rebe ma posterunku skala 0 promili.
Życzę miłego dnia i wytrwałości w naszym challengeu.
licznik: 10/31
https://www.youtube.com/watch?v=LDFo6vk5QUk
#alkoholizm #alkohol #glupiehejtozabawy #muzyka
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@rebe-szunis
Jak mam z powodów medycznych to się liczy?
Ty bez promili a ja z. Równowaga w przyrodzie zachowana. Miłego dnia i tak trzymaj!
@rebe-szunis na pozycji.
Zaloguj się aby komentować
@rebe-szunis taki sam wynik. Pozdro.
@rebe-szunis wczoraj w domku na luźno, dziś podobny plan. Jest okej
@rebe-szunis melduje się bez promili
Zaloguj się aby komentować
@rebe-szunis o, kojarzę ten filmik. Znaczy się uja wyjdzie z nie picia bo się dziadyga schleje no bo jak to tak. Albo mówisz że nie pijesz i nie pijesz albo jesteś jak ten plebs powyżej z filmiku.
@rebe-szunis ten tag nie istnieje
@rebe-szunis miło, że ten tag powstał! Jestem, melduje się i trzymam. Wy też się trzymajcie dzisiaj piątek
Zaloguj się aby komentować
xd ja ni piłem od wczoraj wieczorem
Zaloguj się aby komentować
@Tylko_Seweryn powodzenia przyjacielu, mam identyczne postanowienie na ten rok
trzymam kciuki za powodzenie!
inaczej za każdy kieliszek lub kufelek wpłacasz stówę na schronisko dla zwierzaków! (¬‿¬)
Ze swojej strony polecam aplikację "I AM SOBER" jest płatna ale dla mnie to był bardzo dobry wybór. Porób sobie codzienne pytania, zastanów się nad odpowiedzią chwilkę i szczerze odpowiadaj. Taka namiastka terapii (nigdy nie byłem więc nie wiem jak wygląda), która skłania do refleksji nad sobą. U mnie ponad 8 miesięcy bez picia.
Łatwo być miękką fają, znacznie trudniej wytrwać w postanowieniu jak prawdziwy mężczyzna więc trzymam kciuki chłopie.
Zaloguj się aby komentować
@Klopsztanga dla mnie problem w tym, że ludzie nie potrafią w wielu przypadkach znaleźć zdrowego środka. Ida w pełna przesadę czyli za dużo lub całkowity brak. Dla mnie zmiana było dowiedzenie się o obniżaniu progu stresu. Czyli pijesz kilka piwek w tygodniu łatwiej się stresujesz gdy jesteś trzeźwy. Ta wiedza spowodowała, że jak pije, to pije i się nie specjalnie ograniczam wtedy. Jednak na codzień, przestałem, bo w moim przypadku próg ten mam niski i obniżenie go dodatkowo alko, powoduje widoczne różnice. Ale właśnie w życiu bym nie zrezygnował całkowicie. Wtedy też powinienem całkowicie zrezygnować z kalorycznego jedzenia, bo jest mega niezdrowe, z okazjonalnego zarwania nocki, bo krótki sen jest niezdrowy itd. To zawsze kwestia dawki, cykliczności i indywidualnych predyspozycji.
@Klopsztanga XDDD, przecież alkohol to jest idealny środek trzymania w ryzach bydła, które 5 dni harówy na złodziejskie korporacje i polityków przecierpi, bo nagrodą jest piąteczek piątunio albo piwko po robocie, kojące otępienie kastrujące z rozumu, chęci i ambicji. W poniedziałek bydło się zgania z powrotem do kołchozu i tak w kółko jedziemy, bo w kołchozie na stanowiskach podległych nie potrzebny jest ambitny, błyskotliwy człowiek, tylko zautomatyzowane zombie.
Co Ty piszesz? Nie ma bardziej potulnego korposzczura jak ten co równiutko co weekend pije na mieście kolorowe szociki do odcinki, żeby odreagować swoje korporacyjne skurwienie w tygodniu. Btw alkohol nie jest Ci (organizmowi) do niczego potrzebny - do niczego. I ten organizm za każdym razem mówi Ci, że przyjałeś truciznę - za każdym.
Zaloguj się aby komentować
60 mg czystego alkoholu wywołuje mikroudar w naszym mózgu. Robert Rutkowski.Zapraszam, akurat podejmuję kolejną próbę odstawienia alko i akurat wleciał taki materiał do mobilizacji i motywacji. xD
Trzymajcie się od tego couch’a daleko… nie pomaga raczej poza pomocą z budowaniem “swojej marki”.
@rebe-szunis polecam program Ocaleni, żeby się zainspirować do odstawienia.
Irytujący człowiek, muszę słuchać o jego oczyszczaczu powietrza z alpejskim powietrzem? Za to Sekilskoego posłucham :)
Zaloguj się aby komentować
Ethylene Crusader…miałem z nim styczność. Mitoman i samozwańczy Twór doskonały.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
dobrze że ja nie jadam śniadań
Zaloguj się aby komentować
Żryć, nikogo nie oszczędzać!
Zaloguj się aby komentować
@GucciSlav u nas jedna monopola, która tak robi, z tego co kojarzę
nigdy nie kupowałem w papier to nie wiem ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Nie, do ręki dostaje samą butelkę.
Zaloguj się aby komentować
DiscoKhan: Mocnego alkoholu nie mogę pić, bo nie mam umiaru i jeszcze po mnie nie widać, że już film mi się urwał. Na szczęście nic poważnego nigdy nie odwalilem i sam siebie z tym nie oszukiwałem zbyt długo.
madhouze: Moim czerwonym światłem było, jak rano się obudziłem, a babcia mnie zapytała, jak wszedłem do domu, bo był zamknięty. Ja mało tego, że nie pamiętam jak wszedłem do domu, to jeszcze musiałem kierować samochodem przez kilka kilometrów z sąsiedniej miejscowości, zupełnie nieświadomym.
evilonep: wypiłem w życiu morze alkoholu, na studiach ciągle tankowałem z kumplami. Od 2 lat nie pije w ogóle, ani kropli i polecam ten styl życiaUdowodniono, że nie ma najmniejszej, bezpiecznej dawki alkoholu. Każda ilość szkodzi.
Tyglys: Ja po pijaku kiedyś podbiłem do laski... W marcu czy tam maju minie nam 18 lat razem.
spawaczatomowy: mam żonę od 13 lat i do teraz po pijaku do niej podbijam. Na trzeźwo też
koniecswiata: W moim domu alkohol nie był zabroniony (ale też nie lał się strumieniami, żadne z rodziców nie miało problemów z alkoholem), ojciec mi mówił, że jeżeli chcę się napić, to on mi sam da w domu, ale mam nie pić po krzakachNie to, żebym kiedykolwiek miała taki zamiar
HmmJakiWybracNick: Samemu wieczorem lubię wypić kieliszek likieru, lub niecałe pół szklanki wina po kolacji. Nie jest to regułą, jak mam ochotę to piję, jak nie to nie - czasami kilka miesięcy nie tykam alkoholu, bo o nim zapominam. Jeśli chodzi o picie ze znajomymi, to wybieram piwo. Kończy się na 3-4 piwach, jak wracam do domu, to czuję się już trzeźwy.
Dzban3Waza: Jestem alkoholikiem i staram się pić najrzadziej jak się uda. Obecnie raz na parę tygodniu, więc w miarę mi się udaje. Kiedy już pije to bez umiaru i kontroli. Osobiście z alkoholem zalecam ostrożność od wczesnych lat ze względu na nieodwracalność uzaleznienia
glebogryzka: Nie mam czasu na alkohol, z moimi dwoma najlepszymi kolegami próbujemy się umówić na piwo co tydzień. Wychodzą nam z tego może 3 wyjścia na rok. Ostatnio znów polubiłem miód pitny, chodź od miesiąca nie skończyłem butelki. Zapominam że ją otworzyłem i tak na mnie czeka.
roberto07: Pije regularnie tylko czerwone wina. Lubię argentyńskie i chilijskie malbec. Z australijskich tylko shiraz albo rozsądne blendy. Z europejskich lubię chyba jednie hiszpańskie tempranillo i rioja. --> (tu zaczęła się jeszcze osobna dyskusja o winach ;) )
Ragnarokk: Piję dość regularnie, choć zazwyczaj mało, wiec niemal nigdy do poziomu by być pijanym. Nie odbija sie to zupełnie na życiu, acz pewnie nie zaszkodziłoby ograniczyć. Rok temu zrobiłem pół roku przerwy, ale niestety miałem ciężki rok i sie w stresie złamałem.
splash545: No cóż, mam negatywny stosunek do alkoholu, bo przez kilkanaście lat piłem go w sposób patologiczny, był to mój sposób na ucieczkę od własnych stanów emocjonalnych z którymi nie umiałem sobie poradzić. Stąd też wynika moje zainteresowanie stoicyzm, bo dzięki niemu nauczyłem się radzić z demonami w mojej głowie i przestałem pić alkohol, który szedł pod koniec każdego dnia w ilościach hurtowych.
l__p: abstynencja to piękny stan.
kondziu5: Tak, właśnie tracę przez to robotę teraz xD szkoda tylko że mi nie szkoda
entropy_: Miło wspominać, ale wstyd opowiadać xD --> (opowiedział w kolejnym komentarzu ;) )
Szoguniasty: Nie lubię picia do odciny, zdarzało się ale zazwyczaj staram się trzymać poziom. Rozchlałem się przez stany lękowe, bo doraźnie pomagało. Później praca w gastro pomogła utrzymać nałóg, kończenie o 23 to co tu robić? A no piwko! Najlepiej 4 xD
Marcus_Aurelius: Nigdy nie piłem alkoholu i nie będę pić. Rodzice i brat też nie piją w ogóle. Nie widzę w piciu sensu, lubię siebie samego i nie czuje potrzeby się odciąć. A jeżeli nigdy się nie zacznie, to nigdy nie będzie ciągnąć
przemoko90: Zdarza się przegiąć jeśli chodzi o większą ilość, ale w większości przypadków są to okazje tj. urodziny, święta, w wakacje ciepłe weekendy wraz z ludźmi, w wakacje za granicą tydzień bywało dzień w dzień, ale nie do nieprzytomności
jonas: Jako syn, brat, wnuk i zięć alkoholików mam raczej nieobiektywne spojrzenie na pewne kwestie, choćby traktowanie alkoholizmu jako "choroby". Dla mnie to żadna "choroba", bo to określenie zwalnia z odpowiedzialności za swój los. No chory/chora jest, nic nie może z tym zrobić biedactwo. Tja. --> (tu jest długa kontynuacja, warto przeczytać)
moll: moja jedyna alko-historia to wzbudzanie w bliźnich obrzydzenia, ponieważ ja wódkę zagryzam słodkim i nie przeszkadza mi, że to akurat ciasto z kremem xD Nigdy nic mi po tym nie było
bernsteinka: Alkohol nie miał i nie ma żadnego wpływu na moje życie. W rodzinie kilka starszych osób nagabywało mnie początkowo do picia, ale większość sama piła mało albo prawie wcale. Nigdy w rodzinie nie widziałam nikogo pijanego. Wśród rówieśników na studiach, na koncertach, na wycieczkach itd. nigdy nie miałam żadnych problemów z powodu abstynencji.
Shivaa: Jak miałam naście, dwadzieścia lat to chlało się z towarzystwem ostro xD Oczywiście było sporo wydarzeń niechlubnych, choć żadnej poważnej, ale też sporo fantastycznych i po latach mam co wspominać, potem się oczywiście ustatkowalam i teraz tylko browar w weekend do serialu, ale już nie pamiętam kiedy ostatni raz się upilam, już mnie to nie kręci
nobodys: Miałem różne etapy w życiu z alkoholem, ale od dłuższego czasu staram się go unikać, bo nie widzę jakichkolwiek profitów z tego tytułu. Jeżeli chodzi o własne spożywanie to najgorzej wspominam okres kiedy po pracbazie regularnie po powrocie do domu piłem losowe butelki wina. Odcinkę miałem tylko raz w życiu i mi wystarczy.
BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta: Dawno nie wypiłem więcej niż 4 piwa. Głowy do alkoholu nie miałem nigdy, obecnie po 3 piwie po prostu robię się mega śpiący i już jest pozamiatane. Mocniejszych alkoholi w ogóle nie piję. Tak ogólnie, to regularnie piję względnie nieduże ilości alkoholu.
rain: Dosłownie kilka razy w życiu zdarzyło mi się kupić sobie piwo i wypić je w samotności, gdy miałam szczególnie ciężki dzień. Jeśli chodzi o to, jak na mnie alkohol działa - trochę łatwiej rozmawia mi się z ludźmi, może dlatego że trochę zmniejsza stres.
Catharsis: Alko w sumie mogło by dla mnie nie istnieć, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz coś piłem, chyba z 2 lata temu na Sylwestra. Kiedyś piłem trochę częściej, w sensie jak się miało te 18 lat i więcej to się imprezowało co jakiś czas to wtedy wiadomo alkohol zawsze był, ale to w sumie piłem bo inni pili. Samemu to nigdy.
radziol: spróbowałem w życiu jak smakuje alkohol, ale nigdy nie wypiłem nawet całego piwa czy kieliszka wina.
Ja nie głosowałem bo nie było opcji rzadko ale dużo
O nie widziałem ankiety.
Ja piję tylko przy spotkaniach rodzinnych i imprezach.
Raczej trudno mnie spić czy opić, bo zanim będę pijany wysiada mi żołądek i muszę zwrócić treść żołądkową. A jak zwrócę to trzeźwieje.
Więc koniec końców - pije tylko w gronie znajomych czy rodziny i z umiarem. Nie da mi się wcisnąć alkoholu jak nie mam ochoty. Ostatnio teściowa próbowała. Dalej jest obrażona bo jej opowiedziałem o rozpijaniu chłopów i hołdowaniu wschodnim tradycjom. ^^
Pewnym problemem jest to, że z racji zawodu dostaje duuuuuzo alkoholu. I kolekcja w domu się raczej powiększa niż z niej ubywa.
Nawet całkiem fajne wyszły te wyniki. Jeszcze z 10-15 lat temu pewnie by większość zaznaczyła opcję środkową, bo do tych górnych, to pewnie mało kto chciałby się przyznać
Zaloguj się aby komentować
Jak nie smakuje dziwnie to powinno być ok
@gawafe1241 parę dni nie zrobi raczej różnicy.
Ale zanim wyłoisz to obadaj noskiem, czy nie jest podejrzane.
Przeterminowane i zepsute piwo od razu rozpoznasz, ono się psuje wyjątkowo obrzydliwie.
Nie chce Ci mówić dobry człowieku ile razy takie piwo piłeś z pierwszego lepszego nocnego.
Oczywiście ze możesz, tyle ze kaca Ci po tym nie zycze.
Pozdrawiam
Zaloguj się aby komentować
Alko to zło - rozwalił moje małżeństwo. Żona (jeszcze) pije. Najgorsze, że mamy też małe dzieci. Przez jej picie, wylądowałem u psychiatry z głęboką depresją. Najstarszy syn nastolatek tez juz wyladowal u psychiatry - ma myśli samobójcze. Gdybym to ja odwalał to co ona to już dawno bym miał ograniczone prawa rodzicielskie. Matka jest najważniejsza i jej wolno więcej. Nawet mi niebieską kartę założyli za przemoc ekonomiczną bo dostawala kasę tylko na konto, od gotówki ją odciąłem żeby nie przepiła. Przemocą jest również mowienie do pijaczki że jest patologią. Bo juz wporowadzala nastolatkaw alko - czestowanie browarem itp. Dramat. Dla mopsui tak to za malo. Zglasilem ja na leczenie - biegli stwierdzili, ze nie ma podstaw.
Miałem epizody życia w abstynencji, więc picie małych ilości nie jest dla mnie problemem. Problem jest taki, że po prostu lubię alko dla smaku i towarzystwa. Gorzej jak wpadnę w zamiłowanie do konkretnego rodzaju alkoholu i mam nadmiar miejsca w szafie, wtedy potrafię uzupełniać barek ponad jego możliwości, a i picie przychodzi łatwiej. Zauważyłem, że najbardziej zgubne jest picie z rodziną, oraz picie ze znajomymi gdzie nie masz kontroli nad ilością polewanego alko, szczególnie wysokoprocentowego. Czasem sam się lapię, ostatnio wolę żeby ktoś się przypomniał niż polewać jak tylko szklanka ledwo się kończy. Jak ktoś z takiego powodu by się obraził to nawet bym nie płakał. Alkohol to gówno straszne, zbyt często o tym zapominamy. Rozwalił u mnie w szerokopojętej rodzinie przynajmniej 2 związki (rozwód przy posiadaniu dzieci) lub wpłynął długofalowo na relacje. Mam przypadki ciężkiego alkoholizmu wśród znajomych, dobre prace, korpo. Ta choroba nie wybiera niestety.
Ogólnie to ostatnio lubię z imprezy wychodzić w stanie praktycznie trzeźwym, brak kaca to świetne uczucie kolejnego ranka.
A gdzie: piję dużo ale sporadycznie? Tak trzy razy do roku jest jakaś impreza na której decyduje się popić, to stosunkowo rzadko ale wtedy nie jest b. Mało
Zaloguj się aby komentować
@banita77 widać, że okolica nieogarnięta, przecież to jest haram. Inżynierowie to zdemontują prędzej czy później.
Zaloguj się aby komentować