Opowiem pewną sytuację i przedstawię kontekst, jak leczę ludzi w swoim otoczeniu, żebyście zobaczyli, że swoje zasady stosuję też na codzień, a chodzi o mówienie prawdy i namawianie innych do tego.
Pomagam znajomemu w remoncie domu - stare budownictwo , ale to jest akurat najmniej ważne.
Sytuacja tyczy się trzech osób, których uważam za moich serdecznych przyjaciół, ale możliwe że jutro to się zmieni.
Właściciel, jego teść-majster i uczeń tego majstra.
Jeżdże na robotę zazwyczaj z tym uczniem, jego autkiem, kiedyś wstawiałem tutaj fotki - zielony golfik cabrio, a sytuacja zaczęła się od mojego pytania o szmal na paliwo, bo dałem ziomkowi taką cenę, że już niżej zejść się nie da i nie mam zamiaru tankować za swoje.
Zaczął zamydlać, aż byłem w szoku, bo chodzi o śmieszne 100€, co przy kwocie jaką władował w renowację rudery jest komicznym pieniądzem.
Nie mogłem uwierzyć i zacząłem drążyć, bo nie lubię skąpstwa.
Po wzięciu pod włos okazało się że majster jest niezadowolony z młodego(moim zdaniem uj właścicielowi do sytuacji pomiędzy nimi), który robi u niego już trzeci rok i niby ten praktykant nie jest wart 1100 euro które dostaje, a Ja z młodym robiłem często i zasuwał jak maszyna, bo jest w sumie maszyną.
Silny jak byk, ale trzeba go odpowiednio zmotywować, jak każdego młodego i ja zwykły pionek to potrafię, a taki majster-ćwok przy każdej okazji wytyka błędy nie tylko jemu, ale i mnie czasem przygadywał z tym że ja sobie nie pozwalam, bo nie jestem jego podwładnym i nawet jakby, to znam swoją wartość, a taki łebek bierze sobie do serca i później myśli o sobie w negatywnym świetle i mu się nie chce, co jest normalne.
Okazało się że młody często brał zwolnienia itp. - ma też inna pracę u Ojca w rodzinnej firmie, a majstrowi się to nie podoba i twierdzi że młody nie chorował tylko ściemnia( co nie jest prawdą, bo mam dobry kontakt z młodym i jest ze mną szczery)a majster tak w ogóle jest kuzynem ojca tego mlodego(to który jest k synem kogo xDjpg) i chyba się wstydził młodego ochrzanić wprost i tak się bawili razem w chowanego przez pół roku.
Po rozmowie z tym właścicielem zadzwoniłem do młodego i podpytałem(wszystko mi powiedział, bo mnie lubi, jak większość młodych ludzi z mojego otoczenia) i okazało się że nie dostał jeszcze kasy za poprzedni miesiąc, gdzie hajs najpóźniej 10 na koncie ma być i nie ma nawet na rachunki i musiał od starego pozyczac.
Młody znów się pochorował i ja mu wierzę, bo jak człowiek jest w takim stanie psychicznym, to układ odpornościowy nie działa jak należy - psychosomatyka się kłania.
Co najlepsze spytałem go czy wie że jego mistrz dokłada do interesu, bo młody nie zarabia( uczeń tak w ogóle to nie jest tania siła robocza)
Mlody nic nie wiedział i się strasznie wk…, ale jak to młody bal się wyjaśnić sytuację, ale go podkręciłem i o 1 w nocy wysłał mi co napisał do majstra.
Jestem z niego dumny, jak z młodszego brata, bo dał radę, biedak chyba nie mógł zasnąć, że do takiego późna czekał.
Napisał że źle się czuje i że jest niezadowolony z mówienia za plecami, czegoś co powinien usłyszeć w oczy i ma absolutną rację moim zdaniem.
Jutro powinno się wyjaśnić co i jak, a jestem gotów dać po zębach obu moim jeszcze przyjaciołom, jeśli dalej będą brnąć w to gówno.
Nie będę tłumaczył slowo w słowo tego co jest na screenie, bo opisałem już jak cała sytuacja wygląda i to powinno wam wystarczyć.
Trochę się cykam, bo są więksi ode mnie, ale jak mam prawdę po swojej stronie, to nic mnie nie powstrzyma i lepiej dla januszkow żeby się gryźli w język, bo inaczej zadzwonią zęby.
Leżę sobie wpół wesół i potrzebowałem się wygadąć.
Dobrze że jest Hejto.
#pracbaza #januszebiznesu #chwalesie