#czytajzhejto

70
2438
738 + 1 = 739

Tytuł: The Promised Neverland
Autor: Kaiu Shirai, Posuka Demizu
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Viz LLC
ISBN: 978-1-974741-41-0
Liczba stron: 3840
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 40/52 (30 książek / 10 komiksów)

Jestem srogo zawiedziony tą pozycją. Autorzy obdarli mnie z obietnicy, jaką mi złożyli na początku historii.

Z pozytywów:
- piękne rysunki;
- ciekawy koncept świata;
- super bohaterowie, uplasowanie Emmy na protagonistkę było świetnym rozwiązaniem.

Z minusów:
- Emma, jej optymizm i śpiewka na jedno kopyto przez cały czas;
- ilość bohaterów pobocznych, przez co zlewają się oni w jedną masę;
- pójście przez autora na łatwiznę; wszystkie trudności bohaterów są rozwiązane narracyjnie w najgorszy możliwy sposób;
- przejście po łebkach i tylko liźnięcie problemów moralnych bohaterów;
- brak realnych konsekwencji podejmowanych akcji;
- przeskok czasowy, przez co została zatracona piękna możliwość na rozbudowę bohaterów;

Ogólnie polecam jedynie pierwszą część tej mangi (do rozdziału ~52). Resztę można sobie darować.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach #manga
08eac349-98a3-4301-a8bc-024394db9738

Zaloguj się aby komentować

736 + 1 = 737

Tytuł: Diddly Squat. Rok na farmie
Autor: Jeremy Clarkson
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Insignis
ISBN: 9788367323383
Liczba stron: 256
Ocena: 6/10

Sam książki pewnie bym nie kupił, ale prezent to uczciwa cena

Clarksona (prawie) każdy zna i większość osób za nim przepada. Ja jestem w tej większości, ale jeżeli chodzi o tę książkę to jest tylko OK. Na plus jednak, że zachęciła mnie do oglądania Farmy Clarksona, którą dodałem do kolejki

Diddly Squat jest napisana prostym językiem, ale odniosłem wrażenie, że regularnie autor/tłumacz dodawał niepotrzebnie skomplikowane słowa i część zdań. Szkoda też, że niektóre porównania które przedstawia Clarkson to tylko # pdk dla wybranych osób, głównie Brytyjczyków. Zresztą, to mnie aż tak bardzo nie dziwi, bo w Top Gear/The Grand Tour też czasami były wstawki o postaciach XY z lokalnego podwórka, a dla większości osób np. w Polsce były obce.

Książka "Diddly Squat: A Year on the Farm" autorstwa Jeremy'ego Clarksona to humorystyczna relacja z jego życia na farmie, którą kupił w Cotswolds, w Anglii. Clarkson, znany głównie z prowadzenia programu „Top Gear,” opisuje swoje próby zarządzania farmą, zmagając się z trudnościami, takimi jak zmienna pogoda, złożoność przepisów rolniczych i niesforne zwierzęta. Książka pełna jest typowego dla Clarksona humoru, anegdot i ironicznych komentarzy, ukazując jego zmagania z rzeczywistością wiejskiego życia oraz dając czytelnikom zabawną, a zarazem refleksyjną perspektywę na rolnictwo.

Prywatny licznik 15/x

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki
2011f922-feef-462b-ad56-fed8f37ec8af
Dziwen

@nobodys sam serial jest świetny. Uwielbiam, jak żaden inny ostatnio.

hellgihad

@nobodys Jak do Top Geara czy Grand Tour nie mogłem się jakoś przekonać (wiem, wiem, dziwne) tak farma Clarksona mi siadła mocno, polecam.

bravenewworld63

Chyba czas odpalić Farming Simulator

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Wydawnictwo Prószyński i S-ka ogłasza dodruk. "Upadek Gondolinu" Johna Ronalda Reuela Tolkiena wróci do sprzedaży 3 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 280 stron, w cenie detalicznej 54,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

W opowieści „Upadek Gondolinu“ ścierają się dwie największe moce świata: jedną z nich jest Morgoth, ucieleśnienie zła, który nie pojawia się w tekście, lecz ze swej fortecy Angband dowodzi ogromną armią. Przeciwstawia mu się Ulmo, ustępujący pod względem potęgi jedynie Manwëmu, przywódcy Valarów; jest nazywany Władcą Wód, czyli wszystkich mórz, jezior i rzek, jakie istnieją pod niebem. Działa on jednak skrycie w Śródziemiu, wspierając Noldorów, szczep elfów, w których poczet zostali zaliczeni Húrin oraz Túrin Turambar.

Kluczowe znaczenie we wzajemnej wrogości bogów ma Gondolin, miasto piękne, lecz ukryte. Zbudowali je i zamieszkali w nim Noldorowie, którzy, kiedy jeszcze mieszkali w Valinorze, krainie bogów, zbuntowali się przeciwko nim i uciekli do Śródziemia. Turgona, króla Gondolinu, Morgoth nienawidzi i boi się najbardziej ze wszystkich swoich wrogów. Na próżno szuka cudownie ukrytego miasta, podczas gdy bogowie prowadzą w Valinorze zażartą dysputę, w wyniku której odmawiają Ulmowi wsparcia w jego zamierzeniach.

Do tego świata wkracza Tuor, kuzyn Túrina, wykonawca planu Ulma. Nie wiedząc, że to ów bóg jest jego przewodnikiem, wyrusza z ojczystej ziemi w niebezpieczną podróż do Gondolinu, a w jednym z najbardziej uderzających momentów w historii Śródziemia pojawia mu się sam Ulmo, wyłaniający się z miotanego sztormem oceanu. W Gondolinie Tuor zdobywa sobie szacunek elfów i poślubia Idril, córkę Turgona, a ich synem jest Eärendel, którego narodziny oraz wielką rolę, jaką odegra w przyszłości, przewidział Ulmo.

Wreszcie nadchodzi straszliwy koniec. Dzięki aktowi najwyższej zdrady Morgoth dowiaduje się wszystkiego, czego mu trzeba do przypuszczenia siłami Balrogów, smoków i niezliczonych orków niszczycielskiego ataku na miasto. Po drobiazgowym opisie upadku Gondolinu opowieść kończy się ucieczką Tuora, Idril i małego Eärendela, oglądających się przez górską rozpadlinę na płonące ruiny ich miasta. W ten sposób wkraczali w nową opowieść, tę o Eärendelu, której Tolkien nie napisał, lecz która została naszkicowana w niniejszej książce w oparciu o inne źródła.

Redagując „Upadek Gondolinu“, Christopher Tolkien posłużył się tą samą metodą „następstwa historii“, której użył, przedstawiając opowieść o Berenie i Lúthien. Według J.R.R. Tolkiena była to „pierwsza prawdziwa opowieść z tego wymyślonego świata“, którą, wraz z „Berenem i Lúthien“ oraz „Dziećmi Húrina“, zaliczał do trzech „Wielkich Opowieści“ z Dawnych Dni.

„Upadek Gondolinu“ jest dla miłośników twórczości Tolkiena najprawdziwszym Świętym Graalem. Przedstawiona w niej historia rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami opisanymi we Władcy Pierścieni i opisuje losy elfickiego królestwa Gondolin, obleganego przez armię Morgotha. Powieść powstała najprawdopodobniej na początku 1917 roku w Great Haywood w Staffordshire w czasie rekonwalescencji Tolkiena po bitwie nad Sommą. W swoich pamiętnikach pisał, że „Upadek Gondolinu“ był „pierwszą prawdziwą opowieścią“ o Śródziemiu. To w niej po raz pierwszy pojawili się orkowie, smoki i Barlogowie. Wydanie zawiera różne wersje tekstu, a także opracowanie przedstawiające kontekst i odwołania do innych dzieł Tolkiena.

Rękopis powieści został odnaleziony w pozostawionym przez pisarza archiwum.

Redakcją i opracowaniem tekstu zajął się ponad 90-letni syn autora, Christopher, który zapowiedział, że będzie to ostatnie wydane dzieło jego ojca.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #tolkien #srodziemie #lotr
5b59ba7c-5623-4c2f-856b-96587cc81d9f
Zjedzon

@Whoresbane no a to nie jest wzięte z Silmarillionu?

Whoresbane

@Zjedzon Częściowo tak, częściowo z notatek i przeredagowane w osobną książkę. Tak jak Upadek Numenoru


Pisanie tego newsa mnie bolało bo chciałbym zobaczyć tę książkę w Zysku

Zjedzon

@Whoresbane czemu akurat w zysku? Ja nawet nie wiedziałem o tym, że z upadku Numenoru zrobili osobną książkę. "Jebło to jebło, na co drążyć? Przyszedł ten Saruman czy Sauron, rozwalił królestwo i tyle" -tak mówili ci, którzy uciekli

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
734 + 1 = 735

Tytuł: Nokturny. Pięć opowiadań o muzyce i zmierzchu
Autor: Kazuo Ishiguro
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381250948
Liczba stron: 288
Ocena: 9/10

Prywatny licznik 39/48

Czytanie "od przypadku" zapewnia jednak rollercoaster doznań czytelniczych. Tak jak poprzedni tytuł był wybitnie kiepski, tak dzisiaj zakończona lektura należała do tych wybitnych. Nobel dla tego pana jak najbardziej zasłużony.

"Nokturny" to 5 opowiadań, które łączą muzyka i miłość. Oba tematy w opowiadaniach przewijają się z różnym natężeniem, stanowiąc raz tło, raz pierwszy plan, innym razem "pretekst"... Opowiadania w bardzo różny sposób traktują oba motywy, jednak za każdym razem łączą je nierozerwalnie, pozostawiają otwarte zakończenia, ale nie ma w tym jakiegoś niedosytu.

Styl autora z początku wydawał mi się "sztywny", lekko nawet nienaturalny, ale mimo wszystko jest przyjemny w odbiorze i w prowadzonej narracji. Buduje klimat i świat opowieści, ale nie jest nachalny, jest w tym sporo miejsca dla czytelnika i jego odbioru.

Zdecydowanie polecam. Na półce czekają jeszcze 2 powieści, więc z pewnością do autora wrócę w najbliższym czasie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
VonTrupka

kurde@moll jak ty znajdujesz czas na to wszystko tutaj, a co dopiero jeszcze coś wrzucać na wyklopie ( ͡° ͟ʖ ͡°)

moll

@VonTrupka w biegu xD to się nazywa efektywnie wykorzystać czas

VonTrupka

@moll znam multizadaniowość

gównoworta (´・ᴗ・ ` )


ale przynajmniej tyle, że priorytetowo* wrzucasz na hlejto, toteż propsuję w opór (. ❛ ᴗ ❛.)


*chyba

Zaloguj się aby komentować

733 + 1 = 734

Tytuł: Cyberpunk 2077: Bez przypadku
Autor: Rafał Kosik
Kategoria: science fiction, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Powergraph
ISBN: 9788366178984
Liczba stron: 460
Ocena: 7/10
Goodreads: https://www.goodreads.com/book/show/187577306-cyberpunk-2077
Lubimy czytać: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5077910/cyberpunk-2077-bez-przypadku

Książka osadzona w świecie gry Cyberpunk 2077.
Zaczynamy od napadu na konwój Militechu czyli megakorporacji produkującej wszelkiego rodzaju broń i sprzęt militarny. W napadzie uczestniczy 6 ludzi - kompletnych amatorów, którzy do przeprowadzenia napadu zostali zmuszeni szantażem. Napad jakimś cudem się udaje i bohaterowie kradną tajemniczy kontener na który dostali zlecenie. Nasz gang z przypadku po jakimś czasie stwierdza, że skoro raz wyszło to może jest to jakiś pomysł na odmienienie swojego życia. No i jak się możecie domyślać dalej już nie idzie tak łatwo, a o pierwszym napadzie też nikt nie zapomniał i tematu nie odpuścił.
Książkę czyta się lekko i szybko - podzielona jest na króciutkie podrozdziały i czasami trochę nawet za bardzo skacze pomiędzy bohaterami. Tytuł raczej tylko dla fanów gry - wpadamy w środek tego świata i autor raczej zakłada że go znamy. Ocena też trochę podbita przez sentyment do Night City.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #cyberpunk #cyberpunk2077
264ca361-d694-4468-9cfd-326815832a6c
the_good_the_bad_the_ugly

Czyli warto? Bo czeka na przeczytanie.

Vakarian

@the_good_the_bad_the_ugly nie jest to nic wybitnego, ale czytało mi się przyjemnie

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!  

Drugi news / 27.08.2024

Wydawnictwo Vesper zapowiada następną książkę Roberta McCammona. "Bagno" ma zaplanowaną premierę na październik 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 408 stron, w cenie detalicznej 64,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Życie czterdziestoletniego weterana z Wietnamu, Dana Lamberta, nie układa się zbyt dobrze. Wciąż nie może pozbyć się wojennej traumy, nie ma stałej pracy, ledwo wiąże koniec z końcem, rozstał się z żoną, a na dodatek choruje na nowotwór. Kiedy więc pewnego dnia bank informuje go, że z powodu długów przejmuje jego samochód, Dan traci nad sobą panowanie i przypadkowo zabija pracownika banku.
Staje się naraz uciekinierem ściganym przez policję.

Ale nie tylko stróżami prawa musi się przejmować. Na jego tropie jest chyba najdziwniejsza para łowców głów w historii literatury: Pelvis Eisley, który – jak można się domyślić – jest sobowtórem Elvisa Presleya, oraz Flint Murtaugh, posępny i budzący trwogę osobnik, który u swego boku ma Clinta, nie do końca uformowanego, pasożytniczego bliźniaka syjamskiego.

Lambert ucieka na południe, jego celem są rozległe bagna i moczary Luizjany. Po drodze poznaje Arden Halliday, młodą kobietę z szpecącym piętnem na twarzy, skrzętnie skrywającą tajemnicę swojej przeszłości. Arden pragnie odnaleźć legendarną uzdrowicielkę – Jasną Pannę, która ukrywa się gdzieś w dziczy. Dan i Arden łączą siły, by odbyć niepokojącą wędrówkę w głąb bagien i… ludzkiej duszy.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #robertmccammon
177468cc-7388-43ef-b193-11b489a36cb9
Whoresbane

Premiera 16 października 2024 roku.


Wołam grzmocących newsa:

@bob-dylan @JarlSkyr @HerrJacuch @Schecterro @Shagot @Fly_agaric @AbenoKyerto @l__p @bojowonastawionaowca @KatieWee @WujekAlien @Trupus @GEKONIK

KatieWee

@Whoresbane czyli na targi w Krakowie już będzie

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!  

Wydawnictwo Literackie przygotowuje nowe wydanie książki Jacka Dukaja. "Linia oporu" trafi do księgarń 11 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 328 stron, w cenie detalicznej 59,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Człowiek jest grą.

Powieść, która wyprzedziła swój czas. Teraz w nowej odsłonie, po raz pierwszy jako odrębna książka.

Paweł Kostrzewa zajmuje się projektowaniem sensu życia dla milionów ludzi. W końcu i on traci poczucie sensu. Czy z fikcji, które sam produkuje, mogą się zrodzić wartości absolutne?

Jak uratować się przed nihilizmem, gdy wszystko jest płynne – świat, człowiek, język, wartości?

Bo przecież – coś musisz robić, kiedy nie musisz robić niczego. To ciężka praca – najcięższa! – wymyślać i nieustannie aktualizować repertuar sensów życia. Może być kolor bluzki. Może – miecz z bonusem do atrybutów. A może – system metafizyczny.

Ta gra nie ma reguł, a jednak gramy w nią nieustannie. Linia oporu, posługując się językiem i tradycją gier komputerowych, wprowadza nas w realia gry w człowieka.

Człowiek istnieje dzięki granicom: to jeszcze jest człowiek, a to już nie. Ograniczenia zmuszają nas do walki, do wysiłku myśli i woli. Owe linie oporu stanowią fundamenty kultury, warunek wszelkich ambicji, ideałów. Szczęścia.

Technologia je usuwa, jedną po drugiej. Technologia pozwala człowiekowi kształtować się według woli. Więc już nie biologia stanowi człowieka, lecz kultura, moda. Linie oporu tworzą się i zanikają. Raz modne jest mieć płeć i być śmiertelnym, a potem – na odwrót.

Pierwotnie Linia oporu ukazała się w 2010 r. jako część tomu Król Bólu. Nowe samodzielne wydanie zawiera wstęp autorstwa Jakuba Stokalskego, uznanego twórcy gier.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #jacekdukaj #dukaj
c7da382e-0444-4dd3-820d-1bf846820e71

Zaloguj się aby komentować

Uczestnictwo Polski w NATO i UE jest dość bierne i nie wykorzystuje potencjału państwa średniego, jaki niewątpliwie posiadamy.

Słabości instytucjonalne, czyli brak sensownego sytemu zbierania wiedzy o świecie, planowania strategii i ich realizacji można do pewnego stopnia wytłumaczyć naszą historią, jednak po 30 latach wymówka ta staje się coraz bardziej nie na miejscu. Kluczowe jest niedopasowanie mentalne elit do wymogów rządzenia państwem, co obrazują prace nad „SBN 2000”:

Realne prace nad strategią bezpieczeństwa w warunkach członkostwa Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim rozpoczęte zostały w 1997 r., z chwilą uruchomienia procesu akcesyjnego. Prowadzone były równolegle z udziałem w pracach nad nową koncepcją strategiczną NATO. Takie rozpoczęcie prac koncepcyjnych dawało szansę ich dokładnego i wszechstronnego przeprowadzenia, wykorzystania zarówno środowisk eksperckich, jak i zorganizowania porządnej debaty publicznej – z takim wyliczeniem, aby nową strategię wprowadzić w życie natychmiast po wstąpieniu do NATO. Niestety, ta szansa nie została wykorzystana. Nowa strategia bezpieczeństwa i następnie strategia obronności zostały przyjęte i wprowadzone w życie dopiero około rok po tym, jak Polska stała się członkiem NATO. […]

Pod tym względem nie zdaliśmy egzaminu na starcie naszego członkostwa w NATO. Nie zdaliśmy go wyłącznie z własnej woli, jako że prace nad strategią były świadomie i celowo opóźniane. Kierowano się przekonaniem, że lepiej będzie poczekać, aż NATO przyjmie swoją koncepcję strategiczną na szczycie w Waszyngtonie, wtedy, na jej podstawie, będzie można opracować własną strategię. Była to jednakże przesłanka z gruntu błędna. Zasadzała się ona na (chyba podświadomym) traktowaniu sojuszu NATO wedle wzorców Układu Warszawskiego, uznawaniu, że strategia sojusznicza jest nadrzędną w stosunku do strategii narodowej. Tak rzeczywiście było w Układzie Warszawskim. Ale w NATO jest akurat odwrotnie. Pierwotne są strategie narodowe, jasno zdefiniowane interesy i cele narodowe oraz środki, jakie państwo wydziela do ich osiągnięcia i dopiero ze zderzenia tychże narodowych strategii wyłania się, w drodze negocjacji i przyjmowana na zasadzie consensusu, wspólna strategia sojusznicza. Czekanie zatem z określeniem własnej strategii narodowej na przyjęcie strategii sojuszniczej było błędem wynikającym z naszej niedojrzałości strategicznej i kierowania się stereotypami z czasów Układu Warszawskiego. Taka postawa była niezrozumiała dla naszych sojuszników, aczkolwiek przyjmowana do wiadomości.

Póki trwał fukuyamowski koniec historii, takie zachowanie elit politycznych nie było krytyczne dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Jednak kolejne kryzysy, wzrost napięcia w Europie i na świecie, a także pewne rozejście się interesów Stanów Zjednoczonych i Niemiec oraz Francji spowodowały, że nasze środowisko bezpieczeństwa znacząco się pogorszyło i potrzebujemy polityków, którzy to zrozumieją i w końcu zaczną prowadzić poważną politykę, definiując strategię na wszystkich jej poziomach, a potem ją realizując.

Z książki Państwo średnie - Polska. Studia i szkice tom 1

#czytajzhejto #wojna #nato
ZygoteNeverborn

Kluczowe jest niedopasowanie mentalne elit do wymogów rządzenia państwem

A skąd się te elity biorą? Z pustego i Salomon nie naleje.

smierdakow

@MostlyRenegade Strategia Bezpieczeństwa Narodowego jest belkotem?

zboinek

@MostlyRenegade przecież wszystko prawda i do tego ładnie napisane

Pan_Buk

@smierdakow Taka Turcja też jest członkiem NATO, jest podobnej wielkości i PKB co Polska, a prowadzi bardzo samodzielną politykę, czasem wręcz narzuca narrację. Jestem za tym, żeby Polska też czasem mocniej tupnęła nóżką, tak jak Turcja.

smierdakow

@Pan_Buk akurat w tym rozdziale autor podawał ten przykład, wrzucam bo też ciekawe:


Budując strategię obronności trzeba zdawać sobie sprawę, że musi ona dotyczyć długiego okresu. Zmiany w siłach zbrojnych i przemyśle zbrojeniowym nie są nigdy szybkie, bo takie być nie mogą. Nowe struktury organizacyjne czy nowe produkty nie są łatwe do zaprojektowania i wdrożenia. Świetnym przykładem jest turecki przemysł zbrojeniowy, który ze względu na amerykańskie embargo na uzbrojenie wprowadzone po inwazji na Cypr w 1974 r., stał się dla wszystkich kolejnych rządów strategicznym priorytetem rozwojowym. Turcja chciała zapewnić sobie niezależność i możliwość podejmowania samodzielnych decyzji strategicznych.


Od 2002 r. do 2018 r. wartość zakontraktowanych zakupów uzbrojenia wzrosła z 5,5 do 60 mld USD, sprzedaż eksportowa wzrosła ośmiokrotnie do poziomu 2 mld USD, a liczba projektów rozwojowych dziesięciokrotnie do 667. Dzisiaj tureckie siły zbrojne zaopatrywane są w ponad 70 proc. z krajowego przemysłu zbrojeniowego, a siedem tureckich przedsiębiorstw zbrojeniowych jest notowanych przez „Defence News” w rankingu stu największych firm przemysłu zbrojeniowego. Katalog eksportowy uzbrojenia wydany w 2019 roku przez urząd prezydenta Turcji i zrzeszenie producentów przemysłu obronnego liczy 632 strony, prezentuje 1500 produktów od 225 firm.

Dotarcie do takiego poziomu rozwoju przemysłu obronnego zabrało Turcji ponad 50 lat i bardzo dużo kosztowało – tylko w 2020 r. nakłady na badania i rozwój wyniosły 1,5 mld USD. Siły zbrojne tego państwa liczniejsze od SZ RP prawie czterokrotnie (437 tys.), z budżetem MON większym o około 30 proc. (18 mld USD), wydają na zakupy uzbrojenia o 8pp więcej niż WP (36,9 proc. wydatków na wojsko). Na przykładzie Turcji widać, jak długotrwałe i kosztowne są procesy zmiany w strukturze i możliwościach przemysłu obronnego oraz jak długo trzeba czekać na nawet ograniczony sukces polityki obronno-przemysłowej.

Nie wolno zapomnieć, że Turcja nie może znaleźć „dawcy” technologii dla najbardziej zaawansowanych rozwiązań technicznych, a sama nie jest w stanie ich wytworzyć. Chodzi m.in. o inżynierię materiałową (materiały stealth), silniki diesla dla okrętów podwodnych, elektronikę (radary, awionika) itd. Polityka zagraniczna i sojusznicza Turcji nie wskazuje na to, żeby problemy te mogły być rozwiązane w najbliższej przyszłości.

MostlyRenegade

@Pan_Buk Turcja jest ponad 2x większa, zarówno w liczbie ludności, jak i PKB. A to tylko początek różnic.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Vesper prezentuje najnowszą zapowiedź do serii Eony. "Wieczny Wojownik. Tom 2" Michaela Moorcocka jest planowany na październik 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie ma cenę detaliczną 69,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

John Daker jest, był i będzie Wiecznym Wojownikiem. Mistrzem, uwięzionym w bezwymiarowej płaszczyźnie gdzieś poza czasem i przestrzenią. Obrońcą i zarazem niszczycielem sprawiedliwości. Strażnikiem balansu między chaosem a porządkiem. Jednak rola ta nieuchronnie pogrąża jego umysł w coraz głębszym mroku. Nękany wspomnieniami zbyt wielu bitew toczonych podczas swych niezliczonych wcieleń, poszukuje utraconej Ermizhad oraz sposobu, aby wyrwać się z kręgu następujących po sobie nieskończonych wcieleń.

Daker, tym razem jako książę Flamadin wyrusza w podróż na mrocznym statku prowadzonym przez ślepego sternika, poprzez targi niewolników na których kanibalistyczne kobiety-duchy wybierają przyszłe ofiary oraz tunele między światami prowadzące do konfrontacji ze Złem, które zdolne jest zatopić świat w ostatecznej nocy zapomnienia. „Smok w mieczu” to epickie zwieńczenie przedziwnych i zaskakujących losów Johna Dakera, Wiecznego Wojownika, napisane przez legendarnego twórcy dark fantasy, Michaela Moorcocka na którego książkach wychowały się całe pokolenia współczesnych pisarzy.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #fantasy #eony #michaelmoorcock
1b6f809b-885f-49c2-80be-8da3f6b6c16b
Whoresbane

Wydanie w twardej oprawie obejmie 464 strony. Premiera 28 listopada 2024 roku.


Wołam grzmocących newsa:

@bob-dylan @Helio09. @Shagot @Schecterro @matoishi @Gepard_z_Libii @HerrJacuch @cyberpunkowy_neuromantyk @Fly_agaric @l__p @CzosnkowySmok @moll @Siejek @bojowonastawionaowca @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

731 + 1 = 732

Tytuł: Wzlot Persepolis
Autor: James S.A. Corey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366409439
Liczba stron: 576
Ocena: 8/10

Zacznę chyba od największego zaskoczenia, czyli przeskoku czasowego. Wszystko i wszyscy są starsi o 30 lat, cała ludzkość wypracowała pewne kompromisy, a przyszłość zdaje się malować nawet jeśli nie w kolorowych, to przynajmniej ciepłych barwach.
Oczywiście w tym momencie, cała na biało, z izolacji powróciła frakcja powiązana z dawnym miłośnikiem ciskania kamulcami, wyposażona w cudeńka dosłownie nie z tej ziemi. Czego może chcieć? Powszechnego pokoju i unifikacji ludzkości pod jedną flagą. Pomimo pozornej sztampowości rozwiązania i zawoalowanych gróźb ukrytych pod swoimi szlachetnymi przekazami, każdy rozsądny człowiek postawiony na miejscu szarego mieszkańca losowej stacji zastanowiłby się 3 razy nad stawianiem oporu, gdyż ta korzystna alternatywa była dla przeciętnego człowieka po prostu lepsza niż sianie fermentu.
Ponownie, książka przebiegała raczej standardowo, choć nie znaczy to, że nie trzymała w napięciu. Tak dużo rzeczy mogło tu pójść nie tak, praktycznie wszystkie operacje miały tylko jedno podejście, a człowiek, z czystego przyzwyczajenia, czekał aż coś faktycznie trafi szlag.
Ciekawe było zaobserwowanie przez jedną z postaci korelacji między początkową akcją na Freehold, a późniejszą inwazją Lakonian. Wszystko zależy od perspektywy oraz od tego, kto zwyciężył.
Podobał mi się też inny element, mianowicie wariacja na temat tego, jak to rewolucja zjada swoje dzieci, rozciągnięta swoją drogą na całą książkę. Wewnętrzne rozterki osoby zainteresowanej czasem wywoływały niepokój, czasem odrazę, a później również współczucie.
Pomimo początkowej konfuzji wywołanej obserwowaniem wyczynów dziadków czytało się to zwyczajnie nieźle.
Aha, no i kto do ciężkiej cholery wymyśla dla swojego niemowlaka przezwisko "potwór", jakikolwiek byłby tego powód. Dziecko jest jak najbardziej normalne.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #expanse #jamessacorey #mag #ksiazkicerbera
a9c0f92e-b948-4c7a-855a-e7a8e57ed288

Zaloguj się aby komentować

729 + 1 = 730

Tytuł: Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Autor: Taylor Jenkins Reid
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 536
Ocena: 6/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4883142/siedmiu-mezow-evelyn-hugo

Sięgnęłam po tę książkę, zachęcona wysokimi ocenami i polecajkami z amerykańskich środowisk czytelniczych. I chyba znowu dałam się nabrać :P

Czym nie jest ta książka? Nie jest to arcydzieło literatury obyczajowej, nie jest to lektura zmuszająca do rozważań, zastanowienia się nad swoim życiem. Nie mam po niej głębszych refleksji. Nie jest to też książka, którą zapamięta się na dłużej.

Czym więc jest? Jest obyczajówką na lato dla osób, które lubią Marilyn Monroe, Audrey Hepburn i całą tę złotą erę Hollywood.
Tytułowa Evelyn Hugo jest w dużej mierze narratorką książki i opowiada o swoim życiu Monique, dziennikarce, która ma być jej biografką. Wraz z nimi śledzimy historię życia Evelyn, rozwoju jej kariery jako gwiazdy filmowej i wszystkie małżeństwa. Otrzymujemy odpowiedź na pytanie, kto był jej największą miłością, czego żałuje najbardziej i dlaczego zdecydowała się poprosić o spisanie swojej biografii właśnie Monique.

I okej, książkę czyta się szybko, akcja nie jest nadmiernie rozwleczona, ale... nie jest to literatura wysokich lotów. Nie ma tu momentów chwytających za serce; nie utożsamiamy się jakoś szczególnie z żadnym z bohaterów.

Jakoś w tym roku nie mam szczęścia do dobrych książek.

Prywatny licznik (od początku roku): 41/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto
Wrzoo userbar
7b325440-b750-42dd-911a-d7c5dc0c51e9

Zaloguj się aby komentować

Zauważyłem ostatnimi czasy niepokojący trend, który zapewne obejdzie tylko mnie. Jako esteta i cholerny pedant zwracam dużą uwagę na stan, w jakim książki do mnie przychodzą. Obserwuję już od jakiegoś czasu, że sporo książek ma po prostu spieprzone grzbiety, w sensie cała grafika jest przesunięta w bok i to na tyle mocno, że widać jak na dłoni, że to co powinno być na środku, na środku nie jest. Czy drukarnie mają już aż tak wylane w procesy produkcji? O różnej wysokości książek przy dodrukach lub nawet po prostu kolejnych pozycjach w serii nie wspominając, czasem odmienny papier czy nawet inne metody klejenia/szycia oraz umieszczania bloku w okładce w jednym cyklu. Czy wydawnictwa mają w dupie kontrolowanie wykonawców? W MAGu też chyba lekko im powiewa kontrolowanie oprawy książki przed wysłaniem do druku: z pięciu Sullivanów tylko czwarty ma logo wydawnictwa na grzbiecie, bodaj w drugim tomie dali inny papier; w trzecim Swanie na grzbiecie grafika jest pokryta lakierem, w dwóch poprzednich nie; loteria w kwestii tasiemek, widoczna zwłaszcza u Eriksona, całe cykle Coreya i Abercrombiego nie mają tasiemek poza ostatnimi tomami. Drugi tom czwartej części ABŚ ma na grzbiecie napis "cześć druga" czy coś w tym stylu, a poprzednie oczywiście nie. Albo umieszczenie w twardookładkowym wydaniu Słów światłości wersji tekstu przed poprawkami, choć miało być odwrotnie, co poprawiono dopiero kawał czasu później. Ogólnie w MAGu kominikacja kwiczy od kilku miesięcy.
Wpis miał tylko ponarzekać na nierówność grzbietów, a zamienił się w pełniprawny wysryw.

#ksiazki #czytajzhejto #mag #narzekanie
Sahelantrop

@Cerber108 Druk zleca się tej drukarni, która (deklaratywnie) utrzyma termin i ma najniższe ceny na papier i druk. Więc pierwszy tom idzie do jednej drukarni, drugi do innej a dodruk pierwszego jeszcze gdzieś indziej. A każda drukarnia ma własną specyfikację, własne szablony, wykrojniki, profile kolorystyczne, dostępny papier itd. Kiedyś normalną rzeczą było, że wydawnictwo w procesie przygotowawczym, dostosowywało się do wymogów drukarni. Dziś ten etap się pomija, bo tak jest po prostu taniej. Ludzi, którzy mają o tym pojęcie jest coraz mniej i trzeba im zapłacić. Podobnie jest z samą oprawą graficzną. Obecnie pani Kasia z drukarni dostaje od wydawnictwa maila: na froncie proszę umieścić tekst (...). I umieszcza.

Wszystko dziadzieje. Sami jesteśmy sobie winni, bo zgodziliśmy się na to.

inty

@Cerber108 ostatnio jak w Empik dobierałem książki to zapytałem pani o co chodzi to mi wyjaśniła, że teraz są bardziej eko i nie pakują książki podczas transportu osobno do kartonów tylko luzem zbiorczo.

Jedna książka była tak poniszczona, że wymieniłem sobie na lepszy egzemplarz do stał stacjonarnie na półce.


U mnie wszystkie Sullivany (saga epok) są takie same. Twarda okładka na plus podczas transportu empikowego się nie zniszczyła

Cerber108

@inty w kartony nie pakują już od kilku lat, ostatnie książki w paczce od nich dostałem pod koniec 2021. Ogólnie niektóre egzemplarze przychodzą czasem tak porozwalane, że ręce opadają. Ja do tego jestem perfekcjonistą, pedantem i wiele innych, tak więc nawet mniejsze defekty mnie wkurzają, z drugiej strony kupuję produkt "nowy", tak więc też takiego oczekuję.

Cerber108

@l__p @osobliwy @Sahelantrop @inty to jest jakiś nieśmieszny żart. Na 7 książek kupionych w ostatnim tygodniu, 3 mają krzywy grzbiet, 43% procent jest kurwa spartaczona, nawet od cholernego Vespera.

b53803e6-f948-4da5-92f0-0cc05ad220b6
osobliwy

@Cerber108 można zwrócić

Zaloguj się aby komentować

Za nader charakterystyczne zjawisko należy uznać całkowite niemal zaimpregnowanie się środowiska naukowego na treści płynące z innych kręgów niż anglosaski lub znacznie rzadziej, niemiecki i francuski.

Prawdą jest, że angielski stał się językiem globalnym, ale tkwią w tym również pewne zagrożenia, zwłaszcza w obszarze nauk społecznych. To stamtąd czerpana jest bowiem znakomita większość wiedzy (a przynajmniej wskazują na to cytowania) dotyczącej Skandynawii, Bałkanów, Bliskiego i Środkowego Wschodu, Afryki Subsaharyjskiej, Azji Południowej czy Chin.

Wyjątkowo bolesnym paradoksem jest ponadto fakt, że nader często młodsze pokolenia naukowców odnosząc się do problematyki wschodniej, czyli szeroko pojmowanej przestrzeni posowieckiej, odwołuje się do opracowań anglosaskich. Sytuacja, w której polska percepcja Białorusi, Ukrainy czy państw bałtyckich kształtowana jest przez ośrodki zaatlantyckie, jest nie tylko groteskowa, ale wręcz niebezpieczna dla polskich interesów.

Nakreślony powyżej stan współistnieje z faktem, że państwo i uniwersytet nie zdołały wypracować obopólnie korzystnych instrumentów współpracy, co skutkuje jej realnym zanikiem.

Państwo nie dostrzega potrzeby wykorzystywania w swoich działaniach wiedzy eksperckiej, a więc nie chce i nie potrafi organizować jej zaplecza. Mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym o charakterze perpetuum mobile. Ponieważ państwo nie zdobyło umiejętności budowania wsparcia eksperckiego, więc nie otrzymuje materiałów należytej jakości, co w jeszcze większym stopniu utwierdza decydentów o miałkości jajogłowych i braku potrzeby szukania wsparcia w uniwersytecie.

Z książki Państwo średnie - Polska. Studia i szkice tom 1

#czytajzhejto #nauka #geopolityka
redve

W sumie jest to istotna rzecz do naprawy w nauce której nie byłem świadomy, ale faktycznie coś może być na rzeczy

UmytaPacha

@smierdakow jedną z opcji jest opieranie się na rodzimych opracowaniach, a pisanie po angielsku (lub dawanie od razu do przetłumaczenia)

o ile dobrze pamiętam w małych państwach typu bałtyckie pisze się często prace dyplomowe po angielsku, bo na sam tak mały rodzimy "rynek" naukowy się nie opłaca

Mor

Dawno takich bredni nie widziałem.

Zaloguj się aby komentować

728 + 1 = 729

Tytuł: Świat Agaty Christie
Autor: Martin Fido
Kategoria: biografia, album
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 9788327152411
Liczba stron: 128
Ocena: 3/10

Prywatny licznik 38/48

Borze szumiący, ależ to było kiepskie! Wygląda ładnie, na LC miało dobrą średnią, więc czego się bać? No właśnie...

Poza ciekawym formatem, ładniej jakości zdjęciami (nie koniecznie korespondującymi bezpośrednio z zawartością rozdziału) książka ma niewiele do zaoferowania, a w zasadzie z każdym rozdziałem coraz mniej. Dobrze, że rozdzialiki są dwustronicowe, więc niezbyt długo męczymy się w różnych aspektach. Moglibyśmy się męczyć przy nieco większej czcionce, wtedy chociaż wzrok by się tak nie męczył!
Zaczynamy od typowej biografii autorki, tutaj jest jeszcze poprawnie, bliżej temu do pracy dodatkowej na szóstkę z polskiego gdzieś pod koniec edukacji w szkole podstawowej niż poważnej pisaninie, ale po formacie wydania tego nie oczekujemy. Jest kilka ciekawostek, trochę toporny język da się przeżyć. 
Niestety im dalej, tym gorzej - cała reszta, na temat twórczości, ekranizacji zawiera w sobie jak na mój gust aż za dużo prywatnych uwag i opinii pana Fido, a czarę goryczy przelewają wyssane z palca przez autora domysły na temat światopoglądu Christie. To już był konkretny żal, który nawet ciężko mi było rozchodzić.

Można było zrobić to lepiej, napisać ładniejszym językiem i efektywniej wykorzystać materiał fotograficzny.

Zdecydowanie nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
moll

@deafone papier trochę grubszy, ale z grubsza tak xD

deafone

@moll @moderacja_sie_nie_myje to "monsz", fan, czy Twoje alter ego? bo często w duecie dajecie pioruna

Mr.Mars

@moll Wyobrażam sobie jak Agatha Christe pisze kryminał o autorze tej książki.

moll

@Mr.Mars w jakiej roli go widzisz?

moll

@jonas wiesz, jeśli ktoś sam stwierdza, że Christie nie chwaliła się swoimi poglądami politycznymi ani religijnymi, a potem brnie próbując je opisać, to jednak krindż, co?


Abstrahując od tego, że "biograf" raczej wikipedią nie powinien się podpierać...

jonas

@moll No raczej krindż, bo biografia to nie jest miejsce na prezentowanie widzimisię autora na podstawie przypuszczeń i domysłów. Co innego wywiad, w którym jasno powiedziane jest o tym czy tamtym.


Taka teraz moda, że nawet do przepisu na placki ziemniaczane można upchać polityczne lub światopoglądowe wtręty.

Zaloguj się aby komentować

727 + 1 = 728

Tytuł: Fiasko
Autor: Stanisław Lem
Kategoria: hard science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308063507
Liczba stron: 425
Ocena: 8/10

Kolejna świetna powieść Lema. Gorzka wizja kontaktu (a raczej jej prób) z cywilizacją pozaziemską. Dobrze opisana ludzka natura domagająca się kontaktu z obcymi, którzy tej determinacji nie wykazują wcale. Jak to w hard s-f, pełno tu techno-bełkotu o na wpół wymyślonych technologiach, jego ilość jest jednak do zniesienia. Jak napisano trafnie w posłowiu, dojście do dialogu z kosmitami może nigdy nie dojść do skutku ponieważ nie tylko: a - nie umieją się porozumiewać na kosmiczne odległości, lub b - nie chcą tego robić z jakiegoś powodu, ale także z filozoficznych powodów braku możliwości wyjścia i zrozumienia otoczenia poza swoją jaskinią platońską zarówno przez ludzi jak i kosmitów. Daje do myślenia.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #sciencefiction

Zaloguj się aby komentować

Dalej czytam Makuszyńskiego, a dzisiaj dzięki jednemu z jego opowiadań przeniosłam się w miejscu i czasie i poczułam jak na wykopie XD

Do pisarza przychodzi paskudnie wyglądający mężczyzna, no potwór wręcz - zez, zajęcza warga, okropne zęby, garb z przodu i z tyłu, ręce orangutana i nogi jak prostowane na beczce - paskudny po prostu! Opowiada pisarzowi, że ponad wszystko pragnie miłości, a która kobieta chciałaby iść za mąż za kogoś tak brzydkiego i pogardzanego?! Pisarz przytaczając mu wiele opowieści z mitologii i literatury gdy kobieta pokochała potwora wlewa w jego serce nadzieję. Mężczyzna prosi więc pisarza o napisanie mu anonsu do gazety, że szuka ukochanej. Pisarz tworzy więc piękny, wzruszający list, pamiętając aby na specjalną prośbę niezwykłego gościa umieścić tam fragment, że panna ma być tylko z posagiem.
Po dwóch tygodniach potwornie brzydki mężczyzna przychodzi do pisarza z pękiem listów, a wśród nich jest jeden, którego autorka szczerze wzruszona jego niedolą, postanawia wyjść za niego za mąż
-O, jakiż musi być pan szczęśliwy!
-To nie jest żona dla mnie… Najpierw: żadnej wzmianki o posagu, drugi powód jest na fotografii: ma ona zbyt szerokie usta! Czy pan myśli, że ja bym się ożenił z kobietą co ma taki błąd?

XD

#ksiazki #czytajzhejto
458141f1-510c-4db2-83b5-cd62c6879ed7
splash545

@KatieWee czyli taka mentalność wcale nie jest symbolem naszych czasów xd

KatieWee

@splash545 najwyraźniej XD

Mr.Mars

@KatieWee Wykop to wkrótce będzie badany pod każdym względem. To jest temat do rozwoju kilku dziedzin nauki.


Za 100 lat będą cytować wykop jako źródło wiedzy o przeszłości.

KatieWee

@Mr.Mars boże, co oni sobie o nas pomyślą! ;D

maly_ludek_lego

@Mr.Mars Nawet jest ksiazka przegryw. W sumie to musze kiedys przeczytac. Sluchalem kilka wywiadow z tymi Paniami-autorkami. Mialem takie slodko-gorzkie odczucia po tych wywiadach. Z jednej strony wspolczujesz, a z drugiej troszeczke jednak potepiasz.

Astro

@KatieWee ależ to naturalne że człowiek brzydki pragnie piękna :) sam tak mam (no, może jestem bez garbu ale za to biedny :)

Zaloguj się aby komentować

726 + 1 = 727

Tytuł: Dziesięciu Mulatków
Autor: Jacek Getner
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788367388757
Liczba stron: 320
Ocena: 6/10

Prywatny licznik 37/48

Razem z Jackiem zaglądamy do wydawniczego światka "od kuchni". Nie jest za specjalnie miło, ani przyjemnie. Trochę brutalnie, mocno odarte to wszystko z magii, ale z drugiej strony - przynajmniej jeśli chodzi o uniwersum recenzji i promocji wydawniczych, ciężko się nie zgodzić. Ostatnia zagadka autorstwa kryminału trochę "naciągana", ale ostatecznie nie wypadło to źle.
Z fabuły chyba definitywnie odeszła Marzena (szkoda), wątek Basi został wyjaśniony ostatecznie (to akurat cieszy, po tylu tomach jej się to po prostu należało), a cała reszta jakoś się toczy, z większym lub mniejszym polotem.

Nadal da się czytać, nie czuć dużego zmęczenia materiałem, biorąc pod uwagę, że to był już siódmy tom.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #czytajzhejto
vredo

@moll Książki książkami ale co tam u Cię dzisiaj w piekarniku?

moll

@vredo planuję cebulę i czosnek, eksperymentuję z passatą

vredo

@moll Musisz mieć duuuży piekarnik, że się do vw passat zmieści

Zaloguj się aby komentować

720 + 1 = 721

Tytuł: Dym i Lustra
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
ISBN: 978-83-7480-896-5
Ocena: 4/10

Prywatny licznik: 39/52 (30 książek / 9 komiksów)

W czytaniu zbioru opowiadań najlepsze jest to, że przypomina ono wyciąganie czekoladek z nieznanej nam bombonierki. Nigdy nie wiadomo na co natrafimy i czy się nam spodoba. Czytając „Dym i Lustra” od Gaimana miałem jednak wrażenie, że zamiast odkrywać nowe czekoladki, to bardziej byłem świnią ryjącą w gnoju w poszukiwaniu trufli. I choć kilka smakołyków znalazłem (Rycerskość; Trollowy Most; Mikołaj był…; Szkło, śnieg i jabłka), to samo rycie nie było tego warte.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach
35a4f1ec-e891-4e98-af7c-07667b48232e
eksplozymeter

Jestem na tak. Gainman może wybitnym pisarzem nie jest, ale zrób lepiej jak umiesz. mocna 7

Zaloguj się aby komentować

719 + 1 = 720

Tytuł: Batman: Year One
Autor: Frank Miller, David Mazzucchelli
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: DC Comics
ISBN: 978-1-4012-0752-6
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 38/52 (29 książek / 9 komiksów)

Bardzo ciekawe podejście do początków historii Batmana. Bardzo mi się podobał, jednak zakończenie troszeczkę przekombinowane. Spadające jednoroczne dziecko z mostu trochę mi nie pasowało. Za to podobał mi się Bruce i to jak uczył się być Batmanem. Dobrze też była ukazana korupcja w Gotham i sam Gordon.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach #batman
001819aa-9490-4af7-b16f-a2d76a290b74
eksplozymeter

a dobra Batmanowi dałeś siedem, zkim ja tu mieszkam. niech te wakacje sie skończą... ja pierdole

Zaloguj się aby komentować