na szczęście tego nie zrobiłem). Później pograłem trochę w gamepassie i nawet wolne tempo mi się spodobało. Chyba poczekam na promkę i kupię na Steamie. Dzięki!

Zaloguj się aby komentować

Pan Microsoft policzył hajsy i wyszło, że Różnorodność, Równość oraz Inkluzywność się nie opłacają. Dlatego 1. lipca (zaraz po zakończeniu Pride Month lol) wywalili cały zespół zajmujący się powyższymi.
Podobno w innych firmach też rozważają takie kroki, bo fala po sprawie Georga Floyda dawno się skończyła i pieniądz przestał się zgadzać.
Moim zdaniem dobrze, bo mam wrażenie, że te zespoły zajmują się głównie wymyślaniem problemów, które można bohatersko pokonać. Przyklaskiwał im jedynie twitter (obecnie znany jako X), którego opinia jest ważna dla jakiegoś ułamka promila klientów.

Pamiętajcie: Wielkie korpy mają problemy społeczne tak głęboko w dupie, że nawet mistrzom fistingu analnego się zwieracze zaciskają z wrażenia. (Prawda znana od dawna, jednak bardzo lubię to porównanie, więc znalazłem powód, żeby go użyć).

https://www.ign.com/articles/microsoft-dei-lead-blasts-company-in-internal-email-after-team-is-reportedly-laid-off
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Sauronus aptekarza jak aptekarza. Ostatnio wyszło, że Warner, który skumał się z (nie)słynnym Sweet Baby, żeby wysrać Suicide Squad tak świetnie na tym ich konsultingu wyszedł, że zaliczył 200 milionów straty Bo gracze stwierdzili, że jednak nie podoba im się rozjechanie ich kochanej marki jakimś ideolo-pierdololo gównem i w momencie, kiedy w tego potworka w peaku gra po 500-1000 osób, to w gry z serii Arkham to potrafi być kilka tysięcy, nawet w tą część Origins uważaną za tą gorszą.

redemptor

Duże korpo nie zrezygnuje z DEI, bo przekaz z góry pozostaje ten sam. Po prostu będą to outsourcować, bo tak taniej wyjdzie.

Catharsis

@Sauronus Jakby tylko jeszcze korporacje przy produkcji gier wideo przestały korzystać z usług od Sweet Baby Inc i podobnych to by było idealnie.

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie pomyślałem że warto by było w końcu poraz pierwszy przejść vice city i się zastanawiam czy najlepiej grać w oryginał czy ta niedawna odświeżona wersję #gry #gta #vicecity
Zielczan

@ziel0ny niedawno odswiezona to znaczy z tymi plastusiowymi mordami? Jak tak to oczywiscie, ze oryginal

DiscoKhan

@ziel0ny uboższe radio i w dodatku odświeżona wersja ma z jakichś dziwnych powodów ocenzurowaną, to jest usuniętą, flagę Konfederacji na koszulce wyśmiewanego rednecka.

wewerwe-sdfsdfsdf

@ziel0ny nie wiem jak vc ale sa remaster wygląda tragicznie

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie klepie w to Diablo IV od jakiegoś czasu i w sumie oprócz tego że system rozwoju jest taki jakiś... no nie wiem, prostacki? Bardzo jak w Diablo Immortal, jak ktoś grał - to kampania i ogólnie klimat gry jest kozak. Zdecydowanie bardziej dla dorosłych niż cukierkowa trójka.

#gry #diablo4
hellgihad userbar
27ac8034-895c-42fc-9bf5-2e54dca38055
CzosnkowySmok

@hellgihad nadal nie szanuje za zrobienie singla jako multiplayera na siłę.

Lurriel

Tylko druga i pierwsza część

Rmbajlo

@hellgihad za kasowanie postaci przy czasowym dostępie w becie mają bana

Zaloguj się aby komentować

#kiciochpyta

Czy laptoki gejmingowe są dużo gorsze od stacjonarnego PC do gier?

Powoli zabieram się za upgrade kompa przez nadchodzącą premiere Path of Exile 2 i z racji, że dużo podróżuje to przez myśl przeszły mi laptopy gamingowe. Chciałbym móc grać w najnowsze gierki, chociaż nie ukrywam, że przez większość czasu będzie hulało na nim Path of Exile 1 i 2, League of Legends i jakieś stare gry pokroju Gothica, M&B Warband, HoMM 3. Klawiatura / touchpad / głośniki nie mają dla mnie żadnego znaczenia bo i tak będę podłączać swoje peryferia.

  1. Jak jest z ich trwałością, grzaniem się i hałaśliwością?
  2. Czy w budżecie ~7k zł lepiej jednak kupić porządną stacjonarkę?
  3. Czy istnieją takie gamingowe lapki, które nie były robione z myślą `WINCYJ LEDUFFF!!` i nie wyglądają jak jakieś gówno z bazaru dla Maciusia lat 11?
  4. Jak wygląda sytuacja z wymianą podzespołów?
Erebus

@ElegantiaGallia

Czy laptoki gejmingowe są dużo gorsze od stacjonarnego PC do gier?

tak, pod każdym względem.

artur-2

Oczywiście, zgadzam się z pozostałymi użytkownikami, że laptop zawsze będzie gorszy od laptopa. Jednak jeżeli dużo podróżujesz to posiadanie peceta raczej będzie mijało się z celem, jeżeli nie będziesz go widział przez większość czasu. Ja, ze względu na pracę, dwa lata temu kupiłem sobie gamingowego laptopa Lenovo Legion 5. Oczywiście, jest sporo słabszy od peceta z podobnymi parametrami, za tę kwotę złożyłbym dużo lepszą stacjonarkę i do tego obciążony mocno hałasuje, ale gdybym go nie kupił to nie grałbym prawie wcale. Ja jestem bardzo zadowolony z zakupu, ale jak mówię, u mnie to miało sens

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Czy laptoki gejmingowe są dużo gorsze od stacjonarnego PC do gier?


@ElegantiaGallia źle postawione pytanie. W podobnej cenie nigdy nie kupisz laptopa mającego podobną wydajność czy kulturę pracy do desktopa.


laptop jest spoko, gdy zależy Ci na mobilności. Jeśli masz kawałek wolnego biurka i nie masz zamiaru przenosić urządzenia wtedy tylko stacjonarka. ja mam mocny desktop do gier i laptopa 13,3'' gdy potrzebuję mobilnosci.

Zaloguj się aby komentować

. #gry #wiedzmin #wiedzmin3

Może w końcu uda się zagrać.
a0236d3a-7094-4d49-8f37-5fba1b0d222a
MohammeT

@deafone przejdziesz biały sad i spotkanie z Emhyrem na początku i sie gra zaczyna. Ja sam pamiętam jak za pierwszym podejściem na początku się zatrzymałem i W3 porzuciłem. Po 4 latach wróciłem i przeszedłem, warto.

hellgihad

@deafone Też się długo zbierałem ale jak w końcu zacząłem to nie mogłem się oderwać. Koniecznie graj z dodatkami bo oba imo lepsze od podstawki.

Zaloguj się aby komentować

Crysis

Gdy przechodziłem „Titanfall 2”, w którym gracz może skorzystać z niewidzialności, by zakradać się do wrogów i ich po cichu eliminować, przypomniałem sobie o serii „Crysis”. W dzieciństwie nie było jak zagrać przez wysokie wymagania sprzętowe, więc postanowiłem to nadrobić już w dorosłym życiu, kiedy mam troszkę lepszy sprzęt.

Przede wszystkim okropecznie podoba mi się koncept quasi-Predatora: nanokombinezon umożliwia szybsze bieganie, wyższe skoki oraz silniejsze uderzenia, wzmocnienie pancerza, który potrafi przyjąć wtedy więcej pocisków czy wspomnianą niewidzialność. Nanokombinezon ma ograniczony zasób energii - wciąż gramy człowiekiem, tylko bardziej sprawnym.

Naszymi przeciwnikami są Koreańczycy (na najwyższym poziomie trudności nawet mówią po koreańsku - świetna opcja!), którzy przeraźliwie boją się Nomada. „Crysis” świetnie oddał klimat polowania na wrogów. Panikują, strzelają nie seriami, a ogniem ciągłym, krzyczą coś do siebie w swoim języku (naprawdę super rozwiązanie).

Fajne jest też to, że w większości sytuacji można się przekraść obok nich i nawet całkowicie po cichu wykonać zadanie poboczne czy nawet główne. Nie ukrywam, że uwielbiam skradanki i jak tylko mogę obejść się bez strzelaniny, staram się z tego korzystać. Tym bardziej, że większość lokacji jest otwarta i można podejść na różne sposoby. Lądujemy na tropikalnej wyspie (którą można wykarczować) z nieco urozmaiconym terenem. Czasem można się wspiąć na skały, żeby ominąć posterunek, czasem wskoczyć do wody, a czasem przedzierać przez krzaki przy głównej drodze, chowając się przed wrogimi pojazdami.

Grafika w dzisiejszych czasach nie robi już takiego wrażenia, jakie robiła podczas premiery, ale nie oszukujmy się - minęło już prawie 17 lat. Jak na dzisiejsze standardy wciąż jest przyzwoita.

Jakoś tak w połowie gry zmienia się narracja i przestajemy być łowcami - mamy do czynienia z kosmitami, którzy dysponują o wiele potężniejszą technologią niż my (a przynajmniej tak się wydaje). I tu też muszę się przyznać, że w etapach z kosmitami po prostu parłem przed siebie. Na przykład jest fragment, w którym kombinezon dowódcy oddziału (przez większość gry działamy sami, czasem tylko ktoś nam towarzyszy) ulega awarii i musi co jakiś czas przystawać przy źródle ciepła. Po prostu przebiegłem przez ten etap, zostawiając dowódcę w tyle - wystarczy zahaczać kolejne checkpointy i gdy dojdzie się do końca, dowódca magicznie pojawia się obok nas. :')

Niestety, były też dwie misje, których nie polubiłem. Pierwsza z czołgiem, druga z helikopterem - nie przepadam za prowadzeniem pojazdów w strzelankach (niechęć do assetów wyniesiona z „Project Reality”). Nie były jakieś złe czy irytujące, po prostu mi się nie spodobały.

Jeśli chodzi o stan techniczny: grałem w oryginalną wersję z GamePassa/EA. Najpierw musiałem się trochę namęczyć, żeby w ogóle uruchomić grę, potem w niektórych momentach zdarzało się grze wyjść do pulpitu. Szczególnie uciążliwe było to podczas walki z bossem w ostatniej misji. Też gra mi się zbugowała i po wystrzeleniu wszystkich pocisków z wyrzutni rakiet postać nie chciała jej odrzucić i nie mogłem wziąć kolejnej - musiałem wczytać wcześniejszy zapis gry. Na szczęście można grę zapisywać w dowolnym momencie, więc nie było to aż takim problemem.

Ogółem jak ktoś nie zagrał, to polecam nadrobić zaległości. Chociaż nie ukrywam, że nie mogę się doczekać zagrania w drugą część, której akcja rozgrywa się w mieście - przynajmniej na początku, nie wiem jak dalej.

#gry #crysis
96670e26-ac4d-4cd6-b319-61b2c5a38fcb
Sweet_acc_pr0sa

@cyberpunkowy_neuromantyk jakos w zeszlym miesiacu oralem wszystkie 3 czesci pod rzad, bawilem sie calkiem dobrze jednak najlepiej w 3 czesci, ktora jest troche bardziej user friendly, szczegolnie pod wzgledem ze sprint nie zuzywa ci juz energi

Zuorion

Czemu oryginalną wersje, nie ma Remastered na gamepassie?


Anyway, jak przewinie się temat Crysisa i i innych gier, które w momencie premiery nie chodziły dobrze na maksymalnych w momencie premiery nawet na dobrych komputerach, to zawsze sie znajdzie, ktoś kto używa słów których nie rozumie i nazywa to "złą/kiepską optymalizacją".

No nie. Silnik Crysisa dobrze wykorzystywał zasoby w porównaniu do tego co oferował. Oraz maksymalne ustawienia to wcale nie muszą chodzić na nawet najlepszym sprzęcie, ponieważ wcale na nich nie musisz grać, a jak za pare lat zgodznie z prawem moora będą sprzęty, które te maksymalne ustawienia będą łykały bez zająknięcia to po prostu będzie sie dało wybrać zamiast pobierać jakieś config mody. Obecnie ustawienia graficzne w znacznej części to wartość, która może iść w nieskończoność, np. zasięg widzenia, LOD bias, liczba sampli jakieś techniki jak RT.

I twórcy żeby nie być krytykowani przez debili muszą robić rzeczy typu ukryte menu jak np. w Avatarze, żeby nie było kolejnego mema "Czy pójdzie na tym Crysis" :p.

Reo

Co do dwójki moge powiedzieć ci że jest swietny smaczek jeśli chodzi o cichy styl gry. Zdradze ci że przy korzystaniu z kamuflażu lepiej wyjmować pistolet z tłumikiem niż korzystać z karabinu

Zaloguj się aby komentować

Fallout 4 to śmietnik Made in Bethesda, moderzy próbują to załatać, misja z mechanikiem, korytarz wejściowy z pułapkami laserowymi, wieżyczkami i robotami -za dużo obiektów do animacji - gra wywalała się co kilka sekund, jeszcze lepiej - gra potrafi się zawiesić w trakcie wykonywania sejwa, jakbym miał możliwość to zażądałbym zwrotu pieniędzy za to gówno
Syster

@superhero grałem w najnowsze wydanie z kwietnia tego roku wraz z wszystkimi dodatkami i zero glitchy, bugów. Moim zdaniem ta gra już jest dosyć dopracowana.

Wiec albo coś jest nie tak u ciebie z kompem, albo masz za starego pirata:D

bartek_75

180 godzin nabite na steamie i zero problemow, a gram na lapku

Odczuwam_Dysonans

@superhero może spróbuj obniżyć taktowania pamięci? Brzmi jak coś ze sprzętem, właśnie jakby był problem z RAMem albo GPU (albo jego zasilaniem). No albo memory leak, włącz sobie menedżer zadań i patrz jak wyglądało zużycie pamięci przed wywaleniem się. Czwórka jest upośledzona, dziurawa jak wszystko od Bethesdy, ale nie aż tak.

Zaloguj się aby komentować

Fallout 4 - mechanik, atak na schron, pułapki laserowe, roboty, i wieżyczki, gra się wybujała po 15 sekundach od załadowania save, Bethesda naprawdę umie robić gry
wewerwe-sdfsdfsdf

@superhero gier bethesdy nie odpala się bez unofficial patcha ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować