Opracja Bojinka, Osama bin Laden, Jan Paweł 2 i niepozorny zegarek
hejto.plZgłoszenie do pożaru
W piątkowy wieczór szóstego stycznia 1995 r. chwilę po 23:00 starszy inspektor filipińskiej policji Aida Fariscal otrzymała zgłoszenie o pożarze w apartamentach Doña Josefa w Manili.Z okien komisariatu Aida nie była w stanie dojrzeć dymu pożaru w sześciopiętrowym budynku apartamentowca stojącego kilka skrzyżowań dalej, dlatego poprosiła funkcjonariusza Ariela Fernandeza by udał się na miejsce. Nie było go prawie godzinę. Gdy wrócił, Aida niecierpliwie wypytała go o szczegóły.
- Ariel, co się z tobą stało? Robiłeś grilla po drodze? Byłeś się napić? Dlaczego tak długo to trwało? Nie wiesz, że czekałam? - Aida ostro skrytykowała Ariela.
- Proszę się nie martwić ma'am. Włączył się tam tylko alarm przeciwpożarowy. Nie było żadnego pożaru - odpowiedział Ariel.
Na Filipinach zwyczajowo zwraca się do przełożonego „sir” lub „ma'am” jako wyraz szacunku, a Ariel był początkującym policjantem w porównaniu do Aidy, która wyrobiła sobie opinię twardo stąpającej po ziemi i ciężko pracującej oficer. Była uparta i dociekliwa, co zawsze pomagało jej w pracy.
- Dlaczego więc dostaliśmy zgłoszenie o pożarze? - zapytała.
- Ma'am, jacyś Pakistańczycy w pokoju 603 bawili się petardami.
- Nowy Rok się skończył - odparła Aida.
W Nowy Rok tradycyjnie na Filipinach prawie każda rodzina organizuje własny pokaz fajerwerków.
- Nikt już nie strzela petardami, jest Święto Trzech Króli, a oni tak późno bawili się fajerwerkami?
- Ma'am, jeden Pakistańczyk nam je pokazał. Powiedział, że rozsypali proch przy zlewie, a potem przypadkiem odpalili zapałkę. To spowodowało sporą eksplozję z mnóstwem czarnego dymu. Żeby pozbyć się dymu otworzyli okno i zaniepokojeni lokatorzy zadzwonili na straż pożarną i do nas.
- Co dokładnie się wydarzyło? - dopytywała Aida.
- Kiedy znaleźliśmy się na miejscu jeden Pakistańczyk był na skraju schodów na parterze. Drugi facet opierał się o ladę ochroniarza w holu. Jeden ze strażaków spytał ich co się stało i powiedzieli, że po prostu bawili się petardami. Weszliśmy do windy, bo ich mieszkanie znajdowało się na ostatnim piętrze budynku. Kiedy dotarliśmy do mieszkania 603, ma'am, poczuliśmy zapach prochu. Ale proch który znajdował się w mieszkaniu nie był czarny, wyglądał jak sól. Następnie wraz ze strażakami i lokatorami przeszukaliśmy pomieszczenia. Strażacy nie stwierdzili zagrożenia, więc powiedzieli: „W porządku, możemy zakończyć akcję. Nie ma ognia, nie ma zagrożenia, możemy wracać". Więc wyszliśmy - opowiedział funkcjonariusz Ariel.
Z pewnością wszystko mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby Aida nie wróciła do mieszkania. Niecałe dwa tygodnie po tej nocy lokatorzy mieszkania którego dotyczyło zgłoszenie i trzej inni ludzie mieli wejść na pokład kilku samolotów lecących do Stanów Zjednoczonych aby podłożyć bomby i zdetonować je gdzieś nad oceanem.
Dokumenty znajdujące się w laptopie Ramziego Yousefa opisują plany ataków na jedenaście samolotów, chociaż Khalid Shaikh Mohammed powiedział lata później amerykańskim przesłuchującym, że ich celem było dwanaście samolotów. Miało to być „48 godzin terroru”. Gdyby im się udało, jak twierdzą amerykańscy prokuratorzy, zabiliby ponad cztery tysiące osób i zamknęli branżę lotniczą. Ramzi Youssef nazwał tę akcję Operacją Bojinka - co oznacza „wielki wybuch” - najbardziej pomysłowy plan Al-Kaidy w tamtym czasie.
Oficer Aida Fariscal podczas śledztwa
Wspomnienia Aidy Fariscal
Aida założyła mundur i poszła do apartamentowców Dońa Josefa.- Przebrałam się, mieszkałam wtedy na komisariacie policji i nie mogłam wyjść ubrana tak, jak byłam. Miałam na sobie kwiecistą sukienkę i gumowe kapcie.
Poprosiłam Ariela i innego policjanta, Reyaldo Tizona, aby poszli ze mną jako wsparcie. Przed wyjściem pomyślałam, żeby zadzwonić do ochroniarza w Doña Josefa, Romana Mariano, i poprosić go, żeby nie pozwalał swoim lokatorom wychodzić. Odpowiedział, że już wyszli.
- Mariano, wracamy - poinformowałam ochroniarza - Udawaj, że nas nie znasz. Weź klucze z recepcji. Po prostu idź z nami do mieszkania. Nie mów, że się znamy, bo nie wolno ci otwierać mieszkania.
Aida nie miała nakazu przeszukania, a był środek nocy.
- Podczas rozmowy dosłownie powiedziałam mu: "Ci, którzy tam mieszkają, to ci, o których piszą gazety, i którzy zamierzają zrobić coś złego temu VIP-owi, która za tydzień odwiedzi nasz kraj. Twój budynek może zostać wysadzony w powietrze. Dlatego musisz być teraz ostrożny i dyskretny'”.
Kiedy dotarli do Doña Josefa, Aida, Ariel oraz Tizon weszli do holu. Zauważył ich Roman Mariano, wziął klucz i poszedł z nimi w stronę windy. Jadąc na szóste piętro nikt nic nie mówił. Kiedy dotarli na górę, Roman zaprowadził ich do mieszkania i otworzył drzwi. Aida weszła do środka.
- Teraz w końcu zobaczyłam to, co zobaczył wcześniej Ariel, ale on nie ma wyobraźni. A ja mam bardzo bujną wyobraźnię.
Mieszkanie z jedną sypialnią ją oszołomiło. Pierwszą rzeczą, którą zobaczyła, były półki szafek. Na dolnych stały cztery nieotwarte pudełka z przenośnymi kuchenkami gazowymi firmy GE. Powyżej wisiało coś, co wyglądało jak kilka wiązek wacików sporej wielkości. Za przegrodą w pomieszczeniu stał okrągły marmurowy stół z torbą zawierającą pętle przewodów elektrycznych: zielono-żółtego, niebieskiego i czerwonego. W rogu pokoju stały duże, otwarte kartony. Wewnątrz zobaczyła duże butelki.
- Wyglądały jak duża woda mineralna, którą odwraca się do góry nogami. Widziałam po marce opakowań, że były to chemikalia: siarkowe, chlorowe i inne. Wszystko produkcji niemieckiej. Serce biło mi coraz szybciej. Zadałam sobie pytanie: „Jak te chemikalia się tu dostały? Są takie duże!".
- Gdzie jest telefon? - zapytałam Mariano.
Przeszłam na drugą stronę i zobaczyłam szafkę z lustrem. W szafce leżały dwie Biblie. W ramę lustra wsunięto zdjęcie papieża.
Na szafce znajdowała się także farba do włosów i dwa różańce, w tym jeden duży, brązowy, zwykle noszony przez księży. Na półce leżało kilka pudełek z soczewkami kontaktowymi. Weszłam do sypialni i zobaczyłam więcej wacików. Wyglądały na używane.
- Miały żółtawy kolor, jakby zanurzono je w tych samych środkach chemicznych, które tam widziałam.
Właśnie wtedy zadzwonił telefon. Podskoczyłam ze strachu. "Chcą wiedzieć, czy ktoś tu jest”, uświadomiłam sobie.
- Wynosimy się stąd! Nikt nie biegnie, unikać głośnych dźwięków! Po prostu wyjdźmy stąd! - rozkazałam wszystkim.
Agenci FBI powiedzieli później filipińskiej policji, że chemikalia w pomieszczeniu były tak łatwopalne i niestabilne, że odpalona zapałka lub iskry z dwóch pocierających się o siebie przedmiotów mogłyby zniszczyć budynek.
Aida, Ariel, Mariano oraz Tizon weszli do windy. Aida poprosiła Mariano, aby stał na czatach i dał jej znać, jeśli obaj lokatorzy wrócą. Umieściła Tizona po drugiej stronie ulicy. Uważała, że jest zbyt świeży i trochę tchórzliwy. Poprosiła też Ariela, aby został z nią, podczas gdy ona będzie dzwonić do przełożonych w celu uzyskania wsparcia i poinformowania ich o tym, co znaleźli. Właśnie wybierała numer, kiedy Mariano zaczął gorączkowo dawać sygnały. Chwilę później funkcjonariusz Ariel zatrzymał podejrzanego mężczyznę u stóp schodów.
Produkcja bomb
- Dobry wieczór panu. Jestem przełożonym tego młodego oficera. Trochę czekaliśmy, aż zeznasz, co tak na prawdę wydarzyło się w twoim pokoju - powiedziała Aida.- Zamierzałem to zrobić. Dlatego wróciłem, ale ten policjant wmawia mi, że robimy bomby - odpowiedział.
Ariel wtrącił się:
- To prawda. Produkujesz bomby.
Aida po tagalsku (jeden z najpopularniejszych języków filipińskich) rozkazała Arielowi być cicho i zaczęła czytać zatrzymanemu jego prawa.
Kiedy Tizon przyszedł z drugiej strony ulicy, Aida wróciła do recepcji. Musiała dać znać swoim oficerom dowodzącym i przypomniała sobie, że potrzebują nakazu przeszukania.
Kiedy dzwoniła, usłyszała strzał. Ariel celował w podejrzanego, który uciekał. Tizon go gonił, jednak Pakistańczyk miał zbyt dużą przewagę. Na szczęście tylko do chwili, gdy potknął się o odsłonięte korzenie jednego z drzew wyrwanych przez niedawny tajfun.
Gdy w końcu go złapali, użyli liny z sznura do bielizny, aby związać mu ręce, ponieważ żaden z policjantów nie miał kajdanek.
Sprowadzenie podejrzanego z powrotem na posterunek było swego rodzaju komedią. Aida i jej ludzie nie mieli radiowozu, więc próbowali przejąć jeepney – jeepa z czasów II wojny światowej, którego przerobiono na kolorowy środek transportu publicznego. Kierowca się nie zatrzymał. W końcu udało jej się złapać taksówkę minivana.
Na posterunku podejrzany zaoferował Aidzie 2000 dolarów za puszczenie go wolno. To więcej pieniędzy, niż jakikolwiek filipiński policjant zarobił w ciągu roku. Aida odmówiła. Zarejestrowała go jako obywatela Pakistanu pod podanym przez niego nazwiskiem: Saeed Ahmed.
Aida wróciła pod mieszkanie 603 około 2:30 w nocy, aby poczekać na saperów. Zespoły policyjne zaczęły przybywać od 4:00 rano. Oddziały bombowe i zespoły bezpieczeństwa przybyły później. Zespoły rezerwowe stacjonowały przed budynkiem Doña Josefa. Służby spisały to, co znalazły w pokoju: różnorodne wysoce lotne chemikalia, sprzęt laboratoryjny, okablowanie, dwanaście fałszywych paszportów, wizytówkę Mohammeda Jamala Khalify, książki do chemii, podręczniki dotyczące produkcji bomb, a pod zlewem kuchennym bombę rurową z przymocowanym zegarkiem Casio.
Najważniejszym znaleziskiem był laptop Ramziego Yousefa i cztery dyskietki. Jeden z plików o kryptonimie Bojinka zawierał wszystkie plany zamachu terrorystycznego.
Zamach na Jana Pawła II był początkowo drugorzędnym planem spiskowców. W Manili w drodze do Indonezji miał zatrzymać się Bill Clinton, jednak ze względu na stopień środków bezpieczeństwa otaczającego prezydenta Youseff porzucił ten pomysł i skoncentrował plany na papieżu podczas jego nadchodzącej wizyty.
Wizyta JP2 na Filipinach
Al-Kaida
Po ucieczce do Pakistanu ujęto Ramziego Yousefa i skazano go na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia za zamach bombowy w 1993 r. na WTC, natomiast jego wspólnika Waliego Khana Amina Shaha skazano za terroryzm i lata od 1995 r. do 2021 r. spędził w więzieniu.Poszukiwany za udział w operacji Bojinka był również Khalid Shaikh Mohammed , wujek Yousefa. KSM oparł plany zamachów na WTC z 9/11 na doświadczeniach z Filipin. Ujęto go 1 marca 2003 roku w pakistańskim Rawalpindi. Po aresztowaniu był przetrzymywany w tajnych więzieniach CIA, z których jedno miało być zlokalizowane w latach 2002–2005 w Starych Kiejkutach w Polsce.
Khalid Shaikh Mohammed
Ramzi Ahmed Yousef
Wali Khan Amin Shah
Główne postacie Al-Kaidy
Casio F-91W
Nieudana operacja Bojinka śledczym przyniosła dodatkowy element poszlakowy podczas typowania potencjalnych terrorystów.Był to niepozorny, niezawodny, tani i dostępny na całym świecie zegarek Casio F-91W.
Zamachowcy podczas szkoleń uczyli się konstruować ładunki wybuchowe z jego wykorzystaniem, a sam zegarek stał się do tego stopnia elementem sprofilowanego terrorysty, że można było za noszenie go na nadgarstku zostać posądzonym o związki z Al-Kaidą.
Casio F-91W nosił również od czasów studiów na Harvard Law School były prezydent Stanów Zjednoczonych Barrack Obama.
Od 1991 r. Casio sprzedaje około 3-4 miliony tych budżetowych czasomierzy rocznie. Ten niepozorny zegarek stał się ikoną prostoty i funkcjonalności, oraz mimowolnie wpisał się w historię islamskiego terroru oraz walki z terroryzmem.
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #historia #spawaczatomowycontent