Indie aspirują do podium jeśli chodzi o misje kosmiczne
Indie dziś dokonały pierwszego w historii lądowania na biegunie południowym Księżyca. Misja Chandrayaan-3 (co w hindi i sanskrycie oznacza ‘pojazd księżycowy’) okazała się być sukcesem, dzięki czemu prawie 2-tonowy lądownik w nienaruszonym stanie pojawił się na powierzchni Księżyca. W jego składzie znajduje się 26-kilogramowy łazik, którego zadaniem teraz będzie m.in. zbadanie lodu, znajdującego się w kraterach w tej części ciała niebieskiego. Ten lód może okazać się źródłem tlenu, wody oraz zapasów dla przyszłych misji na Księżyc czy nawet dla kolonii na Księżycu. Odkryto go m.in. dzięki pierwszej księżycowej misji Indii, Chandrayaan-1, która w roku 2009 orbitowała wokół Księżyca.
Udane wylądowanie na Księżycu jest powodem do dumy dla wielu Hindusów, na czele z premierem Indii Narendrą Modim, który oglądał moment lądowania z RPA, gdzie aktualnie bierze udział w szczycie BRICS. Dla niego samego to bardzo duży polityczny sukces, który z całą pewnością będzie próbował skapitalizować w najbliższych wyborach. W całym kraju odbywały się modły za powodzenie misji, miliony ludzi było przyklejonych do ekranów, a dzieci w szkołach brały udział w apelach, zorganizowanych dla wspólnego celebrowania tego momentu.
Indyjska misja, która rozpoczęła się 14 lipca, nie była jedyną w ostatnim czasie próbą osiągnięcia bieguna południowego na Księżycu. Swoją misję na Księżyc, pierwszą od 47 lat, zamierzała zrealizować także Rosja, chcąc pokazać tym samym, że jest w stanie realizować takie wielkie cele nawet pomimo sankcji gospodarczych nałożonych przez zachodnie kraje. Ta swego rodzaju 3-dniowa operacja specjalna, czyli Luna-25 zakończyła się niemalże tak samo, jak operacja w Ukrainie – rozbiciem się o powierzchnię Księżyca w ciągu 6 dni od startu.
Ten „zbieg okoliczności” może pokazywać, że Indie stopniowo zaczynają aspirować do zajęcia miejsca na podium, jeśli chodzi o misje kosmiczne. Zepchnie z niego tym samym Rosję, która w poprzednim wcieleniu była kosmiczną potęgą, a obecnie głównie kapitalizuje tamtą przewagę i żyje przeszłością.
Do tej pory, Indie wykonały dwie misje księżycowe: jedną w 2008 roku, która z powodzeniem przez blisko rok trwała na orbicie Księżyca, a drugą w 2019 roku, kiedy to misja zbliżona do obecnej osiągnęła orbitę Księżyca, ale podczas manewru lądowania zakończyła się rozbiciem.
Po obecnej udanej misji na Księżyc, Indie czeka kilka równie poważnych misji. Obecnie, w wyniku porozumienia USA z Indiami, astronauci z Indii będą mogli trenować w ośrodku NASA, po czym oba kraje w przyszłym roku wyślą wspólną misję do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. ISRO (odpowiednik amerykańskiego NASA) opracowuje również swój statek kosmiczny, mogący wyprowadzić astronautów na orbitę. Celem miało być doprowadzenie do lotu załogowego do 2022 roku, jednakże obecnie oczekuje się, że zostanie to wykonane nie wcześniej niż w 2025 roku. Indie weszły również w szereg porozumień kosmicznych z USA: m.in. porozumienie Artemis, ustanawiające zasady cywilnej eksploracji kosmosu, czy NISAR, misję mającą na celu wysłanie satelity precyzyjnie obserwującej zmiany w powierzchni lądów i lodów na Ziemi. Te umowy pokazują, że Indie „oderwały się” od rosyjskiego obozu jeśli chodzi o misje kosmiczne i znacząco przybliżyły się do Amerykanów.
Dla Indii kolejne udane misje kosmiczne będą bodźcem do silniejszego napływu kapitału w przemysł kosmiczny, jak i rywalizowania z innymi państwami w kwestii minimalizacji kosztów misji kosmicznych. Misja Chandrayaan-3 dysponowała budżetem zaledwie 6,15 mld INR (czyli około 300 mln PLN), co prawdopodobnie jest kosztem niższym niż misje wykonywane przez Chiny. Obecnie Indie mają zarejestrowanych przynajmniej 140 startupów związanych z przemysłem kosmicznym, kiedy jeszcze przed 2020 rokiem było ich zaledwie 5, każdego roku podwajając czy nawet potrajając wartość nowych inwestycji. Ten wybuch przemysłu jest związany z otwarciem sektora kosmicznego na prywatne przedsiębiorstwa. Bardzo pomocne jest również posiadanie własnego kosmodromu na wyspie Sriharikota.
Niemniej, Indie muszą także uważać na rozwijających się konkurentów za swoimi plecami. Swoje lądowanie na Księżycu planuje również Japonia – po nieudanym lądowaniu Hakuto-R w kwietniu tego roku w wykonaniu prywatnej japońskiej firmy Ispace, 26 sierpnia wystartuje japońska państwowa misja SLIM, mająca wylądować wewnątrz krateru Shioli. W kolejnych latach Ispace ma odbyć kolejne księżycowe misje.
#azjatyckaowca #kosmos #ksiezyc #indie #rosja #japonia #gruparatowaniapoziomu #wiadomosciswiat