#ekonomia

39
1598
Adam Smith czerpał swój optymizm wobec kapitalizmu z wiary, że zysk kapitalistów nadal będzie przeważał nad rentą feudalną. (...) Smith starał się patrzeć całościowo na gospodarkę, stąd jego optymizm: renta może przetrwać wyłącznie jako pasożyt na ciele zysku i w jego cieniu. Wszystko się zmieniło po 2008 roku.

Polityka dopłat skrojona pod finansistów zrodziła finansowych mocarzy – trzy amerykańskie firmy o władzy przewyższającej spółki private equity oraz wszystkich tradycyjnych kapitalistów razem wziętych: BlackRock, Vanguard i State Street. Te trzy firmy, w kręgach finansowych zwane Wielką Trójką, przejęły amerykański kapitalizm na własność. Nie, nie ma wtym stwierdzeniu ani grama przesady.

Większość ludzi nigdy o nich nie słyszała, ale z pewnością kojarzy firmy, które Wielka Trójka kontroluje, w tym największe amerykańskie linie lotnicze (American, Delta, United Continental), znaczną część banków z Wall Street (JPMorgan Chase, Wells Fargo, Bank of America, Citigroup) oraz producentów samochodów, w tym Forda i General Motors. Czyni to Wielką Trójkę największym udziałowcem wśród niemalże 90 procent firm notowanych na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, włączając w to Apple, Microsoft, ExxonMobil, General Electric i Coca-Colę. Próbując oszacować wartość akcji Wielkiej Trójki w dolarach, szybko pogubimy się w gąszczu zer. W chwili gdy piszę te słowa, BlackRock zarządza aktywami o wartości 10 bilionów dolarów, Vanguard – 8 bilionów, a State Street – 4 bilionów. Nadajmy tym liczbom jakąś skalę: połączone aktywa firm wynoszą niemalże tyle, ile PKB Stanów Zjednoczonych albo połączone PKB Chin i Japonii czy też łączny dochód narodowy wszystkich państw strefy euro, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i Szwajcarii.

Jak w ogóle do tego doszło? Zgodnie z oficjalną wersją założyciele firm z Wielkiej Trójki dostrzegli atrakcyjną lukę w rynkach finansowych: ludzie oraz instytucje dysponujący gigantycznymi środkami chcieli zostać „pasywnymi inwestorami”, innymi słowy, kupować akcje bez zastanawiania się, co kupują, a nawet opłacać fachowców, którzy podejmowaliby te decyzje za nich. Aby zaspokoić ich głód pewnego i bezrefleksyjnego kupowania akcji, Wielka Trójka brała pieniądze od bardzo bogatych ludzi i kupowała, co tylko się dało – a konkretnie akcje każdej firmy notowanej na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Tym samym, kiedy przekazywałeś pieniądze Wielkiej Trójce, aby kupowała w twoim imieniu akcje, do twojego portfela nie trafiał po prostu kawałek jednej firmy, ale kolaż całej Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych!

Przed 2008 rokiem nie byłoby to możliwe, gdyż najbogatsi nie dysponowali jeszcze taką ilością gotówki, jaka pozwoliłaby Wielkiej Trójce kupić znaczną porcję nowojorskiej giełdy. Już jednak po 2008 roku finansowany przez banki centralne socjalizm dla najbogatszych zapewnił odpowiednie zasoby pieniądza. Firmy z Wielkiej Trójki nieuchronnie sięgały zatem po pełnię władzy w świecie finansowym, a raz ją zdobywszy, wyprzedziły konkurencję o dwa kroki: uzyskały niespotykany dotąd monopol nad całymi sektorami gospodarki, od linii lotniczych i bankowości po energię i Dolinę Krzemową, a także zapewniały niebotyczne zyski za niewielką prowizję. Te dwie przewagi umożliwiły Wielkiej Trójce pozyskiwanie rent na skalę, która Adama Smitha przyprawiłaby o rozpacz.

Niemalże jestem w stanie usłyszeć głos Smitha, z nutą szkockiego akcentu, utyskującego, że po 2008 roku, w imię ratowania kapitalizmu, banki centralne zdusiły jego dynamizm oraz silne strony. Potrafię sobie wyobrazić niesmak, jaki by go zdjął na myśl, że renta rodem z epoki feudalnej zdołała dokonać historycznej zemsty na produktywnym i opartym na zyskach kapitalizmie, a jedyną grupą, dla której to zysk jest celem aktywności gospodarczej, stała się drobna, lecz ambitna burżuazja, podczas gdy ludzie naprawdę zamożni szepczą między sobą, że praca dla zysku jest dla frajerów. Już widzę, jaką złość wzbudza w nim fakt, że święci strażnicy kapitalizmu, na przykład Fed czy Bank Anglii, sfinansowali coś tak odmiennego jak kapitał w chmurze, duszący rynki i przekształcający konsumentów z niezależnych agentów w zabaweczki algorytmów pozbawionych jakiejkolwiek kontroli ze strony rynków, rządów, a zapewne też ich własnych twórców.

#gospodarka #ekonomia #antykapitalizm
b7638bfe-31cf-495b-8c48-71f0ba5d569a

Zaloguj się aby komentować

Scenariusz wzrostu długu publicznego powyżej 60 proc. jest już nieunikniony. To dla Polski sytuacja bez precedensu, bo w III RP nic takiego wcześniej się nie zdarzyło. Nie powinno to stanowić jednak zagrożenia, pod warunkiem że ustabilizujemy inflację i stopy procentowe.

Ponieważ dług wywołuje często złe skojarzenia, w społeczeństwie mogą narastać obawy, że za rogiem czeka nas kryzys destabilizacji finansów publicznych i gospodarki. Takie nastroje byłyby uzasadnione ekonomicznie, gdyby faktycznie istniał nadmierny poziom długu publicznego, czyli taki, który niesie niekorzystne konsekwencje w gospodarce i prowadzi do systemowych turbulencji. Jednak w rzeczywistości nie ma takiej bariery. Wszystko zależy od kontekstu.

O ile niektóre modele teoretyczne wskazują na ujemną zależność między długiem publicznym a wzrostem gospodarczym, o tyle na gruncie empirycznym naprawdę trudno dowieść tej zależności. Według sugestii niektórych ekonomistów krytyczną barierą ma być poziom długu fiskalnego w wysokości 90 proc. PKB, ale wiele innych badań empirycznych obaliło tę zależność. A to dlatego, że w rzeczywistości zależność między długiem a wzrostem gospodarczym może przebiegać w dwie strony, a oddziaływanie może być zarówno pozytywne, jak też negatywne. Na przykład niski wzrost gospodarczy może podnosić relację długu do PKB, ale może też ułatwiać obsługę zadłużenia, jeżeli wraz z niskim wzrostem niskie są także stopy procentowe. Najważniejsza dla bezpieczeństwa zadłużenia jest zdolność jego obsługi, a ta zależy od stóp procentowych oraz tempa wzrostu gospodarczego.

Polska pójdzie zapewne standardową ścieżką innych państw. Dług publiczny wzrośnie, a w gospodarce nie dojdzie do większych zmian, a tym bardziej rewolucji. To jest scenariusz bazowy.

Z rosnącym długiem wiąże się jednak pewne ryzyko, jeżeli pogorszeniu ulegnie relacja stóp procentowych do wzrostu PKB. Czyli wtedy, kiedy stopy będą trwale wyższe, a wraz z nimi koszt obsługi długu, a jednocześnie przyrost bazy podatkowej będzie niższy. Polska ma bardzo restrykcyjną politykę monetarną (wysokie stopy) i bardzo ekspansywną politykę fiskalną (głęboki deficyt). Ten brak spójności w polityce gospodarczej może zaprowadzić kraj w niebezpieczne rejony, jeżeli będzie się utrzymywał długo.

W związku z rosnącymi wydatkami finansowanymi deficytem inwestorzy mogą oczekiwać coraz wyższej premii za ryzyko. I to w warunkach, gdy rentowność obligacji już jest bardzo wysoka. Rząd może więc w szybkim tempie akumulować deficyt, płatności odsetkowe i potrzeby pożyczkowe, czyli wartość obligacji emitowanych w walucie krajowej i obcej, które rynek musi kupić. Wtedy będzie podążać ścieżką coraz wyższych kosztów obsługi długu. Jeżeli Polska ma utrzymać pozycję kraju o stabilnych fundamentach makroekonomicznych, to absolutnie nie tędy droga. Zwłaszcza gdy potencjał rozwojowy i eksportowy zacznie się sypać, a saldo na rachunku obrotów bieżących będzie trwale ujemne. Polska zacznie wtedy kumulować dług zagraniczny emitowany w obcej walucie. To on często był źródłem kryzysu fiskalnego bilansu płat- niczego i w efekcie gospodarczego w krajach na obecnym poziomie rozwoju gospodarczego Polski. Na nim więc powinna skupiać się uwaga ekonomistów i rządu.

Od wyżej zarysowanego czarnego scenariusza Polska jest raczej jeszcze daleko.

W nadchodzących latach i rachunek obrotów bieżących, i koszty obsługi długu będą w Polsce w stosunkowo rozsądnych granicach zarówno z punktu widzenia danych historycznych, jak też stosunku do poziomów płatności odsetkowych i salda na rachunku bieżącym, przy których inne kraje popadały w kryzys makroekonomiczny (kraje Europy Południowej, Argentyna, Rosja czy Brazylia).

Gdy Polska utrzyma potencjał rozwojowy, to nic złego się nie wydarzy - kraj zacznie wyrastać z deficytu fiskalnego, na rynku finansowym utrzyma pozytywny sentyment, polskie obligacje pozostaną atrakcyjne, a dług zagraniczny będzie niski.

Wymarzony scenariusz jest taki: deficyt jeszcze przez parę lat będzie wysoki, ale jednocześnie wzrost PKB będzie przyspieszał, dzięki czemu w ciągu 3-4 lat Polska wejdzie na stabilną trajektorię wskaźników fiskalnych.

Źródło: Puls Biznesu

#polityka #gospodarka #ekonomia
838575f7-4939-4cdf-ba3e-448bc24d2e6a
inty

@smierdakow Pytanie co przez te kilka lat będzie robił Glapa w NBP i jakie podejmował decyzje - czy będzie mu zależało na pobudzeniu gospodarki i podążanie drogą ekonomii czy partyjnym byciem przeciw "aby im było ciężej".

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Koledze @100mph skończyły się argumenty i spytany czemu Japonia mimo 260% PKB długu jeszcze nie zbankrutowała, a nawet ba, jest czwartą gospodarką świata, spierdolił za blocka.

EDIT: Jeszcze pisze tam do mnie, mimo że dał mi blocka, no geniusz. Znalazł jeden prosty sposób na wygranie dyskusji - zablokować oponenta a potem mu odpisywać.

@NieMamZdania nie odpiszę ci w tamtym wątku bo autor wątku dał mi blocka.

#ekonomia
7bf2e1ef-60a3-4d68-a30a-bc9e2040970e
Dudleus

@GazelkaFarelka Argentyna już z 4 razy zbankrutowała. Gość jest ogólnie niezły, mnie ochraniał, że pieniądze nie są najważniejsze i najważniejsze to być dobrym człowiekiem a w poście dot. Co wynieśliśmy z szkoły to napisał, że manipulowanie ludźmi tak by robili co chce, a gdy go zapytałem jak nauczyć się manipulacji to dał mnie ja czarno. Też robił post, że kobiety w pracy to się nie nadają do niczego niż robienie gały szefowi.

bartek555

A ktorys kraj oprocz arabskich krolestw nie jest zadluzony? Dlug to rozwoj, tak w skrocie.

Zaloguj się aby komentować

W ostatnich miesiącach głośniej było o decouplingu i przenoszeniu amerykańskich produkcji z chin do pozostałych krajów. Jednymi z beneficjentów tego miały być m.in Indie. Przez różne zawirowania plan takowy raczej spalił na panewce. Indie od jakiegoś czasu odchylają się w stronę BRICSów, a w szczególności Chin.
Jednym z problemów są te jakościowe. Na co bardzo narzeka m.in Apple. https://www.firstpost.com/world/apples-india-production-faces-quality-issues-about-50-per-cent-of-iphone-housings-produced-rejected-12170362.html
Zabawną w tym wszystkim historią jest, że na wielu produktach wytwarzanych w Indiach znaleziono znaczne przekroczone normy E coli xd czyli mówiąc prościej pajety przez obsrane łapska straciły szansę bycia kolejnym znaczącym beneficjentem decouplingu
https://min.news/en/tech/aa3d6e35f159ff75084eb5e2f9913a13.html

#ciekawostki #indie #geopolityka #heheszki #ekonomia
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Fantom_s nie tylko przez niemyte, obsrane łapy, a fakt- jest to dość zabawne i... no potwierdza stereotyp xD Natomiast jestem ciekawy który ośrodek będzie następny, bo jakoś mi się nie chce wierzyć, że Apple przejdzie do porządku dziennego nad przepierdalaniem chorej ilości gotówki na naprawy gwarancyjne, których wcześniej nie było.


A tych obsrańców jebać, kto chce z tym dyskutować i prawić virtuesignallingowe morały, że wszyscy są równi i nie można tak mówić, bo to rasizm, najwyraźniej nigdy nie miał do czynienia z jakimś Pajeetem, Ajayem, czy innym Prafulem na servicedesku, albo zgłoszeniu serwisowym, nie musiał się wkurwiać, że typ ewidentnie nie wie co robi, kłamie ci w żywe oczy czy próbuje swojego popisowego numeru, czyli zamknięcie się i udawanie, że nic nie mówisz, aż przestaniesz zadawać mu niewygodne pytania i odpuścisz. W alternatywnej wersji zaczyna ci opowiadać historię swojej rodziny. Jebać ich nieoheblowanymi sztachetami.

Zaloguj się aby komentować

Obecnie polska gospodarka jest napędzana m.in. ekspansją fiskalną, niezależnie od tego, czy aktualny rząd tego sobie życzy(ł), czy nie. Jedno jest pewne: deficyt rządu stanie się straszakiem (argumentem typu: “nie ma pieniędzy”, „nie stać nas”), bo jeśli nawet deficyt fiskalny, według głównego nurtu, czasem jest dobry, to może pociągać za sobą inne zło.

MMT łagodzi te niepokoje. To nowe podejście ogólnie „depenalizuje” i odczarowuje posiadanie deficytów. Wysoki i permanentny deficyt handlowy może być gospodarczo niekorzystny (choć to zależy m.in. od struktury importu i eksportu oraz terms of trade), ale w przypadku niektórych gospodarek może być pozytywny i, co więcej, możliwy do utrzymania w dłuższym okresie.

O jakich zasadach makroekonomii przypomina nam to nowoczesne, instytucjonalno-monetarne podejście?

1. Każdy wydatek to czyjś dochód.

2. Każdej nadwyżce odpowiada deficyt.

3. Co dla jednostki jest cnotą, dla gospodarki może być głupotą (np. paradoks zapobiegliwości, paradoks kosztów).

4. Sektor prywatny nie osiągnie nadwyżki finansowej netto, jeżeli bilans rządu i bilans płatniczy (handlowy) są zrównoważone. Źródłem nadwyżki sektora prywatnego jest deficyt rządu lub nadwyżka eksportu ponad import.

5. Każde aktywo finansowe ma odpowiadające pasywo finansowe (zasada podwójnego księgowania).

6. W gospodarce zamkniętej źródłem zysków (akumulujących się jako oszczędności sektora prywatnego) są prywatne inwestycje lub deficyt fiskalny rządu.

7. Pieniądz to zwykły publiczny monopol. Państwo decyduje się powierzyć kreację pieniądza i kredytu również bankom prywatnym, ale tylko pod warunkiem, że przestrzegają zasad gry.

8. Bank centralny ustala krótkoterminowe stopy procentowe. Długoterminowe stopy (wyznaczające odsetki od długu publicznego) częściowo determinowane są przez „siły rynkowe”, a częściowo przez instytucje publiczne. Te proporcje mogą zmieniać się w czasie, co dobitnie pokazują okresy wojen, kryzysów i pandemii.

9. Suwerenny monetarnie kraj nie może zbankrutować we własnej walucie. Jeśli nie wywiązuje się z płatności odsetkowych lub kapitałowych od długu, to jest to decyzja polityczna.

10. Każdy wydatek rządu tworzy nowy pieniądz depozytowy i płynność (rezerwy) na rynku międzybankowych, co powoduje presję na spadek stopy procentowej.

11. Podatki (konieczne dla utrzymania wartości pieniądza) i obligacje (dobrowolnie sprzedawane przez suwerenne kraje) zmniejszają zasób pieniądza w gospodarce i redukują płynność sektora bankowego. Funkcją podatków jest stworzenie popytu na pieniądz w obrębie danego kraju; niwelowanie nierówności poprzez redystrybucję dochodów i majątku; a także przeniesienie zasobów z sektora prywatnego do publicznego. Funkcją obligacji jest ściągnięcie nadpłynności z sektora bankowego oraz umożliwienie społeczeństwu oszczędzania w bezpiecznych aktywach.

12. Dług publiczny to historyczny zapis wszystkich deficytów, czyli wydanych przez państwo pieniędzy, które nie zostały pobrane w podatkach. Innymi słowy, jest to – w dobrym przybliżeniu – suma istniejących skarbowych papierów wartościowych. Całkowita spłata długu publicznego oznaczałaby likwidację (umorzenie) wszystkich obligacji skarbowych.

13. Ograniczeniem dla wydatków rządu nie są przychody podatkowe, lecz stopień suwerenności monetarnej – kontrola nad własną walutą oraz stopień wykorzystania zasobów, czyli inflacja. O te zasoby wydatki publiczne rywalizują z wydatkami prywatnymi.

https://fundacjalipinskiego.pl/powrot-do-zasad-w-makroekonomii/

#gospodarka #ekonomia

Zaloguj się aby komentować

Oho, chyba idziemy na wojne w EU z pomaranczowa maupa Bedzie wesolo!

Ujawniono: plan gry UE na wojnę handlową Trumpa

Rozmawialiśmy z kilkoma wyższymi rangą dyplomatami europejskimi, aby dowiedzieć się, jak UE zareaguje na Trumpa w sprawie handlu, jeśli wygra on wybory w USA. Kluczowy wniosek: „Odpowiemy szybko i mocno”.

Brzmi to troche jak np taryfy na Tesle Muska, jesli ktos tu bedzie cos kombinowal z np motoryzacja

#polityka #ue #trump #usa #ekonomia
https://www.politico.eu/article/eu-donald-trump-trade-war-second-presidency-kamala-harris/?utm_source=email&utm_medium=alert&utm_campaign=Revealed%3A%20EU%E2%80%99s%20game%20plan%20for%20Trump%20trade%20war
053bc243-d227-41fb-b6d4-4d5adadc51cc
smierdakow

Nie wiadomo czy się cieszyć czy nie, walka Trumpa z Niemcami I Francją może być dla nas bardzo korzystna

fisti

Politico jest skrajnie protrumpowe. Niewarty uwagi papier toaletowy kremlowskiej propagandy.

jajkosadzone

Najwazniejsze dla Polski jest rozwiazanie kwestii wojny na Ukrainie- brak pomocy ze strony USA to moze byc dla nas ogromny cios.

A co do korpo inwestycji u nas- jak sie sie sytuacja polityczna jakotako ustabilizuje to niezalenie od prezydenta zainwestuja hajs w Polsce.

Trump w gadce jest mocny- tylko czy jako prezydent tez spelnia obietnice?

Zaloguj się aby komentować

Zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wydolny nasz system emerytalny za te 30-40 lat? Mnie to przeraża. Obecnie utrzymujemy ludzi na wysokich emeryturach, którzy mieli bardzo niski wkład w nasz budżet. Proponuję policzyć sobie prognozowaną wysokość emerytury przy zarobkach rzędu 5-6k miesięcznie, to jest chyba poniżej 2 tysięcy złotych xD

Wysokie emerytury pobierają ci, którzy pracowali w państwówce, ale także różnej maści stare komuchy i nie tylko. Weźmy sobie starego dziada, co pracował w ubojni czy innej fabryce smrodu, potem na 15-20 lat do Policji i cyk emeryturka.

Utrzymujemy też stos emerytów, którzy zarabiali równowartość od kilkudziesięciu do kilkuset dolarów miesięcznie przez całe swoje zawodowe życie. No i okej, nie ich wina, ale takie są brutalne fakty.

Teraz weźmy sobie taką sytuację, że ktoś jest np handlowcem. Zarabia z premią z 8k netto. No i teraz wkład w jego pracę: Za niego składki płaci pracodawca, składki płaci też on. Teraz to czym handluje, to przy każdym dealu odprowadzane podatki i hajs zasila budżet regularnie. Wkład jego pracy w nasycenie budżetu naprawdę wysoki, no a chłop skończy z emeryturą 3 tysiące złotych xD (mierząc dzisiejszą wartością pieniądza). Strażnik miejski po 20 latach spacerów po parku, czy przypadkiem ktoś piwa na ławce nie pije, pójdzie jeszcze na kilka lat na stróża pocieciować i dostanie więcej xD

A teraz przyjrzyjcie się temu problemowi szerzej. Mamy gro osób na działalności B2B, inni pracują za granicą przez agencje, jeszcze inni za wspomnianą średnia krajową, gdzie emerytura jest niska. Czas zapierdala szybko, wydatki rosną, generalnie ciężko w obecnych czasach jest. Ludzie zakładają rodziny. Nie każdy zdąży zainwestować, ulokować gdzieś kasę, odłożyć w ogóle.

Rozumiem, że czeka nas zmierzenie się z falą ubóstwa, kiedy nasze pokolenie przejdzie na emeryturę? Bo przy niżu demograficznym i chujowym ZUSie, to wydaje się być nieuniknione.

A jeszcze jakbyś chciał inwestować, rozwijać swoją działalność, to też kapitan państwo staje ci na drodze i robi wszystko, żeby cię udupić xD Natomiast politycy zawsze największa wygoda - dymanie obywateli na dodatki, premie, przekręty, regularne podwyżki pensji, mieszkania, lobbing i inne cuda. Przecież to jest chore.

#pracbaza #pieniadze #polska #gospodarka #zus #ekonomia #rozwojosobisty #cotusieodpierdala #zycie #emerytura #biznes
Pan_Buk

@Lopez_ Mówisz, że inni "piszą bzdury" w komentarzach, a sam nie używasz mózgu. Piszesz, że utrzymujemy emerytów, którzy zarabiali XX-XXX dolarów miesięcznie. Tych ludzi już wśród nas nie ma, dawno pomarli. Jeśli w 1990 roku ktoś przeszedł na emeryturę w wieku 65 lat to musiałby się urodzić w 1925 roku. Czyli dzisiaj miałby prawie 100 lat. Sam sobie zobacz ilu tych ludzi zostało:

12450dd5-b6c3-41bd-9150-f7d7e3f6a9e5
BajerOp

@Lopez_ ale wiesz, że policja ma swój zakład emerytalny, całe MSWiA na swój.

Boski

Dobrym porównaniem jest Korea Południowa. Tam emeryci są biedni, bo pracowali za grosze, więc grosze mają płacone. U nas emeryci pracowali za grosze, ale mają emerytury wielokrotnie wyższe, niż ich składki.

Zaloguj się aby komentować

#wiadomosciswiat #kanalzero #gospodarka #ekonomia #polityka

RECESJA W EUROPIE. WIELKIE FIRMY TNĄ ETATY | GOSPODARCZE ZERO #36

W 36. odcinku Gospodarczego Zera, Robert Gwiazdowski omawia stan europejskiej gospodarki w kontekście niskiego wskaźnika PMI, który obecnie sygnalizuje recesję. Podkreśla, jak polityka energetyczna i brak innowacyjności negatywnie wpływają na konkurencyjność firm, a także omawia rolę Niemiec jako gospodarczej lokomotywy Europy, która zmaga się z wysokim bezrobociem i spadającą produkcją. Gwiazdowski krytykuje polityczne decyzje Unii Europejskiej i zwraca uwagę na przyszłe wyzwania, takie jak starzenie się społeczeństw oraz transformacja sektora motoryzacyjnego.

https://youtu.be/mUt2QcvLpQ4?si=u3a2xpa7GkjB47z0

Zaloguj się aby komentować