Cześć,
Poszedłem dziś z całą teczką dokumentów na komisariat w sprawie #zwrotciemiezyciela . Pan prawnik wysłał pismo przedsądowe do rentiera, które o dziwo nie wróciło, czyli być może list został odebrany, ale wciąż zignorowany.
Została mi zatem ostatnia możliwość, z której mogłem skorzystać, ale pan dyżurny nie dość że miał chyba zły dzień, bo podnosił głos na interesantów, to w moim przypadku dla odmowy przyjęcia zgłoszenia oparł się na klauzuli zawartej w umowie sprzed trzech lat, mówiącej że w razie pojawienia się sporu do jego rozstrzygnięcia będzie sąd arbitrażowy przy Stowarzyszeniu Właścicieli Nieruchomości na Wynajem. Nie interesowało go, że klauzula nie była w ogóle zawarta w następnych umowach w związku ze zmianą przepisów w 2021 roku.
Pan policjant stwierdził, że nie mogą przyjmować wszystkich spraw o oszustwo, w których Kowalski nie dogaduje się z Nowakiem, a spisana była między nimi umowa. Nie interesuje go jakiej wysokości jest taksa dla prawnika, a jeśli chcę to załatwić, to muszę zwrócić się z tym do sądu. "Do widzenia!"
System jest słaby, a śmi%ć jest bezkarny.
Sprawa jednak nie kończy się tutaj bowiem wystawiłem na sprzedaż obraz pierwotnie zamówiony przez rentiera, a z którego odebrania zrezygnował dla spławienia mnie. Wybrałem cel licytacji z dostępnych na Allegro charytatywnie tj. na cele statutowe Fundacji Avalon zajmującej się aktywizacją osób niepełnosprawnych. Zapraszam do wzięcia udziału. Koszty wysyłki pokryję sam. Do obrazu dołączę certyfikat autentyczności w formie odręcznie pisanego listu wraz z rozwinięciem historii.
https://allegro.pl/oferta/obraz-akryl-60x80cm-kolejny-kolorowy-filtr-do-apki-dla-zoomerow-od-nasa-15137977445
Dla przypomnienia kontekstu: od końca lipca 2023 walczyłem o zwrot kaucji za pokój, który pozostawiłem w stanie dosłownie lepszym niż przed wynajęciem. Byłem ignorowany przez firmę i jej właściciela, zostałem wyrolowany na kolejnej fakturze za 400zł (oni wysyłają tylko swoje faktury, nigdy nie zgodzili się pokazać nam oryginałów!) jakichś niby zaległych opłat za media, po których pokryciu obiecali zająć się sprawą (sprawdzałem, niestety mają prawo nie chcieć pokrywać ostatnich rachunków z kaucji), ale potem mieli mnie w rzyci. Byłem w coraz gorszej sytuacji materialnej o czym informowałem ich dosłownie błagając w e-mailach. W listopadzie ubiegłego roku wrzuciłem tutaj post z relacją z kilkugodzinnego protestu na mrozie, który został wypiorunowany ponad 200 razy, ale musiałem poprosić o jego usunięcie, gdyż potem zwróciłem się z prośbą o pomoc do prawnika, a pod wpływem emocji zawarłem tam zbyt dużo, być może niewygodnych informacji, które mogłyby zostać wykorzystane przeciwko mnie. Pójście z pozwem po 1300zł do sądu niestety nie opłaca się, a ja mam zbyt zszargane nerwy na tego gościa by bawić się w sprawiedliwość.
Z biegiem czasu na szczęście jest już lepiej, a do posprzątania została tylko głowa.
#zalesie