#bookmeter

134
1796
560 + 1 = 561

Tytuł: Nowy Obywatel 44(95)
Autor: Praca zbiorowa
Kategoria: reportaż
Ocena: 8/10

Nie wiem czy na bookmeterze jest miejsce na czasopismo, w tym przypadku jest to dość obszerny kwartalnik, który ma książkowy format.

Są tu felietony i wywiady z ekspertami w tematyce transportu publicznego. Całość wydaje się obiektywna, na przykład o CPK wypowiada się zarówno jego stanowczy zwolennik, jak i ktoś sceptycznie nastawiony do niektórych rozwiązań. Ale większość tekstów jest o kolei i autobusach, dużo gorzkich refleksji o tym jak sami to zniszczyliśmy, ale też są omówione przykłady regionalne, gdzie jedno i drugie udało się zbudować i naprawić.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #nowyobywatel
9b33f102-96be-49c7-8dd1-ff278fdfae30
wombatDaiquiri

@smierdakow jak zdobyłeś? Wygląda ciekawie.

smierdakow

@grzmichuj_gniezno z tagowaniem to chyba raz mi się zdarzyło to bez przesady xd


Czasopismo wrzuciłem eksperymentalnie, jak to problem to się to nie powtórzy. Nie mam nic z nim wspólnego, dowiedziałem się o nim z 3 dni temu, bardzo mało w nim polityki (no może lokalnej trochę)

smierdakow

@grzmichuj_gniezno i nie dałem tagu książki, dałem społeczność książki, bo nie bardzo wiedziałem co dać

ZygoteNeverborn

@smierdakow Patrzę na stronę którą podałeś a tam: gigantyczne zwolnienia, zwolnienia grupowe kolejne zwolnienia, źle się dzieje na rynku pracy, trwa strajk, walka o sprawiedliwe wynagrodzenia, koniec pracy w banku,woda i ścieki podrożeją, zatrudnienie spada na łeb na szyję, duże podwyżki cen gazu, odzieżówka też zwalnia, ubywa pracy (ale kurwa bzdura https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/popyt-na-prace/popyt-na-prace-w-1-kwartale-2024-roku,2,54.html ) itd, itp.


i jeszcze w zakładce "o nas"


Nasze korzenie

Najkrócej mówiąc, „Nowy Obywatel” wziął się z niezgody i sprzeciwu.

Z niezgody na to, że wiele z najbardziej palących problemów społecznych jest niedostrzeganych przez media głównego nurtu i wiodące środowiska polityczne. Albo świadomie przez nie pomijanych, w imię partykularnych korzyści.

Brzmi jak szuria i zdecydowanie nie zachęca do czytania.


W szczególności, że ciągle słyszę że nie ma ludzi do pracy. Panie nie wezmę tego bo nie mam kim robić - projektant, koleżanki mąż zamyka działalność, bo nie ma kim robić - docieplenia.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@ZygoteNeverborn też zajrzałem na stronę i wygląd na jakiś szurski ściek, tradycyjnie udający wolne medium xD Masa nagłówków jebiących w liberałów, wszędzie zwolnienia, szkalowanie niedziel handlowych. Bardzo mocno rzucają się w oczy poglądy polityczne autorów treści.

smierdakow

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta @ZygoteNeverborn no coś tam widziałem, że w social mediach im odbija, może takie pojedyncze walki o ród pracujący daje im jakieś wsparcie, ale w tym wydaniu tego nie czuć, trzymają się tam tytułowego tematu

Zaloguj się aby komentować

559 + 1 = 560

Tytuł: Życiologia
Autor: Miłosz Brzeziński
Kategoria: Poradnik
Wydawnictwo: In­sty­tut Kre­owa­nia Sku­tecz­no­ści
ISBN: 978-83-949857-1-4
Liczba stron: 158
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 14/24

W zeszłym roku po obejrzeniu podcastu z autorem zacząłem czytać tę książkę. Przeczytałem niecałe 40 stron i przestałem. Irytowały mnie w niej wymyślone dialogi między partnerami, które w założeniu miały być zabawne. Następna rzecz, która mnie odrzucała to nagminne nazywanie przez autora swojego dzieła jako książeczka. Miałem przez to wrażenie, że obcuje z czymś niepoważnym albo, że autor traktuje swoją pracę w tenże sposób. Po roku wróciłem do tej pozycji doczytać ją do końca, bo jednak w tych 40 stronach trafiłem na kilka całkiem trafnych sformułowań i jedną rzecz z zakresu neurobiologii, którą wprowadziłem do swojego życia.
Ogólnie książka jest z tematyki work life balance. Jest tu też trochę o relacjach, związkach, wychowaniu dzieci i po prostu o życiu. Jest w niej trochę trafnych myśli i trochę rzeczy oczywistych. Autor mógłby wejść głębiej w pewne tematy zamiast się po nich prześlizgnąć, bo jest o czym opowiadać, a książka jest śmiesznie krótka. Głupot w niej nie ma (poza tymi dialogami) i nawet coś z niej dla siebie wyciągnąłem.
Z tego też powodu nie będę jej oceniać zbyt nisko, a korciło mnie, żeby dać 6. Niekoniecznie była to książka dla mnie, ani dla nikogo komu zdarzyło się liznąć coś z zakresu psychologii, bądź jej okolic. Jednak czasem przypomnienie sobie takich w miarę oczywistych rzeczach też jest przydatne. To jest książka, która nadaje się, żeby podrzucić jakiejś ciotce albo koledze, których rozrywką jest siedzenie przed tv. Wtedy te zawarte w niej żarty mogą zażreć, a zbytnie nie zagłębianie się w tematy i jej krótkość zadziałają na plus. Może ona sprowokować kogoś do zmian w swoim życiu i sposobu patrzenia na świat.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
1f5971fe-5636-4ba8-a47e-cb8aa4d8dadb
bernsteinka

@splash545 Co do tych żarcików to Brzeziński ma taki styl pisania. Czytałam jego "Głaskologię" oraz "Wy wszyscy moi ja" i w obu pojawiały się takie zmyślone dialogi i anegdotki. Jeśli Ci to nie podeszło to ostrzegam, że w innych jego książkach jest to samo.

splash545

@bernsteinka dzięki za ostrzeżenie Na jakiś czas z pewnością będę miał tego dosyć, ale za jakiś rok może znów po coś sięgnę i jakoś ścierpię te żarciki

Zaloguj się aby komentować

558 + 1 = 559

Tytuł: Konan Destylator
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788379641970
Liczba stron: 400
Ocena: 5/10

Jako, że przedwczoraj wjechały u mnie dwa klasyki literatury, musiałam się potem trochę schamić xD I tak na tapet wleciał ósmy tom przygód Wędrowycza.

I tu kolejny raz moje wrażenia po lekturze różnią się od opinii @moll. Niestety, nie odczułam żadnego skoku w jakości opowiadań. Ciekawymi historiami były: Niebieskooki ninja, Konan Destylator, Klątwa, Stalkerzy (zwłaszcza Stalkerzy) i Źródło. Jednak reszta opowiadań ani zieje, ani grzębi i nie zapadła mi głębiej w pamięć. Trochę szkoda, bo oczekiwałam, że ósmy tom okaże się lepszy od tomów 5-7.

Jak już wcześniej zapowiadałam, w bliżej nieokreślonej przyszłości zamierzam dokończyć całą serię, ale nie spodziewam się już, że nowsze części trafią po lekturze do mojej biblioteczki. Wydaje mi się, że autor już dawno stracił do Wędrowycza sentyment i pisze kolejne części dla świętego spokoju, żeby fani i wydawnictwo nie męczyli go pytaniami "Pilipiuk grubasie gdzie nowy Wędrowycz".

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
fb0f475d-8d73-4506-a4eb-8bb233d08cd0
DiscoKhan

@AndzelaBomba recenzję Moll od tego tytułu mnie jakoś ominęła ale sam tytuł mnie rozśmieszył xD

em-te

@AndzelaBomba nie czytam tego pisowca

AndzelaBomba

@em-te Pilipiuk to konfiarz, nie pisowiec 😛 zapomniałam już, w którym to było dziele, ale napisał o rozkwicie Polski pod rządami JKM xD

em-te

@AndzelaBomba w takim razie się zradykalizował. Znam typa od 13 lat, albo i dłużej.

moll

@AndzelaBomba nie możemy się we wszystkim zgadzać!

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
557 + 1 = 558

Tytuł: T-50
Autor: Aleksander Czubaczin
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Militaria
ISBN: 9788372192837
Liczba stron: 98
Ocena: 6/10

Opis powstania i rozwoju czołgu lekkiego T-50. Bazująca na dokumentach rosyjskich pozycja zawiera liczne zdjęcia i szczegółowe schematy, autor często cytuje również źródła w postaci raportów. Niedosyt pozostawia krótki opis zastowanie bojowego, jednak konstrukcja nie ma za sobą szerokiego zastowanie na froncie. Format A4 kompensuje stosunkowo niewielką liczbę stron.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia
3bc9850f-7ddf-4350-90f8-a98c1ff51b19
SuperSzturmowiec

kurczę słabe książki prezentujesz - w sumie to dobrze warto wiedzieć czego nie kupować xD

mokry

@SuperSzturmowiec nie wiem, czy to komplement, czy nie

DiscoKhan

@mokry a pisali tam czemu swastyki na tych czołgach pozwalali umieszczać? O_o

mokry

@DiscoKhan to fińskie swastyki, na okładce jest czołg przejęty przez Finów na Rosjanach. Taka swastyka była m. in. używana przez fińskie lotnictwo.

DiscoKhan

@mokry a, okej, bo tutaj wszystko, że Rosja itp. i mimo wszystko obecne żarty na bok to trochę się zdziwiłem, że z taką symboliką taki czołg się pojawiał.

Zaloguj się aby komentować

556 + 1 = 557

Tytuł: Na ostrzu noża
Autor: Patrick Ness
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788381168656
Liczba stron: 488
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 25/36

Przypadkowy wybór, który okazał się całkiem przyjemną lekturą.

Z twórczością pana Nessa nie miałam dotychczas do czynienia, jednak na pierwsze zapoznanie się z jego twórczością, uważam, że to dobry wybór.

Wraz z autorem przenosimy się na nowy, "głośny świat", w którym panuje Szum. I tam właśnie poznajemy Todda, który chce stać się mężczyzną, poznajemy Violę, która zalicza twarde lądowanie, a w raz z nimi poznajemy Nowy Eden, który miał być rajem.

Akcja toczy się wartko, koncepcja ciekawa i mimo że to "tylko" przygodówka można w niej odnaleźć ciekawe reflekcje na temat prawdy i kłamstwa, ludzkiej natury, radzenia sobie z populacyjną tragedią, z tragediami osobistymi oraz z dylematami moralnymi.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować

555 + 1 = 556

Tytuł: Piłkarscy hakerzy. O rewolucji w futbolu i sztuce zbierania danych
Autor: Christoph Biermann
Kategoria: Sport
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788382103571
Liczba stron: 336
Ocena: 9/10

Piłka nożna, cyferki, statystyki - brakowało tylko kotów, by dopełnić pieskowe bingo. Ta książka łączy moje zainteresowania i ukazuje, jak kluczowe są statystyki i analizy we współczesnej piłce nożnej. Autor w interesujący sposób przedstawia, że choć dane są istotne, to nadal pozostają dodatkiem do doświadczenia i wiedzy zespołów trenerskich. Opisywane są zarówno popularne wskaźniki, takie jak xG czy xA, jak i mniej znane, takie jak Field Tilt czy Packing. Książka zawiera również historie pionierów tego analitycznego podejścia, co czyni ją niezwykle wartościową lekturą dla każdego fana futbolu. Przeczytałem większość popularnych książek łączacych piłkę nożną i analizę danych, ale ta podobała mi się najbardziej. Duża polecajka.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #pilkanozna
Piesek userbar
7e7fcc50-d45c-4fcd-be02-59191ecced89

Zaloguj się aby komentować

554 + 1 = 555

Tytuł: Pokonany samuraj nie wraca
Autor: Maciej Aleksander Janisławski
Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
ISBN: 8311075123
Liczba stron: 110
Ocena: 4/10

Dość przeciętna pozycja z biblioteki żółtego tygrysa, traktująca o ostatnich dniach Japonii w II wojnie światowej. Zdecydowanie źle się zestarzało, tendencyjne i miejscami rozwlekłe.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia
21018d92-bf07-444b-8e6b-bbeeb1c4cb07
tankowiec_lotus

No na tamte czasy to był powiew świeżości po 2137 tomikach o szlachetnych r*sjanach pod Rżewem czy innym Kurskiem, walczących przeciwko Niemcom z intelektem moderatorów z wykopu

smierdakow

@tankowiec_lotus wznowienia mają :p

03c704d6-1da5-49ec-88ce-96c36ae6751e
tankowiec_lotus

@smierdakow już parę razy reaktywowali Żółtego Tygrysa, i za każdym razem nic z tego nie wychodziło

Zaloguj się aby komentować

553 + 1 = 554

Tytuł: Dziewięć
Autor: Andrzej Stasiuk
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 5/10

#bookmeter

Ale to nie było zajmujące. Nie skracało czasu, bo przypominało resztę świata.

Zastanawiam się, już po lekturze, jak to jest, że to, co tak doskonale w moim odczuciu sprawdza się w esejach pana Andrzeja Stasiuka, w ogóle nie potrafi mi zagrać w jego powieściach. Ta jego książka, Dziewięć, posługując się jego własnymi słowami, nie była dla mnie zajmująca. Nie skróciła mi czasu.

Ale może właśnie tak miało być? Również już po zakończeniu lektury przejrzałem kilka opinii na jej temat i przychylam się szczególnie do jednej z nich . Do tej, której autor stwierdza, że jest to chyba przede wszystkim opowieść o mieście. Bo tak, tej Warszawy końca lat dziewięćdziesiątych jest w Dziewięć mnóstwo. Autor przedstawia ją nie tylko przez pryzmat (to w ogóle ciekawy pomysł) linii tramwajowych, którymi podróżują bohaterowie. Albo i nie podróżują; czasami po prostu gdzieś w narracji pojawia się przebieg takiej linii i opis miejsc przez które prowadzi. I są to opisy mało cukierkowe. Są to opisy brzydoty, pędu, hałasu, beznadziei. Choć ta brzydota, pęd, hałas i beznadzieja opisane są pięknie. Czasami wręcz poetycko.

W to wszystko jest wpisana jakaś historia. Jest jakiś biznesmen, który ma oddać komuś pieniądze, ale tych pieniędzy nie ma. Czy ten dług to rzeczywiście dług, czy, jak to bywało w latach dziewięćdziesiątych, to tylko „dług”, nie bardzo mam pojęcie. Odbiór narracji jest trudny i skomplikowany. Często nie wiadomo o kim akurat w danym fragmencie mowa – autor unika podawania imion, jakby oczekując od czytelnika, że sam sobie elementy układanki dopasuje. U czytelnika jednak, a przynajmniej kiedy tym czytelnikiem jestem ja, powoduje to zagubienie. Część tych puzzli udało mi się poukładać, części nie. I w zasadzie to w ogóle nie mam pojęcia o czym ta historia była. Nie bardzo mam też pojęcie jak dokładnie się potoczyła ani jak się skończyła. Przypuszczam, że może autor zrobił to celowo, żeby oddać klimat miasta z tym całym jego chaosem. Jeśli taki był jego zamiar, to uważam, że mu się tu udało. Cel artystyczny został spełniony. Tylko czytelnik, a przynajmniej taki jak ja, nie znajduje w tym wszystkim żadnej przyjemności.

Bohaterowie tej lektury też nie są szczególnie zapadający w pamięć, zwłaszcza, że czasami ciężko ich rozróżnić. Znów: być może to celowy zabieg przeprowadzony po to, żeby pokazać, że w gruncie rzeczy w wielkim mieście ludzie, przynajmniej w znacznym stopniu, są tacy sami. To, co mnie w bohaterach urzekło, to jeden tylko moment, ich marzenia. Dla kogoś tak małe, a dla nich tak wielkie. Jak to o zobaczeniu gór. Zresztą, to marzenie, samo marzenie o podróży pociągiem ku jego realizacji zostało przez autora kapitalnie przedstawione:

Bez trudu wyobraziła sobie pusty przedział z brązowymi siedzeniami, firanką i dywanikiem na podłodze. To było jak mały ciepły pokój, który bezpiecznie szybuje przez noc.

I to właśnie była ta przyjemność, którą w Dziewięć znalazłem. Słowa. Ich brzmienie, skupianie się nimi na szczególe i wyeksponowanie tego szczegółu z całego szaro-burego ogromu miasta. Choć niekoniecznie ten szczegół był jakiś wyjątkowo wyróżniający się:

To przejście było najruchliwsze na dworcu. Łączyło dwa przystanki autobusowe, halę główną, perony i dwa najdłuższe pasaże. Światła tu było dość, a tłum żywy i rozedrgany, jak zwykle w miejscach, gdzie jedni przybywają z nadzieją, a skąd drudzy umykają z ulgą.

W ciemnych czeluściach dawnego kina dziewczyny połyskiwały niczym dwudziestogroszówki.

Takie właśnie impresje mi się w tym Dziewięć podobały. I tak sobie myślę, że może właśnie o to chodzi. Że to dlatego w esejach, a więc krótkiej formie, pana Stasiuka uwielbiam, a w powieściach nie bardzo mi z nim po drodze. Bo impresja – wrażenie – jest chwilowe. Pojawia się i znika. A jeśli trwa dłużej? Wówczas przestaje być impresją. Może więc nie wszystko należy eksploatować? Może część rzeczy wystarczy po prostu przez chwilę poczuć?
ca2ce5f1-02bf-4111-9866-4bb7880aa8a1
UmytaPacha

@George_Stark przynajmniej okladka ładna

George_Stark

@UmytaPacha wróciła!


przynajmniej okladka ładna


A to prawda.


Choć ta książka nie jest zła. Tylko za długa. I można by z niej wyciąć wątek fabularny. Żeby przestała być powieścią. Wtedy, wydaje mi się, byłoby lepiej.

Zaloguj się aby komentować

552 + 1 = 553

Tytuł: Mała draka w fińskiej dzielnicy
Autor: Marta Kisiel
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: mięta
ISBN: 978-83-68035-09-7
Liczba stron: 362
Ocena: 6/10

Lubię Martę Kisiel, ale z książki na książkę jest u niej coraz słabiej. Dożywocie było świetne, cykl wrocławski też całkiem niezły, a potem nastąpiła równia pochyła.
Mała draka w fińskiej dzielnicy opowiada o babciach. I to jest jej najlepszą część, bo główną bohaterkę raczej trudno polubić.
Mam ten sam problem też z Jadowską - w jej ostatniej książce bardziej polubiłam bohaterów pobocznych, bo bohaterka za bardzo przypominała mi te dziwne postaci z anime, które pomimo swojej antypatyczności przyciągają do siebie całe stada przyjaciół i adoratorów, a odbywa się to kompletnie z pupy.
No więc to jest opowieść o babciach. O babciach, które chcą mieć i mają wpływ na to co się wokół nich dzieje
Moja babcia była idealnym przykładem wprowadzania #stoicyzm w życie, a ja im jestem starsza tym bardziej widzę jak geny i wychowanie wpływają na ludzi. Gdy oglądam stare zdjęcia widzę w sobie coraz więcej podobieństwa do mojej babci, która nie była kimś wielkim i znanym, ale osobą którą do dziś podziwiam, bo zniosła w życiu naprawdę wiele i pozostała przy tym pogodna, zrównoważona i spokojna.
Nowa książka Marty Kisiel jakoś pomimo sentymentalnego powrotu do dzieciństwa i małego miasteczka, bardzo podobnego do tego w jakim mieszkałyśmy z babcią gdy miałam sześć lat jakoś do mnie nie przemówiła. Więc nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
7b7619c6-8fa6-4b9d-864d-0a276872918b
George_Stark

Numerki się Pani pomyliły. Powinno być 552 + 1 = 553.

KatieWee

@George_Stark dziękuję, poprawione

Zaloguj się aby komentować

551 + 1 = 552

Tytuł: Radziecki okręt podwodny typu K
Autor: Marek Twardowski
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 8311078645
Liczba stron: 18
Ocena: 5/10

Tomik serii Typy Broni i Uzbrojenia poświęcony tytułowemu typowi okrętów w marynarce radzieckiej. Konstrukcyjnie to w kwestii broni podwodnej okresu międzywojennego marynarka ZSRR czego nie dostała lub kupiła pośrednio lub bezpośrednio od Niemców to ukradła Anglikom badając jeden z ich wraków ;)

Niestety, mało jest w książce o samej konstrukcji okrętów, za to autor wrzucił kalendarium działań każdego z okrętów tego typu, co zajęło większość niewielkiej objętości pozycji.

Dość przeciętny tom serii.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia
c0dac883-ab3f-4e44-a2f7-8353a1d822ec

Zaloguj się aby komentować

550 + 1 = 551

Tytuł: Grand Hotel Calciomercato. Kulisy transferów piłkarskich
Autor: Gianluca Di Marzo
Kategoria: Sport
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788382103571
Liczba stron: 320
Ocena: 6/10

Autorem książki jest Gianluca Di Marzio - najbardziej znany insider transferowy na świecie. Korzystając ze swojego doświadczenia i wiedzy, opowiada on setki ciekawostek o kulisach transferów, jak i o pracy dziennikarza we Włoszech. Książka napisana bardzo lekko, pełna anegdot, jednak dość chaotyczna.
Do przeczytania w leniwą niedzielę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
c19330e2-bac9-44c7-86e4-2428df46a580

Zaloguj się aby komentować

549 + 1 = 550

Tytuł: Non stop
Autor: Brian W. Aldiss
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788380625983
Liczba stron: 296
Ocena: 5/10

Kolejny staroć na koncie (1958), w którym niestety więcej rzeczy nie zagrało niż to zrobiło. Zacznę jednak od aspektu, który całkiem mi się podobał, mianowicie bolesnej szczerości i brutalnej (czasem dosłownie) bezpośredności w stosunkach między członkami wyprawy z początku książki. Prowadzi to do ciekawych wymian zdań, zwłaszcza że wtedy nie wiemy jeszcze nic o świecie przedstawionym i możemy, jako czytelnicy, jedynie teoretyzować razem z drużyną. No i Marapper jest tak specyficzną postacią, że nie da się go w ten dziwny sposób nie lubić.
Teraz do rzeczy nieudanych, a jest ich sporo. Po pierwsze: dosyć szybko zapoznani zostajemy z kilkoma określeniami na różnych nieznanych mieszkańców świata. Wyjaśnienie tego byłoby spoilerem, ale wystarczy powiedzieć, że rozwiązanie tej kwestii było cholernie niesatysfakcjonujące. Po drugie: członkowie wyprawy - z protagonistą na czele naturalnie - praktycznie bez problemów dogadują się z dominującą społecznością i uzyskują w niej pewną decyzyjność. Po trzecie: bohater niepojętym sposobem rozkochuje w sobie najbardziej niedostępną babkę na dzielni. Po czwarte (zwłaszcza póżniej): ludziom zmieniają się charaktery i wzorce ich typowych zachowań. Po piąte: nie wiemy o co właściwie chodzi ze zwierzętami. Po szóste (i kardynalne): za szybko to wszystko pędzi. Niektórym powyższym zarzutom można by zaradzić poprzez danie fabule czasu na nabranie oddechu i rozwinięcie się swoim tempem. W obecnej formie wszystko przebiega absurdalnie szybko i nie czuć swoistego zapracowania na postępy.
Ponownie - pomysł ciekawy, ale realizacja kiepska, zarówno pod względem warsztatowym, jak i zaplecza fabularnego świata przedstawionego. Zmarnowany potencjał, choć zapewne swego czasu nie kłuło to tak w oczy. Paradoksalnie, nie czytało mi się tego tak źle jakby to mogło wynikać z powyższego wpisu. Dziwna sprawa.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #rebis #papierowywehikulczasu #brianwaldiss #ksiazkicerbera
6693d946-263b-4570-b694-9481d963896c

Zaloguj się aby komentować

548 + 1 = 549

Tytuł: Doktor Jekyll i pan Hyde
Autor: Robert Louis Stevenson
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Wolne Lektury
ISBN: 9788328863088
Liczba stron: 33
Ocena: 4/10

Klasyczna nowela Stevensona, której treści nie trzeba, jak myślę, szerzej przedstawiać.

Chociaż ten utwór dość szybko stał się klasykiem i trwale zapisał się w popkulturze, z dzisiejszej perspektywy kiepsko się zestarzał. Nie czuć napięcia, przez większą część noweli mamy do czynienia z nudnym kryminałem (prowadzonym w dodatku z POV kolegi Jekylla), a nie horrorem. Okrucieństwo pana Hyde'a również nie wywrze w dzisiejszych czasach żadnego wrażenia.

W porównaniu, Drakula już dobrze zniósł upływ czasu i pozostaje wciągającą lekturą nawet dla współczesnego czytelnika.

Nowela jest dość krótka (ok. 30 stron), więc jak ktoś czyta książki z list 100 najlepszych klasyków itp., to dość szybko odhaczy tę pozycję. Ale tak to lepiej sięgać po inne utwory, w których tytułowe postaci się pojawiają.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
818ba774-b782-4ceb-a066-b8e5911ef955
koniecswiata

Mi się bardzo podobała tą książka, nawiązuje trochę do psychologii głębi - osobowość każdego człowieka posiada w sobie tą "dobrą" cześć (dr Jekyll) i tą nieucywilizowaną (pan Hyde) i im bardziej jej nie akceptujemy w sobie pana Hyde'a, próbujemy zwalczać, to ona rosnie w siłę i przejmuje władzę się w nieoczekiwanych okolicznościach. Drakulę również czytałam i modliłam się by jak najszybciej już ją skończyć i mieć już tą lekturę za sobą. To ciekawe jak różni ludzie mogą mieć różny odbiór tych samych książek

AndzelaBomba

@koniecswiata no zgadzam się z interpretacją powieści, ale nie zmienia to faktu, że z dzisiejszej perspektywy może zanudzać 😛 generalnie powieści, które czytam, oceniam jak typowy czytelnik, pod względem fabuły, akcji i postaci, a nie jak na lekcji w liceum, biorąc pod uwagę przede wszystkim "co autor miał na myśli"

Zaloguj się aby komentować

547 + 1 = 548

Tytuł: Wielki Gatsby
Autor: Francis Scott Fitzgerald
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788365928801
Liczba stron: 192
Ocena: 6/10

USA, początek lat 20. Nick Carraway, młody weteran I WŚ, przyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie podejmuje pracę maklera giełdowego. W związku z nową pracą wynajmuje domek na Long Island, na której obecnie mieszka jego zamężna kuzynka Daisy. Nowym sąsiadem Nicka zostaje Jay Gatsby, tajemniczy, słynący z ekstrawaganckich przyjęć milioner. Obaj panowie zawierają znajomość i wkrótce Gatsby prosi Nicka o zaaranżowanie jego spotkania z Daisy, w której, jak się okazuje, jest od kilku lat szaleńczo zakochany.

Mam mieszane wrażenia po lekturze. Z jednej strony to interesująca, gorzka powieść psychologiczna, która świetnie oddaje tło społeczne tamtych czasów, ze wszystkimi nierównościami, niuansami i patologiami, rzutującymi na relacje między bohaterami. Z drugiej strony, historia momentami przynudza, bo jednak koncentruje się wyłącznie na Nicku i romansie Jaya z Daisy. Dodatkowo, chwilami ciężko znieść głupotę bohaterów. Wydaje mi się, że Wielki Gatsby to historia, którą lepiej się ogląda, niż czyta, bo reżyserzy starają się jakoś wygładzać irytującą tępotę bohaterów. Niemniej wciąż oceniam tę powieść jako dobrą, bo jednak elementy, które mi przeszkadzały, są w większości wynikiem świadomej decyzji autora.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
87d35543-542e-43a5-8c9a-4c86b1dd1712
moll

@AndzelaBomba jakoś bardziej mi się podobało

AndzelaBomba

@moll w mój gust niestety nie do końca trafiła, może dlatego, że już wcześniej oglądałam dwie ekranizacje (z Leonardo i wersję TV z Tobym Stephensem), więc nie byłam na przykład tak zaskoczona finałem

moll

@AndzelaBomba ja zaczęłam od książki

Zaloguj się aby komentować

546 + 1 = 547

Tytuł: Wyspa doktora Moreau
Autor: Herbert George Wells
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313602
Liczba stron: 168
Ocena: 8/10

" Nie będziesz chodził na czworakach; tak każe prawo. Czyż nie jesteśmy Ludźmi?"

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#czytajzhejto
#bookmeter
84aa0c9f-4483-4904-9e71-bdf5c65f2d66
starszy_mechanik

Autor: Wyspa doktora Moreau

Tytuł: Wyspa doktora Moreau

Kategoria: Wyspa doktora Moreau

SuperSzturmowiec

@starszy_mechanik kategoria dobra

Zaloguj się aby komentować

545 + 1 = 546

Tytuł: Wędrując ulicami Gdańska
Autor: Andrzej Januszajtis
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Marpress
Liczba stron: 308
Ocena: 8/10

Książka Andrzeja Januszajtisa to zbiór przedstawionych w formie ciekawostek krótkich artykułów na temat historii miasta, których wspólnym mianownikiem są gdańskie ulice. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Marpress.

Publikacja “Wędrując ulicami Gdańska” podzielona jest na sześć zasadniczych rozdziałów, z których każdy zawiera od kilkunastu do kilkudziesięciu podrozdziałów, będących osobnymi artykułami. Rozdziały zatytułowane są według klucza tematycznego. Są to odpowiednio: “Wędrując ulicami”, “W kościołach i kaplicach”, “Z epoki napoleońskiej”, “Wielkich ludzi, pieśni, chwal”, “W przestrzeniach czasu”, “Z dziejów Gdańska i regionu”. Zakres czasowy opisywanych zagadnień obejmuje okres od średniowiecza po historię najnowszą. Książka zawiera kolorowe i czarno-białe fotografie oraz grafiki, ilustrujące wybrane podrozdziały.

“Wędrując ulicami Gdańska” to przystępna pozycja, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom dziejów Gdańska. Andrzej Januszajtis jak zwykle nie zawiódł swoich miłośników i stworzył tytuł będący wyprawą przez świat gdańskich ciekawostek.

Dłuższą recenzję mojego autorstwa możecie przeczytać tutaj: https://wiekdwudziesty.pl/andrzej-januszajtis-wedrujac-ulicami-gdanska/

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia #gdańsk
941a24c2-7ce2-4caf-b503-50900fd3d346

Zaloguj się aby komentować

544 + 1 = 545

Tytuł: Niezapominajka
Autor: Kerstin Gier
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Mustread
ISBN: 978-83-8265-094-5
Liczba stron: 416
Ocena: 6/10

Książki Kerstin Gier to moja guilty pleasure - przy czym pracując w szkolnej bibliotece mogę udawać, że czytam je, żeby być na bieżąco z literaturą młodzieżową
To nie są dobre książki, ale mają w sobie wszystko, żeby stać się bestsellerami - oryginalną fantasy, pierwsze nastoletnie zauroczenia i sporo humoru.

Niezapominajka jest pierwszym tomem nowej trylogii Czego nie widać w świetle i opowiada historię Quinna, który po wypadku traci sprawność i podkochującej się w nim Matildy. Dowiadują się oni, że istnieje świat, w którym swoje miejsce znaleźli wszyscy nie- ludzie. Świat ten pełen politycznych niesnasek z powodu pewnego proroctwa wyciąga swoje macki w stronę Quinna...

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki
f183261a-c8e8-47cf-bc09-76d91c8048c0
vredo

Gdy jest okazja grzmotnąć @KatieWee to co se bede żałował a pod spodem jeszcze jest @moll

Zaloguj się aby komentować

543 + 1 = 544

Tytuł: Nazistowskie Bestie. Kaci z SS
Autor: Jesus Hernandez
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 343
Ocena: 7/10

Okropna książka. Okropni bohaterowie. Polecam każdemu.

Książka opisuje 4(tak naprawdę to więcej bo wszyscy "bohaterowie" rozdziałów byli otoczeni przez podobnych sobie zwyrodnialców) ludzi których można spokojnie opisać jako samo zło.
Mamy tutaj szefa obozu pracy na Płaszowie, który uwielbiał wychodzić przed dom i strzelać ze snajperki do swoich niewolników którzy wg niego pracowali za wolno. Okradał ich również z wszystkich pieniędzy, a jedzenie które powinni mieć rozdane sprzedawał w Krakowie na czarnym rynku. Sqrwysyn jakich mało.
2 rozdział był o żonie komendanta obozu koncentracyjnego w Weimarze, która uwielbiła sobie więźniów z tatuażami. Na tyle, że zapisywała sobie ich numery/nazwiska i kazała mężusiowi ich zabijać. Później podobno ze skóry z tatuażami robiła sobie rękawiczki, oprawy książek czy abażury lamp... W przypadku tej postaci bardzo ciekawy był opis procesu "Suki z Buchenwaldu", ponieważ w 1 procesie dzięki sprawnemu papudze i świetnej grze aktorskiej udało jej się wykpić i dostała 4 lata. Za drugim razem całe szczęście nie poszło jej tak dobrze. 
Kolejną postacią był szanowny pan doktur który stworzył sobie szwadron śmierci z wszelkiego rodzaju degeneratów więziennych i latał po Polsce, Białorusi i mordował partyzantów, a jak takich nie znalazł, to od biedy palił i mordował niewinnych wieśniaków. Na deser wylądował w Warszawie we wrześniu 44 brał udział w rzezi Woli. 
Ostatnią i najbardziej znaną postacią opisywaną był Doktor Śmierć z Auschwitz. Tutaj pewnego rodzaju rozczarowanie, ponieważ o jego niewątpliwych sukcesach w katowaniu ludzi było bardzo mało, autor skupił się na jego historii po wojnie w Ameryce Południowej i próbie ucieczki przed morderczą przeszłością.
Książka miejscami jest bardzo mocna, tak więc na pewno nie dla wszystkich. Ale jednak nie byłem w stanie jej nie przeczytać. Cóż, jednak słowa ze wstępu są bardzo prawdziwe, coś w tym czystym źle jest takiego, że człowiek chce o nim czytać. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytelnictwo #czytajzhejto
a1037292-5515-4b08-b3ff-55c378831851
SuperSzturmowiec

", autor skupił się na jego historii po wojnie w Ameryce Południowej i próbie ucieczki przed morderczą przeszłością."

dużo tego było? bo nie chciałbym znowu czytać to "samo" jak było w Mengele: polowanie na anioła śmierci

Endrevoir

@SuperSzturmowiec Prawie cały rozdział, od siedzenia w obozie przejściowym gdzie jakimś cudem Alianci go nie znaleźli, przez Argentynę, Paragwaj i Brazylię.


Dużym minusem w tym rozdziale, czego zapomniałem w sumie napisać jest odwrotna narracja, trochę jak w Memento. Zaczynamy od jego śmierci i się powoli cofamy w czasie. Mi taka narracja nie przypadła do gustu. Aż się zastanawiałem czy Audioteka nie pokręciła kolejności rozdziałów ale chyba jednak nie bo czytałem podobne opinie.

Zaloguj się aby komentować

542 + 1 = 543

Tytuł: Flakpanzer 38(t)
Autor: Janusz Ledwoch
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Militaria
ISBN: 8386209860
Liczba stron: 26
Ocena: 6/10

Publikacja Janusza Ledwocha nt. wyprodukowanego w liczbie zaledwie 140 egzemplarzy samobieżnego działa przeciwlotniczego na podwoziu czeskiego Panzera 38.

Mam jedno duże zastrzeżenie merytoryczne do książki - autor opisuje kadłub jako w całości spawany, zdjęcia ewidentnie pokazują nitowany. Do tego bardzo lakonicznie opisano zastosowanie bojowe.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia #iiwojnaswiatowa
3b67a52a-f2cf-44a2-8bb9-4dfe07f7e77d
Budo

@mokry nie wiem na ile obszernie można opisać zastosowanie bojowe zapomnianego przez historię wozu bojowego będącego czesko-niemiecką krzyżówką o niewielkim "nakładzie". Może po prostu brakuje źródeł?

mokry

@Budo być może, ale 140 egz. to w sumie nie tak mało jak na dość specjalistyczny wóz, który był używany w okresie bardzo dużej aktywności lotnictwa nieprzyjaciela, czyli bardzo intensywnie.

Zaloguj się aby komentować

541 + 1 = 542

Tytuł: Obrona Sokratesa
Autor: Platon
Kategoria: Filozofia 
Wydawnictwo: Fun­da­cja No­wo­cze­sna Pol­ska
ISBN: 978-83-288-5971-5
Liczba stron: 95
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 13/24

Dialog ten jest mową obronną Sokratesa w jego procesie, w którym został skazany na śmierć. Sokrates postawił na prawdę i demonstrację swoich wartości. Poprzez zręcznie postawione zarzuty i samą postawę Sokratesa, w której było brak pokory, zaczął on zdawać sobie sprawę, że wyrok może być dla niego niekorzystny. Do samego końca nie ustąpił ani odrobinę ze swojego stanowiska, ani nie próbował robić nic, żeby załagodzić nieprzychylne mu nastroje. Postawa godna podziwu. Prawdopodobnie jeszcze kiedyś wrócę do tego tekstu.
W przeciwieństwie do Eutyfrona tu adnotacja zarówno początkowa jak i końcowa była pomocna i nadawała kontekst. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
846350a5-2e65-4344-9403-213537c73caf
Budo

@splash545 za co skazali?

splash545

@Budo za niewiarę w oficjalne bóstwa oraz demoralizację młodzieży.

Prawdziwy powód był taki, że popierał inny ustrój polityczny i wolał spartańską oligarchię, czy monarchie od wczesnej demokracji Aten, gdzie co miesiąc władza się zmieniała i rządziło zgromadzenie 500 obywateli bez kompetencji. Miał posłuch u młodzieży bo rozum u niego był na pierwszym miejscu i potrafił zawsze uargumentować swoje racje dlatego się bali, że namówi ich na zmianę ustroju.

Jednym z oskarżycieli był bogaty właściciel garbarni, którego syn słuchał nauk Sokratesa i zaczął rozwijać swoją mądrość, sprawiedliwość, odwagę i zaczął szukać własnej drogi w życiu przez co praca u ojca w garbarni coraz mniej go interesowała.

Oprócz tego Sokrates uważał, że jego powołaniem od bogów jest nauczanie ludzi, żeby wierzyli rozumowi i dedukcji niż zabobonom. Z tego powodu często zaczepiał obywateli, którzy uważali się za mądrych ale w trakcie dyskusji na takich nie wychodzili. Sokrates robił to publicznie przez co naraził się wielu osobom.

Ogólnie to chcieli, żeby zmiękł pod widmem kary śmierci okazał pokorę i zaprzestał działalności albo żeby zaoponował dla siebie wygnanie. Sokrates powiedział, że to co robi jest pożyteczne i jako alternatywną karę adekwatną do jego czynu powinien dostawać pensję. Stosunkiem głosów 280 do 220 został skazany na śmierć.

Budo

@splash545 dzięki za obszerne wyjaśnienie, musiałem o tym już zapomnieć ze szkoły. To fajne te początki demokracji, takie niezbyt demokratyczne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować