🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Reporter BBC przypadkowo został świadkiem kupowania głosów w Mołdawii.

https://www.bbc.com/news/articles/c1wnr5qdxe7o

Tłumaczenie dla Szkotów:

W niedzielę BBC natknęło się na dowody kupowania głosów w lokalu wyborczym dla mieszkańców separatystycznego mołdawskiego regionu Naddniestrza - wspieranego gospodarczo, politycznie i militarnie przez Rosję.

Producent BBC usłyszał, jak kobieta, która właśnie wrzuciła swoją kartę do głosowania do przezroczystej urny, zapytała obserwatora wyborów, gdzie otrzyma zapłatę.

Kiedy zapytaliśmy wprost, czy zaoferowano jej gotówkę za głosowanie, przyznała się bez skrupułów. Była zła, że mężczyzna, który wysłał ją do lokalu wyborczego, nie odbiera już od niej telefonów. "Oszukał mnie!" - powiedziała.

#moldawia #rosja #politykazagraniczna
zpierford

Czaicie ten ruski myk? Koordynator dostaje zadanie znaleźć, namówić, dać kasę za głos i myk. Znajduje, namawia, obiecuje kasę w jakimś miejscu za oddanie dobrego głosu i zaprasza po głosowaniu w jakiejś miejsce po odbiór kasy.

Po głosowaniu urywa się kontakt i koordynator zostaje z rublami oficerze forty-forty

Fox

@lurker_z_internetu sprzedanie głosu russkom to jak kupowanie naboju którym cię zabiją.

AureliaNova

Mnie najbardziej bawi, że wydali kilkadziesiąt mln euro, Mołdawianie zarobili, a i tak zagłosowali za Europą XF

Zaloguj się aby komentować

Co wybór w amerykańskich wyborach oznacza dla Chin?

Dla nocnej zmiany pilnującej wyników wyborów i dla porannej, budzącej się wraz z pierwszymi oficjalnymi wynikami Nie znam się za grosz na USA (które uważam za bardzo bogate państwo trzeciego świata), nie będę więc się wypowiadał o tym, który z tych kandydatów jest lepszy dla tego państwa, nie mam też pojęcia kto wygra, jeśli mamy do czynienia ewidentnie z sytuacją 50/50 i o wyniku przesądzić może nawet parę tysięcy głosów. Nie widzę też sensu w wypowiadaniu się o tym, która kandydatura będzie lepsza dla naszej części świata, której zagraża imperializm Putina – niech się o tym wypowiadają mądrzejsi ode mnie w tym zakresie. Skupię się na tym, na czym się znam: a więc wygranej którego kandydata BARDZIEJ by sobie nie życzyły Chiny.

--

Tl;dr: żaden wybór z dwójki Donald Trump/Kamala Harris nie jest dobry dla Chin i Chiny dobrze o tym wiedzą. Polityka USA wobec Chin jest chyba jedyną kwestią, w ramach której w amerykańskiej polityce obowiązuje konsensus praktycznie całej sceny politycznej.

--

Polityka amerykańska niemalże bez żadnego wyjątku widzi w Chinach zagrożenie: dla swojej pozycji międzynarodowej, dla swojego przemysłu, dla swoich interesów, dla swoich sojuszników, etc. Nieunikniona konfrontacja z Chinami (jakkolwiek ją nazywać, np. nowa zimna wojna, którego to określenia osobiście nie lubię) stała się już dogmatem amerykańskiej administracji i nie ma od tego odwrotu, na czym Chinom by zależało. Zmiana nastawienia amerykańskich polityków zaczęła się jeszcze podczas prezydentury Obamy, który nieśmiało próbował przeprowadzić piwot w kierunku azjatyckim, niemniej niewiele z tego wyniknęło.

Odległym wspomnieniem wydaje się również początkowe bardzo przyjazne nastawienie prezydenta Donalda Trumpa, który w 2017 roku zapewniał, że załatwi natychmiast równowagę handlową z Chinami i przyjaźnie wypowiadał się o przywódcy Chin, Xi Jinpingu. Ten zaś wykorzystał naiwność i bez większych ceregieli kontynuował rozwój swojego państwa kosztem, jak uważał m.in. prezydent Trump, rozwoju gospodarczego USA. W końcu jednak naiwność się skończyła i zaczęła się wojna handlowa, podczas której USA oraz Chiny wzajemnie nakładały na siebie kolejne cła, jako że Trump chciał zaszkodzić chińskiej gospodarce, zaś Xi Jinping nie chciał pozostawiać amerykańskich uderzeń bez odpowiedzi.

Prezydentura Bidena nie zboczyła z kursu kolizyjnego z Chinami, aczkolwiek położono nacisk na nieco inne środki. W dalszym ciągu dochodziło do podwyższania ceł (acz bardzo konkretnych np. tegoroczne cła na samochody elektryczne, baterie, panele słoneczne, etc.), ale w większym stopniu skupiono się na inwestowaniu we własną technologię, mającą konkurować z tą chińską, czy też budowaniu międzynarodowego frontu przeciwko Chinom: doprowadzenie do pojednania między Japonią a Koreą Południową, wzmacnianie sojuszników w regionie Azji Południowowschodniej czy nakłanianie państw znajdujących się w łańcuchu dostaw półprzewodników do ograniczania swojego eksportu najnowszych rozwiązań technologicznych do Chin.

Czego możemy się spodziewać po tegorocznych kandydatach? Z grubsza… Tego samego, tylko na większą skalę. Kamala Harris nie ma innej drogi jak podążać szlakiem obecnego prezydenta USA i zacieśniać międzynarodowy sojusz wymierzony w Chiny, zaś administracja Trumpa stawia sobie za cel zdecydowane podwyższenie ceł (nawet do 60%) na import towarów z Chin, by w ten sposób uderzyć w osłabioną gospodarkę Państwa Środka. Żadne z tych rozwiązań dla Chin nie jest czymś, o czym mogliby marzyć. Ewentualna niewielka nadzieja iskrzy się w nieobliczalności kolejnych poczynań Trumpa, z których słynął już podczas poprzedniej kadencji. Nikt nie jest w stanie wykluczyć, że nagle podejmie on jakąś pochopną decyzję, niewynikającą z analiz i w ten sposób zaszkodzi swojej sprawie, np. obrażając kluczowego sojusznika, co wzmocni pozycję międzynarodową Chin w regionie azjatyckim. Harris zaś być może nie będzie przykładała takiej wagi do podwyższania ceł, ale za to może demonstrować swój liberalizm w temacie istnienia Tajwanu, co dla Chin było, jest i będzie punktem krytycznym. Dla Trumpa temat Tajwanu nigdy nie wydawał się mieć wielkiej wagi i do tej pory traktował go bardziej instrumentalnie i biznesowo (m.in. Tajwan powinien „kupować polisę ubezpieczeniową” od USA) niż ideologicznie – co odpowiadało Chinom. Nie ma jednak w Chinach przekonania, że taka postawa się utrzyma, za to zwyciężyć może bardzo widoczna, szczególnie u doradców, chęć konfrontacji z Chinami na wszelkich polach.

Ale, mimo że dla Chin wybór w tych wyborach jest z rodzaju porażka-porażka, to jest coś, co sprawi, że władze w Pekinie zdecydowanie się uśmiechną. Byłyby to ponowne problemy społeczne wynikające z nieuznania wyników wyborów i podminowujące wiarę amerykańskiego społeczeństwa w ustrój swojego państwa. Im więcej USA będą miały problemów na poziomie wewnętrznym, tym mniejszą wagę będą mogły przywiązywać do wyzwań na arenie międzynarodowej, przede wszystkim Chinom – i to już teraz jest widoczne jako cel operacji dezinformacyjnych m.in. w internecie, których źródłem są Chiny.

Przy tym wszystkim zapewne zupełnym przypadkiem dokładnie w tym czasie (4-8 listopada) odbywa się posiedzenie przywódców chińskiego parlamentu, które ma między innymi zatwierdzić pakiet stymulacyjny chińskiej gospodarki. Jest szansa (choć ja w to wątpię), że wielkość pomocy finansowej może być uzależniona od wyniku wyborów i w wypadku wygranej Trumpa, chińskie władze będą dążyły do większego zrekompensowania potencjalnych strat gospodarki wynikających z zagrożenia podwyższenia ceł handlowych. Niezależnie jednak od faktycznego podejścia chińskich urzędników, z całą pewnością będą oni bacznie obserwowali wynik amerykańskich wyborów i będą się starali przygotować na kolejne 4 lata rywalizacji chińsko-amerykańskiej, która będzie czekać świat.

--

Jak już będzie znany werdykt amerykańskich wyborców, to przyjrzę się widokom nowej amerykańskiej administracji na cały region Azji Południowej, Południowo-Wschodniej oraz Wschodniej

#chiny #usa #politykazagraniczna
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów
#azjatyckaowca <- dłuższe wpisy poświęcone tematyce azjatyckiej
Dziwen

@bojowonastawionaowca

5055a2ee-758e-4a56-b32a-5ce2aa6cb5c5
sireplama

Kamala Harris nie ma innej drogi jak podążać szlakiem obecnego prezydenta USA i zacieśniać międzynarodowy sojusz wymierzony w Chiny


@bojowonastawionaowca kto jest członkiem tego sojuszu i jaki ma on charakter?

CzosnkowySmok

@bojowonastawionaowca ty chyba znasz wszystkie literki i chciałeś się pochwalić xD

Zaloguj się aby komentować

TrzymamKredens

Nie ogarniam. Bycie za ruskimi to jak zaproszenie do domu kogoś kto cię okradnie, wyje wszystko z lodówki, wyrucha, nasra na środku pokoju a potem powie, że przyjdzie po więcej.

Enzo

A może oni kalkulują w ten sposób że lepiej być pod ruskim butem niż iść na zachód i otrzymać specjalną operację wojskową w pakiecie za kilka lat. Oni nie mają żadnych gwarancji od nikogo, chyba że by weszli do nato ale z kolei dla nato mogą być problemem z tak liczną prorosyjską reprezentacją.

voy.Wu

@smierdakow w 2,5mln Mołdawii prawie pół miliona ludzi to Naddniestrze. więc to nie jest sukces "o włos", bo to tak jakby w referendum czy Ukraina chce do UE wliczać głosy z Krymu i Donbasu. to takie nierówne wybory, które i tak wygrały siły demokratyczne. można by to porównać do zeszłorocznych wyborów w... a nie. tutaj zakończę xD

Zaloguj się aby komentować