Jednak czekanie 30 sekund na "zalogowanie" po źle wypisanym haśle blednie przy tym, co odjebał mi w tym tygodniu MSTeams.
Generalnie strasznie tej aplikacji nie lubię, ale niestety muszę z niej korzystać w pracy. Nagminne jest zmienianie statusu (bądź nie aktualizowanie go), przechodzenie z d⁎⁎y w tryb offline, niewyświetlanie zdjęć jeżeli za szybko po wysłaniu zdjęcia napisze się wiadomość,
ale to też są tylko pierdoły.
Słowem drugiego wstępu:
Z racji mieszkania na zadupiu, możliwości internetu mam ograniczone: radiówka zrywająca sygnał co 20 sekund albo internet mobilny (bądź jak to czasem nazywają "domowy") z routerem na kartę sim i limitem danych.
Wybrałem opcję nr 2, internet z orange z limitem 200gb (nielimitowany w godzinach 0:00 - 6:00). Działał jak działał, generalnie bardzo słabo, ale względnie stabilnie, a przynajmniej nie zrywał połączenia i nawet dało się grać w jakieś gry online. Największym problem był limit danych, bo trzeba było dobrze planować co i kiedy pobierać. Od 2.5 roku nie zdarzyło mi się wykorzystać całego transferu, z reguły szło tak 50-150gb.
Ale ostatnie dwa tygodnie miałem straszne problemy z połączeniem. Gorsza jakość streamingu, wideokonferencji, strony wczytywały się zauważalnie wolniej, prędkość pobierania spadła. NIc specjalnie z tym nie robiłem, poza wkurzaniem się na dostawcę, liczyłem że to chwilowe problemy.
Aż tu nagle pewnego pięknego przedpołudnia, internet staje w miejscu, dosłownie - praktycznie żadna strona się nie otwiera, nawet rozmowa na teamsach się tnie. A na koncie orange widnieje info o wykorzystaniu całego transferu. WTF, dopiero trzy tygodnie temu rozpoczął się okres rozliczeniowy, jakim cudem w 3 tygodnie zużyłem cały transfer?
No i sprawdzam statystyki na koncie orange - przez ostatnie dwa tygodnie faktycznie poszło prawie 200gb, w godzinach pracy. A ja wyjątkowo ani nic dużego nie pobierałem, żadnych długich rozmów wideo nie prowadziłem- jakim kurde cudem?!
Tropem okazała się zakładka "wydajność" (czy tam "zużycie danych", już nie pamiętam) w menadżerze zadań. A tam na pierwszym miejscu króluje MS TEAMS który przez ostatnie 3 godziny zużył 6gb danych!
Zacząłem szperać w necie i na 99% znalazłem odpowiedź na pytanie co się odjaniepawliło:
Teamsy pobierały aktualizację -> próbowały ją zainstalować -> operacja zakończona niepowodzeniem z jakiegoś nieznanego powodu, nie miałem ani info o aktualizacji ani o jej niepowodzeniu -> pobrane dane były kasowane -> aktualizacja była pobierana na nowo
I tak w kółko. Przez 2 tygodnie. Tym sposobem na aktualizację teamsów poszło mi prawie 200gb transferu internetowego. DWIEŚCIE GIGABAJTÓW NA AKTUALIZACJĘ KTÓRA SIĘ NIE ZAINSTALOWAŁA
A dodatkowo zatykały mi połączenie internetowe, stąd spowolnienie działania w ostatnim czasie
J a p i e r d z i e l e X D
Jak ja tego gówna nie szanuję
A dokupienie transferu w Orange kosztuje 10 zł za 10gb
X
D
Przynajmniej plus jest taki, że dowiedziałem się że t mobile ma w ofercie nielimitowany internet. Godzinę później miałem już nowy router z anteną zewnętrzną i brakiem limitu danych. Prędkość 3x większa dzięki antenie i nigdy więcej (oby!) problemów ze spadkiem prędkości.
Nie zmienia to faktu że teamsy to jebane gówno którego powinni zakazać
#teams #zalesie

@NatenczasWojski 3 razy się najpierw upewniałem - research w internecie, na infolinii i bezpośrednio w salonie. Wychodzi na to, że nie ma przypadków spadku prędkości, prędkość raczej stała - co najwyżej priorytetowane połączenia dla droższych ofert, tak stwierdził gość w salonie, ale to też raczej nie powinno być problemem.
T mobile tłumaczy się tym, że "nie oszukują klientów" bo wszyscy wiedzą że te limity danych to sztuczne gówno celem dojenia ludzi na większy hajs xD
Także liczę że będzie git, awaryjnie i tak póki co zostawiam drugi internet