#sowietetate

34
142
Mam małą rywalizację nieformalną w Duolingo i dzisiaj dostaniecie coś na szybko. XD

Kwiaty mogą być dużymi antenami dla pszczelich elektrycznych sygnałów

Rośliny mogą wykorzystywać te sygnały do komunikowania, kiedy należy rozpocząć produkcję nektaru. Nowe badania sugerują, że gdy pszczoła zbliża się do jaskra, kwiat może wyczuć zmiany elektryczne wywołane trzepotaniem skrzydeł owada i ostrzec pobliskie rośliny za pomocą własnych sygnałów elektrycznych.

Rośliny kwitnące mogą mieć sekretną moc, aby wiedzieć, kiedy zwabić zapylacze. Mogą działać jako anteny dla sygnałów elektrycznych pszczół i przekazywać te sygnały przez glebę. Odkrycie to oferuje możliwą wskazówkę, w jaki sposób kwiatowi sąsiedzi dzielą się informacjami o tym, kiedy produkować nektar, oszczędzając energię, gdy zapylanie wygląda obiecująco. Jeśli trzepot skrzydeł pszczoły wywoła nawet niewielką różnicę napięcia w roślinach, może to być "interesująca demonstracja komunikacji", mówi Víctor Ortega-Jiménez, badacz biomechaniki na University of Maine w Orono, który nie był zaangażowany w badanie.

Naukowcy od dawna sugerują, że rośliny posiadają pewną formę komunikacji elektrycznej. "Proces ten zakłada wymianę informacji, która jest znacznie szybsza niż komunikacja chemiczna" - mówi Robert z University of Bristol w Anglii. Jednak to, jak działa komunikacja elektryczna roślin i czy łączy ona gatunki nad i pod ziemią, pozostaje zagadką.

Robert ze współpracownikami odkryli wcześniej, że trzmiele przenoszą dodatni ładunek elektryczny, podczas gdy kwiaty przenoszą ładunek ujemny. Ponadto łodygi petunii nie tylko stają się bardziej naładowane, gdy zbliża się pszczoła, ale ich kwiaty również zwiększają produkcję zapachu - co sugeruje, że roślina może wykrywać zapylacze na podstawie bezkontaktowego sygnału elektrycznego.

Moim zdaniem ten artykuł jest trochę zbyt długi, żeby przytaczać go w całości, bo wchodzi w detale na temat samego badania. W skrócie wykryto ładunki, ale to za mało, by w pełni potwierdzić tę teorię i trzeba to kontynuować. Są głosy sceptyczne, ale nawet te nie wykluczają, że taki kontakt za pomocą impulsów elektrycznych jest możliwy.

https://www.sciencenews.org/article/flower-antennas-bees-electrical-signals

#sowietetate #biologia #botanika #natura #pszczoly
4f87acd5-cd09-47a2-94e9-1b55c49ec1e7
CzosnkowySmok

@DziwnaSowa drzewa tez się komunikują. Jak jakieś drzewo płonie to wysyła sygnały innym, żeby sie przygotowały. Drzewa wtedy przygotowują olejki, które utrudniają palenie.

Trawa jak jest koszona też to komunikuje całemu trawnikowi.

Więc mozna powiedzieć, że weganie mają problem...

Zaloguj się aby komentować

....^..^...
..(O,O). NEW SCIENTIST
..(........).
┏"━━"━━━━━━───┄┄┄┄
O ZDROWIU DŻDŻOWNIC W TWOIM OGRODZIE
┗━━───────────────────┄┄┄┄
Dżdżownice są doskonałym wskaźnikiem stanu gleby. Clare Wilson, felietonistka Science of Gardening, wyjaśnia, jak określić ich liczbę i jak w razie potrzeby naturalnie przyciągnąć ich więcej.

Wien, że jestem porąbany, ale uznałem to za ciekawe w kategorii "Co tam u korzonków?" z ostatniej ankiety. XD
━━━───────────────────┄┄┄┄

Wybieram tylko kluczowe fragmenty tekstów do tłumaczenia, a to, ze względu na brak czasu, zapewnia DeepL. Po więcej zapraszam do podlinkowanego artykułu.
Podoba ci się taka forma ciekawostek? Więcej znajdziesz w społeczności Sowie Uniwersum lub pod jednym z sowich tagów #sowiapinezka lub ogólnym #sowietetate .

Moje komentarze oznaczam za pomocą: [S:]

┏━━━━━━───┄┄┄┄
TŁUMACZENIE:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄

W większości miejsc na świecie dżdżownice są postrzegane jako przyjaciele ogrodników ze względu na wiele sposobów, w jakie poprawiają glebę. Dżdżownice żywią się rozkładającą się materią organiczną, a ich odchody zawierają składniki odżywcze, takie jak azot, fosfor i potas, w formach łatwiejszych do pobrania przez rośliny. Ich tunele poprawiają również drenaż i nadają glebie lżejszą, bardziej przewiewną strukturę.

Ekolodzy mogą wykorzystywać liczbę robaków w skrawku ziemi jako wskaźnik tego, czy gleba ma dobre pH, wystarczającą ilość materii organicznej i nie jest zbyt zagęszczona. Pomiar w znormalizowany sposób obejmuje kopanie wielu dołów, co może być nieatrakcyjne dla domowych ogrodników. Lubię od czasu do czasu przeprowadzić nieformalną kontrolę, przerzucając kilka łopatek ziemi na plandekę, nawet jeśli tylko po to, by poćwiczyć umiejętności identyfikacji robaków.

W zdrowej glebie liczba robaków w pojedynczym dołku o powierzchni 25 cm kwadratowych i głębokości 10 cm może wynosić od kilku do ponad 50, przy czym liczba ta zmienia się w zależności od pory roku i warunków wilgotnościowych, mówi Keiron Brown z Earthworm Society of Britain.

Innym sposobem oceny populacji dżdżownic jest użycie wody musztardowej. Dodaj 25 mililitrów proszku musztardowego do 750 mililitrów wody i dobrze wstrząśnij, a następnie wylej na małą, gołą warstwę gleby. W ciągu około 10 minut wszystkie robaki, które wejdą w kontakt z płynem, powinny pojawić się na powierzchni. Roztwór nie jest szkodliwy, ale robaki uważają go za drażniący, więc aby być uprzejmym, można je później umyć wodą.

[S:] W źródłach jest link z obrazkami, jak to robić i krótkim opisem.

W regionach o klimacie umiarkowanym, występują trzy główne rodzaje dżdżownic:
• Dżdżownice epigeiczne zwykle żyją na powierzchni wśród martwych liści. Zwykle są ciemnoczerwone, wielkości zapałki i szybkie.
• Dżdżownice endogeiczne są blade lub zielonkawe i żyją w górnych 30 centymetrach ziemi; zwykle tworzą poziome nory.
• Dżdżownice anektyczne są ciemnoczerwone i zwykle najdłuższe; tworzą pionowe nory o długości do 2 metrów i są nieocenione w mieszaniu powierzchniowych i głębszych warstw gleby.

[S:] Nie przywiązywał bym wagi do nazw, bo tych w Polsce się nawet nie wyróżnia, a co jest ważne, to fakt gdzie żyją, czyli jak głęboko pod ziemią.

Robaki można kupić, aby dodać je do ogrodu, ale najlepiej jest je zwabić naturalnie, pozostawiając martwy materiał roślinny lub ściółkę z liści na glebie i, jeśli to konieczne, dodając więcej materii organicznej, mówi Emma Sherlock z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Nie trzeba jej nawet przekopywać - jeśli położysz ją na wierzchu gleby, robaki ściągną ją w dół.

Moc inżynierii ekosystemowej tych robaków jest widoczna w lasach Kanady i północnych Stanach Zjednoczonych, w których obecnie brakuje większości gatunków dżdżownic, ponieważ wyginęły one tam podczas ostatniego okresu lodowcowego. Podłoża tych lasów mają głębokie warstwy rozkładającego się materiału organicznego. Jednak na obszarach, gdzie dżdżownice zostały przypadkowo ponownie wprowadzone, zauważalna jest utrata tych warstw, co jest niekorzystne dla owadów, które zamieszkują ten bogaty materiał organiczny.

[S:] Ale korzystne dla roślin. W tym przypadku niekorzystność wynika głównie z tego, że wprowadzając organizmy, które zaczynają znacząco wpływać na ekosystem, bo wcześniej nie były jego częścią, te które były, zaczynają wymierać lub cierpieć. W przypadku europejskich ogrodów nie ma takiego ryzyka.

Dajcie znać w komentarzach, o czym chcecie następną pinezkę, no i czy ta wam się podobała.

┏━━━━━━───┄┄┄┄
ŹRÓDŁA:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
Główne:
https://www.newscientist.com/article/mg25734291-100-how-to-do-a-health-check-on-your-gardens-vital-earthworm-population/

Bez paywalla:
https://archive.is/2023.03.11-132327/https://www.newscientist.com/article/mg25734291-100-how-to-do-a-health-check-on-your-gardens-vital-earthworm-population/

Wpis o tym sposobie związanym z musztardą:
https://www.earthwormwatch.org/blogs/why-do-we-use-mustard-water

No i w ramach potwierdzenia, że dżdżownice da się kupić xD:
https://liwi.pl/sklep/pl/6001-kompostowe-dzdzownice-kalifornijskie

W sumie są też na allegro...
┏━━━━━━───┄┄┄┄
TAGI:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
#ciekawostki #ogrodnictwo #botanika #natura #dzdzownice #nauka #robaki
bcf8ee91-ccb2-44d1-aef8-56a259701c78

Zaloguj się aby komentować

....^..^...
..(O,O). THE CONVERSATION / IOPSCIENCE
..(........).
┏"━━"━━━━━━───┄┄┄┄
ZIEMIA, SŁOŃCE I KOŁO ROWEROWE
┗━━───────────────────┄┄┄┄
Jeżeli pamiętasz obrazki przedstawiające orbity planet z podręczników, możesz pomyśleć, że zimą Ziemia znajduje się znacznie dalej od Słońca, niż latem, a eliptyczne ścieżki ruchu planet wydają się przypominać obrys piłki do futbolu amerykańskiego. Czy tak jest w rzeczywistości?
━━━───────────────────┄┄┄┄

Wybieram tylko kluczowe fragmenty tekstów do tłumaczenia, a to, ze względu na brak czasu, zapewnia DeepL. Po więcej zapraszam do podlinkowanego artykułu.
Podoba ci się taka forma ciekawostek? Więcej znajdziesz w społeczności Sowie Uniwersum lub pod jednym z sowich tagów #sowiapinezka lub ogólnym #sowietetate .

┏━━━━━━───┄┄┄┄
TŁUMACZENIE:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄

KOŁO ROWEROWE
Aby spróbować zrozumieć, jak okrągła jest orbita Ziemi i innych planet, postanowiłem porównać jej kształt ze zwykłym 26-calowym kołem rowerowym, skalując rzeczywiste wymiary tak, aby pasowały - i konsultując się z lokalnym sklepem rowerowym na temat tego, co odchylenia oznaczałyby dla prawdziwego koła. Byłem bardzo zaskoczony wynikiem: orbita była znacznie bliższa idealnemu okręgowi, niż wcześniej sądziłem. Gdyby orbita była 26-calowym (660,4 mm) kołem rowerowym, odchylenie od idealnego okręgu byłoby mniejsze niż 0,1 mm. To porównywalne z cienką warstwą farby - w zasadzie gołym okiem nie do odróżnienia od idealnego okręgu.

Przyjrzałem się też innym planetom. Orbity Wenus i Neptuna są jeszcze bardziej zbliżone do idealnych okręgów, przy czym orbita Wenus odchyla się tylko o 14 μm (μm lub mikrometr to milionowa część metra), a orbita Neptuna o 31 μm. Planetami o najmniej kolistych orbitach są Mars i Merkury. Gdyby orbita Marsa była 26-calowym kołem rowerowym, byłaby odchylona o niecałe 3 mm - ledwo zauważalne, gdybyś jeździł na rowerze z kołem odchylonym o taką wartość. Merkury ma najmniej okrągłą z orbit, z odchyleniem 14 mm, choć to wciąż tylko 2%. Jeśli masz rower, prawdopodobnie jego koła nie są nawet tak okrągłe jak orbita Marsa. Jeśli miałeś porządną kolizję z krawężnikiem lub kamieniem, twoje przednie koło może być nawet mniej okrągłe niż orbita Merkurego.

ZATACZAJĄC PEŁNE KOŁO
Tysiące lat temu starożytni Grecy wierzyli, że wszystkie obiekty niebieskie krążą wokół Ziemi, poruszając się po idealnych okręgach.

Idea ta utrzymywała się przez około 1500 lat, dopóki polski astronom Mikołaj Kopernik (1473-1543) nie zdał sobie sprawy, że planety (w tym Ziemia) w rzeczywistości krążą wokół Słońca. Astronom uważał, że ich orbity te są kuliste.

Później niemiecki astronom i matematyk Johannes Kepler (1571-1630) zdał sobie sprawę, że Kopernik się mylił i opracował trzy prawa ruchu planet. Pierwsze prawo mówi, że orbity planet są eliptyczne, a nie kuliste. Trzecie prawo łączy rozmiar orbity planety z czasem jej obiegu w sposób, który jest dla nas zbyt skomplikowany, by się w niego zagłębiać.

Drugie prawo mówi, że jeśli narysujesz linię od Słońca do dowolnej planety, linia ta będzie omiatać równe obszary w równym czasie, gdy planeta się porusza. Pomyśl o pizzy - wąski ale długi kawałek dużej pizzy może mieć taką samą powierzchnię jak szeroki kawałek małej pizzy (Polecam zobaczyć diagram z grafiki, gdzie kawałki "pizzy" zostały oznaczone na czerwono i niebiesko). Gdyby planeta poruszała się po ich kulistej krawędzi, potrzebowałaby tyle samo czasu na pokonanie takiej drogi, mimo że ten dłuższy kawałek pizzy ma dużo krótszą drogę do pokonania. Dzieje się tak, ponieważ planety poruszają się szybciej, gdy znajdują się bliżej Słońca.

Tak więc głównym powodem, dla którego orbity są rysowane jako elipsy w podręcznikach, jest zademonstrowanie drugiego prawa Keplera. Gdyby orbita Ziemi została narysowana tak, jak pokazano na poprawnie skalowanym diagramie, niemożliwe byłoby dostrzeżenie jakiejkolwiek różnicy w klinach.

Może to jednak sprawiać wrażenie, że orbita Ziemi jest znacznie bardziej eliptyczna niż w rzeczywistości. Takie diagramy nie są do końca błędne - są przesadą, rodzajem matematycznej karykatury, która podkreśla ważną cechę.

Chociaż starożytni Grecy mylili się co do tego, że Ziemia znajduje się w centrum Układu Słonecznego, nie mylili się zbytnio co do orbit planet. Tak więc, jeśli wybaczysz suchy żart, zatoczyliśmy właśnie pełne koło.

EXTRA
Na diagramach Słońce nie znajduje się w centrum orbity, bo, co może wydać się nieintuicyjne realnie tam go nie ma. Jego pozycja jest określana, jako fokus, a ma to miejsce ze względu na małą, ale mimo wszystko znaczącą eliptyczność orbit. No w sumie ze względu na prawo Keplera, ale nie ma sensu w to wchodzić głębiej.

Co do pór roku, są one bardziej zależne, od nachylenia Ziemi względem Słońca, a nie od dystansu, bo ten nie do końca się z nimi pokrywa. Przynajmniej nie w przypadku półkuli północnej.

Dajecie znać, czy to ma sens, bo z artykułu usunąłem wszystko, co od siebie dodała edytorka, ze względu na pomieszanie kilku konceptów. Zostawiłem tylko to, o czym wspominał autor pracy i filmiku, do którego link znajdziesz niżej i własne dodatki, żeby pewne rzeczy uprościć.

┏━━━━━━───┄┄┄┄
ŹRÓDŁA:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
Artykuł na ten temat:
https://theconversation.com/earth-the-sun-and-a-bike-wheel-why-your-high-school-textbook-was-wrong-about-the-shape-of-earths-orbit-225200

Filmik z wyjaśnieniem autora pracy:
https://www.youtube.com/watch?v=I4QtD7VGwNw

Praca naukowa do której odnosi się autor: https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1361-6552/ad1b21
┏━━━━━━───┄┄┄┄
TAGI:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
#ciekawostki #kosmos #ziemia #astronomia #nauka #slońce #ukladsloneczny

Co powinienem umieścić w kolejnej pinezce?

21 Głosów
DziwnaSowa

Zastanawiałem się co mi nie pasuje w tym wpisie, a tu nie ma grafik, bo zamiast nich jest ankieta. Fajnie. Nie przewidziałem. XD

e49b0ed4-792d-42f7-b931-d4f6cf62f44e

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
....^..^...
..(O,O). NAUTIL US
..(........).
┏"━━"━━━━━━───┄┄┄┄
Dlaczego wyczuwamy kogoś, kogo nie ma?
┗━━───────────────────┄┄┄┄
T.S. Eliot kiedyś napisał: "Kim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?". No właśnie, kim? Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tajemniczej trzeciej osoby. Odkryli oni, że odczuwana obecność niewidzialnej postaci wynika z przerw w połączeniach neuronowych, które normalnie łączą oczekiwania z rzeczywistymi doświadczeniami. W ekstremalnych warunkach lub gdy połączenie jest zerwane, a to, co się dzieje, nie spełnia nieświadomych oczekiwań, nasz mózg karmi umysł fantomowym substytutem. Uczuciem, że ktoś "tam" jest, mimo że go nie widzimy.
━━━───────────────────┄┄┄┄

Wybieram tylko kluczowe fragmenty tekstów do tłumaczenia, a to, ze względu na brak czasu, zapewnia DeepL. Po więcej zapraszam do podlinkowanego artykułu.
Podoba ci się taka forma ciekawostek? Więcej znajdziesz w społeczności Sowie Uniwersum lub pod jednym z sowich tagów #sowiapinezka lub ogólnym #sowietetate .

┏━━━━━━───┄┄┄┄
TŁUMACZENIE:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄

Przez 10 miesięcy Ernest Shackleton i jego załoga, zmierzający na biegun południowy, utknęli w lodach Antarktydy. Ogromny nacisk lodu powoli miażdżył ich statek, HMS Endurance. Kiedy ten zaczął się rozpadać, mężczyźni porzucili go i rozbili obóz na lodzie. Kilka tygodni później Endurance zatonął. Mroźne dni przeciągały się, ale mężczyźni dostrzegli nadzieję, gdy ich lodowe pole namiotowe zaczęło się rozpadać, odsłaniając wodny szlak dla ich małych łodzi.

W maju 1916 roku odkrywcy wyruszyli w kierunku lądu, walcząc z gwałtownymi wiatrami, prądami i krami lodowymi. Wkrótce zaczęli widzieć różne rzeczy: "Podobieństwa do ludzkich twarzy i żywych form w fantastycznych konturach i masywnych nieokrzesanych kształtach gór lodowych i kry" - napisał Shackleton w swojej relacji z ich przetrwania. Podczas 36 godzinnej wędrówki przez góry i lodowce, z dwoma członkami załogi, Shackleton napisał: "często wydawało mi się, że jest nas czterech, a nie trzech".

Nie zawsze potrzeba ekstremów w stylu Shackletona, aby wygenerować odczuwalny zewnetrzny byt. "Ludzie często opisują bardzo wyraźne uczucie, że ktoś jest z nimi, gdy są wciągnięci w jakąś sytuację społeczną, w której muszą działać, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo".

Psycholodzy i neuronaukowcy od dawna uważają, że ten odczuwalny byt może łączyć temat widzenia duchów, upiorów, widm i zjaw we wszystkich kulturach.

Ostatnio neuronaukowiec Olaf Blanke wraz z zespołem, podczas oceny 22-letniej kobiety pod kątem możliwości operacji mającej na celu wyeliminowanie u niej padaczki, przypadkowo odkrył, że możliwe jest wywołanie aktywności neuronalnej, która konsekwentnie powoduje odczuwalny zewnetrzny byt. Procedura obejmowała stymulację określonych części mózgu za pomocą elektrod, co jest dość powszechną techniką, która może wywoływać różne halucynacyjne odczucia i percepcje. Tym razem, po niewielkim impulsie elektrycznym, wywołała wyraźne odczucie obecności kogoś za nią. Podczas kolejnych stymulacji zgłosiła, że mężczyzna trzymał ją w ramionach.

Aby zbadać iluzje cielesne, Blanke i jego zespół stworzyli eksperymentalne urządzenie, które śledzi ruch palców uczestników, podczas gdy ci szturchają pustą przestrzeń przed nimi. Ruchy te są następnie replikowane przez maszynę znajdującą się za nimi, której nie widzą, a która szturcha ich w plecy. Gdy wprowadzono opóźnienie między ruchami uczestników a odczuwanymi szturchnięciami - zakłócając związek przyczynowy między działaniem a odczuwaniem - uczestnicy przypisywali szturchnięcia niewidocznemu, ale odczuwanemu bytowi. Fosco Bernasconi, starszy naukowiec pracujący z Blankiem, wyjaśnia, że upośledzenie sygnałów własnego ciała "powoduje, że mózg błędnie interpretuje sygnały i przypisuje je komuś innemu".

(W tym fragmencie chodzi o to, że ruchy, które były odwzorowywane bez opóźnienia, były interpretowane, jako własne, mimo że kontrolowały maszynę. Gdy owe opóźnienie się pojawiło, interpretacja o tym, że to uczestnik ma kontrolę była utrudniona i tworzyła automatycznie historię o kimś innym u steru)

Tu trochę muszę uprościć artykuł od siebie. W dalszej części jest mowa o tym jak nasz umysł przewiduje ruchy ciała, głównie po to, by znać ich konsekwencje na chwilkę przed ich zakończeniem. To jest bardzo czuły proces, który w przypadku zakłócenia (rozbieżności między fizycznym odczuciem/ruchem, a jego przewidywaniem) tworzy wyjaśnienie, że to nie my byliśmy autorem danej akcji, choć tej osoby nie widzimy. To jest próba racjonalizacji błędu, którego nasz umysł nie oczekiwał.

Nie wiem czy to ma dla was sens, jak nie, to mogę spróbować to lepiej wyjaśnić. DeepL kompletnie się poddał w tym artykule i stworzył monstrum, które musiałem poprawić sam, choć masa terminów kompletnie nie ma sensu po polsku. Innymi słowy lepiej tego przetłumaczyć nie umiem.

┏━━━━━━───┄┄┄┄
ŹRÓDŁO:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
https://nautil.us/why-we-sense-somebody-who-isnt-there-469446/
┏━━━━━━───┄┄┄┄
TAGI:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
#ciekawostki #psychologia #neurobiologia #umysl #mozg #historia #duchy #nauka
a67781a5-b983-48d0-bc14-a52059ef85e6

Zaloguj się aby komentować

....^..^...
..(O,O). SCIENCE ORG
..(........).
┏"━━"━━━━━━───┄┄┄┄
O zagadkowym braku kości i szkieletów
┗━━───────────────────┄┄┄┄
Europa jest pełna średniowiecznych masowych grobów pozostałych po brutalnych rzeziach na polach bitew, Jednak szkielety żołnierzy poległych podczas wojen napoleońskich w XVIII i na początku XIX wieku, Mimo że są młodsze o setki lat, są niezwykle trudne do znalezienia.
━━━───────────────────┄┄┄┄

Wybieram tylko kluczowe fragmenty tekstów do tłumaczenia, a to, ze względu na brak czasu, zapewnia DeepL. Po więcej zapraszam do podlinkowanego artykułu.
Podoba ci się taka forma ciekawostek? Więcej znajdziesz w społeczności Sowie Uniwersum lub pod sowim tagiem niżej. Choć to pierwsza #sowiapinezka .

┏━━━━━━───┄┄┄┄
TŁUMACZENIE:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄

Europa jest pełna średniowiecznych masowych grobów pozostałych po brutalnych rzeziach na polach bitew. Jednak szkielety żołnierzy poległych podczas wojen napoleońskich w XVIII i na początku XIX wieku - pomimo upływu setek lat - są niezwykle trudne do znalezienia. Od 2012 roku naukowcy prowadzą wykopaliska na belgijskim polu bitwy pod Waterloo, niesławnej bitwy Napoleona Bonaparte. Historycy wiedzą, że zginęło tam co najmniej 10 000 osób. Ile szkieletów znaleźli? Dwa.

Gdzie więc podziali się wszyscy polegli żołnierze? W nowej książce, Bones of Contention: The Industrial Exploitation of Human Bones in the Modern Age, archeolog i historyk argumentują, że dwie rozwijające się gałęzie przemysłu których rozkwit zbiegł się w czasie z końcem okresu wojennego, doprowadziły do masowego rabowania grobów z pól bitewnych. Argumentują oni, że szczątki szkieletów były gorącym towarem na początku XIX wieku: Fosfor był potrzebny do produkcji nawozów, podczas gdy węgiel kostny był - o dziwo - kluczową częścią procesu rafinacji buraków cukrowych.

Wykorzystanie kości w przemyśle cukrowniczym było większe niż nam się wydaje. Działo się to na napoleońskich polach bitew w całej Europie. Teraz wiemy, dokąd trafiali zmarli.

Dlaczego ludzie mieliby uciekać się do okradania pól bitewnych, skoro prawdopodobnie mogliby wykorzystać kości zwierząt z rzeźni?

Populacja Europy wzrosła ponad dwukrotnie w XIX wieku. Rynki nawozów i cukru przeżywały boom i nagle pojawiła się duża konkurencja o ten konkretny zasób.

W latach trzydziestych XIX wieku kości nagle stały się warte dużo pieniędzy. W Belgii pierwsze fabryki cukru buraczanego zostały zbudowane w 1833 roku; cena za 100 kilogramów kości wzrosła z 2 franków do 14 franków w latach 1832-1837. To siedmiokrotny wzrost w ciągu zaledwie 5 lat. Kości z pól bitewnych były łatwe do znalezienia, łatwo dostępne i nikt się nimi nie przejmował. Wielu rolników mieszkających w pobliżu tych pól bitewnych zdało sobie sprawę, że w ziemi znajduje się złoto.

Czy handel ten dotyczył również innych rodzajów miejsc pochówku?

Wykracza to daleko poza pola bitew. W pewnym momencie lokalny urzędnik w Paryżu zasugerował opróżnienie katakumb pod miastem i wysłanie ich do fabryk cukru. Wiemy, że w Szkocji i Anglii istniały średniowieczne cmentarze, które zostały opróżnione i sprzedane; w brytyjskim parlamencie zaproponowano, przedyskutowano i odrzucono środki mające na celu zakazanie tej praktyki.

Jak długo to trwało?

Istnieją dobre dowody na to, że działo się tak również po I wojnie światowej, na części dawnego frontu zachodniego. Istnieje wiele przypadków uchwalania przez francuskich prawodawców lokalnych przepisów mających na celu ochronę pól bitewnych w latach dwudziestych XX wieku.

┏━━━━━━───┄┄┄┄
┃ ŹRÓDŁO:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
https://www.science.org/content/article/now-we-know-where-dead-went-did-grave-robbers-plunder-battlefields
┏━━━━━━───┄┄┄┄
┃ TAGI:
┗━━━───────────────────┄┄┄┄
#sowietetate #ciekawostki
#kosci #historia #dziwnehistorie #napoleon
726cd2b2-df88-4182-a236-0df623381b37
b1894152-2524-49ac-978f-9bdc8ddf45e1
DiscoKhan

@DziwnaSowa dziwnie sie czyta, że ludzie plądrowali dla kości masowe groby, bo popyt na słodycze - czy tam cukier - był duży.


I tak lepiej niż obecnie z niewolnikami na plantacjach kakao... a nie, czekaj xD


Swoją drogą ciekawe jakby tak kości JP2 wykorzystać do produkcji cukru i później ten cukier wykorzystać do zrobienia kremówki, majątek na takim artefakcie można by zrobić xD

grv

Zastanawia mnie dlaczego te stare kości się zachowały? Stare ciężko sprzedać, czy trudniej znaleźć?

Zaloguj się aby komentować

Jak przeszło ci przez myśl pytanie, na co paczysz na tym zdjęciu, spieszę z odpowiedzią, że na antycznego tasiemca w bursztynie. XD

Co w tym specjalnego? To, że jest stary, bo datowany na 100mln lat i to, że tego typu znaleziska są rzadkością, przez strukturę budowy ciała takich organizmów (pasożytów ogólnie).

Tłumaczenie z DeepL:
Analizy zegara molekularnego skalibrowane z danymi kopalnymi żywicieli szacują, że tasiemce trypanorhynch prawdopodobnie powstały na granicy triasu i jury około 200 milionów lat temu, ale ich własne skamieniałości nigdy nie zostały znalezione.

"Zapis kopalny tasiemców jest niezwykle skąpy ze względu na ich miękkie tkanki i endopasożytnicze siedliska, co znacznie utrudnia nam zrozumienie ich wczesnej ewolucji" - powiedział Wang Bo, główny badacz badania. Dodał jednak, że jego zespół "zgłosił pierwszą skamielinę ciała tasiemca".

Według naukowców, skamielina ta wykazuje unikalne cechy zewnętrzne i wewnętrzne, które są najbardziej spójne z mackami, w tym morfologią haczyka, istniejących tasiemców trypanorhynch, które pasożytują na morskich rybach spodoustych (głównie rekinach i płaszczkach). Co godne uwagi, prawie wszystkie żyjące trypanorhynchs są endopasożytami morskich elasmobranchs.

Przypuszczalne jaja tasiemca zostały zgłoszone z karbońskiego koprolitu rekina. Jednak jedyny powszechnie akceptowany zapis kopalny sprzed czwartorzędu ogranicza się do jaj odkrytych w permskim koprolicie rekina, co sugeruje, że związek między tasiemcami a kręgowcami elasmobranch został już wtedy ustalony. Chociaż donoszono o embrionie tasiemca wewnątrz jaja, jest to wątpliwe ze względu na brak potwierdzonych cech.

https://phys.org/news/2024-03-scientists-endoparasitic-marine-tapeworm-cretaceous.html

#sowietetate #ciekawostki #prehistoria #tasiemiec #nauka
d931f1d6-5ea1-4c2e-b6ed-d584efae720f

Zaloguj się aby komentować

Chcielibyście jakiś gruby wpis o Synestezji? Bo szczerze mówiąc to nie do końca chce mi się siedzieć tydzień nad tak złożonym zagadnieniem połączenia różnych zmysłów, jak zainteresowanych będzie garstka.

Na filmiku ogólne wyjaśnienie.
https://www.youtube.com/watch?v=0e4zSrGpGt0

#psychologia #sowietetate #neurobiologia #sowiesyndromy
maly_ludek_lego

Szczerze mówiąc akurat to zagadnienie nigdy mnie jakoś nie fascynowalo. Ale może ktoś inny się skusi.

koszotorobur

@DziwnaSowa - widzę, że Mayim Bialik robi coraz lepsze filmiki - polecam jej wywiad z Wilem Wheatonem, który grał postać o imieniu Wesley Crusher w serialu Star Trek: The Next Generation (i samego siebie w Big Bang Theory) - wywiad jest ciekawy z perspektywy jak rodzice dziecięcych aktorów spełniają swoje ambicje kosztem dzieci: https://youtu.be/AwvHcWvpibM

CzosnkowySmok

@DziwnaSowa ja wiem jak to działa i nie zachęcam pisania, chyba ze chcesz opowiedzieć własne doswiadczenia to chętnie

Zaloguj się aby komentować

Sowia Migawka
Wydanie 1 Kwiecień 2024

(Jezu, jaki ostatio jestem zmęczony)

01 ━━─────┄┄┄┄
Jak kwiaty mogą zapobiec przyszłej pandemii?
https://www.npr.org/sections/goatsandsoda/2024/03/26/1240779167/how-do-we-halt-the-next-pandemic-be-kind-to-critters-like-bats-says-a-new-paper

02 ━━─────┄┄┄┄
Oba artykuły różnią się w podejściu i głębokości wejścia w temat.

Afantazja (Artykuł Polski):
https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/aktualnosci/126221,afantazja-zycie-bez-dostepu-do-wyobrazni

"Ślepy i głuchy umysł": jak to jest nie mieć wyobraźni wizualnej ani wewnętrznego głosu? (Artykuł Angielski):
https://theconversation.com/a-blind-and-deaf-mind-what-its-like-to-have-no-visual-imagination-or-inner-voice-226134

03 ━━─────┄┄┄┄
4 osoby skazane na karę śmierci w tunezji za zabójstwo polityczne
https://www.aljazeera.com/news/2024/3/27/tunisia-sentences-four-to-death-for-2013-murder-of-politician-chokri-belaid?traffic_source=rss

04 ━━─────┄┄┄┄
Jak pole magnetyczne wpływa na mózgi mrówek pustynnych:
https://www.sciencenews.org/article/how-magnetic-fields-shape-desert-ants-brains

TAGI ━━─────┄┄┄┄
#nauka #wiadomosciswiat #sowietetate #sowiamigawka #natura #ciekawostki #pandemia #psychologia #umysl #tunezja #mrowki #afantazja #nietoperze
9fa0ca22-8ff8-43f9-9512-ce5e40b47aac
DiscoKhan

Dziwna Sowa z normalnymi ciekawostkami!


Ale po świętach być takim zmęczonym to trochę nietypowo. Myślisz, że jakieś witaminki się nie zgadzaja czy za dużo ciast weszło i stąd takie a nie inne uczucie? xd

DziwnaSowa

@DiscoKhan nie wiem, pies zachowuje się ostatnio bardzo dziwnie i trochę trudno spać, jak się martwię. Niestety wizyta będzie dopiero dzisiaj o 20, bo w święta nie było opcji.

DiscoKhan

@DziwnaSowa dużo zdrowia dla psiaka.

Zaloguj się aby komentować

DZIWNE HISTORIE
O JEDEN ŚLIMAK ZA DALEKO

Możecie uznać, że dość oklepany przypadek, ale ja go do niedawna nie znałem. Kolejny wpis o nazwie "GDY ZEUS KOCHA ZBYT MOCNO" jest już gotowy. Zobaczymy czy wrzucę go jeszcze w tym tygodniu.

Jak nie działają wam w 100% tagi (u mnie działają średnio), to społeczność "Sowie Uniwersum" będzie zawierać wszystkie moje wpisy tego typu.
#sowietetate #dziwnehistorie
#ciekawostki
58a08e36-db80-4777-a63a-b486bd0c1f61
Whoresbane

@DziwnaSowa Zakażenie piszemy przez Ż a nie RZ

DziwnaSowa

@Whoresbane podejrzewam, że w całym tekście jest masa takich błędów, bo w apce do grafiki nie mam słownika. Postaram się to w przyszłości sprawdzać zewnętrznie. Dzięki za poprawę.

Pan_Buk

@DziwnaSowa Winniczek w piwnicy?! W mojej na pewno nie.

Winniczki kojarzą mi się z liśćmi, niebieskim niebem i poranną rosą, ale na pewno nie z piwnicą.

DziwnaSowa

@Pan_Buk u mnie bywało różnie, a piwnica nie była w 100% zabezpieczona, w sumie nie wiem czemu, choć mieszkałem na takiej naprawdę biednej wsi. Co prawda najwięcej było tam tych niebieskich ślimaków bez muszli, ale winniczki też się trafiały.

sebie_juki

@DziwnaSowa "na krótko przed śmiercią zaczął ponownie łapać kontakt ze światem (...) nadeszła 8 lat po wybudzeniu ze śpiączki" -> to tak rozwikłując, przez 8 lat był przytomny ale bez kontaktu?

DziwnaSowa

@sebie_juki tak, choć jego matka utrzymywała, że ten kontakt odzyskiwał, a uzasadnieniem miało być to, że według niej porozumiewał się przez mrugnięcia powiekami. Nikt inny tego nie potwierdził, więc jest całkiem możliwe, że widziała to, co chciała widzieć.

Zaloguj się aby komentować

Dobra, wchodzimy na grubo. Pamiętajcie, że sensem tej serii jest zachęcenie was do czytania (z mojej perspektywy) ciekawych artykułów i ewentualnego tłumaczenia ich samodzielnie. Do tego polecam DeepL.
1 ]━━─────┄┄┄┄
Niewolnictwo i wykorzystywanie dzieci na plantacjach kakao w Afryce (i nie tylko):
https://foodispower.org/human-labor-slavery/slavery-chocolate/

2 ]━━─────┄┄┄┄
O sensie i niedoskonałościach rankingów szczęścia (jak i o tym, jak szczęście jest rozumiane w innych kulturach):
https://www.sciencenews.org/article/happiness-rankings-cultural-bias

3 ]━━─────┄┄┄┄
O kryzysie wodnym w Bengaluru i jego powodach:
https://www.aljazeera.com/gallery/2024/3/22/indias-bengaluru-fast-running-out-of-water-and-its-not-summer-yet

4 ]━━─────┄┄┄┄
Migracja żółwi olbrzymich na Galapagos, może być utrudniona przez inwazyjny gatunek drzew:
https://www.sciencenews.org/article/tortoise-migration-galapagos-invasive-trees

━━─────┄┄┄┄
TAGI: #nauka #wiadomosciswiat #sowietetate #sowiamigawka #afryka #ciekawostki #indie #natura
a96cfa20-24a0-40cc-b78f-bb003b3c4d81
marianmarcin

@DziwnaSowa dzięki za wrzucenie pierwszego tematu, bardzo mało osób zdaje sobie z tego sprawę, niestety czekolada taka dobra

GordonLameman

Dzięki za ten artykuł o pracy dzieci - idealny do szkolenia z praw człowieka, które robię za dwa tygodnie

alaMAkota

Ciekawy artykuł o drabinie szczęścia. Dzięki. Podsyłaj więcej ciekawostek.

Zaloguj się aby komentować

005 ITSZNTP Niebieski Wieloryb
────────────────────────
Ten wpis będzie o samobójstwach i jeżeli masz jakiekolwiek problemy, pamiętaj że szukanie pomocy, wymaga siły i odwagi, które posiadasz. Postawienie tego pierwszego kroku, pokonanie psychologicznej inercji bywa bardzo trudne, ale wierzę, że temu podołasz, a w razie kryzysu zadzwoń pod ten numer: 116 123, psycholog będący po drugiej stronie, postara się pomóc.

────────────────────────
UWAGA, kropki oznaczają ważność danego fragmentu. Nie masz czasu na cały tekst? Wybierz i przeczytaj najważniejsze jego części.
────────────────────────

Temat, który dzisiaj omówimy również od strony psychologicznej, będzie przynajmniej dla mnie bardzo ważny ze względów osobistych. Z jednej strony mówimy o wyzwaniu, które przyniosło śmierć wielu dzieciom, głównie w Rosji i pewnie przynajmniej kilka osób podejdzie do tego w sposób pozytywny, ze względu na wojnę, ale ten temat nie ogranicza się tylko do tego kraju. Wyzwanie Niebieskiego Wieloryba wpłynęło na wiele istnień ludzkich na całym świecie i poniekąd otworzyło oczy tym, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że dziennikarz też może mieć krew na rękach, nie pociągając spustu broni, nie wyjmując noża, a pisząc tekst. Zapraszam.

┏━━ ●○○○○ ───┄┄┄┄
┠ • WYZWANIE NIEBIESKIEGO WIELORYBA
┗━━───────────────────┄┄┄┄
Listopad 2015, w małej miejscowości w południowo-wschodniej Rosji. Rina, młoda dziewczyna pozuje do zdjęcia "selfie", wystawiając do aparatu zakrwawiony, środkowy palec w okolicy torów kolejowych. Podpisuje je słowami:"Naya, bye", po czym ginie, pod kołami rozpędzonego pociągu. Enigmatyczna śmierć zostaje głównym tematem na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte, gdzie snute są różne opowieści, które miały służyć za wyjaśnienie. Niedługo potem ginie kolejna dziewczynka 12-sto letnia Angelina, a zaraz po niej, Diana. Obie mieszkały w tym samym mieście, Ryzań, a ich rodzice odkryli, że należały do tej samej grupy na wspomnianym portalu, a wiele rozmów zawierało wzmianki o niebieskich wielorybach.

W maju 2016 roku ukazuje się artykuł Galiny Mursalievy, po publikacji którego, o niebieskim wielorybie mówić będzie cała Rosja, a zagraniczne media zaczną przyglądać się własnemu podwórku. Dziennikarka powiązała 130 samobójstw nastolatków z "grą", której nadała nazwę "Wyzwanie Niebieskiego Wieloryba". W pewnych grupach VKontakte, posiadających zagadkowe nazwy, jak "Oceaniczne Wieloryby", czy "f57", moderatorzy, dawali zadania użytkownikom, 50 celi do zrealizowania w 50 dni. Same zadania zaczynały się od rzeczy niewinnych, jak: "Obudź się w środku nocy", lub "Obejrzyj straszny film", lecz z dnia na dzień, stawały się coraz bardziej niepokojące i przerażające: "Stań na krawędzi, na dachu bloku mieszkaniowego", "Wytnij kształt wieloryba na ręce". Ostatnie zadanie? Użytkownik miał się zabić. Temat stał się naprawdę poważny i komentowany nawet na szczeblach rządowych, a kropką nad i, było wystąpienie w telewizji burmistrza Ulianowska, gdzie porównał owe wyzwanie do państwa islamskiego.

Niedługo panika zaczęła rozlewać się po innych krajach, jak USA, gdzie zaczęto dostrzegać pierwsze przypadki, a artystyczne wieloryby u dzieci nabierały nowego, przerażającego znaczenia. Potem przyszły przypadki, jak Isaiaha w USA, 19-sto latka w Indiach, dwóch kolejnych dziewczynek w Rosji, z których jedna umieściła zdjęcie niebieskiego wieloryba na instagramie, na kilka dni przed śmiercią. Przypadki zaczęto odnotowywać na całym świecie. W samych Włoszech odnotowano aż 70 zgłoszeń, choć trudno ocenić jak wiele realnie miało związek z niebieskim wielorybem.

┏━━ ●○○○○ ───┄┄┄┄
┠ • PODEJRZANY I NIEJASNOŚCI
┗━━───────────────────┄┄┄┄
W Listopadzie 2016 roku, 21-letni Filip Budeikin został zatrzymany, z zarzutem podżegania do samobójstwa nieletnich. Młody mężczyzna zdawał się temu nie zaprzeczać, a w komentarzu do mediów powiedział: "Są ludzie i jest biodegradowalny odpad. Oczyszczałem nasze społeczeństwo z takich ludzi. Czasem myślałem, że to coś złego, ale ostatecznie miałem wrażenie, że robię coś dobrego". Chłopak jest aspirującym producentem muzycznym w gatunku elektronicznej muzyki, o tematach okultystycznych "witch house". Były student psychologii według mediów miał używać technik manipulacyjnych, do nakłaniania nastolatków do samobójstwa, a sama gra miała powstać w 2013 roku, pod wcześniej wspomnianą nazwą f57, co miało reprezentować pierwszą literę w jego imieniu i ostatnie dwie cyfry w numerze telefonu. W maju 2017 przyznał się do winy i został skazany na 3 lata więzienia.

Czyli sprawa zamknięta, prawda? Nie do końca. Późniejsze dochodzenie odkryło, że nie wszystko w tej całej historii było takie, jak media to przedstawiły. Przede wszystkim oryginalny artykuł był napisany w oparciu o tylko jedną osobę. Rodzica jednej z ofiar, Sergieya Pestova. Po śmierci córki, wraz z żoną założyli fundację, która miała ratować dzieci, które były celem cyberprzestępstw. Stworzyli broszurę, która sugerowała, że za wszystkim stoją obce służby, które miały niszczyć rosyjskie społeczeństwo, przez podżeganie dzieci do samobójstw. Pestov odpowiadał za statystyki zaprezentowane w pierwszym artykule, używał raportów z mediów i otwartych źródeł, wedle własnego uznania, zaliczając dane przypadki, jako ofiary "niebieskiego wieloryba". W obliczu całej historii, będącej głównie spekulacją, ta jedna liczba, 130 ofiar z artykułu Galiny, była zawsze uznawana za niepodważalny "fakt", mimo że w ciągu ostatnich lat, żaden przypadek nie został bezpośrednio powiązany z omawianymi grupami, ani przez policję, ani dziennikarzy.

No dobra, ale co z podejrzanym? Filip w momencie zatrzymania, otrzymał 15 zarzutów, z czego 14 zostało oddalonych po pierwszym miesiącu. Z zeznań jego otoczenia wynikało, że wykorzystał nośny temat wyzwania, by napędzić swoją karierę muzyczną, co nie było odosobnionym przypadkiem na VKontakte. Szokujący kontent przynosił mu ogromną popularność, a przyznanie się do winy nie musiało być tak dobrowolne, jak relacjonowano to w mediach. Trzeba pamiętać, że akcja działa się w Rosji, a tak media, jak i rząd potrzebowały wyjaśnienia i zamknięcia sprawy. Innymi słowy perswazja może pomóc w przyznaniu się do winy.

┏━━ ●●●●● ───┄┄┄┄
┠ • CIERPIENIA MŁODEGO WERTERA
┗━━───────────────────┄┄┄┄
W oparciu o tę historię możnaby uznać, że wyzwanie i niebieski wieloryb nigdy nie istniały, ale to nie takie proste. W psychologii istnieje coś takiego, jak społeczne zarażanie (social contagion), które określa spontaniczne rozprzestrzenianie się zachowań, emocji lub stanów, w grupach. Zależnie od definicji, może to być proces świadomy, jak i podświadomy. W tym przypadku skupimy się na jednym z jego rodzajów, nazwanym efektem Wertera, który nie bez powodu odnosi się do książki Goethego. Po jej publikacji w 1774 roku, młodzi mężczyźni, którzy utożsamiali się z głównym bohaterem, zaczęli nosić podobne ubrania, czyli niebieską kurtkę i żółte spodnie. Kluczowym dla tego efektu jednak było to, że w książce Werter zabija się, strzałem z pistoletu, po tym, jak jego zaloty zostały odrzucone, przez kobietę. Nie trzeba było długo czekać, by to samo zaczęły robić te osoby, które kopiowały jego ubiór. David Phillips w 1985 roku opublikował raport, w którym odkrył, że ilość samobójstw, jak i wypadków rośnie, wraz z pojawieniem się dobrej jakości publikacji, zawierających właśnie samobójstwo. Warto też zwrócić uwagę na to, że efekt Wertera nie określa tylko tego, że w takim czasie wzrasta statystyka, ale też to, że metoda jest taka sama lub zbliżona, do tej prezentowanej w mediach, którym dostało się najbardziej, za wtedy jeszcze, nieświadome doprowadzanie do samobójstw.

Widzisz dokąd zmierzamy? Cała historia niebieskiego wieloryba była pompowana przez nierzetelną dziennikarkę, która szukając sensacji i nie sprawdzając źródła, dała przestrzeń do snucia teorii, osobie która cierpiała po stracie dziecka, a wszystko to mieszało się z internetowymi pastami, które początkowo same nie miały aż takiej mocy. Ta została spotęgowana przez telewizję, czy rząd. Stworzyła efekt Wertera i wyzwanie, dla tych, którzy potrzebowali bodźca, by odebrać sobie życie.

Sam zadaj sobie pytanie, jak burzliwym czasem było nasze dzieciństwo. Wtedy dopiero uczymy się jak panować nad emocjami, cierpliwości i tego, że waga kilku złych komentarzy w obliczu całego życia, jest mniejsza, niż myślimy w tamtym momencie. Jesteśmy podatni na manipulację i nieracjonalne działanie. Jeżeli dodamy do tego problemy życia codziennego, czy ignorowane choroby, które przecież nie ominą kogoś tylko dlatego, że jest dzieckiem, mogą stworzyć się warunki, w których jeden bodziec wystarczy, a symbolika wieloryba pasuje do cichego cierpienia. Początkowo najprawdopodobniej źle odczytana przez dorosłych, tak naprawdę mogła symbolizować po prostu melancholię.

────────────────────────
Nieskromnie przyznam, że ze wszystkich moich tekstów, z tego jestem najbardziej dumny, choć powstawał w sumie dwa miesiące (masa różnych źródeł i próby zamknięcia tego w fajnej opowieści).
────────────────────────
Tagi: do obserwowania: #sowietetate
wpisuje się w: #dziwnehistorie #tworczoscwlasna #psychologia #ciekawostki
3a622f12-eacb-469d-a0f7-4fe979c2db0a
Hoszin

Zapomniałem że takie coś się działo.

Cinkciarz

Pamiętam, że od początku mi to śmierdziało jakąś kaczką dziennikarska. Wszystki media podchwyciły temat i go grzały jak opętane, a mnie irytowało, że żaden nie wpadł na to, że blue whale to płetwal błękitny, a nie "niebieski wieloryb".

DziwnaSowa

@Cinkciarz nie jestem obeznany w kwestii nazewnictwa wielorybów i ich podgrup, ale tu kolor był realnym kolorem rysunków, a nie nazwą własną, jak na grafice niżej. Stąd można to przetłumaczyć jako niebieski wieloryb, bo nawiązujesz do grupy zwierząt malowanych przez dzieci na niebiesko.

8a6f4019-823f-40f9-a237-627b84839d3b
Cinkciarz

@DziwnaSowa za wiki:

Polska nazwa „niebieski wieloryb” została niepoprawnie przetłumaczona z brytyjskiego dziennika The Sun od nazwy „blue whale”, mimo iż pierwotna nazwa gry brzmiała „синий кит”, co powinno zostać przetłumaczone jako „płetwal błękitny”.[8]

Zaloguj się aby komentować

I tak się zyje na tym Planetu...

---[ 004 ATENCJA, DRAMA I CYKL HEJTERA ]---

Ten wpis będzie się trochę różnił, od pozostałych, bo skupimy się na tzw. cyklu życia bloggera lub niedawno odkrytym, dzięki uzytkowniczce @GtotheG , cyklu życia Hejtera. Mowa o sytuacji użytkownika, który wspina się po szczebelkach popularności, by na pewnym etapie, zaliczyć kryzys, dramę lub aferę, najczęściej wybuchową i wulgarną, która kończy się usunięciem konta, banem lub po prostu zniknięciem. Nie będę tutaj nikogo diagnozował na odległość, ale opowiemy sobie jak w uogólniony sposób, psychologia widzi takie przypadki i jak to wygląda "pod maską". Zapraszam. 

AKT I: Po co? 
Ludzie dołączają do społeczności internetowych z różnych względów, ale dla naszego tematu rozważymy dwa ogólne. Pierwszy, o którym opowiemy w innych aktach, to normalny użytkownik, który nie ma ukrytego motywu. Szukasz rozrywki, zabicia czasu, może rozmowy. Typem, który pojawia się równie często, jest osoba, która szuka w internecie ucieczki od problemów życia codziennego. Świadomie lub podświadomie, szuka akceptacji, odskoczni, poczucia przynależności, czyli kompensacji braków realnego świata. Nie ma w tym nic złego, ale należy mieć na uwadze, że takim użytkownikom dużo łatwiej jest doznać tzw. dysregulacji emocjonalnej, czyli stanu, w którym nie kontrolują swoich emocji w sposób zdrowy i konstruktywny. To, co zaczyna się, jako zdrowe poszukiwanie wsparcia i zrozumienia, może przybrać postać zastępczej rzeczywistości, która nie tylko nie oferuje rozwiązań w kontekście "realnego" życia, ale może pogłębiać problemy, które już istnieją. 

AKT II: Atencja i uzależnienie. 
Chyba każdy z nas lubi być wysłuchany, a gdy widzi się masę piorunów, to trudno się nie uśmiechnąć. Podobnie jest z krytyką, choć tego pewnie nikt nie lubi. W pewnym sensie każde z tych zjawisk oddaje pewną część kontroli nad naszymi emocjami, innym członkom danej społeczności. Bywa... Uzależniające, a jego intensywność zależeć będzie od wielu czynników. Pewnie cię nie zaskoczę, że osoby kompensujące braki realnego świata, są na taki "nałóg" bardziej podatne, choć to nie jest do końca tak, że biegając maratony i mając idealne życie, jesteś w pełni odporny. Nikt nie jest, choć każdy z nas ma własny próg, w którym pilot ląduje w obcych rękach. 

W najbardziej typowym modelu, w przypadku wystąpienia zalążków uzależnienia od atencji, pewne aspekty życia prywatnego, zaczną być ignorowane lub wręcz zepchnięte na boczny tor, by zająć się czymś, co w tym momencie pozornie przywraca równowagę. Użytkownik staje się aktywniejszy, możliwe że bardziej się uzewnętrznia, co po czasie spotyka się z pierwszymi przypadkami krytyki lub po prostu niezrozumieniem. 

AKT III: Efekt spirali i pierwsze rysy. 
W tym momencie już na białym koniu wjeżdża dysregulacja emocjonalna. Lejce już dawno nie są w naszych rękach, a co gorsza ten stan wpływa na dostrzeganie pęknięć i rys w społeczności, czyli na początku drobnych rzeczy, które kolidują z oczekiwaniami, potęgują poczucie niezrozumienia i narastanie frustracji. Tu możemy zacząć dostrzegać wspomniany efekt spirali, czyli stan w którym negatywne myśli i uczucia wzmacniają się nawzajem, prowadząc do coraz silniejszych reakcji emocjonalnych. Te od jakiegoś czasu wykraczają poza świat wirtualny, utoksyczniając ten realny. Często zwraca się tu też uwagę na anonimowość, która może potęgować w pewnych sytuacjach poczucie izolacji i niezrozumienia. Na tym etapie przynależność i działalność w grupie lub społeczności, nie daje już takiego kopa, jak wcześniej, przeradzając się w bardziej destrukcyjny wpływ. 

AKT IV: Upadek. 
Gdy dana osoba, często na podświadomym poziomie, uzna że przynależność do danej społeczności nie przynosi realnych rozwiązań, może zacząć wykazywać działania autodestrukcyjne. Zaczyna się często niewinnie, przeradzając powoli w sabotowanie własnej przynależności, tworzenie konfliktów, a w skrajnych przypadkach, "palenie mostów". To jest rodzaj bezpiecznika, który w zamyśle strzela, dla dobra użytkownika, by ten mógł odizolować się od źródła frustracji. Pewnego rodzaju reakcja obronna, świadoma, lub nie. Ten akt odłączenia się, choć często dramatyczny i z mojego doświadczenia, chamski, prowadzi do jakiejś refleksji. Przynajmniej w zamyśle. 

AKT V: Pustka. 
Ta refleksja powinna prowadzić do zmian, jak to wspomniał jeden z użytkowników, wyjścia z domu, może aktywniejszego życia, w miarę możliwości. Nie zawsze tak się dzieje. Po "spaleniu mostu" pozostaje pustka, poczucie straty, izolacji, lub zwyczajnie ból, a problemy realnego świata nie znikają. Stąd niektórzy wracają i kontynuują czasem niekończący się cykl, powrotów i dram, choć w teorii, każdy z nich powinien dostarczać nowych przemyśleń. 

Nic nie stoi na przeszkodzie, by ludzie, którzy rozpoczynają cykl z poziomu szczęśliwego życia nie wpadli w toksyczne sidła i przeskoczyli przez wszystkie akty. Jak pokazuje artykuł z części "Literatura", każdy z nas tego w mniejszym lub większym stopniu doświadcza.

---[ OUTRO ]---
To jest naprawdę uproszczona wizja, choć mam nadzieję, że nie na tyle, by coś wypaczyć. Nie jest to usprawiedliwienie dla dram, nie jest to roast ludzi z problemami. Nie jest to też diagnoza na odległość. Bardziej przestroga, dla tych, którzy chcieliby uniknąć domknięcia własnego cyklu, bazująca na obecnym stanie wiedzy psychologicznej. 

Dajcie znać co myślicie o takich tekstach psychologicznych, w których czuję się znacznie pewniej, niż w pozostałych tematach, które ruszałem, choć uwielbiam wszystkie. 

---[ LITERATURA ]--- 
W kwestii rozwinięcia tego tematu, a może raczej skupienia się na aspekcie podświadomej kompensacji i niezgodności biologicznych oczekiwań, z cyfrowymi doznaniami, możecie sprawdzić książki autorki Sherry Turkle. Więcej o aspekcie uzależnienia pisze Trevor Haynes w artykule Dopamine, Smartphones & You: A battle for your time. Efekt spirali znajdziecie pod hasłem "negative feedback loops". Koncept jest nieodłączną częścią terapii kognitywnych, a więcej jest w książkach Davida D. Burnsa. O działaniach autodestrukcyjnych w social mediach pisał Paul Zube, a trochę o tych powrotach, Adam Adler. Nie dam wam niestety konkretnych nazw, bo to i tak nie ma sensu po angielsku, a wbijając ich nazwiska w Lubimy Czytać, możecie sobie dobrać to, co będzie was akurat interesowało. 

---[ TAGI ]---
#sowietetate #psychologia #ciekawostki #tworczoscwlasna
0e6bd8a3-6fa6-40af-ae5d-49bb79616c14
Yes_Man

@DziwnaSowa Świetny artykuł. Poproszę o więcej

big-bolt

Dobry artykuł. Aż strach dać pioruna 😉

HolQ

A co się stało z @GtotheG ? Nie odwiedzałem przez kilka dni (miałem przeszczep włosów i kurowalem się z 4.2k dziur i takiej samej ilości naciec, dalej sie kuruje ), wracam i widzę że jakieś dramy były....

DziwnaSowa

@HolQ już od jakiegoś czasu ponoć puszczały jej lejce, ale kilka dni temu w zasadzie zapewniła sobie bana i usunęła konto, zanim do tego doszło. Zaczęło się od tematu równości między płciami i z mojej perspektywy, wyrzuciła na chłopaków wszystkie żale, jakie ma w realnym świecie, w taki naprawdę chamski sposób i ciągnęła takie obrażanie, choć niektórzy nie pozostali jej dłużni. Jak ktoś zwrócił jej uwagę, że tak jedzie po incelach, nie widząc, że sama nim się stała, to usunęła konto. To mocny skrót, obecnie tam jest z 80% komentarzy usuniętych przez moderację. Więcej znajdziesz pod tagiem #inba .


Da się spać po takim zabiegu, czy raczej na siedząco?

HolQ

@DziwnaSowa z poduszka turystyczna na karku, tak żeby głową nie dotykać niczego. Trochę upierdliwe, ale myślałem że będzie dużo gorzej i czeka mnie nieprzespany tydzień. Dzięki za wyjaśnienie

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj mam dla was mały trailer projektu audio, o którym przynajmniej kilka osób mogło u mnie przeczytać. W tym przypadku temat był tak rozległy, że jest to połączenie Sowich Syndromów i Dziwnych Historii.

Zaczniemy od krótkiej opowieści, by potem wejść w ciekawą historię bardzo nieoczywistej przypadłości.

Audio jest już nagrane i w trochę lepszej formie, niż to niżej, które kleiłem na szybkości. Grafika jest nagrywana w 4 klatkach, dlatego będzie się zniekształcać, z szacunku do waszych limitów internetowych.

Zostały drobne szlify nagrań, połączenie z tłem muzycznym, które też już jest gotowe i ostatnie szlify tekstu.
Gotowy projekt będzie w 2 formach, audio i tekstu, choć z góry zaznaczam, że to około 11 tyś znaków, co przekłada się na okolice 15min nagrania.

https://streamable.com/54823q

#sowiesyndromy #dziwnehistorie #sowietetate #ciekawostki #tworczoscwlasna #psychologia
ErwinoRommelo

Bardzo fajna praca, ehh i takie prawdziwe, codzinnie siedze w tej zjebanej robocie przed tym zjebanym monitorem i tak jak neo szukam bo wiem ze cos jest nie tak, to nie moze byc to, to nie moze byc zycie. I czekam az moja trinity podejdzie i wyszepcze mi do ucha « Snisz Neo ».

lubieplackijohn

@DziwnaSowa Kawał świetnej roboty! Oby więcej!

CzosnkowySmok

@DziwnaSowa będę tutaj krytyczny.

Jest to strasznie intensywne, trudne w odbiorze. Bardzo duzo sie dzieje. Moze dlatego bo to jakiś środek, bez kontekstu.

W tle jest tak szybkie tempo, które wprawia w niepokój. Jest aż uciążliwe dla mnie.

Tekst jest trudny.


Ogólnie rozumiem, że to fragment całości i pewnie dlatego taki mam odbiór. Natomiast nie wiem o czym był ten fragment.


Pomyśl nad tym. Pogadaj z kimś.

W pełni moja opinia jest subiektywna i pewnie się nie znam.


Powodzenia

DziwnaSowa

@CzosnkowySmok myślę, że masz rację. W pewnym sensie ta intensywność jest celowa, bo ma obrazować chaos, który staje się powoli nie do zniesienia w życiu osoby chorej. Mnie się podoba, ale faktycznie, ja znam kontekst całego tekstu, który wyjaśnia dokładnie na czym polega choroba Morgellonów.


Jak uda mi się napisać coś lepszego, to podmienię, jak nie, to najwyżej cały ten fragment wytnę. Dzięki za feedback.

CzosnkowySmok

@DziwnaSowa weź moje slowa z dystansem, bo nie czuję sie nieomylny. Czysto moje wrażenia. Wiadomo, że jak było dobre wprowadzenie to pewnie będzie inny odbiór.

Zaloguj się aby komentować

I tak się żyje na tym Planetu...

---[] 003 BAKTERIE, KORZENIE I HERBATA []---

Tajemnica lepszego smaku herbaty
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside, pod kierownictwem Zhenbiao Yanga, dokonali przełomowego odkrycia w dziedzinie uprawy herbaty. Badając rośliny herbaty (Camellia sinensis) z prowincji Fujian w Chinach, odkryli, że mikroorganizmy żyjące na korzeniach mają bezpośredni wpływ na smak i zawartość składników odżywczych w liściach herbaty. Te odkrycia rzucają nowe światło na znaczenie mikrobiomu glebowego w rolnictwie i produkcji żywności.

Klucz do bogatszego smaku
Podobnie jak bakterie w naszym układzie trawiennym wpływają na nasze zdrowie, tak mikroby korzeniowe wpływają na sposób, w jaki rośliny absorbują składniki odżywcze z gleby. Odkrycia Yanga wskazują, że pewne mikroorganizmy glebowe zwiększają pobór azotu przez rośliny, co bezpośrednio wpływa na produkcję teaniny - aminokwasu, który nadaje herbatom bogaty smak umami. Teanina jest nie tylko kluczowym wyznacznikiem jakości herbaty, ale także posiada właściwości przeciwutleniające i przeciwzapalne, co czyni ją cennym składnikiem dla zdrowia.

Dostosowane uprawy
Zespół Yanga posunął się dalej, izolując 21 mikroorganizmów korzystnych dla produkcji teaniny i tworząc z nich specjalnie dostosowane społeczności drobnoustrojów. Zastosowanie tej mieszanki do korzeni innych odmian herbaty znacząco zwiększyło poziom teaniny, nawet w glebach ubogich w azot. Co więcej, ulepszone w ten sposób herbaty charakteryzują się nie tylko lepszymi właściwościami zdrowotnymi, ale także wzbogaconym, słodko-pikantnym smakiem.

Perspektywy dla rolnictwa i żywności
Wykorzystanie dostosowanych społeczności mikroorganizmów może zrewolucjonizować produkcję nie tylko herbaty, ale również innych upraw, takich jak ryż. Zwiększenie efektywności absorpcji azotu przez rośliny może zmniejszyć potrzebę stosowania nawozów, co ma ogromne znaczenie dla zrównoważonego rozwoju rolnictwa i ochrony środowiska.

----[] OUTRO []----
Z racji ogromnego zainteresowania (XD) moimi tekstami, ten jest z kategorii "to interesuje tylko autora", czyli dla nikogo. XD

Źródłem był artykuł w czasopiśmie New Scientist z 24 lutego 2024.

#tworczoscwlasna #sowietetate #ciekawostki
c362f5da-f821-469d-90d6-2a3a7140476f

Zaloguj się aby komentować

I tak się żyje na tym Planetu...

-----[] 002 GRZYB, DZIK I CEZ []-----

Od dziesięcioleci wiemy, że Europejskie dziki są skażone radioaktywnym cezem, który pochodzi nie tylko z katastrofy w Czarnobylu, jak wcześniej uważano, ale i z prób broni jądrowej przeprowadzanych w latach 50. i 60. XX wieku. Naukowcy z TUW odkryli, że znacząca część zanieczyszczeń w mięsie dzików pochodzi właśnie z tych prób. Badania wykazały, że poziom radioaktywności w niektórych próbkach mięsa przekracza bezpieczne normy, co czyni je nieodpowiednim do spożycia.

Przetłumaczony i oryginalny artykuł jest na zdjęciach niżej, a ode mnie dostaniesz tu dodatek do niego, czyli to, o czym w nim nie napisano, a może być ciekawe.

Przede wszystkim nie ma powodów do paniki, a jak właśnie szamasz grzyby lub dziczyznę, to nimi nie pluj. Czemu grzyby? Bo te fantastycznie nadają się do akumulowania związków radioaktywnych. Te potem odkładają się w ciele dzika, który jest jednym z nielicznych wszystkożerców w Europie, którego mięso się spożywa.

Co do samego zagrożenia, to mówimy o długotrwałym spożyciu, które miałoby się przyczynić do zachorowań na raka, a w naprawdę skrajnych przypadkach, gdzie ktoś wcina dziczyznę i grzyby, jak Popeye szpinak, to jest możliwość akumulacji i posiadania małego centrum radiacyjnego w organizmie, które niszczyło by organy. Mówimy tu raczej o losie na loterii. No i przy takich ilościach, to prędzej by kogoś jakaś włośnica czy inne ustrojstwo dopadło. Tak więc nie ma powodu do strachu, a @Ragnarokk powonien pewnie kupić licznik geigera.

Clou całego tematu jest sam fakt, że skupiamy się na katastrofie Czarnobylskiej i jej skutkach, a takie próby atomowe z lat 50 i 60 mogą mieć większy od niej wpływ na nasze zdrowie.

Jak cię zaciekawiłem, to pamiętaj o piorunie, żeby inni też mogli ten wpis zobaczyć, a może nawet rozpocząć fajną dyskusję.

-----[] OUTRO []-----
Tekst pochodzi z czasopisma Science Focus. W abonamencie mam kilka innych, a jak znajdę coś ciekawego, to poza własnymi tematami, będę wrzucał też takie gotowce, pewnie zawsze z kilkoma słowami od siebie.

#ciekawostki #czarnobyl #sowietetate nie chcę chłopakom zaśmiecać tagu, dlatego nie bedzie # grzyby.
1459c1b3-d7e0-4ec6-845c-73990fe0d592
d478bdab-cf07-4984-9940-f753cfc75701
b53cfe82-e093-476f-ac8c-5fca72b19526
Ragnarokk

@DziwnaSowa Grzyby zbieram głównie aparatem

Zaloguj się aby komentować

I tak się żyje na tym Planetu...

---------[] 001 OWCA, TRANSFUZJA I ZEMSTA []---------

To uczucie, gdy szukasz sobie tematu do jednego z projektów w temacie grup krwi, trafiasz na historię Juana-Babtista Denisa i zadajesz sobie pytanie: "ale jak to krew owcy?". Ano takto, w 1667 roku JBD z sukcesem przetoczył krew @bojowonastawionaowca , 15-sto letniemu chłopcu i go "wyleczył", a jego badania były tak fajne, że zostały zbanowane na ponad 100 lat. Zapraszam na podróż po... Tym.

Lata 16XX były bardzo burzliwe we Francuskiej historii (a kurde jakie lata nie były) ze względu na powiedzmy wojny filozoficznych ideologii. Kartezjusz wyskakuje ze swoim twierdzeniem o zwierzo-maszynach, uznając je za niezdolne do odczuwania i się zaczęło. Jako że od dłuższego czasu na dworach popularne były nauki kartezjańskie, wielu uznawało idee z nich płynące za uzasadnione, choć nie brakowało takich, którzy wierzyli w starsze nauki Hipokratesa.

Tu wchodzi nasz bohater, JBD, syn majstra pomp wodnych (co potem mu się przyda), fizjolog, matematyk i bodaj filozof. Wraz z asystentem Emmerezem szukali sposobu nie tylko na leczenie chorób, ale i na wydłużenie życia. Pomysł ze zwierzęcą krwią miał być rozwinięciem wspomnianej teorii filozoficznej, ale i nawiązywać do twierdzeń Galena, które potem zostały rozwinięte, przez Williama Harveya w 1628 roku (układ krwionośny). Owa krew, nieskalana ludzkimi myślami, miała mieć oczyszczający wpływ na organizm.
Pierwszej transfuzji dokonali w 1667 roku, na 5 pacjentach, z czego jednym był wspomniany we wstępie, 15-sto letni chłopiec, który był osłabiony i miał gorączkę.

Jak wyglądała procedura? Panowie upuszczali w granicy 100ml krwi, a potem używając systemu rurek i pomp, które czasem są przedstawiane, jak ogromne tłoki lub strzykawki, wpompowywali 300ml wcześniej upuszczonej krwi zwierzęcej, najczęściej owczej, lub krowiej. Jak 300, przecież to więcej, niż upuścili? Nie wiem, choć potrafię sobie wyobrazić silną pompę i nadciśnienie, ale lekarzem nie jestem. Chłopiec przeżył wraz z dwójką innych pacjentów i miał poczuć się lepiej. Z innej strony, na miejscu młodego pewnie udawałbym ozdrowienie, bo teraz poszła krew od owcy, a co następne? Lobotomia? Ale bez obaw, na to chłopiec poczeka 220 lat.

Tutaj zaczęła się już gruba drama, w której mamy też jeden ze wczesnych przykładów używania płatnych trolli, a w sumie pewność mamy tylko co do jednego, chłopca, który miał rozsiewać nieprawdę na temat JBD i jego procedury, która stawała się popularna. Do czasu, bo mimo, że zbierała krwawe żniwo (dosłownie i w przenośni), to dopiero śmierć ludzi na wysokich stołkach, sprawiła że trend zaczął się odwracać.

Pewien hrabia, o nazwach długich na pół kilometra, cierpiący na demencję spowodowaną najprawdopodobniej przez syfilis, poprosił o pomoc naszą parę bohaterów. Pierwsze dwie transfuzje, wypadły dobrze, z "korzyścią" dla pacjenta, po trzeciej zmarł w dość dziwnych okolicznościach. Jego małżonka bardzo nalegała na tę ostatnią, a zaraz po niej ogłosiła, że hrabia umarł, zwłoki zakopała, uniemożliwiając autopsję, a w sądzie oskarżyła o zabójstwo JBD i Emmereza. Jak się potem okazało, sama go otruła arszenikiem, przekupując innych medyków. Sprawa mimo wszystko, została wykorzystana przeciwko transfuzjom, kierując uwagę na jej ofiary. Nasza historia kończy się bodaj w roku 1670, kiedy parlament francuski zbanuje praktyki (tak się nazywał, choć z demokracją nie miał nic wspólnego), a na nowe życie przyjdzie im poczekać aż do rewolucji francuskiej.

Myślę że tu warto zadać kluczowe pytanie. Jak to mogło "działać"? No tu będzie dużo spekulacji. Przede wszystkim nie mamy tu do czynienia z dużą ilością krwi, etap był wczesny i metody mogły być nawet od strony technicznej tak prymityne, że ze wspomnianych 300ml, realnie do żył trafiało sporo mniej. W tym przypadku nawet mała ilość jest toksyczna, ale reakcja organizmu zależy od jego kondycji. Osoby ze słabym ukladem odpornościowym mogłyby w teorii mieć więcej szczęścia, niż te o mocnym. Samych statystyk zgonów nie mamy, więc trudno określić dokładną śmiertelność, ale była ona określana, jako wysoka. Do tego dochodzą powikłania i długoterminowe skutki, o których nikt zapisków nie prowadził.

Od strony "ozdrowień", to tu szukałbym pola dla efektu placebo lub zwyczajnie błędnej diagnozy. Jest też opcja, że spaprany zabieg, kończył chwilowo problem z nadciśnieniem. Nie bez powodu od wieków znano terapie pijawkowe, ale to trochę bardziej skomplikowane.

Pamiętajcie, że kontekst historyczny jest ważny. Teraz mamy technologię i wiedzę, a i tak ludzie wierzą w zabobony.

---------[] OUTRO []---------
I tak się żyje na tym Planetu przejmuje stery. Język będzie prostacki i nieskładny, bo za dużo czasu kosztuje mnie edycja. Inne serie będą zwyczajnie podpinane w tagach, jak temat do jakiejś pasuje.

Sowie Syndromy zostają, ale z racji długości tekstu muszę pomyśleć o lektorze (10 634 znaki).

#sowietetate #dziwnehistorie #historia #krew #ciekawostki #tworczoscwlasna
05442351-4221-4570-836d-366de838d375
c44c07f1-9fd9-49be-ab57-b8fdec30cad1
066694a5-443f-4c2b-8101-ff95d9eb100e
6e80f7ab-2009-4bb2-b361-95612a172896
Konto_serwisowe

"Pierwszej transfuzji dokonali w 1667 roku, na 5 pacjentach "

"Chłopiec przeżył wraz z dwójką innych pacjentów"


Dokonałem obliczeń. Kryją w sobie mroczną tajemnicę.

Zaloguj się aby komentować

••• SOWIE MIGAWKI 001 •••
••• MIASTO NIEBIESKIEGO AZBESTU •••

••• KRÓTKA HISTORIA WITTERNOM •••
Wittenoom, położone w zachodniej Australii, było kiedyś prężnie rozwijającym się miasteczkiem górniczym, znanym z wydobycia niebieskiego azbestu, jednego z jego najbardziej niebezpiecznych rodzajów. Rozwój miasta rozpoczął się w latach 30. XX wieku, a jego szczytowy okres przypadł na lata 50. Wittenoom przyciągało pracowników i ich rodziny, oferując obietnicę pracy i nowego życia. Jednak z biegiem lat, gdy wiedza o szkodliwości azbestu dla zdrowia stała się bardziej powszechna, miasteczko zaczęło podupadać. Ostatecznie, wobec rosnącej liczby przypadków chorób przez niego spowodowanych, władze podjęły decyzję o zamknięciu kopalni w 1966 roku, samo miasto zostało opuszczone, a rząd Australii oficjalnie wykreślił Wittenoom z listy miejsc zamieszkania w 2007 roku. Na powierzchni znajdują się hałdy proszku azbestowego, którego wagę szacuje się na 3 miliony ton.

••• CIEKAWOSTKI •••
• Wittenoom jest często nazywane "miastem duchów" ze względu na swoje opuszczone ulice i budynki, które kiedyś tętniły życiem.
• Obszar ten jest uważany za jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejsc azbestem na świecie, co czyni go niebezpiecznym zarówno dla mieszkańców, jak i turystów.
• Pomimo ostrzeżeń, niektórzy turyści wciąż odwiedzają Wittenoom, zafascynowani jego tragiczną historią i post apokaliptycznym krajobrazem.
• Pewne osoby zdecydowały się pozostać, mimo ostrzeżeń, choć przez lata ich liczba malała, ze względu na choroby i opóźnioną decyzję o opuszczeniu miasta. Rząd Australii zrobił wszystko, by do pozostania zniechęcić, odcinając Witternoom od jakichkolwiek usług. W 2022 roku żyły tam już tylko dwie osoby, które dostały nakaz przesiedlenia, a ich domy zostały zburzone. Lorraine Thomas, która jest jedną z nich, znajduje się na jednym ze zdjęć.

Jeżeli zadajesz sobie pytanie, dlaczego nie pozwolono im tam zostać na własne ryzyko, odpowiedzią jest stwarzanie zagrożenia dla mieszkańców innych miejscowości (przez roznoszenie podczas wizyt lub zakupów) i próba odstraszenia "turystów, idiotów" lub osób, które na "dziko" się tam osiedlały.

••• OD SOWY •••
Sowie Migawki są krótszym formatem. Przynajmniej dla mnie. Będą czasem nawiązywały do Dziwnych Historii, choć tematem też będą inne rzeczy, jak powiedzenia, anegdoty, które przeszły do historii i generalnie folklor.

••• TAGI •••
Jak zwykle, tagiem do obserwowania mojej całej #tworczoscwlasna , jest #sowietetate , ta seria pod tagiem #sowiemigawki i #dziwnehistorie , które się z tym tematem łączą.

Poza tym #ciekawostki #australia

W ramach testu wrzucam @lubieplackijohn i #azbest jako czysty tekst. Jak Hejto samo to ogarnie, bez ręcznego oznaczania, to mogę zacząć wołać wszystkich zainteresowanych, jak nie, to niestety trzeba będzie obserwować tagi.
1a1ed3c3-c412-4409-a486-d06bba78bf81
658d3bf4-f5b1-4413-a73c-cc0ef0fbad27
59dde425-4cd2-4ce4-9819-c79116ca6869
106dc1bb-9f19-4f2d-954d-8338c4a53759
1ec41372-9b83-499b-83a2-4db976ea0629
Opowieść o Glorii Ramirez, znanej jako "Toksyczna Dama", która 1994 roku została przyjęta do Riverside General Hospital w ciężkim stanie. Po kontakcie z nią 23 członków personelu szpitala zachorowało, a 5 osób wymagało natychmiastowej hospitalizacji.

••• POCZĄTEK ZAGADKI •••
Wieczorem 19 lutego 1994 roku, Gloria Ramirez została przyjęta do Riverside General Hospital. Cierpiała na zaawansowanego raka szyjki macicy, jej stan był poważny, ale to niezwykłe wydarzenia, które nastąpiły później, uwieczniły jej historię. Personel medyczny zauważył, że jej krew miała niezwykły oleisty połysk, z pływającymi w niej żółto-brązowymi kryształkami. W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach, przypominający amoniak. Podczas gdy pielęgniarki i lekarze zajmowali się Ramirez, wydarzyło się coś nadzwyczajnego. Ci, którzy mieli z nią bezpośredni kontakt, zaczęli doświadczać ciężkich objawów duszności, nudności, a nawet omdleń. Łącznie 23 członków personelu szpitala zachorowało, a 5 wymagało hospitalizacji. Nagła choroba personelu spowodowała awaryjną sytuację w całym szpitalu, a Ramirez została odizolowana i leczona przez personel w kombinezonach ochronnych. Pomimo ich wysiłków, zmarła tej samej nocy, pozostawiając po sobie mnóstwo pytań bez odpowiedzi.

••• ŚLEDZTWO I PIERWSZA TEORIA •••
Po śmierci Ramirez przeprowadzono obszerne śledztwo. Departament Zdrowia i Usług Ludzkich w Kalifornii zagłębił się w incydent, przeprowadzając wywiady z dziesiątkami pracowników szpitala, początkowo twierdząc, że winna temu wszystkiemu była zbiorowa histeria. Dopiero po czasie pojawiła się dominująca teoria, sugerująca, że Ramirez mogła używać domowego środka zawierającego dimetylosulfotlenek (DMSO) do leczenia raka, lub bólu nim spowodowanego (w jej krwi znajdowały się ogromne ilości DMSO i DMSO2).

••• CZYM JEST DMSO? •••
To związek chemiczny, który od lat był stosowany w laboratoriach jako ograniczny rozpuszczalnik, nieorganicznych związków. Innymi słowy to przede wszystkim środek czyszczący. W medycynie znany szerzej od 1988 roku, używany do wspomagania przenikania leków przez skórę do krwiobiegu. Ma działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne. Sam w sobie bywa bardzo szkodliwy, bo powoduje rozpad czerwonych ciałek krwi, działa negatywnie na komórki wątroby i serca, a w szczególności na mRNA. Można go legalnie używać tylko w leczeniu niektórych chronicznych chorób pęcherza.

••• KONTROWERSJE •••
DMSO jest nadal polecany w medycynie alternatywnej, mimo że może prowadzić do nieodwracalnych szkód w organiźmie. Można go kupić nawet w polsce. Jego popularność skrajnie wzrosła po emisji w programie 60 minut, gdzie został przedstawiony jako przełom w leczeniu raka. W rzeczywistości nie ma i nie było na jego skuteczność żadnych dowodów. W latach 80-tych problem z nieprawidłowym stosowaniem DMSO w USA był tak duży, że Amerykańskie Stowarzyszenie do walki z Rakiem wydało oficjalne ostrzeżenie, a FDA zaczęło ścigać osoby go oferujące.

••• FINALNA TEORIA •••
(Najbardziej prawdopodobny bieg zdarzeń) Gloria była w końcowym stadium raka i używała medycyny alternatywnej w postaci DMSO, czy to do uśmierzania bólu, czy jako ostatniej deski ratunku, wierząc szarlatanom, że to może uratować jej życie. Stosowała końskie dawki, które prawdopodobnie powoli zabijały jej organy wewnętrzne we współpracy z chorobą, doprowadzając do stanu krytycznego.

Kobieta trafia do szpitala, a jej nerki odmawiają posłuszeństwa. Lekarze na tym etapie podają jej tlen i zaczynają dostrzegać, że jej krew jest oleista i ma żółto-brązowe kryształki. To najprawdopodobniej efekt przemiany DSMO w DSMO2. W określonych warunkach w temperaturze pokojowej podczas przemiany może dochodzić do krystalizacji. Następnie zostały zaaplikowane elektrowstrząsy, które przekształciły DMSO2 w silnie toksyczny DMS (dimetylosiarczan). Defibrylacja powodowałaby lokalne podniesienie temperatury ciała, pomagając w procesie i tworząc cząsteczki pary, lub po prostu gaz. To jest jedyny moment, w którym ta teoria ma problem. Nie wiemy jak to możliwe, żeby w takich warunkach powstał DMS.

Następnie pojawia się zapach amoniaku lub z innych przekazów, czosnku i prawdopodobnie pierwsze objawy u lekarzy. Niektórzy mdleją, inni wymiotują, wiele osób zgłasza zawroty głowy, a niektórzy nawet mówili o piekącym uczuciu na skórze. To w pełni wpisuje się w objawy, których można oczekiwać po kontakcie z DMS. W takich warunkach istniałby w powietrzu bardzo krótko, zwłaszcza jeżeli pokój był wentylowany. Tu trzeba zaznaczyć, że niektórzy z objawami mogli faktycznie doświadczyć zbiorowej histerii, po wybuchu paniki w szpitalu.

Gloria umiera w nocy tego samego dnia. Przyczyn nie podano, choć trzeba pamiętać o jej chorobie, problemach i tym, że sama nie byłaby odporna na wspomniany gaz.

Ta złożona teoria reakcji chemicznej, choć naukowo prawdopodobna, pozostaje spekulacją i jest przedmiotem trwającej debaty.

••• WPŁYW NA KULTURĘ I MEDYCYNĘ •••
Historia "Toksycznej Damy" wpłynęła na protokoły izb przyjęć i wywołała kulturowe zafascynowanie. Programy telewizyjne, takie jak "Z Archiwum X", oraz różne inne media czerpały niej inspirację, ilustrując trwałe zainteresowanie i tajemnicę, jaką się ona stała. Nawet po latach od incydentu, przypadek Glorii Ramirez pozostaje fascynującą zagadką. Teorie nadal krążą, z niezależnymi badaczami i naukowcami oferującymi nowe spojrzenie, jednak prawda pozostaje nieuchwytna, otoczona mieszanką faktów i spekulacji.

Nie mamy niestety wielu zdjęć tego wydarzenia.

••• TAGI •••
#dziwnehistorie . Jak zwykle tag ogólny z moją #tworczoscwlasna to #sowietetate . Inne serie znajdziecie na moim profilu.
33dca2fa-cb1b-4b0b-99d1-bab902bad7d0
d98a75ef-043e-4c9d-8e78-23c8beb7cfa3
memorystor

@DziwnaSowa dzięki za ciekawy tekst! DMS o którym piszesz to siarczan czy siarczek? Oba mało prawdopodobne, ale siarczek jest prekursorem do DMSO właśnie. Redukcja do siarczku co prawda nie ma za bardzo sensu w takich warunkach, ale do siarczanu jeszcze bardziej.

Swoją drogą, pracuję z DMSO na co dzień (litografia), więc się wypowiem. Sam w sobie jest raczej mało szkodliwy w małych ilościach. Problem jest jednak taki, że jest to chyba jeden z najbardziej uniwersalnych rozpuszczalników. Czytaj, rozpuszcza wszelkie syfy, które spotka na swojej drodze i takim sposobem może wprowadzać toksyny do organizmu. Możliwe więc, że pani używała jakiegoś lewego zanieczyszczonego DMSO (np. swoim prekursorem, który też jest toksyczny) i to to było źródłem problemu.

DziwnaSowa

@memorystor Siarczan dimetylu, (CH3O)2SO2. W źródłach których używałem figurował jako DMS, czyli jego angielska nazwa.


Myślę że zwróciłeś uwagę na coś interesującego, co w sumie łączy się z innymi faktami, bo skoro FDA ścigało sprzedawców DMSO (do celów leczniczych) od lat 80-siątych, to jest szansa, że Gloria używała właśnie jego zanieczyszczonej wersji.


Dzięki za komentarz.

Zaloguj się aby komentować

••• SOWIE SYNDROMY 002 •••
••• ZESPÓŁ FREGOLIEGO •••

To co poniżej przeczytasz, jest syntezą najbardziej typowych historii, w których bohater styka się po raz pierwszy z nowym zaburzeniem psychicznym. Dla uproszczenia opowieści, uznajemy że pacjent nie miał żadnych chorób lub zaburzeń współistniejących, mimo że w realnym świecie to jest troszkę bardziej skomplikowane.

••• HISTORIA •••
Budzisz się, otoczony sterylnym zapachem antyseptyków i niskim szumem sprzętu medycznego, z umysłem zamglonym od narkozy. Wypadek, błysk metalu i pisk opon, wciąż odbijają się echem w tylnej części czaszki. Obracasz głowę, czując szarpnięcie szwów, a pielęgniarka uspokaja cię cichym: "Jesteś bezpieczny". Lecz coś jest nie tak z jej uśmiechem - jest zbyt znajomy, niesamowicie przypomina czyjś inny.

Dni przechodzą w noce, personel szpitala przychodzi i odchodzi, ale ten uśmiech cię śledzi. Ma go woźny, lekarz też, nawet osoba, którą zauważasz w lustrze łazienkowym ma jego ślady. To nie może być prawda. Nie jesteś w szpitalu; jesteś w pokręconej farsie, i wszyscy są w to wmieszani - ta sama osoba przebrana za różne postacie.

Nastaje panika. Próbujesz zwierzyć się osobie odwiedzającej, ale jej twarz morfuje przed twoimi oczami, przybierając ten sam sarkastyczny uśmieszek. To on - kierowca z wypadku, ten który spowodował to wszystko. Bawi się tobą, drapieżnik igrający w złośliwą grę. Twoje protesty stają się głośniejsze, ale spotykają się ze środkami uspokajającymi i kojącymi słowami.

Jesteś uwięziony w psychologicznym horrorze, narracji, w której jesteś protagonistą, a złoczyńca to kameleon z tysiącem twarzy. Twoja rzeczywistość to krzywe zwierciadło, rozciągające i wykręcające twarze, aż wszystkie stają się jego. Zapewnienia ludzi brzmią pusto. Ich próby pocieszenia wydają się podstępem. Jesteś sam w tłumie kopii, a terror polega nie tylko na tym, że wszyscy wyglądają jak twój wróg, ale że twój umysł zdradził i ciebie, malując twój świat jednolitą, nawiedzającą tożsamością.

Prawdziwy horror zespołu Fregolego polega nie tylko na braku zaufania do innych, ale na rozpadzie samego siebie, narracji, w której jesteś zarówno ofiarą, jak i osobą niechętnie wierzącą we własną fikcję umysłu. Ludzie dookoła są wplątani w historię, której nie rozumieją, bezradnie obserwując, jak starasz się oddzielić rzeczywiste od nierzeczywistego, znajome od niemożliwego.

••• FAKTY •••
W najprostszym opisie, zespół Fregoliego, to rzadkie zaburzenie urojeniowe, polegające na przekonaniu chorego, że różne osoby, które spotyka to w rzeczywistości jedna i ta sama, zmieniająca swój wizerunek. Nierzadko współistnieje z innymi typami urojeń. Wszystkiemu winne jest uszkodzenie części mózgu, odpowiedzialnej za rozpoznawanie twarzy (jej kształtu i cech fizycznych) lub ośrodków, które wiadomość na jej temat transportują dalej.

To jest już drugi wpis na temat rzadkich zaburzeń i możesz powoli zadawać sobie pytanie "ale czy oni sobie tego nie wymyślają?". Jedna osoba tworzy narrację o oszustach, którzy podszywają się pod jej znajomych i rodzinę (Capgrass), inna mająca podobne problemy z rozpoznawaniem twarzy, tworzy historię o tej samej osobie pod wieloma postaciami (Fregoli). Skąd wiemy, że to nie jest ten sam problem z innymi umysłami, które go interpretują? Otóż miejsce w którym mózg jest uszkodzony bezpośrednio wpływa na historię jaką pacjent sobie stworzy, a raczej, jaką mózg mu podsunie. Zawsze może występować wariacja, ale niewielka. Mózg nie lubi pytań bez odpowiedzi, sygnałów, które się zmieniły bez logicznego wyjaśnienia. W Capgrassie rozłączenie między znajomą twarzą, a emocjami, a raczej ich brak, powoduje powstanie historii "niby wygląda, jak osoba X, ale coś jest z nią nie tak" wejście głębiej w ten stan, bez pomocy lekarskiej nasila powoli to przekonanie i kończymy z "ktoś się pod X podszywa, żeby mnie dopaść!". We Fregolim mówimy bardziej o niestandardowym uszkodzeniu ośrodka związanego z rozpoznawaniem obiektów i twarzy lub transportem tych informacji (czyli odwrotny problem w porównaniu z C). Możesz to sobie wyobrazić, jako pewnego rodzaju zwarcie, które zniekształca dane. Umysł musi jakoś zareagować, dlatego często tworzy historię o prześladowcy, bo każda twarz zawiera dodatkowo ten sam glitch danych, powtarzający się u wszystkich. To czym ten glitch będzie, jest sprawą indywidualną. W naszej historii jest to uśmiech.

Jak zawsze w tej serii, opieramy się na pewnej dozie, teorii, hipotez i spekulacji. Wszystko układa się w całość i pokrywa z konsensusem psychologicznym, ale trzeba brać poprawkę na to, że nowe odkrycia mogą taki obraz obalić, choć wydaje się to na chwilę obecną mało prawdopodobne.

Pamiętajcie też proszę, że to jest maksymalne uproszczenie, na podstawie obecnej wiedzy, której nie ma wiele, ze względu między innymi na rzadkość tych zaburzeń. W przypadku uszkodzenia mózgu, człowiek jest tylko pasażerem i to jest przesłanie tej serii.

••• OD SOWY •••
Tworzenie odcinków do tej serii trwa tak długo, bo nie chcę wprowadzać was w błąd nieprawdziwymi opisami. Dodatkowo tworzenie prostych metafor do skrajnie skomplikowanych i technicznych opisów jest niesamowicie trudne.

••• TAGI •••
Tagiem zbiorowym do obserwowania lub blokowania mojej #tworczoscwlasna jest #sowietetate , a jeżeli kogoś interesuje tylko seria Sowich Syndromów #sowiesyndromy .
Dodatkowo #psychologia #psychiatria #neurobiologia #zaburzeniaosobowosci .

Wrzucam to zbiorowo w Ciekawostki, bo nie mam zielonego pojęcia gdzie to pasuje, z racji wielodziedzinowości. Pewnie trzeba będzie założyć własną społeczność.
14a80476-9572-41dc-8654-bffe4b7b50ed
Umpolung

Oglądałem program popularnonaukowy na ten temat, tylko tam opisana była odmiana tej choroby zwana paździerzycą ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

e822f206-3c29-410c-9174-7f83fcf3b10c
CzosnkowySmok

@DziwnaSowa ale to jest ciekawe nie przestawaj

koniecswiata

Super pomysł z przedstawieniem choroby z perspektywy "Ty" - jakby to czytelnik wcielał się w chorego

Zaloguj się aby komentować

Ten wpis będzie przeze mnie używany jako zbiorowe wyjaśnienie pewnych kwestii, tak by nie zaśmiecać moich głównych "publikacji". Jeżeli trafiłeś/aś na niego w karcie "najnowsze", możesz go spokojnie zignorować. 

Tu będę odsyłał każdego, kto będzie miał pewne powtarzające się zarzuty odnośnie do mojej "twórczości" (trudno uciec od tych określeń, mimo że realnie czuję się tylko jak osoba która przekazuje informacje, a nie je tworzy).

••• MARNE TŁUMACZENIE •••
First Things First. Moje teksty w oryginale powstają po angielsku, z racji tego, że od wielu lat mieszkam za granicą i ten język stał się moim głównym. Dodatkowo dużo łatwiej jest go używać, gdy opieram się o źródła właśnie anglojęzyczne. Chcę uniknąć w miarę możliwości efektu głuchego telefonu, gdzie polskie źródło przetłumaczyło coś niedokładnie, ja to potem niedokładnie przekazałem i mamy już podwójnie zniekształconą informację. Innymi słowy, osoby mówiące, że mój wpis wygląda jak słabe tłumaczenie, mimo że z określeniem "słabe" mógłbym dyskutować, w istocie mają rację. Tekst powstaje po angielsku i jest lepiej lub gorzej przekładany na język polski

••• SŁABY JĘZYK •••
To samo w sobie nie jest łatwe. Wiele terminów, których będę używał, ma bardzo trudne do przełożenia znaczenie. Często polskie źródła mają wzmianki na 3 zdania, gdzie te angielskie kilka stron A4. Każdy termin musiałbym sprawdzać osobno, np. w serii Sowie Syndromy, używać jakichś medycznych encyklopedii lub wpisów branżowych. Nie mam na to czasu. Dlatego używam w miarę prostego języka, a jak coś was zaciekawi, to możecie tego poszukać sami, mając już zalążek wiedzy z mojego tekstu. 

Na pewnym etapie życia za granicą traci się trochę pewności, odnośnie do form i zwrotów w ojczystym języku. Bywa tak, że coś brzmi dla mnie kompletnie niepoprawnie, mimo że jest w 100% ok, a coś, co brzmi dobrze, okazuje się potworkiem. Nic na to nie poradzę, mimo że się staram. 

••• SKŁADNIA I CHAOS •••
Za konstrukcję zdań i ogólny chaos związany ze zmienną formą lub czasem datami, które nie idą w porządku chronologicznym, możecie winić mój autyzm. Ja tak po prostu mówię. Trudno jest to zmienić, nawet gdy ma się tego świadomość. Dlatego moje zdania mogą być monotonne, mieć tę samą długość, zmieniać styl lub skakać po faktach. Mając więcej czasu, pewnie mógłbym to poprawić, ale dla przykładu samo tłumaczenie mojego tekstu nr 3, w serii Dziwne Historie, zajęło ponad godzinę gapienia się w ekran, a i tak ktoś będzie narzekał, mimo że dostaje to za darmo. Jak ktoś uważa, że można to wrzucić do DeepL'a lub GPT4 i będzie lepsze, to polecam eksperyment z wybraniem jakiegoś angielskiego tekstu o podobnym stylu, czyli w miarę suchych faktów i przetłumaczenie go tymi narzędziami. Możecie się zdziwić, jaki powstanie potworek. 

••• EDYCJA •••
Moje teksty praktycznie wyłącznie powstają na telefonie. Sama edycja w takich warunkach jest niesamowicie trudna i może powodować, że pewne rzeczy przeoczę lub zwyczajnie zostawię, bo nie zmieniają znaczenia danego wpisu, lub nie wpływają na jego dramatyzm. Dla przykładu w tekście o Centralii Todd Domboski w jednej części prawie wpadł do leju krasowego, a bodaj w ciekawostkach jednak wpadł. Źródła, których używałem do obu części tekstu, użyły innych sformułowań i zwyczajnie nie ogarnąłem na czas, że mam dwie wersje, które mówią coś nieznacznie innego. Realnie obie wersje są poprawne, bo mimo że wylądował po pas w dziurze, dał radę się podciągnąć. Czyli wpadł do dziury i prawie wpadł całkowicie, gdyby się nie podciągnął, bo mówimy o otworze, który prowadził XX metrów w głąb, kończąc na palącym się węglu. 

To chyba tyle. Nie odbierajcie tego, jako zarzutu do osób, którym moje teksty się nie podobają, a jedynie, jako wyjaśnienie, dlaczego pewne rzeczy są, jakie są. 

Dla tych, którzy obserwują tag #sowietetate i znaleźli się tutaj przypadkiem, oczekując wpisu tematycznego, dzisiaj wpadnie nowy odcinek Sowich Syndromów.

Zaloguj się aby komentować