Zdjęcie w tle
Kawiarnia "Za Firewallem"

Społeczność

Kawiarnia "Za Firewallem"

51

"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych" @George_Stark Obecnie trwające zabawy: #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci

Cykl
lub Przemoc rodzi przemoc
lub Rany

– Ale jesteś pojebany!
– Weź ogarnij się, ty downie!
– Jesteś słaby, skończysz marnie!
– Jestem tobą załamany!

– Czuję się niewysłuchany.
– Cały świat się wali na mnie.
– Z sobą bywa mi fatalnie.
Rany.

Ktoś mnie skaleczył.
Przyglądam się cięciu.
Ranie.

Oddaję stukrotnie.
Wciąż mocniej i mocniej.
Ranię.

***

#zafirewallem
#nasonety
#poezja
#tworczoscwlasna

I sonet di proposta

Zaloguj się aby komentować

Wiadomo, że artyści mają różne muzy, klasyką jest również tych muz przez artystów kupowanie. W związku z tym powstają różne dzieła: lepsze i gorsze:

***

Koneser
lub Nowa na dzielnicy

Wieczorem wyszedłem gustownie ubrany
w dzielnicę, gdzie świecą czerwone latarnie;
kiedyś lowelas – skończyłem dziś marnie:
kobiety, które znam, to są kurtyzany.

Po drodze jej wzrok, przelotnie złapany,
jak gdyby pytała: – Czy znajdziesz czas dla mnie?
I istnieć przestały za pieniądze panie:
w sidła miłości zostałem złapany.

To tak jakby ktoś mnie wtedy wyleczył
z tej samotności, która kaleczy
sobą, ale i płatną bliskością na zawołanie.

Serce na chwilę zabiło mi mocniej
lecz padły słowa rzucone zalotnie:
– Dasz mi dwie stówy? Zrobimy to w bramie.



Wiadomo również, że temat przewodni kawiarni #zafirewallem jest jeden, w związku z czym powstała wariacja na temat powyższego tekstu, bo nie mogłem się powstrzymać żeby w ten sposób nie zrymować do „Nirwanie”:

***

W parku miejskim

Wieczorem wyszedłem gustownie ubrany
w dzielnicę, gdzie świecą czerwone latarnie;
kiedyś lowelas – skończyłem dziś marnie:
kobiety, które znam, to są kurtyzany.

Po drodze jej wzrok, przelotnie złapany,
jak gdyby pytała: – Czy znajdziesz czas dla mnie?
I istnieć przestały za pieniądze panie:
w sidła miłości zostałem złapany.

To tak jakby ktoś mnie wtedy wyleczył
z tej samotności, która kaleczy
sobą, ale i płatną bliskością na zawołanie.

Serce na chwilę zabiło mi mocniej
lecz padły słowa nie całkiem zalotne:
– Wiesz gdzie jest szalet? Ciśnie mnie sranie.

***

Ciekawostka jest taka, że w kieleckim parku miejskim rzeczywiście jest bezpłatny szalet utrzymywany przez miasto. Kiedyś, kiedy poza Kielce rzadko nos wystawiałem, myślałem, że to jest standard w miastach. I kilka razy się boleśnie zdziwiłem.

***

#nasonety
#poezja
#tworczoscwlasna

No i utwór di proposta

Zaloguj się aby komentować

No i przyszło mi otworzyć serię zgłoszeń konkursowych do XXXIV edycji konkursu #nasonety wytworem poniższym, który publikuję w kawiarence #zafirewallem jako odpowiedź na utwór di proposta.

***

w pianę się obrócisz

Coraz się wyższe unoszą bałwany –
los naszej łupiny wygląda mi marnie.
I choć moglibyśmy dostrzec latarnię,
bo port jest już blisko – nadziei nie mamy.

Z morzem przez życie byłem związany,
niech morze po śmierci więc mnie ogarnie
niech ciało przepadnie w tej wodzie czarnej –
tak jest mi lekcej, niż być pochowanym.

Na cóż mi granit? Po co żar świecy?
Nikt nie zapłacze, nikt się nie ucieszy:
żałobny kondukt? W którym – kto stanie?

Po mej rodzinie, co domem jej okręt:
załodze licznej, a jednak samotnej,
krzyż pozostanie. Ten z morskiej piany.

***

#poezja #tworczoscwlasna

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Czas zacząć XXXIV edycję bitwy #nasonety
A skoro przed chwilą wrzuciłem recenzję książki o medytacji i uważności to pozwolę sobie pozostać w temacie i zaproponuje sonet #diproposta Antoniego Langego z cyklu sonetów wendyckich.
Cykl ten przedstawia drogę człowieka podążającego ku doskonałości drogą reinkarnacji. Utwory rozpoczyna stan kamienny, który jest wizją człowieka żyjącego w nieświadomości, ograniczającego się do swojej typowo fizycznej egzystencji, a kończy duch boży — opis, w którym człowiek będący w Nirwanie oddaje się wyłącznie miłości oraz uciechom ducha. Tytuł nawiązuje do wedyzmu, najstarszej poznanej religii wywodzącej się z Indii.

Atma

Coraz miłości szerszą żądzą gnany,
Coraz jej szersze kręgi duch ogarnie,
I czując wszystkich atomów męczarnie,
Zechce rozsadzić bytu ich kajdany. 

Grobem tysiąca mar rozczarowany,
Pomny na dziejów swych wieczne trupiarnie,
Pozna wszechrzeczy treść, co go bezkarnie
W niedoścignione pchały wciąż omany. 

Więc silny wiedzą cierpienia wszechrzeczy
I wszechmiłością ku nim — duch człowieczy,
Jak bóg, zapragnie z nimi wejść w zbratanie:

I w tej ku źródłom swym drodze powrotnej,
Jaźń swą rozleje w materii pierwotnej
I w bezpotomnej pójdzie śnić Nirwanie.

#zafirewallem
f002cdca-690c-4c7b-99b9-da97b0962fc3

Zaloguj się aby komentować

Udział w XXXIII odsłonie #nasonety wzięło troje uczestników z czterema tekstami:

@splash545 Fanatyk - 15 piorunów
@moll Letni sen o zimie - 17 piorunów
@splash545 Jego żywot - 16 piorunów
@Wrzoo Zobaczysz, jak sama będziesz mieć dzieci! - 16 piorunów

Ponieważ wyniki piorunkowe w tym tygodniu były bardzo wyrównane, po prostu sumuję pioruny kolegi @splash545 i wychodzi 31!
Co mi się bardzo podoba, bo sonety kolegi w tej edycji mnie urzekły

Oczywiście nie może zabraknąć nagród pocieszenia, którymi są:

-dyplom i nagroda Niebieskiej Maty Chłodzącej dla @moll , która nie znosi upałów (ja kocham, ale zawsze doceniam twórczość płynącą prosto z serca) oraz

-dyplom, wielki przytulas i nagroda za Twórczą Autentyczność dla @Wrzoo !

I to by było na tyle w dzisiejszym #podsumowanienasonety , do zobaczenia w kolejnej edycji, którą poprowadzi @splash545 !
#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Najdroższe Poetki, najdrożsi Poeci!

Skoro lubicie poezję pijacką (lub długie tytuły wierszy), to proszę:

temat: długi tytuł
rymy: flaszka – choć – ważka – dość

Wytrawnej zabawy życzę! Choć polecam, nawet o pijaństwie, pisać raczej na trzeźwo.



Zasady:

- Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
- Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
- Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
- Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis.
- Trzeba pamiętać w nowym wpisie o społeczności albo zawołać @bojowonastawionaowca, jeśli się o niej zapomni.

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
moll

@George_Stark


Na stole flaszka

Zamknięta stała, choć

Sprawa była ważka:

Dwu imion i nazwisk potomkowi – dość?

entropy_

Zanim skończy się flaszka

Tematy do dyskusji choć

Świadomość od alkoholu nieważka

Nie powiemy przed końcem dość

Tapporauta

“Życie ostre jak poeta”


Tu pęka głowa, tam flaszka,

łap za maczetę mała i do kina “choć".

Mówię to ja “G Ważka”,

tytułu filmu nie doczytam bo długi dość.

Zaloguj się aby komentować

Nie lubię wierszy, chyba że z owcą
Nie rymuję, chyba że z owcą
Piszę na hydepark, Ty moderujesz obok
Masz moje słowo

#zafirewallem #tworczoscwlasna
Wrzoo

@entropy_

Czeszę wełenkę, nie trzeba wałków

Owca jest muzą dla dobrych kawałków

Taguj swe posty, bo będzie zły

Owca nie pies, nie gryzą go pchły

roadie

@entropy_ otwieram wino ze swoją owcą

pachy jej pachną jak kwiaty wiosną

a po zabawie bedziesz moim kierowcą

ja jestem naturalnym łowcą, prosto


joł joł


ile dałbym by zapomniec cieee

jiim

Bleh


Kiedy po hejto sobie poginam

i widzę wierszyk - sobie przypominam

jak bardzo nie lubię wierszyków zasranych

i wrzucam #zafirewallem do blokowanych.

Zaloguj się aby komentować

w wyniku serii niefortunnych piorunów zwyciężyłam we wczorajszym #naczteryrymy

Zadanie na dziś:

temat: uciekająca małpka

rymy: pośladek - dać - dziadek - lać

Powodzenia i dobrej zabawy!

#zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
PaczamTylko

Dramat w dwóch aktach


Upadł budowlaniec na pośladek

brzdęk szkła, jak teraz będzie siadać

podnosi się z mozołem jak dziadek

małpka pękła, czym będzie teraz polać

George_Stark

Sikając pod drzewem

w pewnym wieku...


Pawian wypiął swój pośladek

jakby prztyczek chciał ci dać

że on młody, a tyś - dziadek.

I bez bólu zaczął lać.

Tapporauta

Jaś na budowie wypiął pośladek,

chciał ukojenie druhowi dać.

Całą akcję nagrywał dziadek,

trzeba mu będzie z małpki odlać.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio trochę nudno się zrobiło na #naczteryrymy . Może coś poradzicie i podzielicie się ze mną jakie są Wasze -

Temat: sposoby na nudę

Rymy: walę - pilnuję - gotuję - palę

GL&HF

[o społeczności kto nie pamięta
tego dopadnie Owca szurnięta]

Na zdjęciu @moll już się cieszy, że pozna sposoby na pokonanie nudy inne niż gotowanie.
#zafirewallem #tworczoscwlasna
f23db618-331d-467e-b8b1-71a84c7d2687
sireplama

@splash545 Jak sobie poradzić z nudą? Postawcie się w sytuacji, gdzie wszyscy zmówili się, by doprowadzić Was do wybuchu!


Choć na alarm biję, w tamburyny walę,

Ciszy chłodem wrzenie gniewu pilnuję,

Przełykam złe słowa, strawę z furii gotuję,

Gdy puszczą me tamy, wszelki świat spalę!

Tapporauta

Ostatnio w robocie w ch*ja nie walę,

nawet deploya sumiennie pilnuję.

Dla odpoczynku coś ugotuję,

i znowu gorąco, a wcale nie palę.

CyberDomino

Wstaję i kawę jak konkubinę walę,

poranna tradycja – jej zawsze pilnuję.

Do sesji na tronie swe ciało gotuję.

To moja chwila, resztę życia tak przepalę.


Ktoś kiedyś tu napisał że po 30 ma dwa sposoby, spędzania wolnego weekendu - nie pamiętam jaki był pierwszym, ale drugi to na pewno wywoływanie u siebie rozwolnienia. Także myślę że pasuje do tematu xd

Zaloguj się aby komentować

#naopowiesci edycja IV

Narcos

- Chyba znowu wyleciało. - powiedziałem i przekręciłem pokrętło regulacji ogrzewania na czerwone pole. Wskazówka temperatury silnika po chwili zaczęła zjeżdżać bliżej środka, a przynajmniej już nie podnosiła się do góry. Spojrzałem na Łysego, na którego czaszce momentalnie zaczęły pojawiać się krople potu. Już otwierał usta, żeby powiedzieć:
- Więc...
- Nawet kurwa nie zaczynaj!
Spojrzał tylko i nie skończył.
Lubiłem moją starą betę E34. Ostatnia z okrągłymi światłami - klasyk. Co prawda lubiła trochę wciągnąć oleju i wyglądało na to, że jebła uszczelka pod głowicą. Wcisnąłem gaz i spojrzałem na biały tuman dymu w lusterku wstecznym. Taa, to uszczelka. No trudno czas już zmienić wysłużony benzynowy 2,5 z przeszło czterystutysięcznym nalotem. Pojeżdżę aż całkiem się zesra i zrobię swapa, może na V8, albo...
- Kupiłbyś jakiś normalny, współczesny samochód, a nie pchasz siano w to stare gówno.
- Mówiłem, że masz nie komentować, bo gówno mnie obchodzi twoje zdanie. I co może mam jeździć jakąś Cliówką jak jakaś ciota, bo pięcioletni? Se jeździj i wyglądaj jak pedał! Ledwo się do niej mieścisz.
- Przynajmniej się nie pocę.
- To czemu nie jedziemy teraz tą twoją bestią z silnikiem od kosiarki? W sumie to mogliśmy, bo jakbyśmy się z niej wysypali to typy by się zesrali ze śmiechu i sami by padli.
Kątem oka widzę jak Łysy próbuje wysupłać szluga z miękkiej paczki malborasów.
- Też mi daj.
Po chwili podaje mi już odpalonego i mówi:
- Pawła mogliśmy wziąć.
- A na chuj ci tu Paweł? Chyba, żeby beta więcej spaliła tylko. Się nadaje kurwa, krechę wciągnąć i walić konia pół dnia. Pamiętasz akcje u kuzyna? Typy już pod butem leżą a ten kurwa muł się zza samochodu ledwie wychylił. Bohater.
- Trochę raźniej zawsze. Trochę może ich tam być.
- A co boisz się tej dzieciarni? Jeden w pizde dostanie, reszta się obsra i po temacie. Czytałem w książce, że na polu bitwy tylko 10 procent...
- Ta, ty książkę czytałeś. Aha, na pewno.
- Spierdalaj.
Już nic nie powiedział.

Zaciągam się i delektuje tą chwilą ciszy. Taa wsparcia mu się zachciało na tych paru leszczy. Dzieciarnia się zabrała do handlu i to jakimiś gównami z internetu. Chociaż teraz Pawełek może znalazłby trochę więcej motywacji w sobie, po tym jak zapaści dostał i o mało się nie przekręcił. Eksperymentować się zachciało debilowi z jakimiś alfami. Co to kurwa jest? Zresztą nigdy nie wiadomo co tam może siedzieć. Biorą jakieś gówna ściągają z Chin, a później jak coś się stanie to na pogotowiu nie wiedzą nawet lekarze co robić. Jak się nawpierdala za dużo fety to przynajmniej mają na to jakieś procedury. A jak nażre się jakiejś mefy, alfy, albo raczej jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego odczynnika chemicznego, to mogą jedynie dać kroplówkę i rozłożyć ręce. Może się uda.
Też kurwa wymyślili te ustawy wciągające coraz większą liczbę substancji po tych sklepach z dopami. Wyścig kurwa chemików i prawników, a śmierć w tle. Ile było przykładów ze Stanów, z Meksyku? Mało ludzi zginęło? I po co? Co to dało? Mogliby zalegalizować do tej piony czegokolwiek jak w Czechach. Depenalizacja, edukacja, redukcja szkód, odwyki, metadon, terapia i jakieś alternatywy dać. Ale nie kurwa, bo by się tym świniom przy korycie elektorat wysypał ze starych bab.
Zresztą lepiej niech nie legalizują bo za co bym swapa miał zrobić? Może jeszcze do roboty bym musiał iść jebać na magazyn w jakiejś obsranej Anglii albo do tych ćpunów w Holandii. Pierdole, niech będzie jak jest, a z tą młodzieżą z internetowymi kryształkami to już sobie sami z Łysym poradzimy. Zerkam na ten jego wielki upocony łeb.
- I to bez Pawełka kurwo. - burknąłem.
Spojrzał tylko i nic nie powiedział.

- Dobra już prawie jesteśmy.
- Podjedź tyłem, tylko nie za blisko.
- Naprawdę? Co ty nie powiesz?
Otwieram bagażnik i wychodzimy. Trzaskają drzwi pasażera.
- W ten łysy łeb się kurwa jebnij.
- Bo nie chce się domknąć.
- Jak twoja gęba.
Wyciągamy z bagażnika po pałce teleskopowej. Ja pakuje do kieszeni woreczek strunowy z trytytkami. Pewnie się nie przydadzą ale lepiej mieć, niż nie mieć.
- Tylko nie zamykaj całko.
Spojrzałem tylko na niego i nic nie powiedziałem. Opuściłem wolno klapę bagażnika nie zatrzaskując.
- Dawaj zajaramy jeszcze, trzymaj mojego.
Stoimy i palimy, tym razem Camele, żółte oczywiście - klasyka.

Wychodzimy zza rzędu garaży. Przed jednym słychać trap z głośnika blootooth i kręci się kilku typków.
- Jak on serio trzyma towar w tym garażu co sobie grillka zrobili to jakiś niedojebany musi być.
- pięciu, sześciu, siedmiu...
- A ty kurwa co? Matematykę teraz ćwiczysz!? Wbijamy kurwa!
Trzasnęły rozkładane teleskopy i w rytmie trapu najpierw jednej kurwie siedzącej na plastikowym krześle z rozpędu wjechałem z buta w mordę. Dobrze nie upadł i już zaczął spierdalać. Świsnęła pałka i trzasnąłem drugą pizdeczkę w łydkę, a może w piszczel? Wydarł się jak dziewica przy analu. Dostał więc bułę w mordę i po chwili wypluł zęby. Przynajmniej się zamknął, ale chyba wybiłem sobie palca. Jeden leży przed Łysym, drugi dławiąc się krwią pomału się zbiera do ucieczki. Reszta zjebała.
- A nie mówiłem ci Łysy, że tak będzie. Podnosimy go i do bagażnika. Co tak się na niego patrzysz? Czy... Czy to mózg?
- No.
Patrzę więc na czerwoną galaretę wyciekającą z czaszki leżącego. Przechodzę wzrokiem na teleskop Łysego - ścieka z niego czerwono-czarna ciecz.
- Ty debilu jebany! Nie wiesz, że teleskopem się jebie po tkankach miękkich?! Kurwa! - tłukę pałką w ten jebany głośnik, z jebanym pedalskim wyciem! Pierdolony autotune! Nienawidzę! Dobrze trafiłem - głośnik rozpadł się na kawałki i nastała cisza.
- Dużo ich było.
- Co robimy...?
Łysy grzebie w kieszeni i wyciąga Marlboro w miękkiej paczce.
- Zapalmy.
Więc palimy siedząc na plastikowych ogrodowych krzesełkach. Czuć zapach zaczynających się już przypalać kiełbasek z grilla. Zaciągam się papierosem i patrzę na rozbitą głowę z pustym wzrokiem utkwionym w nieboskłonie. Nigdy nie widziałem trupa w takim stanie, jedynie na pogrzebach. Szczerze to myślałem, że taki widok zrobi na mnie jakieś większe wrażenie. Nie zrobił.
Jedyne co, to tak sobie myślę patrząc na tą cieknącą maź: z jakiego gównolitu jesteśmy zrobieni? Jeden cios i pyk. Byłeś i cię nie ma. Kupa mięsa. Ciekawe kiedy zacznie śmierdzieć? Palę, kminie i czekam, aż sam to zapropo...
- Dobra weź te teleskopy a ja tu zostanę. Zwykła bójka, pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Ile tam dostanę? Góra ze dwa lata.
Dwa razy nie musi powtarzać. Pakuje więc teleskopy w kieszeń i zbijamy pionę. Już mam odchodzić ale po chwili się zatrzymuję.
- Ty Łysy wyjebie ci buta na ryj.
- Co!?
- No lepiej będzie wyglądać. Nie, że ich tu skatowaliśmy, tylko wiesz, że walka była.
- Dobra, jebaj.
But wchodzi całkiem gładko. No i w sumie należało się temu jełopowi - za głupotę.

Po chwili siedzę już w beemce i cisnę ostro zostawiając za sobą białą chmurę dymu. Po kilku minutach w chwili, w której przejeżdżam przez most otwieram szybę i teleskopy lądują w Wiśle. Pewnie jutro zawiną mnie na przesłuchanie i pewnie dostanę jakieś zawiasy. Ale może to i dobrze, że tak wyszło? Fama się rozejdzie i będą mieć młokosy nauczkę. Teraz to nieprędko, któryś wpadnie na pomysł, żeby wejść na mój teren. Teraz znów to moja dzielnia!

Liczba słów: 1151
#zafirewallem #tworczoscwlasna
68ad4bc6-9007-496d-88b9-890ce48cd927
moll

@splash545 +1 za uszczelkę pod głowicą

wiro

Żulczyk vibe 😃dobrze się czytało

Wrzoo

@splash545 Przeczytałam, od razu chciałam napisać, że Żulczyk, ale nawet lepszy, a tu Wiro już mnie uprzedził

Jak nie czytałeś, to "Informację zwrotną". Koniecznie. Teraz. Podziękujesz później. I nie, że serial, tylko książkę.

Zaloguj się aby komentować

Jakoś zbyt przyjemnie się zrobiło w naszej kawiarence. Przydałoby się to trochę zrównoważyć rzucając na środek stołu jakieś -

Temat: obrzydlistwo

Rymy: muchy - karaluchy - buty - surduty

Dzisiejszy odcinek #naczteryrymy powstał dzięki współpracy @moll , @Wrzoo , @splash545 oraz McDonald's

GL&HF
#zafirewallem #tworczoscwlasna
52f85574-7b1a-4099-a15b-834230bc13a4
vredo

@splash545

Kot poluje na muchy,

Pies na karaluchy,

Ja ubieram buty.

Co to kurwa są surduty?

plemnik_w_piwie

@splash545

Do gnojów bym strzelał, wybijał jak muchy.

Udeptać obcasem jak karaluchy.

Pisowców nie znoszę z powodu ich buty,

A z legislacyjnego absurdu ty

CyberDomino

Tu kłębią się myśli jak na krowie muchy.

Nie zostań tu, bracie, jak te karaluchy.

Uciekaj prędko, wiąż w pośpiechu buty.

Jutro nie czeka, chcesz dresy czy surduty?

Zaloguj się aby komentować

Wrzucam na prędkości bo zaraz mecz.
Niech wygra lepszy, a dzisiejsze #naczteryrymy sponsoruje miasto Lublin

Temat: W kinie w Lublinie

Rymy: Sali - trzymali - fotela - cholera

Powodzenia!

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna

Zasady:

- Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
- Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
- Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
- Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis
- Trzeba pamiętać w nowym wpisie o społeczności
plemnik_w_piwie

@PaczamTylko

Daleko gdzieś z tyłu i w kącie sali

Ukryci kochankowie się za rączki trzymali.

Po chwili dźwięk się niesie skrzypiącego fotela.

Aids się szerzy, wraz z nim kiła i cholera.

Undadasea

W pewnym kinie, w którejś sali

Zamiast popcornu, bigos trzymali

Kapustą wali do ostatniego fotela

To tylko Lublin, ni dżuma, ni cholera

PaczamTylko

W pustej kinowej sali

biedną owcę trzymali

uwiązano ją do fotela

beczy ona jak cholera

Zaloguj się aby komentować

Hejto Detective Squad

Wcześniejsze odcinki są pod tagiem #hejtodetectivesquad
Niżej dodam linki do wszystkich odcinków.

---------------------------------
DZIWNY TROP

Byliśmy w drodze do jedynej osoby, która mogła nam pomóc. Światła migotały gdzieś we mgle, rzucając cienie na mokry asfalt, jak duchy przeszłości, które nigdy nie odpoczywają. Rozmyślałem nad zdaniem z notatnika Paszy: "Wiedzmy poza tym, że są one naszą własnością, lecz nie stanowią części naszej jaźni." Mocne słowa, dające do myślenia, zwłaszcza w mieście, gdzie granice własności i tożsamości były równie mętne jak ta noc.

Dotarliśmy do celu, do obskurnej kamienicy, której wrota wyglądały, jakby nie znały ciepła oliwy od dekad. Przeszliśmy przez ciasny korytarz, gdzie wilgoć i pleśń walczyły o dominację, aż stanęliśmy przed drzwiami oznaczonymi wyblakłym numerem 13. To tutaj mieszkała osoba, która mogła nam dostarczyć odpowiedzi.

Gdy je otworzyliśmy, duszny powiew powitał nas niczym duch przeszłości, pokazując jak musi się czuć cebula z rosołu, gdy zapomniała o rocznicy ślubu kościelnego. Powietrze było ciężkie od wilgoci, jakby ktoś wycisnął całą mgłę z bagien Hejto City i upchnął ją w tych czterech ścianach. Tapety, kiedyś pewnie zielone, teraz wyglądały jak stare, spleśniałe książki, gotowe do rozpadu przy najdelikatniejszym dotyku. Wszystko tu było jak zły sen, z tych, które nawiedzają cię w środku nocy, przypominając o błędach z przeszłości.

Okna były zasłonięte tekturą, co dodawało wnętrzu jeszcze bardziej przygnębiającego wyglądu. Wyobraziłem sobie, że gdyby te ściany mogły mówić, to pewnie szeptałyby tajemnice tego człowieka, a ich głosy brzmiałyby jak symfonia Beethovena grana na fujarce z papieru. Podłoga trzeszczała pod naszymi stopami, a każde skrzypnięcie przypominało ostrzeżenie, że zbliżamy się do czegoś, czego nie powinniśmy widzieć.

Na środku pokoju, w tej całej plątaninie wilgoci i cieni, siedział on - Komarnanan. Były policjant, który teraz wyglądał bardziej jak wspomnienie niż żywy człowiek. Jego ciało, choć humanoidalne, miało coś niepokojąco owadziego. Długie, cienkie kończyny i ta charakterystyczna rurka gębowa, która drgała przy każdym jego oddechu. Kiedy nas zobaczył, odruchowo zaczął ją prostować, jakby przygotowywał się do wywiadu z dawno niewidzianymi kolegami z pracy.

Jego oczy, wielkie i błyszczące z segmentami, jak małe czarne lusterka, śledziły każdy nasz ruch. Było w nich coś, co mówiło, że ten komar widział więcej, niż ktokolwiek powinien. Jego ubranie, choć kiedyś pewnie eleganckie, teraz wyglądało jakby przeszło przez wojnę. Były to resztki munduru, które wciąż trzymały się na jego wątłej sylwetce, przypominając o jego dawnych czasach jako stróż prawa.

Komarnanan otworzył usta, a jego słowa brzmiały, jak cichy, jednostajny dźwięk, jakby bzyczenie komara. Zrozumieliśmy, że komunikacja z nim nie będzie łatwa, ale w tej pracy nic nie jest proste. 

- Maxi Komarnanan, dla przyjaciół Komar, dla kochanek Maxi, a pies mi mówi hau. Do usług. 
- Słyszeliśmy, że możesz nam pomóc w pewnym śledztwie. Chodzi o komendanta Owcena. 
- Ooo panowie. - Powiedział, lekko drgając. - W kujawiaki się nie bawimy. Sru do celu, nawet jak mowa o tak potężnej postaci. 
- Czas nagli, a śledztwo stoi w martwym punkcie. 
- Rozumiem. Myślę, że mogę pomóc... Bzzzt whoOoop, mmm... - Komar znowu prostował rurkę - Nutka podniecenia. Panowie powinni wpadać częściej. 
Czosnek spojrzał na niego podejrzliwie. - Co ty właśnie zrobiłeś? 
- Zassałem emocje. Sam nie jestem w stanie ich odczuwać, dlatego bazuję na... Powiedzmy zewnętrznych bodźcach. 
Smok zwrócił się do mnie. - Komar emocjonalny. Czytałem o nich, jako kijanka. Cholernie rzadkie i niebezpieczne. 
- A tam od razu niebezpieczne. - Odparł Komar, machając ręką. - Panowie usiądą. A tak w ogóle, słyszeli koledzy o trollach w Hejto City? Przebrzydłe kreatury, a niektóre to udają kobiety!
- Trolle? - Zapytałem unosząc brew.
- Trolle! - Powiedział gorliwie. - Wszędzie! Moja teoria jest taka, że to właśnie przez nich znikają mieszkańcy.
Czosnek zaśmiał się cicho. - Chyba wiem, dlaczego wyleciałeś z policji...
- O nie, nie. - Odpowiedział szybko Komar. - Jestem porządnym komarem, wyleciałem po skandalu obyczajowym.
- Za dużo ssania? - Zapytałem z przekąsem.
- Natury nie oszukasz kolego. Gdyby mnie tam nie chcieli, to by zamykali za sobą drzwi.
- Gdzie?
- W toalecie.
- Siłą rzeczy to raczej miejsce "prywatności".
- To czemu inni chodzili tam parami?! Tylko komar wyłączony. Potem dają kartkę do podpisu, że dla firmy lepiej, że z własnej woli odchodzę. - Komar prostował rurkę. - A byłem tak blisko... 
- Sprawy z trollami?
- To też...
Westchnąłem ciężko. - To możesz nam pomóc, czy nie?
Komar przymrużył ślepia, a jego rurka zaczęła drgać. - Zaczekajcie.

Komarnanan pofrunął pędem w stronę małej biblioteczki, gdzie przechylił jedną z ksiąg. Usłyszeliśmy cichy klik, a zza regału wyłonił się ukryty schowek. Mężczyzna zręcznie wyjął z niego klucz i nie tracąc czasu, pofrunął do starego telewizora. Tam, przy pomocy klucza, otworzył kolejny pojemnik, wyciągając następny klucz. Tym razem skierował się do otwartej kuchni. Ostatnim kluczem otworzył zamrażalnik w lodówce, a w środku ujawniony został sejf. Moje sowie oczy wyłapały kod - 2137. Warto zapamiętać, bo może się przydać.

Z sejfu Komarnanan wyjął kilka notatników, wybrał jeden i zaczął go przeglądać namiętnie, jakby szukał skarbu. Nagle zatrzepotał skrzydełkami i krzyknął z podnieceniem, a jego rurka wyprostowała się jak struna.

- Mam trol! Znaczy trop!
Spojrzałem na Czosnka - Jak wróci tu z teorią o Trollach, to nie ręczę za siebie...
- Komar-Man dużo słyszy. Tym razem nie trolle, ale blisko. Jonas Atomówka.
Próbowałem sobie przypomnieć. - Brzmi znajomo...
- Oficer policji, który zachęcił Owcena do powrotu, sam zaginął dwa tygodnie wcześniej. Znałem go. Wrócił odmieniony, przestał się odzywać. Wiek bliżej nieokreślony, status, nieznany... O, miejsce zamieszkania jest. Worcester 69, mieszkanie numer 5.
Czosnek zmarszczył czoło. - Przecież to adres Pachy.
Zastanowiłem się na chwilę. - Czekaj, jak nazywał się ten sąsiad, który nam powiedział o tym, że ona w ogóle nie zniknęła?
Czosnek zbladł. - Jonas...
Komarnanan zaczął drżeć z ekscytacji. - Bzzzt whoOoop, ooo, a to nowe. W smaku przypomina cynamon. - Zaczął mlaskać, jak osoba testująca smak wina. - Komuś jest gluuuuuupio.

Spojrzeliśmy na siebie, a w powietrzu unosiło się uczucie, że stoimy przed naszym przełomem. Ta sprawa nabierała tempa, a my byliśmy tylko pionkami w grze, rozgrywanymi przez siły Owcena. Podczas wychodzenia z jego mieszkania rzuciłem pytanie, które mocno zmieszało naszego gospodarza.

- Tak w ogóle kto jest odpowiedzialny za Hejto City? Kto tu rzadzi i kto mianował Owcena komendantem?
- Panowie nie wiedzą? - Zapytał z ironicznym uśmieszkiem.
- Nie.
- To dobrze, bo ja też nie powiem. - Odparł szybko Komarnanan - Jeszcze mi życie miłe. Konie się zezłoszczą i skończy się bzykanie.
- Konie? Jakie konie? - Zapytał Czosnek, marszcząc brwi.
- Żadne, do widzenia! - Komar odleciał ku drzwiom, by nas wyprosić. - Ubera ktoś zamówił do Świebodzina. Zatrzymamy się w polu i skasuję podwójnie. Pewnie jakiś frajer się natnie. Ooo. Francuz. Znaczy ma hajs. To potrójnie będzie. Panowie czują? Zapach pinądza. 
Westchnąłem ciężko. - Czas na nas, Smoku. Mamy adres, mamy trop. Śledztwo nie poczeka.

Czosnek kiwnął głową i ruszyliśmy w stronę ulicy Worcester 69.

CHWILĘ PÓŹNIEJ...

Drzwi mieszkania numer 4 otworzyła nam kobieta, której rysy twarzy i fryzura przypominały w jakiś sposób sikorkę. Miała delikatnie zakrzywiony nos, małe, błyszczące oczy, które ciągle błądziły, jakby szukały czegoś w powietrzu, oraz krótkie, poszarpane włosy, układające się w sposób przypominający pióra. Jej pierwszą reakcją były drgawki, jak u spłoszonego ptaka, ale po chwili uspokoiła się i spojrzała na nas nieśmiało. Jej ubranie było proste i nieco znoszone – stara, wełniana sukienka w lazurowo-białym kolorze, która podkreślała jej kruchą sylwetkę. Na ramionach miała narzucony sweter z widocznymi śladami łatania, a na stopach nosiła miękkie, filcowe kapcie, które ledwie wydawały dźwięk, kiedy się poruszała.

Mimo że początkowo wydawała się przestraszona, w jej oczach można było dostrzec iskierkę ciekawości i determinacji, jakby była gotowa stawić czoła nieznanemu, choćby z delikatnym drżeniem rąk.

- Panowie Jehowi?
- Nie... - Kobieta w nerwach szybko chwyciła mnie za rękę, jakby pokazując, że musimy zachować dyskrecję.
- Tak, tak, przyszliśmy pogadać o... - Spojrzałem na Smoka, kompletnie nie wiedząc o czym oni gadają, bo zawsze jak przychodzili gasiłem światło i udawałem, że mnie nie ma w mieszkaniu.
- Jehow. - Odparł z pewnością Smok. - To bardzo sławny bóg. 
Mrugnąłem pokazując, że rozegrał to po mistrzowsku. - Mamy dla pani broszurkę, o tutaj. - Podałem jej zagubiony notes. - Wróbelki ćwierkają, że znajdują się w niej informacje, które ktoś mógł zgubić.
- Ach tak! - Kobieta chwyciła za długopis i zaczęła pisać, to był znak dla Czosnka, żeby kontynuować.
- Tak, proszę pani. - Zaczął Smok, podchodząc bliżej. - Jehow to bóg, który podróżuje po świecie, naprawia wszystko, co zepsute. Kiedy masz zepsuty ekspres do kawy, wystarczy, że pomodlisz się do Jehowego, a on przyjdzie i go naprawi.
Kobieta spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Naprawdę? A co jeszcze potrafi? - Niby była w niebezpieczeństwie, a zabiła mu ćwieka bez wahania tym pytaniem.
- Jehow naprawia wszystko. - Odpowiedział Smok, uśmiechając się szeroko. - Lodówki, telewizory, nawet złamane serca. I co najważniejsze, jednocześnie parzy herbatę i kawę.
Kobieta oddała notes, od teraz przez krótką chwilę rozmawialiśmy tekstowo, a Smok opowiadał o Jehowim.

- Nie mogę z nikim rozmawiać, ktoś zawsze patrzy. To wina Owcena, on stoi za zaginięciami!
- Możesz nam pomóc?
- Nie wiem jak, trzymał mnie cały czas w piwnicy. Kazał robić rzeczy...
- Jakie? - Kobiecie napłynęły lekko łzy do oczu i wiedziałem, że lepiej tego nie drążyć. - Coś więcej pamiętasz?
- Owcen wszędzie nosił ten notes, w nim pewnie znajdziesz wskazówki. - Kolejny ćwiek, tym razem w moim kierunku. 
- To nie jest twój notes?
- Nie. Musimy kończyć, bo zaraz Jonas zacznie coś podejrzewać.
- Będziesz bezpieczna?
- Gdyby chcieli mnie zabić, już by to zrobili.

- Jechow jest także ekspertem w odnajdywaniu zaginionych skarpetek i potrafi rozplątać kable za jednym dotknięciem. Nawet najbardziej skomplikowane węzły nie mają z nim szans.
- Wspaniałe. - Szepnęła kobieta, kończąc rozmowę.
Wychodząc, usłyszałem, jak Umita mówi do siebie - Jechow... muszę o nim więcej poczytać.

Za drzwiami otworzyłem notes jeszcze raz, szukając rzeczy, które przegapiłem myśląc, że należał do Paszy. Na ostatniej stronie widniał dziwny napis. 

"Świątynia Pająka"
"B.O."

---------------------------------
Temat muzyczny odcinka: ANSWERS NEEDED

Odcinek miał być o Czosnku i Oil-Ren City, ale to bardziej pasuje do przyszłego sezonu. Zakończenie tego powie wam dlaczego. No i z biegiem czasu idziemy w mniej śmieszkowe tereny. Tak jakoś seria poważnieje.

Wyjaśnienie prostowania rurki jest TUTAJ , a wyznanie o zapomnianej rocznicy TUTAJ .
Ściana tekstu, jak ktoś dotrwa, to podziwiam. Hasło to "Owca pracuje dla KGB". xD

---------LISTA ODCINKÓW---------
01 UMITA DAMA
02 WODNA KRÓLOWA
03 DAVID ENTROPIUS
04 MONGOŁ I GRZYB
05 ŚLEPY ZAUŁEK
06 DZIWNY TROP (To ten obecny)

EXTRA:
ORIGIN Wodzianki pięknie napisany przez @Wrzoo

Piękna animacja o SOWENIE wykonana przez dream team @UmytaPacha , @DiscoKhan i @ErwinoRommelo .
Seria After Dark od @ErwinoRommelo , ale tu to ja nie wiem jaka jest chronologia. xD
@Okrupnik też zaczął swoje ORIGIN STORY o Walterze z Sulejówka i zobaczymy jak to się rozwinie.
---------------------------------
#zafirewallem #tworczoscwlasna #owcagate
b977a607-3193-412d-a6a6-182b97dbc2d5
15323cb6-f2a5-4a72-b3be-13c7b6618766
splash545

@Dziwen tak żem czuł, że raciczka zajeżdża onucą. A tak w ogóle to chyba zacznę wierzyć w tego Jehowa bardzo przekonująco wygląda ta wiara xd

Fajny odcinek sporo fajnych tekstów i też eleganckie nawiązanie do tekstu @ErwinoRommelo

Wrzoo

@Dziwen ależ świetna długa część :D ta brama, tęskniąca za ciepłem oliwy! To dla psa - hau! Ten komar emocjonalny!

ErwinoRommelo

Sledztwo idzie dalej, robi sie coraz cieplej, i ten notesik, ciekawe co jeszcze sie z niego dowiemy na temat piwnicy.

Zaloguj się aby komentować

No ten no, jakby Wam tu powiedzieć ( ͡° ͜ʖ ͡°) #diriposta w XXXIII edycji #nasonety

Fanatyk

Ten granulat żem przetrawił
I siem prawie nim zadławił 
Staw opuszczam w jednej chwili 
Byście sami się kisili
Bo to z gównem jest ten basen
Nie udławcie się nim czasem 
Płyńcie więc w pustkę bezdenną
Czy też raczej w dupę ciemną 
Powiem teraz bez skromności
Patrzę na Was już z litości
Na te Pachy, Smoki, Sowy 
Każdy grubas jednakowy 
Zatem ja bez większych przyczyn 
Sram Wam w zbiornik, tłum skowyczy
Wrzucam z dupy parę gaci
Grube ryby adresaci!

#zafirewallem #tworczoscwlasna
3460ac13-1f82-496e-a50a-10a33c30da17
09881e7d-d61b-45d9-8fda-c3e2c521a6fd
9154db50-82af-47c5-8e86-8039bbf22ff8
George_Stark

Protest-sonet!


Tylko przeciwko czemu?

moll

@splash545 ktoś tu się sfanatyzował

Wrzoo

@splash545 ja… nie rozumiem, ale odczuwam emocje :D

Zaloguj się aby komentować

Wrzucam raz jeszcze, przepraszam za zamieszanie!

temat: sprzątanie zabawek

Rymy: czołgiem - łopatą - tatą - bogiem

Powodzenia!

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna

Zasady:

- Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
- Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
- Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
- Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis
- Trzeba pamiętać w nowym wpisie o społeczności

(Pamiętałam o społeczności)
jakibytulogin

Najpierw przejadę się po nich czołgiem.

Potem zakopię w dole łopatą.

Poleję je z organu z prostatą.

Ja tu jestem zabawkowym bogiem!

voy.Wu

#polityka


ma sny że wróci i rozjedzie ich czołgiem.

sprzątneli mu zabawki niemiecką łopatą.

samotność, szaleństwo i problem z prostatą.

tylko tyle zostało, a już był półbogiem.

Heheszki

Koniec babci-srania, wjeżdżam tu czołgiem !

(Trzasnął plastik miażdżony łopatą ).

Miałeś szansę ogarnąć, ustalaliśmy to z tatą .

"Teraz"? po ptakach. Teraz to "z Bogiem"

xD

Nie będę się cackać z Twoim nałogiem.

Właśnie że mogę.

Tylko nasrać na środku.

Spójrz na ten burdel.

Sorry kotku.

Miałeś zbyt wiele to będziesz miał furde.

Temat zamykam, możesz drzeć morde.

Zaloguj się aby komentować

Osoby spod znaku #latonapierdalaj uprasza się o zachowanie podczas lektury zimnej krwi, a nie gorącej głowy

Letni sen o zimie

Upał dzisiaj prawie mnie zabił,
Za to śnieg… by mnie wybawił!
Bo widzicie, moi mili,
Ile byście nie mówili,
Zamienię żaru ten wolumen
No i nadmiarowy lumen,
Na aurę chłodną, przewiewną,
Gdy w kominku trzaska drewno.
Jest to mała niedogodność,
mróz i szadź, i ośnieżoność,
Lecz doznaję ja odnowy,
Patrząc na szron ażurowy.
I w tym tyle jest słodyczy,
Woda na herbatkę syczy.
I choć wyście tu nie radzi,
Co mi na kto poradzi?

#diriposta #nasonety #zafirewallem
koszotorobur

@moll


Lato... (w Polsce).

Ty kurwo jebana,

Jak Cię dorwę,

Zasadzę Ci z glana!

Za tę parówę,

Żar z nieba lejący,

Upoconych ludz,

Tramwajem jadących,

Za burze,

Palące mi sprzęty,

Parawany na plaży,

Na wydmach ekskrementy.

Jesteś potrzebne jak w piździe oko.

No chyba, że jesteś w Grecji,

(Jak jestem tam na wakacjach),

To wtedy żeś spoko

Heheszki

Nie "lumen" bo to promieniowanie

W którym to co widoczne nie ma wpływu na grzanie...

Wyjątkowo, dla dobra liryki

Można przyjąć zapalenie spojówek jako "coś z termiki " :p

22615d57-704e-4cb7-8ffa-09ab9f7eaeb0
splash545

@moll tak ładnie to opisałaś,

że prawie mnie przekonałaś.

Ale jednak tylko prawie

Wolę więc udar po w słońcu zabawie xd

Zaloguj się aby komentować

Przepraszam za spóźnienie, już odpalamy #naczteryrymy w kawiarni #zafirewallem.

Temat: Klasztor benedyktynów
Rymy: praca - pisanie - owca - skrobanie

Zasady:

- Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
- Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
- Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
- Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis
- Trzeba pamiętać w nowym wpisie o społeczności
splash545

Klasztorne schronienie, modlitwa i praca

Spokoju szukanie przez wspomnień pisanie

Od strasznej przeszłości chciał odciąć się Owca

Lecz znów na ścianie słyszy rosoch skrobanie

Dziwen

Jak zwykle nie wiem, czy to ma sens.


KARTKA Z ŻYCIA MNICHA

U benedyktynów zawsze jest jakaś praca,

Przeważnie modlitwa, rzadziej pisanie,

Warzenie mikstur, olejów, uprawa jałowca,

I bym zapomniał, pergaminu skrobanie.


Nie jest to ciężka wybitnie praca,

Niczym wielkim, kilku słów spisanie,

Mięsko i tak często przyniesie łowca,

Tylko tego pergaminu męczy skrobanie.


Że uszlachetnia wszak wiadomo praca,

Jakiejś kluczowej księgi przepisanie,

Tym razem na obiad będzie świeża owca,

Pergamin się skończył, a z nim skrobanie.


Czasem przyjemność, nie tylko praca,

Zaczekać może wieczne ksiąg pisanie,

Bo kupiec przyniósł nasiona kakaowca,

Efektem klasztornego funduszu oskrobanie.

jakibytulogin

W murach klasztoru modlitwa i praca,

Robota w ogrodzie i ksiąg pisanie.

Lecz kiedy mnicha przydybie gdzieś owca,

To pozostaje bękarta skrobanie.

Zaloguj się aby komentować

Powiedziało się A, to trzeba powiedzieć beeee...

Kawiarenkowe #hejtopiwo / #hejtosoczek / #hejtowoda w Warszawie!
Data: 27 lipca, czyli sobota za 2 tygodnie
Godzina 18:00.
Miejsce: wciąż trwa szukanie jakiegoś klimatycznego lokalu, będę dawał aktualizację, ale najpierw...

Poproszę o jednoznaczne deklaracje obecności w komentarzach osoby, które zaznaczyły tę opcję w ankiecie:
@Yes_Man , @macgajster , @KatieWee , @CzosnkowySmok , @Wrzoo , @splash545 , @ErwinoRommelo , @Modrak

Niemniej to nie oznacza oczywiście, że ta lista się zamyka do tego grona osób, zapraszamy wszystkich, szczególnie czynnych bądź biernych uczestników naszej Kawiarenki #zafirewallem - też proszę o deklarację w komentarzach

Jak będę miał listę osób, to będę wiedział, jak duży stolik rezerwować

I tak, z przykrością oznajmiam, że niestety wybraliście taki termin, który mi nie odpowiada xD Ale nie szkodzi, będzie motywacja, żeby zorganizować coś nowego, np. w domu @moll albo u @UmytaPacha

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam Podziękowania również dla @entropy_ za, ekhm, piękny plakat

#owcacontent <- dla zablokowania moich treści

-----
Edit: @UmytaPacha zaprasza na poprawiny: "zapraszam wszystkich chętnych do mojego wynajmowanego pokoju xd" - chętni proszę się do Niej zgłaszać
4ac5de69-ade9-4e04-92b7-b8ca5503ba18
Enzo

Ile was tu jest z wwy? Być może bede tam mieszkał za jakiś czas to bede z wami wychodził.

Wrzoo

@bojowonastawionaowca Owca, a w jakich rejonach najlepiej szukać noclegu? Weź coś podpowiedz, jakiś obszar na mapie mi narysuj, to będę miała pojęcie, gdzie rezerwować

macgajster

Mr Owiec, no raczej będę no. Nie pojadę na mikrozlot następnego dnia, ale to bardziej z powodu 6 godzin jazdy w jedną stronę, a nie możliwości spożycia trunków.

Zaloguj się aby komentować